Rzuca spojrzenie na siostrę. Ma szesnaście lat, a wygląda na dwanaście. A może na osiem? W końcu jest jej tylko połowa. Szybkie spojrzenie na koc, ukrywający to, czego nie ma, utwierdza ją w przekonaniu, że wolałaby nie wiedzieć o wypadku. Ręce trzymające tacę z kolacją zaczynają się trząść, łyżeczka uderza o szklankę, dzwoni, dzwoni, uciszcie te dzwony, przez nie nie słychać tramwajów, a ona teraz nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg.
Tramwaj niczym strzał zza węgła, nie przebiega się na zakrętach, nie kiedy słychać dzwony.
Nagle siostra patrzy jej w oczy, i rumieniec oblewa twarz dziewczyny. Kładzie tacę na stoliku, schyla się, aby poprawić koc, żeby tylko nie patrzeć w te przepełnione złością oczy. To nie jej wina, nie ona wprawiła w ruch dzwony, ale i tak czuje się winna. Odwraca się, a wtedy ona zauważa nową spinkę do włosów. Czuje jej wzrok na plecach, przyśpiesza kroku, zanim zapyta, szybciej, ale
- Mogę tę klamrę?
Nie chce jej oddawać, lubi ją, pasuje do jej oczu, jednak pamiętaj, ona nie ma nóg, ona nie ma nóg, ona nie ma nóg.
Jednak nagle zauważa nowy komputer, iPoda, książki, kosmetyki, słodycze, to, czego ona nie ma. Odmawia. Wychodzi, siada w kuchni do stołu. Nagle i ona, i rodzice słyszą odgłosy tłuczonego szkła. Wpadają do jej pokoju, ona rzuca wszystkim, co jej w ręce wpadnie, krzyczy jak dziecko, to takie duże dziecko, w końcu jest jej tylko połowa, tylko osiem lat. Szybko uspokojona obietnicą nowej bransoletki płacze w rękaw matki, że nie ma spinki, nie dała jej spinki, taka piękna spinka, a ona jest taka biedna, czemu nie dała spinki, ona chce spinkę. Wyostrzone przez ostatnie dwa lata rysy twarzy matki ściągają się, patrzy na jej siostrę, syczy jak przebita opona.
- Czemu nie dałaś jej tej spinki? Serca nie masz? Przecież ona nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg.
Wyciąga spinkę z włosów, które opadają na plecy. Patrzy w jej oczy i zastanawia się, jak może jej nienawidzić, skoro nie ma nóg.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Sklepikarz z Hogsmeade Punktów: 817 Ostrzeżeń: 0 Postów: 223 Data rejestracji: 17.12.08 Medale: Brak
Robi wrażenie. Podobają mi się rytm jaki miejscami występuje w utworze.
Tramwaj niczym strzał zza węgła, nie przebiega się na zakrętach, nie kiedy słychać dzwony.
Ten fragment mnie zaczarował. I ten refren
nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg
przejmujący, tragiczny...
Tragiczny zresztą dla obu dziewcząt.
Tyle o formie. Trudny temat, bolesny i przejmujący. Nie wiem co robić w takich sytuacjach, kiedy spotykam kogoś nieszczęśliwego, zranionego, kalekę. Poruszyłaś ten temat bez zbędnego patosu, z dużą przenikliwością, jestem pod wrażeniem dojrzałości tego tekstu. Trzeba mieć odwagę, żeby poruszać takie bolesne tematy, Twój utwór zaprowadził mnie w miejsce, które boje się odwiedzać, stawia pytania, na które nie ma dobrych odpowiedzi.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1854 Ostrzeżeń: 3 Postów: 476 Data rejestracji: 04.03.10 Medale: Brak
Piękne, ale...
Odwraca się, a wtedy ona zauważa nową spinkę do włosów. Czujesz jej wzrok na plecach, przyśpieszasz kroku, zanim zapyta, szybciej, ale
Zmieniasz sposób pisania. Lepiej, byś zdecydowała się na jeden.
Tylko to jedno. Więcej nie wyłapałam, lub nie chciałam wyłapać Nie wiem.
Naprawdę piękne, i takie... prawdziwe.
Naprawdę podziwiam cię, że potrafiłaś to tak ująć.
Tak naprawdę, jest to bardzo trudne, coć może się wydawać inaczej...
Bravo!
