Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
Wiadomość oficjalna: "Insygnia. Część I" trwają ponad dwie godziny
Serwis Magical Menagerie spieszy z najświeższymi doniesieniami na temat długości pierwszej części magicznego finału. Wzmianki dotyczące czasu trwania Insygniów pojawiały się już przy okazji testowego pokazu wspomnianej produkcji, który odbył się pod koniec sierpnia w Chicago, jednak film nie był wówczas skończony, więc wiadomości tych siłą rzeczy nie można uznawać za oficjalne czy szczegółowe. Do dziś. Otóż właśnie zaktualizowana została stronaIMAX Harry Potter i Insygnia Śmierci i dzięki temu wiemy już, że przedostatni potterowski film potrwa dokładnie 147 minut czyli 2 godziny i 27 minut! Tym samym finałowa jedynka okazała się dłuższa od Zakonu Feniksa (138 minut) oraz Więźnia Azkabanu (141 minut). Wychodzi na to, że ostatnia książka J.K. Rowling oddana zostanie w najdrobniejszych szczegółach...
Zródło: magical-menagerie.com
Napisane przez Lady Snape
dnia 23 October 2010 15:26
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 25964 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 360 Data rejestracji: 08.08.08 Medale:
Niestety obawiam się, że finał będzie nazbyt rozwleczony. Niby mówią, że im dłużej tym lepiej, ale w przypadku HP maksyma ta dotyczy raczej książek, a nie ich ekranizacji. Mam cichą nadzieję, że nie pododają zbyt wielu nowych scen, jednak długość trwania filmu mówi sama za siebie. Jeśli przeznaczono aż 2 i pół godziny, by przenieść na duży ekran zaledwie połowę ostatniej książki, musieli się babrać w najdrobniejszych szczegółach, ewentualnie pododawać to i owo od siebie (słynny yatesowski styl). Nie zapominajmy, że to dopiero pierwsza część, więc koniec końców czekają nas Insygnia w wersji około pięciogodzinnej. Nie rozumiem takiej "polityki". Najgrubszą książkę z serii, Zakon Feniksa, potraktowali prawdziwie po macoszemu, zamykając ją zaledwie w stu trzydziestu ośmiu minutach, a na Insygnia przeznaczają naprawdę kupę czasu. Czuję, że momentami będzie wiało nudą. Oby tylko oszczędzono nam, fanom, kolejnych scen "niewypałów" w stylu "Ginny z namysłem wiąże sznurówki Harry'emu"...
Dom:Gryffindor Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 215 Ostrzeżeń: 1 Komentarzy: 24 Data rejestracji: 23.06.10 Medale: Brak
Ja sądzę żę film nie będzie bardzo szczegółowy gdyż gdzieś kiedyś przeczytałem,że w filmie nie będą się "bawić" ze szczegółami lub bardziej pobocznymi scenami.Martwi mnie to,że w poprzednich ekranizacjach nie pokazano wielu wątków z poprzednich książek( które były dość ważne np:w książce w czwartej części na koniec była rozmowa Harry'ego z bliźniakam i właśnie wtedy Harry "zasponsorował" im pieniądze na założenie sklepu z żartami ) a właśnie w tej części te zdarzenia są wyjaśnione.
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1390 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 55 Data rejestracji: 04.12.09 Medale: Brak
Nie przesadzajmy.
film potrwa dokładnie 147 minut czyli 2 godziny i 27 minut! Tym samym finałowa jedynka okazała się dłuższa od Zakonu Feniksa (138 minut) oraz Więźnia Azkabanu (141 minut).
