Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
- (...) A ty jesteś naprawdę niewdzięczny. Słyszałam, co się stało w nocy. Wlazłeś do tego tunelu pod Wierzbą Bijącą i James Potter uratował cię przed tym, co się kryło na końcu...
Twarz Snape'a wykrzywił grymas.
- Uratował? Uratował? Myślisz, że odgrywał bohatera? Ratował siebie i swoich przyjaciół!
Pottermore uaktualniło swoją zawartość o nowe rozdziały Harry'ego Pottera i Insygniów Śmierci. Oczywiście, nie mogło zabraknąć tekstów od J.K.Rowling. Tym razem pisarka zdecydowała się udostępnić nam nowe informacje dotyczące: alchemii, zaklęć powiększających, miecza Gryffindora, Vernona i Petunii Dursley oraz osób, które są nadzwyczaj długo przydzielane do domu przez Tiarę Przydziału. Tłumaczenia powyższych tekstów będą dostępne już wkrótce na naszej stronie.
Ponizej pierwszy z tekstów.
Hatstall
Archaiczne określenie użwane w Hogwarcie w przypadku każdego nowego ucznia, którego przydzielenie do domu trwa dłużej niż pięć minut. Jest to wyjątkowo długi czas jak na Tiarę Przydziału i zdarza się rzadko, być może raz na pięćdziesiąt lat.
Jeśli chodzi o rówieśników Harry'ego Pottera to Hermiona Granger i Neville Longbottom o mało nie zostali hatstallami. Tiara Przydziału prawie przez cztery minuty dywagowała, czy przydzielić Hermionę do Ravenclawu, czy do Gryffindoru. W przypadku Neville'a Tiara była zdecydowana, żeby umieścićgo w Gryffindorze, jednak Neville onieśmielony reputacją domu, domagał się przydzielenia do Hufflepuffu. Ich cichy spór zakończył się triumfem Tiary.
Jedynymi prawdziwymi hatstallami, których Harry Potter znał osobiście byli Minerva McGonagall i Peter Pettigrew. Tiara męczyła się z przydzieleniem Minervy przez pięć i pół minuty, wahając się pomiędzy Ravenclawem i Gryffindorem. Pettigrew został przydzielony do Gryffindoru po długich rozważaniach między tym domem a Slytherinem. Tiara Przydziału, która jest znana ze swojego uporu, ciagle odmawia przyznania się do błędu w tym drugim przypadku, przywołując sposób w jaki umarł Pettigrew jako (wątpliwy) dowód.
UWAGA! Konkurs!
Czy ktoś ma pomysł jak przetłumaczyć hatstall na język polski? Autorzy najciekawszych pomysłów zostaną nagrodzeni pozdrowieniami w kolejnym newsie.
Alchemia
Myśli J.K.Rowling
Kiedyś wierzono, że alchemia (rozumiana jako poszukiwania kamienia filozoficznego, który zamieniałby metal w złoto i obdarzał właściciela wieczną młodością) była możliwa i rzeczywista. Jednakże główny cel alchemii może być bardziej skomplikowany i mniej materialistyczny niż na pierwszy rzut oka.
Jedna interpretacja "instrukcji" zostawionych przez alchemików głosi, że symbolizują duchową podróż, która ma poprowadzić alchemika od ignorancji (metal) do oświecenia (złoto). Wydaje się, że istniał mistyczny element, odróżniający alchemię od chemii (której alchemia była jednocześnie konsekwencją i prekursorką).
Czerwony i biały kolor są wspominane wielokrotnie w starodawnych alchemicznych tekstach. Jedna interpretacja głosi, że podobnie jak metal i złoto, reprezentują one dwa różne oblicza ludzkiej natury, które się wzajemnie uzupełniają. To było inspiracją dla chrześcijańskich imion: Rubeus (czerwony) Hagrid i Albus (biały) Dumbledore. Tych dwóch mężczyzn, tak bardzo ważnych dla Harry'ego, reprezentuje dwa oblicza idealnego ojca, którego on poszukuje. Pierwszy z nich jest przyjazny, praktyczny i dziki, drugi jest godny podziwu, inteligentny i w pewien sposób obojętny.
