Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 133
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction
»»» [NZ] Historia dziewczyny, która zdradziła, by chronić... (rozdział: 2)
Drukuj temat · [NZ] Historia dziewczyny, która zdradziła, by chronić... (rozdział: 2)
~Silencia F
#1 Drukuj posta
Dodany dnia 27-08-2008 15:03
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Barman w w Świńskim Łbie
Punktów: 1308
Ostrzeżeń: 1
Postów: 183
Data rejestracji: 27.08.08
Medale:
Brak

Rozdział pierwszy
List


Harry obudził się. Ręką wymacał okulary leżące na szafce nocnej.Rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju. Zrozumiał co go obudziło. Ktoś pukał w szybę jego okna. Harry przeciągając się wstał i podszedł do okna. Za szybą unosiła się na miotle jego siostra, Alicja. Harry otworzył okno.
- Łał, ale ty masz tępo, od dziesięciu minut próbuję cię obudzić - powiedziała lekko zirytowana.
- A nie mogłaś, jak NORMALNY człowiek wejść do domu, wejść do pokoju i dopiero wtedy mnie obudzić?... - odparł Harry.
-Nie nie mogłam, bo to TY zapomniałeś, że mamy pograć w quidditcha -Alicja zza pleców wyciągnęła czerwonego kafla. Harry walną sie dłonią w czoło.
- Przepraszam, zaspałem
- No, właśnie widzę. Może się łaskawie idź ubrać chyba, że chcesz grać w piżamie
- Dobra już idę...
Alicja odleciała. Harry leniwie poszedł w stronę szafy. Wygrzebał pierwsze lepsze ciuchy, chwycił miotłę - Kometę Dwa Osiemdziesiąt - i wypadł z pokoju. Na schodach prowadzących na drugie piętro (pokoje Harry'ego i Alicji, znajdowały sie na trzecim, tuż pod strychem) Wpadł na ojca.Harry różnił się od Jamesa tylko kolorem oczy i blizną na czole.
- Cześć - rzucił Harry.
- Alicja na ciebie czeka... - zaczął James
- Wiem - przerwał mu Harry i pobiegł w stronę drzwi prowadzących do ogrodu.
Ogród za domem Potterów był spory. Z boku, przy żywopłocie, rósł wielki stary dąb. Na środku było nie wielkie boisko do quidditcha.
Dolina Godryka jest jednym z niewielu miast w świecie czarodziejów zamieszkanym wyłącznie przez czarodziejów, więc Harry i Alicja mogli spokojnie graćw quidditcha. Harry dosiadł miotły i odbił sie od trawnika. Alicja przyrzucała kafla przez obręcze. Harry złapał kafla zanim ten doleciał do obręczy.
- Znowu ćwiczymy podania? - krzyknął.
- A jak że by inaczej - odpowiedziała Alicja.
Byli gdzieś przy piątym podaniu gdy z domu dobiegł ich głos mamy:
- Harry, Alicja natychmiast do domu! Trzeba iśc na Pokątną!
Alicja zatrzymała się i dostała kaflem w głowę od Harry'ego.
- Na Pokątną?... - powtórzyła tępo Alicja.
- O co chodzi? - spytał Harry.
- Lepiej chodźmy się dowiedzieć...
Harry i Alicja weszli tylnym wejście od ogrodu do domu. Z salonu na pierwszym piętrze dochodziła ściszona rozmowa ich rodziców. Harry i Alicja weszli do salonu. Rodzice natychmiast umilkli. Mama bez słowa podała im dwie koperty z żółtego, grubego pergaminu.
Na kopercie Harry'ego był, szmaragdowozielonym atramentem, wypisany adres:
Pan H. Potter
Sypialnia na trzecim piętrze
"Czara"
Dolina Godryka
Walia


Harry odwrócił kopertę i ujrzał woskową pieczęć z herbem: lew, kruk, borsuk i wąż wokół dużej litery H.

HOGWART
SZKOłA
MAGII I CZARODZIEJSTWA
_*_*_*_*_*_
Dyrektor: Albus Dumbledore
(Order Merlina I Klasy, Wielki Czar., Gł. Mag,
Najwyższa Szycha, Międzynarodowa Konfed. Czarodziejów)

Szanowny Panie Potter,
Mamy przyjemność poinformowania Pana, że został
Pan przyjęty do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dołączamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny rozpoczyna się 1 września.
Oczekujemy pańskiej sowy nie później niż 31 lipca.
Z wyrazami szacunku
Minerwa McGonagall
zastępca dyrektora


Harry nie mógł wykrztusić słowa.
- O... mój... - zaczęła Alicja.
ŁUP!
Coś walnęło prosto w okno. Na parapecie siedziała oszołomiona i rozczochrana sowa.
- Errol! - zawołał Harry. Podszedł do okna i otworzył je. Sowa wskoczyła na ramie Harry'emu , który odwiązał jej liścik. - To od Rona!
Harry otworzył list i przeczytał:
Harry -
DOSTAŁEM LIST Z HOGWARTU!
Nawet nie wiesz jak się mama
ucieszyła kiedy się dowiedziała!
Wy pewnie też dostaliście.
Udało by nam sie spotkać
w sobotę na Pokątnej?
Mam nadzieję, że tak.
Pozdrawiam
Ron


Harry i Alicja natychmiast pobiegli na górą, aby odpisać.
***

To jest pierwszy rozdział moje FF i mam nadzieję, że się podoba. Miałam tu napisane już 4 ropzdziały, ale stało się jak się stało.
__________________
e.deviantart.net/emoticons/d/dummy.gif

Edytowane przez Silencia dnia 01-12-2008 19:57
http://www.photoblog.pl/corset Wyślij prywatną wiadomość
!Delirantka F
#2 Drukuj posta
Dodany dnia 27-08-2008 16:22
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Mistrz Eliksirów
Punktów: 2914
Ostrzeżeń: 0
Postów: 439
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Veronic Riddle - Twoje jednolinijkowce mnie irytują.

A teraz przejdźmy do ff i poczepiajmy się odrobinę strony merytorycznej.
- Łał, ale ty masz tępo,

Hę? To jakieś nowe ziomalskie wyrażenie? Super. Od dzisiaj będę wołała do ludzi: hej, Patryk, ale masz tępo!
- Przepraszam, zaspałem

A kropka to gdzie? Na wojnę poszła?
Alicja odleciała

...trzepocząc skrzydłami.
Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać.
Wpadł na ojca.

Po co Ci ta wielka litera, skoro nie zakończyłaś poprzedniego zdania?
Harry różnił się od Jamesa tylko kolorem oczy

Yhm.
i blizną na czole.

Harry miał bliznę w kształcie błyskawicy, a James w kształcie trójkąta prostokątnego.
- Wiem - przerwał mu Harry i pobiegł w stronę drzwi prowadzących do ogrodu.

Zaiste, ciekawe. Przecież Harry znajdował się na schodach pomiędzy drugim a trzecim piętrem. Co tam robiły drzwi do ogrodu?
nie wielkie

!
Alicja przyrzucała kafla przez obręcze. Harry złapał kafla zanim ten doleciał do obręczy.

Kafel, kafel, kafel... wiesz, co to zaimek?
- Znowu ćwiczymy podania? - krzyknął.
- A jak że by inaczej - odpowiedziała Alicja.

Autorce radzę poćwiczyć ortografię.
- Na Pokątną?... - powtórzyła tępo Alicja.

Bo chodzenie na Pokątną, zwłaszcza przez dzieci czarodziejów, jest taaakie dziwne.
Rodzice natychmiast umilkli. Mama bez słowa podała im dwie koperty z żółtego, grubego pergaminu.

Brr. Aż mnie ciarki przeszły. To jest lepsze niż 'Z Archiwum X'.
Harry nie mógł wykrztusić słowa.
- O... mój... - zaczęła Alicja.

- Harry! - Alicja przeraziła się nie na żarty. - Czy jako jedenastoletnie dziecko czarodziejów, spodziewałbyś się, że dostaniesz list z Hogwartu? Bo ja nigdy! - dodała niemal histerycznie i uciekła ze szlochem pod łóżko.
- Errol! - zawołał Harry.

Harry, brachu! - zawołał Errol.
Nawet nie wiesz jak się mama
ucieszyła kiedy się dowiedziała!

Taa. Bo pani Weasley się tego nie spodziewała, nie?

Tyle odnośnie błędów. Teraz Ci trochę ponarzekam, a co. Po pierwsze, literówki, literówki i jeszcze raz literówki. Naprawdę, to takie męczące zajęcie, żeby przed dodaniem tekstu na forum popoprawiać błędy. Już nie mówię o ortografach, mówię o literówkach. Po drugie - wcześniej wspomniane błędy ortograficzne. Mały sparing ze słownikiem ortograficznym by Ci nie zaszkodził, uwierz. Albo dobra beta, jeśli Ty jesteś leniwa.
Po trzecie - interpunkcja. Zdanie się kończy kropką, wiesz? W niektórych miejscach brakowało Ci przecinka tudzież był, ale źle postawiony.
Weź się zastanów, co piszesz. I wytłumacz mi, dlaczego oni wszyscy są tacy zdziwieni listami z Hogwartu. Ja wiem, że można się spodziewać charłaka w rodzinie, ale daj spokój...

Zobaczymy, jak sobie poradzisz z kolejną częścią.

__________________
d'oh

Δ = b² - 4ac
Wyślij prywatną wiadomość
~Silencia F
#3 Drukuj posta
Dodany dnia 27-08-2008 18:26
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Barman w w Świńskim Łbie
Punktów: 1308
Ostrzeżeń: 1
Postów: 183
Data rejestracji: 27.08.08
Medale:
Brak

Delirantko, nie będę się usprawiedliwiać, bo nie widzę w tym sensu. Muszę się po prostu z Tobą zgodzić i obiecać, że następne rozdziały przeczytam dokładniej i będę się starała wyłapać wszystkie błędy i niedopatrzenia. Nie mogę jedynie obiecać, że lepiej będzie z interpunkcją, ale mam nadzieję, że nie będę już robiła poważnych błędów ;]
__________________
e.deviantart.net/emoticons/d/dummy.gif

Edytowane przez Cee dnia 23-01-2009 20:54
http://www.photoblog.pl/corset Wyślij prywatną wiadomość
~Agulec F
#4 Drukuj posta
Dodany dnia 27-08-2008 18:34
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 145
Ostrzeżeń: 1
Postów: 35
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Były literówki, powtórzenia, błędy ortoraficzne. Od czego jest Word? Ano od sprawdzenia tego wszystkiego, zanim zostanie opublikowane. Własna głowa czasem też się przydaje.
Ciągle tylko Harry, Harry, Alicja i Alicja. A nie można "chłopak", "dziewczyna", "czarnowłosy" itd? Początek standardowy, potem było dość przewidywalnie. Ale czekam na następną część i mam nadzieję, że się poprawisz.
__________________
She rules
until the end of time
she gives and she takes
she rules
until the end of time
she goes her way


icons.iconator.com/309/ICONATOR_e3f7685ba1ca2472edd91c5562277a46.gif


[mp3]http://angielka.wrzuta.pl/aud/file/pCihxiBHrh/within_temptation_-_mother_earth[/mp3]
www.agulczyk.fbl.pl Wyślij prywatną wiadomość
~Red Crayon F
#5 Drukuj posta
Dodany dnia 28-08-2008 09:59
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 349
Ostrzeżeń: 1
Postów: 191
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Fick z Potterami, jakby żyli, tak? Zdążyłam załapać. Uśmiech Ale jakim cudem Harry ma w takim razie bliznę? To się wyklucza. Odcinek nie najwyższych lotów. Bardzo mi przykro. Zajrzę jeszcze kiedyś, żeby sprawdzić, jak sobie radzisz. Aktualnie jestem na nie. Przykro mi.
__________________
Pessum Ire - Podążam ku zagładzie


]http://www.hogsme...rowstart=0 NOWY ODCINEK! REAKTYWACJA NA POWAŻNIE!
ZAPRASZAM CIĘ, drogi Gościu! ^^[/bcolor]
karola555@yahoo.de Wyślij prywatną wiadomość
~Alanoholiczka F
#6 Drukuj posta
Dodany dnia 29-08-2008 22:43
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka
Punktów: 469
Ostrzeżeń: 0
Postów: 65
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Mało kiedy czytam ff, ten nie jest taki zły i nie będę Ci wytykała literówek czy innych drobnych błędów.
Bardziej zwracam uwagę na treść czytanych opowiadań czy artykułów.
Zazwyczaj właśnie o to chodzi, ale czytając komentarze innych, mam wrażenie, że każdy tylko patrzy, żeby innym wytknąć chociażby najdrobniejszy błąd czy potknięcie.
Dla mnie to po prostu jest chore.
Mam nadzieję, że to Cię nie zniechęci i będziesz pisała dalej.
__________________
hogsmeade.pl/tiara,slytherin,on.gif

Edytowane przez Cee dnia 13-02-2009 13:49
Wyślij prywatną wiadomość
~Silencia F
#7 Drukuj posta
Dodany dnia 20-09-2008 01:26
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Barman w w Świńskim Łbie
Punktów: 1308
Ostrzeżeń: 1
Postów: 183
Data rejestracji: 27.08.08
Medale:
Brak

Rozdział drugi
Ulica Pokątna


       W sobotę Harry obudził się bardzo wcześnie. Nie mógł się doczekać wyjścia na ulicę Pokątną. Ubrał się i zszedł na dół do kuchni. Przy stole siedziała już Alicja z mamą.
- Cześć - powiedziała jego siostra.
- Hej - odrzekł Harry. - O której idziemy?
- Jak tylko zjecie śniadanie - odpowiedziała Lily.
- Tak w ogóle to gdzie jest tata? - spytała Alicja
- W pracy - mama wstała.
    James Potter był aurorem - łowcą czarnoksiężników. Był to bardzo niebezpieczny zawód. Aby zostać aurorem trzeba było mieć najlepsze oceny w szkole na egzaminach.
    Wszyscy troje podeszli do kominka. Mieli zamiar dostać się na Pokątną siecią Fiuu, która była szybka jednak nie najwygodniejsza. Podróżując kominkami można było zwrócić śniadanie (albo nie jedzony jeszcze obiad). Jak wyglądała taka podróż? To było szybkie obracanie się wokół własnej osi wśród szmaragdowo zielonych płomieni, które nie były gorące tylko przyjemnie ciepłe. Harry nigdy nie lubił tego sposobu podróży.
    Lily wzięła mała szkatułkę z gzymsu kominka. W środku było sporo błyszczącego proszku Fiuu. Alicja wzięła odrobinę proszku i weszła do kominka. Rzuciła proszek w palenisko mówiąc:
- Na Pokątną! - buchnęły płomieni i już jej nie było.
   Teraz Harry wziął odrobinę proszku, również stanął w kominku i rzucił proszek w palenisko wołając "Na Pokątną".
    Kiedy poczuł, że za chwilę naprawdę, zwymiotuje wypadł na zakurzoną podłogę, przewracając przy okazji Alicję otrzepująca się z popiołu. Chwilę potem z kominka wyszła ich matka.
    Przywitali się z Tomem, bezzębnym barmanem, który chciał ich namówić na coś do picia.
- Niestety, Tom, nie mam czasu - rzekła Lily.
    Tom z nieco niezadowoloną miną zaprowadził ich wzrokiem na małe podwórko za pubem. Tam mama Harry'ego i Alicji wyjęła różdżkę i postukała nią kolejno kilka cegieł. Ściana powoli zaczęła się rozsuwać ukazując im długą, wybrukowaną ulicę. Wzdłuż ulicy było mnóstwo sklepów przy, których gromadzili się czarodzieje.
    Wszyscy troje ruszyli ulicą.
- Najpierw pójdziemy do Gringotta - rzekła Lily kierując się w stronę białej fasady czarodziejskiego banku.
    Kiedy wchodzili przez wielkie wrota Harry zdążył przeczytać słowa wyryte na złotej tabliczce słowa:
Wejdź tu przybyszu, lecz pomnij na los,
Tych, którzy dybią na cudzy trzos.
Bo ci, którzy biorą co nie jest ich,
Wnet pożałują żądz niskich swych.
Więc jeśli wchodzisz, by zwiedzić loch
I wykraść złoto, obrócisz się w proch.
Złodzieju, strzeż się, usłyszałeś dzwon
Co ci zwiastuje pewny, szybki zgon.
Jeśli zagarniesz cudzy trzos,
Znajdziesz nie złoto, lecz marny los.
    Znaleźli się w wielkiej marmurowej sali. Na wysokich stołkach, za długim kontuarem siedziało ze stu goblinów, skrobiących piórami w wielkich księgach rachunkowych, odważające monety na mosiężnych wagach i badające drogie kamienie przez lupy. W ścianach było mnóstwo drzwi, a przy każdych stały dwa gobliny kłaniające się wchodzącym i wychodzącym klientom.
    Gobliny były prawie o głowę niższe od Harry'ego. Miały śniadą cerę, chytre twarze, spiczaste bródki i długie palce i stopy.
    Harry, Alicja i ich matka podeszli do kontuaru.
- Dzień dobry - powiedziała Lily do jednego z goblinów. - Chciałabym wybrać trochę pieniędzy z sejfu.
- Klucz? - zapytał goblin.
- Proszę - mama podała mały kluczyk. - Mam również list od profesora Dumbledore'a - dodała. Harry i Alicja wymienili zaintrygowane spojrzenia.
    Goblin uważnie przeczytał list.
- W porządku - rzekł. - Zaraz ktoś państwa zaprowadzi. Gryfek!
    Gryfek okazał się kolejnym goblinem, za którym poszli do jednych z wielu drzwi. Za nimi był wąski, kamienny korytarz, prowadzący w dół. Oświetlony był pochodniami. W posadzce były wąskie szyny. Gryfek zagwizdał i po szynach potoczył się ku nim wózek. Wsiedli do niego i zaczęli z dużą prędkością zjeżdżać w dół. Kiedy dotarli do skrytki Potterów (numer 783), Lily podała Harry'emu i Alicja dwie sakiewki. Pojechali do jeszcze jednej skrytki, jak podejrzewał Harry, była ona związana w listem Dumbledore'a.
    Skrytka miała numer siedemset trzynaście. Kiedy Gryfek otworzył sejf zobaczyli puste pomieszczenie. Prawie puste. Na podłodze leżał mały pakunek owinięty szarym papierem. Harry i Alicja zerknęli na siebie z ukosa.
    Wsiedli do wózka, opuścili bank i znowu ruszyli ulicą Pokątną.
    Lily zaczęła przeglądać listę potrzebnych rzeczy kiedy Alicja szturchnęła Harry'ego w żebra.
- Co? - zapytał. Siostra właśnie mu przerwała podziwianie wystawy sklepu ze sprzętem do quidditcha. Bez słowa wskazała na druga stronę ulicy, parę jardów dalej, gdzie znad tłumu spiczastych tiar wystawał wyblakły napis: OLLIVANDEROWIE: WYTWÓRCY NAJLEPSZYCH RÓŻDŻEK OD 382 R. PRZED NASĄ ERĄ. Alicja puściła Harry'emu oko.
    Młodzi Potterowi puścili się biegiem na druga stronę ulicy.
- A wy dokąd?! - krzyknęła za nimi matka.
- Do Ollivandera! - odkrzyknęli chórem.
- Macie być w księgarni za pół godziny!
    Kiedy już się trochę oddalili zwolnili.
- Jak myślisz, co to mogło być? To w skrytce 713? - spytała Alicja.
- Czy ja wiem - odrzekł Harry - Musi to być coś potężnego, bo przecież Gringott to najbezpieczniejsze miejsce w Anglii.
- Faktycznie. Albo jest to coś co ktoś chce zdobyć za wszelką cenę, przecież Dumbledore jest najpotężniejszym czarodziejem na świecie, na pewno od tak, by nie chciał aby coś zabrano z Gringotta.
    Zatrzymali się przed sklepem z różdżkami, na którego wystawie była zakurzona poduszka z jedną jedyną różdżką. Weszli do środka.
    Kiedy przekroczyli próg, gdzieś w głębi pomieszczenia zabrzmiał dzwonek. Był to maleńki sklep, zupełnie pusty, jeśli nie liczyć biurka, na którym było trochę papierów i piór, i wąskich pudełek piętrzących się od podłogi do sufitu na półkach. Mieli wrażenie, że weszli do jakiejś tajnej biblioteki. W tym wnętrzu nawet cisza i kurz zdawały się być przesycone magią.
- Dobry wieczór - rozległ się cichy głos. Harry i Alicja prawie podskoczyli.
    Spomiędzy półek wyłonił się staruszek o wielkich, bladych oczach, które płonęły w półmroku jak dwa księżyce.
- Dzień dobry r11; wyjąkała Alicja.
- Spodziewałem się was, młodzi Potterowie. Wydaje mi się, jakby was rodzice byli tu zaledwie wczoraj, żeby kupić swoje pierwsze różdżki. Lily Evans, dziesięć i ćwierć cala, wierzba, bardzo elegancka. Znakomita do rzucania uroków - pan Ollivander zbliżył się do nich. Jego oczy były trochę zbyt przenikliwe. - Wasz ojciec wybrał mahoń. Jedenaście cali. Bardzo poręczna. Trochę więcej mocy, znakomita do transmutacji. James Potter wiedział co robi, to różdżka dla prawdziwego czarodzieja - pan Ollivander zbliżył się do nich tak, że Harry widział swoje odbicie w tajemniczych, srebrnych oczach. - Ach...
    Alicja poczuła, że wzrok Ollivandera spoczął na ich czołach.
- Musze w przykrością stwierdzić, że różdżka, która posłużyłam do... powstania tych blizn została zakupiona w moim sklepie - powiedział cicho. - Trzynaście i pół cala. Cisowa. Duża moc, naprawdę duża moc, a w złych rękach... No cóż, gdybym wiedział, czyje to będą ręce i do czego posłuży... Ale zajmijmy się waszymi różdżkami. Najpierw panna Potter. Która ręka ma moc?
- Eee... jestem praworęczna - powiedziała Alicja.
- Chwileczkę - pan Ollivander zniknął między półkami. Wrócił po chwili z wąskim pudełkiem  w ręku. - Proszę wypróbować tą. Dziesięć cali, winorośl, włos z ogona jednorożca.
    Alicja wzięła do ręki różdżkę, ale nie zdążyła nią machnąć, bo pan Ollivander natychmiast jej ją zabrał.
- Zaraz... - wytwórca różdżek znów podszedł do półek. - Dwanaście cali, jabłoń, smocze serce. - Nie, nie, nie... - przerwał zanim Alicja zdążyła porządnie chwycić różdżkę. Czarodziej znów zniknął między regałami.
- A może... - wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał. Przyjrzał się Alicja spomiędzy półek. Wyjął jedno z pudełek. - Proszę - powiedział wracając do nich. - Dwanaście cali, heban, pióro z ogona feniksa. Duża moc.
    Alicja machnęła zgrabnie różdżką, z której końca poleciały czerwone i złote iskry. Pan Ollivander pokiwał głową, wziął różdżkę, wsadził z powrotem do pudełka i wręczył je Alicji.
- Teraz pan Potter - rzekł po czym znowu zniknął między półkami. - Chwilę... Można spróbować - wynurzył sie spomiędzy półek. - Niezwykła kombinacja. Jedenaście cali, ostrokrzew i pióro z ogona feniksa.
    Kiedy Harry chwycił różdżkę poczuł pod palcami ciepło. Machnął i z różdżki posypały się czerwono złote iskry.
- Świetnie - powiedział pan Ollivander. - Ale to jest ciekawe... niezmiernie ciekawe...
- Przepraszam, ale co jest takie ciekawe? - zapytał Harry.
    Pan Ollivander utkwił w Potterach blade spojrzenie.
- Widzą państwo pamiętam każdą różdżkę, którą sprzedałem. Co do jednej. I tak się składa, że feniks, którego pióra są w waszych różdżkach, uronił jeszcze jedno piór. Jedno jedyne. To bardzo ciekawe, bo to trzecie znajduje się w różdżce, za pomocą której zrobiono państwu te blizny. Tak, tak, trzynaście i pół cala. Cis. To naprawdę ciekawe jak do tego doszło. Bo, widzą państwo, różdżka sama sobie wybiera czarodzieja... Myślę, że można się po państwu spodziewać wielkich rzeczy... Ostatecznie Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać dokonywał wielkich rzeczy... strasznych, to prawda, ale wielkich.
    Harry'emu dreszcz przebiegł po plecach.
    Potterowie zapłacili za różdżki, a pan Ollivander odprowadził ich do wyjścia w ukłonach.
    Kiedy szli przez zatłoczoną ulicę nie odzywali się. Usiłowali znaleźć księgarnie.
- Ej, patrz - powiedział Harry ciągnąc Alicję za rękaw bluzki.
    Między tłumami czarodziei zobaczyli grupkę rudowłosych magów. Natychmiast rozpoznali w nich Weasley'ów.
- Cześć Ron! - zawołali chórem podbiegając.
- Hej - odpowiedział rudzielec.
- Harry, Alicja jak miło was widzieć - powiedziała pani Weasley.
- Panię również - odpowiedział Harry, kiedy kobieta go uścisnęła.
    Molly Weasley była niską, przysadzistą kobietą o dobrodusznej twarzy.
- Cześć! - zawołali rudzi bliźniacy.
    Fred i George byli mistrzami w płataniu figli. Byli do siebie tak podobni, że można było ich pomylić. Obaj byli wysocy i szczupli.
- Percy - rzekła Alicja, wskazując na odznakę na piersi chłopaka. - jesteś prefektem!
- Owszem, jestem - odparł z godnością ostatni rudzielec. Percy zawsze odznaczał się zbytnią dbałością o regulamin i dobre oceny.
- Jesteście tu sami? - zapytała pani Weasley.
- Nie. W księgarni czeka mama - odpowiedziała Alicja.
- Akurat tam szliśmy.
- Kupowaliście różdżki? - zapytał Ron.
- Tak - powiedział Harry.
    Poszli w stronę księgarni. Harry, Ron i Alicja zostali trochę z tyłu. Potterowie opowiedzieli przyjacielowi o tajemniczym pakunku z banku Gringotta. Długo im jednak nie było dane rozmyślać czym może być tajemnicza paczuszka, ponieważ doszli do Księgarni Esy i Floresy. Lily właśnie z niej wychodziła obładowana torbami. Przywitała się z Weasley'ami.
- Różdżki kupione? - zapytała.
- Tak jest - odpowiedzieli Potterowie chórem.
- Wszystko wam kupiłam więc możemy wracać.
- A sowy? - spytał Harry, szczerząc zęby.
- Chce wam się iść jeszcze do Magicznej Menażerii? - zapytała zbolałym tonem.
- Tak - powiedziała Alicja.
- Idziecie z nami, Molly?
- Niestety, musimy jeszcze kupić szaty dla Rona - odrzekła pani Weasley.
- W takim razie zobaczymy się pierwszego września na peronie 9 i 3/4 - powiedziała Alicja.
    Potterowie i Weasley'owie pożegnali się.
    W sklepie z magicznymi zwierzętami Harry wybrał sobie ładną, śnieżnobiałą sowę, a Alicja puszczyka. Harry stwierdził, że do jego pupilki pasuje imię Hedwiga. Alicja, zaś nazwała swojego puszczyka Harperią.
    Rodzeństwo nie mogło się już doczekać wyjazdu do Hogwartu.
________________
Ten rozdział przeczytałam dokładniej i mam nadzieję, że nie ma poważnych błędów. A jeśli są to chętnie zobaczę co powinnam poprawić ;]
__________________
e.deviantart.net/emoticons/d/dummy.gif

Edytowane przez Silencia dnia 20-09-2008 01:27
http://www.photoblog.pl/corset Wyślij prywatną wiadomość
~Destiny F
#8 Drukuj posta
Dodany dnia 20-09-2008 14:38
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej
Punktów: 519
Ostrzeżeń: 0
Postów: 135
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Mam wrażenie, że niektóre fragmenty przepisałaś z KF, tylko trochę je zmieniając. Niestety nie mam książki, więc nie mogę tego sprawdzić.
Fajnie, że w twoim ff opisujesz żyjących Potterów, ale w takim razie, skąd Alicja i Harry mają blizny? Mam nadzieję, że to wyjaśnisz.
Zauważyłam trochę błędów, następnym razem dokładniej czytaj to, co masz tu umieścić albo skorzystaj z pomocy bety.

Szczerze mówiąc, nie podoba mi się twoje ff, ale napisz jeszcze jeden odcinek. Może coś się zmieni, a jeśli nie, to daj sobie spokój.
Wyślij prywatną wiadomość
~Rock_Idiot F
#9 Drukuj posta
Dodany dnia 21-09-2008 21:16
Zbanowany

Awatar

Dom: Hufflepuff
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1182
Ostrzeżeń: 2
Postów: 401
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

James Potter był aurorem - łowcą czarnoksiężników. Był to bardzo niebezpieczny zawód. Aby zostać aurorem trzeba było mieć najlepsze oceny w szkole na egzaminach.


Był, był, był i się zmył xD

Mieli zamiar dostać się na Pokątną siecią Fiuu, która była szybka jednak nie najwygodniejsza.


... która była szybka, jednak nie najwygodniejsza.

Mieli zamiar dostać się na Pokątną siecią Fiuu


... którą utkała wielka tarantula i łowiła niecnych czarodziejów, konsumując ich skarpetki i puszczając wolno.

Podróżując kominkami można było zwrócić śniadanie (albo nie jedzony jeszcze obiad).


Jeju, jak można zwrócić coś, czego jeszcze się nie zjadło?
Ja tak nie umiem.
Widocznie jakaś tępa jestem.

To było szybkie obracanie się wokół własnej osi wśród szmaragdowo zielonych płomieni, które nie były gorące tylko przyjemnie ciepłe.


Tak to działa mikser firmy Fiuu z punktu widzenia mąki, jajka, mleka i cukru^^

W środku było sporo błyszczącego proszku Fiuu. Alicja wzięła odrobinę proszku i weszła do kominka. Rzuciła proszek w palenisko mówiąc:


Proszek, proszek, proszek...
Wizir^^
A nie rzuca się najpierw proszku, a dopiero później wchodzi się do kominka? xD

eraz Harry wziął odrobinę proszku, również stanął w kominku i rzucił proszek w palenisko wołając "Na Pokątną".


Ten też proszku Wizir używa.
To dlatego jest takim dobrym czarodziejem.
Przepraszam, będzieUśmiech

Kiedy poczuł, że za chwilę naprawdę, zwymiotuje


A po co ten przecinek?
Aaaa....
Delirantka, to ta kropka co na wojnę poszła wróciła z orderem na piersi^^


Ściana powoli zaczęła się rozsuwać


A ja zawsze myślałam, że tam był mur.
Pewnie Bob Budowniczy tam zawitał, i ścianę z muru zrobił^^
Bo on zawsze daje radę!

jak podejrzewał Harry, była ona związana w listem Dumbledore'a.


Łohoho, jaki on bystry, ja bym się nie domyśliła.

od tak, by nie chciał aby coś zabrano z Gringotta.


Oooo, kropka się rozmnożyła!
Hurra, zaraz będzie cała kolonia!

Mam wrażenie, że niektóre fragmenty przepisałaś z KF, tylko trochę je zmieniając.


Też mam takie wrażenie.

Ogólnie?
Nieco lepiej niż w poprednim odcinku, ale i tak daleko ci do doskonałości.
Odezwała się ta, co pisać nie umie^^

Pisz dalej.

Na pewno skomentuję:>
__________________
Boże, jak ja nie znoszę tych, co są jak trzcina na wietrze

Edytowane przez Cee dnia 13-02-2009 13:51
Wyślij prywatną wiadomość
!Alae F
#10 Drukuj posta
Dodany dnia 21-09-2008 21:55
VIP

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Uzdrowiciel
Punktów: 2495
Ostrzeżeń: 1
Postów: 421
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

To tak...
Ja mam skłonność do wydłużania zdań w nieskończoność. I, gdybym się nie powstrzymywała, potrafiłabym cały akapit napisać jako jedno zdanie. Ty przesadzasz w drugą stronę; używasz zbyt wielu pojedynczych zdań. One są po prostu za krótkie, a to strasznie irytuje. Dlaczego? Oto dlaczego:
Kropka kończąca zdanie to sygnał dla czytelnika - zatrzymaj się. I co? Ano z akapitu robi się coś takiego:
Harry obudził się STOP Ręką wymacał okulary leżące na szafce nocnej STOP Rozejrzał się nieprzytomnie po pokoju STOP Zrozumiał, co go obudziło STOP Ktoś pukał w szybę jego okna STOP Harry przeciągając się wstał i podszedł do okna STOP Za szybą unosiła się na miotle jego siostra, Alicja STOP Harry otworzył okno STOP
Wygodne? Nie! Nawiasem mówiąc, Alicja to przepiękne imię.

Na błędy nie mam siły.
A wrażenia ogólne - ja to znam. Naprawdę, a tym fanfiku nie ma nic nowego. To po prostu ta sama historia jaką znam z książek, z tą różnicą, że rodzice Pottera żyją i dorobili się jeszcze jednego dziecka. Zwracam uwagę, że jest to oczywiście dziewczynka, bo chłopiec jest passe. Konia z rzędem temu, kto napisze o synu Voldemorta. A właściwie, ciekawe, co się stało z naszym kochanym Lordem, bo, skoro James żyje, chyba nie wydarzyło się to po książkowemu. I tu nasuwa się pytanie - skąd Harry ma bliznę, bo przecież nie nabył jej kanonicznie. Wypadł z łóżeczka? Alice uderzyła go grzechotką? I, zaraz zaraz, ona też ma bliznę? *olśniona* Była wojna na grzechotki!

- Przepraszam, ale co jest takie ciekawe? - zapytał Harry.
Pan Ollivander utkwił w Potterach blade spojrzenie.
- Widzą państwo pamiętam każdą różdżkę, którą sprzedałem. Co do jednej. I tak się składa, że feniks, którego pióra są w waszych różdżkach, uronił jeszcze jedno piór. Jedno jedyne. To bardzo ciekawe, bo to trzecie znajduje się w różdżce, za pomocą której zrobiono państwu te blizny. Tak, tak, trzynaście i pół cala. Cis. To naprawdę ciekawe jak do tego doszło. Bo, widzą państwo, różdżka sama sobie wybiera czarodzieja... Myślę, że można się po państwu spodziewać wielkich rzeczy... Ostatecznie Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać dokonywał wielkich rzeczy... strasznych, to prawda, ale wielkich.

Właśnie słyszę Fronczewskiego, podczas czytania Kamienia Filozoficznego. Mam wrażenie, że w tym fragmencie nie zostało zmieniona wiele, jeżeli nie nic. Nieładnie.

Ocena końcowa: przyzwoicie. Dość porządnie napisany, bez okropnych błędów. Na skalę potterowską, powiedzmy, że zadowalający minus. Brakuje mi tylko bety.

__________________
Czyś ty do reszty skwestorzył?

Edytowane przez Cee dnia 13-02-2009 13:53
Wyślij prywatną wiadomość
~John_maxey F
#11 Drukuj posta
Dodany dnia 25-09-2008 16:56
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Młody Czarodziej
Punktów: 776
Ostrzeżeń: 3
Postów: 709
Data rejestracji: 30.08.08
Medale:
Brak

Fajny FF. Nie masz pojęcia, jak się zaskoczyłem, lecz kilka błędów znalazłem, którzy wymienili poprzednicy. A może dam troszkę błędów... Lecz nie damJęzyk Drugie mnie zafascynowało, i jakie długie! A 1 brak słów! Koniecznie potrzebna ci beta. Daję Z na szczęście, lecz na większą nie liczę.
__________________
Weasley lata na miotle
nie kąpie się w wannie lecz w kotle
Zawsze ma wiele czasu
[bcolor=#cc3366do Hogwartu idzie bez kompasu][/bcolor]

Każdy o tym wie
że Ron Weasley gubi się.

pewnego dnia zna sto zaklęć
i wokól nas się kręci

Bo to jest on!

Edytowane przez Cee dnia 13-02-2009 13:54
Wyślij prywatną wiadomość
~BellatrixLestrange F
#12 Drukuj posta
Dodany dnia 05-01-2010 17:56
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1269
Ostrzeżeń: 2
Postów: 375
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Błędów nie ma, może kilka literówek ale to szczegół. Szczerze? Jestem okropnie zawiedziona drugim rozdziałem. Musiałam się zmusić, aby go przeczytać do końca. Po prostu istna historia Harry'ego Pottera, a poza tym kopiujesz cytaty Rowling. Pierwszy rozdział nawet jako tako, ale drugi... Niech zgadnę. Teraz napiszesz o kamieniu filozoficznym? Liczę na to, że postarasz się bardziej i ruszysz trochę wyobraźnię.
__________________
www.nedgallagher.com/journal/images/SweeneyTodd.jpg
paulaaa131.flog.pl Wyślij prywatną wiadomość
~Asella F
#13 Drukuj posta
Dodany dnia 03-01-2012 23:28
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sklepikarz z Pokątnej
Punktów: 826
Ostrzeżeń: 0
Postów: 213
Data rejestracji: 07.05.11
Medale:
Brak

Troche fragmentów przepisałaś z Kamienia Filozoficznego. I nie spodobao mi sie że ów tajemniczy feniks uronił aż trzy pióra. I ciągle rzucały mi sie w oczy Potterowie albo akcja taka troche nudna bo wątpię żeby nawet najbardziej zgrane rodzeństwo aż tak sie zgadzało ze sobą.
Nie będę ci ściemniać początek nie spodobał mi sie był taki nudny.
Nie chce cie jednak deprymować bo może potem rozwinie sie jekoś ta akcja pisz dalej.
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.

Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.

Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
Wyślij prywatną wiadomość
~Evans558 F
#14 Drukuj posta
Dodany dnia 21-01-2012 16:52
Użytkownik

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1246
Ostrzeżeń: 0
Postów: 286
Data rejestracji: 28.12.11
Medale:
Brak

Nudne, mnóstwo błędów, i coś mi się zdaje, że w tej paczce z banku będzie kamień filozoficzny. Najlepszy był moment podczas kupowania różdżek u Ollivandera. Napisałaś dokładnie to samo, co Rowling w I części HP. Dodałaś tylko to, że rodzice Harry'ego żyją (do tego jeszcze wrócę), a on sam ma siostrę.
Właśnie: dwa słowa na temat rodziców.
Skoro Harry i jego siostra mają blizny na czole (?!), to z jakiej racji państwo Potter jeszcze żyją? No, chyba że niedokładnie przeczytałam "Kamień Filozoficzny".
Dobra, przyjmijmy że Potterowie żyją, ich dzieci mają blizny na czołach (ponownie ?!), ale w związku z tym, gdzie się podział Voldemort? Wyjechał na Hawaje? Przecież w książce średnim drukiem stoi jak byk, że rodzice Harry'ego byli pierwsi na celowniku Czarnego Pana, a dopiero potem zabrał się za małego Pottera.
Harry miał siostrę? Dziwne, nawet jak na FF. Do tego również posiadaczka blizny. Jeszcze lepsze. Nie prościej byłoby napisać FF na inny temat? Daję O, bo zaczyna mi to cuchnąć perfidną próbą plagiatu.
__________________
Od cnoty Gryfonów,
Kretynizmu Puchonów,
i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów
STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!


25.media.tumblr.com/tumblr_luqargTJzo1r1gjf0o6_250.gif
Wyślij prywatną wiadomość
~lady552 F
#15 Drukuj posta
Dodany dnia 21-01-2012 20:06
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sześcioroczniak
Punktów: 590
Ostrzeżeń: 2
Postów: 287
Data rejestracji: 15.11.11
Medale:
Brak

Wiesz w każdych kometarzach w FF są zdania w typu: Tu błąd i tam ,powtórzenia takie i takieBleee.Nie przejmuj i pisz dalej.Wredny Życze dużo weny. Daje W.Tak!
__________________
Oglądasz się za siebie...
Kolejny dzień za Tobą.
I wiesz, czas pędzi jak szaleniec,
Szybciej i szybciej, to nie nowość.
I znowu zliczasz życia łup,
Wszystkie porażki i podboje.
I nie raz los Cię gorzko zwiódł,
A czasem mogłeś wyjść na swoje.
Więc, każda z Twoich nowych dróg,
Niech będzie ta szczęśliwa...
Niech każda Twa decyzja,
Okaże się właściwa.
Z odwagą i uśmiechem,
Zaczynaj dzień co rano.
Kochaj i tak postępuj,
By Ciebie też kochano.
I zamiast lat przybywać,
Niech Ci ubywa... z wiekiem.
I zawsze dla człowieka,
Po prostu bądź człowiekiem.
http://besty.pl/870469 Wyślij prywatną wiadomość
~Hermioina98 F
#16 Drukuj posta
Dodany dnia 23-01-2012 17:37
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Wybitny Uczeń
Punktów: 644
Ostrzeżeń: 1
Postów: 217
Data rejestracji: 06.03.11
Medale:
Brak

- Cześć! - zawołali rudzi bliźniacy.
Fred i George byli mistrzami w płataniu figli. Byli do siebie tak podobni, że można było ich pomylić. Obaj byli wysocy i szczupli.


"Byli do siebie tak podobni, że można było ich pomylić"
Naprawdę?! O.o Nigdy bym nie pomyślała, że braci bliźniaków można pomylić, a w ogóle, że są podobni to nawet mi się nie śniło... -.-


Zastanawia mnie jeszcze jedna kwestia. Skąd u Harre'go i Alicji blizny na czołach? Przecież Harry miał tę bliznę w książce, ponieważ jego matka oddała za niego życie i Voldzio chcąc zabić i jego stworzył tak jakby horkruksa. Więc skoro tu i matka i ojciec żyją to skąd ona?


Opowieść się rozkręca i błędów coraz mniej, ale proszę, staraj się tworzyć swoją własną historię, a nie kopię tego co napisała Rowling. Uśmiech
__________________
"Otwieram się na sam koniec."


media.tumblr.com/tumblr_lwegdi4Cj61qetyuv.gif

"Odbijam nie twą twarz ale Twego serca pragnienia."
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny Wybitny 25% [1 głos]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 25% [1 głos]
Zadowalający Zadowalający 25% [1 głos]
Nędzny Nędzny 0% [Brak oceny]
Okropny Okropny 25% [1 głos]
RIGHT