Wychodzi więc, że I część Insygniów potrwa tylko 6 minut dłużej niż Więzień Azkabanu. Nie wydaje mi się, żeby to był przesadzony czas. Dlaczego tak myślę? Bo muszą nadrobić stracone wątki, których od 3 części się mnożyło [I za to można się wściekać]. Dodanych scen się nie boję [pod warunkiem, że nie będzie powtórki ze sławetnych sznurówek]. Nie dziwi mnie, że chcą porządnie zrealizować finałową część. Ludzie zawsze narzekali, że filmy są zbyt niezgodne z książką, a teraz, kiedy zapowiada się dość wierne odwzorowanie, padają głosy, że film będzie rozwlekły i nudny. Trochę tego nie rozumiem - ale okey, może to ja mam dziwne spojrzenie na świat.
Będę też broniła Yatesa, bo już mnie denerwuje ciągłe na niego naskakiwanie. Jedynym dobrym reżyserem, który łapał o co w Potterze chodzi, był Columbus. A Yates nie jest gorszy od Cuarona i Neville'a - wszyscy mają wpadki na swoim koncie i sceny, które wołają o pomstę do nieba. Więc nie rozumiem ataków na Yatesa.
Wracając jeszcze do długości filmu i podziału na dwie części. Podjęli takie, a nie inne decyzje, może się to nam podobać, albo nie. Wyjaśnianie wątków zajmie sporo czasu, nudy się nie boję i myślę, że Insygnia będą w porządku. Gorzej od poprzednich części na pewno nie będzie. [Boże, aż chce mi się napisać: "Jak mawiał mój mistrz: Andrzej Wajda: Spoko, szkoły przyjdą" - Kabaret Limo, skecz: "Janko Muzykant - making of"]
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2495 Ostrzeżeń: 1 Komentarzy: 122 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Gdyby ostatnią część reżyserował któryś z poprzednich reżyserów można byłoby mieć nadzieję, że rzeczywiście przedstawią IŚ w najdrobniejszych szczegółach. Niestety, pan Yates przyzwyczaił nas do pseudo romantycznych wytworów swojej wyobraźni, dlatego obawiam się, że tak żenujących scen jak słynna sznurówka, będzie cała masa.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 25964 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 360 Data rejestracji: 08.08.08 Medale:
Wychodzi więc, że I część Insygniów potrwa tylko 6 minut dłużej niż Więzień Azkabanu. Nie wydaje mi się, żeby to był przesadzony czas.
Tak, tylko że mówimy o ekranizacji połowy książki, a w przypadku Więźnia czy Zakonu była to całość.
Bo muszą nadrobić stracone wątki, których od 3 części się mnożyło [I za to można się wściekać].
Mam nadzieję, że rzeczywiście nadrobią "stracone" [czyt. wywalone swego czasu] wątki, zamiast dodawać kolejne, bezsensowne sceny w stylu "sznurówkowej" miłości czy wyimaginowanego ataku na Norę. Nie zdziwiłabym się, gdyby w Insygniach pojawiła się teraz wymyślona scena odbudowy Nory po pożarze. Artur wożący materiały budowlane na mugolskich taczkach - cóż za ubaw...
Nie dziwi mnie, że chcą porządnie zrealizować finałową część
Mnie również by to nie dziwiło, gdyby nie fakt, że do wcześniejszych filmów aż tak się nie przykładali i bez wyrzutów sumienia wycinali co się dało.
Ludzie zawsze narzekali, że filmy są zbyt niezgodne z książką, a teraz, kiedy zapowiada się dość wierne odwzorowanie, padają głosy, że film będzie rozwlekły i nudny.
Bo w całości da nam to jakieś pięć godzin! Moim zdaniem przesadzili tym razem w drugą stronę.
Będę też broniła Yatesa, bo już mnie denerwuje ciągłe na niego naskakiwanie. Jedynym dobrym reżyserem, który łapał o co w Potterze chodzi, był Columbus. A Yates nie jest gorszy od Cuarona i Neville'a - wszyscy mają wpadki na swoim koncie i sceny, które wołają o pomstę do nieba. Więc nie rozumiem ataków na Yatesa.