Mimo że w hogwarckiej bibliotece są książki o alchemii, z których zawsze wyobrażałam sobie, że będą uczyli się ci najbardziej inteligentni uczniowie z szóstego i siódmego roku, Hermiona postanawia zlekceważyć tę możliwość, co jest do niej bardzo niepodobne. Być może oprócz tego, że jest daleka od pragnienia stworzenia kolejnego kamienia filozoficznego, uważa (tak jak Harry i Ron), że będą szczęśliwi, jeśli już nigdy takiego nie zobaczą.
Zaklęcia zwiększające
Hogwarckie szkolne kufry, tak jak większość czarodziejskiego bagażu, standardowo są zaczarowana zaklęciami ulepszającymi i zwiększającymi pojemność. Te zaklęcia nie tylko powiększają wewnętrzne wymiary obiektów, jednocześnie nie zmieniając tych zewnętrznych, ale także sprawiają, ze ich zawartość jest lżejsza.
Zaklęcie zwiększające ('Capacious extremis'!) jest zaawansowane, ale również podlega ścisłej kontroli z powodu potencjalnego niewłaściwego użycia. Teoretycznie stu czarodziejów mogłoby rezydować w kabinie w toalecie, jeśli byliby wystarczająco biegli w rzucaniu tego zaklęcia. Ryzyko naruszenia Miedzynarodowego Kodeksu Tajnosci jest oczywiste. Ministerstwo Magii wprowadziło surową zasadę, że powiększanie pojemności nie służy do użytku prywatnego, ale tylko do wytwarzania towarów (takich jak kufry szkolne, czy namioty rodzinne), których produkcja została zaaprobowana przez odpowiedni departament Ministerstwa Magii. Zarówno pan Weasley, jaki i Hermiona Granger działali przeciw prawu, kiedy powiększyli, odpowiednio wnętrze Forda Anglii i małą torebkę. Pierwszy przedmiot najprawdopodobniej żyje na wolności w Zakazanym Lesie w Hogwarcie, a jako że drugi odegrał znaczącą rolę w pokonaniu największego czarnoksiężnika wszechczasów, nie wprowadzono tutaj żadnych zmian.
Dursleyowie
Ciotka i wuj Harry'ego poznali się w pracy. Petunia Evans, rozgoryczona tym, że jej rodzice zawsze bardziej doceniali jej siostrę-czarownicę, wyjechała z Cokeworth i zapisała się na kurs pisania na maszynie w Londynie. To zaprowadziło ją do pracy w biurze, gdzie poznała kompletnie niemagicznego, zadufanego w sobie i materialistycznego Vernona Dursleya. Ten młodszy kierownik, olbrzymi i bez szyi wydawał się młodej Petunii ideałem męskości. Nie tylko odwzajemnił jej uczucia, ale także był doskonale normalny. Miał perfekcyjnie zyczajnysamochód i chciał robić całkowicie zwyczajne rzeczy. Zanim zabrał ją na serię nudnych randek, podczas których mówił głównie o sobie i swoich przewidywalnych pomysłach na świat, Petunia już nie mogła się doczekać, kiedy założy pierścionek na palec.
Kiedy Vernon Dursley w końcu się oświadczył, bardzo poprawnie, uklęknowszy na jedno kolano w salonie swojej matki, Petunia od razu się zgodziła. Jedyną niedogodnością był niepokój, co jej narzeczony pomyślałby sobie o jej siostrze, która była na ostatnim roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Vernon był zdolny do gardzenia ludźmi, którzy nosili brązowe buty do czarnego garnituru, więc Petunia nawet nie ośmielała się myśleć, co by sobie pomyślał o młodej kobiecie, która spędzała większość życia nosząc długie szaty i rzucając zaklęcia.
