Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2553 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,383 Data rejestracji: 22.01.09 Medale: Brak
To moje pierwsze opowiadanie. Jest krótkie. I w ogóle to takie nic. Mam nadzieję, że się spodoba, bo jestem z niego dumna!
---------------------------------
Było ciepłe, kwietniowe popołudnie. Wysoka szatynka jak zwykle o tej porze przeglądała forum na swojej ulubionej stronie. Nagle spojrzała na zegarek znajdujący się w rogu monitora. 16:00 r11; pomyślała r11; mam jeszcze trochę czasu. Wypadałoby zapytać Natalę i Olkę czy nie zmieniły zdania, bo wyjdę na idiotkę.
Chwyciła za telefon i wysłała wiadomość do Olki. W drugiej kolejności kilknęła na ikonkę Gadu-Gadu, wybrała na liście numer oznaczony ``Natka``.
Natala i Oliwia były głównymi promotorami wycieczki i jeśli owa wycieczka odbędzie się to ich udział był w 100% pewny.
Otrzymała od każdej odpowiedź twierdzącą. Miały spotkać się o 17:00 przy starej plebani w celu udowodnienia, że historia, o której Mateusz trąbił dzisiaj cały dzień jest nieprawdziwa. Chłopak opowiadał o tym jak on i jego koledzy wybrali się w to miejsce i zobaczyli jak krzesła samoistnie się przesuwały i klamka ruszała. Mati był przekonany, że to duchy.
O 160 dziewczyna wyłączyła komputer i zaczęła się ubierać. Włożyła ciemne jeansy, czerwoną bluzę z kapturem, na bluzę założyła zieloną lateksową kurtkę. Całość dopełniały średniej wielkości słuchawki, koniec przewodu od słuchawek był wetknięty do odtwarzacza mp4 znajdującego się w kieszeni.
Na miejscu była o 17:15, tak więc odrobinę się spóźniła. Okazało się, że na miejscu oprócz Oliwki i Natalki byli też Ilona, Paulina no i oczywiście Mateusz i reszta chłopaki. Wszyscy oprócz szatynki byli na rowerach. Kiedy wyłoniła się z za zakrętu rozległy się okrzyki:
- Marycha!
- Nareszcie, M!
- Już myśleliśmy, że strach Cię obleciał.
- Połowa nie przyszła!
Marysia usiadła razem z innymi dziewczynami na niziutkim murku, okalającym plebanię. Jak zjaw nie było tak dalej się nie pojawiły. Zapowiadało się, więc, spokojne popołudnie bez żadnych duchów. Kiedy tak siedziały chłopcy postanowili spenetrować ruiny.
- Matek chyba zapomniał o alarmie, o którym dzisiaj wspominał r11; powiedziała obserwująca ich Ilona
- Zakład, że nie ma tam żadnego alarmu? Przecież zaglądałyście ze mną przez okno, tam nic nie ma, oprócz kurzu, gruzu i tego starego garnka! Ba! Nawet nie ma krzeseł r11; odrzekła Marycha.
Kiedy tak rozmawiały nagle rozległ się dźwięk alarmu. Dziewczynie wystarczyło tylko ``W NOGI!!!`` jednego z chłopaków, a już wiedziała co się święci. Zerwała się na równe nogi i nie oglądając się za siebie zaczęła biec, byle jak najdalej. Przebiegła tak ok. 400 m. prostą drogą, po czym skręciła w boczną uliczkę. Dopiero wtedy zatrzymała się i rozejrzała. Jej paczka na rowerach była dopiero 5 metrów od niej.
- Idę do domu! r11; wrzasnęła do nich.
Dalej szła już spokojnie. Postanowiła iść do domu skrótem. Po kilku minutach doszła do starej stacji kolejowej. Za czasów świetności wsi była zapełniona ludźmi a pociągi odjeżdżały co godzinę. Teraz jeżdżą tylko szynobusy 3 razy dziennie.
Tego dnia prócz niej na stacji nie było nikogo. Oparła się o żelazny filar podtrzymujący zadaszenie peronu. Ale dostałam Speeda, - myślała r11;szkoda, że gość od WF-u tego nie widział. Ten bieg mnie kompletnie wykończył. Jak im coś strzeli do głowyr30; Ale idioci!
