Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
"Brazylijski serial już nie cieszy jak kiedyś...
Postanowiłam założyć temat z potterowską telenowelą. Dziwnie brzmi? Wiem! Tak palnęłam. Proponuję prowadzić zapisy. Kto chce pierwszy?
1. Fabuła parta musi zgadzać się z poprzednim.
2. Na początku każdego odcinka musi pojawić się "W poprzednim odcinku".
3. Jeden odcinek nie może być dłuzszy niż 3 strony w Wordzie TNR 12 i nie może byc krótszy niż 1 strona.
4. TO MUSI BYĆ TELENOWELA!
5. Lista "pisarzy" będzie prowadzona W TYM poście.
6. Termin na napisanie odcinka 1 tydzień od pojawienia się poprzedniego. Jesli autor nie jest w stanie napisac odcinka na jego miejsce wskakuje kolejny z listy. Prosimy o różnych problemach informowac na PW.
Myślę, że to wszystko. Jeśli coś mi się przypomni to uzupęłnię posta. Proszę tez userów o wyrażenie zdania na ten temat.
Jest ktoś chętny?
( Nie wiem czy post nie powinien pojawić się w "Zabawa"
1. ~Rock_Idiot - 23- 25 pażdziernika
2. Temeraire - 1 - 3 listopada
3. Dimirilla - 19 - 21 listopada
4. Red Crayon - 28 - 30 listopad
5. Lady_Van_Tassel - 7 - 9 grudnia - Niestety nic z tego nie będzie. Lady omijamy.
6. Kate_Black - 16 - 18 grudnia
7. Peepsyble - 25 - 27 grudnia
8. Vampirzyca - 3 - 5 stycznia
9. Hermione_Granger - 12 - 14 stycznia
10. Onomatopeja - 21 - 23 stycznia
11. Temeraire - 30 stycznia - 1 lutego Grrr... Kolejny niewysłany tekst.
12. Veronic Riddle - 8 - 10 lutego
13. Taka jedna - 17 - 19 lutego
14. Vampirzyca - 26 - 28 lutego
15. Peebsyble - 7 - 9 marca
Edytowane przez Alae dnia 24-02-2009 19:49
Dom:Hufflepuff Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1182 Ostrzeżeń: 2 Postów: 401 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Niech tekst będzie w poście autora, a nie bety.
Guardian.
Harry bezmyślnie patrzył w sufit, pod którym błąkały się szare smużki. Ginny oparła głowę o jego szeroką, nagą pierś i wydmuchiwała kształtne kółeczka z dymu. Spojrzała na Pottera i westchnęła. Po trawce Harry zachowywał się jak wyjątkowo tępy labrador, który przed chwilą dostał kijem bejsbolowym w potylicę. Jednak był przystojny i bogaty, więc mogła mu wybaczyć ten nałóg. Zastanawiała się, jak mu powiedzieć, że będzie ojcem... Choć jest możliwe, że nie biologicznym. W końcu to on pierwszy zaczął ją zdradzać, więc ona też zasługuje na jakieś "skoki w bok"! Zawsze przecież jest to jakieś urozmaicenie.
Harry spojrzał na nią, a jego zielone oczy w kształcie migdałów zalśniły.
- Co powiesz na jeszcze jedną rundkę? - zapytał.
Ginny uśmiechnęła się szeroko. Jasne, że nie ma nic przeciwko.
* * *
W tym samym czasie...
Ron zrobił unik w ostatniej chwili. Piękny, jasnoniebieski wazon uderzył w ścianę i roztrzaskał się, zostawiając mokrą plamę na ślicznej tapecie w japońskie wzory.
W całym pokoju "walały się" szczątki po porcelanowych talerzach, ceramicznych figurkach i glinianych doniczkach.
Sprawczynią tego bałaganu była Hermiona, żona Weasleya. Stała na środku salonu w satynowym szlafroczku. Jej niepokorne włosy sterczały na wszystkie strony. W ręce trzymała ciężką, kamienną figurkę przedstawiającą małpę.
- Kochanie, możesz sobie zrobić tym krzywdę... Sobie, albo komuś innemu - zasugerował Ron.
- Na przykład tobie? - prychnęła kobieta - Krzywda ci się nie stanie, o ile odwołasz to zebranie. Co ty sobie w ogóle myślisz?! Rozumiem, że teraz jesteś ministrem, więc sytuacja nieco się zmieniła, lecz nadal jesteś ojcem! Dzieci cieszą się na ten wyjazd od dwóch tygodni, wyjeżdżamy jutro, a ty informujesz mnie, że nie możesz jechać?!
- Hermi, mówiłem ci, że pojutrze do was dołączę... Przecież nic się nie stanie!
Ron próbował dodać coś jeszcze, ale wrogie spojrzenie żony pohamowało tą chęć.
Hermiona zastanowiła się chwilę po czym podeszła do drzwi i otworzyła je z rozmachem. Za nimi stały pokojówka i kucharka.
- Brukowce są w kioskach po dwa sykle! - krzyknęła pani Weasley.
Kobiety uciekły w popłochu.
* * *
W księgarni "Esy i floresy" panowało zamieszanie. Podekscytowany tłum próbował przecisnąć się do stoiska ustawionego w centrum sklepu. Każdy z czytelników miał przy sobie książkę barwy indygo, na której błyszczały litery układające się w słowa:
"Ględatek niepospolity - wystarczyło uwierzyć.
Luna Lovegood"
Fotoreporterzy takich gazet jak "Proroka Codzienny" i "Czarownica" na zmianę zadawali autorce książki pytania.
- Dlaczego właśnie ględatek? - zapytała pulchna czarownica, niepokojąco podobna do Dolores Umbridge.
- Och! Mój ojciec całe życie próbował udowodnić ludziom o ciasnych umysłach istnienie tej istoty, jednak nie udało mu się to... Lecz ja postanowiłam kontynuować dzieło jego życia i wydaje mi się, że jest on teraz ze mnie dumny - odpowiedziała Luna, a w jej oczach zalśniły łzy.
- Czy to jest powód, dla którego zadedykowałaś książkę Ksenofiliusowi Lovegood? - pytanie zadał wysoki, młody czarodziej z plakietką "Prorok Codzienny".
- Aż tak trudno się tego domyślić? - zapytała zdziwiona pisarka.
Tłum zaśmiał się. Każdy z zebranych cieszył się w duchu, iż nie jest na miejscu młodzieńca.
- Dobrze, koniec pogaduszek, rozpoczynamy podpisywanie książek - krzyknął właściciel księgarni i klasnął w pomarszczone dłonie.
Twarz Luny zakrył stos książek z jej podobizną na okładce.
____________________________________
Nie no, ty małpo wredna, kilka punktów mi zabrałaś
jush ciem nie lubiem
Wszystkim powiem, że nie jesteś Taka Jedna, tylko Takusia Jednusia
Gorący apel do userów o komentowanie.Szczególnie gorąco proszę o wskazanie błędów, bo jestem teraz na haju z powodu ujrzenia swojego odcinka i ich nie zauważam
Oprócz jednego:
Harry bezmyślnie patrzył na sufit, pod którym błąkał się papierosowy dym. Ginny oparła głowę o jego szeroką, nagą pierś i wydmuchiwała kształtne kółeczka z dymu
Nie wiedziałam czym zastąpić słowo "dym".
Jakie ssugestie?
