Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1130 Ostrzeżeń: 0 Postów: 277 Data rejestracji: 05.03.10 Medale: Brak
Ja ją lubię miła jest (Czasem), ale wkurza mnie w niej tylko to, że ona za bardzo zajmuje się Harrym, a na swoje dzieci nie zwraca uwagi, nie no może jakoś się tam nimi interesuje, ale bardziej Harry,
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 187 Ostrzeżeń: 0 Postów: 48 Data rejestracji: 27.03.10 Medale: Brak
A mi się podoba ta odpowiedzialność za Harrego, choć faktycznie mogła by się bardziej troszczyć o swoje dzieci. Ale tak to bardzo fajnie gra swoją rolę. Tutaj ciepła mamusia, a tam wkurzona czarownica
__________________
"Zagłuszanie bólu na jakiś czas sprawia, że powraca ze zdwojoną siłą".
Dom:Gryffindor Ranga: Dziedzic Gryffindora Punktów: 5718 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Molly Weasley jest typową nadopiekuńczą matką, jednakże przepełnioną dobrocią i czułością wobec każdego. Nie tyle co faworyzowała Harry'ego, co czuła się za niego odpowiedzialna. Kochała go jak własnego syna, stąd też tak dużo miłości przelewała w jego osobę.
Molly potrafiła być surowa wtedy, kiedy sytuacja tego wymagała - często tą zasadę realizowała w stosunku do swoich dzieci. Przypomnijmy sobie jak wyglądały jej boginy. Przecież cała jej nadopiekuńczość ukształtowana była przez niepewne czasy, których każdy się spodziewał.
Molly była również wybitną czarownicą. To przecież właśnie ona zabiła Belatrix. To ona pokazała, że nie jest ciepła, domową kluchą, a waleczną i bardzo utalentowaną czarodziejka. To wreszcie ona pomściła śmierć syna. Jej życie wypełnione było tyloma nieszczęściami, że za wszelką cenę pragnęła je niwelować, a najlepszym sposobem na to była owa, omawiana przeze mnie nadopiekuńczość.
Myślę, że nie możemy gniewać się na nią z tego względu, że często zabraniała i psuła plany własnych dzieci oraz Harry'ego. Chyba ją lubiłem, tak...
__________________
Moje życie realizuje się w muzyce, a każdy jej objaw jest dla mnie błogosławieństwem. W tej pieśni brzmią zatarte ideały przyjaźni, a w niej przyjaciele - dla nich życie z piedestałów strącam, i śmierci na spotkanie wychodzę...
Musical nie jest filmem, po którego obejrzeniu chcemy zmieniać świat i stawać się lepszymi ludźmi przez zmianę swojej postawy i osobowości - musical ma bawić...
Dom:Gryffindor Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1752 Ostrzeżeń: 3 Postów: 419 Data rejestracji: 18.03.10 Medale: Brak
Ja bardzo lubię Molly Weasley. Jest taka opiekuńcza. Wcale nie musiała się tak troszczyć o Harrego, a jednak się troszczyła. Uważam, że także się troszczyła o swoje dzieci. Bo przecież zauważcie, że nawet podam głupi przykład, jak bliźniacy z Ronem w KT pofrunęli po Harrego, to przecież mówiła, że mogło im się coś stać, i tak dalej. Prawda, że jest trochę nadopiekuńcza, ale jest ok.
Najbardziej podobało mi się jak w ostatniej części zabijała Bellatrix <3
__________________
Nigdy nie mogłam pogodzić się z kreowaniem mnie na symbol seksu. Z seksu uczyniono przedmiot. Nienawidzę myśli, że mam być przedmiotem. Bóg umiera jeśli go nie kochamy, ale ja nie umarłam, choć nikt mnie nie kochał.
