Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 856 Ostrzeżeń: 0 Postów: 93 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Papierosy/alkohol/narkotyki...
W dzisiejszych czasach dużo się o tym mówi i prowadzi różne akcje, mające przestrzec młodzież przed próbowaniem "zakazanych owoców", promując zdrowy styl życia i przedstawiając zagrożenia płynące z wciągnięcia się w dany nałóg. Zdaje się więc, iż w takim przypadku odsetek osób poniżej 18 roku życia, które mają za sobą jakiekolwiek doświadczenia w tym aspekcie powinien być bardzo niewielki.
Jest jednak wręcz odwrotnie.
Praktycznie na każdym kroku można spotkać nastolatka z papierosem czy piwem w dłoni. Rzadziej widuje się amatorów czegoś "mocniejszego". Ale jednak i tacy istnieją.
Co sądzicie na temat wciągania się w palenie czy picie w tak młodym wieku? A może sami macie jakieś doświadczenia na tym polu? W takim wypadku czy ktoś [dorosły itp.] o tym wie, a jeśli tak, to jak na to reaguje? No i dalej zakładając, że owszem, ile lat mieliście "próbując "po raz pierwszy?
Edytowane przez Augurey dnia 17-09-2008 00:18
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 290 Ostrzeżeń: 0 Postów: 34 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Papierosy są do du*y Nigdy ich nie próbowałam i nie zamierzam próbować. Podobnie z narkotykami.
Jeśli chodzi o alkohol, to kiedyś, jak byłam jeszcze kilkuletnim dzieckiem, wypiłam odrobinę piwa z czyjejś szklanki (nie pamiętam z czyjej, może mojej starej), a potem spałam jak suseł Zdarzyło mi się łyknąć też symbolicznie wina na Sylwestra czy 18-te urodziny, ale nigdy nie sięgnęłam po wódkę. Po prostu nie czułam takiej potrzeby.
Ostatnim razem alkohol piłam kilka lat temu na małej imprezie, którą zorganizowałam w domu. To było piwo karmelowe, sączyłam je powoli prosto z butelki. Kiedy skończyłam, cała moc już dawno gdzieś prysła
Generalnie zgadzam się z Ballaczką:
każdy sam sobie układa życie jak chce.
Niech sobie układa. Ja też ułożyłam
__________________
Fragment mojego ff:
Westchnęła, spojrzawszy na męża, którego uwagi - jak się okazało - wcale nie przykuło olbrzymie malowane dzieło sztuki wiszące na ścianie, lecz młoda, długonoga, blondwłosa samiczka ubrana w obcisłą bluzkę ze zbyt dużym dekoltem, za wysokie szpile i spódniczkę zbyt mini. Lalunia najwyraźniej miała czym się chwalić, wyglądała naprawdę ponętnie ze swoim sporych rozmiarów biustem i jędrną, wystającą pupą, jednak czarownica patrzyła na nią z politowaniem. To nie uroda ani strój wzbudzał w niespełna trzydziestoletniej kobiecie takie uczucie, ale podejrzanie ostry, wyzywający makijaż, dzięki któremu obiektowi męskiego pożądania prawdopodobnie udało się ukryć - jak choćby prawdziwy wiek - lub wręcz przeciwnie - wyeksponować, na przykład aktualnie wykonywaną profesję... To trzeba było przyznać: na znacznie skromniej ubraną panią padł blady strach. Strach o rodzinę, która za chwilę nieuwagi mogła zostać doszczętnie rozbita. Musiała więc działać.
Lekka zazdrość popchnęła ją ku czterdziestoparoletniemu mężczyźnie, wpijającego swój maślany wzrok w spacerującą po muzealnym korytarzu niunię. Dobrze widziała jak się ślinił na widok tej suki i jak wielką miał ochotę, by zagwizdać, a nawet puknąć, gdy trzeba; aż zdjął okulary i uniósł jedną z brwi. Kiedy ją ujrzał, reszta świata automatycznie straciła na znaczeniu. Ach, jakież to typowe... - pomyślała małżonka. Od pierwszej chwili odkrycia sytuacji chciała urządzić mu karczemną awanturę z obiciem gęby włącznie, po czym wyjść z budynku z dziećmi oraz wielce obrażoną miną, lecz zrezygnowała, gdy podeszła bliżej, wszak po kłótni z całą pewnością zamknąłby się w sobie i uciekł od niej, a obrażanie się to raczej domena maluchów bawiących się w piaskownicy.