Zdjęła kurtkę i bluzę. Kurtkę przewiązała w pasie, a bluzę przewiesiła przez ramię. Stała tak jakiś czas zamyślona. Aż w pewnym momencie do jej nozdrzy dotarł nie miły, ale znajomy zapach.
- Blee! Spociłam się - powiedziała na głos.
-------------------
Morał z tego taki, że nie warto iść gdziekolwiek z chłopakami, bo można mieć kłopoty i się nieźle spocić
__________________
Przed zmianą nicka Crazy_Lady
On Cię kocha - gra słów a rozum wyjałowiony
Gdy dla niego żyjesz i dla niego umierasz
On Cię kocha - Twój Bóg
Okrutny albo szalony
W dziele swym jak najgorszy sen
I nie wiem jak mógł na to wszystko pozwolić
Closterkeller "Auschwitz" "Zdarza się, że nasze dłonie są puste, ale serce zawsze pełne i możemy rozdawać z nich tóżne wspaniałości: ciepło, dobroć, pociechę radość...
Frances Hodgson Burnett
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2669 Ostrzeżeń: 1 Postów: 675 Data rejestracji: 16.02.09 Medale: Brak
Bardzo fajneee. Nie zauważyłam większych błędów ortograficznych czy interpunkcyjnych. Ciekawa fabuła no i w ogóle bardzo mi się podobało!
Mam nadzieję, że będzie następna część. !
Bo ciekawa jestem, co stanie się dalej!
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1745 Ostrzeżeń: 1 Postów: 588 Data rejestracji: 26.08.08 Medale:
Witam
Po pierwsze usuń "r11", bardzo trudno czyta się z nimi tekst.
Wysoka szatynka jak zwykle o tej porze przeglądała forum na swojej ulubionej stronie.
Neee... To nie wygląda, ani nie brzmi dobrze. Nijak się ma jej wzrost do przeglądania forum.
``Natka``
" "
wycieczki i jeśli owa wycieczka
Powtórzenie. Może "wyprawy"?
jak krzesła samoistnie się przesuwały i klamka ruszała.
Hm... " jak krzesła i klamka z pomocą sił nadprzyrodzonych poruszały się."
Włożyła ciemne jeansy, czerwoną bluzę z kapturem, na bluzę założyła zieloną lateksową kurtkę. Całość dopełniały średniej wielkości słuchawki, koniec przewodu od słuchawek był wetknięty do odtwarzacza mp4 znajdującego się w kieszeni.
B... blogasek. Nie, to jest absolutnie nie potrzebne.
reszta chłopaki
chłopców
Wszyscy oprócz szatynki byli na rowerach.
Wszyscy oprócz Marii, wszyscy oprócz nowoprzybyłej
- Nareszcie, M!
?
- Już myśleliśmy, że strach Cię obleciał
"cię" bez wielkiej litery, to nie jest list.
okalającym plebanię.
"Otaczającym" brzmiałoby chyba lepiej.
tam nic nie ma, oprócz kurzu,
Niepotrzebny przecinek.
odrzekła Marycha.
odrzec «odpowiedzieć» [sjp], ona nie odpowiedziała, lecz dopowiedziała "rzekła Marycha"
Kiedy tak rozmawiały nagle rozległ się dźwięk alarmu.
[ i]Po "rozmawiały" - przecinek[/i]
``W NOGI!!!`` jednego z chłopaków
"W NOGIIIII!" , "chłopców"
Przebiegła tak ok. 400 m.
"około czterystu metrów", to praca literacka!
Jej paczka na rowerach była dopiero 5 metrów od niej.
Nie wiem jak to zmienić, ale tak nie może zostać. "Jej paczka znajdowała się tylko pięć metrów od niej".
3 razy dziennie.
"trzy"
Ale dostałam Speeda, - myślała r11;szkoda, że gość od WF-u tego nie widział. Ten bieg mnie kompletnie wykończył. Jak im coś strzeli do głowyr30; Ale idioci!
" Ale dostałam przyspieszenia - myślała. - Gdyby to widział gość od WF-u! Przez tych idiotów nie mogę złapać oddechu. Jak im coś strzeli do głowy to nie wiadomo czy się kłaść czy wieszać."