Dom:Gryffindor Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2703 Ostrzeżeń: 0 Postów: 339 Data rejestracji: 14.10.09 Medale: Brak
Może i Molly była troche nadopiekuńcza, ale to wszystko przecież przez to, że martwiła się o swoje dziecii Harry'ego. Wydaje mi się, że o niego tak szczególnie się troszczyła, bo chciała aby on także zobaczył i poczuł jak wygląda taka kochająca i wspierająca się rodzina, bo w końcu on nie miał tego za bardzo jak poczuć. Oprócz tego była przecież także wspaniałą czarownicą.
__________________
"Let's finish this the way we started it... TOGETHER!"
Stefan : Więc myślisz, że John jest ojcem Eleny?
Damon : Ding Ding Ding !
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 17516 Ostrzeżeń: 0 Postów: 707 Data rejestracji: 05.04.10 Medale:
Kocham Molly, ponieważ jest to bardzo pozytywna i optymistyczna kobieta zajmuje się wszystkimi tak troskliwie, ponieważ dba o każdego i jest opiekuńcza, dlatego nie rozumiem tych, którzy sądzą, że jej nie lubią. Ludzie! Tej kobiety nie da się nie lubić!!! Ma wszelkie cechy dobrej gospodyni, kochającej matki i żony, dbającej o dobro dzieci, męża, Harry'ego, podtrzymującą ciepło domowego ogniska Smutno mi było, kiedy musiała się pogodzić ze śmiercią własnego syna i musiało to być dla niej strasznym szokiem - tyle lat spokoju,a tu nagle ginie jeden z członków jej kochającej się rodziny...
Kocham ją również za jej poczucie humoru i naturalność
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1390 Ostrzeżeń: 0 Postów: 220 Data rejestracji: 04.12.09 Medale: Brak
Bardzo podziwiam Molly. To twarda kobieta, która niejedno w życiu przeszła. Prowadzi wzorowo dom, dba o swoje dzieciaki, a to nielada zadanie wychować sześcioro synów na pożądnych czarodziejów, no i jeszcze jedna córka. Była bardzo pozytywną postacią, a jej charakter w książce jest typowo matczyny. Kiedy trzeba to się wścieka, ale zawsze robi to z miłośco. Oczywiście w 7 części była bardzo irytująca, ale potrafię sobie wyobrazić, że umierała wtedy ze zmartwienia. W końcu kochała Rona, Harry'ego i Hermionę więc to logiczne, że najchętniej nie wypuściłaby ich z domu.
Jak już pisałam podziwiam ją i szanuję, a już zwłaszcza za to, że była gotowa zabić w obronie swojego dziecka.
I nigdy nie zapomnę, kiedy pierwszy raz czytałam Zakon Feniksa, moment, w którym bogin zmienia się kolejno w martwe ciała członków rodziny Molly... to była dla mnie wstrząsająca i bardzo smutna scena.
__________________
"Życie nie jest idealne, Człowieku-Wiadro" T. Pratchett
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1320 Ostrzeżeń: 1 Postów: 536 Data rejestracji: 03.06.10 Medale: Brak
może Molly Weasley była nadopiekuńcza ale chyba każda matka taka jest jak się martwi nie tylko o swoje dzieci ale i przyjaciół.na pewno świetnie gotowała i do tego była zabawna
uśmiałam się jak czytałam Komnatę kiedy Harry trafił do Nory po prostu
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1721 Ostrzeżeń: 1 Postów: 553 Data rejestracji: 09.05.10 Medale: Brak
Ja ją lubię. To świetna kobieta.
Jakby użyć porównania to lwica . Podziwiam ją, bo broniła za wszelką cenę swoją rodzinę. Może i była nadopiekuńcza, ale jak się ma tyle dzieci... W 5 części trochę przeginała, ale co tam. Za to w siódmej przeszła samą siebie. Nie spodziewałam się, że jest tak waleczna.
Zaimponowała mi
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
''Ziemia zmarznięta.
Krok wędrowców pęta.
