Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
Daję ten tekst z ciężkim sercem, choć ciekawa jestem Waszej reakcji. Życzę miłej lektury
- Sev, Sev, mój przyjaciel Sev! Severus Snape! Severrrr30; Snape!
Na małym placu zabaw, po narysowanej krzywo kratownicy, skakała rudowłosa dziewczynka.
Mała była drobna i ładna. Jej twarz i dekolt pokrywały drobne złote plamki, bardzo widoczne na jasnej cerze. Rude włosy idealnie współgrały z jej zielonym oczyma. . Obok niej stała blondwłosa, nieładna dziewczynka. Była chuda, a jej twarz przywodziła na myśl końska głowę.
- Och, Lily! Przestań! - wzdrygnęła się blondynka. - Ten chłopak jest odrażający! Jak rodzice mogą wypuszczać go z domu w TAKICH ubraniach!?
- Tuniu! Jak możesz?! Przecież dobrze wiesz, że rodzice w ogóle o niego nie dbają! Ja bardzo go lubię, jest taki...
- Inny niż normalni ludzie? - podsunęła jej siostra.
- Tuniu! Inny niż wszyscy!
Scena rozmyła się...
Do dziewczęcego dormitorium wpadła, jak wiatr piegowata i zielonooka dziewczyna
-Zaprosił mnie! Zaprosił!!! - krzyczała na całe dormitorium czternastoletnia Lily Evans, która cała promieniała szczęściem młodością i urodą.
- Kto???
- Jeszcze się pytasz?!
- Potter?
- Głupia!
- Lupin?!
- Dorcas!
- Poddaję się! Powiedz, bo nie wytrzymam.
- Severus!
- Smark?
- Nie nazywaj go tak!
- Uh! Przepraszam. To gdzie cię zaprosił na te walentynki?
- Do herbaciarni Madam...
Scena rozmyła się...
- Lily! Zaczekaj, proszę! Nie chciałem żeby tak wyszło! Przepraszam! Li-ly!
Przez ozdobioną serduszkami i różami wioskę Hogsmeade biegła płacząca, rudowłosa dziewczyna. Kilka kroków za nią pędził chudy, czarnowłosy chłopak o haczykowatym nosie.
- Zostaw, chlip... mnie!
- Lily! Przepraszam... Lily...
Zwolnił kroku. Nie musiał już biec. Wiedział, że wszystko zepsuł.
- Krzyknij jeszcze raz, a się zatrzymam. Proszę, Sev... - mruczała pod nosem Lily. - Proszę...
Nie zawołał.
Scena rozmyła się...
- Co Evans? Nie wyszła randka ze Smarkiem?
- Odwal się Potter!
- Co tak ostro? Złość piękności szkodzi. Żal byłoby takiej buzi!
- Grrr... Potter...
- Evans, Evans, Evans...
Położył dłoń na jej ramieniu.
- Czy diabły zawsze siedzą w skórze anioła? Pięknego anioła... - wymruczał tuż przy jej uchu.
Lily zrzuciła dłoń Pottera ze wstrętem.
- Łapy przy sobie, popaprańcu!
- Nie kalaj swych pięknych usteczek wulgaryzmami, o bogini!
- Przyprawiasz mnie o niechęć do ludzi, Potter - krzyknęła dziewczyna i ruszyła szybkim krokiem w stronę zamku.
Scena rozmyła się...
- Kocham cię Severusie. Kocham - powiedziała szesnastoletnia Liliane głosem bardzo spokojnym.
- Lily...
- "Lily i Lily"! Mam dość, Severusie! Wiem, że ty tez mnie kochasz! Zostawisz dla mnie tę bandę spod ciemnej gwiazdy i będziemy żyli długo i szczęśliwie! - wykrzyczała Severusowi prosto w jego blade oblicze.
- Kocham cię, ale ja... Ja nie mogę Lily. Oni liczą na mnie - powiedział cicho Sev. Bardziej do podłogi niż do stojącej obok niego dziewczyny.
