Dom:Ravenclaw Ranga: Barman w Dziurawym Kotle Punktów: 1391 Ostrzeżeń: 0 Postów: 345 Data rejestracji: 29.06.11 Medale: Brak
Uwaga uwaga ! Zebrałam się w sobie i w napływie delikatnej weny i zmuszenia samej siebie napisałam rozdział. ;D Tak więc , czytajcie i komentujcie ;D
Rozdział XXII
Jak burza wpadł do swojego dormitorium. Rozejrzał się po pokoju i po chwili podbiegł do kufra znajdującego się pod jego łóżkiem. Zaczął gorączkowo wyrzucać z niego wszystkie rzeczy. Po kilku minutach zgłębiania zawartości kufra, odnalazł kielich. Odetchnąwszy z ulgą, wziął do ręki przedmiot, po czym jak wiatr "wyleciał" z pokoju i skierował się pod drzwi dormitorium dziewczyn. Tam przystaną i wziął głęboki oddech, zastanawiając się, w jaki sposób uruchomić huncwocki wynalazek. Po chwili namysłu przypomniał sobie, że może użyć zaklęcia mrożącego. Nagle, schody zaczęła pookrywać magiczna otoczka, która uniemożliwiła im przekształcenie się w zjeżdżalnię. Chłopak uśmiechną się do siebie, po czym staną na pierwszym schodku. I wtedy się zawahał. " Co jeśli Lily nie będzie chciała ze mną rozmawiać? Przecież zachowałem się jak totalny kretyn i egoista, w końcu nie tylko ja tu cierpię " Doszedł jednak do wniosku, że skoro wykorzystał już kielich, głupotą byłoby teraz zrezygnować. Z nadzieją zaczął pokonywać kolejne stopnie i w pewnym momencie tak się zamyślił, że stracił równowagę i runą z łoskotem na ziemię. Klnąc pod nosem podniósł się i ruszył na górę. Kiedy staną przed drzwiami usłyszał szloch. Domyślił się, że to zapewne Lily, po raz kolejny wypłakuję się Dorcas z powodu jego głupoty. Zdenerwowany postanowił zapukać. Puk. Może jednak wrócić? Puk. To chyba nie ma sensu. Puk. A co jeśli mu nie wybaczy? Jego rozmyślania przerwała zirytowana Dorcas:
- Zamierzasz tak stać i się wpatrywać tępo w ścianę, czy wejdziesz?- Zapytała ostro.
-Eee.... A mogę wejść?
- Skoro ci otworzyłam, to chyba możesz.
Zaskoczony chłopak przekroczył próg drzwi. Jednak zatrzymał się w półkroku kompletnie ogłupiały. Oprócz niego w dormitorium nie było nikogo. Zdezorientowany odwrócił się do tyłu, z zamiarem zapytania brunetki, gdzie jest Lily, jednak natrafił tylko na pustą przestrzeń. Zdenerwowany przysiadł na krańcu łóżka Rudej i zaczął nerwowo bawić się frędzelkami zwisającymi z kotary. W pewnym momencie zdał sobie sprawę z tego, że jest obserwowany. Odwrócił głowę w stronę drzwi od łazienki. Jego oczy odnalazły zielone oczy Lily, w których oprócz łez, płoną ognik gniewu.
- Odejdź James-Powiedziała stanowczym głosem Ruda.
- Nie!- James podbiegł do dziewczyny, po czym potrząsając nią mówił- Jestem idiotą! Wiem, że nie powinienem się tak zachować, ale zrozum, ogromnie tęsknię za mamą i bardzo mnie to boli. Nie wiem, co się ze mną dzieje, to wszystko mnie przerasta.
Lily uważnie wpatrywała się w smutnego chłopaka, po czym podeszła do niego i objęła go. Zaskoczony James odwzajemnił uścisk. Stali tak przez chwilę w milczeniu, tuląc się do siebie. Po chwili oboje uśmiechając się delikatnie postanowili zejść na obiad.
Idąc powolnym krokiem, w stronę Wielkiej Sali, rozmawiali przyciszonymi głosami. Nagle do ich uszu dotarł szydzący głos Lucjusza Malfoya:
- Hej! Potter! Słyszałem, że Czarny Pan zabił twoją żałosną matkę?- Głos Malfoya ociekał jadem.
Na twarzy Jamesa pojawiła się furia. Powoli uwolnił się z uścisku Lily i podszedł do Malfoya:
-Nie waż się tak wyrażać o mojej matce, przebrzydła żmijo.- Gryfon rzucił się na Ślizgona, przygniatając go do ziemi.
Zaczęła się bójka. Czarnowłosy chłopak uderzył blondyna z pięści w nos, z którego zaczęła się lać krew. Ten nie będąc dłużny gryfonowi, przewrócił go na plecy i uderzył jego głową o posadzkę. W tle słychać było krzyki Lily, która bezskutecznie próbowała uspokoić walczących chłopców. Nagle młody arystokrata z całych sił kopną Jamesa w brzuch. Chłopak bezskutecznie próbował podnieść się, gdyż ból, który odczuwał był nie do zniesienia. Wtem, zza zakrętu wyszli, śmiejąc się w niebogłosy, pozostali Huncwoci. Widząc bezradną Lily, próbującą rozdzielić chłopców, podbiegli do niej i postanowili jej pomóc. Remus i Peter starali się utrzymać Jamesa z daleka od Lucjusza, natomiast Syriusz, chcąc nie chcąc pomógł Ślizgonowi
W takim stanie zauważyła ich Profesor McGonagall, która właśnie wtedy miała patrol na drugim piętrzer30;
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Jestem z Ciebie dumna! Co nie zmienia faktu, że zaraz będą woleli czytać twoje opowiadania Ale to nic
Pięknie, przynajmniej nie muszę pisać już sama! Wyszło świetnie Podoba mi się
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Gryffindor Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 54 Ostrzeżeń: 0 Postów: 15 Data rejestracji: 03.11.11 Medale: Brak
też mi się podoba ^^
ale mam jedno ale. czasowniki typu "stanął", "zamknął" pisze się z "ł" na końcu xD
musiałam to wytknąć, bo mnie to raziło w oczy ;D
a tak to jest okej ;)
__________________
Ron - Ile za to?
Fred - 5 galeonów
Ron - A jak dla mnie?
Goerge - 5 galeonów
Ron - Przecież jestem waszym bratem!
Bliźniaki - Aaaa, 10 galeonów!
~~~ Od Kretynizmu Puchonów
Od przebiegłości Ślizgonów
Od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów
CHROŃ NAS GRYFFINDORZE
~~~
Udało się, dostali w kość, niech żyje Potter nam!
A Voldek gnije w piekle, za którym tęsknił sam!
~~~
Pozdrawiam: - EmilyClark
- Analisa Louis
- Bellatriks-Lestrange
- Seva
- LeNkA GrAnGeR
- drogi Gościu
Dom:Slytherin Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 163 Ostrzeżeń: 0 Postów: 40 Data rejestracji: 03.09.11 Medale: Brak
EEEeeee... Annalise nie spodziewałam się tego po Tobie, czego mi nie powiedziałaś wcześniej, że masz taki talent!!!!! Świetne Pozdrawiam
__________________
Magnus
__________________________________
OD CNOTY GRYFONÓW KRETYNIZMU PUCHONÓW I WIEDZY O WŁASNEJ WSZECHWIEDZY KRUKONÓW STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!!!
Pozdrowienia dla:
Annalise Louis bo bez niej by mnie tu nie było
ILoveSnape , która jest w kochanym Slytherinie
dastanblack3000 - mojego przyjaciela wśród przyjaciół
Dom:Gryffindor Ranga: Sklepikarz z Pokątnej Punktów: 826 Ostrzeżeń: 0 Postów: 213 Data rejestracji: 07.05.11 Medale: Brak
Świetne dopasowałaś się stylem do poprzednich części.
Ale tyle czasu sie zastanawiam bo tyle razy uż przeczytalam to FF co miało oznaczać CH ??? Błagam powiedz
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.
Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Rozdział XXIII - a właściwie jego kawałek
- Potter! Malfoy! - wrzasnęła. - Co tu się stało?!
- To on zaczął! - krzyknął Lucjusz.
