Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Metoda na... doła

Dodane przez Cally dnia 27-08-2008 21:28
#1

Każdemu się zdarza, mieć doła, być załamanym, czy mieć dość życia. Niektórzy sobie z dołem radzą inni wręcz przeciwnie. Chodzi o to czy macie jakieś sprawdzone metody na załamkę, które można polecić tej drugiej grupie osób. Robicie coś żeby sobie poprawić humor?
Ja mam swój sposób, dopisze tu później jak ubiorę w słowa.

Edytowane przez Ariana dnia 21-01-2009 15:04

Dodane przez Lady James dnia 27-08-2008 21:31
#2

wielka mleczna czekolada, spokojna muzyka i zwykle mi przechodzi :)

Dodane przez kochanka_dracona dnia 27-08-2008 23:31
#3

Haha, Bett i dół, dobre sobie. ;d
Jak byłam mała i było mi smutno to szłam się wypłakać do swojego misia i mi przechodziło, później byłam dzieckiem szczęścia. Następnie jak było mi przykro to Seba (sebulba - tak, tak masz buziaka xd) mnie rozśmieszał i gadał głupoty i mi przechodziło, a teraz 'piszę' e-maila do mojego kolegi, który jest za granicą, piszę w nim wszystko co mnie wkurza i... nawet nie wysyłam, bo samo pisanie mnie mega odstresowuje. XD

Dodane przez Bela dnia 27-08-2008 23:36
#4

spokojna muzyka


O nie, to jest jeszcze gorsze. :bigrazz:

Na doła jest najlepiej mieć jakieś zajęcie, które sie lubi. Bo jak się coś robi to się nie myśli. :)
Poza tym.. Sen, czekolada, pozytywne myślenie, płacz, głośna muzyka(tłumi emocje;p).

Dodane przez al_iraqia dnia 27-08-2008 23:37
#5

Mi na doła najlepiej pomaga... nauka, praca i chemia xD
A tak to lubię posłuchać nastrojowej muzy (często jest to ostry rock, a nawet metal), zjeść czekoladę, albo wypić kubek słodkiej herbaty (zazwyczaj piję gorzką).

Dodane przez Druella_Rosier dnia 27-08-2008 23:41
#6

To ja sobie poczytam, bo to coś dla mnie dzisiaj :)
Ma na doła pomagają gruszki i brzoskwinie, lody i czekolada.
A teraz nic...

Dodane przez Sirius Black dnia 27-08-2008 23:48
#7

Oj to jest proste, dla każdego muzyka, ja gdy włączę sobie metal na full i zacznę skakać krzyczeć itd. od razu mi przechodzi :D Do tego trening, drugim sposobem jest pójście na 2 h na siłownie i wyżyć się na przyrządach do ćwiczeń :D Polecam jeszcze oglądnięcie sobie ulubionego filmu, najlepiej komedii, zmusić się do tego nawet jeśli nie ma się ochoty. Ostatecznym i chyba najgorszym, najbardziej desperackim sposobem (posiadającym dużo kalorii) jest czekolada, tak jak podczas wysiłku wydzielają się endorfiny (hormon szczęścia) tak jest tego trochę w czekoladzie, ale wystarcza tylko na 2,3 h. To tyle :)

Dodane przez Delirantka dnia 28-08-2008 00:11
#8

Wersja pierwsza (kiedy nie mam ochoty patrzeć na ludzi): biorę komputer albo książkę, tabliczkę wedlowskiej, ładuję się na łóżko, przykrywam kocem i czytam.
Wersja druga (kiedy mam ochotę ;p): umawiam się z kimś i idę na piwo. Tak po prostu, poszlajać się, pogadać o czymś wesołym, powygłupiać się. Jak wracam, zawsze mam lepszy humor.
A jeśli dołek dopadnie mnie w szkole, to po prostu włączam mp3 i siedzę pod ścianą. A na lekcjach rysuję. ;>

Edytowane przez Delirantka dnia 14-06-2009 16:37

Dodane przez Ariana dnia 28-08-2008 01:50
#9

Jak mam doła (którego potrafię złapać nagle i bez powodu) to robię się bardzo uciążliwa dla otoczenia. Kłócę się z kim się tylko da, czepiam się o byle co, dlatego w takich chwilach powinnam po prostu zostać odcięta od innych ludzi. Czasami leżę i patrzę w sufit przez trzy godziny, słucham czegoś (ale niczego, co jest smutne), płaczę. Ale i tak najlepszym sposobem jest wytknięcie komuś, co się o nich myśli. Ja naprawdę uwielbiam się kłócić i gdy już się na kimś wyżyję to od razu mi lepiej. Szkoda że to niesie ze sobą pewne skutki.

Dodane przez PWN dnia 28-08-2008 01:56
#10

Ja na czmyś się wyżywam xD. Rzucam, wrzeszczę, chociaż czasem też popadam w melancholię, i ryczę godzinami xPP. Ale z reguły szybko z tego wychodzę. Ktoś mnie pocieszy, stanie się jakiś pozytywny drobiazg, i już wraca mi humor ;]

Dodane przez Fiore dnia 28-08-2008 02:06
#11

Najlepszym sposobem na doła, przynajmniej dla mnie, są zakupy te większe i mniejsze jak chociażby najzwyklejsze pójście do sklepu i kupienie sobie to na co ma sie ochotę - batonika, loda, czekolady.
Warto też posłuchać muzyki, która da nam kopa albo, jeśli mamy jeszcze cierpliwość do ludzi można porozmawiać z osobą, która nas skutecznie rozśmieszy.

Dodane przez ewelka_bolitair dnia 28-08-2008 02:09
#12

Idę spać i wali mi to, że jest 3 po południu.
Czasem pomaga wyryczenie się razem z kimś przy kompie... Jak mam doła to zawsze sobie puszczam piosenkę "Nie ma mowy" Normalsów albo Alter Bridge i wypłakuje się do końca. I czytam HP.

Dodane przez Cee dnia 28-08-2008 02:15
#13

Zależy, przez co mam ten 'dół'.
Mi dopiero ulga przychodzi po śnie. Porządnym śnie. Mam wrażenie, że bardziej nad sytuacją panuję, że jest pod moją większą kontrolą i wtedy mogę zacząć działać. Do tego dochodzi wyżycie się na kimś, a jako że nie mam rodzeństwa, to rodzice stają się obiektami tego (szczerze mówiąc, nie wiem, jak oni to znoszą, bo jestem naprawdę nieznośna w takich sytuacjach). ^^ Często z głupich powodów płaczę, jak to baba, wtulam się w poduszki, w ruch idzie kilka paczek chisteczek higienicznych i "viola"!

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 17:16

Dodane przez Srebrna_Lapa dnia 28-08-2008 03:15
#14

Mi praktycznie nic nie pomaga na doła. Jeśli już go złapię, to jestem cholernie nieprzyjemna, cisuję, wrzeszczę, ironizuję. Albo wyżywam się, pisząc opowiadania. Rzadko kiedy pomaga mi muzyka, rzadko kiedy płaczę. Pisanie pomaga mi na wszystko. Czasami wchodzę na pewien czat i od razu mi się poprawia humor. Żeby nie było - bynajmniej nie jest to czat Hogsmeade, nie schlebiajcie sobie. Siedzę na forum literackim, czytam. Albo czytam teksty z moim ukochanym paringiem snarry. Nie jem słodyczy, bo mi po nich niedobrze i jeszcze bardziej mnie to dołuje. Nie spotykam się z ludzmi na żywo, bo już wirtualnie jestem nie do zniesienia, a co dopiero w realu. Bywa że czasem rzucam czymś o ścianę, bywa że zapalam papierosa i mi przechodzi. Kiedyś na doła pomagała mi gorąca, prawie że ukropowa kąpiel. Teraz pomaga mi gorąca herbata. Sposób na chandrę zależy od jego rodzaju i od człowieka, nie da się PODZIELIĆ sposobami. Nie każdy lubi fandom, nie każdy lubi piwo, nie każdy lubi muzykę. Z doła najlepiej wychodzić samemu, nie wciągając w to ludzi zupełnie nietaktownych, na przykład mnie. Bywam cholernie przybijająca xP
No. Wyżyłam się w tym poście, przeszło mi xP

Dodane przez Vanney dnia 28-08-2008 03:24
#15

Rzucam się po podłodzę i ryczę. Albo gadam z Moją koleżanką (nie będe wytykać palcami) i ona mi pomaga z tego doła "wyjść" ;p No, albo ide na dluugasny spacer, sama! Musze wtedy wszystko przemyslec..

