· Czy Fleur i Bill pasują do siebie? |
~sampia
|
Dodany dnia 05-11-2011 16:02
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Prefekt Gryffindoru
Punktów: 459
Ostrzeżeń: 0
Postów: 107
Data rejestracji: 30.10.11
Medale:
Brak
|
Fleur Delacour- reprezentantka francuskiej szkoły Beauxbatons podczas Turnieju Trójmagicznego. Córka Apolline Delacour i monsieur Delacour, siostra Gabrielle, wnuczka willi. Bardzo dba o swój wygląd, czym dość często doprowadza do szału Hermionę, Ginny i panią Weasley.
William Artur "Bill" Weasleyr11; pierworodny syn Molly Weasley i Artura Weasleya. Łamacz zaklęć w banku Gringotta. Nosi kolczyk w kształcie kła i ma długie włosy, które wiązał w kucyk. Wysoki, ubrany najczęściej jak na koncert rockowy, na nogach ma buty ze smoczej skóry. Lubi przygody.
Czy oni powinni być razem?
Wiemy, że pani Weasley była przeciwna temu małżeństwu, twierdziła, iż młodzi zupelnie do siebie nie pasują.
Jakie jest Wasze zdanie?
Według mnie, zwykle przeciwieństwa się przyciągają najbardziej. Jeśli tylko chcą być razem, znaczy,że czują między sobą więź.
Edytowane przez mooll dnia 18-01-2012 13:13 |
 |
|
|
~Asella
|
Dodany dnia 05-11-2011 16:18
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Sklepikarz z Pokątnej
Punktów: 826
Ostrzeżeń: 0
Postów: 213
Data rejestracji: 07.05.11
Medale:
Brak
|
Przeciwieństwa się przyciągają. Myśle że ładnie razem wyglądali i trzeba przyznać że potem już po małżaństwie itp. o ile sie nie myle to Fleur pomagała w pokonaniu Voldemorta, należała do zakonu i pomagała potem Gryfkowi i Olivanderowi czyli nie myślał juz tak o wyglądzie i to sie zmienialo juz trochę podczas Turnieju Trójmagicznego.
Ale jeśli naprwde coś do siebie czuli i łączyła ich ta najpoteżniejsza ze wszystkich magia miłości to czyjaś opinia miałaby zdanie ?
__________________
Śmierć będzie ostatnim wrogiem który zostanie pokonany.
Każdy ma coś o co warto walczyć.
Chcieć osiągnąć coś co nieosiągalne, spróbować i mieć tą świadomość że się próbowało, żeby nie żyć ze świadomością że nigdy się nie spróbowało.
Prawdziwy pan śmierci nigdy przed nią nie ucieknie tylko zmierzy się z nią twarzą w twarz wiedząc że nikogo ona nie ominie.
Chyba zatem nie mamy wyboru. Musimy iść naprzód.
Czy kiedykolwiek mieliśmy inny wybór? Zawsze musieliśmy iść naprzód.
Pozdrawiam wszystkich użytkowników Hogs i gości , ale szczególnie tych którzy mnie pozdrawiają z bliżej nie określonych powodów ^^
|
 |
|
|
~Annalisa Louis
|
Dodany dnia 05-11-2011 18:12
|
Użytkownik


Dom: Ravenclaw
Ranga: Barman w Dziurawym Kotle
Punktów: 1391
Ostrzeżeń: 0
Postów: 345
Data rejestracji: 29.06.11
Medale:
Brak
|
Ja uważam , że jest to udana para sagi, niby nic ze sobą wspólnego nie mają ,ale jednak gdy przyjrzymy się im uważnie to możemy zauważyć , że jednak coś iskrzy. To tyle z mojej strony ; )
__________________
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo
Trafiam białym w czarne jak kulą bilardową
Oblicz pole podstawy jaką jest oryginał
Lub działania poletko, jeśli jesteś marionetką
To wroga sugestia, pożera cię jak bestia
Mów do serca bitu, bo tam jest amnestia
Od A do Zet, od Zet do A
Ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Proste jak drut, nigdy nie gram z nut
A rymów mam w brud, które trwonię
Gdy tylko stanę przy mikrofonie
Od mikrofonu strony nie stronię, o nie!
Widzę szczyt, a za szczytem
Zaszczyt za zaszczytem
Lśnienie mistrzostwa kieruje moim bytem
Ambicja spotyka się z uznaniem i zachwytem
Wyrzeczenia są tutaj jedynym zgrzytem
[Do mojego ja, skala mnie nie dotyka
|
 |
|
|
~Sahem
|
Dodany dnia 05-11-2011 18:49
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Konduktor Błędnego Rycerza
Punktów: 919
Ostrzeżeń: 0
Postów: 190
Data rejestracji: 26.08.11
Medale:
Brak
|
Molly zmieniła swoje zdanie co do Fleur, gdy Bill został zaatakowany przez wilkołaka bodajże w 6 części.
A czy powinni być razem? A dlaczego nie? Skoro tego chciała autorka to ja nie mam nic przeciwko temu. Ba. Naprawdę fajnie znów było "zobaczyć" Fleur w szóstej części po tym co wydarzyło się w części czwartej. Widać wyraźnie, że postać ta ewoluowała z zadufanej w sobie dziewczyny w dorosłą kobietę, dla której najważniejsza była rodzina.
__________________
|
 |
|
|
~SevLily36
|
Dodany dnia 05-11-2011 18:50
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu
Punktów: 1807
Ostrzeżeń: 1
Postów: 725
Data rejestracji: 19.10.11
Medale:
Brak
|
Dokładnie, popieram osoby wyżej Przeciwieństwa się przyciągają, a przeciwieństw było sporo... No, ale przecież się kochali, prawda? Skoro się pobrali, musiało ich łączyć silne uczucie miłości... 
__________________
|
 |
|
|
~Dagamara18
|
Dodany dnia 05-11-2011 19:53
|
Użytkownik