Podniosła rękę, gdy stanęła tuż za nim, ale ostatni moment zawieszenia wykorzystała na oddech i podjęcie decyzji. Potem nie będzie odwrotu. By zwrócić na siebie uwagę, bezpardonowo klepnęła go po pośladku; mocno, jednak w miarę dyskretnie. Odwrócił się gwałtownie, zupełnie zaskoczony i ze zrzedniętą miną.
- Ejże! - mruknął zakłopotany - W czym problem?
- Widzę, że wolność ci służy - odparła z ironią i stoickim spokojem.
- Nie rozumiem.
- Wygląda na to, że zbyt wcześnie wypuściłam cię ze złotej klatki - małżonka nie rezygnowała z drwiącego tonu - Ledwie z niej wyleciałeś, a już robisz się niegrzeczny...
A to ci dopiero dowcip! Pomyślał, że zaraz chyba padnie trupem.
- Naprawdę sądzisz, że nie jestem w stanie czegokolwiek zauważyć? - zapytała poruszając głową w taki sposób, jakby wskazywała podbródkiem, zamiast palcem, na wyzywająco odzianą i wytapetowaną lalę, spacerującą za nimi.
- Ach, o to chodzi... - odparł mężczyzna, którego twarz spurpurowiała nagle ze wstydu - I właśnie z tego powodu musiałaś mnie...
- Owszem, musiałam - przerwała mu - Żebyś się nie rozbisurmanił zbytnio. Fakt, ładna z niej d**a do wyru***nia, ale najprawdopodobniej tylko d**a. Poza tym, zależy mi jeszcze na naszej rodzinie, więc miej to, skarbie, na uwadze.
-----
Spragniony murzyn czołgał się przez pustynię, aż w pewnym momencie
natrafił na butelkę w której był dżin. No i dostał 3 życzenia
Dom:Ravenclaw Ranga: Opiekun Ravenclawu Punktów: 3691 Ostrzeżeń: 2 Postów: 516 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja jestem pod tym względem prawie aniołkiem Nigdy nie próbowałam zapalić papierosa, bo śmierdzą i sam zapach mnie odrzuca i przyprawia o mdłości Alkohol, wiadomo, na weselu cioci i większych imprezkach zdarza mi się wypić, ale jeszcze nigdy się nie upiłam. Co do narkotyków, to nie zamierzam się w to wciągać i nigdy nie chcę ich próbować
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?
- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?
Dom:Hufflepuff Ranga: Członek GD Punktów: 528 Ostrzeżeń: 0 Postów: 144 Data rejestracji: 09.08.08 Medale: Brak
Papierosy.
Nigdy nie paliłam i raczej nie zamierzam. Moja siostra bardzo długo paliła i jak chciała rzucić to było jej ciężko. Zresztą papierosy mnie nie pociągają, bo śmierdzą :
Alkohol.
Wiadomo. Jak każdy piłam, piję i pić będę. Oczywiście nie jestem żadnym alkoholikiem. Po prostu czasem się wypije okazyjnie (albo i nie ;p). Moi rodzicie nie wiedzą, że pije. Gdyby się dowiedzieli to nie byłoby za fajnie. Raczej są ogólnie przeciwni alkoholowi. Zwłaszcza mama.
Narkotyki.