__________________
Boże, jak ja nie znoszę tych, co są jak trzcina na wietrze
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 349 Ostrzeżeń: 1 Postów: 191 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Dobree! Rock, to jest twój styl. Podoba mi się, wiesz? Pomysł z mirriel, ale jest fajnie. Typowy tasiemiec. Ginny będąca z Harrym dla kasy, Ron ministrem, Luna... Bosskie! CNKC. Tak po prostu! ^^
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2207 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,062 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Dym? Nie mam pojęcia. Opary? Ale to do papierosowego dymu nie pasuje raczej. Nie wiem... Mi to nie zgrzyta. ^^ A co do całości - bardzo fajne i takie telenowelowate. x D Ale teraz takie drobne usterki:
Choć jest możliwe, że nie jest biologicznym.
Powtórzenie.
Harry spojrzał na nią, a jego zielone oczy w kształcie migdałów zalśniły.
- Co powiesz na jeszcze jedną rundkę? - zapytał z błyskiem w oku.
A masło jest maślane. ;D Tzn może to i nie błąd, ale oczy zalśniły i błysk w oku nie brzmią obok siebie zbyt dobrze. Przynajmniej wg mnie.
W całym pokoju "walały się" szczątki po porcelanowych talerzach, ceramicznych figurkach i glinianych doniczkach.
Sprawczynią tego bałaganu była Hermiona, żona Weasleya. Stała na środku pokoju w satynowym szlafroczku.
W pierwszym zdaniu mogłabyś zastąpić pokój np. pomieszczeniem. Wiem, że się trochę czepiam, ale cóż, taka moja natura.
Hermiona przez chwilę myślała, podeszła do drzwi i otworzyła je.
To tak, jakby przez jedną chwilę i myślała, i w tym samym czasie podchodziła do drzwi i je otwierała. Może lepiej byłoby tak: Hermiona przez chwilę myślała, po czym* podeszła do drzwi i otworzyła je.
* nie jestem pewna, czy to się pisze razem, czy osobno, wybaczcie. ;<
Więcej "błędów" nie znalazłam, a i te nie rzucały się jakoś bardzo w oczy i zauważyłam je dopiero po dwukrotnym przeczytaniu tekstu. Całość wspaniała, najlepsza pierwsza scena. Wybitny. ^^ Pozdrawiam i czekam na następną część (Temeraire? Ale fajnie ).
__________________
Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6158 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,068 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
No i jestem. Naprawdę mi się podobało. Zajechało mi Moda na sukces, ale to właśnie o to chodzi. Bardzo ładnie, tylko akcja musi się rozwinąć. Błędy wytknięte, więc ja nie muszę. Masz betę Rock? ; DD
Czekam na dalsze części, nie moge się doczekać gdy ja napiszę. Tylko czemu tak mało czasu? ; (( Tylko tydzień, ja się nie wyrobię...
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1628 Ostrzeżeń: 1 Postów: 665 Data rejestracji: 14.09.08 Medale: Brak
Najpierw błędy (przynajmniej moim zdaniem to są błędy) ;p:
Harry bezmyślnie patrzył na sufit, pod którym błąkał się papierosowy dym.
A nie lepiej "w sufit"? Tak jakoś mi to nijak brzmi : >
pytanie zadał wysoki, młody czarodziej z plakietką "Prorok Codzienny".
Hmm... A nie powinno być "Proroka Codziennego"? A jeśli ma już być tak jak napisałaś to chyba powinnaś dodać "plakietką z napisem "Prorok Codzienny". Przynajmniej tak mi się wydaje
Resztę wymieniła ci Magic ;p A ogólnie to nawet mi się podoba ;d Na początku bałam się co z tego wyjdzie gdyż nienawidzę telenoweli, ale pierwsza część bardzo mi się podoba Czekam na kolejny rozdział
PS:
przez chwilę myślała, poczym* podeszła do drzwi i otworzyła je.
* nie jestem pewna, czy to się pisze razem, czy osobno, wybaczcie. ;<
Dom:Hufflepuff Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2208 Ostrzeżeń: 2 Postów: 999 Data rejestracji: 13.09.08 Medale: Brak
Mi się bardzo podobało , na serio . Taki fajny tasiemiec, coś w stylu tych brazylijskich seriali które są nałogowo na Romantice przez moją babcie oglądane . Czekam na następny odcinek!
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1667 Ostrzeżeń: 1 Postów: 371 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Hmmm... Powiem tak. Liczyłam, że będzie to HOGWARCKA telenowela. Byłoby ciekawiej... A tak? Coż z tym zrobić? Ale i tak wcisnę Malfoya, o. Nikt mnie nie powstrzyma *śmieje się obłąkańczo* ... *skończyła się śmiać*
Dalej. Dziewczyny, nie róbcie offtopa, bo zarobicie warny. Przyjacielska sugestia. RI - nie musisz odpowiadać na każdego posta.
Co do rozdziału. Nie jest źle. Za krótki. I wiele nie wnosi. Ale to dobrze, bo następni mogą dopowiedzieć sobie wątków.
PS: Taka jedna, może swój rozdział będzie publikował autor, a nie ty?
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu? House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
Wampirzyco, oczywiście, że swoje odcinki będą publikować autorzy. z pierwszym odcinkiem był wyjątkowy przypadek, bo błam betą Rock i byłam prawie pewna, że Rock nie będzie wstanie dodać (nie było jej na kompie i nie zanosiło się na to, że się pojawi) Ale był to jednorazowy wypadek.
Edytowane przez Cee dnia 23-01-2009 20:14
Dom:Ravenclaw Ranga: Gracz Quidditcha Ravenclawu Punktów: 121 Ostrzeżeń: 0 Postów: 28 Data rejestracji: 26.10.08 Medale: Brak
Kilka błędów, szczególnie z tym "dymem". Całość mi się podobała, tylko trochę krótko. Wg mnie lepiej by było, gdyby akcja toczyła się w Hogwarcie. Najbardziej do gustu Luna mi przypadła, jestem ciekawa kogo jeszcze włączycie w tego tasiemca, dobrze, że Draco będzie . Czekam na następny odcinek.
Dom:Gryffindor Ranga: Auror Punktów: 2497 Ostrzeżeń: 1 Postów: 565 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Hah...
Świetne, Rock, bardzo w Twoim stylu i klimacie. Podoba mi się, błędów nie znalazłam, a widzę, że te, które wcześniej wytknęły Ci dziewczyny - już poprawiłaś. Nie jest źle, jest dobrze, choć nie genialnie. Zastanawiam się tylko, jak ja mam do tego dopisać następny rozdział?
Liczyłam bardziej na coś o Śmierciożercach... Ale Bellę i tak jakoś wcisnę, nie ma bata ;P
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
Hmm, te liczyłam na coś jeszcze w hogwarckich czasach, ale nic to! Telenowelę da się pisać o każdym (z każdym ) i w każdej epoce... ya, ya! (maniakalny śmiech)
Kanoniczność postaci poszła kochać się w krzaczki, ale to też nic! Damy radę! (jak narzędzia Boba Budowniczego... )
__________________
Należy sobie powiedzieć uczciwie: Gdyby przestępstwo się nie opłacało, byłoby naprawdę niewielu przestępców.
Dom:Gryffindor Ranga: Auror Punktów: 2497 Ostrzeżeń: 1 Postów: 565 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
W poprzednim odcinku...
Harry i Ginny leżą ze sobą, a ona zastanawia się, jak powiedzieć Potterowi o tym, że będzie ojcem. Hermiona i Ron kłócą się o jego wyjazd. Luna Lovegood w księgarni Esy i Floresy podpisuje swą genialną książkę - "Ględatek pospolity - wystarczyło uwierzyć"
ODCINEK 2
Harry z ociąganiem zbliżał się do drzwi swojego domu. Dzisiaj dostał wypłatę, więc już wiedział, co zastanie w środku. Był już przy drzwiach i niechętnie nacisnął klamkę. Wszedł do jasnego przedpokoju i, tak jak się spodziewał, dostrzegł tam swoją żonę. Ginny stała z założonymi na piersiach rękami i zniecierpliwioną miną.
- Gdzie wypłata? - syknęła, gdy tylko jej mąż przekroczył próg.
- Spokojnie, kobieto, daj mi wejść do domu!
- Już wszedłeś - rzekła mściwie. - No, dawaj kasę.
Harry wywrócił oczami i wyciągnął zza pazuchy pobrzękującą sakiewkę. Powoli dał ją rudej, a ta zapytała tylko:
- Ile?
- Policz sobie - odparł Potter, licząc na chwilę spokoju. Podczas, gdy jego żona skrupulatnie przeliczała monety, udał się do kuchni, aby zjeść coś ciepłego. Na kuchence stał już parujący gar zupy cebulowej - na szczęście, Ginny odziedziczyła zdolności kulinarne po swojej matce. Rozochocony Harry czym prędzej wypełnił sobie talerz po brzegi i usiadł za stołem. Już miał zabierać się do jedzenia, kiedy z salonu dobiegł go przeraźliwy wrzask:
- POTTER!!! - Do kuchni wpadła czerwona z gniewu Ginevra. W prawej dłoni miętosiła pustą sakiewkę. - Co to ma niby być?! - Potrząsnęła mu skórzanym woreczkiem przed nosem. - Osiemdziesiąt pięć galeonów! Jak my mamy z tego wyżyć?!
- Spokojnie, kotku, miałem po prostu mało zleceń, a...
- Nie, nie będę spokojna! - Okręciła się na pięcie i wyszła. Po chwili dało się słyszeć donośne trzaśnięcie drzwiami na górze. Harry westchnął i wyciągnął z kieszeni drugą sakiewkę. I ta zawierała osiemdziesiąt pięć złotych monet, lecz nie miał zamiaru oddawać jej żonie. Nawet trawki by potem nie mógł kupić. Musiałby zawsze błagać na kolanach o pieniądze. Nie, do czegoś takiego się nie zniży. Wygrzebał skądś pióro i kawałek pergaminu, po czym naskrobał kilka słów:
Droga Esmeraldo!
Dzień wypłaty, znów się wkurzyła. Wpadnę wieczorem, okej? Już nie mogę się doczekać.
Harry
Przywiązał liścik do nóżki Emily - jego sowy, a gdy tylko odleciała, wylał zupę z powrotem do garnka. Stracił apetyt, za to miał ochotę na trawkę. Niestety, zapas znajdował się w sypialni Ginny, a w żadnej z jego tajemnych skrytek nic nie zostało. Westchnął, lecz zaraz zauważył, że Emily wróciła już z odpowiedzią od Esmeraldy. Szybko rozwinął pergamin i odczytał takie oto słowa:
Będę czekała.
***
Bellatrix Lestrange szla szybkim krokiem przez park. Była zła na cały świat, a najbardziej na swojego męża. Dostrzegła bawiące się nieopodal dzieci. Prychnęła pogardliwie. Wystarczyłoby tak niewiele... Zaledwie kilkakrotne ruszenie ręką i wypowiedzenia zaklęcia...
Szybko odegnała od siebie te myśli. To było teraz zupełnie niepotrzebne, miała ważniejsze sprawy na głowie. Jak ten Rudolf mógł posądzić ją o zdradę? I to jeszcze z tym ohydnym Potterem! Zaczęła zastanawiać, dokąd się teraz udać. Do domu? Nie, nie ma mowy. A może na Pokątną? Hm, za daleko. Eureka! Pójdzie do Esmeraldy! Ona na pewno zrozumie...
-------
Żeby nie było - w mojej wersji Bella żyje.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
Ładne. Nie pasuje mi tu tylko sowa-odrzutowiec. Błędów nigdy nie zauważam, wiec zostawiam je na pożarcie innym. Życzę weny wszystkim następnym ;D
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.