- Co proszę? - zapytała dziewczyna z niedowierzaniem. - Co ty do k**** nędzy powiedziałeś?
- Lily, ja bardzo bym chciał, ale oni powiedzieli... No wiesz. Lily, przebacz mi.
- Co powiedzieli? Co powiedzieli? Że ruda, a może, że szlama?!
- Nie, Lily! Nie!
Oczy Lily rzucały zielone jak Avada spojrzenia.
- Co "nie"?! Co "nie"?! Do jasnej cho****!!
- Stajesz się wulgarna. Nie lubię tego.
- A co to obchodzi ciebie? Wielkiego-Severusa-Czystej-Krwi-Śmierciożercy-Snape?! No co?!
- Jakiego? - zapytał, przypatrując jej się ze zdziwieniem pomieszanym z rozbawieniem.
- Nie ważne! Ty, ty...
- Wybacz Lily...
Scena rozmyła się...
- Evans, umów się ze mną. Nie daj się więcej prosić - powiedział szesnastoletni James Potter.
- Nic z tego Potter. Już ci mówiłam.
- Ranisz mnie, Lily.
- Życie to seria kopniaków z przerwami na rozmach, Potter - wysyczała i uśmiechnęła się z wyższością.
- Dlaczego nie? Jestem piękny, młody i... piękny.
- Jesteś egoistycznym palantem.
- Obrażasz mnie Liliane.
- Ja ciebie nie obrażam, ja cię jedynie zdefiniowałam.
- I tak ci wybaczam - Jim wypowiedział te słowa tonem władcy. - A wiesz dlaczego? Bo jestem pewien, że jeszcze się ze mną umówisz. Prędzej czy później, ale to się stanie.
Odszedł do Syriusza, który nad jeziorem próbował namówić jakąś Puchonkę na wypad do Hogsmeade.
Scena rozmyła się...
Osoby przebywające na błoniach oślepiało słońce. Miesiąc czerwiec dobiegał końca. Siódmoklasiści korzystali z ostatnich dni ich pobytu w Hogwarcie. Biegali po błoniach, rozmawiali, niektórzy żegnali się... Bardzo... zapamiętale. A może to były powitania?
Pod jednym z drzew stało dwóch czarnowłosych mężczyzn. Jeden z włosami sterczącymi we wszystkich możliwych kierunkach, a drugi ze smętnymi, przetłuszczającymi się kosmykami.
Patrzyli na siebie z rosnącą złością, ale i chorą fascynacją.
- Ona mnie kocha, Potter. Musisz to przyjąć do wiadomości.
- Może i kocha, ale nieźle to ukrywa, Snape. Może nie zauważyłeś, ale od kilku miesięcy to ze mną spaceruje po błoniach.
- Tylko, dlatego, że Dumbledore sobie tego życzył. Czy ona choć raz dała ci do zrozumienia, że czuje do ciebie coś więcej, niż obrzydzenie?
- Pocałuj mnie w dupę - wysyczał wściekle James.
- Chciałbyś, Potter.
Scena rozmyła się...
-... i wtedy jak on go tak złapał... Lily, słuchasz mnie?
- Co? A tak, jasne. Co było dalej? To naprawdę fascynująca opowieść - odpowiedziała trochę nieprzytomnie Lily.
- Nie słuchałaś - powiedział z wyrzutem Jim.
- Słuchałam.
- Lily...
- Przepraszam, myślałam o...
- O czym? Lily! Podziel się ze mną swoimi myślami, zaufaj mi. Lily... Za rok mamy zostać małżeństwem, a ty w ogóle nie chcesz mnie poznać. Mamy spędzić ze sobą resztę życia. Nie chcesz tego?!
- Ale to nie ma być związek z miłości, Jim. To po co mamy siebie nawzajem poznawać? Tylko dlatego, że Dumbledore tak sobie życzył. Czy ja nie mam własnego zdania? Może nie chcę wychodzić za ciebie. Może miałam palny, marzenia... Może, może, może... Tylko tyle to wszystko znaczy! Ja nie chcę!