Wole nie. Nie chcę i nie widzę potrzeby, żeby próbować.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1070 Ostrzeżeń: 2 Postów: 531 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
hmm
alkochol - tylko okazyjnie na imprezach ogniskach itp ( co do rodzaju to tak jakoś wyszło że zaczełam od wódki , wina i likieru a ze trzy miesiące później dopiero pierwsze piwo ) pierwszy raz - 2 gim
papierosy - nigdy w życiu ich nie dotkne bo śmierdzą i wogóle psuje sie cera i żeby są żółte mam dużo kolegów i kolerzanek które palą i jakoś nie chce być jedną z nich
Dom:Hufflepuff Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1182 Ostrzeżeń: 2 Postów: 401 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja ja ja!!!!
Moja kolej
Papierosy
Spróbowałam raz, gdy miałam siedem lat.
Zakrztusiłam się, poddusiłam, smak był okropny... Nawet, jakbym chciała palić, to nie mogłabym się przemóc.
Taka trauma, rozumiecie?
Alkohol
Nie piłam, nie piję i pić nie będę.
Tak samo jak z papierosami, spróbowałam gdy byłam mała.
Smak był dla mnie okropny.
Wolałam sok pomarańczowy, i to mi już tak zostało
Nie piję aloholu, za to litrami wypijam sok pomarańczowy.
Narkotyki
NARKOTYKOM STOP!
Na przykładzie mojej koleżanki widziałam, co narkotyki robią z ludźmi.
Ja tak nie chcę skończyć.
__________________
Boże, jak ja nie znoszę tych, co są jak trzcina na wietrze
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2043 Ostrzeżeń: 0 Postów: 282 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Papierosy
Nie i nie mam zamiaru. Strasznie denerwują mnie osoby, które już w podstawówce zaczęły palić i palą nadal by się dostosować do innych, a poza tym nie lubię tego zapachu. Mój tata pali nałogowo i zawszę się duszę będąc w jego towarzystwie.
Alkohol
Okazjonalnie. Co to jest za Sylwester bez lampki szampana, albo osiemnastka przyjaciółki bez wypicia za jej zdrowie? To wszystko. Najbardziej nie lubię piwa. Fuj... jest gorzkie i jakieś takie dziwne...
Narkotyki
Nigdy! Nieważne kto ile by mi zapłacił za nic w świecie nie spróbuje tego świństwa. Szczytem moich marzeń nie jest zaćpanie się na śmierć, albo bycie nosicielem AIDS.
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1185 Ostrzeżeń: 0 Postów: 210 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja przez długie 16 lat swojego życia byłam aniołkiem. Mając te wspomniane 16 wypiłam swoje pierwsze piwo. Piję w różnych ilościach, głównie na imprezach. Teraz już całkowicie legalnie i rodzice nie mają nic przeciwko, bo nigdy nie przyszłam do domu w jakimś koszmarnym stanie, ale zanim osiągnęłam pełnoletniość moi rodziciele, a już szczególnie tata, byli strasznie cięci na alkohol. Nie mogło być mowy choćby o symbolicznej lampce szampana na Sylwestra czy wina na urodziny.
Palę w małych ilościach na imprezach. Nigdy nie kupiłam i nie kupię fajek. Jak znajomi częstują to biorę. Moi rodzice naturalnie nie mają o tym pojęcia i nie będę ich uświadamiać.
Mam swoją złotą zasadę, że nigdy nie spróbuje narkotyków. Mam nadzieję nigdy jej nie złamać.
Edytowane przez Fiore dnia 17-09-2008 21:54
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2702 Ostrzeżeń: 0 Postów: 298 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
A więc tak, mój pierwszy papieros... heh, myślę, że to się nie liczy, bo miałam wtedy jakieś 5, 6 lat, moja mama zostawiła prawie całego zapalonego no i ja sobie go dopaliłam ;] Ale mnie kompletnie nie ciągnie do papierosów, tak samo jak do narkotyków, których nigdy nie próbowałam i nie będę.
Jeśli chodzi natomiast o alkohol, no to mam postanowienie, że do 18stki nie piję (zostało jeszcze całe 27 dni). W swoim całym życiu świadomie i chętnie wypiłam jednego drinka, gdzieś w pierwszej gimnazjum. Ale powiem szczerze, że do alkoholu też mnie kompletnie nie ciągnie.