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 28-08-2008 13:17
#16

Taak, najlepszą metodą na doła czy też smutek to pożąądne rozryczenie się, albo pogadanie z kimś, kto na pewno cię zrozumie. Często mi się zdarza popaść w taki "dół". Ale wychodzę z tego cało ^^. Ja albo ryczę, albo rozmawiem z moją koleżanką z Hogs, ale nie będę dawać nicka ;] I za to jej dziękuję, bo rozumie mnie jak mało kto :**

Do tego muzyka. Mocniejsze brzmienia zawsze pomagają, przynajmiej mi.

Dodane przez Temeraire dnia 28-08-2008 13:27
#17

Mój sposób na doła ?

Wersja 1 (kiedy jestem sama w domu):
Głośna rockowa muzyka i kisiel xD

Wersja 2 (kiedy nie da się głośno puścić muzyki):
Dłuuugi spacer z paczką sezamków i słuchawkami w uszach. Czasem jeszcze rozmowa z koleżanką o bzdetach, które zawsze poprawiają mi humor...

Dodane przez zgredka dnia 28-08-2008 13:30
#18

głośna muzyka, czekolada i telefon do przyjaciela ;)

Dodane przez Blair dnia 28-08-2008 14:40
#19

Czekolada, ewentualnie lody i ulubiony film. W moim przypadku Śniadanie u Tiffany'ego. Jeśli to nie pomaga, to odpalam komputer, włączam worda i zaczynam pisać jakieś opowiadanie. To zazwyczaj zawsze działa.

Dodane przez antybratek dnia 28-08-2008 15:52
#20

Czytanie książkek. Pojawiam się wtedy w innym świecie, uciekam od rzeczywistości. Przejmuję się tym, co dzieje się na papierze, nie dookoła mnie. To naprawdę mi pomaga.
Moim drugim sposobem jest coś, co działa na mnie odwrotnie niż na innych ludzi- jest to puszczenie pewnego nokturnu Chopina (już nie pamiętam który). W każdym razie, wszyscy, którzy są obecni, kiedy to puszczam, twierdzą że to muzyka raczej do żałoby. Mnie pociesza.

Dodane przez just_tina dnia 28-08-2008 17:30
#21

Mocna muza + zabójcza ilość mlecznej czekolady (tutaj najlepiej się sprawdza Alpen Gold) Czasami towarzyszy też temu wydzieranie się lub targanie papieru albo jakiś gazet. Muszę być już strasznie wnerwiona żeby robić bałagan ale w ostateczności pomaga!

Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 28-08-2008 20:53
#22

Lody lub słodycze. Szczególnie czekolada:P

Dodane przez valadilene dnia 28-08-2008 21:00
#23

ech, różne rzeczy robię. najczęściej słucham muzyki i czytam coś. cokolwiek. często oglądam film z moimi ulubionymi aktorami. napawam się ich urodą i zapominam o problemach xD można przyspieszyć efekt dodając do tego mleczną czekoladę.
czasem po prostu kładę się na łóżku i gapię się w sufit, nie myśląc o niczym. głupie, ale pomaga.:bigrazz:

Dodane przez Nice by Night dnia 29-08-2008 02:03
#24

Niedaleko mojego domu jest takie boisko do piłki nożnej, a niedaleko niego rzeczka, ławki i miejsce do robienia ognisk. Zazwyczaj tam idę, jaram sobie szluga, słucham śpiewu ptaków, rozmyślam o lepszych stronach życia i wtedy zawsze przechodzi dół.

Dodane przez Souriant dnia 29-08-2008 03:37
#25

Może i jestem dziwna, ale kiedy jest mi źle i ogólnie mam ponury nastrój [co zdarza mi się raczej rzadko ;d] , to w żaden sposób nie próbuję sobie na siłę poprawiać humoru. Wręcz przeciwnie - zamykam się sama w pokoju, włączam smutne, powolne piosenki i rozmyślam, dołując się jeszcze bardziej. Często biorę się też za lekturę przygnębiających książek lub fanfików i zawsze przy tym płaczę. To mnie oczyszcza i zazwyczaj potem jest mi lepiej, nie czuję tego napięcia w sobie, pozwalam mu uciec wraz z łzami. Od razu mogę potem trzeźwiej myśleć i wraca mi chęć do życia.
Może to brzmi kiczowato i niewiarygodnie, ale tak już ze mną jest. (;

Dodane przez majka dnia 29-08-2008 12:34
#26

Po pierwsze muzyka, po drugie coś słodkiego (najczęściej czekolada, bądź jakiś wypiek mamusi xD), po trzecie mój pokój, komputerek i kotek na kolankach. I wszystko staje się prostsze i cudowniejsze :)

Dodane przez Ann dnia 29-08-2008 12:41
#27

Dobra, głośna muzyka i conajmniej dwie tabliczki czekolady najlepiej milki.

Dodane przez Cathy dnia 29-08-2008 12:59
#28

Niestety kiedy złapię doła [a zdarza mi się to bardzo często i w sumie nie zawsze wiadomo dlaczego] to jestem chodzącą bombą zegarową. Chodzę, kłócę się ze wszystkimi, jestem uszczypliwa- jednym słowem nieznośna, a potem wystarczy byle drobnostka żeby wybuchnąć. Wtedy robi mi się trochę lżej, ale z kolei wszyscy dookoła są obrażeni więc zamykam się w pokoju, puszczam głośną muzykę, piję litry herbaty i patrzę się w ścianę tak długo aż mi przejdzie. [Czasem bardzo długo]. A w sytuacjach bardziej ekstremalnych, przebieram się w dres i biegam w lesie. To bardzo odstresowuje.

Dodane przez Malarate dnia 29-08-2008 17:20
#29

Moje metody na doła:

1.Ulubiona muzyka (KONIECZNIE)
2. Dobra książka
3. Może być jakaś komedia, ale tylko czasem.

Dodane przez Lilyanne dnia 29-08-2008 17:23
#30

Spotkanie z Przyjaciółkami i obejrzenie jakiejś głupiej komedii amerykańskiej. Zawsze działa xD

Dodane przez Bobby Weil dnia 29-08-2008 20:54
#31

Muzyka. To na wszystko pomaga. Dół szczególnie. A że często wpadam w taki nastrój to tym bardziej. Sama nioe wiem czemu. Nie mam na co narzekać, jednak czasem wydaje mi sie ze jestem taka lich,a mała beznadziejna. Wtedy dręczę wszystkich dookoła.
Oprócz muzyki to kubek kiśla czy herbata z miodem, sokiem z lipy i cytryną. I internet. Zamiast internetu film. Z Alanem albo z Bobem. Optymistycznie też nastraja Amelia.
Jeśli jednka nic nie pomaga to dzownię po Boćka i czy to w deszcz czy w upał idziemy na czekolade lub kawę do sweeta. Jak to nie pomoże to juz nic. Wtedy musze po prostu przycisnąć dziób do poduszki i ryczeć jak gs64;łpia. Szczególnie przy Barbrze Streisand. Woman in love zawsze mnie 'wydołuje'.

Dodane przez Black Butterfly dnia 29-08-2008 21:14
#32

Ahh.. ja to czesto mam doła. Najbardziej pomaga mi czekolada, budyń czekoladowy, telewizor lub słuchanie rocka (polecam!)

Czasem czytam tez książke: fantastyczną, najczęściej po raz setny Harry'ego Pottera, dziwne, ale akurat natrafiam na śmierć któregoś z bohaterów co mnie jeszcze bardziej dołuje =D

Albo rycze i tyle.

Dodane przez Fretka dnia 30-08-2008 15:13
#33

Ja dołów raczej nie miewam. Może maleńkie. Pomaga mi głośnie słuchanie ulubionej muzyki (Myslovitz xD) i ogólnie raczej smutne piosenki. Walę się wtedy na łóżko, włączam muzykę, słucham sobie i przez długi czas się nie ruszam. Czekolada też jest dość dobra. Raczej wszystko tłumię w sobie, nie lubię się żalić. No może czasami :shy:. Dobre jest też obejrzenie jakiegoś filmu. Wtedy się skupiasz na treści, nie na swoim dole.