- Nie zachowuj się jak rozkapryszone dziecko! Musimy przeprowadzić tę całą maskaradę, a na razie powinniśmy stwarzać pozory.
- Dumbledore chce tylko zatuszować swoją pomyłkę. Moim kosztem! Tfu! Naszym kosztem.
- To, że zostawili cię w mugolskiej rodzinie, nie ma znaczenia. Jako czystej krwi powinnaś trafić do czarodziei, którzy również będą czyści. Ale to przecież nic nie zmienia.
- Taa... A teraz chce połączyć dwa rody czysto krwistych i "wyprodukować" z nich godnego potomka! Zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji?!
- Lilka...
Scena rozmyła się...
W pokoju panował półmrok. Okna zasłonięte były ciężkimi, brokatowymi kotarami. Po pomieszczeniu krzątał się czarnowłosy, szczupły, wysoki mężczyzna.
Na wąskim łóżku rozrzuconych było kilkanaście Proroków Codziennych.
- P-panie, przyszła panienka Evans. Prosi żeby Pan ją przyjął.
- Powiedz, że mnie nie ma, a jak to nie pomoże to powiedz, że umarłem.
- Oczywiście, Panie mój.
Puk, puk, puk. Dwa razy cicho i raz głośno. Ich dawny umówiony sygnał. Jednak pamiętała. Nie mogłaby zapomnieć
- Nie ma mnie - powiedział szeptem Severus.
- Otwórz, proszę. To ważne - odpowiedział mu dźwięczny, nieco rozbawiony głosik.
- Wejdź. Tylko nie trzasnijj drzwiami. Skrawek denerwuje się, kiedy musi wybierać tynk z dywanu.
Drzwi cicho skrzypnęły.
- Witaj, Severusie. Skrawek?
- Witaj, Liliane. Podoba mi się to imię.
- Ale jesteś oficjalny! - krzyknęła rzucając mu się na szyję i całując prosto w usta.
- Właśnie to w tobie lubię.
- Jak cię całuję? - zapytała ze śmiechem.
- Nie. Znaczy za to też, ale za twoją bezpośredniość - uśmiechnął się. - Ale przejdźmy do konkretów. Co cię do mnie sprowadza?
- Chciałam cię zaprosić na mój ślub. Z Potterem - wypaliła. - Obiecaj, że przyjdziesz. Obiecaj, Sev.
- Dobra, obiecam. Nie takie rzeczy w życiu obiecywałem - wyszczerzył się. - Ale nie myśl, że robię to z przyjemnością. Nadal cię kocham.
- Ja ciebie też.
Kochali się na ciasnym wyrku i miesięcznej prenumeracie Proroka Codziennego.
- Powiedz mi Sev, czy od naszego ostatniego razu byłeś z inną? - zapytała z niepokojem.
- Języki obce są mi obce.
- Och, ty znowu sobie żarty stroisz, a ja poważnie.
- Ja też poważnie.
- Kocham cię, Snape.
- Za co? Jestem zły, uparty i prawie martwy.
- Ale za to słodki i mechaty - odpowiedziała bawiąc się włoskami na jego klatce.
Scena rozmyła się...
*Lily w białej sukni. Obok niej czarnowłosy mężczyzna. Wszystko pięknie przybrane' Jak torcik - pomyślał z obrzydzeniem Sev.', wszędzie pełno kwiatów i wstążeczek. Kilka osób jeszcze szukało sobie miejsc. Zadzwoniły dzwony i popłynęła muzyka. Severus wzdrygnął się.
- Stało się coś? - zapytał siedzący obok niego Albus Dumbledore.
- Nic. Tylko boli, od samego patrzenia.
Starszy czarodziej położył młodszemu dłoń na ramieniu.
- Tak miało być, Sev.
- Tak wcale nie musiało być, Dumbledore. Zamiast niego, tam mogłem stać ja. A tak? Mamy tylko ból. Tylko ból, Dumbledore. Ostry, przecinający na wskroś ból, który zostanie we mnie długo. Jeśli nie na zawsze.*
Scena rozmyła się...
