Dom:Slytherin Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1801 Ostrzeżeń: 3 Postów: 503 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Obecnie na polskim rynku możemy znaleźć mnóstwo zeszytów, różnego rodzaju, koloru, a nawet kształtu. Jakie zeszyty wy preferujecie? Podczas zakupu zwracacie uwagę na okładkę, markę, czy kierujecie się wyłącznie praktycznością?
Ja osobiście kocham zeszyty. Zwracam uwagę na okładkę, ale przywiązuję też dużą wagę do jakości papieru. (Nie cierpię, gdy atrament przebija mi na drugą stronę.) Niedawno wyszły nowe zeszyty Oxford z bardzo porządnym papierem. Cena jest dość spora, ale sądzę, że warto. A co wy myślicie o tym wszystkim? Liczę na wyczerpujące odpowiedzi
PS. Gdyby ktoś chciał obejrzeć sobie oxfordzkie zeszyty, podaję link: www.myoxford.pl
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 480 Ostrzeżeń: 2 Postów: 472 Data rejestracji: 06.12.08 Medale: Brak
Ja przy wyborze zeszytu kieruję się okładką (czy jest fajna), rozmiarem (do niektórych przedmiotów mam A4), jakością papieru (nie lubię zbyt cienkiego) i chyba na tyle.
Edytowane przez Carol dnia 07-01-2009 19:10
Dom:Ravenclaw Ranga: Uczestnik TT Punktów: 238 Ostrzeżeń: 0 Postów: 36 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja przede wszystkim zwracam uwagę na jakość papieru. Nie lubię, gdy papier jest cieniuteńki, tak, że prawie przezroczysty... Okładka? Um, nie gra roli czy jest twarda, czy miękka. Nie lubię poważnych okładek, wolę takie śmieszne, kolorowe itd.
__________________
" Skoki po rozum do głowy też wymagają treningu."
J.Ros
*
" Nie ma kobiet niezrozumiałych, są tylko niedomyślni mężczyźni."
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2248 Ostrzeżeń: 0 Postów: 244 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
hm. przede wszystkim staram sie nie tarfić na zeszyt ze zdjeciem HSM albo obrazkiem kubusia puchatka (winnie the pooh rulez!). potem idzie ogólny wygląd. nie lubię zeszytów z kreskówek ani jakichkolwiek zajzajerów w kwiatki. wolę bardziej eleganckie. okładka - miękka (bo większy wybór we wzorach i lżej do noszenia). jak sie podoba, zaglądam do srodka. niestety, ze względu na szkołę, muszę się ściśle trzymać wymagań nauczycieli. no bo kto normalny kupuje zeszyt w kratkę do polskiego.
potem - czy są marginesy. jak nie ma, a zeszyt jest w miarę cienki, to zawsze można zrobić samemu, ale jak ma więcej niż 32 str to już trochę bez sensu (choć w zeszłym roku robiłam marginesy w zeszycie do matmy 96 str.)
niestety, nie zwracam uwagi na jakość papieru. osobiście wolę, jak jest cienki, za to sie nie rozmazuje, bo używam brokatowych kolorowych długopisów, które rozmazują się nawet miesiąc po użyciu. na ten przykład - zaufałam w wyborze zeszytu do chemii (jak najgrubszego, bo na 3 lata) babie z księgarni. wręczyła mi kloca stron 192 bodajże w twardej okładce. nie dość że nie da się w nim psiać (muszę mieć podłożone trzy książki pod nadgarstek) i można tym klocem zabić człowieka to jeszcze te moje żel-peny mi się rozmazują, więc cały zeszyt mam umazany. po prostu, za gruby i zbyt gładki papier. do kitu.
A4 to miałam kiedyś do techniki. teraz nie używam, korzystam tylko z niego by uzyskać papier na luźne zadania z matmy, wypracowania i inne formy pisemne wymagajace oddzielenia od zeszytu.
dużą wagę przywiązuję do wyglądu moich zeszytów. nie lubię, gdy ktoś wybiera za mnie (efekt - wyzej wymienione przypadki z zeszytem od chemii i od mamty bez marginesów). lubię okładki kolorowe, ale bez przesady. takie trochę bardziej artystyczne i pomyslowe. ostatnio odkryłam zeszyty z pół-przezroczystymi okładkami. mam taki do niemieckiego, jaskrawo różowy (wyjątek od reguły-nie moja wina że nie było innych kolorów), ze ślimakiem.
__________________
Nie każde złoto jasno błyszczy, Nie każdy błądzi, kto wędruje. Nie każdą siłę starość zniszczy, Korzeni w głębi lód nie skuje. Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król - tułacz wróci na stolicę.
Dom:Hufflepuff Ranga: Mistrz Zielarstwa Punktów: 2821 Ostrzeżeń: 1 Postów: 383 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
Jeezu, głupszego tematu nie było?
A co wy myślicie o tym wszystkim? Liczę na wyczerpujące odpowiedzi
Na ten temat nie mogą być wyczerpujące odopowedzi.
Ja na zeszyt nie zwracam zbytniej uwagi. Interesuje mnie jedynie ilosć stron oraz to, jakiego koloru są kratki/linie. Nie lubie tych fioletowych. W efekcie we wszystkich zeszytach mam czarne.
Na okładkę nie zwracam uwagi, bo po co? I tak po miesiącu zostanie przeze mnie pomazana. ;d
__________________
Z głupkami nie ma sensu rozmawiać, przed głupkami trzeba się bronić.
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
Okładka koniecznie miękka, bo jeśli ma się 8 lekcji dziennie i trzeba zabrać wszystkie książki, ćwiczenia i 8 zeszytów 90k to można sobie kręgosłup w drugą stronę wygiąć. Zeszyty muszą być grube i z dobrego papieru. Nie mogą być szyte ani klejone, bo takie nawet miesiąca nie wytrzymają. No i oszywiście okładka w stonowanych kolorach: zieleń, czerń, granat.
Czasem zdarza mi się kupić zeszyt z Kubuś Puchatkiem (przez wzgląd na Kłapołuchego )
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1667 Ostrzeżeń: 1 Postów: 371 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ych.
Nienawidzę cienkiego papieru. Uwielbiam pisać piórem, markerami, flamastrami, kredkami, mocno dociskać ołówek, a cienkie kartki przebijają. I w przypadku mazania gumką robią się w nich dziury. -.-
Nie lubię ciemnych kratek, linii. Mój długopis musi się odznaczać, a nie zlewać z tłem, bo inaczej mnie trafia. Hieroglify nie są dla mnie.
Okładka koniecznie miękka.
Kartek z reguły sześdziesiąt, czasem trzydzieści dwie.
Z wzorów okładek, to lubię te śmieszne, zabawne, 'z jajem'.
Lepiej pisze mi się w kolorowym zeszyciku, nie wiem dlaczego. ;d
Tylko z techniki mam A4. I to w miękkiej okładce. Przemęczać się nie będę.
Zeszyty mam w okładkach foliowych, przezroczystych.
Książki mam w zielonej tapecie - łatwiej utrzymać je w stanie w miarę czystym. ;d
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu? House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?
no bo kto normalny kupuje zeszyt w kratkę do polskiego.
ja. u nas można, wiec korzystam z tej dogodnosci ;P.
Głównie patrze na cene, gdyz ona najbardziej sie u mnie liczy. Nie kupie przeciez zeszytu 32 kartkowego za 5 zł ;d.
Później idzie okładka. Zazwyczaj kolorowa, jakis krajobraz, czy cos. ew. do wybranych przedmiotów ma napisy, do czego jest.
Później kartki. Ale zazwyczaj na nie nie zwracam uwagi, gdyz jest mi to obojetne.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 525 Ostrzeżeń: 0 Postów: 100 Data rejestracji: 04.09.08 Medale: Brak
Elanor171 napisał/a:
potem - czy są marginesy. jak nie ma, a zeszyt jest w miarę cienki, to zawsze można zrobić samemu
A po co? o.O
Nigdy tego nie rozumiałam, jakiś bzik na punkcie marginesów... Od zawsze piszę po całej kartce, obojętnie czy ma margines, czy też nie...
Zeszyty... Znam kilka osób, które mają takiego świra na ich punkcie, że słabo się robi. Koleżanka wybierała kiedyś okładkę przez czterdzieści minut. Na nieszczęście, byłam tam z nią.
Mnie osobiście jest obojętne, jaki mam zeszyt - byle nie w linie. Obojętnie, z jaką okładką i z jakim papierem - jak za cienki, to piszę długopisem, a nie piórem i po kłopocie. A jak mi się coś rozmaże po kartce, też specjalnie się nie przejmuję.
__________________
"Słyszysz? Spisek gruźlików! Shakespeare napisał nową sztukę - zakaszlmy ją!".
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1070 Ostrzeżeń: 2 Postów: 531 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
zwracam uwagę na okładkę ilość kartek i kolor kratek- nie lubię czarnych i fioletowych. Dla mnie muszą być jasne niebieskie i jeszcze tak samo jak TJ muszy być cienka okładka z tych samych powodów i jeszcze że w zeszytach z twardą okładką jest mi źle pisać bo trzeba przytrzymywać kartkę a ja zawsze lewą ręką podpieram brodę
Dom:Hufflepuff Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1453 Ostrzeżeń: 3 Postów: 221 Data rejestracji: 22.11.08 Medale: Brak
Najpierw patrzę na okładkę. Potem na jakość papieru. Na koniec na cenę.
Okładka musi mieć to coś. Raz wybieram coś śmiesznego, a raz poważnego.
Najdziwniejsza moją decyzją było kupno za 8 złotych zeszytu z okładką o kolorze bananowym z pomarańczowym napisem "Miau".
I jestem nim oczarowana - mam go pół roku i jeszcze nic tam nie napisałam
__________________
Dr. Chase: To był jeden pocałunek!
Dr. House: Właśnie dlatego nie możesz dotykać moich markerów.
House:Jeśli dostanę ten dyżur, to wskażę tego, kto rozpuszcza plotki o twojej rzekomej zmianie płci
Cuddy: Nie ma takich plotek.
House: Ale będą, jeśli nie dasz mi tego dyżuru
House : O, widze , że mamy trzech muszkieterów. Załatw murzyna, ja dziewczynę , a kangur przestraszy się i ucieknie.
Dr House: Ta tablica nie bez powodu jest BIAŁA
(chwila ciszy)
Dr House: Możesz oddać mi ten CZARNY pisak?
House: [do Cuddy] Aha, prawie zapomniałem, muszę dać 16-letniemu pacjentowi magiczne grzybki by wyeliminować bóle głowy. W porządku?
Cuddy: [sarkastycznie] Żaden problem.
[House uśmiecha sie i wychodzi. Cuddy w panice biegnie za nim]
Cuddy: To był sarkazm!
Dr Foreman: Saturacja w normie.
Dr House: Zmieniła się o jeden procent.
Dr Foreman: Mieści się w normie. To normalne.
Dr House: Gdyby jej DNA zmieniło się o jeden procent byłaby delfinem.
Dr. Chase: Nienawidzę tego dzieciaka.
Dr. House: Lubię tego dzieciaka.
Dr. Chase: Jeszcze go nie poznałeś.
Dr Cameron: Prosisz mnie, bym z tobą poszła?
Dr House: Jasne. Brzmi nieźle.
Dr Cameron: Coś w rodzaju randki?
Dr House: Dokładnie, tylko z wyjątkiem "randki".
Henry: Mój brat nie jest zbyt mądry.
Dr House: Moc genów jest potężna.
Dr House: Potrzebnym mi prawnik.
Vogler: Kogo zabiłeś?
Dr House: Nikogo, ale jest dopiero przed południem.
Wilson: Bądź sobą. Bądź opryskliwy, obojętny, niegrzeczny i arogancki.
House: Nie rób ze mnie świętego.
Dom:Ravenclaw Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 63 Ostrzeżeń: 0 Postów: 19 Data rejestracji: 16.01.09 Medale: Brak
Po pierwsze na cenę, później na okładkę. Mam określony limit na przybory szkolne i muszę się tego trzymać... Zazwyczaj z miękką okładką, bez marginesów, ok. 96-kartkowy, A5.
__________________
Przyszedł czas melancholii. Ona nigdy nie zawiedzie, przybywa w porę jak wierny przyjaciel i trwa, zniewala duszę, szczerzy żeby, wbija okrutnym podszeptami w myśli obrzydzenie do życia i do siebie.
Czym jest samotność? Buntem? Pokorą? Lękiem? Winą?
Samotność jest zniewalająca, zabija miłość, zabija osobowość.
A marzenia? Marzenia są cudowne.
Nie ufam innym, bo nie ufam sobie. Barbara Rosiek.
Dom:Slytherin Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 741 Ostrzeżeń: 3 Postów: 416 Data rejestracji: 09.01.09 Medale: Brak
Z Oxforda są najlepsze zeszyty, i niestety najdroższe. A wracając do tematu, to jak kupuję zeszyt to zwracam na to szczególną uwagę (sama nie wiem czemu). NIENAWIDZĘ kartek cienkich i przezroczystych. Na nich się tak strasznie pisze...
Okładka dla mnie też jest ważna, bo przepraszam bardzo, ale nie chce mieć na okładce (za przeproszeniem) gołą babę .
Więc okładka też jest ważna. A najlepiej to mi się piszę w zeszycie w kratkę. Kratka jest taka praktyczna
To tyle mam do powiedzenia o zeszytach
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów, STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1308 Ostrzeżeń: 1 Postów: 183 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Najpierw okładka.
Musi mi się podobać. W sumie nie mam jakichś ulubionych wzorów, ale jest kilka warunków: nie mogą być oczo****ne, kreskówkowe albo dziecinne. Podobają mi się np. te okładki z Oxfordu gdzie jest tylko w przy lewej krawędzi ich logo. Albo okładka mojego zeszytu od chemii: czarna z takimi zielonymi maziami, które mi się kojarzą z zabarwioną wodą. Zdecydowanie bardziej wolę miękkie okładki, ale grube. Inaczej zeszyt wygląda jak mój zeszyt od WOS-u - okładka [chyba cieńsza od kartek] już prawie odpadła i musiałam ją kleić taśmą.
Potem patrzę na papier:
Nie może być cienki, bo piszę piórem. Musi mieć marginesy. Byłam głupia i nie spojrzałam na zeszyt od polskiego - teraz cierpię: 120 kartek bez marginesów. I pisz w takim zeszycie człowieku -.-. Zdecydowanie wolę kiedy linie/kratka są jasne. Nie lubię kiedy pismo mi się zlewa.
Zeszyty przedmiotowe: lubię pisać i w liniach, i w kratce.
Notesy/skoroszyty: konieczne kratka.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 383 Ostrzeżeń: 0 Postów: 104 Data rejestracji: 31.08.08 Medale: Brak
Ha! Oczywiście, że zwracam sporą uwagę na okładkę. Kocham te kolorowe, w paski, kropki, tylko żeby rzucały się w oczy. Papier nie może być taki jak kalka, którego nie lubię, ale taki sztywny też nie do końca jest dobry. No i żeby był dość gruby (zeszyt -.-), bo mam dość szerokie pismo. Chyba jednak okładka jest najważniejsza. Często przyklejam również kolorowe nalepki z nazwiskiem. Ze zwierzakami albo czymś... No i owijki. Nie przepadam za tymi z kolorowymi brzegami, zwłaszcza jak nie pasują do zeszytu. Najlepsze są całkowicie przezroczyste. To tyle.
__________________
I'm up against that bitch Meryl Streep... Oh, you can't say that on morning tv... I'm out of control, totally.
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Jestem już w tym wieku, że zeszyt ma pełnić tylko funkcję praktyczną. Nie zwracam więc uwagi na okładkę, liczy się grubość [>60 kartek], kratka/linia i wielkość [jedynie do matematyki kupuję A4].
Na ten przykład powiem, że do fizyki mam zeszyt z makaronami, do geografii z pomidorami, a do matematyki jakiś pierwszy lepszy zeszyt z Biedronki. ;d
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2207 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,062 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Nie interesuje mnie za bardzo, jaką zeszyt ma okładkę. Byle nie z HSM albo z samochodami (ew. robotami). ;p Przede wszystkim musi być praktyczny. Twarde okładki są ładne i solidne, ale ja wolę te miekkie, bo ważą mniej, a patrząc na wagę mojego plecaka to nawet takie szczegóły są ważne. Najbardziej lubię format A5, mam tylko takie. Wygodne, malutkie. Nie cierpię zeszytów 'szytych' nitką. Zawsze mi się rozpadają i nie można wyrywać kartek. ;> No cóż, ale niestety te grubsze sa najczęściej właśnie takie. No i papier musi być gruby i najlepiej biały, a nie jak jakiś papier ścierny. ;d Zawsze zapominam, że kończy mi się zeszyt, i często już muszę pożyczać od koleżanki... W Empiku zeszyty kupuję tylko jako prezent, dla siebie wystarczy mi zwykły z Carrefoura albo osiedlowego papierniczego. ;d
__________________
Elanor171 napisał/a:
potem - czy są marginesy. jak nie ma, a zeszyt jest w miarę cienki, to zawsze można zrobić samemu
A po co? o.O
Nigdy tego nie rozumiałam, jakiś bzik na punkcie marginesów... Od zawsze piszę po całej kartce, obojętnie czy ma margines, czy też nie...
No cóż, u mnie w szkole marginesy są obowiązkowe i jeśli ich nie ma, nauczyciel automatycznie wstawia za zeszyt jedynkę, więc często to po prostu przykra konieczność, a nie bzik. ;d
Ja raczej nie zwracam uwagi na okładkę, ważne jedynie, by była twarda. Owszem, jeśli jest wyjątkowo szpetna czy nie w moim guście, to nie kupię takiego zeszytu, ale nie przebieram godzinami, usiłując znaleźć coś idealnego. Przykładowo, do WOS-u mam zeszyt z Hannah Montaną, o czym dowiedziałam się dopiero po przyjściu do domu, gdy zerknęłam na napis na grzbiecie (ta Montana taka mało do Montany podobna na tej okładce, a że zeszyt leżał pierwszy z brzegu, to wzięłam ;d). Do tego z angielskiego mam z jakimiś ościami, do matematyki z motylkiem, do chemii mam cały zielony z liczbą 89 (?) pośrodku, a do historii cały różowy z gibającymi się dziewczynami. Ja przy zakupie zeszytu zwracam bardziej uwagę na ilość kartek (96, ewentualnie 60), jakość papieru (musi być dosyć gruby, bo inaczej można być pewnym, że podrę) i oczywiście czy jest w kratkę czy w linię. Czasem też na kolor kratek (czy tam linii). Za jasne mnie irytują, tak samo jak za ciemne. No i koniecznie musi być margines, bo samej nie chce mi się rysować. -.-'
Edytowane przez Fantazja dnia 19-01-2009 19:21
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.