Newswoman
Dom: Gryffindor
Ranga: Wybraniec
Punktów: 8057
Ostrzeżeń: 0
Postów: 309
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
|
Głosujemy po raz kolejny, przyznając po 3, 2 lub 1 punkt. Czas na oddawanie głosów macie do czwartku do 22.
Trener nr 1
W swoim menu stawiam nie tyle co na nieskokaloryczne posiłki, ale na ich różnorodność. Najważniejsza jest jednak regularność. Poleca się jeść między posiłkami małe porcje owoców lub warzyw. Ćwiczenia są na różne partie ciała, aby przez tydzień pobudzić wszystkie mięśnie. Smacznego i miłych treningów!
Śniadanie: pożywny tost z bekonem (palonym w kamiennym piecu, nie smażonym) i smoczym jajem (zawiera podwójną zawartość białka)
Obiad: lekka sałatka z grzybami wprost z Zakazanego Lasu, podawana z chrupiącymi grzankami i polana sosem dyniowo - cytrynowym
Kolacja: omlet z warzywami dostarczonymi od Hagrida (niepryskane!)
Ćwiczenia: lekka przebieżka wokół jeziora na błoniach Hogwartu
Śniadanie: naleśniki z syropem klonowym z najlepszej amerykańskiej prowincji (przysłanym od czarodziejskich przyjaciół ze szkoły Ilvermorny)
Obiad: sushi z kałamarnicy z rozcieńczonym syropem z czyrakobulwy (powoduje oczyszczenie organizmu)
Kolacja: miseczka świeżych owoców ze szklarni pani Pomfrey
Ćwiczenia: trzykrotne wejście na Wieżę Astronomiczną (najlepiej z każdym schodkiem przyspieszać)
Śniadanie: jogurt z płatkami owsianymi, rodzynkami, suszonymi owocami i sproszkowanym błonnikiem
Obiad: kociołek rozmaitości ala Molly Weasley (gotowana baranina w sosie curry z mlekiem kokosowym)
Kolacja: dorada z piekarnika, złowiona w jeziorze na błoniach Hogwartu, podawana z pieczonymi batatami z dodatkiem owocowego chutney
Ćwiczenia: pół godziny prób zniszczenia fałszywego horkruksa za pomocą miecza Gryffindora (każdy zamach to dodatkowy trening dla waszych rąk!)
Śniadanie: jajecznica z szafranem oraz kanapka z pełnoziarnistego chleba, udekorowana mieszanka ziół od Snape'a
Obiad: krem z dyni z kleksem z kwaśnej śmietany
Kolacja: pizza na cienkim cieście z dodatkiem skłaposkrzeczki, podawana z świeżą oliwą z oliwek oraz z chilli
Ćwiczenia: w jedną stronę spacer żwawym krokiem do Hogsmeade, w drodze powrotnej trucht
Śniadanie: trójkątne tosty na słodko z syropem z Wierzby Bijącej, z dodatkiem migdałów
Obiad: spaghetti z pomidorkami zza chatki Hagrida
Kolacja: tajska zupa z krewetkami, makaronem ryżowym, trawą cytrynową i papryczką chilli. W piątkowy wieczór można napić się Piwa Kremowego.
Ćwiczenia: dołączenie do cotygodniowych zajęć fitness, odbywających się w Wielkiej Sali (przewidziane są ćwiczenia ze skakanką, wielką piłką i hantelkami-pucharami)
Śniadanie: parówki z ekologicznej farmy podawane z keczupem z pomidorów Hagrida, herbatka ziołowa
Obiad: grillowany łosoś ze szpinakiem, a na deser tarta melasowa
Kolacja: kanapka z żółtym serem oraz koktajl z zielonych warzyw
Ćwiczenia: przepłynięcie czterech długości jeziora na błoniach (uwaga na druzgotki!)
Śniadanie: kasza manna z bananami i z rozpuszczonymi fasolkami wszystkich smaków Bertiego Botta (wybrane tylko owocowe smaki)
Obiad: kurczak w miodowej glazurze z buraczkami i dzikim ryżem
Kolacja: babeczki z kremem porzeczkowym, udekorowane lukrem z Miodowego Królestwa
Ćwiczenia: 20 minut uciekania przed chochlikami kornwalijskimi i 15 minut skakania przez sklątki tylnowybuchowe
Trener nr 2
PLAN TRENINGOWY I JADŁOSPIS DLA UCZENNINY/UCZNIA HOGWARTU
Dzień 1.