Lipiec chyli się ku końcowi. Gorąco. Wszędzie gorąco. Jedyne ukojenie można było o znaleźć w parku. Na ławeczce przy fontannie. Młoda rudowłosa, ciężarna kobieta odpoczywała na ławce obok fontanny. Przy niej siedział czarnowłosy mężczyzna trzymając ją za rękę.
- Co mu powiesz?
- Och, wyłgam się, że mały to wcześniak - odpowiedziała niechętnie Lily.
- O cały miesiąc? - zapytał Severus z nutką ironii w głosie.
- Uwierzy mi. Zakochał się, biedak. Odkąd mu powiedziałam, że jestem w ciąży jeszcze bardziej za mną szaleje.
- I we wszystko ci wierzy.
- Właśnie teraz jestem na spacerze z Dorcas.
- Nie lubię jej. Wiem, że to twoja przyjaciółka, ale odpycha mnie...
- Dlaczego? Jest naprawdę w porządku.
- Gdy słucham jej niemiłosiernie słodkiej paplaniny, mam ochotę zabić kogoś dla równowagi.
- Sev!
- Przepraszam. To jak damy na imię naszemu pierworodnemu?
- Harry James.
- Jamesr30;
- Harry! HARRY! Znalazłeś coś? - głos Hermiony roznosił się po ruinach domu znajdujących się w Dolinie Godryka.
- Nic, już schodzę! - odpowiedział Harry James Potter i po raz ostatni zerknął na myślodsiewnię Lily i Severusa.
** Zamienione na polskie realia.
Edytowane przez Alae dnia 27-02-2009 21:16
Dom:Slytherin Ranga: Uczestnik TT Punktów: 232 Ostrzeżeń: 0 Postów: 95 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Niezłe, naprawdę dobre. Bardzo mi się podobało. Fajnie napisane, a co ważne, ciekawe. Jeśli napiszesz jeszcze jedną część, to będę zadowolona. Pozdrawiam.
__________________
Zbrodnia, kara, grzech, litr wina!
Transcendentna energia...
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 402 Ostrzeżeń: 0 Postów: 264 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Lilka zakochana w Severusie, biorąca ślub z przymusu, bez miłości... Harry synem Snape'a + ciekawie napisane + brak większych błędów = Niesamowite ff...
Gratuluję pomysłu i czekam na ciąg dalszy
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów i od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE
"Jesteśmy, kim jesteśmy. Sumą naszych niedostatków" ~ Alan Rickman
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2207 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,062 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Cudowne! Tak pięknie opisałaś wszystkie emocje... Niesamowicie mi się podoba. Nie znalazłam żadnych błędów, masz świetny styl pisania. ;]
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1282 Ostrzeżeń: 0 Postów: 188 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
- Co Evans? Nie wyszła randka ze Smarkiem?
- Odwal się Potter!
- Co tak ostro? Złość piękności szkodzi. Żal byłoby takiej buzi!
Buahahahaaha. Dobre.
Zostawisz dla mnie tę bandę spod ciemnej gwiazdy i będziemy żyli długo i szczęśliwie! - wykrzyczała Severusowi prosto w jego blade oblicze.
Ehm... Ten tekst nie pasuje do Lily Evans.
Hmmm. Klnąca Lily? Nieee... Nie pasuje.
I dziecko Seva... Ten tego. No cóż, pomysł dość ciekawy, ale... Lily nie jest tu do siebie podobna, wcale, a wcale. Niestety.
Błędów ortograficznych, interpunkcyjnych nie zauważyłam. No cóż... Nie jest źle, ale nie najlepiej odwzorowałaś charaktery. Sev przepraszający? Lily klnąca? Jedynie Jamesa odwzorowałaś w miarę dobrze. Bo z Severusem ci to nie wyszło. Popracuj trochę nad charakterami, oto, co ci powiem. Ogólnie mówiąc, nie jest źle, ale sporo pracy przed tobą ;d
Edytowane przez Martyna dnia 26-09-2008 13:39
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 135 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Pomysł dobry, ale niestety wykonanie gorsze.
