2) Johnny Depp - na wstępie podkreślę, że nie cierpię Piratów z Karaibów i nie wiem, jak można uznawać się za fankę Dżonego, jeśli widziało się go tylko w roli Jacka Sparrowa [no owszem, charakteryzację miał nawet nawet, ale ten film w ogóle nie posiadał czegoś takiego jak FABUŁA]. Depp to dla mnie przede wszystkim Edward Nożycoręki, Ed Wood, Sweeney Todd, Ichabod Crane i Willy Wonka z filmów Tima Burtona. Dorzucę do tego jeszcze Gilberta Grape'a, świetne role w Marzycielu i w Arizona Dream, umiejętności wokalne i ten dżonodepowski ekscentryzm, a druga pozycja nie powinna nikogo dziwić... [a teraz jeszcze rola Szalonego Kapelusznika, cóż on wyczynia już w samym trailerze ] P.S. Pierwszy raz widziałam go w Czekoladzie i wówczas zupełnie mi się nie podobał; cały film nie przypadł mi do gustu, a już całkiem jego rola x]