Nowe informacje ujawnione przez J.K. Rowling na portalu Pottermore na temat wszystkich tych elementów magicznego świata, które związane są z Hogwartem.
- Rozwinęliśmy produkcję poważniejszej serii - powiedział Fred. - Zabawnie się złożyło... - Nie uwierzyłbyś, ilu ludzi, nawet tych pracujących w Ministerstwie, nie umie rzucić porządnego Zaklęcia Tarczy - podjął George. - Oczywiście, oni nie mieli ciebie za nauczyciela, Harry. - Dokładnie... Myśleliśmy, ze Kapelusze Tarczy będą zabawne, no wiesz, podpuścić kumpla, żeby rzucił w ciebie klątwą, kiedy to założysz i obserwować jego minę, kiedy zaklęcie odbije się. Ale ministerstwo zakupiło pięćset, jako standardowe wyposażenie personelu pomocniczego. I wciąż dostajemy zamówienia hurtowe! - Więc rozwinęliśmy produkcję - Płaszcze Tarczy, Rękawiczki Tarczy... - ... To znaczy, nie pomogłyby przeciw Niewybaczalnym, ale łagodzi pomniejsze klątwy lub uroki... - I wtedy pomyśleliśmy, ze moglibyśmy zająć się całą strefą związaną z Obroną Przed Czarną Magią, bo to kopalnia pieniędzy - kontynuował rozentuzjazmowany George. - To jest super. Spójrz, Błyskawiczny Proszek Ciemności, importujemy go z Peru. Przydatne, jeśli chcesz szybko uciec. - A nasze Detonatory Przynęty znikają już z półek, sam zobacz - powiedział Fred, wskazując na dziwnie wyglądające, czarne przedmioty, próbujące uciec z widoku. - Po prostu upuszczasz jednego ukradkiem, a on ucieka i wydaje głośny dźwięk, odwracając uwagę od ciebie.
- Widzisz, co ze mnie zostało? - zapytała twarz. - Zaledwie cień i mgła... Pojawiam się tylko wtedy, gdy mogę wstąpić w czyjeś ciało... ale zawsze byli i są tacy, co użyczają mi swoich serc i umysłów... Krew jednorożca trochę mnie wzmocniła... na parę tygodni... widziałeś, jak Quirrell pił ją dla mnie w puszczy... Lecz gdy zdobędę Eliksir Życia, stworzę sobie nowe ciało... własne... A teraz... dlaczego nie oddajesz mi Kamienia, który spoczywa w twojej kieszeni?
- Słuchaj, Neville, jesteś wart tyle, co tuzin Malfoyów - powiedział Harry - Tiara przydziału wybrała ciebie do Gryffindoru, prawda? A gdzie jest Malfoy? W śmierdzącym Slytherinie.
I ostatnia wiadomość. Obserwatorzy ptaków donoszą o bardzo dziwnym zachowaniu krajowych sów. Choć normalnie sowy polują w nocy i nie widzi się ich w ciągu dnia, z setek doniesień wynika, że dzisiaj sowy latały we wszystkich kierunkach od samego rana. Specjaliści nie są w stanie wyjaśnić, dlaczego sowy tak nagle zmieniły swoje zwyczaje. - Tu spiker pozwolił sobie na uśmiech. - To bardzo tajemnicza sprawa.
– Wingardium Leviosa! – krzyczał raz po raz, wymachując ramionami jak wiatrak.
– Źle to wypowiadasz – prychnęła Hermiona. – Wing-gar-dium Levi-o-sa. „Gar” musi być melodyjne i długie.
– To zrób to sama, jak jesteś taka mądra – warknął Ron.
Hermiona podwinęła rękawy szaty, smagnęła różdżką i powiedziała:
– Wingardium Leviosa!
Piórko uniosło się i zawisło jakieś cztery stopy nad ich głowami.
- Wingardium Leviosa! - krzyczał [Ron] raz po raz, wymachując ramionami jak wiatrak.
- Źle to wypowiadasz - prychnęła Hermiona. - Wing-gar-dium Levi-o-sa. "Gar" musi być melodyjne i długie.
- To zrób to sama, jak jesteś taka mądra - warknął Ron.
Hermiona podwinęła rękawy szaty, smagnęła różdżką i powiedziała:
- Wingardium Leviosa!
Piórko uniosło się i zawisło jakieś cztery stopy nad ich głowami.
To dość dziwne, żeby do szkoły dla czarodziejów jechać pociągiem. Wszystkie latające dywany złapały kichę? Harry milczał.
– A w ogóle gdzie jest ta cała szkoła?
