Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
-Chwileczkę!- odezwał się Ron ostrym tonem.- Zapomnieliśmy o kimś!
-O kim?- zapytała Hermiona.
-O skrzatach domowych, wszystkie są w kuchni, prawda?
-Uważasz, że powinny ruszyć z nami do boju?- zapytał Harry.
-Nie- odpowiedział z powagą Ron.- Uważam, że trzeba im powiedzieć, żeby uciekały. Chyba nie chcemy więcej Zgredków, prawda? Nie możemy im rozkazać, by zaraz umierały...
Kły bazyliszka z głośnym klekotem powypadały Hermionie z ramion. Podbiegła do Rona, rzuciła mu się na szyję i pocałowała go w usta. Ron też rzucił kły i miotłę i odpowiedział na to z takim entuzjazmem, że stopy Hermiony zawisły w powietrzu.
-Czy to odpowiedni moment?- zaprotestował nieśmiało Harry, a kiedy jedyną ich reakcją było to, że przywarli do siebie jeszcze mocniej i zaczęli się oboje lekko chwiać w miejscu, podniósł głos.- EJ! Jest wojna!
Oderwali się od siebie, ale wciąż nie wypuszczali się z objęć.
-Wiem, stary- powiedział on, który miał taką minę, jakby przed chwilą dostał tłuczkiem w tył głowy.- Więc teraz albo nigdy, prawda?
Cho wydała dziwny odgłos, coś pośredniego między szlochem a śmiechem. Była tak blisko, że mógł policzyć piegi na jej nosie.
- Naprawdę cię lubię Harry
Nie był w stanie myśleć. Czuł dziwne mrowienie w całym ciele, paraliżujące ręce, nogi i mózg.
Była stanowczo za blisko. Widział łzy przyklejone do jej rzęs.
"- Mam dla ciebie wiadomość od Albusa Dumbledore'a.
Harry obrócił się w miejscu.
- Jaką?
- Zostań tam, gdzie jesteś.
- Przecież tu jestem!- prychnął Harry, nie zdejmując ręki z klamki.- Więc co to za wiadomość?
- Właśnie ci ją przekazałem, tępaku- rzekł spokojnie Fineas Nigellus.- Dumbledore mówi: "Zostań tam gdzie jesteś"."
- A może ty po prostu pamiętasz, Potter - rzucił przez ramię Malfoy, zbierając się do odejścia - jak cuchnął dom TWOJEJ matki i ten chlew Weasley'ów przypomina ci...
Harry nie był świadom, że puścił George'a, wiedział tylko, że sekundę później obaj rzucili się na Malfoy'a. Zupełnie zapomniał, że patrzą na niego wszyscy nauczyciele, chciał tylko jednego: dopaść Malfoy'a i zadać mu ból. Nie miał czasu wyciągnąć różdżki, po prostu zamachnął się pięścią, w której ściskał znicza, i z całej siły uderzył Malfoy'a w brzuch.
- Harry! HARRY! George! Przestańcie!!!
Słyszał wokół siebie krzyki dziewcząt, wycie Malfoy'a, przekleństwa George'a, gwizdek i ryk tłumu, ale nie dbał o to aż do chwili, gdy ktoś w pobliżu krzyknął: IMPEDIMENTO! i dopiero gdy siła zaklęcia przewróciła go do tyłu, przestał okładać Malfoy'a pięściami...
"-Na pewno nie chcesz, żebym ci pomógł poszukać twoich rzeczy?
-Nie, dziękuję. Nie, chyba po prostu zejdę na dół, zjem trochę puddingu i poczekam, aż wszystko się znajdzie... Zawsze tak jest...No to miłych wakacji, Harry.
-Dzięki... i tobie też.
I odeszła, a Harry, patrząc za nią, poczuł, że ów straszny ciężar w jego żołądku jakby się trochę zmniejszył."
