Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1102 Ostrzeżeń: 1 Postów: 355 Data rejestracji: 13.12.09 Medale: Brak
Przepraszam, ale po prostu muszę zacząć od przemowy.
Dodaję ten tekst tylko dlatego, ze pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś, że nie ważna jest jakość tekstu, ale emocje które towarzyszyły przy pisaniu.
Wszystkie te emocje i ogółem cały tekst dedykuję Courag, Ginny0004, a w szczególności- Lenie_Lunie. Za to, ze we mnie wierzy.
Czarne róże
Dzień zaczął się koszmarnie. Obudziły mnie krzyki tego nowego sąsiada, Piotra. Zapewne myślał, że nie żyję, a ja tylko usnęłam w swoim bujanym fotelu. Czasami myślę, że oszaleję na starość. Jeśli moje życie nadal będzie tak wyglądało, jestem pewna, że tak się stanie.
Oczywiście, nie powiedziałam mu tego. Nie chcę być złośliwą staruszką, która nienawidzi dzieci, bo depczą jej trawnik, a sąsiada- bo budzi ją o szóstej rano. Chociaż to drugie zdarza się zbyt często. Jeśli ten mężczyzna obudzi mnie jeszcze raz, dostanę ataku szału i wyląduję w zakładzie dla ludzi psychicznie chorych albo groźnych dla społeczeństwa.
Grzecznie poprosiłam Piotra, aby poszedł do domu, a sama wróciłam do codziennego życia. Dzień płynął jak zwykle, jednak w pewnym momencie usłyszałam, jak czyjeś kroki na schodach. W pierwszej chwili pomyślałam, że jest to ten namolny sąsiad, ale szybko zdałam sobie sprawę z głupoty takiego pomysłu- przecież przed chwilą wybiła północ! Na chwilę zamarłam po środku pokoju z kubkiem herbaty w rękach. Na dworze było zupełnie ciemno, a w okno powoli zaczęły uderzać krople letniego deszczu.
Postanowiłam, że pójdę spać- na pewno mi się przesłyszało. Jednak gdzieś w środku wiedziałam, że to nieprawda. Kiedy chciałam nacisnąć klamkę, z przerażeniem stwierdziłam, że nie ustępuje pod moim naciskiem. Co więcej- poczułam czyjąś obecność w pomieszczeniu. Obróciłam się z pustką w oczach, aby po chwili zobaczyć swojego zmarłego męża.
W kilku zdaniach wyjaśnił mi przyczynę swojego przybycia. Chciał mnie uprzedzić, że nie zostało mi dużo czasu. Powinnam załatwić wszystkie ważne dla mnie sprawy i pożegnać się z ludźmi, których kocham. Spotkamy się niebawem.
Przez te kilka chwil chciałam słuchać tylko jego głosu, brzmiącego tak samo melodyjnie, jak za życia. Mimo panice, jaka we mnie narastała, zarazem dziękowałam Bogu za to, mogłam go jeszcze raz zobaczyć. Lecz on mimo to oświadczył, że musi iść a w moje zimne palce wetknął czarną różę.
Po jego odejściu wpatrywałam się w okno. Czułam coraz większą senność, strach powoli zastępował ból. Osunęłam się na podłogę.
Następnego dnia obudziłam się w szpitalu. Lekarz oświadczył, że przywiózł mnie tu miły pan mieszkający obok. Sądził, że gdy mnie znalazł, byłam blada i wstrząsały mną silne dreszcze. A w rękach trzymałam kwiat, którego kolce wbiły mi się w palce. Na zawsze pozostanie po nich ślad, nie tylko na ciele ale i w sercu.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 107 Ostrzeżeń: 0 Postów: 27 Data rejestracji: 08.04.10 Medale: Brak
wow.... bardzo bardzo .... kurcze zabrakło mi słów. Powiem, ze ciekawe, ale to zamało określające, choć chyba brakowało mi jeszcze kilku uczuć, wtedy, gdy nie wiedziała kto jest w domu, ale po z atym nie mam zastrzeżeń, choć sama piszę taki. Ostatnio mam wenę miłosną i wszystkie moje opowiadania są o miłości hehe ...
Pozdrawiam <3
__________________
wczoraj było cicho.
było tak cicho, że zdałam sobie sprawę z tego, że słyszę tykanie wskazówki zegara. tak cicho, że zwróciłam na to uwagę, tak cicho, ze usłyszałam coś, co na co dzień nie istnieje.gorzki zawód. jest taki obrzydliwy.jest gorzki... jak nic, do niczego nie mogę go porównać. znam go, znasz go Ty.siedzę tutaj, teraz, u siebie, z herbatą, w tej ciszy, z tykaniem zegara i z szumem komputera, i szumem wody, lejącej się z kranu w łazience, i czuję smak Twoich łez. wilgoć w powietrzu i gorący, nierówny oddech i ból w środku, koło serca, chociaż trudno dokładnie zlokalizować jego źródło. a, no tak. znasz źródło. tyle, ze jest dziesiątki kilometrów stąd. już wcale nie chce mi się spać.I nagle skończy się to wszystko w co wierzysz, co kochasz - zasypie śnieg.