Wyznała prawdę podczas randki zbrukanej łzami w ciemnym samochodzie Vernona, kiedy siedzieli patrząc na frytkarnię, gdzie Vernon właśnie kupił przekąskę po seansie w kinie. Vernon, tak jak Petunia się spodziewała, był głęboko zszokowany. Jednakże uroczyście przyrzekł Petunii, że nigdy nie użyje przeciwko niej tego, że ma dziwaczkę za siostrę, a ona rzuciła się na niego w tak gwałtownym geście wdzięczności, że aż upuścił swoją panierowaną kiełbaskę.
Pierwsze spotkanie Lily, jej chłopaka Jamesa i zaręczonej pary poszło fatalnie, a potem było już tylko gorzej. James popełnił błąd, okazując swoje rozbawienie postawą Vernona. Vernon próbował traktować Jamesa protekcjonalnie, pytając jakim jeździ samochodem. James w odpowiedzi na to opisał swoją wyścigową miotłę. Vernon oświadczył, że czarodzieje pewnie muszą żyć z zasiłku dla bezrobotnych. James wyjaśnił jak działa bank Gringotta i nadmienił sumę jaką jego rodzice zaoszczędzili w prawdziwym złocie. Vernon nie wiedział, czy James robił sobie z niego żarty, czy nie i zezłościł się. Wieczór zakończył się, gdy Vernon i Petunia wypadli jak burza z restauracji, Lily zalała się łzami, a James (trochę zawstydzony) obiecał, że pogodzi się z Vernonem przy najbliższej okazji.
Nigdy nie doszło to do skutku. Petunia nie chciała, żeby Lily była jej druhną, bo była zmęczona ciągłym życiem w cieniu siostry. Lily czuła się zraniona. Vernon nie chciał rozmawiać z Jamesem na weselu i w zasięgu słuchu Jamesa nazwał go "iluzjonistą amatorem". Po ślubie Petunia jeszcze bardziej upodobniła się do Vernona. Pokochała ich schludny, kwadratowy dom przy Privet Drive 4. Czuła się bezpiecznie, będąc daleko od dziwnie zachowujących się przedmiotów takich jak dzbanki do herbaty, które nagle zaczynały piszczeć, kiedy przechodziła oraz od długich rozmów na tematy, których nie rozumiała, jak "Quidditch" i "transmutacja". Wspólnie z Vernonem zdecydowali, że nie pójdą na ślub Lily i Jamesa. Ostatnia wiadomość, którą otrzymała od Lily i Jamesa dotyczyła narodzin Harry'ego. Petunia, po spojrzeniu pełnym pogardy, wyrzuciła ją do kosza.
Dlatego, kiedy ponad rok później znalazła swojego osieroconego siostrzeńca pod drzwiami, była bardzo zszokowana. List, który mu towarzyszył, oznajmił, że jego rodzice zostali zamordowani i prosił Dursleyów o przyjęcie chłopca. Zostało w nim wyjaśnione, że z powodu poświęcenia się Lily, która oddała swoje życie za syna, Harry będzie chroniony przed zemstą Voldemorta, tak długo jak będzie mógł nazywać miejsce, w którym jest obecna krew jego matki swoim domem. To oznaczało, że Privet Drive 4 było jego jedynym schronieniem.
Przed przyjazdem Harry'ego, Petunia stała się bardziej zdeterminowana od Vernona w tłumieniu wszystkich rozmów o jej siostrze. Petunia miała skrywane poczucie winy po odcięciu się od siostry (która, co wiedziała w swoim sercu, zawsze ją kochała), ale było ono schowane pod zazdrością i wrogością. Petunia również głęboko w sobie skrywała nadzieję (której nigdy nie zdradziła Vernonowi), którą miała w sobie dawno temu, że ona też pokaże oznaki magii i zostanie zabrana do Hogwartu.