Ty.. ja ciebie nie krytykuję, Harry! Ale ty... no... to znaczy... czy nie uważasz, że ty masz trochę... no wiesz... lekkiego bzika na punkcie ratowania ludzi?
- Ale oczywiście - powiedziała [Rita Skeeter], opuszczając pióro i obrzucając jadowitym spojrzeniem Hermionę - nasza mała Miss Doskonałości nie życzy sobie takich rewelacji, prawda?
- A nieprawda - powiedziała Hermiona słodkim głosem. - Bo mała Miss Doskonałości właśnie tego sobie życzy.
- Ron, mamy zaprowadzić pierwszoroczniaków!
- A, prawda - rzekł Ron, który najwyraźniej o tym zapomniał. - Hej! Hej, wy! Karzełki!
- RON!
- No bo oni są tacy malutcy...
I tak się składa, że członkowie Brygady Inkwizycyjnej MOGĄ odejmować punkty... Tak więc, Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej pani dyrektor... Macmillan, też pięć, bo mi się sprzeciwiasz... Potter, pięć, bo cię nie lubię... Weasley, koszula ci wyłazi, za to też pięć punktów... Och, zapomniałem, ty, Granger, jesteś szlamą, więc za to dziesięć...
- Teraz kafla ma Johnson, tak, Johnson, cóż za gracz z tej dziewczyny, powtarzam to od lat, ale ona wciąż nie chce ze mną chodzić...
- JORDAN! - ryknęła profesor McGonagall.
- To fakt, pani profesor, staram się ubarwić relację...
Głupcy, którzy mają serce na wierzchu, którzy nie panują nad swoimi emocjami, który nurzają się w smutnych wspomnieniach i pozwalają łatwo się sprowokować... innymi słowy ludzie słabi... nie mają żadnych szans przeciwko jego mocy.
"- Zostawcie go- powtórzyła Lily- Co on wam zrobił?
-No wiesz... - powiedział James powoli, jakby się zastanawiał - to raczej kwestia tego, że on istnieje... jeśli wiesz, co mam na myśli..."
- Targasz sobie włosy, żeby wyglądać tak, jakbyś dopiero co zsiadł ze swojej miotły, popisujesz się tym głupim zniczem, chodzisz po korytarzach i miotasz zaklęcia na każdego, kto cię uraził, żeby pokazać, co potrafisz... Dziwię się, że twoja miotła może w ogóle wystartować z tobą i twoim wielkim napuszonym łbem. MDLI mnie na twój widok. (...)
- Co jej się stało? - zapytał James, bezskuteczne starając się sprawić wrażenie, że go to niewiele obchodzi.
- Czytając między wierszami, powiedziałbym, że chyba uważa cię za osobę nieco próżną - mruknął Syriusz
Drogi Wąchaczu!
Mam nadzieję, że u ciebie wszystko gra, pierwszy tydzień był okropny, cieszę się, że to już sobota.
Mamy nową nauczycielkę obrony przed czarną magią, profesor Umridge. Jest prawie tak miła, jak Twoja mama. Piszę do ciebie, bo to, o czym ci już pisałem zeszłego lata, znowu mi się przydarzyło, kiedy miałem szlaban u Umridge.
Bardzo nam brak naszego największego przyjaciela, mamy nadzieję, że wkrótce wróci.
Odpisz szybko.
Najlepszego
Harry
Harry
Dumbledore właśnie przybył do Ministerstwa i próbuje wszystko wyjaśnić. NIE OPUSZCZAJ DOMU WUJOSTWA. NIE UŻYWAJ JUŻ ŻADNYCH CZARÓW. NIE ODDAWAJ RÓŻDZKI
Artur Weasley
Miała poczochrane, brudne, sięgające pasa włosy, bardzo jasne brwi i wyłupiaste oczy, które sprawiały, że wyglądała na bez przerwy zdziwioną. (...) Dziewczyna wyglądała, jakby miała co najmniej lekkiego bzika. Różdżkę zatknęła sobie za lewe ucho, na piersiach miała naszyjnik z kapsli od piwa kremowego i trzymała jakiś magazyn do góry nogami.