Śniadanie - Grzanka z pełnoziarnistego pieczywa z pomidorem i bazylią, szklanka wody
II śniadanie - Ćwiartka grejpfruta
Obiad - Placek nadziewany siekaną wołowiną i cynaderkami, szklanka kompotu
Podwieczorek - Biszkopt z owocami i kremem
Kolacja - Sałatka ogólno warzywna, szklanka wody
Ćwiczenia - Trening siłowy, czyli zabawa z Graupem w Zakazanym Lesie
Dzień 2.
Śniadanie - Jajecznica ze szczypiorkiem, szklanka soku
II śniadanie - Koktajl mleczno-truskawkowy
Obiad - Naleśniki ze szpinakiem, szklanka wody
Podwieczorek - Pieczone jabłko
Kolacja - Zapiekanka warzywna
Ćwiczenia - Trening szybkościowy, czyli uciekanie przed jednym ze stworzeń Hagrida (w zależności od dostępności)
Dzień 3.
Śniadanie - Kanapka z powidłami, szklanka wody
II śniadanie - Sałatka z owoców cytrusowych
Obiad - Makaron z sosem pomidorowym, szklanka wody
Podwieczorek - Ciastko owsiane
Kolacja - Tortilla z warzywami, szklanka soku
Ćwiczenia - Trening wytrzymałościowy, czyli sprzątanie Izby Pamięci w towarzystwie Filcha
Dzień 4.
Śniadanie - Owsianka, herbata z cytryną
II śniadanie - Ciasto marchewkowe
Obiad - Zupa cebulowa z grzanką z chleba ziarnistego
Podwieczorek - Mus z owoców sezonowych
Kolacja - Pieczony kurczak, marchewka z groszkiem, szklanka soku
Ćwiczenia - brak, dzień odpoczynku
Dzień 5.
Śniadanie - Grzanka z oliwkami i serem feta, szklanka wody
II śniadanie - Jabłko
Obiad - Ryż gotowany z warzywami, zielona herbata
Podwieczorek - Ciastka zbożowe
Kolacja - Makaron z serem białym, szklanka koktajlu
Ćwiczenia - Trening sprawnościowy, czyli unikanie Snaper17;a na korytarzach
Dzień 6.
Śniadanie - Sałatka ogólno warzywna, szklanka wody
II śniadanie - wafle ryżowe
Obiad - Zapiekanka z mięsem i cukinią, szklanka soku
Podwieczorek - Banan
Kolacja - Owsianka z owocami, herbata
Ćwiczenia - Trening siłowy, czyli pomoc Hermionie w noszeniu jej wszystkich książek
Dzień 7.
Śniadanie - Jako na twardo, kanapka z twarożkiem, herbata z cytryną
II śniadanie - Surowa marchewka
Obiad - Placki ziemniaczane, szklanka wody
Podwieczorek - Mus z owoców sezonowych
Kolacja - Kanapka z wędzona rybą, herbata
Ćwiczenia - brak, dzień odpoczynku
Trener nr 3
Witaj w oprogramowaniu ćwiczeniowym, zaprogramowanym specjalnie dla czarodziejów. Ostrzeżenie. Kolejne kilka minut poświęć na konfigurację urządzenia. Ostrzeżenie. Nie naciskaj kompulsywnie guzików, które mogą spowodować zwarcie systemu. Ostrzeżenie. Przez ilość magii w otoczeniu urządzenie może nie wykonywać wszystkich twoich poleceń. Ostrzeżenie. Wybrano głos 'Albert'. Wybór jest jednorazowy i nie podlega zmianie. Ostrzeżenie. Odłóż urządzenie na szafkę nocą i akceptuj wszystkie polecenia, które są tylko dla twojego dobra. Ostrzeżenie. Diety proponowane w urządzeniu nie zawsze są najlepszymi, by uzyskać dietę odpowiednią do twoich możliwości udaj się do Szpitala Świętego Munga. Ostrzeżenie......
Poniedziałek.
Wstanie z łóżka już powinno być niezłym wyzwaniem. Kiedy już uda ci się z niego zwlec (nawet nie mam zamiaru uwierzyć, że udało ci się to za pierwszym razem, pierwszą sową lub pierwszym wrzaskiem 'wstawaj'), spacer do kuchni jest dobrą rozgrzewką.
