Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wspomnienia z wakacji...
Dodane przez BellatrixLestrange dnia 27-08-2008 23:17
#1
Jakie były wasze tegoroczne wakacje? Wyjeżdżaliście gdzieś? A może spędziliscie całe dwa miesiące śpiąc do południa, a potem z pilotem od telewizora do kolacji?
Ja 2 tygodnie mieszkałam z kuzynem, siostra, ciocią i wujkiem w lesniczówce na Roztoczu. (120 km od Lublina) Było super, poznaliśmy niezłą ekipę, itd...
Potem byłam tydzień z rodzicami i siostra u cioci koło Radomia. Tez się działo... (Polecam Jurajski Park Bałtowski)
Byłam tez u cioci w Lesznie (gdzie jeszcze w te wakacje jadę) i największa atrakcją był basen Akwawit. Był ktos?
Zapraszam do dykusji ;P
Edytowane przez BellatrixLestrange dnia 14-09-2008 20:05
Dodane przez al_iraqia dnia 27-08-2008 23:20
#2
Ja byłam w Zakopanem, poprostu genialnie było ;D
Najbardziej polecam Tatralandię i Aquacity na Słowacji. A oprócz Zakopanego to byłam u rodzinki w Grajewie (takie małe miasteczko na suwałkach). A resztę czasu spędziłam w domku...
Dodane przez Pchelka dnia 27-08-2008 23:26
#3
Jedne z moich lepszych wakacji ^^
Najpierw pojechałam do Włoch czego nie chcę wspominać, bo było beznadziejnie ;d Za to jeszcze w czerwcu wydarzyło się coś wspaniałego :)
Cały lipiec siedziałam w domu ^.^ To trochę przed telewizorem, komputerem i na dworze. Czasami mi się nudziło, ale wtedy wymyślałam coś co mogę robić. Odświeżyłam stare znajomości i poznałam nowych ludzi :D
Sierpień - Świnoujście. Mnóstwo ładnych chłopaków *.* Ale i tak dziś chyba był najlepszy z najlepszych dni. Byłam na wycieczce i poznałam wspaniałych ludzi. Nie wiadomo jeszcze czy nasza znajomość się utrzyma, ale wszystko jest na dobrej drodze.
A teraz przepraszam, ale idę się wakacjować!11!
Dodane przez Dominika dnia 28-08-2008 00:55
#4
Ja na początku lipca byłam w Wiedniu, ale tylko 3 dni, było świetnie. Potem przez miesiąc pracowałam, więc o wyjazdach nie było mowy, chociaż dwa razy byłam na basenach termalnych na Słowacji - gdzie dokładnie to nie pamiętam. No i teraz ostatni tydzień spędzam u siostry w Krakowie.
Chociaż ten ostatni tydzień także mija mi pod znakiem zadań z matematyki, których muszę zrobić 150 do początku roku szkolnego, ale za nic nie mogę się wziąć w garść i je zrobić. Cóż, jeszcze pięć dni mi zostało, więc dam radę :]
Dodane przez Delirantka dnia 28-08-2008 01:08
#5
Wspomnienia?
W moim słowniku nie istnieje takie słowo, ja i tak zaraz wszystko zapominam. Nie żartuję - z tegorocznych wakacji nie pamiętam prawie nic. Wiem tylko, że byłam w lipcu pod namiotami ze znajomymi, ale wszystkie szczegóły uleciały mi z głowy już kilka dni po powrocie. Taa. Trochę pracowałam w lipcu, ale niewiele. A poza tym? Poza tym, to siedziałam i leniuchowałam. Od południa do świtu na komputerze, prócz wieczorów, które spędzałam ze znajomymi. W sierpniu mieliśmy zwyczaj chadzania na piwo dwa razy w tygodniu, ale żaden wypad nie utrwalił mi się w pamięci. Ot, wiem, że były i tyle.
Jak ja zazdroszczę ludziom dobrej pamięci...
Dodane przez Sinoque dnia 28-08-2008 01:52
#6
Zdecydowanie jedne z najlepszych, o ile nie najlepsze wakacje w moim życiu.
Już w pierwsze dni pojechałam na trzy dni do Warszawy, potem na obóz, ktorego nie zapomne do końca życia. Poznałam tak wspaniałych ludzi, a przed wyjazdem przestałam wierzyć w to, że tacy jeszcze istnieją. co tam sie działo... ah...chciałabym tam jeszcze wrócić...
Potem nad morze z rodzicami i na koniec na wieś. Po drodze jeszcze jakieś wyjazdy na weekendy ;p
Ogólnie poznałam wielu nowych, wspaniałych ludzi, były też chwile grozy, ale też niezapomniane przzygody.... Chciałabym, żeby te wakacje trwały jeszcze z kolejne 2 miesiące.... ;]
Dodane przez kochanka_dracona dnia 28-08-2008 11:20
#7
Mówiłam już, że kocham wakacje?