Po prostu nie można się przejmować :)

Dodane przez Bajka dnia 31-08-2008 14:18
#34

Tak zwanego doła łąpie nadzwyczaj rzadko. Ale nie mam na to żadnych metod, i nie probuje na siłę polepszać sobie nastoju. Wręcz przeciwnie, dołuje się jeszcze bardziej - dziwne wiem. Kubek gorącej herbaty, jakaś spokojna muzyka - i czytam, jakieś fanficki lub książki. Popłacze i samo przejdzie. (;

Dodane przez Mala Mi dnia 31-08-2008 14:27
#35

Dzwonienie do bardzo bliskiej osoby obecnie i od razu mi przechodzi, ewentualnie popłakanie, zjedzenie czegoś słodkiego, albo film na dvd, czekolada i zapakowanie się do łóżka ;p

Dodane przez Fantazja dnia 31-08-2008 16:57
#36

Oj, doła łapię bardzo często i czasem zupełnie bez powodu, a wtedy ludzie uciekają ode mnie gdzie pieprz rośnie, bo robię się wtedy nieznośna: uszczypliwa, ironiczna i kłótliwa. ;P
Humor poprawiam sobie zazwyczaj żywiołową muzyką, jedzeniem i jakąś dobrą książką lub fanfikiem. Z ludźmi się wtedy nie spotykam, bo w towarzystwie najczęściej jeszcze bardziej psuje mi się humor. ;P

Dodane przez Kath Elizabeth dnia 31-08-2008 17:09
#37

Gdy dopada mnie gnębiwtrysk xD zazwyczaj wolę być sama... drażnią mnie inni ludzie, wolę się odizolować, najeść czekolady i posłuchać jakiejś ostrej muzyki... pocieszenia szukam również w internecie na różnych portalach :D

Dodane przez Lavanda dnia 31-08-2008 18:10
#38

ooo to chyba ostatnimi czasy temat dla mnie...
Dola lapie dosc czesto, oj tak. Nie jestem typem osoby, ktora wyzywa sie na kims bo ma zly humor. Zamykam sie w sobie, milcze, bije sie z wlasnymi myslami... Moj kazdy dol przechodzi juz dobrze opracowany proces, a mianowicie: najpierw jestem psychicznie sflaczala, nic mi sie nie podoba, jestem zwykle przekonana, ze wszystko jest fuj i be, ze nic nie ma sensu... na zadawane mi pytania odpowiadam filozoficznymi zwrotami, tak ze nikt nie rozumie o co mi chodzi, choc z jednej strony rozsmiesza go moja paranoiczna reakcja na wszystko. Czesto w tej fazie wyje jak bobr, lzy mi ciekna potokami, a obok nogi rosnie spory kopczyk wysmarkanych chusteczek. Lapie za moja poduche i tak siedze i wyje. Z problemem czy tez bez (bo jak przeciez go nie ma, to trzeba go stworzyc :f). Kiedy mam mozliwosc, siadam do kompa, a jesli nie pisze depresyjnego smsa do mojej przyjaciolki. Ania zawsze mnie pocieszy, jak stwierdzi, ze problem jest banalny to jeszcze opierdzieli, ze sie przejmuje byle czym, ale za to potem (po tradycyjnym okrzyku ''SCEPMY ZUO!'' ) zawsze powie cos co mnie na duchu podniesie. Ale wtedy... potrafie sie rozwyc jeszcze bardziej, bo ja niestety mieszkam za granica, a ona w Polsce i nie mamy mozliwosci sie spotkac nizeli w wakacje... i znowu wielkie ''bu''. No i wylaczam kompa, uwalam sie na lozku, mp3 na uszy i zaczynam moj repertuar, a mianowiscie: zaczynajac od piosenek dolujacych (przy ktorych dalej wyje jak nawiedzona), takich jak ''The Eldar'', ''Black Chamber'', ''Harvest of sorrow'' Blind Guardian, ''Forever'' Edguy (mam do niej wieeelki sentyment...), ''Cry just a little'' Avantasii, ''The Fallen one'' HammerFall, ecc. Potem przechodze na piosenki srednio dolujace, np. ''The Wizard'' Blind Guardian, ''Chlopcy'' Myslovitz, ''Czas spelnienia'' Hey, zeby skonczyc na piosenkach weselszych, np. ''Heaven can wait'', ''Heavy metal universe'' Gamma Ray, ''I want out'' Helloween... repertuar jest dosyc rozlegly :D. A na koniec, kiedy juz sie z deka uspokoje, lapie za pedzel i farby i maluje... maluje to co mi akurat przyjdzie na mysl, maluje, maluje i maluje. Totalny relaks ^^,
A juz na sam koniec, koniec, koniec... ide spac. Bo to tak naprawde jedyny dobry sposob na handre :D.
amen xD

Dodane przez Laboleth dnia 31-08-2008 18:27
#39

Doła łapię niezwykle rzadko - jestem dość pogodną osobą. Ale jak już łapię to... potrafię zjeść masę słodyczy, płakać pół dnia, z nikim nie gadać...
No i to by było na tyle :)

Dodane przez Guardian dnia 07-09-2008 13:53
#40

Metoda na doła? Dużo, dużo czekolady, jedzenia i co jest pod ręka... Dobra drzemka też pomaga... Czasami też słuchanie smutnych piosenek - wtedy człowiek jest jeszcze bardziej smutny, ale potem mu przechodzi xD Za to nigdy nie preferowałem zwierzeń... Nie lubię opowiadać o swoich problemach...

Dodane przez Apostata dnia 07-09-2008 14:04
#41

totalna olewka wszystkiego i zajecie sie soba dziecinna ale mi pomaga xD no a poza tym żelki i czegolada i duzoooo pepsi

Dodane przez Doti_Tonks dnia 07-09-2008 19:58
#42

Kiedyś słuchałam System of a down, kiedy byłam czymś podłamana. Teraz zazwyczaj gram na pianinie i wale z całej siły, żeby inni się zainteresowali co się dzieje. Czasem zmuszę się, żeby pójść do sklepu po mleczną czekoladę. Ostatnio jednak, najbardziej lubię pójść do przyjaciółki i się jej wyżalić. To zawsze pomaga. W końcu ona mnie rozumie.

Dodane przez Taka jedna dnia 10-09-2008 18:17
#43

Na doła? Nie mam. Poprostu musze się wypłakac, przejechac na rowerze, a potem posłuchac rocha i matalu. Pomaga. Zresztą ja długo w dołkach nie siedzę, reumatyzm się od tego pogłębia :)

Dodane przez Fairy-Tale dnia 13-09-2008 19:40
#44

Pamiętnik. Ale nie blog, to jest bez sensu. Albo rozmowa z wyimaginowanym przyjacielem. Moim jest pluszak. Słonik. Nazywa się Sonia. Może ktoś pomyśli, że to dziecinne, ale wspaniale uspokaja. Radzę wypróbować ;)

Dodane przez nymph dnia 22-09-2008 22:20
#45

doła ?? temat dla mnie bo właśnie go mam ... hmmm najlepiej jest się komuś wygadać jakiejś zaufanej osobie ( kogo mi teraz tak strasznie brakuje ) zalerzy od rodzaju doła czasem sobie puszczam muze techno klubową itp i siedze zamknięta sama w pokoju bo tak czuje sie najlepiej a czasem potrafie sobie włączyć piosenki smutne dostosowane do mojego nastroju przez które wyje jeszcze bardziej ale jak sie już wybecze to mi tak jakoś troszkę ustępuje ( bo napewno nie przemija żal :( ) Boże !!! przez ten temat sie jeszcze rozwyłam !!! ;(

Dodane przez Fleur17 dnia 22-09-2008 22:26
#46

Ja jak mam doła to lubię słuchać muzy..trochę przytłaczającej i mi po mału mija ten duł..:)

Dodane przez Cebycz dnia 22-09-2008 22:32
#47

ja jak mam dola najbardziej lobię wsiąść na rower i jechać gdziekolwiek

Dodane przez Sunflower dnia 23-09-2008 15:22
#48

'Doła' miewam rzadko, aczkolwiek zdarza się. Wiem, nie jestem oryginalna, ale coraz częściej zaczyna mnie napadać chandra jesienna, ale panna Joanna ma na to swoje sposoby. xD A nawet kilka.

1. Dobra książka. Tak, to zdecydowanie zasługuje na pierwsze miejsce na mojej liście. Bo w końcu nie ma nic lepszego na doła, niż porządna, dobra książka. Powieść, kryminał czy cokolwiek innego. Zawsze działa.

2. Czekolada. Nieważne w jakiej postaci; batona, zwykłej tabliczki czy chociażby napoju; no, w każdym razie czekolada to jest coś, po czym mi się zawsze humor poprawia.

3. Kubek gorącej (zielonej) herbaty + dobry film. Komedia, horror, kryminał, dramat...cokolwiek. Choć osobiście na doła polecam komedie. W końcu śmiech to zdrowie, a i chandra zniknie przy okazji.

4. Rozmowa z jakąś 'życzliwą duszyczką'. Może to dziwnie zabrzmi, ale mi się zawsze humor poprawia, jak pogadam sobie np. z moją siostrą. Albo kimś innym. Na przykład mój kot jest bardzo dobrym słuchaczem. Jak śpi.