Po przeczytaniu szokującego listu Dumbledore'a, który obwieścił jej jak odważnie umarła Lily, czuła, że nie miała innego wyboru niż przyjąć do siebie Harry'ego i wychować go razem ze swoim ukochanym synem Dudleyem. Zrobiła to niechętnie i przez resztę dzieciństwa karała Harry'ego za swój wybór. Niechęć wuja Vernona do Harry'ego, podobnie jak w przypadku Severusa Snape'a, wzięła się z powodu jego podobieństwa do ojca, którym obydwoje gardzili.
Kłamstwa, które opowiadali Harry'emu, dotyczące śmierci jego rodziców, miały swoje źródło w ich własnym strachu. Czarnoksiężnik tak potężny jak Lord Voldemort przerażał ich tak bardzo, że tak jak w przypadku każdej rzeczy, która wydawała się niepokojąca lub niesmaczna, starali się o tym nie myśleć i utrzymywali wersję "zmarli w wypadku samochodowym" tak konsekwentnie, że prawie sami w nią uwierzyli.
Mimo że Petunia została wychowana razem z czarownicą, jest ignorantką w stosunku do magii. Ona i Vernon dzielą zagmatwaną wizję, że mogą wyplenić magię z Harry'ego. Próbując pozbyć się listów z Hogwartu, które przychodzą w dniu 11-tych urodzin Harry'ego, opierają się na starym przesądzie, że czarownice nie mogą przechodzić przez wodę. Jako że Petunia często widziała w dzieciństwie, jak Lily skakała nad strumieniami i biegała z ich nurtem, chodząc po kamieniach, nie powinna była być zaskoczona, kiedy Hagrid bez trudu pokonał morze podczas burzy i dostał się do chaty na skale.
Myśli J.K.Rowling
Vernon i Petunia od początku tak się nazywali i nigdy nie mieli imion w wersji roboczej jak było w przypadku wielu innych bohaterów."Vernon" to zwykłe imię, którym nigdy się nie przejmowałam. "Petunia" to imię, które zawsze nadawałam niemiłym postaciom kobiecym w zabawach polegających na udawaniu, w które bawiłam się z moją siostrą Di, kiedy byłyśmy bardzo małe. Nigdy nie byłam pewna, skąd mi się to wzięło, aż do niedawna, kiedy mój przyjaciel pokazał mi serię filmów o świadomości społecznej, które były emitowane w telewizji, kiedy byliśmy dziećmi (on zbiera takie rzeczy i wrzuca je na swojego laptopa, żeby cieszyć się nimi w czasie wolnym). Jeden z nich był animacją, w której małżeństwo siedziało na klifie, mając piknik i oglądając mężczyznę tonącego w morzu (przesłanie filmu brzmiało nie odmachuj - wezwij ratownika). Mąż nazwał żonę Petunia i nagle zaczęłam się zastanawiać, czy to właśnie nie stąd wzięłam to nietypowe imię, ponieważ nigdy nie poznałam żadnej Petunii, ani z tego co wiem o żadnej nie czytałam. Podświadomość jest bardzo dziwną rzeczą. Kreskówkowa Petunia była grubą i radosną postacią, więc wydaje się, że jedyne co z niej zaczerpnęłam to jej imię.
Nazwisko "Dursley" zostało zaczerpnięte z nazwy miasta w Gloucestershire, które znajduje się niedaleko mojego miejsca urodzenia. Nigdy nie byłam w Dursley, ale spodziewam się, że jest pełne czarujących ludzi. To brzmienie słowa mi się spodobało, a nie jakiekolwiek skojarzenie z tym miejscem.
Dursleyowie byli konserwatywni, uprzedzeni, o wąskich horyzontach myślowych, ignoranccy i świętoszkowaci. Mieli większość cech, których nie cierpię. W ostatniej części chciałam zasugerować, że coś przyzwoitego (długo zapomniana, ale mgliście tląca się miłość do siostry; świadomość, że już nigdy może nie zobaczyć ponownie oczu Lily) prawie wygrało w Petunii, kiedy żegnała się z Harrym po raz ostatni, ale nie była w stanie się do tego przyznać ani pokazać tych długo tłumionych uczuć. Mimo że niektórzy czytelnicy liczyli na coś więcej ze strony Petunii podczas tego pożegnania, myślę że musiałam sprawić, żeby jej zachowanie było spójne z jej myślami i uczuciami z poprzednich siedmiu tomów.
Nikt za to nie oczekiwał nic więcej ze strony wuja Vernona, więc nikt nie był zawiedziony.
Miecz Gryffindora
Nowości od J.K.Rowling
Miecz Gryffindora został wykonany tysiąc lat temu przez gobliny, najlepszych specjalistów od obróbki metali w magicznym świecie, i właśnie dlatego jest zaczarowany. Wykuto go z czystego srebra i ozdobiono rubinami, kamieniami, które reprezentują dom Gryffindora w klepsydrach, naliczających punkty w Hogwarcie. Imię Godryka Gryffindora jest wyryte pod rękojeścią miecza.
Miecz został wykonany zgodnie z zaleceniami Godryka Gryffindora przez Ragnuka Pierwszego, najzdolniejszego z goblińskich kowali i jednocześnie ich Króla (w goblińskiej kulturze, władca nie pracuje mniej niż inni, ale jest bardzie uzdolniony). Kiedy miecz został skończony, Ragnuk pragnął go tak bardzo, że udał, że to Gryffindor go ukradł, a następnie wysłał swoich podwładnych, żeby ukradli go z powrotem. Gryffindor bronił się, używając różdżki, ale nie zabił napastników. Zamiast tego zaczarował ich i wysłał do ich króla, aby przekazali groźbę, że jeśli jeszcze raz spróbuje coś ukraść Gryffindorowi, Gryffindor zwróci swój miecz przeciwko nim.
Król goblinów potraktował tę groźbę poważnie i pozostawił Gryffindora w posiadaniu jego prawowitej własności, ale miał do niego żal aż do śmierci. To on zapoczatkował fałszywą legendę o kradzieży Gryffindora, w którą do dziś wierzą niektóre grupy w społeczności goblinów.
Pytanie, dlaczego czarodziej potrzebowałby miecza jest często zadawane, ale odpowiedź jest prosta. Zanim uchwalono Międzynarodowy Kodeks Tajności, kiedy czarodzieje byli wmieszani w środowiska mugoli, używali mieczy do obrony tak często jak różdżek. Używanie różdżek przeciwko mugolskim mieczom było uważane za niesportowe zachowanie (co nie znaczy, że tego nie robiono). Wielu czarodziejów, a pośród nich Gryffindor, miało talent do pojedynkowania się w konwencjonalny sposób.
W folklorze było wiele zaczarowanych mieczów. Miecz Nuandy, jeden z czterech zaginionych skarbów Tuatha Dé Danann, który raz dobyty, był niepokonany. Miecz Gryffindora był inspirowany legendą o Excaliburze, mieczu króla Artura, który jak głoszą niektóre podania musi zostać dobyty z kamienia przez prawowitego króla. Pomysł dopasowania właściela do miecza można dostrzec w powracaniu miecza Gryffindora do zasługujacych na to członków domu prawowitego właściciela.
Podobnie jak magiczna różdżka, miecz Gryffindora wydaje się posiadać czucie, odpowiadając na prośby o pomoc wybranych przez Gryffindora dziedziców. Poza tym tak jak w przypadku różdżki jedną z jego magicznych zdolności jest pochłanianie tego, co możego go wzmocnić, a następnie używane przeciwko wrogom.
Myśli J.K.Rowling
Istnieje głębsza aluzja do Excalibura wyłaniającego się z jeziora, kiedy to Harry nurkuje w jeziorze w mroźnym lesie, żeby odzyskać miecz w "Insygniach Śmierci" (jednak lokalizacja miecza była tylko złośliwym impulsem Snape'a), ponieważ w jednej z wersji legendy Excalibur został podarowany Arturowi przez Panią Jeziora i powrócił do jeziora, kiedy on umarł.
