Dom:Ravenclaw Ranga: Redaktor Żonglera Punktów: 1002 Ostrzeżeń: 0 Postów: 445 Data rejestracji: 07.12.08 Medale: Brak
Ostatnio będąc na wycieczce przechodziliśmy obok żebraka. w pewnej chwili podszedł do niego człowiek o kulach i zaczął krzyczeć na niego że on nie ma prawa żebrać bo ma dwie nogi zdrowe, że to on ma już do tego większe prawo.Zwyklinał go i wyrzucił.To było najstraszniejsza rzecz jaką widziałam; dwóch biednych, zrozpaczonych, nieszczęśliwych ludzi, gdzie jeden obwinia i wyżywa sie na drugim również dotkniętym tragedią człowieku za swój życiowy dramat.Niektórzy zaczeli się smiać ale mnie to bardzo poruszyło i całą droge powrotna nie mogłam przestac o tym myśleć.
A jaka jest wasza najbardziej poruszająca rzecz jakiej byliście świadkami lub w jakiej braliście udział?
__________________
"Co nie jest życiem, wykorzeniam
by kiedyś martwą nie umierać"
"Z punktu widzenia aerodynamiki
trzmiele nie maja prawa latać,
tyle że trzmiele o tym nie wiedzą,
wiec latają sobie dalej."
Dom:Gryffindor Ranga: Członek GD Punktów: 526 Ostrzeżeń: 1 Postów: 143 Data rejestracji: 25.08.09 Medale: Brak
Kiedyś widziałem śmierć pewnego starszego pana od którego kupowałem samochód, miał skodę 100 z 1971 roku w pięknym stanie, dostał zawału czy wylewu, reanimacja, ani przyjazd karetki nie pomógł. Zszedł na moich oczach. Swoją drogą później i tak kupiłem ten samochód, niestety już od jego córki. To był bardzo sympatyczny pan.
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 78 Ostrzeżeń: 0 Postów: 49 Data rejestracji: 16.03.10 Medale: Brak
chyba jednymi z najbardziej przykrych zdarzeń jakie przeżyłam była utrata dziadka oraz śmierć rodziców moich bliskich przyjaciół.
Było to dla mnie ciężkie ale pomagałam i byłam przy przyjaciołach bo wyobrarzałam sobie ich ból(
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 102 Ostrzeżeń: 0 Postów: 38 Data rejestracji: 16.02.10 Medale: Brak
Dla mnie najsmutniejsze było jak widziałam jak pewien facet wyrzucił szczeniaczka z samochodu. Akurat za nim jechaliśmy i wzieliśmy go. Ale chyba coś mu dolegało bo po paru dniach zdechł Potem okazało się że był ciężko chory i pewnie dlatego ten facet go wyrzucił Bardzo mi go brakuje (szczeniaka)
__________________
"Szczęście nie jest stanem wiecznym. Zresztą i nie okresowym. Szczęście to po prostu skurcz serca , którego doznaje się czasami, kiedy człowieka przepełnia taka radość, że wprost trudno ją znieść. Znika równie szybko jak się pojawia. I nie ma go, dopóki nadejdzie znowu, by sprawić, że człowiek uzna życie za najwspanialszy dar" Pozdrawiam:
Lenę_Lunę :*
Monikę_Lestrangę
HermGinny ;P
no i linalonę ;*
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1130 Ostrzeżeń: 0 Postów: 277 Data rejestracji: 05.03.10 Medale: Brak
Jest dużo smutnych Historii, które mnie bardzo wzruszyły, ale jest ich za dużo żeby wszystkie opowiedzieć...
No na pewno smuci mnie widok ludzi, którzy żebrają, albo ludzi, którzy zbierają puszki czy coś takiego wiem, że to może wydać się śmieszne, ale taka jest prawda.
Ja jestem bardzo wrażliwą osobą i nie potrafię patrzeć na takie rzeczy....
Ale jednak takich ludzi widzę codziennie i zawsze im jakoś pomogę, więc została rzecz, której nie zapomnę do końca życia..
Kiedyś jak jechałam z mamą samochodem to jakiś koleś jechał przed nami i nagle przed koła samochodu tego kolesia wybiegła taki mały kot i on nawet się nie zatrzymał tylko jechał i jechał...
A nie, nie przepraszam zatrzymał się za następnym zakrętem żeby zobaczyć czy z jego samochodem wszystko w porządku, a kotkiem to się nawet nie przeją !!
To było dla mnie najstraszniejsze !
Wkurzają mnie tacy ludzie zapatrzeni tylko w siebie i nikim się nawet nie przejmują... !!
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1721 Ostrzeżeń: 1 Postów: 553 Data rejestracji: 09.05.10 Medale: Brak
Najsmutniejsze... Dużo takich było
Jestem wolontariuszką w hospicjum, pamiętam takiego chłopca, który wiedział, że nie wyzdrowieje. Ale pocieszał innych. Opiekowałam się nim 4 miesiące i 22 dni... Bardzo go polubiłam, żadko spotyka się tak radosnych ludzi świadomych śmierci...
Jego historia jest niestety krótka, czekał na przeszczep i dostał go, ale się nie przyjął czy coś (nie znam się na tym). I wylądował w hosicjum. Znosił ból zza sastraszajacą odwagą. Cieszył się, że umiera i prosił tylko o pamięć. Od tego czasu umarło wiele moich małych "przyjaciół', ale tego zapamietam na zawsze! [*]
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
''Ziemia zmarznięta.
Krok wędrowców pęta.
Nie zobaczą drogi końca,
Ani księżyca ani słońca."
Dom:Ravenclaw Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1854 Ostrzeżeń: 3 Postów: 476 Data rejestracji: 04.03.10 Medale: Brak
Miałam kilka okropnych przygód w żuciu, ale jedną zapamiętam do końca świata:
Byliśmy u weterynarza, bo moja mała kicia miała mieć sterylizację, a mój duży kot - operację przepukliny. Siedzieliśmy i czekaliśmy na swoją kolej, aż weszła pani z psem. Nagle pies się zachwiał i po_prostu... zdechł. Krew wylewała się na wszystkie strony...
__________________
truskawka
Pozrowinia dla: Lady Cat, Yoyo, Pyflame, Ta sama maggie, Maladie, Mooll, Silencia, Arya, Wióra, Tom Riddle, Hermionka, Lapa, Lori Lemonberry, Lady House, Lena Luna, Lily Potter, Buczek, Bloo, Aniutek96, Pandora, Deprimo Corfingo, Bonnie131, Malkontentka, Polami, Buka, Agnes Black, Imbecile, Ginny004, Robbotto, Ginny Ruda i Narciss.
No i oczywiście ukłony w stronę sprawiedliwej Czary.
Oraz dla wszystkich miłych użytkowników Hogsmeade.
Dom:Gryffindor Ranga: Członek GD Punktów: 502 Ostrzeżeń: 1 Postów: 118 Data rejestracji: 10.03.09 Medale: Brak
Sporo mam takich zdarzeń w moim życiu.To gdy widziałem jak grupa młodych ludzi , biła, wyzywała bezdomnego człowieka który spał przy schodach.Szkoda tylko że policja przyjechała dopiero po 20 - 25 minutach. Widać nie mieli co robić.Wiecie strasznie był pobity , a nic im nie zawinił.Chcieli po prostu od Niego pieniądze.Widać że lepiej ukraść niż zarobić.
__________________
"Śmierć będzie ostatnim wrogiem, który zostanie zniszczony." "Jeśli chcesz poznać człowieka, dowiedz się, jak traktuje swoich podwładnych, a nie równych sobie."
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 66 Ostrzeżeń: 0 Postów: 49 Data rejestracji: 15.06.10 Medale: Brak
W mojej szkole jest chłopiec w moim wieku który ma zespół downa i jest strasznie namolny.Szuka jakiegoś kolegi a jak mu się coś nie podoba np.Jakiś inny chłopak go zaczyna zwyzywać i bić i jeszcze później ucieknie od niego to ten chłopiec z downem zaczyna bić i pluć wszystkich naokoło.
Kiedyś jak zaczeła się taka bójka z moim kolegą z klasy to nasz wychowawca postanowił opowiedzieć dzieciństwo tego chłopca i z tego co zrozumiałam jego mama go opuściła jak miał roczek i zostawiła z jego tatą.Jak ten chłopiec z downem miał dziewięć lat to tata go też opuścił i został z babcią.
Strasznie żal mi tego chłopca.
__________________
Najlepsi ludzie to ci którzy mają poczucie humoru.
POZDRAWIAM TYCH KTÓRZY MNIE POZDRAWIAJĄ!!!!!!
Od przebiegłości Ślizgonów
Kretynizmu Puchonów
I o Wiedzy - O - Własnej - Wszechwiedzy Krukonów
CHROŃ NAS GRYFFINDORZE
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1320 Ostrzeżeń: 1 Postów: 536 Data rejestracji: 03.06.10 Medale: Brak
śmierć mojego dziadka.byłam u niego,babcia powiedziała że śpi więc chciałam go obudzić.wchodzę do pokoju,a on siedzi na fotelu.wołam do niego,a on nic.sprawdziłam tętno i zaczęłam płakać.babcia przyszła i się okazało że dziadek kopnął w kalendarz.nie mogłam się po tym pozbierać przez 2 tygodnie
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1322 Ostrzeżeń: 0 Postów: 395 Data rejestracji: 09.04.10 Medale: Brak
śmierć dziadka-musiałam sprawdzić czy oddycha,
śmierć brata mojej koleżanki,
śmierć mojego wujka,
matka,która za to że dziecko nie mogło jej dogonić bo bardzo szybko szła i upadło zdzieliła je prosto w twarz i jeszcze się darła,że płacze(kultura Włoch)
__________________
Atra gülai un ilian taught ono un atra ono waíse skölir frá rauthr.
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2508 Ostrzeżeń: 0 Postów: 934 Data rejestracji: 02.04.10 Medale: Brak
Mnie najbardziej zasmuciła śmierć mojej ukochanej prababci. Bardzo ją kochałam, byłyśmy bratnimi duszami, lubiłam, gdy opowiadała mi o czasach wojny... ale najbardziej zasmuciło mnie zachowanie mojej małej siostrzyczki, gdy przyszłyśmy do cioci (mieszkała z babcią) przed pogrzebem. Ona spytała się ''gdzie jest babcia?'', a jak powiedziałam jej, że babci już nie ma, to zaczęła biegać po domu i wołać: ''Babcia! Babcia!''. Nie dało się jej tego wytłumaczyć przez miesiąc...
__________________
''...zło i ból to moi najlepsi przyjaciele - nigdy mnie nie opuszczą...''
Ludzie na świecie dzielą się na głupich i jeszcze głupszych - dla mnie stworzono oddzielną kategorię - jestem po prostu sobą.
Ludzie często mówią mi, że mam głowę na karku, a ja odpowiadam na to: ''Przecież każdy ma głowę na karku. Wyobrażasz sobie, żeby głowa mogła być gdzieś indziej?''
Mówią o mnie ''córka diabła'' - temu nie zaprzeczę ani ja, ani ktos, kto mnie dobrze zna . Pozdrawiam wszystkich tych, którzy mnie pozdrawiają
Dom:Slytherin Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5205 Ostrzeżeń: 0 Postów: 677 Data rejestracji: 15.05.10 Medale: Brak
Było bardzo wiele takich sytuacji, najbardziej poruszają mnie sytuacje kiedy krzywdzone są zwierzęta. Widziałam kiedyś jak jakiś facet kopał małego psa. Byłam wtedy z koleżankami a kiedy zwróciłam mu uwagę, powiedział że co mnie to obchodzi, co on robi ze swoim psem i że powinnam zająć się sobą. A ten pies był taki mały, skulony, przestraszony... Następna sytuacja wydarzyła się w szpitalu, kiedy widziałam starszych ludzi, na których twarzach malował się taki niezwykły spokój, chociaż wiedzieli, że za niedługo będzie kres ich życia. Kolejna sytuacja, kiedy przechadzałam się z rodzicami po parku, widziałam matki żebrzące o każdy grosz. Może i udawały, może ich sytuacja rodzinna była prawdziwa. W obecnych czasach jest dużo takich sytuacji, ale mało jest takich, którzy potrafiliby zastanowić się nad losem takich ludzi lub zwierząt...
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Portret w gabinecie dyrektora Punktów: 5238 Ostrzeżeń: 3 Postów: 775 Data rejestracji: 16.03.11 Medale: Brak
Slytheriane napisał/a:
Było bardzo wiele takich sytuacji, najbardziej poruszają mnie sytuacje kiedy krzywdzone są zwierzęta. Widziałam kiedyś jak jakiś facet kopał małego psa. Byłam wtedy z koleżankami a kiedy zwróciłam mu uwagę, powiedział że co mnie to obchodzi, co on robi ze swoim psem i że powinnam zająć się sobą. A ten pies był taki mały, skulony, przestraszony... Następna sytuacja wydarzyła się w szpitalu, kiedy widziałam starszych ludzi, na których twarzach malował się taki niezwykły spokój, chociaż wiedzieli, że za niedługo będzie kres ich życia. Kolejna sytuacja, kiedy przechadzałam się z rodzicami po parku, widziałam matki żebrzące o każdy grosz. Może i udawały, może ich sytuacja rodzinna była prawdziwa. W obecnych czasach jest dużo takich sytuacji, ale mało jest takich, którzy potrafiliby zastanowić się nad losem takich ludzi lub zwierząt...
Tak....... też mnie smucą takie sytuacje. A jest ich coraz więcej. Ja się zastanawiam, jak można tak traktować zwierzęta. Nawet, gdy widzę, że ktoś zabija zwykłego pająka( których nie cierpię), to już się "uruchamiam" i prostestuję. Albo, gdy widzę bezdomne zwierzaki.
Bardzo łatwo mnie też poruszyć, gdy słyszę o głodujących dzieciach.
Dom:Ravenclaw Ranga: Niewymowny Punktów: 1507 Ostrzeżeń: 0 Postów: 489 Data rejestracji: 30.05.11 Medale: Brak
Trudno powiedzieć. Chyba to, jak mój mały kuzyn (trzy latka) wyciągnął z kieszeni pieniądze, które dostał od babci na lody i wrzucił bezdomnemu do kapelusza. Nie było to smutne, lecz wzruszające... ale nie mam raczej takiej najsmutniejszej rzeczy.
__________________
-Etienne, nie sądzę, by monsieur Jeanowi potrzebne były twoje nauki, a zwłaszcza zarozumiałość!- włączył się Henri de Bar. - Jeśli już, być może to ty powinieneś nauczyć się od niego skromności.
-Dogadałeś się z moim bratem? - spytał Sancerre, marszcząc nos.- Dlaczego zawsze mówicie mi to samo, jakbyście mieli we dwóch jedne usta?
De Bar wyprostował się, nic więcej nie dodając.
-Panowie, proszę was, nie kłóćcie się z mojego powodu- poprosił Ian, który wciąż nie mógł się nadziwić przyjaźni między tak różnymi-zarówno z charakteru, jak i z wyglądu- rycerzami.
Sancerre uśmiechnął się.
-Och, ja i Henri kłóciliśmy się od zawsze, nawet wtedy, kiedy on był giermkiem mojego brata, a ja - giermkiem mojego kuzyna. A i tak to ja miałem zawsze ostatnie słowo.
-A ja miałem rację- odparł spokojnie de Bar.
Sancerre spojrzał na niego takim wzrokiem, że zarówno Ian jak i Grandpre uśmiechnęli się.
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 882 Ostrzeżeń: 1 Postów: 321 Data rejestracji: 22.03.11 Medale: Brak
Dużo tego było. Kiedyś zginął mały piesek mojej przyjaciółki, miał 2 miesiące. Szukaliśmy go kilka tygodni, jakaś dziewczyna skontaktowała się z nami, że go widziała, więc zaczęliśmy ją wypytywać, gdzie jest, a później się dowiedzieliśmy, że ona go wcale nie widziała i nas dla żartu oszukała. I jeszcze śmierć babci, też była dla mnie traumatycznym przeżyciem, pewnie dlatego, że rodzice nawet nie wspomnieli mi o tym, że jest śmiertelnie chora i na pewno umrze.
__________________
"Jak masz problem z głową to chłopaku nie ćpaj, bo będzie po nocy prześladować cię wiedźma. Jak chcesz być niegrzeczna to najpierw dorośnij, bo los nastoletnich matek nieraz bywa gorzki".
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 124 Ostrzeżeń: 0 Postów: 37 Data rejestracji: 06.07.11 Medale: Brak
Gdy zmarła moja prababcia. Długo chorowała. Najpierw odwiedzałam ją w domu mojej babci, później w szpitalu. Nie wiedziałam, że choruje, byłam mała. Pewnego dnia poszliśmy na pogrzeb.
Dziękuje za pozdrowienia
I sądzę, że Świat jest zbyt okrutny, by wymienić tylko jedną straszną sytuację.[/color]
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 97 Ostrzeżeń: 0 Postów: 18 Data rejestracji: 08.07.11 Medale: Brak
Najsmutniejsza rzecz jakiej byłam świadkiem? Długo by liczyć. Chyba przede wszystkim widok jak własna matka chce sobie odebrać życie, a także wielogodzinne kłótnie rodziców, również bycie przy tym jak pijana babcia awanturuje się stojąc na parapecie okna. Smutna jest głupota ludzka, która się szerzy dookoła.
__________________
"Co ja ci zawsze powtarzałem?
Żebyś nigdy nie ufała niczemu i nikomu,
jeśli nie wiesz, gdzie jest jego mózg."
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 643 Ostrzeżeń: 0 Postów: 179 Data rejestracji: 17.04.11 Medale: Brak
Mam takiego pecha, że wciąż jestem świadkiem czegoś smutnego. Strasznie żal mi jest ludzi, którzy nie mają nic przez chorobę psychiczną lub alkoholową. Z których inni się śmieją. To też są choroby, przez nie człowiek powoli się stacza. Żal jest mi takich ludzi.
A co do konkretnej sytuacji - chyba pogrzeb ojca mojej koleżanki. Tak strasznie płakała, kiedy spuszczano trumnę. Ogólnie to był okropny dzień. Po powrocie do szkoły była taka blada, smutna, echh...
__________________
-Spójrz... na... mnie- wyszeptał. Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach zanikło,stały się nieruchome, puste i martwe. Ręka trzymająca szatę Harry'ego opadła z głuchym stukiem na podłogę i Snape już się więcej nie poruszył.
Draco dormiens nunquam titillandus.
- Szpiegowałem dla ciebie, kłamałem dla ciebie, narażałem dla ciebie życie, a wszystko to robiłem, by zapewnić bezpieczeństwo synowi Lily. A teraz mówisz mi, że hodowałeś go jak prosiaka na rzeź.
-To bardzo wzruszające, Severusie - powiedział z powagą Dumbledore. - A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
- Jego losem? - wykrzyknął Snape. - Eecto patronum!
Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
-Przez te wszystkie lata?...
-Zawsze.
It's a gift and a curse. - Adrian Monk
Love never die. - quote from Ghost Whisperer.
Humanity is overrated. - Dr. House
"...W ciszy tak smutno, szepce zegarek
o czasie, co mi go nie potrzeba..."
Śmierć jeno przemierza świat, podobnie jak dwaj wierni druhowie, którzy razem przemierzają morza; jeden zawsze będzie żyć w drugim. Zniewoleni miłością, żyją w tym, co wszechobecne. W owym boskim zwierciadle widzą się twarzą w twarz, wolni i nieskalani. Wielka to dla nich pociecha, bo choć rzec można, że z tego świata odeszli, to ich przyjaźń wciąż trwa, bo jest nieśmiertelna.
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów I od Wiedzy O Własnej Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE !
To, że twoja wrażliwość uczuciowa mieści się w łyżeczce od herbaty, nie świadczy o tym, że wszyscy są tak upośledzeni.
Ron uniósł wysoko odznakę.
- Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w naszej rodzinie!
- A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
Granger, odejmuję Gryffindorowi pięć punktów za chamskie wyrażanie się o naszej nowej dyrektor... Macmillan też pięć bo mi się sprzeciwiasz... Potter pięć bo cię nie lubię... Weasley, koszulka ci wyłazi za to też pięć punktów
-Ostatni finał trwał pięć dni.
-Ekstra! Mam nadzieję, że i tym razem tak będzie! - zawołał zachwycony Harry.
-A ja mam nadzieję, że nie - oświadczył Percy ze świętoszkowatą miną.-Strach pomyśleć, co bym znalazł w swojej poczcie, gdyby mnie nie było w pracy przez pięć dni.
-Tak, ktoś mógłby ci znowu podrzucić smocze łajno, no nie, Percy? - zakpił Fred.
-To była próbka nawozu z Norwegii! - oburzył się Percy, oblewając się rumieńcem. - To nie był żaden dowcip!
-Był - szepnął Fred do Harry'ego, kiedy wstawali od stołu. - My mu to posłaliśmy.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.