__________________
truskawka
Pozrowinia dla: Lady Cat, Yoyo, Pyflame, Ta sama maggie, Maladie, Mooll, Silencia, Arya, Wióra, Tom Riddle, Hermionka, Lapa, Lori Lemonberry, Lady House, Lena Luna, Lily Potter, Buczek, Bloo, Aniutek96, Pandora, Deprimo Corfingo, Bonnie131, Malkontentka, Polami, Buka, Agnes Black, Imbecile, Ginny004, Robbotto, Ginny Ruda i Narciss.
No i oczywiście ukłony w stronę sprawiedliwej Czary.
Oraz dla wszystkich miłych użytkowników Hogsmeade.
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2442 Ostrzeżeń: 0 Postów: 372 Data rejestracji: 02.04.10 Medale: Brak
nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg
To mnie złamało...
To kolejny Twój twór, który "bez cenzury" opisuje problem, w tym wypadku kalectwa. Az żal za serce ściska, jak się pomyśli o dramacie tych dziewcząt. O dramacie rodziny. Nikt mi znany nie potrafi tak jak ty opisać problemów, które dotykają ludzi.
Napiszesz jeszcze jeden taki tekst, a się nad klawiaturą popłaczę. Serio.
__________________
Jedynie w pogoni za perfekcją możemy zrobić jakiś znaczący krok do przodu
Dom:Bezdomny Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 721 Ostrzeżeń: 0 Postów: 152 Data rejestracji: 13.07.10 Medale: Brak
Szacowna Mademoiselle!
Ufam, że przeczyta Panienka mój post z należytą atencją i wyciągnie z niego daleko idące wnioski.
Na wstępie chciałbym stwierdzić, iż drabble jest całkiem ciekawe, problem zarysowany został w sposób, który skłania wręcz do odczytu całości tego dziełka (innymi słowy: nie nudzi). Mam jednak kilka zastrzeżeń.
Po pierwsze: zakończenie. Odnoszę wrażenie, że gdzieś już je czytałem. Ach tak: "Muminek". Zwieńczenie obu drabble jest niemal identyczne. "Jak tu kochać kogoś, komuś jakaś tam krzywda się stała". Ponadto w obu przypadkach główny bohater (w "Muminku" była to matka, w "Tylko połowie" siostra) wychodzi na niewdzięcznika i bezrozumnego stwora (pozornie, rzecz jasna). Ogarnia mnie, w związku z tym, dziwne przekonanie, że oba utwory napisane zostały w oparciu o jeden i ten sam schemat, co nie wypływa pozytywnie na ich odbiór.
Druga sprawa: narracja. Niekonsekwencję wytknęła już Panience Fräulein Muchor. Mnie osobiście razi inny fragment niż uprzednio przytoczony:
Dogma napisał/a: Wpadacie do jej pokoju,ona rzuca wszystkim, co jej w ręce wpadnie, krzyczy jak dziecko, to takie duże dziecko, w końcu jest jej tylko połowa, tylko osiem lat. Szybko uspokojona obietnicą nowej bransoletki płacze w rękaw matki, że nie ma spinki, nie dała jej spinki, taka piękna spinka, a ona jest taka biedna, czemu nie dała spinki, ona chce spinkę. Wyostrzone przez ostatnie dwa lata rysy twarzy matki ściągają się, patrzy na jej siostrę, syczy jak przebita opona.
(Pozwoliłem sobie wyróżnić pryncypialne momenty.)
Najpierw mieliśmy narrację trzecioosobową, potem pierwszoosobową (pierwsza zmiana wyszła w miarę zgrabnie), tu zaś znów następuje kolejne przejście, tyle, że teraz jest już rażące i paskudne. Potem wraca Panienka do tego, co było wcześniej, ale znów (!) niekonsekwentnie:
Dogma napisał/a:
Wyciągasz spinkę z włosów, które opadają na plecy. Patrzy w jej oczy i zastanawia się, jak może jej nienawidzić, skoro nie ma nóg.
Kto patrzy? Matka? Nie pasowałoby to, bo znów mielibyśmy do czynienia z jawnym niedopowiedzeniem (skąd nagle matka skoro czytamy o siostrze?). Sama siostra? Więc czemu znów niepotrzebna i kompletnie nieudana zmiana narracji?
Te błędy bolą. I to bardzo bolą, bo w zasadzie psują całą przyjemność z obcowania z Panienki dziełem. Nie będę wystawiał oceny, wolałbym przeczytać poprawioną wersję i wtedy ocenić.
Z uszanowaniem,
A. I. Swidrygajłow
Edit: No i proszę: lekka sugestia z ust Autorytetu i od razu jest lepiej! Tylko to "i pamietaj" jeszcze dziwnie sterczy, ale może tak miało zostać? Nie chcę się więcej wtrącać. Myślę, że 4+ jest jak najbardziej zasłużone (mówimy tu o skali szkolnej, choć zaznaczam, że prac nie oceniam z punktu widzenia gimnazjalnego nauczyciela). Osobiście jestem zdania, że lepiej nie rozpieszczać ocenami, bo wtedy można popaść w samozachwyt.
Edytowane przez Swidrygajlow dnia 05-08-2010 16:20
Dom:Hufflepuff Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 114 Ostrzeżeń: 0 Postów: 22 Data rejestracji: 19.03.11 Medale: Brak
Powiem szczerze, że wchodząc tu spodziewałam się zupełnie czegoś innego - ale nie. Wszystko świetnie ujęłaś, całą tą sprawę związaną z kalectwem i świetnie ukazałaś to wszystko z perspektywy osoby trzeciej.
nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg, nie ma nóg.
To mnie całkowicie powaliło na kolana. Dosłownie.
nie kiedy_słychać dzwony.
Nagle siostra patrzy jej w oczy, i rumieniec oblewa twarz dziewczyny
Przed i nie stawiamy przecinka, wyjątek - stawiamy go wtedy, gdy wymieniamy, np. Asia wzięła wszystko - i kosmetyki, i ubrania, i buty, i książki.
I to wszystko, do czego mogę się doczepić.
Zaczarowałaś mnie, Dogmo, naprawdę ;-) Padam do nóżek.
Pozdrawiam.
__________________
uderz w dzwony ponownie, tak jak my to zrobiliśmy, gdy zaczęła się wiosna. obudź mnie, gdy wrzesień skończy się.
Green Day - Wake me up when september ends
ps. pozdrawiam drogi Gościu i całą społeczność Hogsmeade.pl! ;-)
Dom:Gryffindor Ranga: Niewymowny Punktów: 1648 Ostrzeżeń: 2 Postów: 292 Data rejestracji: 05.01.11 Medale: Brak
Są błędy, ale utwór jest taki, że nie ma sensu, przynajmniej dla mnie, się nad nimi zastanawiać. Lepiej zastanowić się nad główną myślą tekstu, nad problemem który został w dość prosty, aczkolwiek dobry sposób poruszony. Kalectwo. Nie ma człowieka, który by się z nim nie spotkał, ale pomimo tego, dostrzegamy je tak naprawdę dopiero wtedy, gdy dotknie nas samych albo najbliższą osobę.
Gdy przeczytałam, że te drabble maja 315 słów, przeraziłam się, bo myślałam, że to kolejny utwór, tak rozślimaczony, że aż strach. Przeczytałam i przekonałam się, że nawet pomimo "refrenu" tak nie jest. Świetne.
__________________
UROCZYŚCIE PRZYSIĘGAM, ŻE KNUJĘ COŚ NIEDOBREGO!
Wiedz, że coś się dzieje drogi Gościu.
HarryPotter3107 - ;D
Loa_Riddle - ;D
Ale że co? ;>
______________________________
"-Spójrz... na... mnie- wyszeptał. Zielone oczy odnalazły czarne oczy, ale po chwili coś w tych czarnych oczach zanikło,stały się nieruchome,puste i martwe. Ręka trzymająca szatę Harry'ego opadła z głuchym stukiem na podłogę i Snape już się więcej nie poruszył."
"-To bardzo wzruszające, Severusie - powiedział z powagą Dumbeldore. - A więc w końcu dojrzałeś do tego, by przejmować się losem tego chłopca?
- Jego losem? - wykrzyknął Snape. - Eecto patronum!
Z końca jego różdżki wystrzeliła srebrna łania. Wylądowała na podłodze, przebiegła przez pokój i wyskoczyła przez okno. Dumbledore patrzył, aż jej srebrna poświata zniknęła w ciemności, a potem odwrócił się do Snape'a. Oczy miał pełne łez.
-Przez te wszystkie lata?...
-Zawsze."
''Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwale, a nawet powstrzymać śmierć... Jeśli tylko nie jesteście bandą bałwanów, jakich zwykle muszę nauczać."
"- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
- Tak.
- Tak, proszę pana.
- Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, panie profesorze. "
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.