Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 320 Ostrzeżeń: 1 Postów: 82 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Ja maluję się codziennie, nawet jak nie wychodzę gdzieś, już przyzwyczajenie ;p. Mam takie lekki podkład w musie, który codziennie używam, tak samo kredkę do brwi i tusz do rzęs, i tyle. Na imprezy to samo. Jakoś nie chce mi się dobierać cieni do powiek, i innych tych spraw, to nie na moje nerwy .
__________________
,, Ogarnęło mnie straszliwe poczucie samotności. Pierwszy raz od miesięcy znalazłem się w biały dzień sam, nie mając nic do załatwienia i nie potrzebując biec na ulice w obawie, że się dokądś spóźnię. Byłem z dala od zgiełku i oszołomienia, pogrążony w ciszy, której nie mąciły ani dźwięki mechanicznej muzyki, ani podniesione glosy. Nic mnie nie nagliło i wyczułem w tym coś na kształt niejasnej groźby. ''
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 290 Ostrzeżeń: 0 Postów: 34 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Nie maluję się. Strata czasu i pieniędzy, a poza tym... młodości, bo bez makijażu wyglądam o jakieś 5 lat młodziej, niż jestem w rzeczywistości
__________________
Fragment mojego ff:
Westchnęła, spojrzawszy na męża, którego uwagi - jak się okazało - wcale nie przykuło olbrzymie malowane dzieło sztuki wiszące na ścianie, lecz młoda, długonoga, blondwłosa samiczka ubrana w obcisłą bluzkę ze zbyt dużym dekoltem, za wysokie szpile i spódniczkę zbyt mini. Lalunia najwyraźniej miała czym się chwalić, wyglądała naprawdę ponętnie ze swoim sporych rozmiarów biustem i jędrną, wystającą pupą, jednak czarownica patrzyła na nią z politowaniem. To nie uroda ani strój wzbudzał w niespełna trzydziestoletniej kobiecie takie uczucie, ale podejrzanie ostry, wyzywający makijaż, dzięki któremu obiektowi męskiego pożądania prawdopodobnie udało się ukryć - jak choćby prawdziwy wiek - lub wręcz przeciwnie - wyeksponować, na przykład aktualnie wykonywaną profesję... To trzeba było przyznać: na znacznie skromniej ubraną panią padł blady strach. Strach o rodzinę, która za chwilę nieuwagi mogła zostać doszczętnie rozbita. Musiała więc działać.
Lekka zazdrość popchnęła ją ku czterdziestoparoletniemu mężczyźnie, wpijającego swój maślany wzrok w spacerującą po muzealnym korytarzu niunię. Dobrze widziała jak się ślinił na widok tej suki i jak wielką miał ochotę, by zagwizdać, a nawet puknąć, gdy trzeba; aż zdjął okulary i uniósł jedną z brwi. Kiedy ją ujrzał, reszta świata automatycznie straciła na znaczeniu. Ach, jakież to typowe... - pomyślała małżonka. Od pierwszej chwili odkrycia sytuacji chciała urządzić mu karczemną awanturę z obiciem gęby włącznie, po czym wyjść z budynku z dziećmi oraz wielce obrażoną miną, lecz zrezygnowała, gdy podeszła bliżej, wszak po kłótni z całą pewnością zamknąłby się w sobie i uciekł od niej, a obrażanie się to raczej domena maluchów bawiących się w piaskownicy.
Podniosła rękę, gdy stanęła tuż za nim, ale ostatni moment zawieszenia wykorzystała na oddech i podjęcie decyzji. Potem nie będzie odwrotu. By zwrócić na siebie uwagę, bezpardonowo klepnęła go po pośladku; mocno, jednak w miarę dyskretnie. Odwrócił się gwałtownie, zupełnie zaskoczony i ze zrzedniętą miną.
- Ejże! - mruknął zakłopotany - W czym problem?
- Widzę, że wolność ci służy - odparła z ironią i stoickim spokojem.
- Nie rozumiem.
- Wygląda na to, że zbyt wcześnie wypuściłam cię ze złotej klatki - małżonka nie rezygnowała z drwiącego tonu - Ledwie z niej wyleciałeś, a już robisz się niegrzeczny...