Masz fajny styl pisania, lekko się czyta, niby wszystko ok, ale... Sev i Lily wcale mi nie przypominają książkowych.
Tak wcale nie musiało być, Dumbledore. Zamiast niego, tam mogłem stać ja. A tak? Mamy tylko ból. Tylko ból, Dumbledore. Ostry, przecinający na wskroś ból, który zostanie we mnie długo. Jeśli nie na zawsze.
Nie wyobrażam sobie Seva mówiącego te słowa. Tego się po prostu nie da wyobrazić. Książkowy Snape bardzo skrywa uczucia. Twój Snape je ujawnia. Zdecydowanie wolę tego pierwszego.
Za to James jest świetny. Dobrze go odzwierciedliłaś.
Tak to okey, tylko jeszcze to 'Scena się rozmyła' kilkanaście razy. Mogłaś to zamienić na inne słowa ; p Mnie się bardzo spodobało i nie miej mi za złe, że ci wytknęłam błędy ; DD
Edytowane przez Cee dnia 13-02-2009 18:04
Dom:Slytherin Ranga: Drugoroczniak Punktów: 86 Ostrzeżeń: 1 Postów: 21 Data rejestracji: 05.07.09 Medale: Brak
Zarąbiste opo! Właśnie coś takiego chciałam przeczytać, mając żal do Rowling za to że połączyła Lily z Potterem. Rozumiem, że tu miało chodzić o dialogi, jednak za mało było uczuć bohaterów, moim zdaniem.
Będzie dalsza część?
Dom:Slytherin Ranga: Skrzat domowy Punktów: 19 Ostrzeżeń: 0 Postów: 6 Data rejestracji: 28.07.09 Medale: Brak
hehe, niezle by byly jaja jakby Harry rzeczywiscie był synem Snape'a Kurcze, fajnie to wymyslilas To przedstawia Sewerusa w innym swietle ;P zaczynam myslec, miał tam JAKIES uczucia
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 167 Ostrzeżeń: 0 Postów: 31 Data rejestracji: 20.07.09 Medale: Brak
Tego to ja sie nigdy nie spodziewałam! To jest niesamowite! Harry James Potter synem mego Severusa ! Wprost nie moge z zachwytu.
"- Za co? Jestem zły, uparty i prawie martwy.
- Ale za to słodki i mechaty - odpowiedziała bawiąc się włoskami na jego klatce"
A to mnie rozwaliło ! )
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Wybraniec Punktów: 9603 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,479 Data rejestracji: 27.07.09 Medale: Brak
Szkoda, że to już jest zakończone -,- niezwykła opowieść, dość oryginalny temat, którego ani tu, ani na blogach nie znalazłam. Severus ojcec Harry`ego !? Nie może być ; o napisane jest lekko, przejrzyście, aż miło się czyta, tylko może nie potrzebne są te drobnienia typu. klatce ;D i ten żarty ... brawo !
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 477 Ostrzeżeń: 0 Postów: 116 Data rejestracji: 29.07.09 Medale: Brak
bardzo mi się podobało. Ciekawie napisane, bez błędów. Nigdy nie myślałam o tym, że Lily i Severus mogliby być razem. Naprawdę mnie to powaliło. W tym pozytywnym sensie
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1770 Ostrzeżeń: 0 Postów: 454 Data rejestracji: 23.02.11 Medale: Brak
Niezłe, mi się podoba. Mógłbyś napisać jeszcze jedną część.
Ciekawy pomysł na FF i wykonanie też niezłe.
Zawsze wolałam żeby Lily była z Sevem odkąd tylko okazało się że się znali. Pottera seniora nie lubiłam nigdy.
__________________
You think that killing people may make them like you, but it doesn't.
It just makes people dead.
Ciekawe. Podobały mi się niektóre sceny, ale nie wszystkie. Jakoś nie podoba mi się, że Lily używa niecenzuralnych słów.
Ogólnie jest w porządku.
