Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
Dudley, którego wielki zadek przelewał się przez kuchenne krzesło, wyszczerzył zęby i zwrócił się do Harry’ego.
- Podaj mi patelnię.
- Zapomniałeś magicznego słowa - odpowiedział ze złością Harry.
Skutek tego krótkiego zdania był piorunujący: Dudley zaczerpnął rozpaczliwie powietrza, jakby się dusił, i opadł na oparcie krzesła z łoskotem, który wstrząsnął całą kuchnią; pani Dursley wrzasnęła krótko i zakryła sobie usta dłońmi; pan Dursley zerwał się na nogi, a żyły na skroniach zaczęły mu szybko pulsować.
Pierwsze zdjęcie z planu Separate We Come, Separate We Go w reżyserii Boonie Wright
Na oficjalnym twitterowskim koncie reżyserskiego debiutu Bonnie Wright (Ginny Weasley), Separate We Come, Separate We Go, pojawiło się pierwsze zdjęcie z planu filmu, przedstawiające aktora Davida Thewlisa (w filmach o Potterze grał Remusa Lupina) rozmawiającego z Bonnie, w towarzystwie małej Emily Dunham. Separate We Come, Separate We Go to opowieść o dziesięcioletniej dziewczynce (w tej roli Emily), która jest zaniedbywana przez matkę, cierpiącą na zaburzenia maniakalno-depresyjne. Pewnego ranka dziewczynka postanawia uciec z domu, a pociechę w trudnej sytuacji i nowy sens wolności odnajduje w pejzażu swojego nabrzeżnego miasteczka. Udaje jej się przetrwać dzięki uprzejmości nieznajomych ludzi oraz przyjaźni ze starszym mężczyzną, przechadzającym się po nabrzeżach i zakurzonych nadmorskich ścieżkach. Film będzie miał swoją premierę na rozdaniu nagród BAFTA. Po zdjęcie zapraszam do tej galerii.
Zródło: snitchseeker.com
Napisane przez Tom_Riddle
dnia 25 February 2012 23:04
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 25964 Ostrzeżeń: 0 Komentarzy: 360 Data rejestracji: 08.08.08 Medale:
Na Snejpa, to beztalencie bawi się w reżyserkę? I do tego David Thewlis się w to zaangażował? Ten przypadek jak żaden pokazuje, że w robieniu kariery talent kompletnie się nie liczy, bo to, co wyczynia Bonnie przed kamerą to po prostu koszmar. Ot jako dziecko to coś, niesłusznie zwane "aktorką" przypadkowo, po prostu dzięki odpowiedniej fizjonomii lub znajomościom, dostało się do niezwykle intratnego przedsięwzięcia jakim był "Harry Potter", w którym przez parę lat straszyło coraz brzydszym ryjkiem i kompletnym brakiem aktorskich umiejętności, a gdy zarobiło dzięki swemu beztalenciu miliony zaroiło jej się we łbie bycie "reżyserką", bo chyba sama przed sobą zdążyła w międzyczasie przyznać, że aktorsko mocno kuleje. "Historia jakich wiele" - powiedzielibyście. W końcu to samo spotkało Dana, Emmę, Ruperta czy Toma, tyle że Ci ostatni jakoś się przez ten czas rozwinęli, każde znalazło sobie miejsce, odkryło swoje pasje i realizuje się zawodowo. Aktorzy HP, o których mowa wyznaczyli sobie ścieżkę, którą konsekwentnie podążają, a co najważniejsze DOSKONALĄ SIĘ w wybranym fachu i z roku na rok są coraz lepsi, podczas gdy to, co robi Bonnie przypomina błądzenie zagubionego dziecka we mgle: ona kompletnie się nie rozwija, raz się czegoś chwyci, nie wyjdzie bo umiejętności brak, więc natychmiast rezygnuje i wymyśla sobie nowy zawód i tak bez końca, bo nie przyjdzie jej do głowy, że bez ciężkiej pracy i wytrwałości nigdy nie będzie w niczym na tyle dobra, by inni to docenili. U Bonnie zaczęło się od "bycia aktorką", którą z oczywistych względów być nie może - ciężko oglądać taki koszmar na ekranie, nawet najmniej wyrobiony widz widzi, że coś tu nie gra, a raczej gra, ale tak słabo, że oczy łzawią jak się na to patrzy, a nadziei na postęp brak. Nie zniechęcona niepowodzeniem panna Wright postanowiła uderzyć w inne rejony i zostać wyrocznią mody, tylko niestety wyczucia stylu i gustu brak, a pokazywanie się na fashion week nie wystarczało. Teraz to wychowane w cieplarnianych warunkach, niedoświadczone i kompletnie nieznające życia dziewczątko chwyta za kamerę, by wiarygodnie przedstawić poważne problemy ludzi zmagających się z czymś, co zapewne przerasta wszelkie jej wyobrażenia. Och Bonnie, Bonnie... Jedyne co w tym wszystkim cieszy to fakt, że jej ryjek nie będzie straszył widza, bo znajdzie się po drugiej stronie kamery. A jak to nie wypali to co następne? Proponuję fotografię: bierzemy aparat, cykamy focię i opowiadamy w wywiadzie o swych artystycznych wizjach i metaforycznym przekazie, jaki niesie ze sobą sfotografowany zeschły listek. Powinna się w tym odnaleźć gdy wszystko inne zawiedzie.
Rekord OnLine: 3086 Data rekordu:
25 June 2012 15:59
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
. 
