Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
(...) - Co było pierwsze: feniks czy płomień?
- Hmm... Jak myślisz, Harry? - zapytała Luna.
- Co? A nie macie po prostu hasła?
- Och, nie, trzeba odpowiedzieć na pytanie.
- A jeśli się da błędną odpowiedź?
- To trzeba czekać, aż pojawi się ktoś, kto zna prawidłową. W ten sposób czegoś się uczysz, rozumiesz?
- No tak... Ale problem w tym, że nie możemy na nikogo czekać.
- Och, rozumiem - powiedziała z powagą Luna. - No więc myślę, że odpowiedź brzmi: koło nie ma początku.
- Gratuluję rozsądku. - odrzekł melodyjny głos (...)
Daniel o rzadkich wizytach w Hollywood plus wypowiedzi dla Empire
Daniel Radcliffe wyznał ostatnio, że ludzie przejawiają dziwną skłonność do tytułowania go mianem "hollywoodzkiego aktora", pomimo faktu, że w Los Angeles był tylko raz w życiu, podczas premiery Zakonu Feniksa i nie kryje się z tym, że woli Nowy Jork. Kiedy komuś mówię, że to była moja pierwsza wycieczka do LA, szczęki uderzają o podłogę i wszyscy się na mnie patrzą jakbym miał dwie głowy - zauważa aktor. Cóż, choć Dan w samym Hollywood nie bywa, jego sława jest jak najbardziej "hollywoodzka", bo chyba nie ma osoby, która by go nie kojarzyła: klik. Ponadto wczoraj mieliście okazję zapoznać się z wypowiedziami Emmy i Ruperta dla Empire , warto więc jeszcze zdradzić, co do powiedzenia na temat Insygniów miał sam filmowy Harry Potter. Daniel zdradził na przykład, że zrealizowanie sceny z siedmioma Potterami technicznie było bardzo wyczerpujące i fragmenty te powtarzano aż 95 razy! Aktorowi nasunęło się dość interesujące pytanie: Dlaczego Harry nie przemienił się w kogoś innego, zamiast wszystkich przemieniać w niego? W filmie są także dwie kluczowe sceny, które Daniel za punkt honoru postawił sobie zagrać najlepiej jak to możliwe. Mowa rzecz jasna o scenie śmierci i swoistym przebudzeniu się na King's Cross, by później powrócić do świata żywych. Aktor przyznał jednak, że presja okazała się zbyt wielka, więc nie sądzi, by te sceny wyszły mu lepiej od innych, które zagrał. Pan Radcliffe sceptycznie odniósł się również do słów Yatesa, który nazwał drugą część filmu mianem "operowej". Zdaniem Dana operowa jest może tylko scena śmierci, jednak kolejne sekwencje przypominają raczej nieustającą pogoń, przeradzającą się później w zajadłą walkę, niczym w produkcji traktującej o drugiej wojnie światowej. Dan momentami miał wrażenie, że w hogwarckich gruzach pojawią się czołgi. Dodatkowo w tym samym magazynie pojawiła się opatrzona dwoma zdjęciami krótka notka opisująca wizytę aktora na BFI Movie Con III: klikajcie tutaj.
Rekord OnLine: 5422 Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.