__________________
Bo w ogrodzie rośnie pnącze
w dzikim winie świat się plącze,
bo w ogrodzie dzikie wino
kto je tutaj siał dziewczyno.
Dom:Ravenclaw Ranga: Skrzat domowy Punktów: 24 Ostrzeżeń: 0 Postów: 5 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Papierosy
Nie palę, i palić nie zamierzam. Już sam zapach papierosów jest wystarczająco okropny.
Alkohol
Raz, na Sylwestrze, za pozwoleniem rodziców. Jakoś ten szampan nie przypadł mi do gustu, uznałam go za paskudztwo. Wcale mnie nie ciągnie, by spróbować alkoholu ponownie.
Narkotyki
Nigdy w życiu! Nie mam ochoty wciągnąć się w nałóg.
Dom:Hufflepuff Ranga: Mistrz Zielarstwa Punktów: 2821 Ostrzeżeń: 1 Postów: 383 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
A Joanna to grzeczna dziewczyna i nie pali, ani nie pije. ;d
Jeśli chodzi o alkohol - napiłam się kiedyś piwa ze znajomymi. Trzy łyki. Ohyda! A zapach po prostu potwornie mnie odrzuca. Wszystko jedno, czy to Karmi, Redds czy też Warka. Piwo - to piwo. Okropnie pachnie ;d.
Z samą w sobie wódką nie miałam styczności i nie zamierzam mieć. Likieru zdarzyło mi się wypić kilka razy. Po kilku łykach cała się 'zasłodziłam'.
Jeśli chodzi o grono znajomych - te moje najbliższe koleżnki piją, gdy tylko nadarzy się na to okazja. Najtańza wódka czy wino nie robi u nich różnicy. Byleby pić. Pamiętam, że w wakacje była taka sytuacja, że z nas 4 tylko ja byłam trzeźwa i musiałam je do domu prowadzić. Do tej pory pamiętam wrzaski mam. ;p
Alkohol jest powszechnie dostępny. Większość ma 'starszych braci', więc nie ma problemu.
W szkole nauczyciel nawet nie zwróci uwagi pijanemu uczniowi. Prowadzi lekcję jakby nigdy nic.
Papierosy - nie palę i nie chcę palić. Wystarczająco dużo mam w rodzinie palaczy. ;d
W szkole palą jawnie. Na korytarzach również, ale wtedy nauczyciel z obowiązku musi albo ucznia upomnieć, albo zaprowadzić do gabinetu dyrektora. (co jest po prostu baardzo rzadkie)
Kabiny w tolaetech szkolnych pękają w szwach od palaczy, a dym unosi się nawet na korytarzu przy drzwiach. Do tego charakterystyczny zapach.
Narkotyków nie biorę i nie chcę brać. Moje koleżanki nie brały i przynajmniej tu wszystkie jesteśmy 'czyste'. Co nie znaczy, że trudno je dostać.
__________________
Z głupkami nie ma sensu rozmawiać, przed głupkami trzeba się bronić.
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Za papierosami nie przepadam, moja matka jest w nałogu tytoniowym odkąd pamiętam i chyba to mnie trochę negatywnie nastawiło do fajek. Odmawiam zawsze, gdy ktoś mi je proponuje, choć podejrzewam, że to z przekory robię, a nie dlatego, że naprawdę nie mam ochoty zapalić.
Na pewno jednak nie chciałabym nigdy wpaść w nałóg tytoniowy; nie wyobrażam sobie przepuszczania kasy na papierosy, ponadto tytoń śmierdzi - wystarczy posiedzieć trochę z osobami, które palą przy Tobie papierosy, a później powąchać swoje włosy i ubrania. No chyba, że to ja jestem taka wyjątkowo wyczulona...