Wszystko co napisałam wyżej to tylko moje propozycje. Mam nadzieję, że Cię nie urażą
Edytowane przez Taka jedna dnia 17-04-2009 21:27
O. Mam humor do wybrzydzania. Powytykam sobię błędy ;P
Cóż. Zacznijmy od treści. Według mnie temat jest ok, ale wykonanie trochę gorsze. A, jesteś w moim wieku. Mniej więcej na poziomie.
Zdecydowanie głupio zrobiłaś, opisując nieistotne szczegóły podając przy tym dokładną godzinę.
r11. Usuń, bo momentami przeczytać nie idzie.
16:00, pomyślała,mam jeszcze trochę czasu. Wypadałoby zapytać Natalę i Olkę czy nie zmieniły zdania, bo wyjdę na idiotkę.
[Usunęłam r11.] Przecinki albo cudzysłowy. I dlaczego Olkę, skoro później jest Oliwia?
plebani
Plebanii.
i reszta chłopaki
Chłopaków.
``Natka``
``W NOGI!!!`
Błagam, używaj ".
- Matek chyba zapomniał o alarmie, o którym dzisiaj wspominał r11; powiedziała obserwująca ich Ilona
Co to zdanie znaczy?
400 m.
Po m nie ma kropki.
Ale dostałam Speeda,
Speeda (o ile musisz użyć tego słowa) z małej.
nie miły
Razem, razem!
Morał z tego taki, że nie warto iść gdziekolwiek z chłopakami, bo można mieć kłopoty i się nieźle spocić
Typowy tok myślenia jedenasto- czy dwunastolatki xD
Podsumowując, nie podobało mi się. Błędów mnóstwo, a do tego trochę zalatuje stylem naszych sławnym Mikserów itepe.
Dom:Gryffindor Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2249 Ostrzeżeń: 0 Postów: 667 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
16:00 r11; pomyślała r11; mam jeszcze trochę czasu.
Popraw to 'r11'. ;]
Okazało się, że na miejscu oprócz Oliwki i Natalki byli też Ilona, Paulina no i oczywiście Mateusz i reszta chłopaki.
Powtórzenie i[i/], może [i]Okazało się, że na miejscu oprócz Oliwki i Natalki były też Ilona, Paulina, no i oczywiście Mateusz z resztą chłopaków?
Jak zjaw nie było, tak dalej się nie pojawiły.
Zapowiadało się, więc, spokojne popołudnie bez żadnych duchów. Kiedy tak siedziały, chłopcy postanowili spenetrować ruiny.
Po więc nie trzeba przecinka.
- Matek chyba zapomniał o alarmie, o którym dzisiaj wspominał r11; powiedziała obserwująca ich Ilona
Usunąć r11, po Ilonie kropka.
Nawet nie ma krzeseł r11; odrzekła Marycha.
r11.
Kiedy tak rozmawiały, nagle rozległ się dźwięk alarmu.
- Idę do domu! r11; wrzasnęła do nich.
r11.
Za czasów świetności wsi była zapełniona ludźmi, a pociągi odjeżdżały co godzinę. Teraz jeżdżą tylko szynobusy, 3 razy dziennie.
Ale dostałam Speeda, - myślała r11;szkoda, że gość od WF-u tego nie widział. Ten bieg mnie kompletnie wykończył. Jak im coś strzeli do głowyr30; Ale idioci!
r11.
nie miły
Razem.
Aż w pewnym momencie
Lepiej by wyglądało po prostu W pewnym momencie.
Wszystkie błędy, które zauważyłam.
No, fabuła taka sobie, ale poczekam na dalszy ciąg.
Życzę weny i powodzenia w pisaniu! ^^
Edit: łee, spóźniłam się z tym wytykaniem błędów...
__________________
You got blood on your hands
And I know it's mine
I just need more time
So get off your low
Let's dance like we used to
But there's a light in the distance
Waiting for me, I will wait for you
So get off your low
Let's kiss like we used to <3
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1035 Ostrzeżeń: 3 Postów: 333 Data rejestracji: 06.02.09 Medale: Brak
Opowiadanie- od takie sobie. Nie zachwyciło mnie. Ale no cóż, patrząc przez pryzmat że jest to że jest to twoje pierwsze, i że ja w ogóle nie piszę, to daje ci soczystą 4 z minusem.
I gorące okljaski <lepsze i głośniejsze od tych u Rubika )
A wszystkie groźne błędy interpunkcyjne i językowe wytropiła użytkowniczka powyżej i powtarzać się nie będę.
__________________
poniewasz nikt nie lubi kotów, nikt nie osiągnie zbawienia
poniewasz koty są dobre, pożywiajcie nimi wasze umysły, ciała i duszę
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Owszem, masz 12 lat (jak mniemam), a to Twoje pierwsze opowiadanie. Cóż, takie są okoliczności łagodzące dla tej zbrodni na literaturze. Natomiast przewinień z Twojej strony jest multum, co też postaram się zaraz (nie bez czepialstwa) wykazać.
Doczłapałam jakoś to opowiadanko do końca. Było ciężko, ale żyję. A dlaczego musiałam przez nie człapać? Ano dlatego, że roi się w nim od:
1) braku sensu
2) niepotrzebnych wstawek.
Reszta wyjdzie w praniu.
Jedziemy.
Wstęp od razu skreślił to opowiadanie na całej linii. Typowy dziecięcy wstęp opisujący zwykłe zachowanie autorki "opka" (co też pozwala mniemać, że bohaterką tforu jest sama ona), wstęp w którym nie ma NIC ciekawego, NIC choć trochę istotnego dla fabuły, NIC co by zasługiwało na większą uwagę.
Chwyciła za telefon i wysłała wiadomość do Olki. W drugiej kolejności kilknęła na ikonkę Gadu-Gadu, wybrała na liście numer oznaczony ``Natka``.
Takich fragmentów najbardziej nie cierpię. Bo co mnie, czytelnika, to do jasnej ciasnej obchodzi? Skontaktowała się z koleżankami? Skontaktowała. Potwierdziły? Potwierdziły. Ale co mnie obchodzi, jak to zrobiła?
Wprowadzanie szczegółów, w tym przypadku czynności, do tak krótkiego opowiadania wprowadza zamęt, chaos i pies wie co jeszcze. Takim zdaniom mówimy NIE.
Dalej dowiadujemy się co nieco o głównym wątku w opowiadaniu - oczywiście jest to tajemnicze, oczywiście trzeba to zbadać, oczywiście bohaterka będzie w tym uczestniczyć... Standardowo. Znam to na pamięć.
O 160 dziewczyna wyłączyła komputer i zaczęła się ubierać. Włożyła ciemne jeansy, czerwoną bluzę z kapturem, na bluzę założyła zieloną lateksową kurtkę. Całość dopełniały średniej wielkości słuchawki, koniec przewodu od słuchawek był wetknięty do odtwarzacza mp4 znajdującego się w kieszeni.
Kolejne szalenie istotne informacje - i powtarzam: co to czytelnika obchodzi? Rozumiem, że niewielkie dygresje opowiadanko mogą urozmaicić, ale na miłość pieską, co mnie obchodzi, jak bohatereczka była ubrana?
Ale (nie?) martw się, to zjawisko jest bardzo powszechne. Ja je nazywam kompleksem aparycji; generalnie rzecz biorąc, miałam to samo zaczynając pisanie. Większość tak miała. Chodzi o to, że kreujesz bohaterkę świadomie jako siebie, nieświadomie natomiast ją 'ulepszając' (że się tak wyrażę). A to prostą drogą prowadzi do marysuizmu.
reszta chłopaki.
Ja Cię zaraz nauczę odmieniować.
Kiedy tak siedziały chłopcy postanowili spenetrować ruiny.
Kto siedział? Zjawy? A może ruiny? Bo z kontekstu zdań nie wynika nic jednoznacznego.
Przebiegła tak ok. 400 m. prostą drogą, po czym skręciła w boczną uliczkę. Dopiero wtedy zatrzymała się i rozejrzała. Jej paczka na rowerach była dopiero 5 metrów od niej.
Zaraz się dowiem, że oprócz biegania z prędkością 100km/h, bohaterka umie też latać, czytać w myślach i walczy z kitowcami.
Aż w pewnym momencie do jej nozdrzy dotarł nie miły, ale znajomy zapach.
- Blee! Spociłam się - powiedziała na głos.
...
...
...
Nie skomentuję tego fragmentu, nie dam rady ...
Reasumując; opowiadanko jest kiepskie, fabuła nudna, wykonanie leży i kwiczy, że do piekła pójdzie, błędy ortograficzne, interpunkcja szaleje - że mi się nie podobało, to już chyba widać.
Musisz jeszcze dużo popracować i przede wszystkim poczytać trochę, zanim znowu sięgniesz po długopis. Popracuj nad ortografią, interpunkcją i przede wszystkim (moje ulubione zdanie) - myśl, co piszesz. Myśl. Bo nadmierne wdawanie się w szczegóły dobre nie jest i nikogo nie interesuje.
Adieu.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2553 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,383 Data rejestracji: 22.01.09 Medale: Brak
Dzięki zarówno za te komentarze z krytyką jak i za te z pochwałami. Dla mnie krytyka jest ważniejsza od pochwał. Postaram się następnym razem (jeśli wogóle będzie następny raz) wypaść lepiej. Wybaczcie, ale nie będę nic poprawiać. Mam zasadę: co już opublikowałam, tego nie zmieniam.
Co do następnych części... Nie wiem czy będą. Jeśli nawet to nie o identycznej tematyce, ale o tych samych bohaterach. Mam już wersję "demo" następnej części, ale nie jestem pewna czy to opublikować. To nic ciekawego. Kilka przemyśleń bohaterki i jej wrażliwa strona. Jeszcze pomyślę nad tym...
__________________
Przed zmianą nicka Crazy_Lady
On Cię kocha - gra słów a rozum wyjałowiony
Gdy dla niego żyjesz i dla niego umierasz
On Cię kocha - Twój Bóg
Okrutny albo szalony
W dziele swym jak najgorszy sen
I nie wiem jak mógł na to wszystko pozwolić
Closterkeller "Auschwitz" "Zdarza się, że nasze dłonie są puste, ale serce zawsze pełne i możemy rozdawać z nich tóżne wspaniałości: ciepło, dobroć, pociechę radość...
Frances Hodgson Burnett
Dom:Gryffindor Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1969 Ostrzeżeń: 0 Postów: 487 Data rejestracji: 05.04.09 Medale: Brak
Sama piszę opowiadanie o Lily Evans i na początku wyglądało jak twoje. Lecz im nowszy rozdział, tym treść była lepsza i.. nie robiłam tyle błędów stylistycznych (uczyłam się).
U ciebie, przypuszczam... będzie podobnie. Więc nie poddawaj się po kilku uwagach i pisz dalej.. będzie lepiej. A wytykać błędów nie będę inni mnie wyprzedzili i napisali co jest nie tak.
__________________
Najtrudniej jest widzieć słońce, wierzyć w słońce i nie czuć ciepła.
Dom:Ravenclaw Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2553 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,383 Data rejestracji: 22.01.09 Medale: Brak
Jak już wspominałam druga część jest baaaardzo słaba i nawet po licznych poprawkach wydaje mi się, że bardzo przypomina wenezuelską telenowelę. Może uda mi się wymyślić coś lepszego na trzecią część. Ale już koniec gadania, druga część.
--------------------
Jeszcze tego samego wieczora Maria rozmawiała przez "G-G" z Krzyśkiem, jednym z uczestników wyprawy na plebanię.
- Ale z ciebie tchórz! - pisał chłopak - Wiesz jak potem było fajnie? Żałuj, że zwiałaś na chatę!
Kiedy Marysia to przeczytała zrobiło jej się trochę niemiło. Cóż, można było się tego spodziewać - pomyślała i zirytowana wyłączyła komputer.
*
Następnego ranka, kiedy się obudziła, pamiętała wydarzenia z poprzedniego dnia jakby przez mgłę. Tak jak gdyby od tego czasu minęło kilka lat, a nie zaledwie kilkanaście godzin. Lecz jedno pamiętała aż nazbyt dobrze. TCHÓRZ!!! TCHÓRZ!!! - to słowo huczało w jej głowie. Nazwał mnie tchórzem - rozmyślała a do jej oczu napłynęłt łzy. - To dziwne... Słowa bardziej ranią niż ciosy sztyletem... Zwłaszcza kłamstwa. Przecież ja nie stchórzyłam. Oni nie mają za grosz zdrowego rozsądku. Nie dość, że weszli do ruin plebani i włączyli alarm to jeszcze wygłupiali się, bo jak inaczej wyjaśnić użycie słowa "fajnie" przez Krzyśka? Musieli robić co najmniej głupie rzeczy. Chyba powinnam przestać się z nimi spotykać, bo jeszcze mnie w to wciągną.
Jednak wypełnienie postanowienia nie było takie łatwe. Z Natalią i Oliwią "Olką" przyjaźniła się od przedszkola, a Krzycha i Matiego też lubiła. Same te rozmyślania wprawiły dziewczynę w zły humor. Jej podły już nastrój pogłębiał fakt, że za oknem było pochmurno, zimno i nieprzyjemnie, zupełnie inaczej niż dzień wcześniej. Marysia czuła się tak okropnie, że nawet nie chciało jej się wstać z łóżka. Więc leżała tak do południa.
__________________
Przed zmianą nicka Crazy_Lady
On Cię kocha - gra słów a rozum wyjałowiony
Gdy dla niego żyjesz i dla niego umierasz
On Cię kocha - Twój Bóg
Okrutny albo szalony
W dziele swym jak najgorszy sen
I nie wiem jak mógł na to wszystko pozwolić
Closterkeller "Auschwitz" "Zdarza się, że nasze dłonie są puste, ale serce zawsze pełne i możemy rozdawać z nich tóżne wspaniałości: ciepło, dobroć, pociechę radość...
Frances Hodgson Burnett
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2120 Ostrzeżeń: 0 Postów: 200 Data rejestracji: 24.01.09 Medale: Brak
Cóż... Bardzo mi się podoba to opowiadanie... Nie jest takie złe, a ja lubię opowieści i książki o nastolatkach i ich przygodach... Spodobało mi się równiez dlatego, że jest w nim moja imienniczka, a konkretnie "Ilona"... Bardzo mi się to spodobało i jestem zaszczycona, że moje imię pojawiło się w twoim opowiadaniu...
Pomiomo krytyki innych napisałaś drugą część opowiadania... I myślę, że źle oceniałaś to co napisałaś... Uważam, że to wyszło ci świetnie i czekam ze zniecierpliwieniem na trzecią część, ponieważ mam nadzieję, że ją napiszesz... Przecież nie można zostawić takiego dobrego opowiadania bez zkończenia... A więc ~Crazy_Lady czekam...
__________________
W mrocznym, przepastnym świecie duchów i demonów nie ma istoty równie strasznej, równie odpychającej, a mimo to darzonej taką fascynacją, bojaźnią przesyconą, co wampir, który ni demonem, ni duchem nie jest, lecz jeno tajemnicze i potworne cechy obojga dzieli. - Wielebny Montague Summers
Jeśli ma człowiek na coś w świecie dowody, to na istnienie wampirów. Nie brakuje niczego : raporty oficjalne, zeznania obywateli sznowanych, chirurgów, urzędników, księży. Lecz mimo to któż w wampiry wierzy? - Rousseau
"Dziewczyna leżała na podłodze martwa, z rozciętą piersią, a przy niej klęczał czarodziej, tzrymając w okrwawionej ręce wielkie, gładkie, szkarłatne serce, które lizał i gładził, ślubując zamienić je na własne.
W drugiej ręce trzymał różdżkę, którą próbował wywabić ze swojej piersi skurczone, włochate serce. Ono jednak było silniejsze od niego i tkwiło w jego rozwartej klatce piersiowej, odmawiając uwolnienia go spod swojej władzy lub powrotu do kryształowej trumienki, w której tak długo było uwięzione.
I oto na oczach struchlałych ze zgrozy gości czarodziej odrzucił różdżkę i chwycił srebrny sztylet. Wołając, iż nigdy się nie zgodzi, by rządziło nim jego własne serce, wyjął je sobie z piersi.
Przez chwilę klęczał z wyrazem triumfu na twarz, ściskając po jednym sercu w każdej dłoni, a potem padł na ciało dziewczyny i wyzionął ducha."- Baśnie Barda Beedle'a - "Włochate serce czarodzieja"
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1322 Ostrzeżeń: 0 Postów: 395 Data rejestracji: 09.04.10 Medale: Brak
po pierwsze r11,130 i inne ery.
Po drugie-moc błędów powtórzeniowych,po trzecie trochę to opowiadanko nieskładne....ale pisz dalej,może coś z tego będzie
__________________
Atra gülai un ilian taught ono un atra ono waíse skölir frá rauthr.
Dom:Gryffindor Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1083 Ostrzeżeń: 3 Postów: 463 Data rejestracji: 08.03.10 Medale: Brak
Przepraszam, ale ja nie wiem co to opowiadanie ma na celu? To mają być przygody tej Marii, czy to ma być krótki, ot tak, tekst.? Troszkę denerwuje mnie to wspominanie o komunikatorach i sprzętach, np. mp4, Gadu-Gadu, telefon.
Jeszcze tego samego wieczora Maria rozmawiała przez "G-G" z Krzyśkiem, jednym z uczestników wyprawy na plebanię.
1) Wieczoru
2)Jak już musi być ta nazwa komunikatora to lepiej gadu-gadu.
- Ale z ciebie tchórz! - pisał chłopak - Wiesz jak potem było fajnie? Żałuj, że zwiałaś na chatę!
Ja bym wolała:
-Ale z ciebie tchórz - pisał chłopak. - Wiesz jak potem było fajnie?! Żałuj, że zwiałaś do domu!
Kiedy Marysia to przeczytała zrobiło jej się trochę niemiło.
Niemiło? Jakieś dziwne to określenie, a może przykro. Bo nie do końca wiem co rozumiesz przez słowo niemiło.
Lecz jedno pamiętała aż nazbyt dobrze.
? No nie wiem. To lecz i to nazbyt? Może "aż za dobrze".
rozmyślała a do jej oczu napłynęłt łzy.
Chyba Ci się literki poplątały, podejrzewam, że miało być napłynęły.
Musieli robić co najmniej głupie rzeczy.
Może się czepiać, jednak coś mi nie gra. robić? co najmniej? Na pewno musieli robić coś głupiego. - to lepiej mi pasuje.
Interpunkcyjnych już nie chce mi się wyszukiwać, jednak widzę w ostatnim zdaniu zamiast kropki powinien być przecinek, jeszcze wcześniej wypatrzyłam parę braków przecinków.
A co do samego tekstu, to ja może poczekam na trzecią część(jeśli takowa będzie). Nie jest najgorzej! Mam nadzieję, że nikt nie jest zły na mnie!?
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Redaktor Proroka Punktów: 1013 Ostrzeżeń: 2 Postów: 406 Data rejestracji: 18.03.12 Medale: Brak
blędów nie zamierzam wytykac,ale ogołem fajne,choc moral nie do końca dobry.spocic przy nas to sie mozna jezeli bedzecie biec by za nami nadazyc...choc musze przyznac,że takie psikusy tez mozliwe,ale no napewno ni wszyscy tak robią...podsumowujac morał do tego opowiadania prawidłowy,ale nie zawsze sie sprawdza...
__________________
OD CNOTY GRYFONÓW KRETYNIZMU PUCHONÓW I WIEDZY O WŁASNEJ WSZECHWIEDZY KRUKONÓW STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
(...) Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno kipiącego kotła i unoszącej się z niego roziskrzonej pary, delikatną moc płynów, które pełzną poprzez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły... Mogę was nauczyć, jak uwięzić w butelce sławę, uwarzyć chwałę, a nawet powstrzymać śmierć,(...). - Severus Tobias Snape
Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie.- Severus Tobias Snape
Dom:Gryffindor Ranga: Goblin Punktów: 36 Ostrzeżeń: 0 Postów: 9 Data rejestracji: 09.04.12 Medale: Brak
Jak dla mnie całość wyszła bardzo fajnie, urywki zdarzały się gęste, a z mniejszych błędów wszystko (na moje oko) wypisała ~Taka jedna. Moim zdaniem powinnaś pisać dalej, fajnie ci to wychodzi i masz talent.
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.