W lipcu najpierw odwiedziłam Rzeszów (wpadłam do znajomych, a przy okazji do babci), a następnie do Sandomierza (czyt. do taty). Wiele to ja z tego nie pamiętam, bo nie robiłam wtedy nic nadzwyczajnego. No może tyle, że spędziłam trochę czasu z tatą. ;)
Sierpień był ciekawszy bo wyskoczyłam na parę dni na Złote Piaski, a później nad nasz Bałtyk. Poznałam masę ludzi, genialnych ludzi. I za kumplowałam się z dwoma francuzami. ^.-
Dodane przez Tanya dnia 28-08-2008 11:30
#8
No więc... moje wakacje były bardzo udane ;)
Najpierw wyjechałam na miesiąc do słonecznej Itali ;) I nie wiem czemu Pchełka nie chce wspominać swojego pobytu tam ;P Było gorąco, a zarazem super, woda ciepła, piach gorący...Nic innego jak tylo się opalać xD Czyli innymi słowy mówiąc dużo czasu spędzałam tam na plaży ;D Wiele też jeździłam po miastach, supermarketach, muzeach itd ;D No było wprost genialnie! Nie wynajmowałam ani hotelu anbi żadnego innego lokum, tylko poprostu mieszkałam u mamy w domu ;) Co też jest duzym plusem bo nie wydawałam kasy ;P
Gdy już wróciłam do Polski moje życie zmieniło się diametralnie ;P Tam codziennie gdzieś wychodziłam i w ogole a tu? Nie ma nic do roboty, ciągłe nudy itp. To też muszę przyznać, że wiele godzin spędzałam na kanapie z pilotem od TV w ręku, lub przed kompem. Jakieś 2 dni temu wróciłam ze Spały gdzie byłam 3 dni ;P Również było super xD Jeszcze wczesniej byłam u ciotki w Rzeszowie.
Mogę śmiało powiedzieć, że moje wakacje były pełne przygód i były udane! Nawet bardzo! Skzoda, że dobiega ich koniec :(
Dodane przez Baguette dnia 28-08-2008 11:32
#9
Ja byłam na przełomie lipca i sierpnia nad naszym polskim morzem :) Woda była okropnie zimna, a tak chciałam się wykąpać i popływać. W ogóle to zrobiliśmy sobie z rodziną taką wycieczkę po północnej Polsce i zwiedziliśmy Ustkę, Gdańsk, Malbork i inne miejsca, a wracając do domu zajechaliśmy jeszcze do Torunia. Było bardzo fajnie i śmiesznie i na pewno będę bardzo długo wspominać tegoroczne wakacje. Przez resztę wakacji nie robiłam nic nadzwyczajnego, jakieś wypady do kina, znajomych, rodziny, wycieczki rowerowe itd.
Dodane przez Lady James dnia 28-08-2008 11:41
#10
najlepsze wspomnienie to dwutygodniowy obóz młodzieżowych drużyn pożarnicznych w jaworze nad soliną :) było po prostu świetnie :) poznałam cała masę wspaniałych ludzi :) no a poza tym trochę nudów, wypday z rodzicami w okolice roztocza, itepe :)
Dodane przez madeline777 dnia 28-08-2008 11:43
#11
Ja byłam tylko w lipcu w Karpaczu, a tak to siedziałam w domciu.
Dodane przez Irreplaceable_ dnia 28-08-2008 12:59
#12
Najpierw byłam u babci na kilka dni, potem do Zakopca na tydzień chyba (Sent, miałaś rację, to już nieodwracalna skleroza ^^). Ostatnio byłam na 2 dni u innej babci i to mi wystarcza. Większość miałam przesiedziane wakacje w domu, przede wszystkim przed monitorem ^^
Dodane przez Temeraire dnia 28-08-2008 13:43
#13
Moje tegoroczne wakacje były bardzo udane.
Najpierw (przełom czerwca i lipca) byłam na obozie w górach. Było cudnie, poznałam fajnych ludzi i świetnie się bawiłam. Później z rodzicami byliśmy nad Jeziorem Solińskim (też miodzio). Kilka dni nudów w domu i znowu wyjechałam - do cioci, do Janowa Podlaskiego. Byłam 3 tygodnie, trochę się nudziłam, ale ogólnie wyjazd był udany. Jeszcze później (znów z rodzinką) wyjechałam nad morze (a dokładniej - Hel). To był najlepszy tydzień wakacji. Dużo przesiedziałam na plaży, łapiąc piękną opaleniznę. Niestety straciłam ją siedząc w domu przez następne dwa tygodnie. Od powrotu znad Bałtyku siedzę w domu, tylko czasem pojadę do babci, albo spotkam się z koleżanką. Żal mi, bo wakacje już się kończą...
