Dom:Slytherin Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 73 Ostrzeżeń: 0 Postów: 30 Data rejestracji: 18.08.14 Medale: Brak
Przyznam, że w ostatniej części na samym początku Dudley zrobił na mnie ogromne wrażenie. Mimo wszystko są to ludzie nienormalni i niezrównoważeni. Nawet po wyjaśnieniach Dumbledora w 5 części dalej się dziwie, dlaczego oddał Harry'ego pod ich opiekę. Trzeba mieć nie po kolei w głowie. Sama McGonagal go ostrzegała.
__________________
To ja zawsze będę jego najwierniejszą! On sam Lord Voldemort uczył mnie czarnej magii!
Dom:Gryffindor Ranga: Animag Lew Punktów: 545 Ostrzeżeń: 0 Postów: 123 Data rejestracji: 07.11.15 Medale: Brak
Kompletnie ich nie polubiłam. Szczególnie wuja Vernona, bo ciotkę Petunię i Dudley'a dało się jeszcze w jakiś rozsądny sposób usprawiedliwić... o ile da się usprawiedliwić tak okropne traktowanie dziecka. Dudley na końcu uświadomił sobie, ile zła wyrządził Harry'emu, ale przecież to rodzice uczyli go nienawiści do niego. Wmawiali mu, że Harry nie jest normalny z powodu swoich magicznych zdolności i Dudley w końcu przestał go szanować. Natomiast ciotka Petunia zawsze zazdrościła siostrze tego, że mogła uczyć się w Hogwarcie. Sama wielokrotnie pisała listy do Dumbledore'a, jednak on nie mógł jej pozwolić na naukę w szkole magii i czarodziejstwa. W końcu znienawidziła Lily i z tego powodu chciała wyrzucić z Harry'ego magię, nie lubiła go tak samo, jak nie lubiła siostry. Wszystko przez zazdrość.
__________________
,,A kiedy upadniesz, ja będę przy Tobie.
~podłoga "
Dom:Ravenclaw Ranga: Skrzat domowy Punktów: 17 Ostrzeżeń: 0 Postów: 4 Data rejestracji: 30.10.15 Medale: Brak
Istnieje teoria wg której Dursleyowie byli tacy dla Harry'ego, ponieważ ten był horkruksem, a jak wiemy, że ludzie pozostający na dłużej w styczności z horkruksem zachowują się nienaturalnie i stają się nieprzyjemni dla otoczenia. Problemem jest jednak to, że "klątwa" nie działała na nikogo poza nimi.
Ogólnie uważam, że Dursleyowie byli mocno wyolbrzymionymi, po prostu przesadzonymi postaciami. Bądźmy szczerzy, takich ludzi nie ma w rzeczywistości, ich charaktery są bardzo, bardzo radykalne. Narzekacie, narzekacie, a jednak nie wyrzucili go i utrzymywali przez te wszystkie lata. A jeden z bardziej wzruszających momentów to właśnie, moim zdaniem, ten, kiedy Dudley żegna się z Harrym. Pamiętacie? "Wcale nie uważam, że jesteś nikim (...) Uratowałeś mi życie" Harry zachował się wtedy co prawda jak skończon debil, ciotka Petunia też, ale łezka w oku się zakręciła.
__________________
"Ludzie o wiele łatwiej wybaczą innym, że się mylili niż, że mieli rację"
Dom:Slytherin Ranga: Młody Czarodziej Punktów: 790 Ostrzeżeń: 0 Postów: 140 Data rejestracji: 01.08.14 Medale: Brak
Ogólnie uważam, że Dursleyowie byli mocno wyolbrzymionymi, po prostu przesadzonymi postaciami.
Zgadzam się z poprzedniczką. Rowling za bardzo się na nich uwzięła, że tak powiem. Może nie było im to na rękę, że muszą niańczyć syna tych "dziwolągów" (jak ich nazywała Petunia), ale był to w końcu jej siostrzeniec i przydałoby się okazać mu trochę rodzicielskiej miłości, jakiej nigdy nie zaznał. Najbardziej zawsze zastanawiał mnie pewien fakt: Durleyowie byli zamożną rodziną, nie da się tego ukryć. Wszyscy sąsiedzi wiedzieli, że mieszka u nich Harry, więc też nie można było udawać, że jest jakimś osiedlowym włóczęgo. Dlatego moim zdaniem powinni również dbać o wygląd Harry'ego, czyli ubierać go jakoś normalnie, a nie dawać mu piętnaście razy za duże ubrania po Dudleyu. Gdybym ja była jakimś sąsiadem pomyślałabym, że Harry jest u nich kimś w rodzaju "pokojowego", który tylko chodzi i sprząta. Gdybym to ja była na miejscu Petunii, to może rzecz jasna nie rozpieszczałabym go tak samo jak mojego syna, ale nie pozwoliłabym mu wyjść z mojego domu ubranym jak hmm...no po prostu zwykły sprzątacz.
Ogólnie to nigdy nie miałam żadnego stosunku do Dursleyów. Jedyne co mogę powiedzieć to, że bardzo mnie śmieszyli, prawie każda scena z nimi, zarówno w książce jak i w filmie wywoływała u mnie uśmiech na twarzy. No i w końcu nie byli aż tacy źli, w końcu przyjeżdżali po Harry'ego na King's Cross, gdy wracał z Hogwartu i nie wiedząc jakim sposobem wysyłali mu prezenty na Gwiazdkę. Mój stosunek do nich jest umiarkowany. Z jednej strony mogliby trochę poluzować, a z drugiej są dla mnie bardzo śmieszni
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2520 Ostrzeżeń: 0 Postów: 187 Data rejestracji: 11.05.15 Medale:
Kiedy zacząłem czytać, uznałem to za jakąś karykaturę. Autorka bardzo się starała aby podkreślić, w jak okropnych warunkach wychowywał się biedny Harry. Chwilami to nawet było absurdalne i śmieszne. To nie była nawet "z lekka normalna rodzina". Potem na szczęście, zaczęła to prostować, dodając nowe informacje. Na końcu wyszło, że to Vermon jest okropny, ciotka zaś nie mogla sobie poradzić z nienormalną sytuacją, w jakiej znalazła się z powodu magicznej siostry.
__________________
Eeee pomyłka.
Każdy zasługuje na własną.......siekierę.
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 15 Ostrzeżeń: 0 Postów: 12 Data rejestracji: 09.01.15 Medale: Brak
Polubiłam ich dopiero w ostatniej części;-) choć moim zdaniem ciotka była ok tylko Vernon był okropny a Dudley brał przykład z ojca.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 402 Ostrzeżeń: 0 Postów: 190 Data rejestracji: 30.09.12 Medale: Brak
Powiem krótko i na temat... Dudley zachowywał się jak świnia (tak jak jego rodzinka) w stosunku do Harry'ego ale na końcu (serii) pokazał odrobinę klasy.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.