Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
Dzisiejszej nocy odbyła się 90. ceremonia wręczenia Oscarów. Uhonorowano wiele utalentowanych twórców i twórczyń, a wśród nich nie zabrakło osób powiązanych ze światem Harry’ego Pottera. Gary Oldman (Syriusz Black) dostał statuetkę w kategorii Najlepszy aktor pierwszoplanowy za Czas mroku. Film został też wyróżniony w kategorii Najlepsza charakteryzacja i fryzury. Z kolei Alexandre Desplat (kompozytor muzyki w Insygniach Śmierci) został doceniony w kategorii Najlepsza muzyka filmowa za Kształt Wody.
Co sądzicie o tegorocznych Oscarach?
Napisane przez Ginny Evans
dnia 05 March 2018 06:34
Moja druga oscarowa gala na żywo! Dzięki, Gin, że mnie do tego zmusiłaś rok temu Wtedy było ciekawiej - wrażenie zrobiło na mnie już rozpoczęcie <3, a zakończenie z pomylonym werdyktem zapisze się na kartach historii wielkimi literami. Ale i teraz nie można narzekać. Właściwie to dzisiaj czułam się, jakby między tymi ceremoniami nie minął rok, a zaledwie kilka godzin. Ten sam prowadzący, te same osoby nominowane (tzn kojarzę jedną, bo jednak pamięć mam dziurawą jak durszlak), podobna polewka z niewinnych śmiertelników.
Na temat samych nagród nie bardzo mogę się wypowiadać, bo nie widziałam ani jednego z oscarowych filmów. Wstyd jak stąd do Londynu Oczywiście nominacje i nagrody dla osób związanych z HP rozgrzewają serce, traktuję nagrody Oldmana i Desplata jako "nasze", ale jednak liczyłam, że w tym roku uda się Denzelowi Washingtonowi Nie wiem, czy zasłużył, ale kciuki trzymałam.
Jedyne czego żałuję, to tego, że zaproszenie na oscarowy social przyszło tak późno! Opuściłam dwie najważniejsze dla mnie ceremonie: 2011 i Oscar dla Trenta Reznora oraz 2014 i statuetka dla Jareda Leto. Oby za rok też nam się udało socjalizować!
Social oscarowy uważam za bardzo udany (gdyby tak nie było, nie pisałabym tego komentarza). Fajnie, że Oldman dostał statuetkę. Nie oglądałam akurat "Czasu mroku", ale w wolnej chwili spróbuję nadrobić ten błąd. Hmmm, sama ceremonia jakoś mnie nie zachwyciła, a nagroda dla najlepszego filmu zawiodła. Nie wiem naprawdę, co wszyscy widzą w "Kształcie wody" przynajmniej moje od niedawna ulubione "Trzy billboardy" nie zostały bez niczego. Szkoda mi jednak Lady Bird. Film z potencjałem, niestety nie doceniony przez akademię
Mam nadzieję, że za rok hogsmid także będzie żyło i nasz social się odbędzie <3
Zastanawiałam się,czy nie oglądać, ale dałam se spokój. Cały tydzień wstawałam o 4.30 (jeszcze te mrozy), więc wolałam sobie pospać. Jakoś mnie te Oscary nie kręcą. Może dlatego, że nie oglądałam żadnego nominowanego filmu.
Ale cieszę się, że to Gary Oldman dostał statuetkę. Jak mówią dziewczyny, to "nasz" aktor. Dobrze jest!
Od razu zmusiłaś, ja tylko kulturalnie zasugerowałam
Jeżeli nic nie pokręciłam to były moje 5 Oscary na żywo <3 Pięć lat temu z powodu ogólnej ekscytacji na tumblrze postanowiłam zarwać noc i nie pożałowałam. Od tamtej pory oglądanie Oscarów na żywo to moja taka mała tradycja i zamierzam ją kontynuować jak najdłużej.
Jeśli chodzi o tegoroczną galę to jestem zawiedziona. Już w tamtym roku byłam zawiedziona, ale przynajmniej końcówka wynagrodziła te 5 godzin nudy, ale w tym roku nic ciekawego się nie działo. No bo nie oszukujmy się przecież nikt nie ogląda Oscarów, z powodów filmowych. (Chyba już to pisałam w tamtym roku, bo mam deja vu ). W każdym razie ja je oglądam, dla ikonicznych momentów, nie tylko rozrywkowych (jak selfie Ellen), ale też takich bardziej politycznych, między innymi dla przemówień, które powinny się kończyć mic drop. A w tym roku jedynie Frances McDormand wywarła na mnie pozytywne wrażenie, kiedy poprosiła, żeby kobiety na sali powstały i zakończyła swoje przemówienie dwoma słowami: inclusion raider. Może niektórzy nie wiedzą co to jest, bo ja sama przyznam, że nie do końca wiedziałam do czego konkretnie się to odnosi. Chodzi o to, że aktorki i aktorzy mogą nalegać, żeby do ich kontraktów dodano zapis, żeby obsada, jak i ekipa pracująca przy filmie, była różnorodne. Czyli na przykład role trzecioplanowe powinny być obsadzane w taki sposób, aby demografia przedstawiona w filmie, była odzwierciedleniem rzeczywistości (bo jak widzimy w Nowym Jorku dajmy na to samych białych mężczyzn to coś nie styka). Sam Oscar absolutnie zasłużony, tak samo jak dla jej ekranowego partnera Sama Rockwella.
Było też trochę mowa o imigrantach, głównie o Meksyku szczególnie w kontekście filmu "Coco", ale nie tylko. Też na plus, ale jednak są różne rodzaje imigracji i imigrantów, i jednak z tymi hollywódzkimi coś nie do końca się utożsamiam.
Jeśli chodzi o same filmy, to powiem tak. Obejrzałam 6 nominowanych. Podobały mi się bardzo, ale to bardzo "Trzy Billboardy" (które łamie serce pod każdym względem) i "Lady Bird" (której zakończenie szczególnie mnie dotknęło), trochę mniej "The Post", no i "Call me by your name", "Shape of water" i "The darkest hour" jeszcze mniej. Są takie filmy, które do nas przemawiają, możemy odnieść do nich swoje doświadczenia, ale są też takie, które niby wiemy, że są dobre, wiemy dlaczego, ale po prostu nie można z nimi nawiązać żadnej więzi. No i tak też się tutaj wydarzyło. Nie będę ich wszystkich opisywać po kolei. Jedynie napomknę, że nie wiem czemu, ale moja opinia o "Call me by your name" po dwóch dniach od seansu stała się trochę bardziej pozytywna. Co prawda nie podobało mi się w tym filmie prawie nic () zaczynając od samej historii, poprzez scenę z zakładaniem majtek na głowę i kończąc na tym, że przez najbliższe pare miesięcy nie będę mogła zjeść brzoskwini. Mamy wątek miłosny 17-latka z dużo starszym facetem, niektórzy wiedzą, że mam problem z dużą różnicą wieku w związkach, szczególnie, jeśli jedna osoba jest wciąż nastolatkiem... No dla mnie trochę to wyglądało tak, że Oliver trochę wykorzystał Elio (patrz końcówka), a Elio trochę wykorzystał tę dziewczynę, której imienia nie znam i nie ogarnęłam, czemu ona pod koniec mu wybaczyła, a ja nie lubię jak ludzie się tak traktują. No i o ile mogę zrozumieć fascynację Elio Oliverem to w drugą stronę trochę nie ogarnęłam źródła tej jednorazowej miłości. Ale trzeba przyznać, że Timothée Chalamet aktorsko spisał się znakomicie i w sumie trochę mi szkoda, że nie dostał tego Oscara zamiast Oldmana (#unpopularopinion).
Koniec mojego offtopickowego bełkotu. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie fajniej
Rekord OnLine: 5422
Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.