Alkohol piję od dawna, nigdy jednak nie upiłam się do nieprzytomności albo choćby do wymiotów. Zawsze staram się panować nad sytuacją; wiadome - czasem jest z tym lepiej, czasem gorzej, ale nie zdarzyło mi się, żebym nie mogła sama trafić do domu. Częściej to ja jestem zmuszona do eskorty kogoś znajomego, który nie wie gdzie mieszka. ;d
Z tzw. "cięższymi" narkotykami jakiejś wielkiej styczności nie miałam, jak dotąd przynajmniej. Tak czy inaczej, chciałabym spróbować, ot po prostu - nie sądzę, żeby to świadczyło o mnie źle w jakikolwiek sposób. ;] Jeśli chodzi o te "lżejsze" to trochę inna bajka; od czasu do czasu - czemu nie?
Ogólnie wyznaję zasadę, że wszystko jest dla ludzi, tylko po prostu trzeba umieć z tego korzystać i nie przesadzać. ;]
__________________
Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6020 Ostrzeżeń: 0 Postów: 635 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Dobra, temat poważny i mam zamiar być szczera. Papierosy. Moja historia z nimi zaczęła się, gdy miałam siedem czy osiem lat. Koleżanka znalazła gdzieś paczkę papierosów, a zapałki wzięła z domu. Do dziś się śmieję, jak to wspominam - zapaliłyśmy papierosa, ale dym wciągałyśmy, nawet nie wkładając fajki do ust, tylko trzymając na odległość dziesięciu centymetrów. ;D Potem, jak miałam czternaście lat, spróbowałam tak na poważnie, ale mi nie posmakowały ani trochę i powiedziałam sobie, że palić nie będę. Ale jednak zmieniłam zdanie i popalam od jakiegoś czasu. Alkohol. Cóż, nie powiem, że nie wypiję sobie od czasu do czasu. Rodzice czasem mnie częstują nalewką czy szampanem, ale o piciu poza domem nie ma mowy, w tej sprawie mówią stanowczo: "NIE!". Nigdy nie upijam się w trzy dupy, zawsze znam umiar i nie zamierzam pod tym względem zawieść rodziców. Czasem, gdy jestem sama w domu zdarzy mi się nalać sobie coś po cichaczu, ale na imprezach momentami się przeholuje. Narkotyki. Nie, bo po co? Tyle o tym się słyszy i nie zamierzam popaść w rutynę i "jak wszyscy biorą, to ja też". Mam swoje zdanie i nie chcę nawet spróbować, bo bardzo szybko można stracić na tym kontrolę.
Dom:Slytherin Ranga: Opiekun Slytherinu Punktów: 3615 Ostrzeżeń: 0 Postów: 630 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
A jak dla mnie to już znany i oklepany temat.
Proste jest to iż czym coś bardziej zakazane i się trąbi że trzeba to omijać szerokim łukiem tym bardziej to kusi i ciągnie nas do tego.
A co do mnie, to jeszcze się nigdy nie naćpałam i nie mam zamiaru ale co do tych drugich rzeczy to.
Alkohol już kiedyś piłam, piwo, ale najlepsze to było wino "patyk" za czwórkę w pierwszym lepszym sklepie ^^ normalnie bez kitu ^^
Najczęściej walnie się herbatkę z prądem na jakiś uroczystościach gdzie wszyscy walą równoa lbo jak jadę na wieś z kumpelami do mojej ciotki pod namioty. Ale nigdy to nigdy się nie upiłam, poczekam sobie do osiemnastki na tako owe libajce ^^ *joke*
Fajki jakoś mnie nie kręcą, kiedyś raz spróbował, to się zakrztusiłam, zadusiłam i uznaje iż nie smakują mi i nie ciągnie mnie do nich.
A co do starszych jacie jakby oni przeczytali tego posta to by mnie zabili. Oni nie potrafią tego tolerować jak to większość starszych są wyjątki
Moi rodzice wiedzą, że piję (chociaż nie mają pojęcia, że zdarza mi się zapalić) i nie robią z tego wielkiego problemu. Ojciec otwarcie powiedział, że dopóki nie będę wracać kompletnie pijana do domu mogę robić co chcę, matka stara się unikać tematu, ale gdy raz znalazła u mnie butelkę z piwem nie robiła problemu.