Dodane przez Cameron dnia 28-08-2008 13:58
#14
Ja 2 tygodnie mieszkałam z kuzynem, siostra, ciocią i wujkiem w lesniczówce na Roztoczu. (120 km od Lublina) Było super, poznaliśmy niezłą ekipę, itd...
oO To moi rodzice co roku mówią że tam pojedziemy na weekend. I jakoś do tej pory nie pojechaliśmy xD. A wakacje w tym roku były bardzo nieudane. Niestety. Długo chorowałam, akurat wtedy kiedy byłam nad morzem. Potem pojechałam do cioci. I nie wiem czy to wina tego że nie brałam antybiotyku do końca czy coś, ale znowu zachorowałam. Na dodatek na to samo..Zapalenie tchawicy. Teraz to jest tak że do 13 siedzę przy komputerze, jem obiad i wychodzę na dwór...Trochę mi się już to nudzi. To chyba moje najgorsze wakacje :<
Dodane przez majka dnia 28-08-2008 14:10
#15
Wakacje baardzo udane. Na początku oczywiście obowiązki - pomagałam tacie posprzątać w sali i w pokoju nauczycielskim, potem pojechałam na kilka dni nad Zagłębocze do wujostwa na działkę. Następnie 10 pięknych dni na obozie w Chorwacji, znowu kilka dni na działce, 3 dniowy wypad Częstochowa- Siewierz- Kraków- Łagiewniki- Kalwaria- Wadowice. I teraz możnaby rzec iż odpoczywam w domku :)
Dodane przez PWN dnia 28-08-2008 14:25
#16
Na początku przyjechała do mnie kuzynka, później wyjazd za graniće - Grecja, powrót, siedzenie w domu, internet, spotykanie się z przyjaciółmi, w tej chwili dosyć męczący remont.
Mogę powiedzieć że wakacje były całkiem udane, chociaż może nie zapadną mi jakoś specjalnie w pamięć. Szczególnie przez ten remont, po którym jestem wykończona. No cóż... nowa szkoła, daleko od domu, co za tym idzie, zmiana miejsca zamieszkania, przeprowadzka i odnowa pokoju... Nie jest lekko.
Dodane przez Mala_Mi dnia 28-08-2008 14:32
#17
Dzień po zakończeniu roku pojechałam na obóz z 7 osobami z mojej klasy nad morze. Byliśmy tam najstarsi i dlatego mogliśmy siedzieć do 23 w pokojach innych (czyt. chłopaki u dziewczyn i odwrotnie). Od obiadu mogliśmy robić co chcemy. No i oczywiście mdra klasa 2e wymyslala rozne rzeczy ^.^ . W naszym ośrodku były 4 kolonie. Kiedy wszyscy byli na dziedzińcu wybiegliśmy na trawnik boso i rzucaliśmy swoimi butami w różne strony. Fajnie. XD
Nom. Wszystkiego opowiadać nie będę, bo by się Hogs strasznie rozjechało. ;) Ale my jesteśmy grzeczni ^^ Mielismy kary 3 chyba. Za rzucanie bananami przez okno, leżenie razem a trzeciego to juz nie pamiętam. XD Ale było fajnie i za rok tez razem jedziemy. Co z tego, że będziemy najstarsi. ;]
Potem byłam jeszcze z rodzicami i ich znajomymi nad morzem. Ci znajomi mają 2 synów, więc praktycznie cały czas grałam z nimi w nogę. XD I moja siostra jeszcze.
In Wrocław. U kuzyna, który ma miesiąc. Jest słodziutki jak nie wiem co.
I to chyba tyle. Do Zakopanego miałam jechać, ale w końcu pojechali rodzice i siostry, bo ja nie chciałam. XD
Koniec.
Dodane przez Empathy dnia 28-08-2008 14:57
#18
Przedstawię wam w skrócie moje najlepsze wakacje w życiu:
*dzień po zakończeniu roku szkolnego wyjechałam na dwutygodniowy obóz harcerski. Ludzie niech mi tylko ktoś powite że harcerze są sztywni to oberwie z trampka w twarz. Korzystając z okazji że oprócz kadry były trzy najstarsze namioty w tym nasz wybywaliśmy późna nocą w las i tam kadra (ta młodsza czyli świetni ludzie w wieku jakiś 18-19 lat) organizowała nam zabawy dla starszych. Jej powiem wam tak od tamtego czasu zapałka kojarzy mi się z zupełnie czymś innym niż normalnemu człowiekowi.
*pod koniec lipca wyjechałam z przyjaciółkami na tydzień nad morze do Sarbinowa.Wiecie, zero rodziców, zero nadzoru, jednym słowem wspaniale. Tam też poznałam kilku świetnych ludzi.
*kolejny tydzień nad morzem tym razem z rodzinka we Władysławowie. Słaba pogoda, ale wypoczęłam sobie trochę.
*kilka dni u koleżanki na działce. Świetni ludzie, świetna atmosfera, świetna zabawa. Kojarzy ktoś takie gry jak studnia czy kocyk? Jeśli tak to wie jak świetna może być przy nich zabawa.
No i to chyba koniec oprócz kilku nocy pod namiotem u koleżanki w ogródku. Te wakacje dostarczyły mi mnóstwo niezapomnianych wspomnień, nowych doświadczeń i nowych super znajomości. Teraz byle tylko przetrwać te 10 miesięcy.
Dodane przez Fantazja dnia 28-08-2008 15:12
#19
Jedne z najgorszych wakacji w moim życiu. W zasadzie to siedziałam w domu i nic nie robiłam. Wszyscy dookoła gdzieś powyjeżdżali albo mieli dużo pracy w domu ze względu na turystów, a ja zostałam sama jak palec. Czas spędzałam na siedzeniu przed komputerem i przesiadywaniu na Hogs, a gdy serwer został zaatakowany, przerzuciłam się na fora literackie i przeczytałam prawie wszystkie ff-y, które mi kiedyś polecano. ;P Jedynie w sierpniu coś się rozkręciło i chodziłam na festyny, ale w ten najważniejszy, na który czekałam całe wakacje, rozchorowałam się i nie mogłam pójść. Masakra. Pech i masakra. >.<
Dodane przez antybratek dnia 28-08-2008 15:19
#20
Ja byłam w Anglii u przyjaciół, rodziny i grobie babci nad morzem. Po drodze byliśmy jeszcze w Krakowie i trochę pozwiedzaliśmy Wawel. Było świetnie! Pojechałam pod namiot na Węgry do sarospataku, do ciepłych basenów. Po drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na Słowacji and jeziorem i w zoo.
Edytowane przez antybratek dnia 20-09-2008 16:24
Dodane przez Souriant dnia 28-08-2008 16:08
#21
Moje tegoroczne wakacje wprawdzie nie mogą się zaliczyć do najlepszych, ale za to do najbardziej obfitujących w zaskakujące wydarzenia - jak najbardziej. Nie będę się wdawać w szczegóły, bo i tak nikt nic nie zrozumie, nie będąc wtajemniczonym w moje prywatne sprawy, a tego nie zamierzam czynić .;p
Początek wakacji spędziłam w domu, przed komputerem i na dworze ze znajomymi. 23 lipca wyjechałam na dwutygodniowy obóz do Grecji, zatrzymując się jeszcze po drodze na nocleg i zwiedzanie Budapesztu. ;d Nie było tak źle, miejsce bardzo mi się podobało, bo mieszkaliśmy kilka kilometrów od Olimpu i widoki z plaży były niesamowite, ale za to z towarzystwem gorzej. ;p
I na tym moich tegorocznych wyjazdów koniec.
No, jeśli nie liczyć naszego [mojego, Pchły i jeszcze jednej koleżanki]
nielegalnego wypadu za miasto. Szczegóły przemilczę. :D
Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 29-08-2008 15:21
#22
Ja byłam na koloniach w Ustce 10 dni. I 5 dni u rodziny w Gdyni na weselu. A resztę byłam w domu, tydzień byłą u mnie kuzynka. Fajnie było:P
Dodane przez astercholik dnia 29-08-2008 15:22
#23
no niestety ja byłem w domu z powodu spraw rozdzinnych ale nie jestem zawiedziony przynajmniej sie fajnie bawilem
Dodane przez Black Butterfly dnia 29-08-2008 15:39
#24
Cóż... te wakacje nie były jednymi z tych lepszych.
Dwa dni po zakończeniu roku szkolnego pojechałam na dwa tygodnie do Zakopanego. oczywiście dodam, że to były kolonie. Poznałam czterech chłopaków z Lublina, zresztą nie tylko ich z tego miasta,i było gites :] Potem wróciłam do domu i kilka dni lub tygodni później pojechałam do siostry opiekowac się siostrzeńcem (29 lipca skończył roczek ^^) Potem zastała mnie niespodzianka, że Hogs znikło, i były nudy, chodź co prawda było parę wypadów na miasto, kapałam sie z koleżankami nad wodą, spotkania różne... Myślę, że jesczze w te wakacje coś jeszcze zrobię ciekawego.
Dodane przez Lilyanne dnia 29-08-2008 15:44
#25
Moje tegoroczne wakacje były strasznie, ale to strasznie nudne. Nie wyjechałam nigdzie. W prawdzie wychodziłam codziennie z przyjaciółkami, całe dnie rodzice mnie nie widzieli, ale miałam jakiś niedosyt.
Miałam jechać z rodzicami do Bielska Białej, ale nie wypaliło... Eh... Trudno. Jest przynajmniej nadzieja, że następne wakacje będą lepsze xD
Dodane przez Fretka dnia 30-08-2008 14:57
#26
Mi tam wakacje się udały. :) Najpierw 18 dni na obozie *.* Pogo rządzi ^^ Mnóstwo nowych znajomości i odświeżenie starych (na tym samym obozie byłam rok temu). Później dwa tygodnie z dziadkami nad morzem w Rowach. Było całkiem sympatycznie. Też było trochę osób z zeszłego roku (też tam byłam ;p). Pogoda raczej dopisywała. Później początek sierpnia spędziłam w domu. Dużo siedziałam przed kompem, ale także spędzałam czas ze znajomymi. No i 15 sierpnia. *.* Wylot na Kretę. Najfajniejsza część wakacji. W tym roku bez znajomych, za to tylko z mamą, ale to też miało swoje plusy. Dwa tygodnie w słońcu, kąpiele w morzu i pluskanie się w basenie XD. Pogoda była perfekcyjna. Było bardzo ciepło, ale nie tak gorąco, że nie dało się wysiedzieć na dworze. Hotel również nie miał nic do zarzucenia. Zwiedziłam wspaniały Pałac w Knossos, pozostałość po cywilizacji Minojskiej. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Wróciłam wczoraj wieczorem. :D
Wakacje uważam za bardzo udane ^^
Dodane przez niewesolypagorek dnia 14-09-2008 16:18
#27
Cudownie było... w zasadzie więcej czasu spędziłam poza domem niż w domu *.*
Pierwszy tydzień wakacji spędziłam w domu, w internecie, następnie pojechałam na miesiąc na obóz, nad morze do Pobierowa. Mieszkałam w namiocie, w lesie... cudownie *.* Następnie 2 tygodnie w domu [ również w internecie, ale niestety nie na hogs, bo hogs padło tego dnia, którego wróciłam:D] Następnie 10 dni w Bieszczadach, na obozie wędrownym... namioty, góry i Festiwal "Bieszczadzkie anioły" [koncerty do 4 rano... i wszystko co najlepsiejszejszejsze...], tydzień w domu... i wakacje się skończyły. Te jedne z lepszych wakacji :P
Edytowane przez niewesolypagorek dnia 17-09-2008 22:10
Dodane przez BellatrixLestrange dnia 14-09-2008 20:08
#28
Potem byłam tydzień z rodzicami i siostra u cioci koło Radomia.
Trza było przyjechać do Radomia. Może spotkałabyś mnie na deptaku na rynku? ;d
A wiesz, że w Radomiu też byłam? xD Ale nie wiem jak wygladasz ;P
Dodane przez Ari dnia 14-09-2008 22:36
#29
W tym roku bylam w Krakowie i w zakopanym na wakacjach .
Wiadomo jak to w gorach jedziesz po to aby chodzic po gorach i podziwiac przepiekne krajobrazy .
Natomiast gdy bylam w kraowie zwiedzilam Ul Miodowa , Wawel, Stare miasto , kilkanascie kosciolow , pozniej byma w wieliczce .
Szerze powiedziawszy trzy dni w Krakowie nie starcza aby zobaczyc wszystkiego , mam nadzieje ze niedlugo uda mi sie tam zawitac ponownie :)
Dodane przez Lady Shadow dnia 14-09-2008 22:45
#30
A tegoroczne wakacje były jak dla mnie najlepsze jakie kiedykolwiek miałam. W sumie wakacje miałam tylko miesiąc ale było naprawdę wspaniale. Przez pierwszy tydzień to siedziałam tylko w domu więc chodziłam z kumpelami po mieście na dyskoteki i takie tam ^^
Ale potem walneliśmy sobie wycieczkę ze starszymi do Austrii, Szwajcarii Niemiec. Najbardziej to podobało mi się w Szwajcarii, jest tam zielono i mili ludzie ale ni w ząb nie rozumiałam o czym oni gadają ale i tak mi się podobało. No i oczywiśce mnóstwo pamiątek i wspomnień. Za rok to chcę i muszę pojechać tam jeszcze raz ^^
Dodane przez Lady Gaga dnia 14-09-2008 22:58
#31
W lipcu była kolonia w Czaplinku, niedaleko Szczecinka, który jest całkiem niedaleko od Szczecina XD.
Później przez połowe lipca i połowę sierpnia sobie w domku przesiadziałam na komputerze. A miałam naprawde bardzo ambitne plany...^.-
No i później Tunezja. Wróciłam chyba 3 dni przed rozpoczęciem roku szkolnego...
Dodane przez Milka dnia 19-09-2008 19:39
#32
Powiem tak, jak na geografii:
Płock, Wilno, Zakopane i znowu Płock. :D
Dodam tylko, że to były najlepsze wakacje w moim życiu. :happy:
Dodane przez Rock_Idiot dnia 19-09-2008 20:00
#33
Hm...
Te wakacje były bardzo fajne i zapadły mi w pamięć.
Dlaczego?
Na przykład od tych wakacji zaczynam śmiać się na sam widok traktora, bo przydarzyła mi się taka historia:
Z kuzynką jechałyśmy do Starego Browaru (byłam wtedy w Poznaniu), i w pewnej chwili obie złapałyśmy gumę.
25 kilometrów od jej domu, tramwajami i autobusami nie można przewozić rowerów, co robić?
Kuzynka dzwoni do swojego chłopaka, aby podjechał do nas swoim samochodem.
Niestety, on auta nie miał, a od ojca nie mógł pożyczyć, ponieważ jego rodzina wyjechała do Międzyzdroji.
Pożyczył więc od kumpla...
traktor.
Taki w jaskrawych kolorach- zielony, fioletowy i czerwony.
Wziął również przyczepę ( żółtą), aby przewieźć rowery.
Przyjechał tym traktorem w centrum Poznania, ludzie zaczęli robić sobie zdjęcia z tym pojazdem sądząc, iż to jakaś atrakcja...
Załadwowaliśmy rowery na przyczepe, on podjechał pod dom kuzyki z rowerami,a my dojechałyśmy tramwajem i autobusem.
Dodane przez Elsanka dnia 09-03-2009 22:49
#34
Tak sobie błądzę po wszystkich tematach w OT i aż się zdziwiłam, że tutaj mnie jeszcze nie było.
No więc... zeszłoroczne wakacje bez wątpienia były dla mnie najlepszymi w moim niezbyt długim życiu. Podejrzewam, że lepszych już nie będzie.
Co prawda, pierwszy miesiąc pracowałam od 6 rano do 14, a popołudniami czasami w ogóle nie miałam siły, żeby gdziekolwiek wyjść, ale drugi miesiąc wynagrodził mi to całkowicie. Mianowicie, pojechałam z szóstką znajomych nad polskie morze - do Ustki. Powiem tylko tyle, że odpoczęłam tam od szarej rzeczywistości, od domu, rodziców i wszystkich spraw, których miałam powyżej uszu. Wyszalałam się jak nigdy, a nocne imprezy na plaży zapamiętam chyba na zawsze. Pogoda nie była za specjalna, jak to bywa nad polskim morzem, ale z wielką chęcią powtórzyłabym te wakacje. W tym roku też planujemy wakacje, ale coś czuję, że nie wypalą, bo powoli wszyscy się wykruszają. ;p
Edytowane przez Elsanka dnia 09-03-2009 22:51
Dodane przez vivien dnia 24-03-2009 16:45
#35
Łącznie miesiąc byłam u babci. Uwielbiam tam być, bo tyle mogę się nauczyć od doświadczonej kobiety i wogóle mogę tam wypocząć. Już od kilku lat tam jeżdżę i mi się to nigdy nie nudzi. W tym roku też zamierzam tam pojechać.
Dodane przez Fanka Syriusza Blacka dnia 24-03-2009 17:14
#36
Cały lipiec strasznie mi się dłużył i nie działo się nic ciekawego.... W sierpniu najpierw pojechałam do rodziny, a potem na kolonię do Chorwacji <polecam> :D i jak wróciłam w sobotę w nocy, to w poniedziałek trzeba było iść do szkoly ;(
Dodane przez PaniWeasley dnia 29-12-2009 13:51
#37
Jak co rok, na wieś do kuzynki :)
Zdjęcia z przypadkowymi ludźmi w tle, spacerki do lasu, żadne dyskoteki.. tylko domówka w gronie znajomych. Wielbię <3
Dodane przez Aranoisiv dnia 21-05-2010 21:39
#38
Mały trening pamięci ;D
W lipcu 2009 roku byłam na obozie "harcerskim" na Ukrainie (cudzysłów celowy, nie z powodu jakichś uprzedzeń, ale dlatego, że był to raczej obóz jakby "półharcerski"). Byłam w okolicach Jaremczy, łaziłam po górach, bardzo dużo zwiedzałam, np. Iwano-Frankowsk, Kamieniec Podolski, a na koniec byłam dwa dni we Lwowie - na plebanii ;P Mwahaha, jak na razie nie zamierzam zapomnieć tego wszystkiego: włosy druha Dawida na meczu, Muapam, czyli siniak o oryginalnym kształcie na udzie koleżanki z pokoju i kołysanki w trzeciej nad ranem, dawcy nerek, Sudan, wyprany telefon, chipsy o smaku krabowym (:D), PIEROGI NA ŚNIADANIE, dzień Kupały i "weźcie coś nieprzemakalnego" (bo oblewali wodą, nic wspólnego z pogodą), koncert talentów, karaoke, które przesiedziałam z Dawidem w łazience z powodu krwotoku z nosa, poranne zaprawy, rozmowy o Housie (Ula z zapałem opowiadała mi kolejny odcinek - o dziewczynce z C.I.P.A, która to rzucała się z balkonów, była operowana bez znieczulenia itd., a druhna trochę dziwnie się na nas patrzyła; Ula ratowała sytuację: "yyyy... ogląda może druhna hałsa?" jej mina-bezcenna), pod koniec straciłam zupełnie głos, co też było fajnym przeżyciem (;P), chrzest, czyli 'chore i młodsze', przeprosiny za posmarowanie księdzu klamek pastą do zębów w postaci piosenki na ulicy o północy, w domu zauważyłam jeszcze, że przywiozłam nie swoją pastę do zębów ;D
W sierpniu pojechałam do Krakowa, co też było fajne (wszelkie muzea, zabytki, a także: sól z Wieliczki - taka w torebce papierowej zwinięta z kawiarenki, dwie godziny w japońskim muzeum - dzięki, Pobe, obejrzałam maski i film, który tam wyświetlali pięć razy, zanim brat skończył, Chaczapuri, asiatogo, stanie tuż przy hejnaliście w trakcie granie hejnału i inne).
Nie będę oryginalna, jeśli napiszę, że to były chyba najlepsze wakacje w moim życiu.
Edytowane przez Aranoisiv dnia 21-05-2010 21:41
Dodane przez Lajla dnia 24-05-2010 19:17
#39
A ja byłam u babci. A raczej u sióstr z którymi nie da się nudzić. Fajnie było razem chodzić na zakupy i pizze, spacerować nocą po mieście oraz śmiać się ile wlezie. ;D Potem byłam pod Olsztynem u rodziny, gdzie pół dnia razem z siostrą śmigałyśmy na rolkach. ;) Nad morzem też byłam... Taki krótki wypad, żeby się poopalać i popływać. Większość wakacji i tak spędziłam w domu, razem z przyjaciółmi na rowerowych wycieczkach i nad jeziorem. Miło wspominam te gorące dni. ;D
Dodane przez Malkontentka dnia 21-06-2010 16:26
#40
Ech... tamte wakacje?
Bo te za 2 tygodnie.
Więc spędziłam je na 3 obozach.
Na dwóch obozach sportowych(co za ból) i na jednym harcerskim(baczność). No i obowiązkowo tydzień u babci.
Sportowe obozy! Co za zabawa, nic nie jest legalne po za ruchem, bez różnicy czy na polu, czy w pokoju. Jesteś niposłuszny? No to 500 pompek ci przywróci rozum. Ach... uwielbiam taki rygor.
A harcerski... no cóż... do moich obowiązków należało utrzymanie 4 namiotów i ich mieszkańców w pionie :D. Nie ma to jak jakaś ważna funkcja. Lepiej rządzić, niz być rządzonym, nie?
Dodane przez Annee dnia 27-08-2012 22:41
#41
W te wakacje byłam nad Morzem na Helu, codziennie kąpałam się w morzu i opalałam (tęsknie za tym! Jak to możliwe, że za niedługo rok szkolny?!). Poza tym nadrabiałam zaległości w książkach (a hoho, dużo ich przeczytałam). Jak najczęściej się dało oglądałam z siostrą filmy na wieczór, zajadałam się popcornem, chipsami (miłe wspomnienia ^.^). A tak nawiasem mówiąc jestem raczej typem takiej "samotniczki", z ludźmi (którzy i tak są dość dziwni) ze szkoły spotkałam się trzy razy, teraz trochę żałuję, bo mogłam więcej, ale z drugiej strony dużo rozmawiałam na różnych forach internetowych! :P No i byłam dużo razy na basenie, na kajakach, i jeszcze zamierzam pójść z całą rodzinką na ,,Zakochanych w Rzymie" do kina ^^
Dodane przez SeverusSav94 dnia 28-08-2012 09:48
#42
Na początku 2 tygodnie w Turcji a potem wylegiwanie się w domku :D
Dodane przez Pomyluniaczek dnia 28-08-2012 12:40
#43
Ja drugiego sierpnia pojechałam na obóz i buło czadowo , a potem rodzice mnie odebrali z obozu i zostaliśmy jeszcze 2 tygodnie ogułem
prawie miesiąc nad morzem :p
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 17-11-2013 22:04
#44
W 2008 roku prawie całe wakacje spędziłem w domu. Nie były specjalnie udane. Powiedziałbym nawet, że beznadziejne, gdyby nie krótki pobyt w założonym w 1222 roku Opactwie Cysterskim w Krakowie-Mogile. Pojechałem pod koniec sierpnia. Miałem trochę obaw. Co prawda byłem wcześniej w Tyńcu ( benedyktyni ), ale tam to funkcjonuje coś takiego jak "Dom Gości" ( pielgrzymi, turyści, odwiedzający klasztor nie są czymś niespotykanym i wyjątkowym. Wręcz przeciwnie. ) Z tego co wiedziałem, to cystersi nie prowadzą domu gości na zasadzie benedyktyńskiej. Nie żałuję, że pojechałem. Jak było ? W skrócie to Ora et labora ( módl się i pracuj ) od rana do wieczora :). Wstawało się stosunkowo wcześnie ( 05.30 ), potem modlitwa poranna, Msza św, rozmyślanie w kaplicy, śniadanie i praca. Do dziś mile wspominam obowiązki w ogrodzie, szklarni, sadzie, sprzątanie krużganków ( takie średniowieczne korytarze ; ) ), praca w refektarzu ( klasztorna jadalnia ). Potem o 12.25 różaniec, modlitwa południowa, obiad i czas wolny. Potem znowu praca, o 17.20 śpiewane zawsze po łacinie chorałem gregoriańskim Nieszpory, kolacja, kolejne obowiązki. No i ostatnie modlitwy : Godzina Czytań, Kompleta, pieśń Salve Regina i silentium sacrum ( święte milczenie ). Spać się szło około 21.30.
To była swego rodzaju nowość. Nie byłem tam traktowany jako gość, tylko już upatrywano we mnie kandydata ( zamieszkałem za klauzurą - terenem, do którego ludzie świeccy nie mają wstępu ), robiłem to co inni nowicjusze, oni nie mieli jeszcze habitów. Właściwie ktoś spoza klasztoru ( np. wierni podczas Mszy św. mogli mnie uznać za jednego z nich ). To było duchowe przeżycie. Wcześniejsze wakacje to porażki. Jezioro, towarzystwo, muzyka, dyskoteki, za duże ilości alko% i pływanie. To ostatnie to jedyna zaleta, sorry, jeszcze mecze piłkarskie i gra w kosza. Jednak wszystko to takie płytkie, nudne wręcz. Nie mój świat.
Tegoroczne wakacje ( a wcześniej ferie świąteczne ) będą w tym roku chyba hardcorowe ;) Pustelnie ( w zimie w Zakopanem, Kalatówki ). Jeszcze więcej spokoju ducha, przemyśleń, naładowania akumulatorów, ciszy.
Dodane przez Kab Hun dnia 18-11-2013 05:56
#45
Wspomnienia z wakacji mam dosyć skromnie ułożone. Przez dwa miesiące pracowałem, na zmianę także opiekując się swoim młodszym bratem i dbając (ha!) o kondycję - jeździłem na rowerze/rolkach/próbowałem też przez pewien czas regularnie biegać. Spotykałem się ze znajomymi, z którymi kontakt w roku akademickim ograniczony miałem do minimum, wyjechałem też w charakterze opiekuna do dzieci na wakacje z rodziną (najprawdopodobniej ostatnie takiego typu, biorąc pod uwagę, że niezbyt się wszystkim uśmiecha zabieranie do towarzystwa dziecinno-rodzicowego dwudziestoletniego chłopa :P). Przez wrzesień polowałem na wpis na kartę ocen u jednej pani ćwiczeniowiec na uczelni, trochę też się wtedy pochorowałem. Udało mi się skończyć kilka rysunków i na nowo odkryć w sobie pasję do czytania książek, która towarzyszy mi do tej pory - oby przed styczniową sesją udało mi się ukończyć co bądź ważniejsze tytuły. :D
Pod koniec sierpnia miałem w planach wyjazd na Polcon i spotkanie z kilkoma znajomymi, ale ostatecznie argument finansowy mi to uniemożliwił.