Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6158 Ostrzeżeń: 2 Postów: 1,068 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Najśmieszniejszy jest moment kiedy Esme mówi " Molto Bene"
A co to znaczy? oO"
Zgadzam się z większością. Film nie był fascynujący, aczkolwiek nie taki zły. Gdyby ktoś nie znał fabuły i poszedł ot tak na jakiś tam film to mogłaby mu się bardzo podobać.
Edward - olśniewający co prawda to prawda. Lecz uważam, że w niektórych scenach gdy jego "śliwkowe" usta zbytnio kontrastowały z jego cerą to się chciałam śmiać. Mógł być bardziej blady. O troszeczkę.
Jego super latanie. Sorry, ale lepiej by było gdyby nie latał w wyciągniętą ręką jak jakiś Batman bo do niego mu daleko. Brakowało tylko "Tadadadaaaaam!". ^^
Bells - za blada. Troszkę za bardzo. Nie była taka zła, ale jej fryzura mi się nie podobała. O wiele lepiej wygląda w realu.
Emmett - do niego raczej nie mam zastrzeżeń. Sama bym się raczej w nim nie zakochała, ale co do charakteryzacji... cudo.
Jasper - sztuczne włoski. Wyglądał jak by miał perukę. Za sztywny z lekka ;d
Carlisle - o wiele lepiej mu w ciemnych włosach, lecz tu wyglądał również świetnie. ;d Ale jak by tu kolor tych włosów zmienić... ale się nie czepiam. Cudo.
Rosalie - o zgrozo. Nie, nie, nie! Okropne włosy, strasznie sztuczne. Są miliony aktorek, które mają też ładniejszą twarz. Gdzie olśniewająca uroda *.*
Victoria - ta mi się podobała. Włosy miała super, co z tego, że bardziej podchodzące w blond niż w rudy? Taki kolor mi się podoba.
James - to samo co do Jaspera ;/ Lecz ogółem słodki! ^^ A jakie ciało...
Laurent - ten był świetny. Bardzo mi się podobał. Co nieco niezgodny z książką, lecz w porównaniu do "niektórych" boski.
Esme - o masakro! Nie podobała mi się. Moim zdaniem powinna być ładniejsza. Twarz ma brzydką i włosy godne samej Rosalie.
Alice - ta była cudna. Perfect. Najlepsza aktorka.
Jacob - nie taki zły. mogło być gorzej. Lecz nie mogę się doczekać aż zetnie włosy! ;* Bo wtedy jest cudny.
Cudnie. Mogli się bardziej postarać, a co!
Edytowane przez Peepsyble dnia 25-01-2009 18:20
Dom:Slytherin Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1185 Ostrzeżeń: 1 Postów: 268 Data rejestracji: 14.12.08 Medale: Brak
Książki niestety nie przeczytałam - nad tym ubolewam, ale zamierzam ją zakupić w maju.
Film mnie się bardzo podobał. Podobała mnie się rola Kristen Stewart, aż jej zazdroszczę. Zastało tam zawarte znaczenie miłości itd.
Wiele osób mówiło mi, iż ekranizacja jest gorsza od książki - jeśli tak, to ksiązka musi być arcydziełem
__________________
"Stojąc w miejscu też można zabłądzić."
"Szczęście jest jak motyl. Gdy będziesz próbował go złapać - nie uda ci się. Gdy będziesz stać spokojnie - może usiąść Ci nawet na ramieniu!"
"Przez następne 365 dni będę patrzyła na świat jakbym go widziała po raz pierwszy. Szczególnie na rzeczy nieistotne."
"Trzeba się śmiać nie czekając na szczęście, bo gotowiśmy umrzeć nie uśmiechnąwszy się ani razu."
"Odwaga to panowanie nad strachem, a nie brak strachu."
Pozdrawiam drogi Gościu najserdeczniej jak potrafię! ;p Teraz mnie widzisz, drogi Gościu? Nie? To szkoda ;p.