Śniadanie - owsianka. Wiem, wiem, że nie lubisz. Mało kto lubi. Ja uwielbiam. Co z tego, że jestem elektronicznym, napakowanym magią urządzeniem, kocham owsiankę. Krem z dyni stanowi wspaniałe uzupełnienie, wykrzesaj z siebie jeszcze trochę energii i idź do piwnicy, po babcine słoiczki. Tak, te które chowasz za szafą z miotłami. Przecież wiem, że tam są, poturlałem się tam, kiedy jeszcze spałeś. Po prostu nie pytaj. I nie narzekaj, że przynudzam, trzeba było wybrać inny głos a nie wciskać guziczki jak potępiony.
Na dzisiaj plan treningowy jest prosty. Krótka przebieżka powinna ostatecznie cię rozbudzić, kilka minut najzwyklejszej gimnastyki dokończy dzieła. Na dobry początek, skłony i przysiady. Kilka pompek i podskoków. Do tego pajacyki, i kilkanaście minut ćwiczenia teleportacji. Narysuj na ziemi okrąg, w którym chcesz się znaleźć, teleportacja bardzo dobrze ćwiczy mięśnie, wpływa też na pracę całego organizmu.
Na obiad klasyczna już zupa cebulowa. Daj spokój, i tak nikt cię nie lubi, a żeby zneutralizować zapach cebuli masz lukrecję. Dzisiaj bez drugiego dania, bo jesteś za gruby. To znaczy, oczywiście, myślę że powinieneś jednak schudnąć te kilka kilo bo nie mieścisz się w szatę wyjściową.
Ostrzeżenie. Urządzenia nie da się wyłączyć uderzając nim o ziemię i/lub inne przedmioty. Urządzenie wyłączyć może jedynie wyspecjalizowany technik. Adres do wysyłki sów z prośbą o przybycie znajduje się w instrukcji obsługi.
A mówiłem, nie wyrzucaj instrukcji? To co, teraz siadasz do roboty, a wieczorem, zamiast kolacji, jeszcze krótki spacer. Miotła zostaje w domu, i nawet nie próbuj się teleportować, wszystko widzę.
Wtorek.
Dzień dobry, mój ty pulpeciku. Mówiłem wczoraj, było wybrać żeński głos, a nie teraz narzekasz. Wszystko cię boli, mówisz? Jak mi przykro.
Na śniadanie, proponuję ci dzisiaj jajecznicę. Nie, nie na boczku, wersja bezmięsna jest lepiej widziana. Dorzuć jeszcze trochę papryki i kilka pomidorów. I mniej tłuszczu. Tak, tak, mówiłeś już, że chciałbyś mieć skrzata zamiast takiego zrzędzącego urządzenia, ale to nie jest moja wina, że dostałeś mnie na urodziny. Skoro już zjadłeś, dzisiaj masz przerwę. Przynajmniej do obiadu. Poucz się czegoś, poczytaj, nie wiem co zrób, mnie się nie pytaj, ja tu od diet i trzymania formy jestem.
Już się naczytałeś? Okej, w takim razie na obiad - krem z dyni i kabaczka, ze słonecznikiem i pestkami dyni. Bardzo smaczne i bardzo zdrowe. I sycące. Do tego nastaw piekarnik, zrobimy krakersy. Wsypujesz do miski wszystkie nasiona jakie masz w domu, i wszystkie pestki. Ale te jadalne, na litość. Dynia, słonecznik, chia, jak to nie wiesz co to jest chia. Takie małe, zazwyczaj czarne ziarenka. Jeszcze trochę siemienia lnianego do tego, płatki owsiane, trochę wody, i jakie chcesz przyprawy. Od siebie proponuję odrobinę soli i może coś z papryki? Tylko bez cukru. Żadnego cukru, cynamonu, wiórek kokosowych, to by była wersja deserowa, a ty sobie robisz w tej chwili kolację.
Skoro już wszystko w piecu, idź się przebiec. Tak, znowu. I od razu wpadnij na mugolski plac zabaw. Spokojnie, o ile znowu nie włożyłeś majtek na spodnie nikt się ciebie nie przestraszy. Nie pytaj skąd wiem. Nie chcesz wiedzieć.
Ostrzeżenie. Urządzenie ma wbudowaną funkcję nagrywarki, twój głos jest przez nie analizowany, zgłaszanie nadużyć i/lub reklamacji z powodu jego słów jest pozbawione sensu i odpowiedzialności prawnej.
Środa.