Nie zgadzam się z tą opinią. Moim zdaniem Yates kompletnie nie czuje klimatu książek i ma na swoim koncie najwięcej błędów wołających o pomstę do nieba. Czarę Ognia w reżyserii Newella lubię, Columbus zrobił z HP filmy familijne, ale przynajmniej był wierny książkom, poza tym pierwsze części rzeczywiście mają w sobie coś "dziecięcego". Yates natomiast dopuścił się karygodnych błędów: pierwszym i największym z nich jest fakt, że nie waha się dodawać własnych, beznadziejnych scen, poza tym wyciął Gauntów, a jego filmy kompletnie nie mają klimatu (zwłaszcza doszczętnie zmasakrowany Książę Półkrwi). I tak gwoli ścisłości: w newsie nie ma ani słowa sugerującego subiektywną ocenę, zaś w swej prywatnej opinii [tj. komentarzu] mam takie same prawo "naskakiwać" na Yatesa jak Ty go bronić
Nudy i zbytniej patetyczności nadal obawiam się bardzo, choć mam wielką nadzieję, że się mylę. Byłabym naprawdę szczęśliwa, gdyby 19 listopada okazało się, że jestem w błędzie, a Insygnia są prawdziwą perełką, ale póki co mam już za sobą dwie próbki yatesowego Pottera, i o ile pierwsza była jeszcze w miarę ok, drugą uznaję za tragiczną, więc nie mogę opędzić się od czarnych myśli. Innymi słowy: chciałabym, abyś to Ty, droga Bloo, miała rację w tym przypadku, ale nadal nie jestem zdolna zdobyć się na "różowowidztwo".
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1390 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 55 Data rejestracji: 04.12.09 Medale: Brak
I tak gwoli ścisłości: w newsie nie ma ani słowa sugerującego subiektywną ocenę, a ja w swej prywatnej opinii [tj. komentarzu] mam takie same prawo "naskakiwać" na Yatesa jak Ty go bronić.
Nie zamierzam wywoływać burzy komentarzowej. Swoją opinię na temat naskakiwania na Yatesa wyraziłam z tego powodu, że spodziewam się kolejnych komentarzy, które właśnie będą mu zarzucać nieścisłości i grzechy reżyserskie wszelkiej maści. To nie ma nic wspólnego z Twoją opinią.
Po prostu już się naczytałam tych wszystkich oskarżeń i chciałam zaznaczyć, że mnie to dziwi: wytykać jednemu nieścisłości, podczas, gdy to 3 część jest chyba najbardziej naładowana błędami. Ale jak to się mówi: "Tyle opinii, ile ludzi na świecie".
Co do Columbusa, jak słusznie zauważyłaś, zrobił film dla dzieci, bo faktycznie, dwie pierwsze książki są ewidentnie, hmmmm, "niewinne"? Ale myślę, że gdyby podjął wyzwanie i zdecydował się na kręcenie kolejnych części, to wyszłoby to całej serii na dobre. Bo on potrafił przekazać to, co w książce było najistotniejsze - i jego rozwlekłość wcale mi nie przeszkadzała.
[Ach, z tego wszystkiego zapomniałam dodać: Wcale nie zarzucam Ci, że zajęłaś jakieś stronnicze stanowisko, pisząc tego newsa; absolutnie - news, jak news. Ja wykorzystałam tylko jego fragment, żeby podkreślić różnice w długościach trwania poszczególnych części. O nic więcej mi nie chodziło ^^]
Mnie również by to nie dziwiło, gdyby nie fakt, że do wcześniejszych filmów aż tak się nie przykładali i bez wyrzutów sumienia wycinali co się dało.
Tak, zgadzam się. Ale to już jest wina każdego po trochu. Od 3 części narobili strasznego bałaganu. Teraz trzeba wszystko odkręcać, albo, co gorsza, przekręcać. Ale skoro nie starali się przez 3, (4), 5 i 6 część, to pociesz mnie myśl, że 7 zrobią przyzwoicie ( a przynajmniej chcę w to wierzyć).