Nie zobaczą drogi końca,
Ani księżyca ani słońca."
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 76 Ostrzeżeń: 0 Postów: 24 Data rejestracji: 22.04.10 Medale: Brak
Ja tam nic do niej nie mam. Harry i tak nigdy nie zaznał matczynej miłości, ja uważam, że próbuje mu to wynagrodzić. A przecież nie zaniedbuje Rona czy innych swoich dzieci.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 171 Ostrzeżeń: 1 Postów: 87 Data rejestracji: 17.10.08 Medale: Brak
Hmmm Molly. Nadopiekuńcza mamusia troskliwa o Harrego itp. A jednak pokazała swój charakterek w ostatniej z części tej wspaniales książki. W obronie swoich dzieci zabija Bellatrix nazywając ją słodziutko : ... Za ten czyn jest OK
Edytowane przez Elsanka dnia 22-06-2010 18:49
Dom:Ravenclaw Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1854 Ostrzeżeń: 3 Postów: 476 Data rejestracji: 04.03.10 Medale: Brak
Uważam, że Molly Weasley jest normalną, nadopiekuńczą matką, ale dbała o każdego i dla każdego miała miejsce w swoim życiu. Była dobrą, miłą, otwartą i waleczną kobietą, która nie dawała sobą pomiatać. Broniła swojej rodziny do końca. Prawda, miała swoje wady, ale je każdy ma. Lubiłam ją, choć według mnie w piątej części trochę przesadzała z tym matkowaniem, ale za to pokazała się od jak najlepszej strony w części siódmej. Cytując:
Bardzo podziwiam Molly. To twarda kobieta, która niejedno w życiu przeszła. Prowadzi wzorowo dom, dba o swoje dzieciaki, a to nielada zadanie wychować sześcioro synów na pożądnych czarodziejów, no i jeszcze jedna córka. Była bardzo pozytywną postacią, a jej charakter w książce jest typowo matczyny. Kiedy trzeba to się wścieka, ale zawsze robi to z miłośco. Oczywiście w 7 części była bardzo irytująca, ale potrafię sobie wyobrazić, że umierała wtedy ze zmartwienia. W końcu kochała Rona, Harry'ego i Hermionę więc to logiczne, że najchętniej nie wypuściłaby ich z domu.
Jak już pisałam podziwiam ją i szanuję, a już zwłaszcza za to, że była gotowa zabić w obronie swojego dziecka.
I nigdy nie zapomnę, kiedy pierwszy raz czytałam Zakon Feniksa, moment, w którym bogin zmienia się kolejno w martwe ciała członków rodziny Molly... to była dla mnie wstrząsająca i bardzo smutna scena.
Też tak uważam. Sądze, że Molly Weasley miała więcej warstw. Była bardzo złożoną kobietą.
__________________
truskawka
Pozrowinia dla: Lady Cat, Yoyo, Pyflame, Ta sama maggie, Maladie, Mooll, Silencia, Arya, Wióra, Tom Riddle, Hermionka, Lapa, Lori Lemonberry, Lady House, Lena Luna, Lily Potter, Buczek, Bloo, Aniutek96, Pandora, Deprimo Corfingo, Bonnie131, Malkontentka, Polami, Buka, Agnes Black, Imbecile, Ginny004, Robbotto, Ginny Ruda i Narciss.
No i oczywiście ukłony w stronę sprawiedliwej Czary.
Oraz dla wszystkich miłych użytkowników Hogsmeade.
Dom:Gryffindor Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1201 Ostrzeżeń: 1 Postów: 290 Data rejestracji: 04.05.10 Medale: Brak
Uważam ją za całkiem miłą osobę. Jest przewrażliwiona na punkcie swojej rodziny i Harry'ego, ale tak zachowuje się co piąta matka. W bitwie o Hogwart wykazała się wielkim poświęceniem i odwagą zabijając Bellatrix. Podziwiam ją za to.