Wstajemy! No już, już, pobudka o szóstej, zimny prysznic, i powinieneś być gotowy do dalszego działania. Dzisiaj mam w planach coś innego, wierz mi, spodoba ci się!
JOGA!
Ale zanim, może najpierw śniadanie? Śniadanie, nie odgrzewanie słoiczków z wczoraj. Wiem, że nie chce ci się gotować, znowu. Muesli z mlekiem powinno być okej. Najlepiej z sojowym, chociaż za dużo soi też nie powinieneś jeść. Estrogeny, czy coś. Ale ja nic nie mówiłem, smacznego.
Przechodząc do jogi, tutaj mamy naprawdę szerokie pole go popisu. Pomyśl o quidditchu. Zwis z miotły? Żaden problem, znajdź jakiś drążek. Masz cztery wariacje, ewentualnie możesz rzucić zaklęcie na własną miotłę. A jak nie chce ci się po nią iść, to zawsze możesz robić to przy ścianie. Wiesz, stanie na rękach na przykład. Albo na głowie. A na koniec możesz zrobić pozycję zdechłej akromantuli. Wiesz, na plecach, z podwiniętymi kończynami. Tylko podrzucam pomysły, mam wydrukować całą listę jogi w wersji dla czarodziejów? Naprawdę tego chcesz?
Ostrzeżenie. Nie można przerwać trwającej czynności.
Nie marudź, że kilometr papieru, na obiad masz krakersy z wczoraj i daj mi spokojnie podrukować, na Merlina. Następnym razem pomyśl, co jeszcze ciekawego można zrobić. Może na przykład sfinks. Sfinks też jest spoko figurą.
Już, zmęczony? Na kolację masz zieleninę, bo twój sfinks wyglądał jak królik. I przestań w końcu narzekać, bo jutro może być tylko gorzej. To znaczy, lepiej, tak tak, oczywiście.
Czwartek.
Na śniadanie coś lekkiego polecam. Kanapki. Z sałatą, ogórkiem i szczypiorkiem. Masz to w spiżarni, sprawdzałem. Chociaż wiesz co, te rzodkiewki to najwyższy czas już wyrzucić, bo za kilka dni będziesz je ganiał , jak o własnych siłach wyjdą z pokoju. Ale przejdźmy do rzeczy, prawda ze jesteś zainteresowany tym co mam dzisiaj dla ciebie zaplanowane?
Siłownia! Tak, tak, taka, na którą chodzą mugole. Pierwsze i święte przykazanie - nie używamy magii. Po prostu, nie. Nawet nie próbuj tego omijać, różdżka zostaje w domu. Albo w samochodzie. Na siłownię nawet nie próbuj jej wnieść.
Mili panowie i panie nauczą cię obsługiwać wszystkie sprzęty. Ale powoli, ostrożnie, żebyś nie zrobił sobie krzywdy. I staraj się raczej nie przeklinać - jak zakrzykniesz 'na gacie Merlina', całkiem prawdopodobne jest, że uznają cię za wariata. A, i uznają cię za wariata jak przyjdziesz w szacie. No dalej, przecież wiem że masz mugolskie ciuchy w szafie. Krótkie spodenki i wygodna koszulka przejdą.
Na obiad masz batoniki energetyczne. Tam można je kupić. Z sokiem z marchwi, albo jakimś takim wynalazkiem. Polecam. Kiedy już się wystarczająco zmęczysz, co znaczy mniej więcej tyle, że jak wyjdziesz po pięciu minutach to naślę na ciebie mugoli, możesz się zwijać do dom. Do wieczora już masz spokój, aczkolwiek jakaś kolacja też by się przydała. Kupiłem ci jogurty, więc masz coś jadalnego. Czasem nawet cię lubię, pulpeciku.
Piątek.
Ogłaszam dzisiaj dzień rozrywki na poziomie. Czy może raczej czegoś, co jest na twoim poziomie intelektualnym. Jak mnie jeszcze raz kopniesz, to oddam. Nie chcesz wiedzieć jak, ale ja na twoim miejscu bym się bał, więc nawet nie próbuj.
Na śniadanie masz kanapki z pastą jajeczną. Sam zrobiłem. Nie ma trutki w środku. Przydałaby się jeszcze sałata, więc łaskawie rusz się do sklepu, albo mi ją tu przywołaj. Bez majonezu, bo po łapach.
Na dzisiaj zaplanowałem coś raczej spokojnego. Bieganie, znowu. Tym razem w określonym celu, wiesz, taka zabawa rozwojowa, dla dzieciaków, żeby miały co robić. Wygrasz, jak biegnąc zauważysz po pierwsze, pięciu mugoli w zielonych kurtkach, po drugie, trzech czarodziejów, po trzecie, siedem niebieskich samochodów. Jak nie znajdziesz, to cię nie wpuszczę do domu. Mam swoje sposoby, żeby sprawdzić, czy mnie posłuchałeś.
Na obiad proponuję coś, co sam uwielbiam. Kaszka manna. No sam powiedz, czy kaszka manna na mleku sojowym nie jest pyszna? Raz na jakiś czas każdy lubi poczuć się jak dziecko. Z sokiem owocowym masz sycący posiłek. Za to, że nie spaliłeś garnka, masz ode mnie w bonusie godzinę odpoczynku, zanim założysz wrotki. Tak, kupiłem ci wrotki. Będziesz miał zgrabne nogi przynajmniej. Po co, skoro nosisz szaty do ziemi? No mnie to się nie pytaj, tylko twojej dziewczyny. Przecież wiem, że jej nie masz, pulpeciku.
Skoro już jednak udało ci się nie zabić na wrotkach i tylko dwójka dzieci rozpłakała się na twój widok - swoją droga włażenie na trampolinę dla dzieci we wrotkach nie jest zbyt mądre - masz wolny wieczór. na kolację szklanka wody. No dobra, żartuje, owsianka, polecam.
Sobota.
Najprościej i najbardziej klasycznie. Na śniadanie sałatka wielowarzywna, chociaż może jednak zrezygnuj z czerwonej fasoli. Dobre źródło potrzebnych składników, aczkolwiek wolałbym mieć dzisiaj spokojny dzień.
No, więc pytasz co dzisiaj wymyśliłem? Quidditch! Zapisałem cię na trening do miejscowej drużyny. Nawet pożyczą ci miotłę. Pograsz trochę na każdej z pozycji, będzie fajnie, wierz mi. Oni w ramach obiadu Ida na kebaba, bo obok stadionu jest taka fajna mugolska knajpka, i nawet masz pozwolenie, żeby tam coś zjeść. Sałatkę. Wiesz, warzywa z kebaba i tyle. Nie marudź, tam wszystko jest niezdrowe. Tak potem wracasz na trening.
Nie marudź że jesteś poobijany, ciesz się, że dostałeś tłuczkiem tylko raz, i że masz cały nos. Nie umiem składać nosów. Na kolację... A, nie masz ochoty. Sam się nadziałeś na pałkarza, nie marudź mi teraz, że żołądek cię boli bo dostałeś.
Niedziela.
Na Merlina, komu przychodzi na myśl w ogóle ćwiczyć w niedziele? Spacery od kuchni do salonu są już wystarczająco męczące i wystarczająco aprobujące. Pozwalam ci dzisiaj się lenić, pod warunkiem że zjesz normalne posiłki. Pięć porcji warzyw, raz odstaw kotleta, a jak już koniecznie masz ochotę, to proszę, ryba, albo tatar z łososia, na lepiej ci wyjdzie, dwa litry wody to minimum, i częściej mniejsze porcje.
Dlaczego nie mówiłem tego przez cały tydzień? Nie słuchałeś. Poza tym, ustawiłeś jednakowoż tryb 'Albert', a to nie jest ten najzdrowszy. Nie miałem jak uprzedzić.
Ostrzeżenie. Kopanie urządzenia mija się z jakimkolwiek celem.
No już, zadowolony? Poćwiczyłeś trochę? Fajnie. Na kolację też raczej coś zdrowego, i najlepszej maksymalnie o osiemnastej. Pozwalam ci też dzisiaj na zjedzenie trzech kostek czekolady. I kawałka ciasta, ale tylko takiego, które sam zrobisz. Z cukinii na przykład. Wiesz, zetrzeć na tarce, do tego rozpuszczona czekolada z sokiem pomarańczowym, trochę mąki, ze dwa banany, zaraz wydrukuję ci przepis. Prostszy niż ostatnio. A teraz to już lepiej serio przejdź się do specjalisty od chudnięcia i sylwetki, na wszelki wypadek. Imię Albert nigdy nie powinno wzbudzać zaufania. Jakbym mógł, to bym wzruszył ramionami.
Wyłączanie...
__________________
"The only consistency in the way humans think about animals is inconsistency."
Andrew Rowan, Center for Animals and Public Policy, Tufts University
|