Dziki uniesie cię wiatr, upuści cię nagle - uderzysz, ufałeś mu tak...
______________________________ ''A tak w ogóle, co to jest 'błyskawiczna śmierć'? Jak długo trwa? Sekundę? Dziesięć? Straszny musiał być ból, który czuła w ciągu tych ostatnich kilku sekund, gdy pękło jej serce, padły płuca, zabrakło powietrza, krew nie dochodziła do mózgu, pozostała tylko czysta panika. Co to, do cholery, znaczy 'błyskawiczny'? Nic nie jest błyskawiczne. Ryż błyskawiczny gotuje się pięć minut, błyskawiczny pudding - godzinę. Wątpię, czy chwila oślepiającego bólu wydaje się błyskawiczna.''
b]_________________________________
[alt]Pozdrowienia <3[/alt]
Lena_Luna - a jakoś chyba dobrze ;** Pozdrawiam Pozdrawiam Godryka_Gryffindora ;** Pozdrawiam Diamond ;* Lady House - pozdo :*
Dla wszystkich pozdrownienia ;**
Dom:Gryffindor Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2276 Ostrzeżeń: 2 Postów: 537 Data rejestracji: 16.03.10 Medale: Brak
Będów Ci nie wskażę, bo nie bardzo umiem. Wydaje mi się tylko, że przed i po myślniku powinien być odstęp.
Dobrze mi się czytało. Ciekawy tekst. I nie wiem dlaczego mówisz, że jest nie dobry? Lena Ci mówi, że jest dość dobry. Podobało mi się.
Dodaję ten tekst tylko dlatego, ze pewien mądry człowiek powiedział mi kiedyś, że nie ważna jest jakość tekstu, ale emocje które towarzyszyły przy pisaniu.
Bardzo mądry człowiek.
Wszystkie te emocje i ogółem cały tekst dedykuję Courag, Ginny0004, a w szczególności- Lenie_Lunie. Za to, ze we mnie wierzy.
Wierzy i nie przestanie, Bo Alicja to zdolna bestia jest. Dziękuję za dedykację. Moje serce się raduje.
Postanowiłam, że pójdę spać- na pewno mi się przesłyszało. Jednak gdzieś w środku wiedziałam, że to nieprawda. Kiedy chciałam nacisnąć klamkę, z przerażeniem stwierdziłam, że nie ustępuje pod moim naciskiem. Co więcej- poczułam czyjąś obecność w pomieszczeniu. Obróciłam się z pustką w oczach, aby po chwili zobaczyć swojego zmarłego męża.
Spodziewałam się raczej jakiegoś strasznego potwora więc pozytywnie mnie zaskoczyłaś.
Co Cię natchnęło do napisania tego tekstu?
Dlaczego sąsiad nazywał się Piotr?
__________________
Śmierć moja zwabiła wiatr w niedomknięty słoik
Potem śmierć zasiała mak - wiatr się ukoił
Ten wiatr - on do kolan jej padł.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 29123 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,889 Data rejestracji: 21.11.09 Medale: Brak
Na początku powiem, że bardzo się spodobał tytuł. Naprawdę. Taki mroczny...
To teraz przejdźmy do błędów.
Nie chcę być złośliwą staruszką, która nienawidzi dzieci, bo depczą jej trawnik, a sąsiada- bo budzi ją o szóstej rano.
Zgubiona spacja pomiędzy znakiem a myślnikiem.
P.S.Ten sam błąd pojawia się dalej, więc nie będę go kilka razy wymieniać.
Dzień płynął jak zwykle, jednak w pewnym momencie usłyszałam, jak czyjeś kroki na schodach.
Co tutaj robi słowo "jak"?
Na chwilę zamarłam po środku pokoju z kubkiem herbaty w rękach.
"Na" lepiej by brzmiało.
Lecz on mimo to oświadczył, że musi iść, a w moje zimne palce wetknął czarną różę.
Zgubiony przecinek.
Na zawsze pozostanie po nich ślad, nie tylko na ciele, ale i w sercu.
Zgubiony przecinek.
***
To opowiadanie mi się spodobało. Mimo, że nie ma jako takiej akcji, ale mi się podoba i już. Nic na to nie poradzę. Pojawiło się kilka błędów, ale nie zmieniają wrażenia w trakcie czytania utworu. Nie mam jeszcze zdania o twojej twórczości, także pisz więcej, bo widzę tutaj jakieś początki.