- Bardzo cię przepraszam, Molly - rzekł natychmiast Mundungus, ocierając oczy i mrugając do Harry'ego. - Ale, rozumiesz, to przecież Will podprowadził je Warty'emu Harrisowi, więc ja nie zrobiłem niczego złego...
- Nie wiem, gdzie się uczyłeś odróżniania dobra od zła, Mundungusie, ale wygląda na to, że opuściłeś kilka najważniejszych lekcji.
- Wiesz co? Właśnie to sprawiało mi taką udrękę, kiedy jeszcze byłem nauczycielem! Młodzi ludzie są tak piekielnie przekonani, że mają absolutną rację we wszystkim! A nie przyszło ci na myśl, ty biedny, nadęty gogusiu, że może istnieć jakiś zupełnie oczywisty powód, dla którego dyrektor Hogwartu nie wtajemnicza cię w każdy najdrobniejszy szczegół swojego planu...?
- Nie wkładaj tam różdżki, chłopcze! - zagrzmiał Moody. - A jak się zapali? Lepsi czarodzieje stracili w ten sposób tyłki, możesz mi wierzyć!
- A dokładnie, to kto stracił tyłek? - zapytała z ciekawością kobieta o fioletowych włosach.
Harry czując ich spojrzenia, zszedł po schodach, chowając różdżkę do tylnej kieszeni dżinsów.
- Nie wkładaj tam różdżki chłopcze! - zagrzmiał Moody. - A jak się zapali? Lepsi czarodzieje od ciebie stracili w ten sposób tyłki, możesz mi wierzyć
- A dokładnie, to kto stracił tyłek? - zapytała z ciekawością kobieta o fioletowych włosach
- Nie twoja sprawa, po prostu nie należy wkładać różdżki do tylnej kieszeni - warknął Szalonooki. - To podstawowy środek ostrożności, a dziś wszyscy to mają w nosie. - Pokuśtykał do kuchni. - Widzę to - dodał ze złością, gdy kobieta wzniosła oczy do nieba.
[Młody nie może] wiedzieć, jak się czuje i jak myśli stary człowiek. Ale starzy ludzie ponoszą winę, jeśli zapomną, jak to jest, kiedy się jest młodym...
- No bo parę tygodni temu podsłuchaliśmy przez Uszy Dalekiego Zasięgu rozmowę rodziców, z której wynikało, że Dumbledore ma poważne kłopoty ze znalezieniem kogoś, kto by tego nauczał w tym roku. - Trudno się dziwić, jak się pamięta, co się przydarzyło ostatnim czterem - zauważył George. - Jedem wylany, jeden martwy, jeden pozbawiony pamięci i jeden zamknięty w kufrze przez dziewięć miesięcy.
HP: Sowy nie przynoszą mi wiadomości!
Ciotka Petunia: Nie wierzę!
Vernon Dursley: Ani ja!
CP: Wiemy, że coś knujesz!
VD: Przyjmij do wiadomości, że nie jesteśmy tacy głupi!
HP: No to dopiero jest dla mnie zupełnie nowa wiadomość!
- Weź sobie jeszcze jedno ciasteczko - warknęła, rzucając mu puszkę.
- Nie, dziękuję - odrzekł Harry obrażonym tonem.
- Nie bądź śmieszny!
Wziął ciasteczko.
- Hermiono, może przestaniesz wreszcie zadręczać Harry'ego - skarcił ją w końcu szeptem Ron. - A może to ja mam zacząć robić notatki?
- Świetny pomysł, na pewno to przeżyjesz!
- Tata robi wydruk! - powiedziała Luna Harry'emu, wytrzeszczając oczy z podniecenia - Wprost nie może w to uwierzyć, mówi, że wywiad wzbudził chyba jeszcze większe zainteresowanie niż ten artykuł o krętorogich chrapakach!
Rekord OnLine: 5422 Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.