__________________
CRAZYWITCHTRIO! Czarodziejkadark shadowSailor Mars
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5583 Ostrzeżeń: 0 Postów: 886 Data rejestracji: 29.12.08 Medale: Brak
Jej, strasznie mi się podoba! Niesamowicie interesujące! Harry synem Severusa, James skończonym idiotą, a Lily ofiarą intryg nie-takiego-świętego-jakby-się-wszystkim-wydawało Albusa
Super!
__________________
Dom:Hufflepuff Ranga: Wybraniec Punktów: 8443 Ostrzeżeń: 1 Postów: 416 Data rejestracji: 11.08.11 Medale: Brak
Wspaniale !!! Pisz dalej, błagam, pisz dalej !!!
P.S
Ta puchonka z którą próbował umówić się Syriusz to ja, tak ?
__________________
Żeby nie było nieporozumień: shocked jest rodzaju żeńskiego
To sytuacja bez wyjścia. Gdybyśmy mieli czekoladę, to
znalazłbym w sobie energię, żeby wyruszyć do
samochodu po więcej czekolady. Ale bez czekolady nie uda mi się pokonać nawet pierwszego stopnia.
Kevin Holmes, Jutro
Dom:Ravenclaw Ranga: Minister Magii Punktów: 2002 Ostrzeżeń: 1 Postów: 610 Data rejestracji: 27.03.11 Medale: Brak
Boże... Piękne, naprawdę. Cała historia mogłaby się zdarzyć naprawdę, tylko jaki to byłby cios dla Harry'ego...
Aż mi się trochę na płacz zebrało. To wszystko wydaje się takie realne.
Błagam, pisz dalej, proszę.
__________________
"Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą..."
__________________________ Bardzo mocno pozdrawiam właśnie... ciebie. ;D
Dom:Ravenclaw Ranga: Niewymowny Punktów: 1507 Ostrzeżeń: 0 Postów: 489 Data rejestracji: 30.05.11 Medale: Brak
Lily w krzywym zwierciadle? Podoba mi się. Takie... inne. Jedynie te wulgaryzmy nastoletniej Evans trochę mnie zgorszyły.
__________________
-Etienne, nie sądzę, by monsieur Jeanowi potrzebne były twoje nauki, a zwłaszcza zarozumiałość!- włączył się Henri de Bar. - Jeśli już, być może to ty powinieneś nauczyć się od niego skromności.
-Dogadałeś się z moim bratem? - spytał Sancerre, marszcząc nos.- Dlaczego zawsze mówicie mi to samo, jakbyście mieli we dwóch jedne usta?
De Bar wyprostował się, nic więcej nie dodając.
-Panowie, proszę was, nie kłóćcie się z mojego powodu- poprosił Ian, który wciąż nie mógł się nadziwić przyjaźni między tak różnymi-zarówno z charakteru, jak i z wyglądu- rycerzami.
Sancerre uśmiechnął się.
-Och, ja i Henri kłóciliśmy się od zawsze, nawet wtedy, kiedy on był giermkiem mojego brata, a ja - giermkiem mojego kuzyna. A i tak to ja miałem zawsze ostatnie słowo.
-A ja miałem rację- odparł spokojnie de Bar.
Sancerre spojrzał na niego takim wzrokiem, że zarówno Ian jak i Grandpre uśmiechnęli się.
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5368 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,243 Data rejestracji: 07.08.11 Medale:
Klnąca Lily? : o Nie może być ! : D I Severus ujawniający uczucia -to do niego nie podobne Można by było sądzić, że Harry jest synem Seva, gdyby nie jeden fakt - był on kropka, w kropkę podobny od Jamesa : DD Ale sam zamysł akcji nie taki zły. Owszem - wiele rzeczy zostałoby przeze mnie zmienionych, ale ten ślub z przymusu.. mvahah Ale nie zmienia to faktu, że jak już doc duża część publiki napisała - musisz popracować nad charakterami postaci :> Jednak ja nie należę do fanów pary "Lily & Sev" No ale jak kto woli.. : )
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.