Życzę Weny i pozdrawiam. L.H.
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1102 Ostrzeżeń: 1 Postów: 355 Data rejestracji: 13.12.09 Medale: Brak
Lena_Luna napisał/a:
Co Cię natchnęło do napisania tego tekstu?
Jeśli mam być szczera, to nie wiem.
Lena_Luna napisał/a:
Dlaczego sąsiad nazywał się Piotr? :D
Mam świra na punkcie tego imienia. Nawet kiedy postanowiłam, ze porozmawiam z Charliem, jak z kumplem kazałam mu mówić do siebie "Piotrze" :)
Lady House napisał/a:
Zgubiona spacja pomiędzy znakiem a myślnikiem.
P.S.Ten sam błąd pojawia się dalej, więc nie będę go kilka razy wymieniać.
Dostałam za to obniżoną ocenę z informatyki. :happy:
Lady House napisał/a:
To opowiadanie mi się spodobało. Mimo, że nie ma jako takiej akcji, ale mi się podoba i już.
Moje postanowienie było takie, żeby skupić się na uczuciach. Na przyszłość się poprawię. I bardzo się cieszę, ze nie możesz na to nic poradzić.
__________________
Nie mam nic przeciwko emanującym emocjami tekstom, ale nie kiedy ociekają patosem.
I w sumie najlepiej by było, jakby mój komentarz ograniczył się do "patos, kuźwa, patos i kicz".
Ja rozumiem, że życie osoby starszej może być smutne, bla bla bla, ale nie trzeba od razu tworzyć wariatki, która rozmawia z duchem swojego męża.
Określenie pory dnia też się nie trzyma kupy. Najpierw się dowiadujemy, że sąsiad ją o 6 budzi, a potem, że właśnie jest północ. No sry.
No i geez, ślady po kolcach do końca życia? Wiele razy się pokłułam, i chociaż teraz przez 5 minut obserwowałam swoje ręce, nie widzę na nich śladu.
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1102 Ostrzeżeń: 1 Postów: 355 Data rejestracji: 13.12.09 Medale: Brak
Dogma napisał/a:
Nie mam nic przeciwko emanującym emocjami tekstom, ale nie kiedy ociekają patosem.
Taki już mam styl pisania.
Dogma napisał/a:
Ja rozumiem, że życie osoby starszej może być smutne, bla bla bla, ale nie trzeba od razu tworzyć wariatki, która rozmawia z duchem swojego męża.
Nie o to mi chodziło. Czytając dajmy na to Pottera też uważałaś, ze jest wariatem?
Dogma napisał/a:
Określenie pory dnia też się nie trzyma kupy. Najpierw się dowiadujemy, że sąsiad ją o 6 budzi, a potem, że właśnie jest północ. No sry.
Też wklejając ten tekst to wyłapałam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie :)
__________________
Nie o to mi chodziło. Czytając dajmy na to Pottera też uważałaś, ze jest wariatem?
Potter nie ma raczej odniesienia w prawdziwym świecie. Chyba, że przegapiłam gdzieś biegającego po ulicach Voldemortach. Odniosłam zaś wrażenie, że Twoja bohaterka jest osadzona w naszej rzeczywistości.
Też wklejając ten tekst to wyłapałam. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie
Zgadzam się. Skoro wyłapałaś, to powinnaś poprawić.
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1102 Ostrzeżeń: 1 Postów: 355 Data rejestracji: 13.12.09 Medale: Brak
Dogma napisał/a:
Potter nie ma raczej odniesienia w prawdziwym świecie. Chyba, że przegapiłam gdzieś biegającego po ulicach Voldemortach. Odniosłam zaś wrażenie, że Twoja bohaterka jest osadzona w naszej rzeczywistości.
Nie zamierzam się z Tobą kłócić i wytykać książek, w których było coś podobnego.
Dogma napisał/a:
Zgadzam się. Skoro wyłapałaś, to powinnaś poprawić.
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1013 Ostrzeżeń: 2 Postów: 406 Data rejestracji: 18.03.12 Medale: Brak
Dobrze oddane emocje, ale takie wiersze zwykle prowadzą do groźnych nastepstw takich jak samobójstwa. Nie chcę cię straszyć, ale jednak uważaj na siebie. Co do wiersza to fajny.
F: Wiersz? ;o
__________________
OD CNOTY GRYFONÓW KRETYNIZMU PUCHONÓW I WIEDZY O WŁASNEJ WSZECHWIEDZY KRUKONÓW STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
(...) Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno kipiącego kotła i unoszącej się z niego roziskrzonej pary, delikatną moc płynów, które pełzną poprzez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły... Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć,(...). - Severus Tobias Snape
Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie.- Severus Tobias Snape
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.