Ogólnie, nie sądzę, żeby Insygnia były filmem wybitnym. Utraciłam wiarę w filmy o Potterze kilka lat temu. Oczywiście jest mnóstwo plusów (wspaniała obsada, cudowna muzyka), ale mimo wszystko wyrządzili książce straszną krzywdę - a przynajmniej ja to tak czuję. Myślę, że film będzie na podobnym poziomie, co poprzednie części - z pewnością nie gorszy. Nie potrafię sobie tego wyobrazić, po tym wszystkim, co przeczytałam i zobaczyłam.
A patetyczności trudno się pozbyć w finale.
Jednego się tylko lekko obawiam: kiczowatych scen spod znaku sznurówki. Ale ufam, że się czegoś nauczyli po Księciu Półkrwi.
A opinię podtrzymuję. Chociaż może rzeczywiście Neville jest ociupinkę wyżej ponad Yatesem i Cuaron - nie ma aż tylu rażących nieścisłości. Tylko chodzi o umiar w krytyce. Nie sztuka wytykać komuś błędy, a komuś innemu je darować.
I jeszcze co do długości filmu. Owszem Więzień Azkabanu trwał tyle w całości, ale trzeba brać pod uwagę, że Insygnia są grubsze, no i... podzielone na te dwie nieszczęsne części. Mimo wszystko w książce naprawdę się dużo dzieje, a dodając nadrabianie wątków (oby tak było) daje to murowane 2 godziny.
Nie wiem, tak to widzę
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 10 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 3 Data rejestracji: 23.10.10 Medale: Brak
Po 4 i 5 części, które Yates reżyserował trudno jest spodziewać się czegoś dobrego, w 5 części obcięte zostało pół książki, a 6 woła o pomstę do nieba - wszystkie fajne sceny wycieli, a na ich miejsce wstawili jakieś zapchajdziury (np. sznurówkę) kompletna porażka. Mimo to całym sercem wierzę, że w 7 trochę bardziej się postara, zwiastun i zdjęcia wyglądają bardzo efektywnie, więc mam nadzieję, ze na te 5 godzin będą się skladały po prostu bardzo dokładne sceny - jestem za tym, żeby filmy jaknajdokładniej oddawały książkę. Fajnie by było, gdyby chociaż w ostatniej części tak było. W Zakonie feniksa bardzo podobał mi się klimat, ale wszystko zepsuło właśnie wycięcie tak wielu scen! Jednak, jeżeli pan Yates powtórzy swoje błedy z poprzednich cześci, efekty będa opłakane. Wolę wierzyć, ze wszystko będzie lepsze, bo może rzeczywiście będzie?
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 88 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 12 Data rejestracji: 12.06.10 Medale: Brak
Uważam, że ocena filmu, którego się nie widziało jest bez sensu. Skąd można wiedzieć, że będzie nudny itp.
Moim zdaniem filmy Yatesa są dobre a nawet bardzo, ale to tylko moje zdanie.
Co do długości filmu:
Więzień Azkabanu ma - 449 stron.
Insygnia Część pierwsza kończą się na około - 519 więc jest co pokazać.
Do tego będziemy mieć przemówienie ministra, Hermionę w domu rodziców czy rozbudowaną scenę niszczenia Horkruksa.
Tyle ode mnie na ten temat.
Dom:Gryffindor Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 195 Ostrzeżeń: 2 Komentarzy: 51 Data rejestracji: 27.02.10 Medale: Brak
To,_że Insygnia Śmierci będzie dłuższa od innych części,_to oznacza,_że będzie miała więcej scen z książki._Jeśli komuś podoba się książka to taka dokładniejsza wersja też powinna się podobać._Zresztą nie można oceniać filmu,_którego się nie widziało,_to oczywiste._Fajnie,_że hogsmeade zdobywa dodatkowe informacje dotyczące filmu dla fanów.