Dom:Gryffindor Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 174 Ostrzeżeń: 0 Postów: 32 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Tak... Zacznijmy od tego, że jeszcze przed oglądnięciem filmu byłam do niego sceptycznie nastawiona. Ja po prostu wychodzę z założenia, że bez względu na to jak bardzo ekranizacja byłaby dobra nigdy nie pobije książki. I muszę przyznać, że w moim mniemaniu się nie pomyliłam. Ogólnie dla mnie postać Belli jest kompletną katastrofą. Od początku działała mi na nerwy. Jest taka... irytująca. W każdym razie nie tak wyobrażałam sobie Bellę.
Edward- miał być nieziemsko przystojny, a wyszło trochę na opak. Miał zdecydowanie za ostre rysy i w ogóle nie miał w sobie tego czegoś...
Carlisle- strasznie, ale to strasznie przypadł mi do gustu. I jak napisała Malaga w niektórych momentach był naprawdę przystojniejszy od Edwarda.
Esme- nie, nie, nie. To zdecydowanie nie była prawdziwa Esme. Poza tym nie było jej w filmie tyle ile bym chciała, żeby mnie do końca usatysfakcjonowało.
Rosalie- miała być nieziemsko piękna, tymczasem nic z tego nie było.
Emmet-do niego nie mam żadnych zastrzeżeń. Jest taki jakiego go sobie wyobrażałam.
Jasper- szczerze powiedziawszy miał w sobie to coś. Gdyby nie ta jego głupia, zdezorientowana mina byłby naprawdę dobry. Oczywiście według mnie.
Alice- nie mam się do czego przyczepić. Alice naprawdę była genialna, tylko jak dla mnie było jej za mało.
Charlie- był po prostu genialny. Sprawdził się w swojej roli jak najbardziej.
Jacob- gdyby nie włosy byłby idealny.
Reszty nie będę tykać bo było ich za mało żeby się przyczepić czy chociażby coś więcej powiedzieć na ich temat. Podsumowując: film nie jest jakimś szczególnym majstersztykiem, ale da się go oglądnąć i mieć z tego przyjemność, a nie tak jak w przypadku 'Czary Ognia' tylko masę nerwów 'ale to nie miało być tak'. Oglądając to z przyjaciółką myślałam, że w pewnym momencie zerwę pilotem... ; )
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2042 Ostrzeżeń: 0 Postów: 175 Data rejestracji: 09.08.08 Medale: Brak
Byłem dziś w końcu na "Zmierzchu"! Muszę przyznać, że myślałem iż będzie gorzej. Film jest jednym z lepszych, jakie ostatnio oglądałem. Jeśli chodzi o obsadę, to prawie w 100 % mi odpowiadała.
Najmniej pasował mi Jasper. W scenie, kiedy Bella zjawia się w domu Cullenów, mina jaką zrobił nieźle mnie rozbawiła. Ogólnie śmiechowo wyglądał.
Rose też mi nie przypadła do gustu, mimo że dobrze zagrała. Ta aktorka co ją grała przypominała mi córkę Ala Bundiego i jakoś nie mogłem jej brać na poważnie.
Jeśli chodzi o Jacoba, to już ktoś powiedział, że jego białe zęby mogły denerwować. I tak było w moim przypadku, kiedy tylko się uśmiechał odruchowo patrzyłem na jego nienaturalnie bialutkie i prościutkie uzębienie. A i w krótkich włosach mu lepiej.
Reszta obsady mi odpowiadała.
Bella- Nie rozumiem dlaczego wszyscy jadą po Kirsten, IMO świetnie zagrała pannę Swan. Pierdołowata, średniej urody (choć mi osobiście się podoba nawet bardzo). Nie pamiętam sceny, w której jej gra była jakaś nieadekwatna, czy irytująca, bądź Bóg wie jaka jeszcze.
Edward- Musze przyznać, że Robert zyskał w moich oczach jako aktor. Świetnie zagrał 'młodego' Cullena. Może z wyjątkiem tych scen kiedy stara się opanować i tak dziwnie rusza wargami, trochę to takie żenujące było.
Reszta Cullenów też mi pasowała- Alice najbardziej. Podobało mi się jak rzucając piłką na meczu fajnie podnosiła nogę. A i IMO, ładniejsza jest od Rose.
James- ok. Laurent tak sobię ale mało ważne :k Victoria jak dla mnie była obsadzona trafnie, mniej więcej tak wyobrażałem sobie tę aktorkę czytając książkę.
A zapomniał bym o Charliem. Genialne były sceny z jego udziałem. wtedy jak Edward przyszedł się oficjalnie przedstawić a on czyścił broń. Albo jak Ed czekał na Belle, żeby ją zabrać na bal i siedział razem z przyszłym teściem przy stolę i udawał, że pił wodę.
Ogólnie film oceniam na 9,5/10. Mało brakowało a byłbym zachwycony
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1432 Ostrzeżeń: 1 Postów: 332 Data rejestracji: 14.10.08 Medale:
Podobało mi się jak rzucając piłką na meczu fajnie podnosiła nogę.
Haha Inferiusie, podobało Ci się jak Alice podniosła noge?
wybacz, to tak śmiesznie zabrzmiało! ; D
Ach. I chciałabym tylko powiedzieć coś o Soundtracku - jest niesamowity. W szczególności Flightless Bird i Eyes on Fire *.* Polecam.
__________________
Suhak Nieczysty Absolutnie
zaraz dżemkę sobie utnie
i będzie kląskać z supermocą
jak to inne suhaki mogą i chcą.
- Medżik Dżemik, 15 III 2009 godzina 154:28
Hm, jakby ktoś był zainteresowany nowym forum dla początkujących pisarzy lub poetów, to zapraszam na PW. Może Mirriel to to nie jest, ale napewno coś dobrego z tego wyjdzie ;P Także - pisarze, do piór (klawiatur)! I po adresik na PW.
Dom:Hufflepuff Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2208 Ostrzeżeń: 2 Postów: 999 Data rejestracji: 13.09.08 Medale: Brak
Z powodu braku pomysłów na życie wraz z koleżankami i siostrą wybrałyśmy się do kina. Warto zaznaczyć, że żadna z nas nie przeczytała książki, nie wiedziała dokładnie kto jest kim i jaką rolę odgrywa dla kogo.
Nie podobała mi się ta cała rola Esme,a raczej jej praktyczny brak. Ledwo się pojawiła już jej nie było.
Jasper...to była lekka porażka? Te jego miny były żałosne. Nie wyglądał jak wampir przystosowujący się do ''diety'', tylko jak wampir, który powstrzymuje się przed załatwieniem na środku kuchni.
Rosalie wyglądała jak niedomalowana modnisia. Miała błyszczeć, wyróżniać się i być najpiękniejsza. Wyszło masło maślane czyli co? Delma! Nic! A ta scenka z kurtką Belli doprowadziła mnie do łez. Wyglądała jak mała dziewczynka odmawiająca czegoś z przytupem.
James wyglądał...dziwnie? Niby mężczyzna przystojny w filmie jakiś chętny i w ogóle...zarośnięty zwierzaczek i tyle. A ten jego bieg i walka z Edwardem w sali baletowej mnie przybiła.
To chyba wszystkie zażalenia.
Robert do Edwarda mi pasował. Od pierwszej sceny z jego udziałem moje koleżanki zaczęły chichotać. Z pomocą jakiś przypadkowych widzów siedzących za nami, usłyszałam, że młody Cullen miał być nieziemsko przystojny. No i chyba był, przynajmniej w moim odczuciu. Lekko ''żenujące'' było jego zachowanie na pierwszej lekcji biologi. Te jego nienaturalne ruchy...i jeszcze te ślicznie pomalowane usta...Oprócz tego nie mogę się do niczego przyczepić. Jakoś porażająco beznadziejny nie był, a jego gra aktorska była o niebo lepsza niż w '' Harrym Potterze i Czarze Ognia''.
Kristen w roli Belli....nie było najgorzej. Jakoś nie zauważyłam u niej tej niezdarności nie licząc tego jednego upadku. Od samego początku stwierdziłam, że jest ona blada prawie jak nasza cała szczęśliwa rodzina wampirków, ale nie wnikajmy. Grała nawet nieźle, jednak moja pani od polskiego stwierdziłaby, że zachowywała się przed kamerą ''dziko'', cokolwiek ma na myśli. Jakoś specjalnie nie zapadła mi jej twarz w pamięć.
Ostatecznie. Wychodząc z kina moja koleżanka zapamiętała z całego filmu jedno i powtarzała to w koło '' Fajną mieli tą dietę. Wegetarianizm rulez!''.
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1432 Ostrzeżeń: 1 Postów: 332 Data rejestracji: 14.10.08 Medale:
z napisami ; ]
i się cieszę, bo uwielbiam słuchać oryginalnej ścieżki dźwiękowej oraz głosów bohaterów.
Poza tym, wyobrażacie sobie Edka mówiącego po polsku? ; )
__________________
Suhak Nieczysty Absolutnie
zaraz dżemkę sobie utnie
i będzie kląskać z supermocą
jak to inne suhaki mogą i chcą.
- Medżik Dżemik, 15 III 2009 godzina 154:28
Hm, jakby ktoś był zainteresowany nowym forum dla początkujących pisarzy lub poetów, to zapraszam na PW. Może Mirriel to to nie jest, ale napewno coś dobrego z tego wyjdzie ;P Także - pisarze, do piór (klawiatur)! I po adresik na PW.
Dom:Gryffindor Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 62 Ostrzeżeń: 0 Postów: 8 Data rejestracji: 27.01.09 Medale: Brak
Moim zdaniem :
Film, jako film, bez brania pod uwagę tego, na czym się wzorował - czyli książki - nie był zły.Charakter, specyficzność, klimat - idealnie dopasowane do tematyki, niebezpiecznej miłośći pomiędzy masochistycznym lwem i głupią, naiwną sarenką. Może nie tyrzymał w napięciu, jak wyborowy thiller, ale jednak trzymał. Podobał mi się, pomimo pokręconej fabuły. Nie przeszkadzało mi to, być może dlatego, że wiedziałam, na czym polega - czytałam sałą sagę przed oglądnięciem.
Gra aktorów - oddawali charakterer postaci.
Nie ukrywam, być może nie jestem zbyt obiektywna. Nie mniej jednak podoba mi się,ale książka bardziej. Zawsze tak jest, że w ekranizacji są mniejsze lub większe odstępstwa. Tak było i tym razem, ale zdaję sobie sprawę, że dla kogoś, kto nie znał treści książki, nie był to problem.
Dobrze nakręcony, idealna gra świateł, jak już pisałam - klimat bez zarzutu.
Dla wszystkich, którzy nie mieli okazji obejrzeć - szczerze polecam.
Jest naprawdę dobrym filmem, który uzmysławia nas o potędze, jaką jest miłośc i o tym, że nie ma granic, ograniczeń, których nie można pokonać. Nie ma rzeczy, których nie jesteśmy w stanie poświęcic dla dobra ukochanej osoby.
Pięka historia, może wydać się niektórym zbyt ckliwa. Dla mnie taka nie jest, bo i ja nie przepadam za tandetnymi historiami o Kopciuszku.
Ta zdecydowanie do takich nie należy.
Są momenty, kiedy możemy uzmysłowić sobie dramat, jaki przeżywał Edward. Ale są też takie, gdzie zapominamy o tym, kim naprawdę był.
Zawsze czułam słabość do historii, które nie należały do najprawdopodobniejszych.
Tak samo jak saga o naszym ulubionym czarodzieju, ta o wampirach "wegetarianinach" poruszała ważne wartości moralne, uczucia, walkę ze swą złą naturą, chęć popracowania nad sobą, stania się lepszym.
Bardzo, ale to bardzo, przypadło mi to wszystko do gustu.
Pozdrawiam.
__________________
Tom Riddle padł na posadzkę z pustymi rękami, jego ciało skurczyło się i zwiotczało, z podobnej do głowy węża twarzy znikł wszelki wyraz, zagościła w niej pustka.
Voldemort był martwy, zabiło go jego własne odbite zaklęcie,
a Harry stał z dwoma różdżkami w dłoniach, patrząc na skorupę swojego śmiertelnego wroga...
Jeśli sądzisz,
że w dobie komputerów
sztuka czytania zanikła,
zwłaszcza wśród dzieci,
to niezawodny znak, że jesteś MUGOLEM!
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 869 Ostrzeżeń: 0 Postów: 90 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Hhmm...Po przeczytaniu książki mówiąc szczerze dwa tygodnie temu nie mogłam się doczekać aż obejrzę film...U mnie w mieście w kinie wszystkie gilmy lecą z opóźnieniem,więc jeszcze czekam,bo jeszcze nie wystawiają...Ale...koleżanka ściągnęła z internetu.Jakość taka nie za bardzo i poucinany obraz...Mimo nie przeszkodziło mi to i uważam,że film jest świetny...Świetnie dobrali aktorów,a najbardziej podoba mi się Alice, Rosalie, Jasper no i oczywiście Edward i Bella...Film mógłby być trochę dłuższy...W końcu każda część "Harry'ego Pottera" trwa ponad dwie godziny,ale i tak film mi się baaaardzo podobał Mogłabym oglądać go bez przerwy
Dodany dnia 31-01-2009 166
Ooch... zapomniałabym o aktorach
Kristen Stewart-moim zdaniem doskonale pasuje do roli Belli...Idealna wprost...Była bardzo bliska moim wyobrażeniom podczas czytania książki.
Robert-Robert... Czy można powiedzieć na niego złe słowo??No mógłby byc na twarzy "pełniejszy" troszkę...Na jednej z fotek taki retusz dali,że minę ma jak Madonna po swojej operacji plastycznej..Takie wciągnięte policzki...A po za tym cudo...
James-bardo fajnie pokazany A ktor pasuje do takich ról...
Alice i Jasper-są po prostu świetni Kocham ich...
Rosalie i Emmett-nie mam zastrzeżeń
Victoria i Lareunt-Tak samo
No i Charlie-perfekcyjna odegrał swoją rolę...Naprawdę mi się podobało...
Edytowane przez MusicInMySoul dnia 01-02-2009 16:45
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1667 Ostrzeżeń: 1 Postów: 371 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Okeej.
Byłam na filmie jakiś czas temu, w czwartek chyba. Wraz z koleżanką, która o Zmierzchu pojęcie nie miała żadnego, więc jej ochy i achy pod adresem Edzia płynęły po mojej lewej stronie przez większą część filmu.
Nie żebym ja się nie zachwycała, ale przynajmiej panowałam nad sobą.
Co do filmu, to podobał mi się bardzo. (Cóż za niedomówienie...!)
Gdy tylko Bells zaczęła opowiadać, poczułam się niesamowicie, a kiedy do tego doszła jeszcze piosenka Full moon, to po prostu zaczęłam dygotać. xd
Moment, w którym Jessica przedstawiała Edwarda ("A to Edward, nieziemsko przystojny"), ten jego uśmiech... Mrrr.
Bardzo sympatyczną sceną wydała mi się ta, w której Bells myje (naprawia?) furgonetkę, a Edzio zeskakuje z drzewa prosto na dach samochodu, na przyczepę, złazi na ziemię i wklepuje zderzak, czy co to tam było. Przecudnie się wtedy uśmiechał. <3
Szczególnie upodobałam sobie Jespera.
Scena, w której Edward przyprowadza Bells do domu Cullenów i do kuchni wchodzi Alice z Jazzem, jest... mrrr.
Te jego rozczochrane włoski, wytrzeszczone oczy... <3
Ogólnie, cały film, to dla mnie było mistrzowstwo.
__________________
Wilson: On każdego roku leczy tysiące ludzi, a ty ilu? Trzydziestu? House: McDonald robi lepsze hamburgery, niż twoja matka, bo robi ich więcej?
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2120 Ostrzeżeń: 0 Postów: 200 Data rejestracji: 24.01.09 Medale: Brak
Według mnie film jest spoko...
Oglądałam go kilka dni temu i spodobał mi się...
Kilka dni przed obejrzeniem filmu przeczytałam książkę "Zmierzch" i także bardzo mi się spodobała...
Mimo to bardzo byłam rozczarowana filmem... Myślałam, że będzie lepszy. Nie zrozumcie mnie źle był fajny, ale wycięto te najlepsze sceny, które były w książce... Według mnie mogliby przedłużyć film o tą jedną godzinę i dać tam sceny z książki, które nie zmieściły się w czsie filmu... W filmie wszystkie najważniejsze wydarzenia dziły się jedna po drugiej...wydawało mi się jakby to był jakiś nawał... W książce Bella i Edward bardzo dużo rozmawiali i się spotykali, a w filmie tego nie było... Bardzo mi brakowało tych scen, ale i tak jest zadowolona z filmu...
Aktorzy bardzo dobrze się spisali nawet aktorów dobrali tak jak sobie to wyobrażałam, no może z wyjątkiem Cralisa i Charliego,a le nie było najgorzej...;q
Bardzo mi sięspodpbała aktorka, która grała Alice... Wspaniale dopasowała się do roli...
Muzyka z filmu też była nieziemska, zwłaszcza piosenki zespołu Paramore i piosenka, która towarzyszyła meczu Basseball'u...
Większość piosenek z filmu mam nawet na MP4...
Ogółem wszystko świetne...
Czekm z niecierpliwością na drugą część
__________________
W mrocznym, przepastnym świecie duchów i demonów nie ma istoty równie strasznej, równie odpychającej, a mimo to darzonej taką fascynacją, bojaźnią przesyconą, co wampir, który ni demonem, ni duchem nie jest, lecz jeno tajemnicze i potworne cechy obojga dzieli. - Wielebny Montague Summers
Jeśli ma człowiek na coś w świecie dowody, to na istnienie wampirów. Nie brakuje niczego : raporty oficjalne, zeznania obywateli sznowanych, chirurgów, urzędników, księży. Lecz mimo to któż w wampiry wierzy? - Rousseau
"Dziewczyna leżała na podłodze martwa, z rozciętą piersią, a przy niej klęczał czarodziej, tzrymając w okrwawionej ręce wielkie, gładkie, szkarłatne serce, które lizał i gładził, ślubując zamienić je na własne.
W drugiej ręce trzymał różdżkę, którą próbował wywabić ze swojej piersi skurczone, włochate serce. Ono jednak było silniejsze od niego i tkwiło w jego rozwartej klatce piersiowej, odmawiając uwolnienia go spod swojej władzy lub powrotu do kryształowej trumienki, w której tak długo było uwięzione.
I oto na oczach struchlałych ze zgrozy gości czarodziej odrzucił różdżkę i chwycił srebrny sztylet. Wołając, iż nigdy się nie zgodzi, by rządziło nim jego własne serce, wyjął je sobie z piersi.
Przez chwilę klęczał z wyrazem triumfu na twarz, ściskając po jednym sercu w każdej dłoni, a potem padł na ciało dziewczyny i wyzionął ducha."- Baśnie Barda Beedle'a - "Włochate serce czarodzieja"
Dom:Gryffindor Ranga: Sześcioroczniak Punktów: 584 Ostrzeżeń: 1 Postów: 418 Data rejestracji: 22.09.08 Medale: Brak
Ja na ten film do kina poszłam jakieś 10 dni temu. Nie pamiętam dokładnie kiedy, ale za to wiem, że kiedy szłam na salę myślałam sobie, że to kolejny film, który będzie pamiętany przez parę dni, a potem nikt o nim nie będzie pamiętał. Ale się pomyliłam. W środku tego filmu już wiedziałam, że ten film jest chyba trochę lepszy od Pottera. I jest to mój ulubiony film! Nie lubię muzyki klasycznej itp, ale w tym filmie dobrze że ją wybrali, bo ona do tego filmu pasuje. Nie wyobrażam sobie np w tym filmie rocka czy czegoś podobnego. Ogólnie fabuła świetna muzyka fajna, a ten kto jeszcze nie był to bardzo polecam pójście do kina na ten film! Jest warto!
__________________
Hej!
Długo mnie tu nie było.... szkoda.
Ale już jestem i was pozdrawiam!! Wszystkich bez wyjątku!!!
Muaaa :*
Widząc szczęście przechodzące przez ulicę lepiej go nie zatrzymywać. Kiedyś nadejdzie taki moment, że samo do nas przyjdzie.
Dom:Slytherin Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 111 Ostrzeżeń: 0 Postów: 38 Data rejestracji: 19.01.09 Medale: Brak
Wcześniej pisałam,że ten film nie jest zbyt rewelacyjny, ale zmieniłam zdanie. Widziałam go 3 razy i za każdym razem podobał mi się coraz bardziej. Mam zamiar obejrzeć go po raz kolejny )
__________________
"Umysł nie jest książką, którą można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie" - Severus Snape(ZF).
Dom:Slytherin Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 741 Ostrzeżeń: 3 Postów: 416 Data rejestracji: 09.01.09 Medale: Brak
Cudowny! Najlepszy! Kochany! Świetny! Niesamowity! Film Naprawdę mi się strasznie podobał! Muszę przeczytać książkę... Czekam na następne części Zmierzchu... Bo ten film był super! Nie umiem tego wyrazić słowami jaki ten film był cudowny! Serdecznie go polecam! Najlepiej ogląda się go w kinie Dlaczego? Bo lepsze efekty są Naprawdę! Najlepszy film po Harry'm Potter'rze!
__________________
Od cnoty Gryfonów, Kretynizmu Puchonów, i wiedzy o własnej wszechwiedzy Krukonów, STRZEŻ NAS SLYTHERINIE!
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 869 Ostrzeżeń: 0 Postów: 90 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Juz raz się wypowiadałam,ale dochodzę jakiś czas do nowych wniosków co do tego filmu
Według mnie mogliby przedłużyć film o tą jedną godzinę i dać tam sceny z książki, które nie zmieściły się w czsie filmu... W filmie wszystkie najważniejsze wydarzenia dziły się jedna po drugiej...wydawało mi się jakby to był jakiś nawał
Rzeczywiście mógłby byc dłuższy...I to jest chyba jedyna wadaFilm oglądam codziennie,a jakbym mogła oglądałabym go bez przerwy
A muzyka...Aahh...Zakochałam się w niej jak tylko usłyszałam pierwsza piosenkę z soundtracku z muzyką popularną.A miałam OST-a szybciej niż film. Paramore,Muse,Robert Pattinson,The Black Ghosts,Linkin Park,Mute Math,Collective Soul,Daniel Newman,Blue Foundation,Carter Burwell i inni...Naprawdę kawał wspaniałej muzyki...
Dom:Gryffindor Ranga: Dorosły Czarodziej Punktów: 869 Ostrzeżeń: 0 Postów: 90 Data rejestracji: 11.09.08 Medale: Brak
Na DVD ma być juz podobno w marcu...Tak przeczytałam w internecie gdzieś ale już nie pamiętam gdzie
Po za tym w marcu zaczynają zdjęcia do "Księżyca W Nowiu".Będą kręcić najpierw we Włoszech...Czyli,że zaczynaj od końca książki...Nie mogę się juz doczekać pierwszych fotek z planu
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Jako że właśnie skończyłam oglądać film (po raz pierwszy), to się wypowiem, tak na świeżo.
Nie, ta ekranizacja nie przypadła mi do gustu. Spełniły się wszystkie moje złe przeczucia (co za niespodzianka) - Edward był przeciętniakiem z jagodową pomadką na ustach, Rosalie i Alice wyglądały jak po wizycie u wyjątkowo zachłannej makijażystki, włosy Jaspera były tak misternie ułożone, że na kilometr czuć tu było ingerencję profesjonalisty, a Carlisle wyglądał jak facet metroseksualny.
Reasumując - tona makijażu i kupa dobrej fryzjerskiej roboty, zamiast podkreślenia naturalnego piękna aktorów. W mojej wyobraźni Cullenowie wyglądali totalnie inaczej, niestety. I nie chodzi o to, że obsada "nie jest dostatecznie piękna" - ona jest po prostu przerobiona na tyle możliwych sposobów, że ich wampirzy wygląd wydaje mi się co najwyżej śmieszny, a nie wiarygodny. Podczas czytania książki, wyobrażałam sobie, że Cullenowie są naturalnie piękni - bez makijażu, cudacznych fryzur etc. - oczywiście wiem, że aktorzy bez makijażu to wizja nierealna, ale zrobienie makijażu wręcz niewidocznego, podkreślającego naturalne piękno człowieka, nie jest nie wiadomo jakim wyczynem. I nie powiem, by wszyscy pasowali do swoich ról - mam zastrzeżenia przede wszystkim do Edwarda, Esme, Alice... Powiem szczerze, że na zdjęciach, które obejrzałam już dawno, Cullenowie wyglądali o niebo lepiej (a już wtedy narzekałam).
Bardzo pozytywnie zaskoczyli mnie Blackowie - Jacob był świetny (pomimo, że nie przepadam za tą postacią). A co do innych... Victoria - niee, nietrafiona. Do Jamesa i Laurenta znów nie mam większych zastrzeżeń. Kristen Stewart mile zaskoczyła mnie w roli Belli - czasami tylko darła się takim grubym głosem, ale przynajmniej było śmiesznie.
Historia mocno okrojona - ale tego się w zupełności spodziewałam, tak więc nie mogę powiedzieć bym była w jakikolwiek sposób zdziwiona. Tylko w pewnej chwili miałam wrażenie, że trochę się pospieszyli z akcją - gdybym nie czytała książki, prawdopodobnie pogubiłabym się w fabule.
Niektóre poważne momenty niestety trochę nie wyszły - chwilami nie mogłam ze śmiechu... Czasami było tak mdło od pseudoromantyzmu, że nie mogłam się powstrzymać, by nie przewinąć dalej filmu. Kiedy? Np. scena tańca w pokoju u Edwarda. Już pominę dom Cullenów - bo to raczej willa była... Blask skóry Edwarda w słońcu - ee, nie zauważyłam żadnego godnego uwagi, a wierzcie mi - szukałam uważnie. Samochód Belli - co za kolor! Bleh. Soundtrack - nie zapadła mi w pamięć żadna piosenka. Jeżeli chodzi ogólnie o muzykę w filmie, podobała mi się scena gry w baseball - scena sama w sobie oraz dobrany do niej utwór. Za to kołysanka Belli - zupełnie nie przypadła mi do gustu.
I milion innych takich "szczegółów", które zebrane do kupy sprawiają, że film jest po prostu słaby. Nie jest jednak tak słaby, bym się zarzekła, że nigdy już do niego nie wrócę - ależ wrócę, z pewnością. Ale kiedy - nie wiem.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 191 Ostrzeżeń: 0 Postów: 119 Data rejestracji: 18.01.09 Medale: Brak
Zwykle jest tak, że wolę książki niż ich ekranizacje.
Ze "Zmierzchem" było inaczej. Książka jest nieciekawie napisana, a film naprawdę fajny. A aktorzy.. mmm ...
Edward <3
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.