A to ci dopiero dowcip! Pomyślał, że zaraz chyba padnie trupem.
- Naprawdę sądzisz, że nie jestem w stanie czegokolwiek zauważyć? - zapytała poruszając głową w taki sposób, jakby wskazywała podbródkiem, zamiast palcem, na wyzywająco odzianą i wytapetowaną lalę, spacerującą za nimi.
- Ach, o to chodzi... - odparł mężczyzna, którego twarz spurpurowiała nagle ze wstydu - I właśnie z tego powodu musiałaś mnie...
- Owszem, musiałam - przerwała mu - Żebyś się nie rozbisurmanił zbytnio. Fakt, ładna z niej d**a do wyru***nia, ale najprawdopodobniej tylko d**a. Poza tym, zależy mi jeszcze na naszej rodzinie, więc miej to, skarbie, na uwadze.
-----
Spragniony murzyn czołgał się przez pustynię, aż w pewnym momencie
natrafił na butelkę w której był dżin. No i dostał 3 życzenia
Dom:Gryffindor Ranga: Trzecioroczniak Punktów: 144 Ostrzeżeń: 0 Postów: 20 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ograniczam się do pomadki Nivea lub błyszczyku, jeśli czas mi na to pozwala to używam również tuszu do rzęs, ale to też zależy od humoru. W mojej szkole ( gimnazjum ) nie spotkałam się jeszcze z tym, żeby nauczyciele komuś specjalnie zwracali uwagę, ale jest w niej tylu uczniów, [ ok. 500-600 ] więc mnie to nie dziwi.
__________________
Dawniej Daisy_8.
"Wczoraj to już historia. Jutro to tajemnica. Dzisiaj? Dzisiaj to dar, a z każdego daru powinniśmy korzystać jak najlepiej."
Dom:Hufflepuff Ranga: Mistrz Zielarstwa Punktów: 2821 Ostrzeżeń: 1 Postów: 383 Data rejestracji: 11.08.08 Medale: Brak
Niczego nie używam. Wolę być naturalna. Tuszu do rzęs, szminki, fluidu i pudru oraz innych tego typu przyborów nie miałam nawet nigdy w ręku! Poza tym, mam bardzo wrażliwą cerę i połowa tego typu specyfików wywyłałaby u mnie zapewne jakąś wysypkę. ;f
Jedynie mogę się przyznać, że używam bezbarwnej pomadki ochronnej zimą, kiedy mam posiekane usta.
__________________
Z głupkami nie ma sensu rozmawiać, przed głupkami trzeba się bronić.
Dom:Ravenclaw Ranga: Skrzat domowy Punktów: 24 Ostrzeżeń: 0 Postów: 5 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
A ja za młoda na jakies cudawianki z make-upem Używam korektora(jak trzeba) błyszczyk, i czasem maskara... nie przesadzam z makijażem...
__________________
to nigdy nie jest toczeń! <3 gdyby nie zmierzch, nigdy nie zobaczylibyśmy gwiazd <3pisz jak chcesz, ale ostrzegam, może nie być miło <3
Pozdrawiam :- *
[gg]13105059[/gg]
Dom:Slytherin Ranga: Opiekun Slytherinu Punktów: 3615 Ostrzeżeń: 0 Postów: 630 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Kiedyś jak jeszcze chodziłam do polskiej szkoły to nauczycielka z ostatniej ławki cię przyłapała z błyszczykiem na ustach i miałaś lipę, a tu gdzie chodzę teraz to jest luz, malować się można, ale z umiarem.
Jak się maluję to maskarą i kredką do oczu. Czasem daje jakiś cień, ale to tak nie mocno.
__________________
"Never put off until tomorrow what you can do the day after tomorrow."
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Brygady Inkwizycyjnej Punktów: 519 Ostrzeżeń: 0 Postów: 135 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Kredka do oczu, kredka do oczu i jeszcze raz kredka do oczu. Obowiązkowo czarna. To mi wystarcza. Nie używam nawet błyszczyka, bo od razu po umalowaniu włosy się do tego kleją;) Zastępuje go zwykłym kremem, którym smaruję usta. Żadnych cieni, pudrów, tuszów i tego typu specyfików nie używam, bo po prostu nie lubię ich mieć na sobie.
Dom:Ravenclaw Ranga: Redaktor Żonglera Punktów: 1046 Ostrzeżeń: 2 Postów: 96 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
W mojej szkole nie ma z tym problemu. Makijaże, lakiery do paznokci, tipsy. Co tam sobie chcecie :P (Tylko nie myślcie, że chodzę do szkoły dla marginesu, bo tak nie jest xD)
Ja się maluję... No właściwie to głównie używam podkładu, pudru i tuszu do rzęs. Rzęsy są dla mnie najważniejsze. Zawsze się pewniej czuję z pomalowanym okiem. (Czasem używam czarnej kredki).
Natomiast jeśli chodzi o cienie... Raczej na wyjścia i to wieczorne, bo... źle się czuję z mocnym makijażem w dzień. Chyba, że cienie w barwach ziemi... Wszystkie beże i brązy. Choć jednak to jest zdecydowanie rzadsza czynność w moim życiu.
Jeśli chodzi o usta to używam bezbarwnych pomadek ochronnych i czasem błyszczyków, ale takich, które nie koloryzują. Usta lubię mieć w naturalnym odcieniu :P
__________________
***
I znowu zmierzch. Kolejny dzień dobiega końca. Choćby nie wiem jaki był piękny, jego miejsce zajmie noc.
***
I'm behind you, but you don't see me...
I'm following you, but you don't hear me...
I'm toutching you, but you don't fell me...
In darkness I grow, in ligth I die...
Who I am?
Dom:Slytherin Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 856 Ostrzeżeń: 0 Postów: 93 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Choć nie zawsze mi się chce, to zazwyczaj używam kredki (do oczu), tuszu i... tyle. Pudry, fluidy itp. rzadko - na jakieś wielkie wyjścia. U mnie w szkole nie ma żadnych problemów z makijażem, więc można malować się do woli. Ja jednakże nie przesadzam, bo przesada w żadną stronę dobra nie jest ^^
Dom:Ravenclaw Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1269 Ostrzeżeń: 2 Postów: 375 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Moi nauczyciele się nie czepiają makijażu, chyba Że ktoś jest wymalowany jak emo. A ja? Hmm... Codziennie rano podkład i puder, delikatny cień do oczy i - wyjątkowo, jak wstanę wcześniej () - tusz do rzęs. I obowiązkowo błyszczyk nabłyszczający. To tyle
Edytowane przez Tonks2812 dnia 02-01-2010 15:56
Dom:Slytherin Ranga: Uczestnik TT Punktów: 241 Ostrzeżeń: 0 Postów: 71 Data rejestracji: 20.09.08 Medale: Brak
Nie, ''nie poddaję się tej czynności". Ani do szkoły, ani poza szkołą, ani nigdzie indziej. W makijażu czułabym się równie źle, jak w sukience, czyli, krótko mówiąc, czułabym się okropnie. Nie, dziękuję. Nigdy nie przepadałam za takimi rzeczami, typu błyszczyki, tusze, cienie do powiek i tym podobne. Ba, nie tyle nie przepadałam, co po prostu takich rzeczy osobiście nie posiadam i jakoś nie mam zamiar wchodzić w ich posiadanie.
A czy tolerują to w mojej szkole? Nie wiem, mnie to nie dotyczy, więc równocześnie nie interesuje ^^
__________________
Każda minuta w której się śmiejemy,
przedłuża nasze życie o jedną godzinę.
Dom:Hufflepuff Ranga: Czwartoroczniak Punktów: 207 Ostrzeżeń: 1 Postów: 141 Data rejestracji: 21.09.08 Medale: Brak
A ja za młoda na jakies cudawianki z make-upem
Nelly, a twoim zdaniem jaki jest odpowiedni wiek na 'malowanie' ?
Ja natomiast, nie wyobrażam sobie życia bez malowania.
Używam fluidu 'Under Twenty' lub pudru. Maskara? Oczywiście. ;p Czarna, obowiązkowo. Błyszczyk.. Jedynie przezroczysty i mocno błyszczący ;p Cień do powiek? Nie zawsze, ale jeśli już, to jasny róż; beż lub inne, pastelowe kolory. Korektora nigdy nie używałam.. Zresztą nie mam po co. ;-) Liner? Tak, ale nie do szkoły..
Nie cierpię jedynie kulek rozświetlających lub brązujących.. Kto to w ogóle wymyślił??
Ah.. I zaznaczam, że nie cierpię tanich podróbek. Po prostu, aż mnie coś skręca, jak widzę, że któraś z dziewczyn maluje się tym.
...
__________________
[alt]
To see a World in a Grain of Sand
And A Heaven in a Wild Flower,
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an Hour.
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1492 Ostrzeżeń: 0 Postów: 216 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Maluje się do szkoły i poza nią, ale szczerze mówiąc nie widać tego praktycznie, bo używam tylko korektora na jakieś niedoskonałości i tuszu do rzęs - oczywiście w rozsądnych ilościach. Czasem, ale bardzo rzadko - musi być jakaś okazja, albo musi mi się bardzo nudzić, nakładam jakiś ciemny cień do powiek i czarna kredkę do oczu.
Edytowane przez Elsanka dnia 25-06-2009 22:25
Dom:Ravenclaw Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 98 Ostrzeżeń: 0 Postów: 15 Data rejestracji: 28.09.08 Medale: Brak
Nie lubię, nie mam czasu, nie chce mi się. Oto trzy powody, które sprawiają, że się nie maluję. Jak kiedyś zdarzyło mi się pomalować tuszem, to i tak nie było różnicy, bo rzęsy mam czarne jak smoła. Błyszczyków nie lubię, bo są maziowate i z reguły nietrwałe. Na imprezy też nie zdarza mi się malować, bo i tak pod wpływem temperatury wszystko spłynie. Lubię jednak mieć pomalowane paznokcie, ale nie na jakieś tam perłowe odcienie, tylko ciemnymi, intensywnymi kolorami.
Edytowane przez Damaris dnia 30-09-2008 00:01
Dom:Slytherin Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2207 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,062 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
U mnie w szkole nie można się malować. Ja się nie maluję. Ale nie tylko dlatego, że nie można, po prostu jakoś nie lubię. Jak idę na jakąś imprezę, albo dyskotekę, wtedy tradycyjnie - błyszczyk i eee... błyszczyk? ^^ Tusz do rzęs miałam chyba ze trzy razy w życiu. xD Jak na razie malować się nie lubię. Ale myślę, że się to zmieni. ;]
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1070 Ostrzeżeń: 2 Postów: 531 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Ja się maluję codziennie, o wiele lepiej się czuje z makijażem niż bez ... głównie może dlatego, że mam okropną cerę i po_prostu maluje się od dawna i teraz nie mogłabym się od tego odzwyczaić... dosłownie z domu bez makijażu nie wychodzę. Używam korektora, podkładu, pudru, kredki do oczu czarnej i maskary ... w szkole niby zakazane, ale i tak nikt na to uwago nie zwraca i cała szkoła chodzi wymalowana
Edytowane przez Tonks2812 dnia 03-01-2010 21:16
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Ja jestem akurat przedstawicielem płci brzydszej że tak powiem, więc nie, nie poddaję się takim zabiegom ;p. U nas w szkole jest to absolutnie zabronione. Dyrekcja jest skrajnie konserwatywna- żal.pl
P.S Tak nawiasem podobają mi się umalowane dziewczyny, ale z umiarem bez przesady. Bo niektóre "pokemonki" noszą na sobie kilogramy makijażu .
Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6158 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,068 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Do szkoły - bezbarwny tusz, błyszczyk.
Na co_dzień mi się nie chce, ale jak mi się nudzi to tusz czarny, błyszczyk itp. Zwykle stawiam na naturale i nie lubię ostrego maquillage ; p
Edytowane przez Tonks2812 dnia 03-01-2010 21:17
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.