Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
"Bez względu na to, kim stał się później, dla mnie był czarującym chłopcem" - plecie Bathilda - "To zupełnie naturalne, że przedstawiłam go biednemu Albusowi, któremu tak brakowało towarzystwa młodzieńców w jego wieku. Od razu się polubili"
- Ginny wpadła tu, jak byłeś nieprzytomny - powiedział po długiej przerwie i wyobraźnia Harry'ego
pomknęła jak szalona, ukazując mu scenę, w której Ginny, szlochając nad jego nieruchomym ciałem, wyznaje, że się w nim zakochała, a Ron udziela im swego błogosławieństwa ...
Kiedyś był tu młody człowiek, który jak wy siedział w tej samej sali, chodził tymi samymi korytarzami, spał pod tym samym dachem. Wszystkim wydawało się, że jest uczniem takim, jak wy! Nazywał się... Tom Riddle. Dziś, niestety, znany jest na świecie pod innym imieniem. Dlatego właśnie, gdy tu stoję i spoglądam na wasze twarze nie mogę zapomnieć o pewnym fakcie. Każdego dnia, w każdej godzinie, możliwe nawet, że w tej chwili mroczne moce próbują przeniknąć przez ściany tego zamku. Jeśli im się uda, ich największa broń... To wy.
- Kocham cię, Hermiono - westchnął z ulgą Ron, opadając na oparcie fotela i przecierając sobie oczy.
Hermiona trochę się zaczerwieniła, ale powiedziała:
- Tylko nie mów tego przy Lavender.
Siedząc przed lustrami, mieli za zadanie zmienić kolor własnych brwi. Hermiona śmiała się drwiąco z pierwszej nieudanej próby Rona, który zamiast zmienić kolor brwi, wyczarował sobie podkręcone do góry wąsy. Ron nie pozostał jej dłużny. Za każdym razem, gdy prof. McGonagall zadawała jakieś pytanie, w bardzo udany sposób naśladował wyrywającą się do odpowiedzi Hermionę, co bardzo rozśmieszało Lavender i Parvati, natomiast samą Hermionę doprowadziło prawie do łez.
Nikt inny tego nie widział, ale gdy Harry schylił się, żeby podnieść książkę, zobaczył, że na tylnej okładce na samym spodzie napisano coś tym samym drobnym, ciasnym pismem
(...) "Ta książka jest własnością Księcia Półkrwi."
- Jak ci poszło? - zapytał Ron, przepychając się do Harry'ego. - Chyba coś poczułem w tej ostatniej próbie... jakby jakieś mrowienie w stopach...
- Pewnie masz za ciasne adidasy, Mon-Ron - rozległ się głos za ich plecami i po chwili minęła ich Hermiona, uśmiechając się kpiąco.
- Ja tam nic nie poczułem - powiedział Harry, ignorując ją. - Ale teraz mało mnie to obchodzi...
- Ginny, gdzie ty lecisz?! - zawołał Harry, obściskiwany w powietrzu przez resztę drużyny.
Ale Ginny przeleciała obok nich i z okropnym łoskotem uderzyła w podium komentatora. Rozległy się krzyki i śmiechy. Drużyna Gryfonów wylądowała obok stosu drewna, spod którego wygrzebywał się Zachariasz. Harry usłyszał, jak Ginny mówi beztrosko do rozeźlonej profesor McGonagall:
- Za późno wyhamowałam, pani profesor, przepraszam.
– Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
– Tak.
– Tak, proszę pana.
– Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.
Drogi Harry,
Chciałbym, żeby nasze prywatne lekcje rozpoczęły się w tę sobotę. Proszę Cię, przyjdź do mojego gabinetu o ósmej wieczorem. Mam nadzieję, że cieszysz się z tego pierwszego dnia szkoły.
Z wyrazami szacunku
Albus Dumbledore
Harry stwierdził, że w Wielkiej Sali jest bardzo gorąco, choć jej sklepienie wcale na to nie wskazywało.
- Przeszedłeś przez te wszystkie upokorzenia ze strony ministerstwa, kiedy próbowali udowodnić, że albo jesteś pomylony, albo kłamiesz. Masz jeszcze ślady na rękach, tam, gdzie ta okropna baba kazała ci wypisywać głupoty twoją własną krwią, a ty się jednak nie poddałeś, uparcie twierdziłeś, że masz rację...
- Możesz sobie obejrzeć ślady... o, popatrz, tu gdzie mnie trzymały te mózgi w ministerstwie - wtrącił Ron, odsuwając rękaw swojej szaty.
- I wcale nie szkodzi, że przez to lato urosłeś o stopę, wręcz przeciwnie - skończyła Hermiona, ignorując Rona.
- Ja jestem wysoki - stwierdził Ron.
- Stój! - zawołała Hermiona, wyciągając rękę i zatrzymując jakiegoś czwartoroczniaka, który przebiegał obok niej z jaskrawozielonym dyskiem w dłoni. - Zębate frysbi są zabronione, oddaj mi to.
Chłopiec spojrzał na nią spode łba i oddał jej warczące frysbi, po czym dał nurka pod jej ramię i pobiegł za swoimi kolegami. Ron odczekał, aż chłopiec zniknie im z oczu, i wyrwał jej frysbi z ręki.
- Super, zawsze chciałem takie mieć.
- No wiesz... śledzą dla mnie Malfoya - powiedział Harry
- Dniem i nocą - zachrypiał Stworek
- Zgredek nie spał już od tygodnia! - oznajmił z dumą Zgredek, zataczając się w miejscu.
- Oppugno! - dobiegł ich piskliwy głos od drzwi. Harry odwrócił się szybko i zobaczył, że Hermiona celuje różdżką w Rona. Stadko ptaszków jak puchate, złote kule pomknęło ku Ronowi, który krzyknął i zakrył twarz dłońmi. Ptaszki nie dały jednak za wygraną, dziobiąc i drapiąc pazurkami każdy kawałeczek ciała, który mogły dosięgnąć.
Snape popatrzył na Dumbledore`a, a na jego podłużnej twarzy odmalowała się odraza i nienawiść. - Severusie... błagam... Snape uniósł różdżkę i wycelował nią w Dumbledore`a. - Avada Kedavra!
A Odona dzielnego wnet do domu ponieśli,
Do miejsca, które znał jako chłopię,
I złożyli go tam, z kapeluszem na piersiach,
Różdżkę mu przełamali nad progiem.
- Jak się nad tym zastanowić, nie był to zbyt sprytny atak - zauważył Ron, wyrzuciwszy jakiegoś pierwszoroczniaka z wygodnego fotela przy kominku. - Ta klątwa nawet nie dotarła do zamku. Trudno ją nazwać niezawodną.
- Masz rację - zgodziła się Hermiona, wypychając Rona z fotela i oferując go ponownie pierwszoroczniakowi. - To nie było dobrze przemyślane.
Rekord OnLine: 5422
Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.