· Miłość Dumbledore'a |
~Anchelee
|
Dodany dnia 20-05-2011 17:06
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 151
Ostrzeżeń: 0
Postów: 32
Data rejestracji: 17.05.11
Medale:
Brak
|
Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.
__________________
Anchelee
Edytowane przez Lady Holmes dnia 20-05-2011 20:07 |
|
|
|
~Laufey
|
Dodany dnia 20-05-2011 17:34
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5205
Ostrzeżeń: 0
Postów: 677
Data rejestracji: 15.05.10
Medale:
Brak
|
Jest w tym jakiś sens, ale bez przesady. Chociaż w I części HP Harry pokonał Quirella siłą miłości matki. Dumbledore wierzył, że Harry obierze właściwy kierunek i uwierzy w to, że musi pokonać Voldemorta. Nie powinno się chyba tego rozumieć jako ''Harry pokocha Voldemorta a ten wtedy umrze'', bo Harry nie miał go za co kochać ani po co . Ja odbieram to jako pokonanie Volda siłą miłości, której on nie znał. Nie wiem jak to ująć, żeby było to zrozumiałe .
__________________
|
|
|
|
`Czarodziejka
|
Dodany dnia 20-05-2011 22:16
|
Moderator (F)
Dom: Gryffindor
Ranga: Śmiertelna Relikwia
Punktów: 11090
Ostrzeżeń: 0
Postów: 860
Data rejestracji: 05.04.10
Medale:
|
Nie ma czegoś takiego jak "zabicie miłością". Chodzi o to, że Voldemort nie był w stanie nikogo pokochać ani poświęcić swojego życia za inną osobę. Harry to zrobił. I to było Jego największa siła. Dzięki temu Voldemort nie mógł go zabić, ale zniszczył tylko swojego hokruksa.
__________________
CRAZY WITCH TRIO!
Czarodziejka dark shadow Sailor Mars
|
|
|
|
~Loa_riddle
|
Dodany dnia 29-06-2011 21:07
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1507
Ostrzeżeń: 0
Postów: 489
Data rejestracji: 30.05.11
Medale:
Brak
|
Nie chodzi o miłość do Voldzia, tylko ogólnie to to, że Harry POTRAFIŁ kochać i oddać życie za tych, których kochał.
__________________
-Etienne, nie sądzę, by monsieur Jeanowi potrzebne były twoje nauki, a zwłaszcza zarozumiałość!- włączył się Henri de Bar. - Jeśli już, być może to ty powinieneś nauczyć się od niego skromności.
-Dogadałeś się z moim bratem? - spytał Sancerre, marszcząc nos.- Dlaczego zawsze mówicie mi to samo, jakbyście mieli we dwóch jedne usta?
De Bar wyprostował się, nic więcej nie dodając.
-Panowie, proszę was, nie kłóćcie się z mojego powodu- poprosił Ian, który wciąż nie mógł się nadziwić przyjaźni między tak różnymi-zarówno z charakteru, jak i z wyglądu- rycerzami.
Sancerre uśmiechnął się.
-Och, ja i Henri kłóciliśmy się od zawsze, nawet wtedy, kiedy on był giermkiem mojego brata, a ja - giermkiem mojego kuzyna. A i tak to ja miałem zawsze ostatnie słowo.
-A ja miałem rację- odparł spokojnie de Bar.
Sancerre spojrzał na niego takim wzrokiem, że zarówno Ian jak i Grandpre uśmiechnęli się.
Hyperversum, Cecilia Randall
|
|
|
|
~Hermiona565
|
Dodany dnia 29-06-2011 21:10
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 333
Ostrzeżeń: 0
Postów: 146
Data rejestracji: 02.05.11
Medale:
Brak
|
Ja uważam, że Dumbledore chciał, aby Harry kierował się w życiu miłością do bliźnich, taką normalną miłością do każdego. Voldemort nie znał miłości i tylko ona mogła go pokonać. Chodziło o to żeby Harry nie stał się taki jak Voldziu.
__________________
Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie.
- Trudno - Felix machnął ręką. - Widziałem go.
- Ponurego Żniwiarza? - zapytał Net.
- W warunkach celowo generowanych złudzeń optycznych nigdy nie ma całkowitej pewności, co się zobaczyło. Ale prawie na pewno to był on.
- Celowo generowanych... - powtórzył Net. - Masz na myśli tę kulę, odblaski i stroboskopy?
- Tak.
- A jak mówisz na latarkę? Ręczny miotacz fotonów?
Felix, Net i Nika oraz Pułapka Nieśmiertelności
Nawet jeśli to już koniec,
Harry Potter na zawsze pozostanie częścią mnie... <3
|
|
|
|
~Pomyluuna
|
Dodany dnia 30-06-2011 18:57
|
Zbanowany
Dom: Ravenclaw
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 247
Ostrzeżeń: 0
Postów: 114
Data rejestracji: 30.06.11
Medale:
Brak
|
Jak dla mnie, chodzi o to, żeby zabić siłą miłości, a nie samą miłością. Gdyby nie horkruksy, Voldemort zostałby zabity w tę pamiętną noc przez siłę miłości jaką ofiarowała Harry'emu Lilly .
__________________
"Wielkość wzbudza zawiść, zawiść rodzi złość, złość sprzyja kłamstwom"
Edytowane przez Czarownica24 dnia 02-07-2011 10:50 |
|
|
|
~Matthew Lucas
|
Dodany dnia 02-07-2011 09:56
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Mugol
Punktów: 4
Ostrzeżeń: 2
Postów: 1,044
Data rejestracji: 03.09.10
Medale:
Brak
|
Sądzę, że tu nie chodzi o miłość do Voldemorta, tylko o potrafienie kochania. I nie polega to na tym, że trzeba zabić miłością, ale siłą miłości. Właśnie tą siłą pokonał Quirrella. Harry potrafił właśnie kochać i mógłby oddać życie za bliskich.
__________________
I znowu za dużo wolnego i jednocześnie za mało...
|
|
|
|
~Anna
|
Dodany dnia 30-07-2011 09:26
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 151
Ostrzeżeń: 0
Postów: 76
Data rejestracji: 29.07.11
Medale:
Brak
|
Nie chodzi o żadne "zabicie miłością" ..
Każdy mówił, że Harry przypomina Voldemorta.. ale zawsze różniło ich to, że Harry potrafił kochac, a Vold..
nie.
"Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości"
to wszystko wyjasnia
__________________
Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć.
Edytowane przez Anna dnia 30-07-2011 09:27 |
|
|
|
~Seva
|
Dodany dnia 31-10-2011 15:29
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Redaktor Proroka
Punktów: 1036
Ostrzeżeń: 1
Postów: 335
Data rejestracji: 18.09.11
Medale:
Brak
|
Ja myślę, że wzięłaś to za bardzo dosłownie...chodziło o to, by Harry 'zabił" Voldemorta tym, że on ma bliskich, których kocha i którzy są gotowi oddać za niego życie...chyba...
__________________
"The mind is not a book, to be opened at will and examined at leisure" - Severus Snape
Pozdrawiam Cię drogi Gościu
Oraz zapraszam do bardo ciekawej opowieści o bratanicy Bellatrix Lestrange, córce Hermiony Granger, oraz dziecku Severusa Snape'a
klik-->http://hogsmeade....ad_id=5645 klik<---
Od głupoty Gryfonów
Od kretynizmu Puchonów
i od przemądrzałości Krukonów
STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
<3
- Profesorze Snape? - Harry stał przy swoim miejscu i jakoś dziwnie się uśmiechał.
- Tak, Snape? - odparł zapytany.
Harry rozejrzał się, upewniając, czy wszyscy słuchają.
- Chciałem tylko podziękować, ojcze.
I usiadł.
A wraz z nim kilka ciał uderzyło o podłogę. Może więcej niż kilka. Minerwę złapał Albus, a Sinistra wymsknęła się z rąk Flitwicka.
-To było dobre, panie Snape.
- Wiem. I myślę, że szybko się przyzwyczaję.
Kilka kolejnych osób przywitało się z podłogą. Ron był jedną z nich, a Hermiona tylko się uśmiechnęła, wylewając na niego wodą. Teraz wszystko miało być już dobrze.
~"Mroczny Znak" -Zilidya
"Zawsze
czułam się
jak obca osoba
gdy byłam dzieckiem"
|
|
|
|
~Pomylunaa
|
Dodany dnia 01-11-2011 19:34
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 157
Ostrzeżeń: 0
Postów: 103
Data rejestracji: 01.11.11
Medale:
Brak
|
no troche bez sensau... ale to była siła, któej nie miał Czarny Pan, a miał Harry
__________________
" Nie żałuj umarłych, Harry, żałuj żywych, a przede wszystkim tych, którzy żyją bez miłości "
|
|
|
|
~Vincent
|
Dodany dnia 30-11-2011 16:51
|
Zbanowany
Dom: Gryffindor
Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego
Punktów: 65
Ostrzeżeń: 0
Postów: 12
Data rejestracji: 29.11.11
Medale:
Brak
|
To chodzi nie o zabijanie miłością, lecz siłą tej miłości. Może to trochę skomplikowane, lecz logiczne.
__________________
GODŁO MOJEGO DOMU :
|
|
|
|
~aneczka00402
|
Dodany dnia 30-11-2011 17:17
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Członek GD
Punktów: 497
Ostrzeżeń: 3
Postów: 199
Data rejestracji: 06.11.11
Medale:
Brak
|
To jest bardzo proste. Tak, jak mówili poprzedznicy, chodzi o zabijanie siłą miłości.
__________________
'Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą'
- Dostałem właśnie nagłego napadu głuchoty i nie słyszałem co powiedziałeś, Harry.
- A co mi dasz w zamian Severusie?
- W zamian? [...] - Wszystko...
- Przez te wszystkie lata?[...]
- Zawsze.
Only I, can live forever
|
|
|
|
~Bella Muerte
|
Dodany dnia 30-11-2011 17:45
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1246
Ostrzeżeń: 1
Postów: 403
Data rejestracji: 11.03.10
Medale:
|
Moim zdaniem, najpotężniejszą bronią Pottera było właśnie to, że nie zszedł na manowce moralności i się nie zdegenerował, a więc potrafił kochać. Kochał swoich bliskich, więc chciał pomścić ich w walce z Voldemortem. Nie chciał być zaciągnięty do boju z powodu jakiejś niejasnej przepowiedni, tylko z powodu straty najbliższych. Znalazł w sobie siłę, żeby przezwyciężyć strach przed śmiercią (Pamiętacie, że na "King's Cross" Dumbledore nazwał Harrego prawdziwym "panem śmierci", czy coś w tym rodzaju. Rowling dała do zrozumienia, że tego tytułu godzien jest ktoś, kto potrafi stawić śmierci czoła, a nie jej unikać zbierając "insygnia". Tą siłą była miłość.
Edytowane przez Bella Muerte dnia 30-11-2011 17:56 |
|
|
|
~sampia
|
Dodany dnia 30-11-2011 17:59
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Prefekt Gryffindoru
Punktów: 459
Ostrzeżeń: 0
Postów: 107
Data rejestracji: 30.10.11
Medale:
Brak
|
To zupełnie nie chodziło o to, by Harry pokochał Voldemorta!
Albusowi chodziło o to, iż:
Voldemort zabił rodziców Pottera, przez co on go znienawidził, to chroniło go przed przejściem na Ciemną Stronę i to dlatego chciał Toma zabić- za to, że przez niego musi mieszkać u Dursley`ów i być sierotą.
Reasumując: Harry kochał rodziców, których zabił Riddle, przez co Harry go nienawidził. |
|
|
|
~Theodore
|
Dodany dnia 30-11-2011 19:36
|
Zbanowany
Dom: Slytherin
Ranga: Pracownik Ministerstwa
Punktów: 1200
Ostrzeżeń: 1
Postów: 240
Data rejestracji: 11.11.11
Medale:
|
Lord Voldemort ukatrupił rodziców Pottera, ale nie potrafił uśmiercić małego chłopczyka. To wyjaśnia, czemu Harry tak nienawidził Riddle'a.
A poza tym, co ma Miłość i Dumbledore w temacie?
Przy okazji nie można zabić miłością, lecz siłą tej miłości. Chyba logiczne.
Rekapitulując - Harry zabijał siłą miłości ludzi, których nienawidził, tylko dlatego, że oni zabili mu kogoś bliskiego.
__________________
If I'm a bad person, you don't like me
Well, I guess I'll make my own way
It's a circle, a mean cycle
I can't excite you anymore.
Where's your gavel? Your jury?
What's my offense this time?
You're not a judge but if you're gonna judge me
Well, sentence me to another life.
Don't wanna hear your sad songs
I don't wanna feel your pain
When you swear it's all my fault
'Cause you know we're not the same
No, we're not the same, oh, we're not the same.
|
|
|
|
~arakella219
|
Dodany dnia 03-12-2011 18:28
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 109
Ostrzeżeń: 0
Postów: 31
Data rejestracji: 30.11.11
Medale:
Brak
|
Voldemort nigdy nie wiedział co to miłość. Nie kochał nikogo.
Harry i on są mimo wszystko bardzo do siebie podobni. Obaj wychowywali się bez rodziców- Harry u Dursleyów, Tom w domu dziecka. Przez te wszystkie lata, kiedy nie byli jeszcze uczniami Hogwartu, zdani byli wyłącznie na siebie. Potem poszli do szkoły Magii i Czarodziejstwa. Tam mieli okazję poznać przyjaciół etc. Harry wykorzystał to- poznał Rona i Hermionę i nie tylko, i obdarzył ich niesamowitą przyjaźnią. Po prostu kochał ich jak rodzeństwo. Tom był raczej skryty- nie miał wielu przyjaciół, z nikim się nie kolegował. Od samego początku pragnął zostać najpotężniejszym czarodziejem. Zawsze pragnął władzy. Chęć dążenia do niej spowodowała, że stał się on człowiekiem bez serca, bez skrupułów i pustym. Jeśli ktoś stanął mu na drodze, od razu zabijał własnoręcznie lub poprzez swoich poddanych (śmierciożerców). Nie liczył się z nikim. Wszystko miało być po jego myśli. Nie przejmował się kompletnie konsekwencjami swoich czynów. Brak miłości, brak uczuć- to przez to był taki. Dlatego uważam, że miłość była NAJWIĘKSZĄ I NAJLEPSZĄ bronią. Nie znał miłości, nigdy nie był w stanie poświęcić czegoś na korzyść drugiego człowieka, raczej inni musieli poświęcać się dla niego. Harry wygrał, bo zdolny był dla przyjaciół poświęcić wszystko- nawet swoje życie. Moim zdaniem J.K. Rowling nie przesadziła twierdząc, że miłość to największa broń.
__________________
Always.
Otwieram się na sam koniec...
|
|
|
|
~HarryPotter3107
|
Dodany dnia 03-12-2011 18:33
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Portret w gabinecie dyrektora
Punktów: 5166
Ostrzeżeń: 2
Postów: 232
Data rejestracji: 28.01.11
Medale:
Brak
|
Chodzi o to, że Harry kochał i miał o co walczyć, to mu dawało siłę.A Czarny Pan nie miał niczego co go napędzało
__________________
|
|
|
|
~Pani Riddle
|
Dodany dnia 03-12-2011 18:54
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Sklepikarz na Nokturnie
Punktów: 835
Ostrzeżeń: 2
Postów: 421
Data rejestracji: 03.10.11
Medale:
Brak
|
Wzięłaś to za bardzo na poważnie. Rowling chodziło raczej o to, że miłość to pewien rodzaj magii, dzięki niej ludzie są w stanie oddawać za przyjaciela, lub kogoś z rodziny życie. Swoje życie oddała Lily Potter, za swojego syna Harrego Pottera, i jej poświęcenie skutkowało magiczną ochroną, która uratowała małego Harrego przed śmiercią. Następnie Harry w lesie chciał się poświęcić za osoby które kochał, i ta miłość go ponownie uratowała.
__________________
Haj
|
|
|
|
~hedwigowo
|
Dodany dnia 08-01-2012 18:01
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2076
Ostrzeżeń: 0
Postów: 746
Data rejestracji: 29.12.11
Medale:
Brak
|
Anchelee napisał/a:
Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.
No też mi się to wydaje trochę bez sensu. Może po prostu nie miała pojęcia co do tego fragmentu fabuły, no bo w końcu Czarny Pan posiadała wszystkie moce, a nie zaznał nigdy miłości. Z kolei miłość to nie jest tam jakaś silna moc czy coś, żeby kogoś obalić. No nie wiem. |
|
|
|
~Errol
|
Dodany dnia 27-01-2012 16:39
|
Zbanowany
Dom: Bezdomny
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 252
Ostrzeżeń: 1
Postów: 34
Data rejestracji: 26.01.12
Medale:
Brak
|
Anchelee napisał/a:
Co sądzicie o tej miłości, którą Harry miał pokonać Voldemorta?
Ja sądzę, że Rowling przesadziła. Zabijać miłością? Bez przesady, wtedy ludzie nie mogli by być małżeństwem. Wydaje mi się, że co do tej kwestii stary Dumble zjadł za dużo cytrynowych dropsów. Jeśli przetłumaczyć to z filozoficznego punktu widzenia, to znaczyłoby to, że Harry musi pokochać Voldemorta, a ten wtedy umrze (z obrzydzenia) blee.
Wiesz co? Niestety kompletnie sobie źle to wytłumaczyłaś. Trochę to skomplikowane, ale nie chodzi w każdym razie o zabijanie miłością, ale siłą miłości.
__________________
Kocham sóweczki, a szczególnie Hedwigę <3
Sóweczka życzy wam zdróweczka :*
|
|
|