- Trzeba było siedzieć cicho - zdenerwował się James.
- Co tu się dzieję? - zza pleców dobiegł ich głos Slughorna.
- Ci dwoje pobili się, z powodów mi jeszcze nie znanych. Mam jednak wątpliwości, co do tego czy chce je znać. Dlatego odejmuje obu uczniom... - Minerwa przerwała.
- Stop, stop. Wolałbym najpierw wysłuchać co mają do powiedzenia... - wtrącił Horacy. - Lucjuszu, co tu się stało? - spojrzał na Ślizgona z nadzieją.
- No siedziałem sobie spokojnie, a on się na mnie rzucił
- Grr... - zawarczał Syriusz.
- Potter, twoja kolej. Skoro Malfoy nie ma zbyt wiele do powiedzenia - nakazała McGonnagall.
- Ale pani profesor... - mruknął blondyn.
- Potter, opowiadaj!
- Przyszedłem tutaj, a on zaczął... - twarz okularnika wykrzywił grymas bólu. - On obraził moją matkę... Odejmujcie sobie, ile tam chcecie. Nie obchodzi mnie to. Nikt nie będzie w ten sposób o niej mówił...
- Profesorze Slughorn. Myślę że nie mamy co to tego wątpliwości. To co zaszło jest zdecydowanie winą Lucjusza - powiedziała uśmiechnięta Minerwa.
- Ależ to Potter powinien panować nad swoimi nerwami - nalegał mężczyzna.
- Oboje wiemy, w jakiej sytuacji znalazł się przed kilkoma miesiącami. Byłoby to niesprawiedliwe karać go za obronę swojej matki - kobieta była wyraźnie zdenerwowana.
- Nie mamy pewności, że Malfoy obraził świętej pamięci Elizabeth.
- My możemy to potwierdzić! - wrzasnął Lupin.
- Słowo przyjaciół nic nam nie daje - stwierdził Horacy.
- Ale ja to wszystko słyszałam. Lucjusz zachował się bezczelnie. - wtrąciła jakaś Krukonka, wpatrując się wściekle w Malfoy'a.
- No to wszystko jasne, Slytherin traci pięćdziesiąt punktów za brak szacunku - kontynuowała Minerwa. - Syriusz, Peter, Remus i Lily. Każdy otrzymuje dwadzieścia punktów za zachowanie zimnej krwi. Panna Molier otrzymuje dziesięć, za prawdomówność
- Co takiego? - zdziwił się Horacy. - Przecież to...
- Dzień dobry wszystkim - usłyszeli głos Dumbledora. - Myślę że powinniśmy się już rozejść na lekcję.
***
Tego dnia na eliksirach, Slughornowi wyraźnie zależało na tym, by odjąć punkty Jamesowi. Nie miał jednak powodu, gdyż chłopak sprawował się wyjątkowo dobrze. W dodatku Lily i Remus cały czas się zgłaszali, przez co bez wyboru musiał nagrodzić ich dodatkowymi punktami. Ślizgoną zaś je odjął, ponieważ zachowywali się okropnie.
- Koniec roku już za miesiąc! Slytherin nie ma szans odzyskać utraconych punktów! - mruczał do siebie profesor. - I znowu wygra Gryffindor. A Puchar Quidditcha już mają w kieszeni!
Ciąg Dalszy Chyba Nastąpi ...
Nie czepiajcie się błędów. Dostałam pięciominutowego napływu weny. Jutro Annalisa chyba tu zajrzy
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Ravenclaw Ranga: Barman w Dziurawym Kotle Punktów: 1391 Ostrzeżeń: 0 Postów: 345 Data rejestracji: 29.06.11 Medale: Brak
Ech.. biedny Horacy co on ma z tymi Ślizgonami Rozdział bardzo ładny
Nie czepiam się o długość bo sama w tym temacie nie jestem lepsza
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem
Dom:Gryffindor Ranga: Prefekt Gryffindoru Punktów: 459 Ostrzeżeń: 0 Postów: 107 Data rejestracji: 30.10.11 Medale: Brak
Zacznę od początku.
Rozdział XXI napisany przez Emily Clark świetny jak zwykle.
Rozdział XXII Annalisa Louis świetnie, ale muszę napisać coś więcej jako że tego FF pisanego przez Ciebie komentuję pierwszy raz.
Ortografia: baz zastrzeżeń, chodź się nie przyglądałam.
Temat świetnie opracowany.
Nie mam zastrzeżeń. d. Innymi słowy: Wybitny dla Ciebie (by był, ale nie mogę już dodać oceny).
Rozdział XXIII - a właściwie jego kawałek.
Świetnie, chociaż Minerwa raczej by Jamesa nie broniła, zawsze była bardzo surowa. Jednak to Twój FF, Twój świat, nie mam nic do tego.
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
sampia napisał/a:
Zacznę od początku.
Rozdział XXI napisany przez Emily Clark świetny jak zwykle.
Rozdział XXII Annalisa Louis świetnie, ale muszę napisać coś więcej jako że tego FF pisanego przez Ciebie komentuję pierwszy raz.
Ortografia: baz zastrzeżeń, chodź się nie przyglądałam.
Temat świetnie opracowany.
Nie mam zastrzeżeń. d. Innymi słowy: Wybitny dla Ciebie (by był, ale nie mogę już dodać oceny).
Rozdział XXIII - a właściwie jego kawałek.
Świetnie, chociaż Minerwa raczej by Jamesa nie broniła, zawsze była bardzo surowa. Jednak to Twój FF, Twój świat, nie mam nic do tego.
Ona go przecież nie chciała bronić To wina Slughorna, że się wtrącił
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Slytherin Ranga: Drugoroczniak Punktów: 81 Ostrzeżeń: 1 Postów: 25 Data rejestracji: 01.09.11 Medale: Brak
Wiesz, ja jednak uczepię się błędów, gdyż widzę, że się powtarzają. Poprawię na całym tekście, będzie wygodniej.
- Potter! Malfoy! - wrzasnęła. - Co tu się stało?!
- To on zaczął! - wykrzyknął Lucjusz.
- Trzeba było siedzieć cicho - zdenerwował się James.
- Co tu się dzieje? - zza pleców dobiegł ich głos Slughorna.
- Ci dwoje pobili się_z powodów mi jeszcze nie znanych. Mam jednak wątpliwości_co do tego, czy chcę je znać. Dlatego odejmuję obu uczniom... - Minerwa przerwano //tu mam wątpliwości - "Minerwie przerwano", czy "Minerwa przerwała", w sensie "Minerwa zawiesiła głos"? w każdym przypadku na końcu powinna być kropka//
- Stop, stop. Wolałbym najpierw wysłuchać co mają do powiedzenia... - wtrącił Horacy. - Lucjuszu, co tu się stało? - spojrzał na Ślizgona z nadzieją.
- No siedziałem sobie spokojnie, a on się na mnie rzucił. - Grr... - zawarczał Syriusz. //choć lepiej by brzmiało "Syriusz zawarczał", bez "wrr"//
- Potter, twoja kolej, skoro Malfoy nie ma zbyt wiele do powiedzenia - nakazała McGonnagall.
- Ale pani profesor... - mruknął blondyn.
- Potter, opowiadaj!
- Przyszedłem tutaj, a on zaczął... - twarz okularnika wykrzywił grymas bólu. - On obraził moją matkę... Odejmujcie sobie, ile tam chcecie. Nie obchodzi mnie to. Nikt nie będzie w ten sposób o niej mówił...
- Profesorze Slughorn. Myślę że nie mamy co to tego wątpliwości. To co zaszło jest zdecydowanie winą Lucjusza - powiedziała uśmiechnięta Minerwa.//tutaj moim zdaniem lepiej pasowałoby "zawyrokowała"// - Ależ_to Potter powinien panować nad swoimi nerwami - nalegał mężczyzna.//to zdanie ogólnie brzmi okropnie. "Moim zdaniem to (pan) Potter powinien starać się lepiej nad sobą panować - upierał się mężczyzna.", jeśli już//
- Oboje wiemy, w jakiej sytuacji znalazł się przed kilkoma miesiącami. Byłoby to niesprawiedliwe, karać go za obronę swojej matki - kobieta była wyraźnie zdenerwowana.
- Nie mamy pewności, że Malfoy obraził świętej pamięci Elizabeth.
- My możemy to potwierdzić! - wrzasnął Lupin.
- Słowo przyjaciół nic nam nie daje - stwierdził Horacy.
- Ale ja to wszystko słyszałam. Lucjusz zachował się bezczelnie - wtrąciła jakaś Krukonka, wpatrując się wściekle w Malfoy'a.
- No to wszystko jasne, Slytherin traci pięćdziesiąt punktów_za brak szacunku - kontynuowała Minerwa. - Syriusz, Peter, Remus i Lily. Każdy otrzymuje dwadzieścia punktów_za zachowanie zimnej krwi. Panna Molier otrzymuje dziesięć_za prawdomówność
- Co takiego? - zdziwił się Horacy. - Przecież to...
- Dzień dobry wszystkim - usłyszeli głos Dumbledore'a. - Myślę, że powinniśmy się już rozejść na lekcje.
***
Tego dnia na eliksirach Slughornowi wyraźnie zależało na tym, by odjąć punkty Jamesowi. Nie miał jednak powodu, gdyż chłopak sprawował się wyjątkowo dobrze. W dodatku Lily i Remus cały czas się zgłaszali, przez co bez wyboru musiał nagrodzić ich dodatkowymi punktami. //to zdanie jest okropne - lepiej by już było (kontynuując poprzednie zdanie) "a, Lily i Remus ciągle się zgłaszali, przez co, nie mając wyboru, musiał nagrodzić ich dom dodatkowymi punktami"//Ślizgonomzaś je odjął, ponieważ zachowywali się okropnie. //to również - lepiej już "Ślizgoni natomiast zachowywali się okropnie, przez co zmuszony był odjąć im nieco punktów"// - Koniec roku za miesiąc! Nie będzie czasu żeby Slytherin zdobył te punkty... - mruknął do siebie po zajęciach profesor.- Znowu Gryffindor wygra. Puchar Quiditcha już mają w kieszeni! //to również jest niegramatyczne - o wiele lepiej brzmi "- Koniec roku już za miesiąc! Slytherin nie ma szans odzyskać utraconych punktów! - mruczał do siebie profesor. - I znowu wygra Gryffindor. A Puchar Quidditcha już mają w kieszeni!", hmm?//
Wiem, wiem, było bez bety - ale w poprzednich rozdziałach powtarzały się te same błędy. Ja nie jestem betą, przyznaję, nie znam się na tym, ale tak, jak kilku z moich poprawek nie jestem do końca pewna, to większość błędów widać jak na dłoni!
O samym tekście nie będę się wypowiadać, gdyż przeczytałam może dwa rozdziały, choć one w sumie do najciekawszych nie należały, ale nie mi to oceniać. Mam za to dla Ciebie radę - pisz w Wordzie (który automatycznie poprawia/podkreśla błędy, których jest sporo), w zeszycie, na kartce - ale na spokojnie, nie na szybko. Następnie zostaw tekst, żeby "odleżał", po czym przeczytał ponownie, najlepiej na głos - pytaj siebie, czy te zdania ładnie brzmią? czy mają sens? Możesz też przeczytać tekst mamie/siostrze/przyjaciółce, które pomogą Ci poprawić błędy językowe. Staraj się też pisać nieco dłuższe rozdziały, choć to już wyższa szkoła jazdy - czy widziałaś kiedyś w książce rozdział na pół strony? Owszem, zdarzają się specyficzne teksty, w których krótkie rozdziały wyglądają ładnie, lecz Twój do takich nie należy, dłuższe rozdziały ładnie by wyglądały. Choć o to się już nie będę czepiać, gdyż w oczy najbardziej rzucają się błędy: interpunkcyjne, składniowe, ortograficzne... Popracuj nad tym.
Pozdrawiam, JL
Edytowane przez JudithLestrange dnia 18-11-2011 20:24
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
JudithLestrange napisał/a:
Wiem, wiem, było bez bety - ale w poprzednich rozdziałach powtarzały się te same błędy. Ja nie jestem betą, przyznaję, nie znam się na tym, ale tak, jak kilku z moich poprawek nie jestem do końca pewna, to większość błędów widać jak na dłoni!
O samym tekście nie będę się wypowiadać, gdyż przeczytałam może dwa rozdziały, choć one w sumie do najciekawszych nie należały, ale nie mi to oceniać. Mam za to dla Ciebie radę - pisz w Wordzie (który automatycznie poprawia/podkreśla błędy, których jest sporo), w zeszycie, na kartce - ale na spokojnie, nie na szybko. Następnie zostaw tekst, żeby "odleżał", po czym przeczytał ponownie, najlepiej na głos - pytaj siebie, czy te zdania ładnie brzmią? czy mają sens? Możesz też przeczytać tekst mamie/siostrze/przyjaciółce, które pomogą Ci poprawić błędy językowe. Staraj się też pisać nieco dłuższe rozdziały, choć to już wyższa szkoła jazdy - czy widziałaś kiedyś w książce rozdział na pół strony? Owszem, zdarzają się specyficzne teksty, w których krótkie rozdziały wyglądają ładnie, lecz Twój do takich nie należy, dłuższe rozdziały ładnie by wyglądały. Choć o to się już nie będę czepiać, gdyż w oczy najbardziej rzucają się błędy: interpunkcyjne, składniowe, ortograficzne... Popracuj nad tym.
Pozdrawiam, JL
Jeżeli chodzi o długość zdaję sobie z tego sprawę - ostatnio nie mam weny. Poprzednie rozdziały były dla mnie zdecydowanie lepsze i dłuższe też. Piszę w Wordzie.
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Interesujące, podoba mi się Twój styl pisania Annaliso, czekam na następne części, bo fragment rozdziału, napisany przez Emily, nie nie satysfakcjonuje , jesli chodzi o ilośc
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Slytherin Ranga: Drugoroczniak Punktów: 81 Ostrzeżeń: 1 Postów: 25 Data rejestracji: 01.09.11 Medale: Brak
Wiesz, Emily, nie po to wybazgroliłam Ci i zakreśliłam kolorkami wszystkie błędy, żebyś Ty to po prostu olała ;-) Skoro już Ci ten tekst, mówiąc wprost, zbetowałam, to byłoby miło, gdybyś poprawiła oryginał, nie? Przeczytałaś chociaż moje komentarze a propos składni? Bo już o tym, że stawia się kropkę na końcu zdania nie wspomnę. Hmm? Albo mi zwyczajnie powiedz, żebym spadała na drzewo, bo Tobie się pisanie bez kropek i nieskładniowo podoba i wkurza Cię, jak ktoś próbuje to poprawiać. Bo ta ignorancja z Twojej strony mnie uraziła.
Cieszę się bardzo, że piszesz w Wordzie - zauważyłam, że coraz mniej osób to teraz robi.
Dom:Ravenclaw Ranga: Barman w Dziurawym Kotle Punktów: 1391 Ostrzeżeń: 0 Postów: 345 Data rejestracji: 29.06.11 Medale: Brak
Ech, pełna mobilizacja dzisiaj była i postanowiłam dodać rozdział ;D
Także życzę miłego czytania, a za ewentualne błędy z góry przepraszam
Rozdział XXVI
Sobota niosła ze sobą wiele ciekawych wydarzeń, między innymi ostatni mecz Walki o Puchar. Od samego rana, w pokojach wspólnych Gryffindoru i Slytherinu, widać było poruszenie. Drużyny z napiętymi nerwami oczekiwali godziny jedenastej, kiedy to znajdą się na boisku. W końcu wybiła oczekiwana przez wszystkich godzina. Trybuny stadionu zaczęły zapełniać się ciekawskimi uczniami, a Robert Watson r11; znany Krukon, który zawsze zbiera zakłady- krążył dookoła stadionu krzycząc wniebogłosy ich ceny. Nagle z podium komentatora rozległ się głos:
- Witam na ostatnim już w tym sezonie, meczu Quidditcha. Na polu walki znajdzie się znakomita drużyna Gryffindoru, na czele z Jamesem Potterem oraz drużyna Slytherinu, której kapitanem jest Lucjusz Malfoy. Pani Hooch prosi kapitanów o podanie sobie dłoni. Widać, że obaj robią to niechętnie.. Proszę państwa wystartowali! Kafala ma ścigająca Gryfonów Maggie Smith, która pięknym rzutem podała go do Alicji. Widać, że Gryfonom zależy na wygranejr30;..
Dalsze słowa komentatora stopiły się z krzykami zadowolonych Ślizgonów. Po wspaniałej akcji Tomsona i Bubbla, Ślizgonom udało się wyrównać punktację. Było już dziesięć do dziesięciu. Walka nieustannie trwała i z minuty na minuty zwiększała się jej brutalność. Tymczasem James, krążąc wokół stadionu, szukał znicza. Denerwował się strasznie, ponieważ Ślizgoni nie przebierali w środkach i wyglądało na to, że zrobią wszystko żeby wygrać. Jego rozmyślania przerwał błysk, który pojawił się mu przed oczami. Zaskoczony zanurkował w dół by złapać małą, uskrzydloną piłeczkę. Na nieszczęście Gryfonów, Lucjusz Malfoy również zauważył znicza i teraz leciał z niewiarygodną prędkością w stronę Pottera. Chłopak jednak nie dał za wygraną i z całych sił zwiększył szybkość swojej miotły. Obaj szukający lecieli teraz obok siebie, używając wyjątkowo brutalnych sztuczek, by zrzucić przeciwnika z miotły. Coraz szybciej zbliżali się bliżej zielonego podłoża boiska. Na trybunach słychać było piski przerażonych dziewczyn, które zakrywały sobie oczy, żeby nie widzieć uderzenia chłopców. W ostatniej chwili James Potter poderwał swoją miotłę, robiąc wspaniały Zwód Wrońskiego. Natomiast zaskoczony Malfoy uderzył z całej siły w murawę. Zachwyceni Gryfoni, Puchoni i Krukoni, zawyli ze szczęścia na trybunach, zerwawszy się z miejsc. Zwycięska drużyna została otoczona uradowanymi kibicami. Po piętnastu minutach rGryfiakir1; znaleźli się w swoim Pokoju Wspólnym.
W pewnym momencie na uradowanego Jamesa skoczyła bardzo ruda i bardzo drobna osóbka:
- Myślałam, że się rozbijesz- Po twarzy Lily zaczęły spływać łzy.
Zaskoczony James objął Evansównę. W Pokoju Wspólnym zaległa cisza. Przerwał ją krzyk pewnej brązowookiej dziewczyny o imieniu Dorcas:
- Niesamowite! Lily i James są razem! Zdrowie nowej pary!- Wzniosła butelkę z kremowym piwem. Po chwili uczyniła to również pozostała część Gryfonów, bawiąca się na imprezie.
Tymczasem, Lily i James spojrzeli po sobie, zdezorientowani i zażenowani jednocześnie.
- No dalej, James, na co czekasz?!- Krzyknęła Ann- Pocałuj ją!
W tym momencie nastąpiła, kolejna już tego wieczoru, cisza. Na twarzach Pottera i Evans pojawiły się rumieńce.
Tymczasem Gryfoni, zachwyceni takim obrotem spraw zaczęli głośno skandować: r PO-CA-ŁUJ-JĄr1;. Trwało by to zapewne jeszcze bardzo długo, gdyby nie to, że w drzwiach wejścia do Pokoju Wspólnego stanęła Profesor McGonagall:
- Rozumiem, że jesteście bardzo szczęśliwi z powodu wygrania Pucharu Quidditcha, jednak chciałabym Was poinformować, że jest już dwie godziny po ciszy nocnej i nie wypada tak głośno się zachowywać. Myślę, że najlepiej wypadałoby już skończyć zabawę.
-Ale Pani Profesorr30;- Jęknął Syriusz.- Zabawa się zaczęła dopiero rozkręcać. Właśnie James miał romantycznie po-ca-ło-wać Lily, a Pani im przeszkodziła.
- Rozumiem Panie Black, że to ogromna strata, jednak już raz pozwoliłam wam się zbyt długo bawić i jaki to miało skutek?- Wzrok nauczycielki stał się surowy.
Żaden z uczniów znajdujących się w pomieszczeniu nie odważył się odezwać.
Tymczasem Profesor kontynuowała:
- Mam nadzieję, że się zrozumieliśmy- Powiedziała głośno McGonagall, po czym odwróciła się i zaczęła iść w stronę przejścia.- A, zapomniałabym, - Uczniowie spojrzeli na nią z przerażeniem- Gratuluję wygranej Potter.
Po czym z delikatnym uśmiechem na ustach przeszła przez portret Grubej Damy.
Nastąpiła chwila konsternacji, każdy w Pokoju Wspólnym patrzył się na siebie, nie rozumiejąc, co się dzieje. Nagle odezwał się Syriusz, który za pewne już wcześniej musiał rozmyślać na tym, co powie:
- Ale z jednym musicie się ze mną zgodzić. Im kobieta starsza, tym coraz częściej nie wiadomo, o co jej chodzi.
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Hahaha To ostatnie zdanie bardzo mi się spodobało Kto wie Może następny rozdział sama naskrobię, ale zobaczy się. Na dzień dzisiejszy mam wenę do wszystkiego, tylko nie na to. Jutro zobaczymy co da się zrobić. Trzeba tu częściej zaglądać.
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Slytherin Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 163 Ostrzeżeń: 0 Postów: 40 Data rejestracji: 03.09.11 Medale: Brak
Rozdział naprawdę świetny. Biedny Lucjusz, jak mogłaś Mu to zrobić, przecież wiesz, że to mój ulubieniec. Ale cóż, to Twój świat. Widziałam parę drobnych błędów, ale nie będę się czepiać, ponieważ ja też je popełniam. Ogólnie Rozdział wspominam bardzo pozytywnie. Masz talent. Tylko błagam nie rób już więcej krzywdy Lucjuszowi, to nie jego wina, że jest taki niemiły dla Pottera.
__________________
Magnus
__________________________________
OD CNOTY GRYFONÓW KRETYNIZMU PUCHONÓW I WIEDZY O WŁASNEJ WSZECHWIEDZY KRUKONÓW STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!!!
Pozdrowienia dla:
Annalise Louis bo bez niej by mnie tu nie było
ILoveSnape , która jest w kochanym Slytherinie
dastanblack3000 - mojego przyjaciela wśród przyjaciół
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Taak, ostatne zdanie jest dobre
Ogólnie treśc jest fajna, erek i błędów się nie czepiam, bo błędy nie rzuciły mi się w oczy. Czekam czekam czekam na rozdział 27
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Gryffindor Ranga: Członek GD Punktów: 497 Ostrzeżeń: 3 Postów: 199 Data rejestracji: 06.11.11 Medale: Brak
Trochę to krótkie. I akcja dzieję się szybko - za szybko, ale błędów nie zauważyłam. Ale radzę usuną te - r30 itp. To bardzo przeszkadza w czytaniu
__________________
'Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą'
- Dostałem właśnie nagłego napadu głuchoty i nie słyszałem co powiedziałeś, Harry.
- A co mi dasz w zamian Severusie?
- W zamian? [...] - Wszystko...
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 66 Ostrzeżeń: 1 Postów: 21 Data rejestracji: 16.11.11 Medale: Brak
Nie mam nic do zarzucenia. Jedynie co musiałbyś/ musiałabyś poprawić to więcej opisów miejsca i tego co dana postać w tym momencie robi. Ułatwi ci to pisanie i sprawi większą przyjemność. Ogólnie jest ciekawie. Dobry początek opowiadania o Huncwotach. Myślę, że będzie to coś oryginalnego. Pozdrawiam i czekam na nowy rozdział
__________________
Witam wszystkich serdecznie.
" Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu. "- Mark Twain
- Nie lubisz imienia Tom?
- Tomów jest mnóstwo - mruknął Riddle. A potem, jakby to pytanie dręczyło go od dawna, wybuchnął:
- Czy mój ojciec był czarodziejem? On też się nazywał Tom Riddle, tak mi powiedziano.
"Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony"
" Niech ci szczęście sprzyja, Harry,gdziekolwiek jesteś.
Jeśli to przeczytasz, Harry wiedz, że wszyscy jesteśmy z tobą! Niech żyje Harry Potter! "
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.