O jak ja zazdroszczę Ci rodziców, moi jakby znaleźli butelkę po piwie to by mnie z domu wygonili albo nie wiem już sama ^^
__________________
"Never put off until tomorrow what you can do the day after tomorrow."
Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 856 Ostrzeżeń: 0 Postów: 93 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
No to teraz i ja się wypowiem. Bo od razu przyznam, iż do aniołków nie należę.
Alkohol - gdzieś tak od 10 roku życia rodzice dawali mi odrobinkę na różnych uroczystościach, a z czasem ilość się zwiększała. No i teraz z reguły jest to jeden pełny kieliszek wina/szampana/etc. Także w domu nie mam z tym problemów. A pierwszy raz poza nim? W wieku lat 13 zaczęło się chadzać na plac zabaw, który właściwie jest u nas najpopularniejszym miejscem "spotkań" w wiadomym celu. No i wypiło się kilka razy piwo. A no i zdarzało się w domu zrobić sobie drinka czy też wina napić pod nieobecność rodziny. Zastrzegam jednak, iż nigdy nie upiłam się do nieprzytomności, ani tak, żeby potem zwymiotować.
Papierosy - moja przygoda z nimi zaczęła się w wieku lat 12. Pierwszy raz spróbowałam, kiedy mama wyszła i kazała mi potrzymać jej fajkę. No i poczułam przemożną chęć spróbowania, której nie pohamowałam. Przyznam, iż mi zasmakowało. Potem paliłam podbierane matce fajki. Był nawet okres, że systematycznie jedną dziennie. Teraz, kiedy już mogę sama zdobyć, palę sporadycznie. Nie wciągnęłam się na tyle, by wręcz MUSIEĆ zajarać. Co to, to nie. Moi znajomi z kolei podzieleni są na jakby dwie grupy. Ta "niegrzeczniejsza", z którą piję i palę, i ta "grzeczna", która wie, że KIEDYŚ miałam z tym przygodę, ale to przeszłość. Ciężko jest ukryważ prawdę przed przyjaciółmi, ale jednak tak jest lepiej. Przynajmniej na razie.
Narkotyki - nie miałam jeszcze bezpośredniej styczności, a pewnym jest, że nie mam zamiaru próbować tzw. "twardych" narkotyków. To jest jak dla mnie bez sensu. Ciągnie mnie jednak, by spróbować marihuany. Dostęp mam, ale jak na razie odwagi brak. A moi znajomi? Tak jak mówiłam - jedna "grupa" już po.
No więc... Jak widać zakazany owoc kusi najbradziej. I chyba nie da się tego powstrzymać
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Dyrektora Punktów: 3769 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Narkotyków nie tykam, papierosów również. Ale alkohol to wiadomo. [; Moi rodzice nigdy nie byli jakoś za bardzo przeciwko i zawsze dostawała wina, czy tam szampana, obojętne. A teraz, wiadomo. Liceum, imprezy. ;]
A co do ludzi, który ćpają i palą, to generalnie mnie to lata i powiewa. Skoro chcą to niech to robią, mnie to nie podnieca, ale jeżeli ich tak to krzyż na drogę.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 113 Ostrzeżeń: 0 Postów: 19 Data rejestracji: 04.09.08 Medale: Brak
W zapoznawaniu się, z 'używkami' nie ma reguły ani przedziału wiekowego. Każdy kiedyś spróbował lub spróbuje. Poza tym, wszystko jest dla ludzi i każdy powinien wiedzieć kiedy, jak, gdzie, co i ile ;). Jeśli nie wie, niech nie kontynuuje albo niech nie zaczyna w ogóle.
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Papierosy - nie
Alkohol - spróbowany raz. Wiadomo-gdzie.
Narkotyki - nie próbowałam i nie mam zamiaru.
Kto mnie zna wie, jakie mam do tego podejście. Kto próbował mnie nakłonić do spróbowania alkoholu/papierosów wie, jakie to trudne i awykonalne. A wszystko to sprawa sumienia. Po prostu sama chce przeczekać do tej 18-stki.
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dom:Gryffindor Ranga: Auror Punktów: 2497 Ostrzeżeń: 1 Postów: 565 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Papierosy - nie. Nie próbowałam i na tą chwilę - nie zamierzam. Z tego powodu, że mój tata pali i często robi to w samochodzie. Wiem, że papierochy śmierdzą, a raczej śmierdzi ich dym. Gdy jedziemy, a ojciec zapali, duszę się, czując ten smród. Tak więc papierosom mówię NIE!
Alkohol - ze względu na swój młody wiek, jeszcze nie. Choć nie ukrywam, próbowałam. Piwa łyknęłam troszeczkę, ale mi nie smakuje. Moim zdaniem, aby poczuć w tym smaku coś pociągającego, trzeba trochę do tego dojrzeć. I wina, na co babcia przymrużyła oko, bo wzięłam jej kieliszek. Muszę powiedzieć, że smakuje lepiej, niż piwo, ale i tak jak na razie - nie dla mnie.
Na tą chwilę nie piję, ale gdy przyjdzie co do czego - na pewno w czymś zasmakuję. Niemniej - umiar zostanie zachowany.
Narkotyki - w życiu! Nigdy, nigdy, nigdy. Czuję do nich wstręt, jeszcze większy niż do papierosów. Czemu? No cóż, uzależniają, to po pierwsze. Po drugie - narkomani źle się kojarzą i źle są postrzegani w świecie... Nie, to nie dla mnie.
Nie próbowałam i nie mam zamiaru.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1492 Ostrzeżeń: 0 Postów: 216 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Alkohol - pod tym względem będę miała dużo do powiedzenia bo aniołkiem na pewno nie jestem. Pierwszy raz wypiłam coś chyba w wakacje z 2 na 3 gim. (wcześniej myślałam że alkohol to zUo a ludzie którzy go piją to same menele). Gdy już pierwszy raz spróbowałam (wytnie się to że koledzy nabrali mnie wtedy dając mi wódkę i do zapicia "cole" która tak naprawdę była winem za 5 zł. ;/ ) później już się nie powstrzymywałam i w gimnazjum chyba najwięcej piłam bo było najwięcej okazji - a to ognisko, spanie pod namiotami a to jakieś urodziny... Teraz już trochę mniej kosztuję alkoholu - jedynie co to na jakichś osiemnastkach czy też wypadach czasem w sobotę. W odróżnieniu do niektórych nie uważam że bez alkoholu nie można się dobrze bawić...
Papierosy - niestety miałam z nimi już przygodę - w gimnazjum. Z koleżanką podbierałyśmy papierosy rodzicom i jeździłyśmy palić nad rzekę... później też czasem zapaliło się na imprezach okazjonalnie ale teraz staram się nie palić - nawet jak ktoś mnie namawia.. po prostu jakoś już mnie do tego nie ciągnie.
Narkotyki - Hm... zawsze sobie przyrzekałam tak jak większość na forum "Nigdy nie spróbuję" ale jakoś nie wyszło. Nie chodzi mi oczywiście o ciężkie dragi - zapaliłam parę razy marihuanę i szczerze jakoś na mnie praktycznie nie działa - inni śmieją się i gadają głupoty a ja nic o_O Ale to w sumie lepiej bo mnie do tego wcale nie ciągnie... wolę już zapalić fajkę wodną niż trawkę.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UĚźytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sĂ pliki cookies. Ich celem jest ÄšÂwiadczenie usÄšÂug na najwyĚźszym poziomie, w tym rÄĹwnieĚź dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieĚ przeglĂ darki dotyczĂ cych cookies oznacza, Ěźe bĂÂdĂ one umieszczane w Twoim urzĂ dzeniu. W kaĚźdej chwili moĚźesz dokonaĂ zmiany ustawieĚ przeglĂ darki dotyczĂ cych cookies - wiĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoÄšÂci.