Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6158 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,068 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Och, normalka.
Nie uważam tego za jakieś karygodne oszustwo, każdy kiedyś ściągał, u mnie w klasie dzieje się to notorycznie. Sposobów jest wiele, zależy też od przedmiotu.
Zwykle my dziewczyny, jak już musimy zrobić ściągę, to robimy mini, mini karteczki z mini, mini pismem. Wkładamy je najczęściej do piórników, naklejamy na linijki. A jeśli jest akcja "zdejmujemy piórniki z ławek..." to szybko wyglądamy do rękawów.
Nigdy nie próbowałam, ale z tego co wiem to jedna moja znajoma napisała sobie na bucie i tak usiadła, z noga założona o nogę, że było widać. Kolejna rzecz: mundurki. Można zawinąć sobie i przykleić taśma klejącą. Ewentualnie, jak musimy zrobić ściągi "na szybko", to piszemy na dłoniach, ale to zdarza się bardzo rzadko.
Chłopacy mają inne sposoby, moim zdaniem nieco gorsze, mniej sprawdzone, zbyt banalne, duże prawdopodobieństwo złapania - choć jeszcze się tak nie zdarzyło. Szczególnie na historii wysyłają sobie sms'y. Jest u mnie w klasie taki chłopak to historię lubi, umie i wie o niej wszystko. Na sprawdzianach idzie jemu tak sobie, ale ogółem jest bardzo dobry. Wysyła smsa do kolegi, który podaje dalej. Zwykle każdy coś pomyli i w efekcie każdy ma inne odpowiedzi i wszyscy dostają dwóje, ale kto by się tam przejmował.
To co mnie najbardziej przeraża, to to co robią na fizyce. W sali mamy potrójne ławki, siedzimy dosyć gęsto. Są dwa rzędy ławek. No i wyobraźcie sobie, że w rzędzie przed biurkiem nauczycielki, w ok. 3 czy 4 ławce siedzi sobie chłopak z zeszytem w ręce. (Pani pyta co tydzień, z ostatniej lekcji z zeszytu. Jej ulubiony tekst to "Dzieci, chowamy zeszyciki!") No i ten chłopak proszę bardzo, zsuwa się na krześle, że ledwo widać czubek głowy, i trzeba przed sobą otwarty zeszyt. Nie muszę chyba mówić, że reszta siedząca za nim wszystko widzi i odpowiada, czytając z zeszytu? Chyba nie. w każdym razie nauczycielka albo jest mało spostrzegawcza, ale jakaś inteligentna inaczej - nigdy ich nie złapała.
Czasami z koleżankami na sprawdzianach, kiedy nauczycielka nie patrzy wymieniamy się sprawdzianami. Wypełniamy ołówkiem, a potem z powrotem i poprawiamy swoim pismem.
Ogółem nie lubię ściągać, robię to tylko wtedy kiedy to konieczne. Ale zdarza mi się, zdarza.
Edytowane przez Peepsyble dnia 17-11-2009 20:35
Dom:Ravenclaw Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 55 Ostrzeżeń: 0 Postów: 10 Data rejestracji: 14.11.09 Medale: Brak
W podstawówce Cranberry była grzeczna i wiedziała, że ściągać jej nie wolno, bo to brzydko. Aż tu przyszło gimnazjum i BUM! Okazało się, że nie tylko umiem ściągać, ale też że jestem w tym dobra.
Ściągam zazwyczaj tylko w skrajnych przypadkach, najczęściej na historii, polskim i geografii. Jak? Sposobów jest wiele. We wtorki przed lekcjami robi się te takie tycie karteczki. Malusim pismem, zapisane od brzegu do brzegu, złożone w harmonijkę leżą sobie grzecznie i czekają w piórniku. Czasem da się włożyć je do przezroczystego długopisu, choć to niebezpieczna metoda. Hitem było, kiedy na sprawdzian z historii przyszłam w spódnicy. Od spodu miałam poprzyczepiane karteczki z informacjami. Siedziałam grzecznie i od czasu do czasu podwijałam brzeg spódniczki i wszystko spisywałam z karteczek.
Inną metodą jest umówienie się z koleżanką z ławki. Piszemy sobie ołówkiem na brzegach kartek i wszystko potem wycieramy. Albo jeszcze czasem wymieniamy się sprawdzianami. Każdy orze jak może.
Nie uważam ściągania za jakieś wielkie oszustwo. Czy jest na świecie ktokolwiek, kto zupełnie nigdy nie ściągał?
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2335 Ostrzeżeń: 1 Postów: 307 Data rejestracji: 08.11.09 Medale: Brak
Ściąganie to rzecz odwieczna, na każdym etapie nauki, czy to gimnazjum czy studia. Tez się przyznam, że czasem się puści żurawia tam gdzie nie trzeba, a patenty na to cwaniactwo mam już przez lata praktyki opanowane (patent na paznokciach jak do tej pory okazał się niezawodny).
Ściągi są dobre do pokaźnych wzorów matematycznych czy fizycznych, trudnych słówek bądź parametrów których zawsze jest mi ciężko się uczyć. Zazwyczaj moje "pomoce" służą do spisania haseł. Nigdy nie robiłam ściąg zwijanych w metrowe ruloniki. Ogólnie rzadko robię takie rzeczy, gdyż więcej czasu się straci na skupianiu się by ciebie nie przyłapali niż na tym co ma się napisać na egzaminie. Oszustwo? Oczywiście, ale to między innymi pokrewna sprytu. Nie wierzę, by znalazła się osoba która nigdy nie ściągała.
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 418 Ostrzeżeń: 1 Postów: 91 Data rejestracji: 26.07.09 Medale: Brak
Ściąganie to rzecz powszechna i najnormalniejsza na świecie. Ściągam na prawie każdym sprawdzianie z przedmiotów takich jak fizyka, geografia, historia, biologia i chemia. Zazwyczaj ściągam prosto z zeszytu ale czasem się zdarzy, że kseruję notatki pomniejszone o 50% (wychodzą wtedy wspaniałe małe karteczki ze wszystkimi notatkami). Na fizyce i chemii kartkówki czy sprawdziany to są głównie zadania które przerabialiśmy na lekcji, tylko ze zmienionymi wartościami. Wystarczy nauczyć się na pamięć czy gdzieś napisać 4 czy 5 zadań i dostanie się czwóreczkę ^^, Kiedyś, kiedy jeszcze byłam w gimnazjum to wymyśliłam sobie własny alfabet i pisałam nim wszystkie ściągi. Nauczyciele kiedy mnie złapali na ściąganiu nic nie mogli mi udowodnić ; D
Dom:Gryffindor Ranga: Śmiertelna Relikwia Punktów: 10619 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,380 Data rejestracji: 28.09.09 Medale: Brak
No... ściąganie, to jednak z bardziej popularnych dyscyplin sportowych ;p.
Czasem nie rozumiem, że ludzie ściągają na potęgę z każdego przedmiotu. A potem się unarzekamy na edukację, jak nas to nie umieli nauczyć. Fatalni nauczyciele i fatalna szkoła. Najprościej, jak się ma na kogo "zwalić". Ale ściąganie zrobiło się tak powszechne, że już nikt się nie zastanawia nad tym, jaki ma to wpływ na naszą edukację i inne rzeczy.
Moje zdanie w tej sprawie jest takie, że jeśli wiążę z danym przedmiotem przyszłość, to nie ściągami i kropka. W moim wypadku: przedmioty na maturę. Prawda jest taka, że i tak się tego będę musiała nauczyć. Nie ominie mnie to. No, tylko ja zakładam, że na maturze nie będę ściągać. Mnie stresuje bardziej posiadanie ściąg. A już korzystanie z nich, to masakra.
Coraz więcej osób nie wyobraża sobie matury opartej li i jedynie na wiedzy własnej... a to już jest bardzo przykre.
Co, jeśli dany przedmiot jest szczegółowo wymagany, a nie wiążemy z nich jako takiej przyszłości? No cóż... Kiedy ja tylko historia i generalnie humanistyczne zainteresowania... z takie fizyki czasem ściągnę. Zwłaszcza, że ja tych durnych definicji ni w ząb nie potrafię pojąć ;p.
Ale to tylko w takich przedmiotach. Co, jest chyba zrozumiałe...?
__________________
Kiedy kobieta nie ma racji, pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to natychmiast ją przeprosić.
Oscar Wilde
* * *
Mol pisze swój Fick: James Potter - Ostatnia Szansa [35/?] http://hogsmeade....ad_id=2444 Wspieraj artystów pisarzy - dobrowolne datki w postaci komentarzy są bardzo pożądane.
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 33 Ostrzeżeń: 0 Postów: 21 Data rejestracji: 03.11.09 Medale: Brak
Jak nauczyciel bezprzypałowy to często ściągam, ale są tacy, że wolę nie ryzykować.
sposób: ściaga pospolita lub od kogoś;x
Edytowane przez Peli dnia 02-12-2009 18:17
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 5 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1 Data rejestracji: 30.11.09 Medale: Brak
Otóż ściąganie to normalka,każdy ściąga. Jednak nie wszyscy mają szanse ściągnięcia,ponieważ nauczyciele są zbyt natrętni i stoją obok.
Jednak gdy nauczyciel jest zbyt zajęty swoimi sprawami mozna ściągać do woli.
Czasem się ściagnie,a czasem nie.
Są różne sposoby sciagania
Oto przykłady :
1.Napisanie nie których rzeczy na ręcy.
2.Ściąga pospolita.
3.Ściaganie od kolegi.
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 419 Ostrzeżeń: 0 Postów: 81 Data rejestracji: 10.05.09 Medale: Brak
Ja ściągam tylko na przyrodzie gdyż uważam, że ta wiedza, którą nabywamy na przyrodzie jest nie potrzebna. No i jak już ściągam, to preferuje metodę ja tobie, a ty mnie tylko w moim wykonaniu to : ty mnie, a ty mnie ; p. No bo siedzę z kujonkiem więc z chęcią dzieli się ze mną wiedzą. Siedząc w ostatniej ławce nie sądzę, by pani zauważyła drobne oszustewko ; p. To na sprawdzianach, ale z pracami domowymi to jest zupełnie co innego. No bo albo około godziny 5 rano jak mi się przypomni że mam nie odrobioną pracę domową to udzielają mi moi koledzy potrzebnej wiedzy czyli piszą mi jak napisać w którym zadaniu. Ale jak zaśpię i nie zdążę włączyć komputera, to przed lekcją rozpalam ołówek i w nie całe pół minuty mam zrobione. No i ... Czasami zdarza mi się robić na lekcji np. przed nauczycielem jakimś cudem zdążę napisać bo zawsze chodzi po rzędach ławek i stawia te głupie ptaszki. No a jak mi się zapomniało odrobić wypracowania, to mówię, że mój brat je podarł lub mi je pies zjadł. Zawsze się nauczyciele nabierają. ; )
__________________
Łatwiej się zakochać nie kochając,
niż odkochać kiedy się kocha...
Dom:Ravenclaw Ranga: Uczestnik TT Punktów: 245 Ostrzeżeń: 1 Postów: 61 Data rejestracji: 21.10.09 Medale: Brak
Ściąganie osobiście uważam za coś normalnego. Ja ściągam, gdy tylko jest taka potrzeba, gorzej jest, jak są testy '' A '' i '' B '' , więc trudniej. Najczęściej jest jednak tak , że po prostu odchylam się lekko w bok i lookam. Sprawdza się, bo ja często odgarniam włosy ; ) .
Pochwal się swoimi metodami i poleć innym swój sprawdzony sposób!
Takiego sprawdzonego pomysłu nie mam, z całą klasą mamy swój niezawodny sposób. Oczywiście, może go wypróbować tylko jedna, dwie osoby, więc nie jest łatwo. Piszemy na kartce pytanie, potem idziemy do kogoś i prosimy o korektor, zostawiając mu karteczkę na ławce, a potem oddając korektor zabieramy karteczkę już z odpowiedzią z powrotem! Więc tak już jakoś mamy, że co matematykę nosimy tabliczkę mnożenia i przy działaniu lub na odwrotnej stronie piszemy zadanie, którego nie umiemy rozwiązać.
Co myślisz o ściąganiu?
Nic w tym złego, sama z niego korzystam! Chyba każdy uczeń kiedyś ściągał , nawet głupie 2+2 ! ; dd
Warto, czy nie warto?
No to chyba zależy, czy masz pewność, że ściąga jest napisana dobrze lub że kolega napisze bezbłędnie ; p
Czy ściągając masz wyrzuty sumienia?
Chyba tylko jak dostanę szóstkę, bo uważam, że na to się nie zasługuje po ściąganiu. A czwóra, piątka, co tam. Nie mam wyrzutów sumienia : d
Dom:Ravenclaw Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 475 Ostrzeżeń: 0 Postów: 144 Data rejestracji: 04.08.09 Medale: Brak
Co myślisz o ściąganiu?
Moze wyjde na głupka ale nigdy nie ściągałem. Poprostu wolałem dostać jedynkę niż się zhańbić łatwizną. Widziałem jak koledzy ściągali i naprawdę źle się czułem gdy zbierali lepsze oceny ale wszystkie MOJE przykazania doprowadziły mnie do b. dobrego wyniku w nauce. MIałem z egzaminu gimnazjalnego 38 -polak, 44-matma i 40 angielski. Jestem przeciwko ściąganiu ponieważ uważam to za nie honorowe zagranie, coś jak kradzież nawet. Przecież to nie my piszemy tylko ktoś nam tej wiedzy pożycza albo korzystamy ze ściągi-to to samo.
Warto, czy nie warto?
Naprawdę NIE WARTO!!!
Czy ściągając masz wyrzuty sumienia?
------------
__________________
Ja nie szukam żadnych kłopotów to kłopoty zwykle znajdują mnie.
Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 888 Ostrzeżeń: 0 Postów: 182 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
Zdarza mi się, jak chyba każdemu.
W sumie, ściągi robię rzadko. Nie, żebym miała jakieś opory, po prostu zwykle nie są potrzebne. Jeśli już, to z przedmiotów do których mam bardzo olewatorski stosunek.
Cała moja nauka rosyjskiego opiera się na ściągach, przykre bo naprawdę chciałam liznąć trochę tego języka, ale jakoś nie poszło. Nauczycielka beznadziejna, jedna godzina w tygodniu i umiem powiedzieć tylko dzień dobry.
Z geografii też bywa, że opieram się na ściągach. Pamiętam, że na ostatni sprawdzian zrobiłam sobie ściągi z całego działu, po czym okazało się, że mi się materiał pomylił. Na szczęście sprawdzian był banalny.
Plastyka, czy raczej historia sztuki też mało mnie obchodzi, więc też się nie ograniczam. W sumie na plastyce zawsze daje się odczuć co to znaczy praca klasowa ^^ Nawet nauczycielka jest już tak zrezygnowana, że podaje odpowiedzi.
Fizyka i chemia okazyjnie, bo zwykle ściągi niewiele dają. Nauczycielka uwielbia nam dawać zadania tekstowe, a na to karteczki z definicjami nie bardzo pomogą.
Jeśli chodzi o sposób, to zwykle małe karteczki, drobno zapisane w piórniku, albo w kieszeniach. To nic trudnego, trzeba tylko wybrać właściwy moment i tyle.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 50 Ostrzeżeń: 3 Postów: 76 Data rejestracji: 19.01.10 Medale: Brak
Ściąganie w moim środowisku, to już wyższy level ;p
-małe klasy
-uczniów ok. 15 w każdej klasie
-wyspecjalizowana kadra nauczycielska
No cóż, po prostu "dobre gimnazjum" ;p
Ściągałam ile mogłam, np, poprzez napisanie sobie małym drukiem na ławce jakiegoś zagadnienia, definicji ;p
Niewiele tego, ale to właśnie przez ściągi mam 5 z chemii ;P
Zawsze mam w pogotowiu parę ściąg- niestety, trudno w jest z nich korzystać na lekcjach, bo na ogół siedzę w pierwszej ławce. Jednak kiedy jestem trochę dalej od nauczyciela ( albo jest zastępstwo ), otwieram piórnik przepisuję jak z podręcznika- najlepiej jest na konsultacjach ;p nigdy mnie nie przyłapano, i mam nadzieję ,że tak pozostanie... czasami piszę na karteczkach, własną czcionką 8, albo na piórniku ( który w obecnej chwili zawiera chyba całą wartościowość pierwiastków, wzory na matmę, daty z historii, przyczyny wybuchu wojny secesyjnej i definicję dysocjacji). Prawie nigdy nie ściągam od osoby obok, kiedy praca jest pisemna, natomiast kiedy jest testowa, trzeba się starać dobrze usiąść i wychwytywać podpowiedzi typu 21- C! Istne poruszenie dzieje się gdy wyjdzie nauczyciel: można w 5 min zrobić test na 4.
Co do podpowiadania drugiej osobie, jestem otwarta na taką wzajemną "pomoc", jednak kiedy ktoś notorycznie pyta ty,jak jest marchewka po angielsku? ( nie należy się dziwić, to moja klasa ), a ty musisz powoli przeliterowywać- można się wtedy zdenerwować.
Co do samych metod ściągania na sprawdzianach: #1. Bierze się kartkę ( normalną, A5-żadne wycinanki ), a w środku, ołówkiem pisze się maczkiem wszelkie możliwe zagadnienia- powszechnie nazywa się to brudnopisem- ponieważ, jaki nauczyciel to czyta? Można też, się nawet podpisać ( tylko pamiętać o wygumkowaniu) i wtedy leży sobie spokojnie na ławeczce, a ty sobie przepisujesz. Jeżeli ma się pracę pisemną na polski z podanym tematem, może tam być napisana już praca w domu, pozbawiona błędów. 2. Rzecz jasna karteczki, położone ( jeśli jesteś dziewczyną ) na spódnicy. Najlepiej z falbankami. :P 3. Podklejanie taśmą klejącą do piórnika- szybciej się znajduje albo zwyczajne pisanie po nim. 4. Może nie jest to dosłownie ściąganie- bardziej rada; jeżeli siedzisz sam w ławce, możesz sobie wybrać grupę, która wydaje ci się łatwiejsza- co najwyżej powiesz ,że ci się pomyliło.
__________________
Nigdy nie zapominaj o tym, kim jesteś, bo świat na pewno o tym nie zapomni. Uczyń z tego swoją siłę, a wtedy przestanie to być twoją słabym punktem. Zrób z tego swoją zbroję, a nikt nie użyje tego przeciwko tobie.
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -27 Ostrzeżeń: 2 Postów: 48 Data rejestracji: 01.02.10 Medale: Brak
U nas na lekcjach jest ściąganie na maxa!Lecz nauczyciele nam ufają (nie wiem dlaczego).Kiedyś pani nawet wyszła z klasy podczas sprawdzianu....I tak nikt nic nie umiał i na nic nam się to nie przydało...Wszyscy przyszli bez książek i nic to była klapa
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów i od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE!
Dom:Slytherin Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 470 Ostrzeżeń: 0 Postów: 197 Data rejestracji: 21.02.09 Medale: Brak
Ściągam, ale bardzo rzadko. Jeśli zależy mi na dobrej ocenie, a nic nie wiem to zwykle przepisuję od kolegi. Najlepszego w klasie! xd Najczęściej ściągam na historii. Nauczycielem tego przedmiotu jest dyrektor szkoły i często wzywają go gdy piszemy sprawdzian. Wtedy, gdy nauczyciela nie ma w klasie, wszyscy wyjmują książki i konsultują ze sobą odpowiedzi na pytania. Najczęściej to ja dyktuję je tym, którym nie chce się sięgnąć po podręcznik. ;D
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2442 Ostrzeżeń: 0 Postów: 372 Data rejestracji: 02.04.10 Medale: Brak
Staram się nie ściągać, a tak na prawdę rzadko mam taką okazję. Bo się uczę, rzecz jasna ;p Zresztą - nauczyciele patrzą. No chyba, że na angielskim - tam na klasówkę to pół klasy ściągi robi, a do tej pory nikt nikogo nie przyłapał.
Ja sama się wolę nauczyć, a nie potem uciekać się do aktów czystej desperacji. To nie w moim stylu. Ale jeśli zapomnę o klasówce, to wtedy też staram się nie ściągać, ale czasem mi się zdarza, że jednak. Ale niedużo... Żartuję ;d
Jeśli nawet to trudno się mówi ;p
__________________
Jedynie w pogoni za perfekcją możemy zrobić jakiś znaczący krok do przodu
Dom:Gryffindor Ranga: Więzień Azkabanu Punktów: -22 Ostrzeżeń: 1 Postów: 31 Data rejestracji: 10.04.10 Medale: Brak
ja żdko ściągam ale czsami się zdarzy ;D zawsze mam gdzieś ukrytą ściąge na wszelki wypadek ale żdko z nich korzystam. a w sumie to normalne że ktoś ściąga choć to oszustwo.
__________________
A ja ściągam baaaaaaaaaaardzo często ^^
Wiem, że to nie jest powód do chwalenia się, ale gdy mam jakiś sprawdzian, bądź kartkówkę, to prawie zawsze robię ściągi.
Najczęściej jest to jakaś mała ściąga, która jest schowana w piórniku, pod kartką, na kolanach albo po prostu w ręce.
Czasami piszę ściągi ołówkiem na ławce.
Ale od czasu zakupienia sobie nowego telefonu z bardzo dużym wyświetlaczem, to najczęściej robię zdjęcia z zeszytów, podręczników i wtedy ściągam.
W pewnym stopniu popieram ściąganie. Wiem, że jest to nieuczciwe i w ogóle, ale jeśli ktoś pół dnia kuł wzory z fizyki, czy daty z historii i za chiny nie mógł się ich nauczyć, to czemu nie miałby sobie pomóc w postaci ściągi? Przecież ma się świadomość, że czegoś się nie umie i nie rozumie. Chyba lepiej ściągnąć i mieć lepszą ocenę niż dostawać za każdym razem jedynki, bo nie rozumie się fizyki, czy jakiegoś innego przedmiotu.
Dom:Hufflepuff Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 161 Ostrzeżeń: 0 Postów: 20 Data rejestracji: 28.03.10 Medale: Brak
Ja czasami ściągam, ale nie zawsze. Na historii zawsze jest tak, że pan musi gdzieś wyjść . I w tym czasie wszyscy otwierają podręczniki. :D No i przepisują. Na matmie: Pani zawsze karze wyjąć kartkę i coś napisać co ona gada. Ja pisze czasami takim długopisem co nie widać. a pod piórnikiem mam tą lampkę i wyjmuję, przypinam do długopisu (niby breloczek). Podświetlam i mam odpowiedzi. I na Kartce 5+ i nazwisko matematyczki. Ale rzadko ściągam. Wole uczciwie napisać test/kartkówkę.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1130 Ostrzeżeń: 0 Postów: 277 Data rejestracji: 05.03.10 Medale: Brak
Nie ściągam prawie wcale (tylko czasem ;D)
Moją metodą chyba jeszcze tu nie opisaną (jak się nie mylę bo nie czytałam wszystkiego) to jest zrobienie mini zeszyciku (wymaga pracy, ale warto) skleja się karteczki takie dość małe, żeby na luzie się zmieściły w dłoni i nie wystawały i tam się pisze ściągi czy coś, chodzi o to, że niby sobie zasłaniasz sprawdzian a naprawdę widzisz ściągę ;D
Zawsze mi to wychodzi ;D
EDIT:
Sorki pomyliło mi się raz zostałam przyłapana na ściąganiu z tej właśnie karteczki..
Piszę sobie sprawdzian, aż tu nagle patrzę, że nauczyciel za mną stoi i się gapi (nie wiem jakim cudem nie zauważyłam jak szedł )
I kazał mi to oddać, ale na szczęście powiedział, żebym następnym razem się nauczyła i oddał mi ściągę ;D
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi UĚźytkowniku, w ramach naszej strony stosowane sĂ pliki cookies. Ich celem jest ÄšÂwiadczenie usÄšÂug na najwyĚźszym poziomie, w tym rÄĹwnieĚź dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawieĚ przeglĂ darki dotyczĂ cych cookies oznacza, Ěźe bĂÂdĂ one umieszczane w Twoim urzĂ dzeniu. W kaĚźdej chwili moĚźesz dokonaĂ zmiany ustawieĚ przeglĂ darki dotyczĂ cych cookies - wiĂÂcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatnoÄšÂci.