Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 19 Ostrzeżeń: 2 Postów: 72 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Pewnego dnia James wyszedł na dwór. Szedł niekończącą się drogą. Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony. Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory. Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem. Nagle zrobiło się ciemno, a James poczuł zimny chłód. Obok niego przemknęły dwie czarne postacie, a po chili powróciły do Jamesa, waląc go na chodnik a następnie zwróciły oczy ku niemu. James poczuł się jakby całe szczęście znikło z jego serca. Nagle spojrzał, że idzie jakiś mężczyzna. Mężczyzna ten był ubrany w ciemną szatę, z róźdżką w ręku. Mężczyzna ten zatrzymał się pięć cali od Jamesa, i krzyknął:
- Eectro patronus!
Czarne postacie odleciały. Człowiek z róźdżką, pochylił się i zapytał:
-Wszystko w porządku?
-Tak...-odparł James przerażony całą sytuacją. -Jak ci na imię?
- Jestem Severus Snape- odrzekł zimnym głosem Severus.
-Dziękuje, że mnie uratowałeś- wysapał James.
-Nie musisz mi dziękować- odrzekł Severus- Muszę ci przekazać ważną wiadomość.
-Jaką?- zdumiał się James.
-Jesteś nieśmiertelny.- odrzekł Severus.
-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape, a James uczynił to. -Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
-Usiądź- rozkazał Snape a James uczynił to.
- Widzisz James, te zaklęcie które rzuciłem na ciebie to było zaklęcie uśmiercające. Tak więc, James jesteś nieśmietelny.
Snape pomógł Jamesowi wstać i zaprowadził go do domu.
Edytowane przez Guardian dnia 12-11-2008 08:57
Dom:Gryffindor Ranga: Animag Lew Punktów: 556 Ostrzeżeń: 0 Postów: 268 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
O boże! Co to jest....?? Piszesz beznadziejnie. James z Severusem? I jeszcze, że Potter jest nieśmiertelny? Do tego to powtarzanie w kółko "James uczynił to". Przecież to coś co napisałaś/łeś jest okropne....
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5038 Ostrzeżeń: 0 Postów: 355 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Nagle spojrzał, że idzie jakiś mężczyzna.Mężczyzna ten był ubrany w ciemną szatę, z róźdżką w ręku. Mężczyzna ten zatrzymał
Troszkę powtórzeń Ci się trafiło.
A tak w ogóle to jakieś dziwne to ff. Takie... Nie obraź się ale drętwe trochę... Błędów nie zauważyłam, co nie oznacza, że ich nie ma... Cały ten dialog, który przedstawiłaś był taki jakiś... No dziwny...
Co do pomysłu to może być. Popracuj troszkę a będzie lepiej :* Pozdrawiam.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 19 Ostrzeżeń: 2 Postów: 72 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
No dobra, wiem że powtórzenia robię, a w dodatku ta fabuła, i aktorzy... Do kitu. Sam przyznaję. Ale nie wiem czy dalej pisać. Może po prostu dać sobie z tym spokój? Jak myślicie?
O jeżu kolczasty... Sorry, ale to jest do kitu i lepiej daj sobie z tym spokój. ;P Po pierwsze, notoryczne powtórzenia. James to, James tamto, James, James, James... Jakby nie dało się tego zastąpić czymś innym. Po drugie, rzuciło mi się w oczy wiele błędów i literówek. Interpunkcja też nie najlepsza. Fabuła też denna. James nieśmiertelny? No comment. Ale gdy doszłam do momentu, kiedy Snape rzuca na niego Mordercze Zaklęcie, wybuchłam śmiechem. Tak, tak, jak mi ktoś powie, że jestem nieśmiertelna, to żeby się o tym przekonać, bez zastanowienia dam się zepchnąć z mostu. ;P Styl też nie jest dobry. Niestety, ale mnie się to ff w ogóle nie podoba.
Edytowane przez Fantazja dnia 11-10-2008 10:46
Dom:Slytherin Ranga: Animag Wąż Punktów: 562 Ostrzeżeń: 0 Postów: 103 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Pewnego dnia James wyszedł na dwór. Szedł niekończącą się drogą. Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony.
przed chwilą wyszedł z domu a już musi usiąść. za bardzo przeskakujesz.
poczuł zimny chłód.
hm... nie wiedziałam, że chłód może być ciepły.
zwróciły oczy
dementorzy nie mają oczu.
-Tak...-odparł James przerażony całą sytuacją. -Jak ci na imię?
myślisz, że pierwszym pytaniem jakie zadałby James po uratowaniu przed dementorami byłoby "jak Ci na imię?" .
James i Severus znają się ze szkolnych lat. wątpię w to czy ten drugi, aż tak się zmienił, że niemożna by go było rozpoznać.
Jesteś nieśmiertelny.- odrzekł Severus.
tak prosto z mostu? "jesteś nieśmiertelny"?
-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape, a James uczynił to. -Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
-Usiądź
wstań. usiądź. i zero reakcji ze strony Jamesa na wiadomość, że jest nieśmiertelny?
- Widzisz James, te zaklęcie które rzuciłem na ciebie to było zaklęcie uśmiercające.
poważnie?! myślę, że James wiedział o tym od dawna.
dużo powtórzeń i Twój styl pisania mi się nie podoba. poza tym mało ciekawie i krótko. z wieloma błędami. ech.
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 19 Ostrzeżeń: 2 Postów: 72 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Karola__94 napisał/a:
omg!!! co to ma byc??!! ciągle powtarzają sie słowa mylisz sie i dotego james z Sevem o lol ! ja radze nie pisac dalszego ciągu bo beznadziejne
Odpowiesz mi na pytania?:
1) Co jest w tym takiego takiego śmiesznego, że połączyłem jamesa i Severusa?
2) Dlaczego uważasz że to będzie beznadziejne?
3) Jakie słowa się powtarzają? Chyba Cię uczyli w szkole, że jak nie można znaleźć innego wyrazu, to można powtórzyć ten wyraz kilkakrotnie? Jeśli nie uczyli Cię tego, to mogę to zrozumieć, ale czy zdajesz sobie sprawę jak napisać FF, bez powtórzeń wyrazowych?
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Ghoust napisał/a:
Odpowiesz mi na pytania?:
A mogę to zrobić ja?
1) Co jest w tym takiego takiego śmiesznego, że połączyłem jamesa i Severusa?
Nie chodzi o samo połączenie James-Severus, ale o sposób, w jaki to zrobiłeś. Wyszło raczej żałośnie, tym bardziej, że James nie skojarzył sobie, że to TEN Severus.
2) Dlaczego uważasz że to będzie beznadziejne?
Bo już jest. Ta opowieść nie ma składu, choć sam początek jest dosyć niezły. Natomiast końcówka.. szkoda gadać.
3) Jakie słowa się powtarzają? Chyba Cię uczyli w szkole, że jak nie można znaleźć innego wyrazu, to można powtórzyć ten wyraz kilkakrotnie? Jeśli nie uczyli Cię tego, to mogę to zrozumieć, ale czy zdajesz sobie sprawę jak napisać FF, bez powtórzeń wyrazowych?
Jest coś takiego jak Słownik synonimów, gdzie znajdziesz zamienniki dla danego słowa. Powtórzyć raz czy dwa - nikt nie broni. Ale gdy powtórzenia występują obok siebie - to już błąd.
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1667 Ostrzeżeń: 1 Postów: 371 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Eee... Pozwolisz, że spytam niezwykle inteligentnie: Łat it tis?
Szczerze? To by się nadawało na Lochę Snejpa, jeśli podsumować. Szkoda, że zawiesiła działalność ^^.
Powtórzenia (Pewnego dnia James wyszedł na dwór. Szedł niekończącą się drogą. Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony. Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory. Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem. Nagle zrobiło się ciemno, a James poczuł zimny chłód. ). W wytłuszczonych miejscach dało by się zmienić to na mężczyźnie, Potterowi, itp. Następną rzeczą są krótkie, nieporadne zdania. W fragmencie, który zacytowałam, zamiast pięciu zdań mogłyby być dwa lub trzy. Czary?
Fabuła jest... denna. W momecie nieśmiertelności parsknęłam śmiechem. Żałosne...
Wiesz co? Daruj sobie pisanie. Zajmij się czymś innym. Dzierganiem szaliczków, na przykład.
Pozdrawiam
Vam.
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu? House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Khem.
To znowu ja.
*fanfary*
Jedziemy.
Pewnego dnia James wyszedł na dwór.
Taa. Bo zwykle nie wychodził. Żył w domu, gdzie jadł skrzaty domowe i pił wodę z kranu. Nie miał czajnika i herbaty, ponieważ aby je dostać, musiałby wyjść z domu do sklepu, a James kategorycznie z domu nie wychodził.
Szedł niekończącą się drogą.
Alleluja.
Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony.
Nie, nie, nie. Usiadł, ponieważ się zmęczył. Widzisz różnicę? (To pytanie retoryczne, nie odpowiadaj. Jakbym jeszcze usłyszała, że nie widzisz, to zawał na miejscu.)
Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory.
Na zapalenie blizny czołowej.
Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem.
Po chwili przystanął, by zrobić kilka pajacyków i przysiadów, po czym pobiegł dalej, zastanawiając się nad wpływem faz księżyca na dorożkarstwo w Kambodży.
poczuł zimny chłód.
Lol, co za dziwny świat tworzysz. Przecież chłód zawsze jest gorący. Może byśmy się tak trzymali realiów tego świata, co?
Obok niego przemknęły dwie czarne postacie,
Dementorzy? Niee, to tylko dwaj murzyni ubrani na czarno.
a po chili powróciły do Jamesa
Sprytny James wykupił cały zapas chili z Tesco, by go później sprzedawać po wyższej cenie. Np. murzynom ubranym na czarno.
Nagle spojrzał, że idzie jakiś mężczyzna.
*załamuje ręce i ociera łzy niemocy* Nagle zauważył, że w ich kierunku zmierza jakiś mężczyzna.
Mężczyzna ten zatrzymał się pięć cali od Jamesa
..., który wyciągnął z kieszeni podręczny kątownik i dokładnie wymierzył odległość buta mężczyzny od swojej głowy.
- Eectro patronus!
Zabiłeś mnie.
Zabiłeś.
Jestem nieżywa.
Naprawdę.
(Ale doświadczenie z Twoim poprzednim fickiem nauczyło mnie, że nieżywi mogą mówić, więc nie zamilknę. Choć oficjalnie jestem nieżywa, nie zapomnijcie.)
Czarne postacie odleciały
... zanosząc się śmiechem z gościa, który krzyknął do nich 'eectro patronus'. Eecto patronum, drogi ałtorze. Nie eectro patronus. Chyba, że to jakaś nowa forma zaklęcia przeciw murzynom ubranym na czarno, których to odnalazłam niecnie w Twym fan ficku.
-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape
...
- Widzisz James, te zaklęcie które rzuciłem na ciebie to było zaklęcie uśmiercające.
- No nie! Powinienem umrzeć! - krzyknął James i umarł. (Ale mówić mu wolno, pamiętajcie.)
i aktorzy
Łot?
tym bardziej, że James nie skojarzył sobie, że to TEN Severus.
Bo po świecie biega sobie wiele takich Severusów Snape'ów. Borze mój i lesie szumiący, sprawcie, żeby jeden zawitał do mnie do domu *.*
I jeszcze jedna perełka, tym razem pochodzi z wypowiedzi pana Ghousta:
No dobra, wiem że powtórzenia robię,
A kilka postów niżej:
Jakie słowa się powtarzają?
To wiesz, czy nie wiesz, hę?
Drogi Ghouście. (Czy Twój nick się odmienia?)
Na Twoim miejscu, każdy pomysł na ff przedyskutowałabym z kimś, kto Ci doradzi, czy go zrealizować. Po czym zbetuje Twój tekst i doprowadzi go do formy zwanej literacką.
Jakie rady na przyszłość?
1. Więcej myśl nad tym co piszesz. Nie wypisuj wszystkiego, co przyjdzie Ci do głowy, zastanów się nad każdym zdaniem, czy aby nie jest głupie tudzież totalnie niegramatyczne.
2. Więcej pisz do szuflady, mniej pod publikę na forum.
3. Zaprzyjaźnij się ze słownikiem ortograficznym i słownikiem synonimów.
4. Pisz dłuższe i sensowniejsze rozdziały.
5. Mocniej wczuwaj się w emocje postaci. Pisz, co bohater czuje, a nie tylko suche czynności: wstał, usiadł, zjadł skrzata domowego.
6. Przeczytaj komentarze pod swoimi tforami i zastosuj się do rad życzliwych Ci ludzi (nas, of kors).
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 349 Ostrzeżeń: 1 Postów: 191 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Leżę i kwieczę. Z krzesła spałam przez ciebie. No, do prawdy. Och, jesteś z mojego rocznika. Plus za to, że próbujesz coś pisać, minus za to, że źle i za to, że do nas wysyłasz tę - nie obraź się - kupkę nietoperzych wymiocin. Chyba nie muszę powtarzać, że to było tragiczne? I tak dostałeś w miarę pozytywne komentarze jak na możliwości komentujących. Popieram Delirantkę, zainwestuj w betę, bo każdy FF można poprawić. I nie rób nam tego! Severus jest ZUY (nie mogłam się powstrzymać... ^^) i nie waż się go łączyć z Potterem! A nieśmiertelność? Komizm niskich lotów. Nie! Skasuj to i weź się za coś nowego, lepszego. Pisz do szuflady. Życzę aobie, wam i tobie, abyśmy przy następnej twojej pracy ( oby za rok dopiero) można było coś pochwalić.
Bywaj. Red Crayon
*oceira pot z czoła*
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 86 Ostrzeżeń: 0 Postów: 19 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Powtórzę się - TO JEST STRASZNE
Pewnego dnia James wyszedł na dwór. Szedł niekończącą się drogą. Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony. Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory. Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem.
Za 3 minuty dotarł do następnej ławki, a za minutę i dwadzieścia trzy sekundy zwymiotował...
Obok niego przemknęły dwie czarne postacie, a po chili powróciły do Jamesa, waląc go na chodnik a następnie zwróciły oczy ku niemu.
Taaaak? To dementorzy mają oczy? To chyba jakieś mutanty...
Mężczyzna ten był ubrany w ciemną szatę, z róźdżką w ręku.
Wow, szata ma rękę i do tego w niej różdżkę...
- Eectro patronus!
Bez komentarza
Człowiek z róźdżką
Brzmi jak tytuł jakiegoś kultowego filmu.
-Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
Może nie poczuł, bo już nie żył?
James - nieśmiertelny? Sever do niego przychodzi i go ratuje? I on niby nie zna go? Rozumiem, że może być to opowiadanie niekanoniczne, ale to jest okropne. Całkowicie nie pasuje i w ogóle... Jednym słowem MASAKRA Ghoust'ową notką spalinową (a jakże - nawet nie mechaniczną)...
Powtórzeń masa. Przecinki to pewnie dementorzy-mutanty zjadły.Notka krótka (z drugiej strony to chyba jest zaleta, że nie musiałam czytać dłużej).
Radziłabym zapoznać się z pojęciem "marysuizm". I zastosować się do tego co przeczyatsz.
Być może masz talent, ale trzeba wiedzieć o czym pisać, a o czym nie i radzę zatrudnić betę (osobę poprawiającą błędy ort. i styl. oraz czasem pomagającą w fabule).
Być może moja krytyka Cię urazi, lecz to opowiadanie jest całkowicie niejadalne. Spróbuj wymyślić jakąś lepszą fabułę, uprzednio zapoznając się z osobą Mary Sue. Z chęcią przeczytam coś innego napisanego przez Ciebie, ale wysil mózg i napisz coś normalnego.
Pozdrawiam,
chimera
__________________
Dom:Hufflepuff Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1182 Ostrzeżeń: 2 Postów: 401 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Deliarantko.
Skomentowałąś to bosko, ale ja też chcę się pobawić
Nie bądź taka pazerna, co?
____________________________________________________________
Pewnego dnia James wyszedł na dwór.
Bo James nie wychodził na dwór w dni tygodnia, które kończyły się na literę "A" lub "K".
Szedł niekończącą się drogą.
Szedł i szedł drogą ze złotych cegieł, aż doszedł do zamku (również ze złota) i poslubił piękna księżniczkę, i razem dalej poszli niekończącą się drogą, aż doszli do Nibylandii...
Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory.
... Zaraził się ode mnie paranoją...
Czekaj, ja nie zrobiłam tych trzech kropek! To jakiś spisek!
Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem.
Cóż... Nie ma to jak upór. Jak sobie James ubzdura, ze dobiegnie do końca niekończącej się ścieżki, to chyba dobiegnie
Nagle zrobiło się ciemno, a James poczuł zimny chłód.
Jeju, to chłód jest zimny?!
Zawsze podejrzewałam, ze chłód wcale nie jest gorący!
Przez całe życie tak myślałam!
i
I MOŻE JESZCZE MI POWIECIE, ŻE ŚWIĘTY MIKOŁAJ NIE ISTNIEJE, CO?
Obok niego przemknęły dwie czarne postacie, a po chili powróciły do Jamesa, waląc go na chodnik a następnie zwróciły oczy ku niemu.
No wiecie co... Moje koty zazwyczaj były bardzo grzeczne! Moje czarne kotki są cacy To James jest fe!
Hm... James idzie ścieżką, niekończącą się drogą, czy chodnikiem?*.*
I James wcale nie wykupił chili z Tesco, tylko z Auchan, bo tam jest smaczniejszy!
James poczuł się jakby całe szczęście znikło z jego serca.
Wiecie, on chyba już był nieszczęśliwy... W końcu Harry ma paranoję... TYCH TRZECH KOPEK TEŻ NIE DAWAŁAM!
Mężczyzna ten zatrzymał się pięć cali od Jamesa
Po czym pokonał odległośc tych pięciu cali i przytulił się do Jamesa, aby dodać mu odwagi.
- Eectro patronus!
Kolejna osoba ze świetną pamięcią włąsnie skończyła czytać HP.
Czarne postacie odleciały.
Śmiejąc się w głos z Mistrza Magii- Misia Yogi.
-Tak...-odparł James przerażony całą sytuacją. -Jak ci na imię?
- Jestem Severus Snape- odrzekł zimnym głosem Severus.
Hej, a co ze wspomnień czarem?
James miał chwilową amnezję spowodowaną powaleniem na drogę/ścieżkę/chodnik.
-Nie musisz mi dziękować- odrzekł Severus- Muszę ci przekazać ważną wiadomość.
-Jaką?- zdumiał się James.
-Jesteś nieśmiertelny.- odrzekł Severus.
A ty skąd to wiesz
I jak tu Harry może nie mieć paranoi?
-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape, a James uczynił to. -Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
-Usiądź- rozkazał Snape a James uczynił t
TO czyli CO?
No i jasne, James daje rzucać na siebie zaklęcia niewybaczalne wszystkim przechodniom^^
Snape pomógł Jamesowi wstać i zaprowadził go do domu.
A Lili zrobiła Sevovi kanapkę i herbatę, a Harry wpadł w jeszcze większą paranoję...
__________________
Boże, jak ja nie znoszę tych, co są jak trzcina na wietrze
Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 856 Ostrzeżeń: 0 Postów: 93 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Taak, kolejne wspaniałe FF Twojego autorstwa. Zero ładu, składu, ciekawej akcji i kanonu. Czy Ty w ogóle czytaleś tę książkę? Bo ja mam co do tego wątpliwości. Może znalazłeś gdzieś w internecie imiona i nazwiska bohaterów HP i teraz to wykorzystujesz w opowiadaniach, które są po prostu prowokacją? Co? Bo to bardzo możliwa teoria... Nawet błędów wytykać nie będę - zrobili to poprzednicy.
A mogę ja na to odpowiedzieć? ^^
3) Jakie słowa się powtarzają? Chyba Cię uczyli w szkole, że jak nie można znaleźć innego wyrazu, to można powtórzyć ten wyraz kilkakrotnie? Jeśli nie uczyli Cię tego, to mogę to zrozumieć, ale czy zdajesz sobie sprawę jak napisać FF, bez powtórzeń wyrazowych?
Powtarza się notorycznie "James". "James to, James tamto...". A - no i mnie czegoś takiego nie uczyli. Od tego, jak już wspomniała poprzedniczka, jest słownik synonimów. Nawet w internecie go można znaleźć! A teraz ja ci podam kilka synonimów - "Potter", "mężczyzna", "brunet"... I kilka jeszcze pewnie by się znalazło.
No i powiem ci, że napisanie FF bez notorycznych powtórzeń jest możliwe. Ba! Nawet powiem Ci, że wcale nie tak trudno to wykonać! Bo ja na swoim koncie mam już kilka opowiadań i rzadko zarzucano mi powtórzenia.
Daj sobie chłopie spokój z pisaniem. Zwyczajnie nie masz do tego talentu. Chyba, że nasz jeszcze czymś zaskoczysz ;P
EDIT
Właśnie przeczytałam komentarz Deliriantki i mogę powiedzieć jedno - "kocham cię", bo jesteś borskaaaa! Byle więcej na Hogs takich osób i komentuj! Bo to się bardzo przyjemnie i z uśmiechem na twarzy czyta *patrzy błagalnie jak kot ze Shreka*
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 36 Ostrzeżeń: 1 Postów: 47 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
To żart? Jest to chyba największa rzeźnia stylistyczna z jaką się spotkałam. Nad tym można jedynie płakać z rozpaczy. Bo do niczego innego to się nie nadaję. Nie radzę Ci publikować więcej takiego typu dzieł.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Skrzat domowy Punktów: 18 Ostrzeżeń: 0 Postów: 4 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Hahahaha. Kolejne twoje opowiadanie...Bosko. Jak zwykle zero logiki, ładu i składu. Ale przynajmniej ryczę ze śmiechu czytając tego ficka (a zwłaszcza komentarze pod nim).
Dom:Gryffindor Ranga: Młody Czarodziej Punktów: 776 Ostrzeżeń: 3 Postów: 709 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Pewnego dnia James wyszedł na dwór.
Co to ma być?
To on pierwszy raz w życiu wyszedł na dwór?
Takie coś polubi tylko śmierdząca ropucha
Szedł niekończącą się drogą.
A ulica nazywała się "James Potter Cuchnie"
Po 15 minutach James usiadł na ławce, ponieważ był zmęczony.
Za 15 minut zmęczony spacerem? Na miłość czarodziejską! mógłby się zmęczyć jak 30 minut lub więcej! Ale żenada!
Zaczął rozmyślać o Harrym, który był ciężko chory.
Na anemię czy na padaczkę? Może na zapalenie wyrostka robaczkowego? Nie sepsa! - Jedynie to zdanie mi się podobało
Po kilkunastu minutach James wstał z ławki, i zaczął biec truchtem.
Bo zapomniał podlać roślinki
Nagle zrobiło się ciemno, a James poczuł zimny chłód.
Najlepiej by było "Nagle zrobiło się gorąco, a James poczuł ciemność"
Obok niego przemknęły dwie czarne postacie, a po chili
Chili? Powróciły drganki śpiączkowe!
powróciły do Jamesa, waląc go na chodnik a następnie zwróciły oczy ku niemu.
I nagle... Tornado go zabiera i żyli długo i szczęśliwie. A oczy dementorów pozostały tam, gdzie je miały, bo ich nie miały
James poczuł się jakby całe szczęście znikło z jego serca.
Zesikał się
Nagle spojrzał, że idzie jakiś mężczyzna.
Pewnie go zabije i ożeni się z palcem Boga
Mężczyzna ten był ubrany w ciemną szatę, z róźdżką w ręku. Mężczyzna ten zatrzymał się
By wyjąć śpika z buzi
pięć cali
Czyli pięć wymiotków truskawkowych i krwotoczków pomarańczowych Zaraził się Epilepsją mózgową
od Jamesa
a czemu nie dziesięć cali?
, i krzyknął:
- Eectro patronus!
- Ten człowiek zabija tylko zdechłe kozy! - Eectro patronus? Przywołuje głupie rzeczy
Czarne postacie odleciały. Człowiek z róźdżką, pochylił
się nad panem bogiem
się i zapytał:
-Wszystko w porządku?
-Tak...-odparł James przerażony całą sytuacją. -Jak ci na imię?
- Jestem Severus Snape- odrzekł zimnym głosem Severus.
-Dziękuje, że mnie uratowałeś- wysapał James.
-Nie musisz mi dziękować- odrzekł Severus- Muszę ci przekazać ważną wiadomość.
-Jaką?- zdumiał się James.
-Jesteś nieśmiertelny.- odrzekł Severus.
-Wstań, pokaże ci.- zaproponował Snape, a James uczynił to. -Avada Kedavra!- krzyknął Severus a James nic nie poczuł.
-Usiądź- rozkazał Snape a James uczynił to.
- Widzisz James, te zaklęcie które rzuciłem na ciebie to było zaklęcie uśmiercające. Tak więc, James jesteś nieśmietelny.
Snape pomógł Jamesowi wstać i zaprowadził go do domu.
żenada + zdechłe kozy = Brawo! Tylko tak dalej! - dostaniesz medal - za najgłupszą opowieść!
Kasuj to prędziutko, ty paluszku
__________________
Weasley lata na miotle nie kąpie się w wannie lecz w kotle Zawsze ma wiele czasu
[bcolor=#cc3366do Hogwartu idzie bez kompasu][/bcolor]
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.