Dom: Hufflepuff
Ranga: Siedmioroczniak
Punktów: 688
Ostrzeżeń: 0
Postów: 284
Data rejestracji: 02.10.11
Medale:
Brak
|
Myślę że pasowali Fleur pokazała że darzy wielkim uczuciem Billem gdyż go nie pozostawiła kiedy zaatakował go wilkołak zawsze była szczerza i przyjazda mimo ze była trochę denerwująca. |
 |
|
|
~Tonki
|
Dodany dnia 05-11-2011 20:20
|
Użytkownik


Dom: Hufflepuff
Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade
Punktów: 824
Ostrzeżeń: 0
Postów: 212
Data rejestracji: 05.04.11
Medale:
Brak
|
Trudno jest mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ Billa lubiłam, a postaci Fleur nie darzyłam sympatią. Nie nienawidziłam jej - po prostu mnie irytowała i jej nie lubiłam. Przeciwieństwa się przyciągają, racja.. jednakże nie jest to moja ulubiona para. Są mi obojętni, ale nadal nie przepadam za Fleur. Chociaż zdobyła plusa za to, że nie porzuciła Billa bo ataku Greybacka. Tak więc na tej podstawie można stwierdzić, że łączyła ich prawdziwa miłość.
__________________
|
 |
|
|
~Loa_riddle
|
Dodany dnia 05-11-2011 20:29
|
Użytkownik


Dom: Ravenclaw
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1507
Ostrzeżeń: 0
Postów: 489
Data rejestracji: 30.05.11
Medale:
Brak
|
No cóż... nie istnieje żaden powód miłości. Gdy Billa pogryzł wilkołak i go oszpecił, Fleur pokazała, że nie zależy jej tylko na wyglądzie narzeczonego, więc musiała go bardzo kochać.
__________________
-Etienne, nie sądzę, by monsieur Jeanowi potrzebne były twoje nauki, a zwłaszcza zarozumiałość!- włączył się Henri de Bar. - Jeśli już, być może to ty powinieneś nauczyć się od niego skromności.
-Dogadałeś się z moim bratem? - spytał Sancerre, marszcząc nos.- Dlaczego zawsze mówicie mi to samo, jakbyście mieli we dwóch jedne usta?
De Bar wyprostował się, nic więcej nie dodając.
-Panowie, proszę was, nie kłóćcie się z mojego powodu- poprosił Ian, który wciąż nie mógł się nadziwić przyjaźni między tak różnymi-zarówno z charakteru, jak i z wyglądu- rycerzami.
Sancerre uśmiechnął się.
-Och, ja i Henri kłóciliśmy się od zawsze, nawet wtedy, kiedy on był giermkiem mojego brata, a ja - giermkiem mojego kuzyna. A i tak to ja miałem zawsze ostatnie słowo.
-A ja miałem rację- odparł spokojnie de Bar.
Sancerre spojrzał na niego takim wzrokiem, że zarówno Ian jak i Grandpre uśmiechnęli się.
Hyperversum, Cecilia Randall
|
 |
|
|
~hedwigowo
|
Dodany dnia 08-01-2012 18:41
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Minister Magii
Punktów: 2076
Ostrzeżeń: 0
Postów: 746
Data rejestracji: 29.12.11
Medale:
Brak
|
Na początku sądziłam, że nie, ale z biegiem czasu... kochali się mocno, Fleur opiekowała się nim, gdy został pogryziony przez wilkołaka,... sądzę, że jeśli miłość jest prawdziwa to nie patrzy na to, co myślą inni. Tak było też i w tym przypadku. |
 |
|
|
~dark shadow
|
Dodany dnia 08-01-2012 18:58
|
Użytkownik