W magicznym świecie posiadanie przedmiotu fizycznie, nie gwarantuje nam, że jesteśmy jego właścicielem. Ta koncepcja dotyczy trzech Insygniów Śmierci oraz miecza Gryffindora.
Ciekawi mnie to, co się dzieje, kiedy zderzają się ze sobą wierzenia różnych kultur. W Harrym Potterze najbardziej wojownicze gobliny uważają, że wszystkie przedmioty wykonane przez ich rasę, należą prawnie do nich, jednakże poszczególne przedmioty mogą zostać przekazane na własność czarodziejom na czas ich żywota po zapłaceniu należnej sumy w złocie. Czarownice i czarodzieje tak jak mugole wierzą, że kiedy za coś zapłacono przedmiot należy do nich, a potem do ich potomków lub spadkobierców. Jest to zderzenie wyznawanych wartości, które nie ma rozwiązania, ponieważ każda ze stron inaczej postrzega to, co jest odpowiednie w tej sytuacji. To stawia Harry'ego przed trudnym moralnym dylematem, kiedy Gryfek domaga się miecza w zamian za swoje usługi w "Insygniach Śmierci".
Zródło: snitchseeker.com
Napisane przez Ginny Evans
dnia 23 June 2015 20:43
Łiiii, fajną mamy tę newswoman, jak zwykle niezawodną Oczywiście, weszłam wczoraj na pottermore, ale skończyło się na "wyklikaniu" jakichś trzech rozdziałów Insygniów Śmierci, czytać mi się nie chciało.
Co do hatstalii - nic nowego! Tzn może nie bez aż takich szczegółów, ale już ta informacja gdzieś była, łącznie z tym, że Minerva była hatstallem. W sumie w tym miejscu tylko Peter mnie zaskoczył.
Zaklęcia zwiększające - choć to akurat ciekawe, to bardzo mało znaczące. Wiadomo było, że takie zaklęcie jest, że ludzie go używają (samochody z ministerstwa, którymi Weasleyowie i Harry jechali na King's Cross, torebka Hermiony), a to że jest nielegalne? Hm, średnio to istotne.
No i pozostaje alchemia - bodaj najciekawsza z nowości. No, ale też mnie jakoś szczególnie nie porwała. Twórcy pottermore powinni się troszkę bardziej postarać. Trzeba sprawdzić, co z tymi Dursleyami
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2520 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 230 Data rejestracji: 11.05.15 Medale:
Większość informacji nie jest nowa. Nie wiedziałem jednak, że Tiara miała, aż taki problem z przydzieleniem Petera Pettigrew. Niby to wydaje się logiczne, że dała mu szansę na doskonalenie się w odwadze i bycie "kimś". On jednak wybrał sprytne, jak mu się wydawało, rozwiązanie i postanowił sprzymierzyć się z Voldemortem. Zdradził przyjaciół i właściwie podeptał ten wybór, ale potem się zawahał i Harrego nie zabił. Więc, chyba to nie była pomyłka.
Tej symboliki "dwóch ojców" też nie znałem.
Hermiona oczywiście lubiła się uczyć wszystkiego, ale alchemia to inny kierunek. Na VI roku, miała już wiele innych spraw na głowie. Ostatecznie przecież, wylądowała, w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów. News jest bardzo ciekawy, też czekam na nowości o Dursleyach.
Ja mam wrażenie, że już gdzieś czytałam te przetłumaczone teksty. Tylko nie wiem gdzie. I dlatego nie dowiedziałam się niczego nowego.
Spodziewałam się czegoś fascynującego, ale po raz pierwszy nieco się zawiodłam. Szkoda
Podobnie jak Czarodziejka mam wrażenie, że już o tym czytałam jakiś czas temu (zwłaszcza tekst o Dursleyach). Nic mnie nie zainteresowało. Niestety się zawiodłam.
Ale brawo dla osoby tłumaczącej Kawał dobrej roboty!
Rekord OnLine: 5422
Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.