– Nie wiem- odpowiedział Harry, po raz pierwszy zdając sobie z tego sprawę.
Nagle rozległ się chrobot, potem trzask i jajo rozpękło się na trzy części. Na stół wypadło smocze pisklę. Nie było piękne: Harry'emu przypominało zniszczony czarny parasol. Kolczaste skrzydła były o wiele większe od chudego, czarnego tułowia, z którego sterczał łeb z długim ryjkiem, zaczątkami rogów i wyłupiastymi, pomarańczowymi ślepiami.
- Och, najmocniej przepraszam, wielmożny panie Baronie - powiedział przymilnym tonem. - To mój błąd, moja pomyłka... nie widziałem pana... no tak, bo pan jest niewidzialny... racz wybaczyć staremu Irytkowi ten głupi żart...
Nie waż się mi mówić, co mogę, a czego nie mogę, Potter. A teraz marsz do łóżek. Wszyscy. Jeszcze nigdy mieszkańcy Gryffindoru nie zrobili mi takiego wstydu.
To dlatego, że zabicie jednorożca jest okropną zbrodnią. Zdolny jest do niej tylko ktoś, kto nie ma nic do stracenia, a wszystko do zyskania. Krew jednorożca zapewnia życie każdemu, kto ją wypije, nawet jeśli będzie o cal od śmierci, ale za straszliwą cenę. Jeśli zabije coś niewinnego i bezbronnego, zostanie na zawsze przeklęty i będzie wiódł nędzne życie, a właściwie pół-życie.
Groza czyha za wami, a szczęście przed wami,
Dwie z nas wam pomogą, żadna nie omami,
Jedna z siedmiu pozwoli pójść dalej przed siebie,
Inna pozwoli wrócić temu, który jest w potrzebie,
Dwie z nas kryją zacne wino pokrzywowe,
Trzy truciznę wsączą w serce oraz w głowę.
Wybieraj, jeśli nie chcesz cierpieć tutaj wiecznie,
Oto cztery wskazówki, jak przeżyć bezpiecznie:
Pierwsza: jakkolwiek chytrze trucizna się skrywa,
Jest zawsze z lewej strony tego, co dała pokrzywa;
Druga: różną mają zawartość butelki ostatnie,
Lecz jeśli chcesz iść naprzód, nie pij płynu z żadnej;
Trzecia: różne mają flaszki kształty i wymiary,
Lecz najmniejsza i największa kryją dobre czary;
Czwarta: obie drugie od końca smak podobny mają,
Choć wyglądem całkiem się nie przypominają.
Złoty znicz
Czyli opowieść Wooda o tej małej, złotej piłeczce
- To jest złoty znicz - oznajmił Wood. - kula najważniejsza za wszystkich czterech. Bardzo trudno ją złapać, bo jest szybka i trudna do zauważenia. Złapanie jej jest zadaniem szukającego. Musisz ją wyłowić spośród ścigających, pałkarzy, tłuczków i kafla, i złapać ją przed szukającym przeciwników, co zwykle przesądza o wyniku meczu. Właśnie dlatego szukający są tak często faulowani. Mecz quidditcha kończy się z chwilą złapania znicza, więc może trwać bardzo długo... Rekord wynosił prawie trzy miesiące, tak, że musieli wprowadzać zastępców, żeby gracze mogli się trochę przespać.
Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni. Mogliśmy wszyscy zginąć... albo zostać wyrzuceni ze szkoły. A teraz, jeśli nie macie nic przeciwko temu, pójdę do łóżka.
Śledztwo w sprawie włamania do banku Gringotta utknęło w martwym punkcie. Włamanie, które miało miejsce 31 lipca, uważa się za dzieło nieznanych czarnoksiężników lub czarownic.
Personel Gringotta oznajmił dzisiaj, że nic nie zostało zrabowane. Włamano się do pustej krypty, bo nieco wcześniej tego samego dnia została opróżniona przez właściciela.
"Nie możemy jednak powiedzieć, co w niej było, więc przestańcie węszyć, bo źle to się dla was skończy" - powiedział dziś po południu rzecznik goblinów.
Rekord OnLine: 5422 Data rekordu:
10 September 2024 23:44
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.
Drogi Użytkowniku, w ramach naszej strony stosowane są pliki cookies. Ich celem jest świadczenie usług na najwyższym poziomie, w tym również dostosowanych do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies oznacza, że będą one umieszczane w Twoim urządzeniu. W każdej chwili możesz dokonać zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies - więcej informacji na ten temat znajdziesz w polityce prywatności.