5. Muzyka. Tylko nie, broń Boże, jakieś durnowate piosenki o zranionej miłości. Takimi to się tylko pogrążyć można.

Dużo jest takich sposobów na doła, każdemu pomaga coś innego. Trzeba próbować ;]

Dodane przez mistake dnia 23-09-2008 15:25
#49

A teraz muszę się pochwalić że ja nie mam dołów i żadnych tego typu... Po prostu nie! Zazwyczaj sama pocieszam innych a oni mówią mi że mi to wychodzi :D Ogólnie jeśli bym doła złapała powtarzałbym sobie że inni ludzie mają większe problemy...Jeśli ktoś ma doła zapraszam na PW, może pomogę :D

Dodane przez Destiny dnia 03-11-2008 16:15
#50

Muzyka, czekolada, książka, rysowanie... Na małego doła sposobów jest mnóstwo. A jeśli to nie pomaga, najlepiej włączyć bardzo głośną muzykę, wziąć kartkę i zacząć na niej pisać wszystko, co cię dołuje. Później przeczytać to, co się napisało i kartkę porwać na strzępy albo spalić. Naprawdę pomaga.
A co do przygnębiających piosenek, ostatnio słucham ich bardzo dużo i wcale się przez to bardzo nie przygnębiam.


Dodane przez IceLady dnia 03-11-2008 16:46
#51

hmm napewno dobry przyjaciel ( moja nymph :*:*) wyciszająca muzyka duża porcja czekolady najlepiej sie wygadać jeżeli jest jakiś powód jak nie to pomilczyć razem naprawde pomaga

Dodane przez zakochana04 dnia 03-11-2008 16:59
#52

POPCORN to jest najlepsza metoda na doła...z przyjaciółek nigdy nie korzystałam, ale za to gdy nie jest dobrze słucham mnóstwo muzy i piszę. Może nie są to fajne rzeczy, ale mnie to pomaga.

Dodane przez Ann dnia 03-11-2008 18:13
#53

Mój sposób wchodzę na hogs jednocześnie słuchają c fajnej muzy na taki nastrój biorę jakąś czekoladę jak nie ma to mogę jeść nawet sam żółty ser lub tuńczyka z puszki :lol: jak widać nie jestem zbyt wybredna czyli inaczej mówiąc może być wszystko co aktualnie znajduje się z zasięgu mojej lodówki.

Dodane przez alexis_tonks dnia 03-11-2008 18:21
#54

Oj..wiele jest takich rzeczy... Musiałam znaleźć ponieważ często mi się doły zdarzają...

1. Film - nie jakiś powazny - taki który jest hm...'lekki' i taki który po prostu lubimy ogladać...

2. Malowanie, rysowanie - cokolwiek, bardzo relaksujące

3. Muzyka - rówież jakas ulubiona

4. Myślenie - jak mam doła lubię pomyśleć o przyszłości, pomarzyć...

5. Rozmowa - z jakąś bliską osobą. W moim przypadku jest to najlepsza przyjaciółka do której pisze sms-a i od razu przypominam sobie że przeciez jest ktoś ze mną lub moja mama - z którą naprawde świetnię się rozumiem...

6. Harry - biorę do ręki ksiązkę albo czytam bloga itp.

Jeszcze kilka by się znalażlo... :*

Dodane przez Malaga dnia 03-11-2008 19:51
#55

- Czekolada
- Czekoladowe lody
- Przyjaciółki
- Horror
- Komedia
- Czekolada
- Czekolada
- Zakupy.

Amen.

Dodane przez Martin Potter dnia 03-11-2008 20:31
#56

-twórczość Pratchetta- łykne po raz 100 kolejną część przygód Rincewinda i od razu cały smutem mija
-poczytać swojego bloga- czasem po prostu ryczę ze śmiehcu jak to czytam. Nie wierzę,że mogłem pisać takie durnoty.
-dużo czekolady- czasem jestem w stanie wchnonąć pół tabliczki w ciągu zaledwie 5 minut
-jakakolwiek gra od Artix Entertainment (lol. Jak myślę o niektórych momentach to muszę p oprostu się uspokoić)
- po prostu dać upust wszystkim emocjom- robię to op prostu pisząc kolejne dziwaczne opowiadanie, albo rysuje coś znowu ^^

Dodane przez Upiorzyca dnia 03-11-2008 20:48
#57

Na doła dla mnie najlepszy jest ciepły koc, gorąca czekolada i dobra książka, to właśnie przez "doła" przeczytałam Harr'ego Pottera.
Czasami jak w jednym dniu nazbiera się zbyt dużo złych emocji to wtedy zaszywam się w jakimś cichym kącie i tam sobie trochę popłacze, przemyślę parę spraw i od razu lepiej. Czasami jednak jest taj że po prostu z nawału emocji wybucham płaczem, tedy oczywiście wszyscy się głupio pytają co mi jest.

Dodane przez karolina123 dnia 27-12-2008 13:11
#58

Wielka biała czekolada,dobra ksiązka,ciepła herbata i odżywka na włosy:D
Nic tak nie poprawia również humoru jak bliskość ludzi których kochasz,nieważne czy chłopaka,dziewczyny,babci czy dobrego przyjaciela;D

Dodane przez Czarny_Pan dnia 27-12-2008 14:03
#59

Jeśli złapię typowego doła to jem dużo słodyczy, na szczęście mam dobrą przemianę materii i póki co nie tyję.Nieodzownym elementem jest MUZYKA, dzięki niej mogę wyjść z niemal wszystkiego.Poza tym dobra jest dla mnie aktywność fizyczna, której mi brakuje odkąd chodzę do liceum.

Dodane przez Carla_Black dnia 27-12-2008 14:11
#60

Motoda na doła to duża ilość czekolady melcznej, ojj mniam. Najlepiej w towarzystwie mojej przyjaciółki śmieszki ^^ Odrazu lepiej. Pomaga też muzyka. Często, gdy posłucham czegoś co wyraża moje emocje czuje się taka oczyszczona ^^
Poza tym jeszcze jakaś fajna komedia :)

Dodane przez Carla_Black dnia 27-12-2008 14:11
#61

Motoda na doła to duża ilość czekolady melcznej, ojj mniam. Najlepiej w towarzystwie mojej przyjaciółki śmieszki ^^ Odrazu lepiej. Pomaga też muzyka. Często, gdy posłucham czegoś co wyraża moje emocje czuje się taka oczyszczona ^^
Poza tym jeszcze jakaś fajna komedia :)

Dodane przez Krzywolap21 dnia 09-01-2009 19:30
#62

Hm. Ja mam dziwny sposób. Jak jestem wkurzona, smutna itp. to słucham smutnej muzyki i daję sobie popłakać. Żeby wylać niepotrzebny ból, smutek i stres. Żadko płaczę, kiedyś się tego wstydziłam i teraz mi tak zostało. Jak już się wyryczę za cały cichy miesiąc, to coś robię: rysuję, czytam książkę, siedzę w internecie i melancholia mija. Zazwyczaj wtedy jestem już happy. A jak nie przechodzi to mam taki słoiczek po kremie. Moja babcia (świętej pamięci :*) mi to dała. Otwieram to i wącham. xd Pachnie babcią. To mi pomaga. Uspokajam się wtedy.

czy mieć dość życia.


Przyznam szczerze, że czasem mam ochotę skończyć (pod wpływem emocji, of course). Zaraz potem walę się w łeb (czasem za mocno xd) i myślę jaka ja głupia.

Edytowane przez Krzywolap21 dnia 18-02-2009 23:52

Dodane przez 93asia93 dnia 09-01-2009 19:53
#63

Krzywolap21 napisał/a:
Hm. Ja mam dziwny sposób. Jak jestem wkurzona, smutna itp. to słucham smutnej muzyki i daję sobie popłakać. Żeby wylać niepotrzebny ból, smutek i stres. Żadko płaczę, kiedyś się tego wstydziłam i teraz mi tak zostało.

czy mieć dość życia.


Przyznam szczerze, że czasem mam ochotę skończyć. Zaraz potem walę się w łeb (czasem za mocno xd) i myślę jaka ja głupia.

Ja mam identycznie. Jednak potem nie rysuję (choć zdarza się i to), czasem czytam, rzadko surfuję w Necie. Najczęściej to dzwonię, czy piszę smsa do przyjaciółki. Wszystko opowiem, a ona zawsze jakoś potrafi coś doradzić, czy pocieszyć.

Dodane przez Anika dnia 10-01-2009 14:46
#64

Ja, kiedy mam doła słucham jakiejś ostrej muzy. Skaczę, wrzeszczę i odrazu o tym zapominam :P

Dodane przez Milka dnia 15-01-2009 19:15
#65

Zwykle po prostu siedze i rozmyślam. Rozmowa z bliską osobą i sięgnięcie pamięcią do momentów podobnych do tych, które właśnie przeżywasz też pomaga. Ponadto: wielka tabliczka czekolady [Milka, żeby nie było wątpliwości :>], paluszki, wielka poducha do wypłakania się, sen, ostra muzyka, gra +18 [typu GTA, Duke Nukem, Diablo II] i czas.

Dodane przez Lilly_16 dnia 15-01-2009 19:40
#66

ja tak jak Milla też zajadam się wtedy czekoladą (również milką:D)
a czasami nawet ją sobie rozpuszczam...
słucham muze tak jak wy taką ostrzejszą,
ale niekiedy bardziej mi pomaga spokojna
i wtedy rozmyślam lub marze i zapominam o przykrościach...

Dodane przez Myheartwillgoon dnia 15-01-2009 19:50
#67

Moim sposobem na doła jest oczywiście czytannie ksiązek , najlepiej jakiś fantastycznych, bo przenoszę się do innego świata, słuchanie fajnej muzy:smilewinkgrin: oraz pójscie z przyjaciółmi na impre. Na szczeście ten dół szybko mija:)

Dodane przez Nicolette dnia 16-01-2009 23:31
#68

Głośna, ostra muzyka puszczona na cały regulator. Jeżeli to nie może wypalić to tabliczka czekolady. A trzecia metoda, to książki.

Dodane przez Claudia dnia 16-01-2009 23:43
#69

Najpierw leżę na łóżku i wyję. Potem włączam najostrzejszą muzykę i jaką mam i znów ryczę. Następnie czytam książkę i ryczę. Na końcu woła mnie mama na obiad/kolację/śniadanie i muszę się ogarnąć i nie ryczę. ;d

Dodane przez pomyluna dnia 17-01-2009 01:41
#70

Zazwyczaj wtedy płaczę, słucham jakiejś jeszcze bardziej dołującej mnie muzyki i obżeram się ( najbardziej cenię sobie wtedy lody o karzdym możliwym smaku, byle by nie bakaliowe, bo takich nie znoszę). Książki to ja czytam prawie w karzdej możliwej chwili.
A mój sposób? Przyjaciele, lody, fajny film, muzyka.


Carla_Black napisał/a:
Najlepiej w towarzystwie mojej przyjaciółki śmieszki ^^


No i z tym jest bardzo ciężko, bo ja właśnie jestem za taką śmieszke i optymistke uważana, tak, że jak ktoś np. w szkole zauwarzy, że płaczę albo mam takiego wyraźnego doła, to robi oczy jak 5 złotych, ze zdziwienia. "Co? Caro, smutna?? To przecież sie kupy nie trzyma!" Dla wielu osób pojęcia "Caro" i "smutek", albo "dół" to antonimy, co czasem naprawdę bardzo wkurza, bo każdy ma prawo mieć gorszy dzień.

Dodane przez Ariana Malfoy dnia 05-02-2009 12:38
#71

Muzyka, muzyka, świece i trochę samotności. Głównie Nickelback mi pomaga. Do tego czasem jakaś gorąca czekolada. Jak jest fatalnie to spotkanie na winko z przyjaciółmi :D

Dodane przez Aranoisiv dnia 05-02-2009 12:43
#72

Czekolada. Albo inne cukierki. W ostateczności nawet rozpuszczalne kakao łyżeczką ;D
I płacz, z byle powodu. Bo tak sobie to podejrzanie. Mam parę swoich powodów, a to noga boli, a to brat z pokoju wyrzucił, a to ulubionego filmu nie mogę obejrzeć... Znajdzie się coś. Jak sobie poryczę to jest lepiej.

Dodane przez Rojeek dnia 05-02-2009 13:20
#73

Jak jest mi snutno, to przechodzi i jest git;D nie mam sposobu na takie cos... hmm :D

Dodane przez Yennefer dnia 08-02-2009 17:29
#74

Dobra książka i kilka kilogramów mandarynek. To zawsze działa. Przynajmniej na mnie. Czasami też pomaga mi ostrzejsza muzyka, zwykle Marilyn Manson lub Rammstein. Aha, no i czekolada też robi swoje :)

Dodane przez BitterSweet dnia 10-02-2009 14:54
#75

Jak dla mnie na doła nejlepsza jest duża ilość czekolady i mocna muzyka. Najlepiej w samotności i ciemności. W lecie jak mam doła to przesiaduję w nocy na tarasie z czekoladą i muzyką oczywiście.

Dodane przez Mandarynka dnia 10-02-2009 15:04
#76

Jak mam doła (którego potrafię złapać nagle i bez powodu) to robię się bardzo uciążliwa dla otoczenia. Kłócę się z kim się tylko da, czepiam się o byle co, dlatego w takich chwilach powinnam po prostu zostać odcięta od innych ludzi. Ale i tak najlepszym sposobem jest wytknięcie komuś, co się o nich myśli. Ja naprawdę uwielbiam się kłócić i gdy już się na kimś wyżyję to od razu mi lepiej. Szkoda że to niesie ze sobą pewne skutki.

Stuprocentowo się z tym zgadzam. To jest najlepszy sposób na doła. Rzadko kiedy mi się on zdarza, ale jak patrzę na te paniusie w mojej szkole, to zaczyna mi się robić słabo i od razu mam gorszy humor.
Co jeszcze na doła?
Długa rozmowa lub milczenie z przyjaciółką. Wtedy czuję, że naprawdę jestem potrzebna, że mam na kogo liczyć, że jestem kimś i zły humor odchodzi w try-miga!
To by były główne moje metody na doła.

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 03-08-2009 22:08
#77

przede wszystkim posłuchanie muzyki. a że po kłótni brak możliwości, to wychodzę z psem i się odstresowuje ;d
i czasami też pomaga kremówka ;p

Dodane przez Lady James dnia 03-08-2009 22:35
#78

Po pierwsze to bardzo rzadko łapię doła. A jak już wpadnę to przede wszystkim muszę zostać sama i przemyśleć, co wpędziło mnie w podły nastrój. A potem zakładam słuchawki na uszy, puszczam ulubioną piosenkę żeby leciała w kółko i idę spać. Jak się obudzę to zawsze czuję się lepiej :)

Dodane przez al_kaida dnia 04-08-2009 23:45
#79

Ja jak mam doła, to zazwyczaj słucham Linkin Park na całą parę, jem tonę czekolady/krówek/czegokolwiek słodkiego co się nawinie. Często też pomaga płakanie, a zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem jest rozmowa z chłopakiem. To zawsze skutkuje :)

Dodane przez Lady Doys dnia 05-08-2009 00:00
#80

O tak muzyka pomaga, nawet bardzo :)

Dodane przez Zenon dnia 05-08-2009 16:57
#81

Najlepsza metoda na doła - bierzesz łopatę i kopiesz.

Dodane przez ain_eingarp dnia 08-08-2009 23:29
#82

Zdarza mi się złapać doła, ale żadko jakiegoś porządnego. Wtedy nigdy, ale to nigdy nie płaczę, bo... nie mogę. Nie lubię płakać i nie płaczę. Za to moim sprawdzonym sposobem jest zwymyślanie kogoś (najlepiej 'sprawcę' owego doła, a jeżeli takiego nie ma to kogoś kto nas ostatnio zdenerwował) we własnych myślach. Nie drę kartek papieru czy coś w tym stylu, bo wiem że takie kartki nie mają uczuć i nic mi marnowanie papieru nie pomoże. Najprawdopodobniej doprowadzi tylko do jeszcze większych nerwów. Nie lubię też opowiadać innych co mnie dręczy, bo to moja prywatna sprawa i muszę wszystko uporządkować sobie w głowie, a nie wysłuchiwać rad innych.
Jednej z moich przyjaciółek (mistrzyni w łapaniu dołów z byle czego) pomaga mleczna Alpen Gold, wypłakanie się i przytulanie do jej ukochanego misia. Drugiej pomaga modlitwa i wyżalenie się Bogu.

Dodane przez Crima dnia 09-08-2009 12:37
#83

Głośna, strasznie głośna muzyka, najlepiej coś mocno rockowego, no i rysowanie + czekolada. ;) I świat staje się piękniejszy.

Dodane przez PaniWeasley dnia 29-12-2009 13:47
#84

Płacz, bo potem zawsze jakoś jest lepiej.
Później zajmuję się tym, co lubię.
W koszykówkę w domu nie pogram, więc rysuję :)
Zapominam o smutku.

Dodane przez Saphira dnia 29-12-2009 15:10
#85

Na doła dla mnie najlepiej zadzwonic do mojej kumpeli i powiedziec: przyjdź. Już wtedy jest mi lepiej a już jak przyjdzie i jej się wygadam to jest mi dużo lepiej. Czasami na mniejsze smutki wystarczy czekolada i dobra książka ;)

Dodane przez martusia3396 dnia 29-12-2009 17:34
#86

Mi na doła najbardziej pomaga (w zależności od czasu, miejsca i powodu) głośna muzyka, sen, herbata z cytryną, małe zakupy i pisanie w Pamiętniku.

Dodane przez Albus dnia 29-12-2009 18:32
#87

najlepszą metodą jest HP

Dodane przez DeadHelena dnia 29-12-2009 18:46
#88

Czekolada(najlepiej milka), lub coś innego z dużą zawartością cukru,słuchanie głośnej muzy,przeglądanie swojej biżuterii,spacer z psem w słuchawkach na uszach,wymyślanie kolejnego ff,które i tak nie opuści mojej głowy, oglądanie HP( w sumie to tylko scen z Tomem/Draco).

Edytowane przez DeadHelena dnia 29-12-2009 18:47

Dodane przez Emiliannie dnia 29-12-2009 19:19
#89

Oczywiście słuchanie Red Hotsów- jak nic poprawiają mi humor. ;] Oglądanie Alana, filmów z nim, słuchanie jego piosenek. Ale nic nie poprawi mi tak humoru jak kochana kawusia i lody miętowo-czekoladowe lub deser miętowo-czekoladowy z dodatkiem wanilii. [ 2 kulki lodów miętowych, 2 kulki lodów czekoladowych, jogurt naturalny + serek waniliowy, garść orzechów, rodzynek, żelków, czy czegoś innego] Pyszotka! < 3 .

Dodane przez Emiliannie dnia 29-12-2009 19:22
#90

Oczywiście słuchanie Red Hotsów- jak nic poprawiają mi humor. ;] Oglądanie Alana, filmów z nim, słuchanie jego piosenek. Ale nic nie poprawi mi tak humoru jak kochana kawusia i lody miętowo-czekoladowe lub deser miętowo-czekoladowy z dodatkiem wanilii. [ 2 kulki lodów miętowych, 2 kulki lodów czekoladowych, jogurt naturalny + serek waniliowy, garść orzechów, rodzynek, żelków, czy czegoś innego] Pyszotka! < 3 .

Dodane przez Madwoman dnia 29-12-2009 20:03
#91

U mnie coś takiego jak duł występuje bardzo, bardzo rzadko.Mnie prawie nic nie jest w stanie złamać. A jeżeli już to po prostu siadam sobie e spokoju i samotności nad rzeką, która jest całkiem niedaleko od mojej domostwa. Więc w tych rzadkich chwilach załamania siadam na brzegu rzeki i wypłakuję się swojemu psu (wiem, że to dziwne), a potem siadam w spokoju i dokładnie rozmyślam i analizuję powód mojego smutku, czego skutkiem jest,to że mój duł mija dosyć szybko. Jak już mówiłam u mnie duł to rzadkość, więc mój sposób nie będzie raczej pomocny komuś kto często w doły wpada, ale mi to pomaga i to jest najważniejsze.

Dodane przez Secar_1 dnia 02-01-2010 14:15
#92

Ja jak mam doła to lobie sobie posłuchać głośno głośnej muzyki np. Slipknot.

Dodane przez Lilyanne dnia 02-01-2010 14:47
#93

Mojego doła należy przeczekać w samotności. Bierze się z niczego, pojawia co jakiś czas i trwa parę godzin. Zdarza się nawet, że płaczę i nie wiem dlaczego xD Zamykam się wtedy na klucz, włączam moją ulubioną playlistę, składającą się głównie z piosenek H.I.M'a oraz Nightwish i biorę książkę do ręki, najchętniej jedynkę Harry'ego Potter'a. Czasami również oglądam jakiś film z Johnnym Deppem, albo Angusa, Stringi i Przytulanki (ten film zawsze mnie rozwala) ;)

Edytowane przez Lilyanne dnia 02-01-2010 14:49

Dodane przez N dnia 02-01-2010 14:55
#94

Mi na doła pomaga słuchanie ulubionej muzyki np. Kult. Albo oglądnięcie jakiejś komedii. Czasami dzwonię do koleżanki i gadam z nią o moim problemie przez godzinę albo po prostu idę do niej. O, i na doła pomagają mi jeszcze słodycze, duuuuużo słodyczy! :smilewinkgrin:

Dodane przez BellatrixLestrange dnia 02-01-2010 15:05
#95

Mi zawsze na doła pomaga muzyka My Chemical Romance! :P Szczególnie piosenka Dead.

Aach, i oczywiście czekolada!

Edytowane przez BellatrixLestrange dnia 02-01-2010 15:07

Dodane przez about dnia 02-01-2010 19:32
#96

Hm, to dość trudne pytanie dla osoby, która doła łapie dwa razy na rok. Ogólnie jestem bardzo optymistycznie nastawioną do życia osobą, dlatego też rzadko dopada mnie chandra. Jeżeli już jednak ma ona miejsca, to ładuje się przed komputer/telewizor lub czytam książkę. W ostateczności dzwonię do przyjaciółki żyby pogadać. Jest to jednak najmniej prawdopodobna opcja. Czekolada mi nie pomaga, płacz jeszcze bardziej dołuje. Wiem, dziwna jestem.

Dodane przez Rudy13 dnia 02-01-2010 20:35
#97

U mnie aby mieć doła potrzeba odpowiednich okoliczności, np. strata dziewczyny, (miałem dwa miesiące), lub nakazanie (pod groźbą zabrania kompa na pół roku) iść do fryzjera ściąć włosy (nom żałuje tego teraz, a miałem takie fajnie długie włosy ( mniejsza z tym że rude). Choć czasem dół przechodzi tak szybko jak sie pojawił.

Dodane przez Slitherinianka dnia 02-01-2010 21:17
#98

Ja zawsze płacze i słucham jakichś dziwnych przebojów typu Titanic Celin a potem się denerwuje i metalca, dżem i MCR leci u mnie w kółko.

Edytowane przez Milka dnia 02-01-2010 21:24

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 13-02-2010 23:29
#99

Jak mam doła (którego potrafię złapać nagle i bez powodu) to robię się bardzo uciążliwa dla otoczenia. Kłócę się z kim się tylko da, czepiam się o byle co, dlatego w takich chwilach powinnam po prostu zostać odcięta od innych ludzi. Ale i tak najlepszym sposobem jest wytknięcie komuś, co się o nich myśli. Ja naprawdę uwielbiam się kłócić i gdy już się na kimś wyżyję to od razu mi lepiej. Szkoda że to niesie ze sobą pewne skutki.

Jej, ktoś to to ładnie opisał. Tylko może u mnie jest troszkę inaczej - najpierw mam chandrę, kiedy to chce mi się płakać ze złości (u mnie to etap przed "dołem") i najczęściej, jeśli jakakolwiek osoba nawinie mi się i zrobi lub poruszy się nie tak jak według mnie powinna, to odrazu wyładowuje na nim swoją złość, mówię co o nim myślę, więc nie często ma to dobre skutki. Później nadchodzi ten "dół" - a jedynym, zawsze skutecznym sposobem jest słuchanie muzyki. To taki popularny sposób, bo ma w sobie to coś, co nas koi. Każdy ma swój ulubiony utwór, zespół, który zawsze wprawi go w dobry humor. U mnie to jest AC/DC <3 Jest jeszcze sposób, który może nie jest "metodą na doła", ale potrafi mnie uspokoić i wyciszyć - moja przyjaciółka. Ale nie jakieś marne słowa, którymi mimo wszystko próbuje pocieszyć, a daje odwrotny efekt, tylko moment, kiedy mnie przytula. To mnie tak wycisza - w jednym momencie moja złość i frustracja uciekają.

Edytowane przez malfoj_sam_segz dnia 13-02-2010 23:30

Dodane przez Isilien dnia 14-02-2010 00:54
#100

ajajaj. dół. coś co mi towarzyszy przez 3/4 życia. mam dość wszystkiego, jest mi smutno, jest mi źle, wszystko mnie obrazowo mówiąc dokładnie i kompletnie wali.
o, teraz mam doła nawet.
1: włączyć muzykę, jak najbardziej dołującą. takie piosenki mi pomagają, bo najpierw wpasowują się w nastrój a potem wyciągają z rowu mariańskiego. słuchawki, żeby nie słyszeć otoczenia, rzadziej (jeśli nie ma nikogo w domu) włączam z kompa na fula. zestaw wykonawców zależy od fazy, czasem po prostu w kółko słucham jednej piosenki albo szukam czegoś nowego.
2: zjeść duuużo słodkiego. czekolada, ciastka, żelki. kilka gigantycznych kubków czarnej lub zielonej herbaty.
3: wyspać się.
4: zająć się pracą twórczą, czyli popisac piosenki, porysować. ale nie zawsze działa, istnieje ryzyko, że człowiek zadołuje się jeszcze bardziej że nic nie umie.
5: pogadać z przyjaciółmi. koleżanki ani myslą słuchac o twoich dołach, a gdzie tam, moim obowiązkiem jest słuchanie o ich depresjach. ale to pomaga. przed chłopakiem mogę się otworzyć, bo wiem, że on mnie wysłucha i zrozumie. słuchanie, mówienie, skupienie się na chwilę nie na sobie.
6: poćwiczyć, np. na rowerze stacjonarnym lub myjąc gary. nie wiem czemu, ale mycie garów mnie uspokaja.
7: pomedytować. to miłe uczucie spadania, zakręcenie w głowie, senne oszołomienie, wolność od myśli. świadomosć, że nic nie jest niemożliwe.
8: w łagodnych postaciach doła da się wyleczyć czytając ksiązki - zajmują mnie wtedy losy bohaterów i baj baj bejbe dole. ale kiedy jest gorzej to mi się już nawet czytac nie chce. mogę się też pouczyć czegoś, co lubię, ale ostatnio zwątpiłam w sensowność czegoś takiego.
9: wyjść na dwór, pójść w ulubione miejsce w rezerwacie. nacieszyć się słońcem, tańczyć w deszczu.
10: pokłócić się z mamą. czasem mam wrażenie że jestem wypełniona łzami, które wypływają z byle powodu ale nigdy bez konkretnego. wypłaczę się i po jakimś czasie jest mi lepiej. tylko potrzebny mi choćby cień powodu.
11: film z zakresu pzk, hp, wp, inne fantastyczne, komedie romantyczne, moulin rouge (innych musicali nie trawię), Titanic, ściągam nowy odcinek Hałsa i jest ok ;]
12: czytam fanficki, oglądam śmieszne obrazki, czytam głupoty na hogs ;]]
13: bawię się w dobieranie tapety na pulpit, skórki na gg i miniskórki do firefoxa.

to chyba tyle. generalnie uważam że muzyka, medytacja i niemyslenie o problemie, który spowodował doła to najlepsze co można zrobić ;)

Edytowane przez Isilien dnia 14-02-2010 00:58

Dodane przez Deargdur dnia 14-02-2010 08:13
#101

Moja metoda na dola jest nastepujaca:
1. Spotkać sie z przyjaciółmi
2.Posłuchać muzyki
3.Czytam Harrego ;]

Dodane przez Czarna Wolga dnia 16-02-2010 10:50
#102

Ostatnio w życiu spotykają mnie same trudności, z którymi nie umiem sobie poradzić, więc jest mi smutno, przykro, wskaźnik poczucia własnej wartości diametralnie spada, etc
Nie płaczę, bo płacz mi w niczym nie pomoże. W takim stanie zazwyczaj znajduję sobie jakąś słabą duszyczkę, która z łatwością daje się opętać.
Mam taką osobę w klasie, na której zawsze mogę sobie odbić- wytykam tej osobie jej wady, wyszydzam, przyciskam ławką, kopię. xP
Innym sposobem jest wchodzenie na portal Magicznej Wiochy i obrażanie użytkowników.
Alternatywnie kładę się ze zbolałym sercem na podłodze w pokoju i godzinami gapię się w sufit, i na prośby rodziców odpowiadam nieprzytomnym "Yhy, taak, zaraz" albo "Mamo, masz zupełną rację", ale w takim stanie nic nie przenika do mojej świadomości.

Jeszcze jedno: odtwarzam na youtube piosenkę Myslovitz: "Chciałbym umrzeć z miłości" co dołuje mnie jeszcze bardziej, i myślę sobie że nigdy w życiu nie spotka mnie szczęśliwa miłość i zamykam się w sobie i nie chce mi się wstawać nawet po różową żyletkę z Bravo.

strata dziewczyny, (miałem dwa miesiące)

muszę z ciebie poszydzić, bo właśnie teraz mam doła a na podłodze w moim pokoju nie ma dla mnie miejsca,( bo jest za dużo książek), do szkoły nie idę (bo mam ferie), a youtube nie chce mi się odtworzyć. xP

Strata dziewczyny? Pedalsko konfabulujesz i wyolbrzymiasz. Jeśli ci się ktoś podoba nie nazywaj jej swoją dziewczyną, bo nie jestem nawet pewna czy cię zna. Strata? Co zginęła w wypadku samochodowym, a ty codziennie przesiadujesz na cmentarzu i wypłakujesz się przy jej grobie. Codziennie zmieniasz kwiaty, sprzątasz? A może zapadła w śpiączce i odwiedzasz ją w szpitalu trzymając za rękę?? xP

Edytowane przez Czarna Wolga dnia 16-02-2010 11:08

Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 16-02-2010 13:23
#103

strata dziewczyny, (miałem dwa miesiące)

Strata dziewczyny? Pedalsko konfabulujesz i wyolbrzymiasz. Jeśli ci się ktoś podoba nie nazywaj jej swoją dziewczyną, bo nie jestem nawet pewna czy cię zna.


Odważna wypowiedź, kiedy nie zna się szczegółów sytuacji wypowiadającego się kolegi. No ale to oczywiste, że nikt nie ma tak źle jak ja. Inni mają naprawdę banalne problemy.

Dodane przez Selena_Weasley_ dnia 16-02-2010 14:18
#104

Ja miałam często doła...I nie mam na niego sposobu. Ale wiadomo że po jakimś czasia po prostu mija...;)

Dodane przez Malkontentka dnia 16-08-2010 17:58
#105

Sposób na doła... chyba nie ma jakiegoś uniwersalnego.
Ja tam doła nie miewam, więc mi trudno sprecyzować, ale napewno powinno się spojrzeć na sytułację z innej strony: "Mogło być gorzej", "Dlaczego mam doła".
Może pomóc też spotkanie z przyjaciółmi, ale takimi którzy zrozumieją i pomogą.
Słuchanie muzyki mnie osobiśćie nie pomaga, bo samotność mi nie służy , ale jak ktoś lubi to czemu nie.
Czasem może też pomóc wypłakanie się w poduszkę lub pluszaka...

Dodane przez Gloomy Fli dnia 16-08-2010 19:46
#106

Włączam muzykę, pierwszą lepszą, którą ogarnę w folderze i tańczę... Wyrażam po prostu wszystko w tańcu. Co mnie dzisiaj wku**iło jak i co mi się dzisiaj podobało. Jak nie mam siły tańczyć to słucham jakiejś schizowej muzyki ;] Kocham tańczyć to coś co sprawia mi radość a depresja daje też w sumie jako taką zajawkę na jakieś zmułowe chorełki ;d I tworze ;]

Dodane przez mayii dnia 03-02-2011 19:59
#107

Zdecydowanie czekolada, lody i enrgiczna muzyka. Chociaż gdy ma się na prawdę doła, to taka muzyka przeszkadza. Sprawdzoną metodą jest też miś, kot, lub rozmowa z kimś kto wywołuje na naszej twarzy uśmiech, bez względu na to co powie ( ja znam tylko jedną taką osbę <3 ; ) ) ; D Zazwyczaj gdy w głowie sobię uświadomie jaki jest ten mój problem, już mi przechodzi i jestem szczęśliwa :D Mam straszne wahania nastroju, serio.

Dodane przez dark shadow dnia 05-03-2011 16:12
#108

Moja metoda na doła?
No i tu mam mały problem bo prawie zawsze go dostaje. I wtedy zaczynam słuchać smutnej muzyki i oglądać coś o śmierci i jest coraz gorzej.

Najlepsze lekarstwo to zasnąć. U mnie działa też przyjaciółka która nie przestaje mieć dobrych pomysłów i potrafi wysłuchać.
Pomaga wyżalić się przyjaciółce lub pamiętnikowi.
W momentach doła zaglądam do pamiętnika i czytam jak wtedy sobie z nim poradziłam/

Dodane przez Lady Bellatriks dnia 28-05-2011 17:11
#109

Mnie na zły nastrój zawsze pomaga ostry trening. Mogę się zmęczyć, coś osiągnąć i mam z tego satysfakcję, co od razu, błyskawicznie poprawia nastrój. Ale czasem jest tak, że nie mam możliwości iść na trening, gdy mam zły nastrój ( bo np. jest niedziela,albo jakieś święto). Wtedy pomaga mi HP i czekolada :D

Dodane przez fanka98 dnia 28-05-2011 19:20
#110

Moja metoda na doła??? Oczywiście Harry( obojętnie pod jaką postacią- film, książka, cokolwiek)! Zawsze wtedy myślę o nim lub siadam na Hogs. Pomaga mi też malowanie postaci i słuchanie muzyki( jakiejś takiej, jak np.Bryan Adams "Everything I do")

Edytowane przez fanka98 dnia 28-05-2011 21:09

Dodane przez Adrienne dnia 28-05-2011 20:41
#111

Jak mam doła to ubieram pidżame, robię popcorn i włączam fajny film ;D Czasami wystarczy trochę fajnej muzyki.
Najbardziej pomaga mi czytanie książek, ponieważ wtedy jakby się odrywam od rzeczywistości.

Dodane przez anetka4774 dnia 29-05-2011 08:06
#112

Gdy mam doła zaczynam czytać Harry'ego, lub zaczynam oglądać jakiś film...:|

Dodane przez szczepen dnia 29-05-2011 10:12
#113

foch

Dodane przez szczepen dnia 29-05-2011 10:12
#114

macie racje

Dodane przez Annee dnia 27-08-2012 22:51
#115

Moja metoda na doła - poczytanie jakiejś książki, wejście na hogsmeade i pogadanie z innymi uzytkownikami :D to mi zawsze poprawia humor.

Dodane przez marihermiona dnia 28-08-2012 09:07
#116

Dużo, dużo czekoladyXD nie no lubię się komuś wypłakać i późnie jest dużo lepiej;)

Dodane przez SeverusSav94 dnia 28-08-2012 09:49
#117

Metoda na doła? Słuchanie muzyki, rozmowa z przyjaciółmi albo wyjście na spacer z psem. Wtedy człowiek inaczej myśli.

Dodane przez SevLily36 dnia 28-08-2012 10:55
#118

Moja metoda na doła? Hm... zastanówmy się. Po pierwsze - trzeba zorganizować jakieś słuchawki i sprzęt grający. Po drugie - obowiązkowo kartka papieru i ołówek. Po trzecie pozostaje mi tylko głośne słuchanie muzyki, nucenie pod nosem piosenki 'My friends' oraz tworzenie jakiegoś arcydzieła, które potem powieszę na ścianie xD

Mój drugi sposób to uzbrojenie się w popcorn i obejrzenie po raz dziesiąty ulubionego filmu Tima Burtona. To też zawsze pomaga xD

Edytowane przez SevLily36 dnia 28-08-2012 10:57

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 17-10-2013 22:34
#119

Metoda na doła ? A zakopać ten dół łopatą i po sprawie. A poważnie, to kilkakrotnie takiego stanu doświadczyłem. Myślałem, że urżnięcie się w trupa pomoże, ale niespecjalnie. Tylko kac fizyczny, no i moralniak. Nie polecam tego "lekarstwa". Ja uciekam do znajomych, kolegów, sąsiada - żeby pogadać, coś obejrzeć, czymś się zająć - byle tylko nie zostawać samemu w tym beznadziejnym stanie. Już jakiś czas nic mnie nie łapie, ale różnie może być. Najgorzej w środku nocy jak złapie. Spać się nie da, do kolegów tak późną porą przecież nie wyjdę. Pozostaje zapuścić jakiś film DVD i butelka zimnej coca-coli, pomaga prawie zawsze. No, albo proszek na sen - tak się wyłączyć ;

Dodane przez Bou dnia 17-10-2013 23:04
#120

Oglądanie zabawnych filmików na youtubie. Nic mi tak nie poprawia humoru jak to. :D Ale słyszałam, o innym fajnym sposobie bardzo oryginalnym. Podobno trzeba obejrzeć jakiś horror bo wtedy nie myślisz o problemach tylko boisz się tego co jest w filmie np. martwisz się, że przyjdzie do ciebie duch. xD

Edytowane przez Bou dnia 17-10-2013 23:06

Dodane przez raven dnia 18-10-2013 01:23
#121

Muzyka :) muzyka łagodzi obyczaje. Pamiętam, że już jak byłam dzieciakiem, lubiłam odreagowywać stres i zły nastrój leżąc w ciemności w swoim pokoju i słuchając muzyki. Teraz niestety jest tak, że czasem to muzyka mnie w taki dół wciąga, wszystko zależy od tego, z czym się dany utwór kojarzy ;)
No, a przed godziną wróciłam z koncertu. Jechałam na niego w podłym nastroju, jeszcze 2 tygodnie temu nie planowałam na nim w ogóle być, ale koleżanka mnie do tego przekonała. I... no cóż, dawno nie było tak fajnie, kiedy zakładałam, że wcale fajnie nie będzie. Setlista mi się co prawda nie podobała, ale atmosfera w pierwszym rzędzie i zachowanie basisty - cudowne. Jest trzecia kostka do kolekcji i... byle do następnej trasy ;) dobry humor na cały weekend gwarantowany.

Dodane przez Bella Muerte dnia 18-10-2013 01:33
#122

Każdemu się zdarza, mieć doła, być załamanym, czy mieć dość życia.

*Szczególnie takim neurotycznym bytom, jak ja. : o

Chodzi o to czy macie jakieś sprawdzone metody na załamkę, które można polecić tej drugiej grupie osób. Robicie coś żeby sobie poprawić humor?

Absolutnie nic nie robię, by poprawić sobie humor; słucham ciężkiej muzyki, pławiąc się w marazmie, następnie układam się w pozycji embrionalnej i zasypiam, czekając, aż stresogenny czynnik zniknie samoistnie. Zazwyczaj nie znika, a ja powielam schematyczne zachowania.

Edytowane przez Bella Muerte dnia 18-10-2013 12:54

Dodane przez Lajla dnia 18-10-2013 11:34
#123

Na doła jest dobry sposób - płacz i sen. Każdy zły dzień kiedyś się kończy, melancholijny nastrój najlepiej przespać. Czasami (kiedy dół łapie na kilka dni i nie można ich wszystkich od tak przespać) włączę jakiś dramat, posłucham Comy albo napiszę samobójczą notkę na blogu. Najlepszym sposobem (ale najtrudniejszym) jest zwyczajne wyjście do ludzi, jakaś imprezka, zwykłe wygłupy, spotkanie z kimś bliskim...

Dodane przez MaFaRa10 dnia 18-10-2013 17:27
#124

Moje sposoby to czekolada, głośna muzyka i sport - mogę pójść na boisko, na basen albo na rower. Poza tym rozmawiam z moją przyjaciółką, bo ona zawsze potrafi mnie rozśmieszyć.

Edytowane przez MaFaRa10 dnia 18-10-2013 17:27

Dodane przez BlackSpirit dnia 18-10-2013 19:02
#125

Słucham wtedy muzyki, chyba tak jak większość osób... Często pomagają też dobre komedie. Lubię czasem w takiej sytuacji porysować, bo wtedy się rozluźniam. Najczęściej wychodzą wtedy najładniejsze obrazki :). Dziwne... Mam też taki sposób, którego nie radzę próbować, a mianowicie wyżywam się na rodzeństwie, bo często mnie denerwują.... Wiem, nie wypada tak, ale czasami nie da się wytrzymać...

Dodane przez hermiona_182312 dnia 07-11-2013 15:27
#126

Ja siadam na podłodze, biorę piłeczkę w dłoń i odbijam nią o ścianę. Wymyślam jakąś opowieść, o czymś ciekawym, taką, której sama chętnie bym posłuchała, mam wtedy ochotę zmienić świat :D Ale zwykle to zaczynam zmieniać świat wchodząc na hogs i i pisząc sobie z innymi i spamuje z zabawach. Jak jestem po prostu wkurzona, to... cóż... po prostu się muszę wykrzyczeć lub nie robię nic, co nie znaczy, że mam dobry humor. Gdy po prostu chce mi się ryczeć, bo jest, aż tak źle - ryczę. Jak mi to nie wystarcza idę do mamy ;) I jak nie mam ochoty iść tłumaczyć tego tysiąc razy i jeszcze bardziej ryczeć, wchodzę na fb i pisze kolegą, jakoś zawsze, gdy jest potrzebny - jest dostępny.

Edytowane przez hermiona_182312 dnia 23-12-2013 13:45

Dodane przez Seszen202 dnia 23-12-2013 13:29
#127

Mmm... Tabliczka czekolady,jakaś durna kreskówka,po prostu"odmóżdżenie".
W lato pomagają długie spacery,gapienie się w chmury,zbieganie ze stromych górek...