Dom:Slytherin Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 505 Ostrzeżeń: 2 Komentarzy: 69 Data rejestracji: 12.07.09 Medale: Brak
Ja zgadzam się z Lady Snape. Z jednej strony boję się, co tym razem Yates "genialnego" wymyśli, z drugiej jestem piekielnie ciekawa, jak to wyjdzie, bo w końcu Insygnia to moja ulubiona część i pokładam w niej wielkie nadzieje. Wydaje mi się, że skoro zdecydowali się tak wydłużyć Insygnia jest to efektem wycięcia wszystkich istotnych wątków, które zostały pominięte, a teraz mają wielki wpływ na wydarzenia (i tak potwierdza się moje prywatne motto: Siła tkwi w szczegółach!).
Osobiście najbardziej obawiam się wątków miłosnych, które Yates najwyraźniej uwielbia wyolbrzymiać (wystarczy spojrzeć na tę przeklętą ekranizację Księcia Półkrwi, która została tak zmasakrowana, że aż mi przykro). Ponadto odnoszę wrażenie, że ktoś nie potrafi zrelaksować Dana, który w czasie pocałunków uroczo stoi jak słup <3 Love it.
A co do porównania długości. Jeśli tak się przykładaja, to nie rozumiem, dlaczego Zakon Feniksa to najkrótszy film z całej serii, skoro książka była najdłuższa i zawierała ciekawe wątki (nawet nie wiecie, jak żałuję, że nie pokazali Snape'a rzucającego słoikiem w Pottera! <3 )
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 881 Ostrzeżeń: 1 Komentarzy: 63 Data rejestracji: 28.06.09 Medale: Brak
Mam nadzieję, że to będzie jedna z najlepszych ekranizacji Harrego Pottera. Bardzo się cieszę, że pierwsza część będzie trwała tak długo i że będzie co oglądać, mam nadzieję, że fakt gdyż film będzie tak długi nie przeszkodzi w miłym oglądaniu i że film będzie szczegółowy. Zawsze w filmie pomijają wiele rzeczy, które ludziom akurat bardzo podobały się w książce, mam nadzieje, że tym razem tak nie będzie lub że przynajmniej nie pominą tak wielu rzeczy jak zawsze.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 29123 Ostrzeżeń: 1 Komentarzy: 497 Data rejestracji: 21.11.09 Medale: Brak
Nie zdziwiłabym się, gdyby w Insygniach pojawiła się teraz wymyślona scena odbudowy Nory po pożarze. Artur wożący materiały budowlane na mugolskich taczkach - cóż za ubaw...
Ja bym chyba z krzesła przy takiej scenie spadła.
Mam nadzieję, że w filmie nie będzie (jak to ktoś ładnie ujął) "zapchajdziur". Gdy przypomnę sobie słynne sznurówki...
Również mam cichą nadzieję, że nadrobią wszystkie opuszczone wątki.
Ogólnie, nie sądzę, żeby Insygnia były filmem wybitnym.
Dom:Gryffindor Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1217 Ostrzeżeń: 1 Komentarzy: 283 Data rejestracji: 29.03.10 Medale: Brak
Och, jak się cieszę, że IŚ będą trwały mniej więcej tyle samo, co poprzednie filmy! Trochę się bałam, że będą trwać o wiele krócej. Tylko błagam, niech się obejdzie bez tych
zapchajdziur
. Mam skrytą nadzieję, że ten film będzie najlepszy z dotychczasowych ekranizacji lub przynajmniej,niej najbardziej efektowny i widowiskowy. Modlę się o to, żeby było jak najmniej bezsensownie dodanych scen, a jak najwięcej szczegółów z książki. No cóż, pozostaje nam tylko czekać .
PS. Wie może ktoś ile będzie (mniej więcej) trwała druga część IŚ? Dwie i pół godziny, czy może znacznie mniej?
Rekord OnLine: 5422
Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.