Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Rozdział 1
Jesień. Dokładnie 1 września, dworzec King Cross. Peron 9 i 3/4. Tłumy dzieci, nastolatków, dorosłych, dziadków, kotów, żab, sów szukających swoich właścicieli, podopiecznych, zwierzaków, opiekunów. Młode dziewczę, lat 11 błąkało się pośród nieznanych sobie postaci, próbując przedrzeć się przez tłumy ludzi, by dostać się w końcu do drzwi wagonu. Gdy w końcu jej się to udało, białogłowa weszła do pierwszego wolnego przedziału i spróbowała położyć swój kufer na półce nad siedzeniami. Była niskiego wzrostu, więc spróbowała raz, drugi, trzeci. Gdy już zamierzała się poddać, do przedziału weszło czterech chłopców, mniej więcej w jej wieku.
- Może ci pomóc?- Zapytał okularnik z brązowymi, rozczochranymi włosami.
- Dzięki- dziewczyna uśmiechnęła się i opadła na siedzenie.
Szatyn złapał kufer, napiął mięśnie.. i nic. Kufer nie miał zamiaru zmieniać swojego położenia.
- Ten, no- szatyn zaczerwienił się.
- Oj, James, James- zaśmiali się koledzy chłopaka
- Dajcie mi to, ja spróbuję- do kufra podszedł wysoki, przystojny brunet.
Napiął mięśnie, ale tak jak poprzednikowi, nie udało mu się podnieść kufra dziewczyny.
- Co ty tam trzymasz?!- oburzył się chłopak.
- Nic takiego- mruknęła dziewczyna- ubrania, buty, kosmetyki...
- Całą szafę pewnie zabrała, i mówi, że nic takiego- mamrotał pod nosem chłopak w okularach- Dawaj Syriusz. Podniesiemy to razem.
Jak powiedział, tak zrobili. Szatyn i czarnowłosy unieśli niesforny kufer do góry, i ulokowali go w odpowiednim miejscu.
- Dzięki- uśmiechnęła się dziewczyna- Tak w ogóle to Elena jestem.
- James- przedstawił się szatyn w okularach.
- Syriusz- czarnowłosy przystojniak skłonił lekko głową w stronę dziewczyny
- Remus
- Peter.
Dwaj ostatni chłopcy, dotąd nic się nie odzywali. Remus był średniego wzrostu blondynem, o miłych oczach, a Peter, niskim grubaskiem z włosami w kolorze blond, odcieniu mysim.
Zapanowała niezręczna cisza, którą zdecydował się przerwać Remus pytając:
- W której klasie jesteś?
- Pierwszy raz jadę do Hogwartu, a wy?
- My też. Do jakiego domu chciałabyś trafić?
- Cała moja rodzina była w Gryffindorze, nie miałabym nic przeciwko podtrzymaniu rodzinnej tradycji.
- Jedna normalna- zaśmiał się Syriusz.
- To znaczy?- Nie rozumiała dziewczyna.
- Przed chwilą spotkaliśmy jakiegoś Smarka, który marzy o Slytherinie- skrzywił się James.
- No wiesz, każdy ma inne ambicje- Elena broniła nieznanego chłopaka, bo sama do końca nie wiedziała, do jakiego domu zostanie przydzielona.
Reszta podróży minęła im na żartach, opowiadaniu o sobie oraz dawnych przyjaciołach.
Nim się zorientowali, do ich przedziału wszedł jakiś wysoki chłopak informując, że powinni się już przebrać, bo niedługo dotrą do zamku. Elena poprosiła kolegów, by na chwilę opuścili przedział, bo chciała się przebrać, na co oni z pomrukiwaniami wyszli z pomieszczenia.
Gdy pociąg zatrzymał się, wszyscy uczniowie zaczęli wylewać się z przedziałów. Elena trzymała się nowo poznanych kolegów, i razem z nimi ruszyła ku olbrzymiemu, włochatemu mężczyźnie, który wołał:
- Pirszoroczni, do mnie!
Wiem, że krótkie, ale nie bijcie ! Nie mam niestety już możliwości rozwinięcia tego rozdziału, a bardzo chcę poznac wasze opinie
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Slytherin Ranga: Sklepikarz na Nokturnie Punktów: 835 Ostrzeżeń: 2 Postów: 421 Data rejestracji: 03.10.11 Medale: Brak
Ogólnie piszesz fajnie Ciekawa jestem czy coś między Eleną a Huncwotami będzie, bądź czy Elena trafi gdzieś indziej (np. Slytherin). Czekam na następne części. Pozdrawiam
Tak jak kiedyś napisała Sevcia, mój komentarz jest beznadziejny
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Rozdział 2
- O rany!- wymsknęło się Peterowi- Ale wielki!
- No, nie ociągać się tam! Pirszoroczni za mną!- włochacz machnął olbrzymią ręką, i uczniowie zaczynający naukę w Hogwarcie ruszyli za nim.
Po kilku minutach marszu, zatrzymali się nad brzegiem jeziora.
- Po czworo do łódki, i ani jednego więcej!- ryknął olbrzym.
Dziewczyna wsiadła do najbliższej wolnej łódki.
- Cześć, można?- Elena odwróciła się i zobaczyła wysoką dziewczynkę o rudych włosach, uśmiechającą się nieśmiało.
- Jasne, siadaj.
- Jestem Lily Evans- przedstawiła się ruda. Za nią wsiadły jeszcze dwie dziewczyny, jednak nie zwróciły one uwagi na Lily i Elenę, przejęte własną rozmową.
- Elena Therion- odparła brunetka i spojrzała na Hogwart. Szkoła prezentowała się pięknie. Ciemne mury, ledwo zauważalne w mroku wieczora, rozświetlone były blaskiem setek okien. Okrągły księżyc, wyłaniał się zza najwyższej wieży.
- Piękny- mruknęła Lily.
- Słyszałem, że w tym jeziorze jest kraken- pisnął Peter, który płyną z kolegami w łódce niedaleko Eleny.
- Nie kraken, tylko wielka kałamarnica- poprawił przyjaciela James.
Gdy flotylla dobiła do brzegu, wszyscy uczniowie ustawili się w parach przed wielkimi wrotami.
Olbrzym zapukał do drzwi, które po chwili uchyliły się, ukazując starszą kobietę w okularach.
- Pirszoroczniaki, pani psor- powiedział włochacz na przywitanie.
- Dziękuję, Hagridzie. Uczniowie, proszę za mną.
Grupka podążyła za surową profesorką, która zaprowadziła ich do jakiejś małej komnaty.
- Witajcie w Hogwarcie- zaczęła- Ja jestem Minerwa McGonnagall, opiekunka Gryffindoru. Niektórzy z was, jeszcze nie wiedząr30;
Kobieta poinformowała uczniów o czterech domach, a także o Ceremonii Przydziału, która zaraz miała nastąpić.
Gdy wszystko zostało wyjaśnione, uczniowie gęsiego weszli za McGonnagall do Wielkiej Sali.
Elena zobaczywszy to miejsce, oniemiała z wrażenia. Rodzice opowiadali jej, że to piękny widok, ale nie wiedziała, że.. aż tak.
Minerwa weszła na salę niosąc niewielki stołek w jednej ręce, i zniszczoną Tiarę w drugiej.
- Uczniowie, których nazwiska wyczytam, mają usiąść tutaj, i założyc tiarę. Abbot Katheriene!
- Niska, pyzata dziewczynka wyszła z szeregu i założyła tiarę.
- Huffelpuff!
- Black Syriusz!
Młodzieniec pewnym krokiem wyszedł z rzędu. Z zewnątrz wyglądał na pewnego siebie, jednak, gdy Elena spojrzała mu w oczy, zobaczyła, że był trochę wystraszony.
- Gryffindor!
Black zeskoczył ze stołka wśród wiwatów ze strony stołu Gryfonów.
Elena czekała w napięciu. Lily, Remus, i obie dziewczyny które siedziały z nią i Lily w łódce trafili do Gryffindoru. Peter też.
- Potter James!
Tiara tylko lekko dotknęła czubka głowy Pottera i wrzasnęła:
- Gryffindor!
- Severus Snape!
Przez salę przeszedł chłopiec o czarnych, przetłuszczonych włosach.
- Slytherin!
- Therion Elena!
Elena oblała się rumieńcem, gdy wyszła z szeregu. Kroczyła niepewnie przez Wielką Salę, wiedząc, że oczy wszystkich uczniów i nauczycieli są skierowane na nią. Usiadła na stołku. Gdy McGonnagall założyła jej tiarę na głowę, zacisnęła mocno oczy.
- Slytherin!
Planowałam coś innego, ale będąc w Kościele stwierdziłam, że zaszaleję i zrobiłam jak zrobiłam
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Slytherin Ranga: Sklepikarz na Nokturnie Punktów: 835 Ostrzeżeń: 2 Postów: 421 Data rejestracji: 03.10.11 Medale: Brak
Ciekawe, aczkolwiek imiona niektórych postaci kojarzą mi się z Pamiętnikami Wampirów Pisz trochę dłuższe rozdziały Pozdrawiam
Mój komentarz jest żałosny
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Ciekawe, aczkolwiek imiona niektórych postaci kojarzą mi się z Pamiętnikami Wampirów
Imienia Elena nie wzięłam po Elenie z Pamiętników Wampirów ;D Tak miała na imię babcia mojego ulubionego wokalisty, i to imię bardzo mi się spodobało ,,Używałam" tego imienia, zanim poznałam Pamiętniki
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Rozdział 3
,,Slytherin?''
Przy stole, Ślizgoni zaczęli wiwatować. Elena zdjęła z głowy Tiarę Przydziału, przywołała na twarz sztuczny uśmiech i ruszyła do stoły Slytherinu. Mijając Gryfonów, odszukała wzrokiem chłopaków z pociągu i Lily. Uśmiechnęła się smutno. Syriusz wyszczerzył zęby i pokazał jej dwa uniesione kciuki. Niepocieszona usiadła przy stole razem z innymi Ślizgonami. Obok niej siedział chłopak z czarnymi, tłustymi włosami. Jak on się nazywał..?
- Snape- wyrwało się Elenie. Chłopak spojrzał na nią obojętnie.
- Dla ciebie Severus- mruknął.
- Ja, przepraszam, nie o to mi chodziło, nie chciałam..- Ale Severus już jej nie słuchał. Jego widok skierowany był na stół Gryffindoru. Elena zobaczyła, że Lily patrzy w tym kierunku ze smutkiem.
Gdy Ceremonia Przydziału się zakończyła, zza stołu wstał starzec w fioletowej szacie, który zawołał:
- Póki, co, nie będę was zamęczał przemówieniem. Smacznego!- Dyrektor klasnął i stoły pokryły się apetycznymi potrawami. Uczniowie zaczęli jeść. Wielką Sale ogarnął gwar rozmów. Elena nie miała, z kim rozmawiać, więc powoli skubała kurczaka, pogrążając się we własnych myślach.
Z zamyślenia wyrwał ją głos jakiegoś mężczyzny. Spojrzała w kierunku źródła dźwięku i wzdrygnęła się. Po Sali krążyły duchy.
- Jestem Krwawy Baron- skłonił się lekko duch unoszący się nad stołem Slytherinu.
Gdy wszyscy już się najedli, dyrektor wygłosił swoją coroczną mowę, po czym życzył wszystkim dobrej nocy i pożegnał się. Od stołu Ślizgonów wstała dwójka prefektów, wołająca:
- Pierwszoroczni, tutaj!
Uczniowie wyszli z Sali. Prefekci prowadzili młodych Ślizgonów do lochów, po kamiennych schodach. Zatrzymali się przy zbroi, która zapytała o hasło.
- Czysta krew.
Weszli do zimnego Pokoju Wspólnego, całego w zieleni i srebrze.
- Znajdujemy się pod jeziorem- prefekci zwrócili się do pierwszoroczniaków-, dlatego światło jest zielonkawe. Dormitoria dziewcząt są po lewej, chłopców po prawej. Miłej nocy.
Elena ruszyła do swojego dormitorium. Pragnęła zasnąć i obudzić się rano, ale pierwszego września. Wsiąść do Ekspresu Londyn- Hogwart, poznać Jamesa, Syriusza, Petera i Remusa. Wsiąść do łódki z Lily. A potem usiąść z nimi przy stole Gryffindoru. Pogrążona w marzeniach, zasnęła.
***
Wbrew swoim pragnieniom, obudziła się w dormitorium Slytherinu. Pozostałe dziewczyny wciąż spały. Elena wyszykowała się i skierowała do Wielkiej Sali. Na schodach spotkała Syriusza, który, o dziwo, był bez Jamesa,
- Cześć, Ślizgonko!- Przywitał się ze śmiechem.
- Bardzo śmieszne- mruknęła.
- Spoko, cała moja rodzina była w Slytherinie, ja jestem odmieńcem- wzruszył ramionami.
- U mnie na odwrót: wszyscy byli Gryfonami. A gdzie James, Remus i Peter?
- Śpią- wyszczerzył zęby w uśmiechu.- Swoją drogą, skoro jesteś w Slytherinie, to możesz zaprzyjaźnić się ze Smarkerusem.
- Kim?- Zdziwiła się dziewczyna.
- Severus jakiś tam. Poznaliśmy się w pociągu. To ten, co bardzo chciał dostać się do Slytherinu.
- Już wiem, o kim mówisz. Taki z tłustymi włosami?
- Tak, właśnie on. Chcemy mu podrzucić szampon.
- Próbujcie- uśmiechnęła się i otworzyła drzwi Wielkiej Sali.
Syriusz poszedł do stołu Gryffindoru, a Elena usiadła z innymi Ślizgonami. Zaczęła skubać tost. Do Sali przychodziło coraz więcej uczniów. Obok Eleny usiadła jedna z mieszkanek dormitorium dziewczyny.
- Widzę, że poznałaś już mojego kuzyna? Jestem Bellatrix.
Ja po prostu nie potrafię pisać długich rozdziałów :< 499 słów, chyba najwięcej do tej pory. Mam nadzieję, że się chociaż troszkę spodoba
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Podoba mi się ! Ale szkoda że nie umiesz pisać dłużej
I szkoda mi Eleny, że w tym Slytherinie jest :< Ale czekam na rozwinięcie akcji Bo szykuje się naprawdę ciekawie
Zobaczymy co będzie dalej, a narazie życzę weny i czytelników!
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Rozdział 4
- Elena- przedstawiła się dziewczyna.
- Właściwie to się nie dziwię, że Syriusz trafił do Gryffindoru. Odkąd pamiętam, zawsze były z nim jakieś problemy. Nigdy nie szanował wielopokoleniowych tradycji Blacków. Nie zdziwiłoby mnie, gdyby ożenił się z jakąś szlamą.
- Całą moja rodzina była w Gryffindorze- warknęła Elena- I dużo bardziej wolałabym trafić do Gryffindoru, niż być w Slytherinie.
Dziewczyna wstała od stołu. W tym momencie do Wielkiej Sali weszli opiekunowie domów. Każdy podszedł do stołu swojego domu i rozdawali uczniom plany lekcji.
- Panna Therion- profesor Slughorn wręczył jej plan. Elena wyrwała go i podziękowawszy wybiegła z Sali. Na korytarzu spojrzała na kartkę. Na początku czekały ją dwie godziny eliksirów z Gryfonami. Zbiegła do lochów, porwała z dormitorium torbę z książkami i popędziła na górę szukać klasy.
Skorzystała z pomocy Krwawego Barona, bo okazało się, że schody w Hogwarcie lubią płatać uczniom figle. Do klasy eliksirów wpadła chwilę przed dzwonkiem.
Gdy zaczęła się lekcja, do klasy wszedł opiekun Slytherinu, Horacy Slughorn. Wszyscy zaczęli szukać wolnych stolików, przez co w klasie wybuchło małe zamieszanie. Elena zajęła wolnie miejsce z tyłu klasy.
- Witajcie drodzy uczniowie! W ciągu najbliższych siedmiu lat, będziecie zgłębiać w tej klasie skomplikowaną sztukę ważenia eliksirów. Na początku chciałbym wprowadzić parę zmian w tej klasie. Stoliki są czteroosobowe, więc nie ma potrzeby, by ktoś siedział sam. I to na końcu klasy.- Slughorn spojrzał znacząco w stronę Elenyr11; Więc tak.. Hej, wy pod ścianą, koniec rozmów!
Nauczyciel pogroził pulchnym palcem w stronę stolika Jamesa, Syriusza, Remusa i Petera.
- Eleno, proszę tu bliżej. Stań sobie chwilkę, zaraz coś wymyślimy. Chłopcy was też zapraszam! A wy? Dziewczęta, to, że jesteście w Slytherinie, nie znaczy, że będę wam pobłażał. Wstawajcie! Snape! Czemu się chowasz pod szafą?! r11; Oburzył się profesor- Myślisz, że ominie cię zmiana miejsca? Jak masz zamiar ważyć eliksiry, siedząc pod szafą?
- Coś mi upadło, panie profesorze- tłumaczył Severus, a jego ziemista cera pokryła się czerwonymi plamami.
- Chciał się poczuć jak w domu. Zimno, ciemno i brudno- naśmiewał się Syriusz.
- Dość tego! Jak się nazywasz?
- Syriusz Black, psorze.
- Już wiem! Eleno, ty, młody Black, Severus, i Bellatrix usiądziecie razem. Może pan Black odpuści Severusowi docinków.
- Już to widzę-mruknął Snape, siadając przy stoliku. Elena usiadła między nim, a Syriuszem.
- Dobrze, że też jesteś w tej grupie, bo nie wyobrażam sobie eliksirów z trójką Ślizgonów- zwierzył się cicho Black.
- Chciałabym zauważyć, że też jestem Ślizgonką.
- Ale jesteś normalna. Smarkerus to Smarkerus, a o Belli to już nawet nie wspomnę..
- Kuzyneczka?
- Niestety.
- Pan Potter, panna Evans, Narcyza, i pan Lestrange razem. Lupin, Lisa, Dorcas i Jenny do następnego stolika- profesor Slughorn wciąż wprowadzał klasowe rewolucje.
- James się ucieszy. Siedzi z Lily. Znowu Remus z samymi Gryfonkami. Phi, szczęściarz.
- Coś ci nie pasuje?- Fuknęła Therion.
- Nie, nie, wszystko jest w porząsiu- uśmiechnął się Black.
- Pettigriew, z panem Moorem, Fairy, i panią Smooth. Reszta razem. No dobrze, skoro już mogę liczyć na ciszę w klasie, to zaczynajmy.
Dalsza część lekcji minęła w ciszy, przerywanej tylko uwagami profesora na temat znanych sobie członków rodziny uczniów.
- Lestrange, ty chyba masz brata?
- tak, rok młodszego, panie profesorze.
- O, widzę dwójkę Blacków przy jednym stoliku. Jak to się stało, ze są w różnych domach?- Slughorn podrapał się po głowie, w geście oznaczającym ciężki wysiłek umysłowy- A co z Regulusem?
- Za dwa lata będzie w Hogwarcie- odparł Syriusz, odrywając się od czytania pierwszego rozdziału w podręczniku.
- Eleno, twój ojciec był w Gryffindorze, czy tak?
- Matka też- dodała dziewczyna
- Jakie wcześniej miała nazwisko?
- Dellvardan
- Oh! Pamiętam! Zdolna, inteligentna, a do tego taka piękna. Ależ się twojemu ojcu poszczęściło, tak, tak, wiem co mówię- Slughorn westchnął.
- Rodzice mówili mi o panu.- Elena starała się ciągnąc rozmowę, bo czuła się niezręcznie po wyznaniu Slughorna na temat jej matki.
- Naprawdę? A co o mnie mówili?
- No, ze uczy pan eliksirów- Slughorn nie wydawał się być usatysfakcjonowanym taką odpowiedzą, więc dziewczyna dodała- Mówili, ze jest pan świetnym nauczycielem, i bardzo miłym człowiekiem, z którym można bardzo ciekawie dyskutować.
Slughorn spąsowiał
- Pozdrów rodziców ode mnie, i życz im wszystkiego najlepszego!
- Oczywiście, rodzice będą zachwyceni.
699 słów Czuję, że się rozwijam
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Ravenclaw Ranga: Barman w Dziurawym Kotle Punktów: 1391 Ostrzeżeń: 0 Postów: 345 Data rejestracji: 29.06.11 Medale: Brak
Twoje opowiadanie jest naprawdę ciekawe ;p Miło , że czujesz , że się rozwijasz Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, gdyż Twoje opowiadanie bardzo mnie zaciekawiło ^^
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
A ja czuje że coraz bardziej podoba mi się to opowiadanie Czekam na część dalszą, bo takiego FF jeszcze nie czytałam Tylko żeby częściej je dodawać... Życzę weny i pozdrawiam Nie mogę się doczekać części następnej
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Nie, nie piszę na siłę Nie miałam pomysłu na połączenie tego co już napisałam, z tym co chcę napisac w przyszłości, ale już znalazłam to coś, i myślę, ze kolejne części będą dłuższe
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1016 Ostrzeżeń: 0 Postów: 451 Data rejestracji: 03.07.11 Medale: Brak
Rozdział 5
- Lizus- szepnął Syriusz do Eleny.
- Spadaj.
- Gdy lekcja dobiegła końca, Elena, wraz z Syriuszem ruszyli na czwarte piętro. Elena zatrzymała się przy klasie zaklęć.
- No to cześć- pożegnała się.
- Taa, do zobaczenia na obiedzie. Miłego dnia.
- Nawzajem.
Na zaklęciach profesor Fliwtick pokazał im zaklęcie unoszące przedmioty w powietrze. Elenie pod koniec lekcji udało się w końcu zmusić pióro do wzlecenia na kilka cali.
Na obiedzie zamieniła kilka słów z Syriuszem, i zaraz popędziła na transmutację. Pod klasą spotkała już większość Ślizgonów i Krukonów.
Na lekcji prowadzonej przez profesor McGonnagall, do klasy wpadł jakiś siódmoklasista.
- Pani profesor, Elena Therion jest proszona do dyrektora.
Opiekunka Gryffindoru spojrzała na dziewczynę znad okularów.
- Idź.
Elenę odprowadziły spojrzenia wszystkich obecnych w klasie. Poszła razem z Puchonem na wyższe piętra. Chłopak zatrzymał się przed wielką himerą i powiedział:
- Czekoladowe Żaby.
Himera odskoczyła, a oni wspięli się po wysokich schodach.
Gdy weszli do gabinetu, Elena zaczęła się rozglądać. Za biurkiem wisiały portrety byłych dyrektorów Hogwartu. Cześć z nich drzemała w ramach, inni przyglądali jej się z ciekawością.
- Dzień dobry, Eleno. Dziękuję ci, Barry- Puchon kiwnął głową i wyszedł.
- Dzień dobry.
- Słyszałem, że podczas śniadania pokłóciłaś się z panną Bellatrix?- Zapytał dyrektor, wskazując Elenie krzesło, sam siadając po drugiej stronie biurka.
- Taak, miałyśmy małą sprzeczkę- przyznała Ślizgonka czerwieniąc się.
- Podobno nie jesteś zadowolona z przydziału Tiary?- staruszek uśmiechnął się lekko, a Elena zaczerwieniła się jeszcze bardziej.
- To znaczy, no cała moja rodzina była w Gryffindorze, i ja nie wiem, chyba tu, znaczy do Slytherinu, nie pasuję.
- Czyli chodzi o to, że rodzicom może się to nie spodobać?- srebrne brwi Dumbledorer17;a ściągnęły się.
- Nie! Nie, nie nie- zaprzeczyła gorąco Elena.- Nie chodzi o rodziców. Ja po prostu nie czuję się Ślizgonką. Nie chcę dołączyc do Sam- Pan- Wie- Kogo.
Jeden z portretów prychnął.
- Dziękuję, Fineasie. Eleno, przecież Śmierciożercy wywodzili się ze wszystkich domów. Nie wszyscy Ślizgoni są poplecznikami Voldemorta.
Z niektórych portretów dochodziły pomrukiwania. Dumbledore nie zwrócił na nie uwagi.
- Ale jednak wśród chociażby Gryfonów jest dużo mniej Śmierciożerców- upierała się dziewczyna.
- Tylko od ciebie zależy, kim się staniesz i jak wykorzystasz to, że jesteś w Slytherinie. Być może będąc w Domu Węża, do którego należał Czarny Pan, poznasz tajemnice, których on może nie zna, a które zostaną wykorzystanie przeciw niemu? Przemyśl to sobie, Myślę, że Tiara przydziału, dobrze zrobiła umieszczając cie w Slytherinie- stary profesor wskazał pomarszczoną ręką na wyświechtaną Tiarę, znajdującą się na półce za nim.
- Dobrze, dyrektorze. Dziękuję bardzo. Do widzenia
- Do widzenie. Miłego pobytu w Hogwarcie.
Elena wyszła z gabinetu dyrektora i skierowała się do Wielkiej Sali. Transmutacja miała się zaraz skończyc, więc stwierdziła, ze nie ma sensu wracac do klasy. Zbiegła po schodach na błonia zamku. Następne w planie miała zielarstwo. Gdy zabrzmiał dzwonek, zobaczyła, że Gryfoni i Ślizgoni kierują się w stronę cieplarni.
- Słyszałem, że już pierwszego dnia byłaś na dywaniku u dyrektora- powiedział James na przywitanie.- Jesteś szybsza od Huncwotów.
- Huncwotów?
- Tak nas nazwał Fliwtick- wyjaśnił Remus podchodząc do nich.
- No to, za co wylądowałaś u Dyrka?- wtrącił Peter, przeciskając się pomiędzy uczniami, by dotrzeć do przyjaciół.
- Takie tam..- Dziewczyna rozejrzała się- Potem wam powiem.
Lupin ze zrozumieniem pokiwał głową.
Uczniowie ustawili się przy stanowiskach. Elena znalazła się pomiędzy Syriuszem i Remusem.
- Dzień dobry uczniowie!- Zawołała krzepka kobieta z burzą włosów w kolorze słomy.
- Dzień dobry profesor Sprout.
- Więc zaczynamy lekcję zielarstwa. Dla waszej wiadomości, nie będziemy tu machać różdżkami. Musicie polegać na wiedzy i umiejętnościach w obchodzeniu się z roślinami. Nie będę was uczyć rozsadzania kwiatków! Pokażę wam dużo bardziej niebezpieczne rośliny, dlatego proszę na każdą lekcję przynosić rękawice ze smoczej skóry, oczywiście, jeśli nie chcecie stracić rąk.
Uczniowie pospiesznie wyciągnęli z toreb rękawice.
- Nie, dziś nie będziecie ich potrzebować. Otwórzcie podręczniki, i przeczytajcie pierwszy rozdział, który zapozna was z roślinami, którymi będziemy zajmować się w tym roku.
Peter westchnął z ulgą.
- Dobrze, bo nie wziąłem rękawic.
- Przecież ci przypominałem- zdziwił się Remus.
- No, ale jak wychodziłem to się zamyśliłem, i tak jakoś wyszło- tłumaczył się chłopak.
- Peter nam się zakochał- mruknął James do Syriusza.
- Odezwał się! A kto przez całe zaklęcia gadał o Lily Evans?
- Chicho bądź!- Upomniał przyjaciela Potter. Na próżno. Lily usłyszała słowa Syriusza i teraz patrzyła na Jamesa zdenerwowana.
- Co ona taka wkurzona?- Zdziwił się Lupin.
- A kto próbuje zrozumieć baby?- Westchnął Black.
- Ekhem! Panowie, czy przeczytaliście już rozdział pierwszy?- przerwała im profesor Sprout.
- Ee, nie pani profesor.
- Więc czytajcie, albo już pierwszego dnia zarobicie szlaban, za przeszkadzanie na lekcji.
Upomnienie nauczycielki zmotywowało Huncwotów do przeczytania rozdziału.
Lily cały czas patrzyła w stronę Jamesa zarazem lekko zdenerwowana i zawstydzona, miała też rumieńce na policzkach.
799 słów <3
Dziękuję wszystkim za miłe komentarze, i motywację do dalszego pisania
__________________
Hear The Sound
The Angel Come Screaming.
__
Pozdro Dla Ziomali Killjoys! MAKE SOME NOISE
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5622 Ostrzeżeń: 1 Postów: 633 Data rejestracji: 28.10.11 Medale: Brak
Rozdział ciekawy, ale przyuważyłam dużo błędów stylu "cześc". Ale ja się nie czepiam, nie mam z tym problemu Możesz poprawić jak Ci się chcę Czekam na dalsze części No i życzę weny W następnym rozdziale 899 ?
__________________
Pomilczmy razem... no bo tak.
to takie reumatyczne xxx
twoje problemy są niczym czeski film. moje też, ale na szczęście u siebie się tego nie zauważa.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.