Dom: Slytherin
Ranga: Zastępca Ministra
Punktów: 1770
Ostrzeżeń: 0
Postów: 454
Data rejestracji: 23.02.11
Medale:
Brak
|
Jak dla mnie tak. Niby na początku trochę dziwnie, bo nie lubiłam Fleur ,ale potem zaczęli mi pasować i cieszyłam się ,ze są razem.
Zgadzam się z hedwigowo
__________________
You think that killing people may make them like you, but it doesn't.
It just makes people dead.
Voldemort, A Very Potter Musical

|
 |
|
|
~21olka
|
Dodany dnia 08-01-2012 19:41
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Horkruks
Punktów: 7277
Ostrzeżeń: 1
Postów: 203
Data rejestracji: 12.12.11
Medale:
Brak
|
Jak dla mnie oni pasują do siebie. Pomagali sobie nawzajem w trudnych chwilach i jak słusznie zostało zauważone: Przeciwieństwa się przyciągają.
__________________
"Nie żałuj umarłych Harry, żałuj żywych, a szczególnie tych którzy żyją bez miłości..."
Albus Dumbledore
|
 |
|
|
~Matthew Lucas
|
Dodany dnia 21-01-2012 19:45
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Mugol
Punktów: 4
Ostrzeżeń: 2
Postów: 1,044
Data rejestracji: 03.09.10
Medale:
Brak
|
To nie matka ma decydować o małżeństwie, tylko narzeczeni. A jeśli oni byli ze sobą zgodni i chcieli się pobrać, rodzicielka widząc ich miłość z pewnością by się poddała i pozwoliła syna/córkę wydać za drugą osobę. Toteż Molly nie mogła ingerować w sprawy sercowe Billa i Fleur.
Ja sądzę, iż byli zgodni - ale to dlatego, iż się akceptowali takimi, jakimi są, wiedzieli, że zostaną razem aż do śmierci i pomagali sobie wzajemnie.
__________________
I znowu za dużo wolnego i jednocześnie za mało...
|
 |
|
|
~Emeryk
|
Dodany dnia 06-07-2013 20:28
|
Użytkownik


Dom: Bezdomny
Ranga: Charłak
Punktów: 5
Ostrzeżeń: 0
Postów: 2
Data rejestracji: 06.07.13
Medale:
Brak
|
Na początku myślałem, że nie łączy ich tak na prawdę nic, że się okłamują myśląc, że są w sobie zakochani, a tu jednak okazało się, że darzą siebie ogromnym uczuciem. Uzupełniają się razem charakterami, pomagają w każdej sytuacji, po prostu związek świetny, lecz z niedoskonałościami. |
 |
|
|
^raven
|
Dodany dnia 06-07-2013 20:59
|
Administrator


Dom: Bezdomny
Ranga: Więzień Azkabanu
Punktów: -1
Ostrzeżeń: 1
Postów: 3,923
Data rejestracji: 03.01.13
Medale:
|
Nie mieliśmy za bardzo okazji by poznać, jaka jest Fleur w czwartym tomie. Ale przecież Czara Ognia nie wybrała jej do Turnieju Trójmagicznego ze względu na wygląd - musiała być odważna, utalentowana, zdolna... Godna udziału w Turnieju. Czy więc jest to faktycznie takie przeciwieństwo Billa? Myślę raczej, że byli do siebie podobni. Z wyglądu też - ona była piękną kobietą, a Bill przecież był określany jako przystojny. To, że Molly odbierała ją negatywnie, to już oddzielny temat. Fleur pokazała, że nie jest blondynką z dowcipów, a tym, jak opiekowała się Billem podczas jego pobytu w skrzydle szpitalnym, zaskarbiła sobie w końcu sympatię przyszłej teściowej - i bardzo dobrze.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
***
ZYCIĘŻĄ CI, CO NIENAWIŚCIĄ SILNI SZYDZĄ Z INNYCH
I'm not living, I'm just killing time.
Alergia. Na życie.
|
 |
|
|
~DJfunkyGIRLS
|
Dodany dnia 09-07-2013 12:55
|
Użytkownik


Dom: Gryffindor
Ranga: Prefekt Naczelny
Punktów: 708
Ostrzeżeń: 2
Postów: 240
Data rejestracji: 06.07.13
Medale:
Brak
|
Moim zdaniem nie pasują do siebie,tak myślałam na początku 7 części,lecz jednak pod koniec zdecydowałam że jak najbardziej pasują do siebie  |
 |
|