__________________
"Tak, Harry, jesteś prawdziwym panem śmierci, ponieważ prawdziwy jej pan nigdy przed nią nie ucieka. Godzi się z tym, że musi umrzeć, i wie, że są o wiele gorsze rzeczy od umierania."
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 30 Ostrzeżeń: 0 Postów: 9 Data rejestracji: 25.07.10 Medale: Brak
Myślę, że pani Weasley, to osoba miła i pełna ciepła, szczególnie dla rodziny i przyjaciół. Dlaczego ? Gdy Harry i bracia Weasleyowie lecieli samochodem do "Nory" pani Weasley strasznie się o nich martwiła. Ugościła ona Harrego w domu, jakby był jej synem.
__________________
Może w Gryffindorze,
Gdzie kwitnie męstwa cnota,
Gdzie króluje odwaga
I do wyczynów ochota.
Dom:Slytherin Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 686 Ostrzeżeń: 1 Postów: 202 Data rejestracji: 11.08.10 Medale: Brak
Ja przestałem ją lubić w 4 części , kiedy to posądziła Hermione o te wszystkie kłamstwa , powypisywane przez Ritę Skeeter. Znała ją prawie 4 lata , i uwierzyła w takie cos! ; p
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 630 Ostrzeżeń: 0 Postów: 94 Data rejestracji: 12.08.10 Medale: Brak
Molly Weasley jest niemalże odosobnieniem mojej Mamy, za co niewątpliwe darzę ją większą sympatią
Molly jest świetną kobitką, pełną ciepła, miłości i dobroci wobec każdego, z kim ma styczność. Jest też nadopiekuńcza i nieco drażliwa. Najbardziej cenię w niej to, że tak troszczy się o swoją rodzinę i wszystkich ich by najchętniej chroniła przed złem, czego dowodem jest jej Bogin zamieniony w ciała martwych członków rodziny. Również podziwiam ją za to, że potrafiła poradzić sobie z licznym potomstwem - w końcu wychowała sześciu synów na porządnych mężczyzn, a jedyną córkę starała się nie rozpieszczać zanadto, choć miała ku temu sposobność.
Nie mam wrażenia, że zaniedbuje własne dzieci na korzyść Harry'ego - myślę, że chciała mu wynagrodzić to, że był sierotą, w dodatku wychowany w tak nieprzyjemnej rodzinie. Ale też traktowała go ulgowo w jakiś sposób - NIGDY chyba na niego nie krzyknęła
No i nasza Molly, w obronie córki, pokonała tę wariatkę Bellę, czym także zasłużyła na oklaski jako zdolna czarownica.
Ogółem mówiąc - bardzo optymistyczna postać!
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 62 Ostrzeżeń: 0 Postów: 8 Data rejestracji: 27.01.09 Medale: Brak
Również lubię Molly. Jest pozytywną postacią, odważną, serdeczną, troskliwą.
Mnie także się nie wydaje, aby faworyzowała Harrego, czy stawiała go wyżej od swoich własnych dzieci. Lubiła go, kochała nawet, więc wiedząc o jego przejściach jakoś pragnęła mu to wynagrodzić.
Zabijając Bellatrix Lestrange pokazała siłę, moc i determinację, której wcześniej nie mogliśmy w pełni zaobserwować.
Mając taką matkę, dziecko na pewno wiedziało, że oddałaby za nie swoje życie.
__________________
Tom Riddle padł na posadzkę z pustymi rękami, jego ciało skurczyło się i zwiotczało, z podobnej do głowy węża twarzy znikł wszelki wyraz, zagościła w niej pustka.
Voldemort był martwy, zabiło go jego własne odbite zaklęcie,
a Harry stał z dwoma różdżkami w dłoniach, patrząc na skorupę swojego śmiertelnego wroga...
Jeśli sądzisz,
że w dobie komputerów
sztuka czytania zanikła,
zwłaszcza wśród dzieci,
to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.