Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Rufus Scrimgeour.

Dodane przez -Bellatriks- dnia 06-06-2010 10:04
#1

Jak wam się podoba ta postać w Insygniach Śmierci ? Zwróćcie uwagę, na to, że minister, kiedy był w Norze nie zachowywał się najlepiej. Ale potem, na Grimmauld Place 12, jak powiedział Remus Lupin, śmierciożercy chcieli torturami wyciągnąć z Rufusa, gdzie aktualnie przebywa Potter. Jak osądził Harry, minister nie wydał go, ale przypłacił to własnym życiem. Jak to oceniacie ?

Dodane przez pomyluna00 dnia 06-06-2010 10:21
#2

To było bardzo szlachetne z jego strony. Mało jest ludzi , którzy poświęcaja swoje życie w imię wyższych wartości.


Pozdrawiam Ciepło Całe Hogs. :*

Dodane przez thoughtful dnia 06-06-2010 10:53
#3

Od początku nie lubiłam Scrimgeour'a, więc kiedy dowiedziałam się, że nie puścił pary z ust mimo tortur, zdziwiłam się. Wykazał się wielką lojalnością wobec Potter'a, nawet za cenę życia.
Choć myślę, że jakby wszystko wydał Śmierciożercom, to i tak by go zabili.

Dodane przez Fan_HP dnia 06-06-2010 12:10
#4

Według mnie zachował się w porzadku ze nie wydał Harry'ego,ale ja ani go nie lubie ani go lubie.Ciekawi mnie tylko czy na serio jest wampirem a was ?

Dodane przez Toreso dnia 06-06-2010 12:54
#5

mysle ze byl dosc w porzadku.... tylko na poczatku... to pokazywanie na sile ze ministerstwo cos robi.... to bylo nieczysto zagrane...

Dodane przez Eisblume dnia 06-06-2010 13:09
#6

Nie przepadałam za nim, uważam że był klonem Knota. Minister powinien być rozsądny, mądry, a te jego zagrywki w Norze były po prostu śmieszne. Z drugiej strony jednak zachował się bardzo szlachetnie nie wydając Pottera. Ciekawo co nim kierowało ? Zawsze wydawało mi się, że był typem człowieka, który sprzedałby wszystkich, żeby tylko ocalić życie.

Dodane przez Malin dnia 06-06-2010 13:26
#7

Rufus według mnie był lepszy od Knota ,ale pozostawiał wiele do życzenia. Plus, który dostał u mnie za rzeczowe podejście do sprawy, stracił gdy próbował stworzyć wrażenie, że ministerstwo działa idealnie poprzez przeciągnięcia Harry'ego na swoją stronę. Nie oddał Potterowi miecza Gryffindora, ale nie wyjawił nic Voldemortowi za co należy mu się jako taki szacunek.

Dodane przez Pyflame dnia 06-06-2010 14:23
#8

Scrimgeour - na pewno lepszy od Knota, który nie nadawał się na ministra , ani na jakiekolwiek inne stanowisko w Ministerstwie Magii. Rufus - moim zdaniem - wprost przeciwnie. Został stworzony by rządzić i świetnie sobie z tym radził. Miał doświadczenie, zachowywał zdrowy rozsądek, umiał się poświęcić oraz co (moim zdaniem) najważniejsze wyglądał dość dostojnie by można było go nazwać "władcą". Tak więc mimo iż nie darzę go sympatią, uważam, że nadawał się na to zacne stanowisko, które stracił poświęcając życie by chronić Pottera.

Dodane przez -Bellatriks- dnia 06-06-2010 14:54
#9

Zgadzam się z wami w większości. Ówczesny Minister Magii w Norze wzbudził we mnie uczucie, że on jest zły i nawet nie przyszłoby mi do głowy, że może dać się zabić, byle tylko nie wydać Pottera. Ale - z czym zgadzam się również - macie racje, co do tego, że śmierciożercy by go zabili tak, czy tak. Chyba, że wydałby Pottera i przyłączył się do grona wielbicieli Czarnego Pana... Mieli by wtedy w swojej władzy Ministra Magii... Chociaż później i tak mieli... Ale wcześniej chyba lepiej, co ? ;>

Dodane przez -Bellatriks- dnia 06-06-2010 16:01
#10

Zgadzam się z wami w większości. Ówczesny Minister Magii w Norze wzbudził we mnie uczucie, że on jest zły i nawet nie przyszłoby mi do głowy, że może dać się zabić, byle tylko nie wydać Pottera. Ale - z czym zgadzam się również - macie racje, co do tego, że śmierciożercy by go zabili tak, czy tak. Chyba, że wydałby Pottera i przyłączył się do grona wielbicieli Czarnego Pana... Mieli by wtedy w swojej władzy Ministra Magii... Chociaż później i tak mieli... Ale wcześniej chyba lepiej, co ? ;>

Dodane przez -Bellatriks- dnia 12-06-2010 16:10
#11

Zgadzam się z wami w większości. Ówczesny Minister Magii w Norze wzbudził we mnie uczucie, że on jest zły i nawet nie przyszłoby mi do głowy, że może dać się zabić, byle tylko nie wydać Pottera. Ale - z czym zgadzam się również - macie racje, co do tego, że śmierciożercy by go zabili tak, czy tak. Chyba, że wydałby Pottera i przyłączył się do grona wielbicieli Czarnego Pana... Mieli by wtedy w swojej władzy Ministra Magii... Chociaż później i tak mieli... Ale wcześniej chyba lepiej, co ? ;>

Dodane przez polami dnia 13-06-2010 20:19
#12

Całkiem go lubię. Jego zachownie w Norze nie wydało mi się jakoś szczególnie rażące. Dlaczego miałby ufać trójce siedemnastolatków? Wszak wiadomo, że człwiek w tym wieku potrafi popełnić strasze głupstwo. Nic dziwnego, że chciał się dowiedzieć co takiego planuje ta trójka, skoro wiedział już, że niezłe z nich gagatki. Oczywiście, że z punktu widzenia bohaterów było to negatywne, ale nie zostaje się Ministrem Mmagii, wierząc każdemu dzieciakowi ,który mówi, że złamał prawo chcąc ratować świat.

Z pewnościa był dobry, nigdy nie stanąłby po tronie Voldemorta, a to że przez pewien czas miał na pieńku z trójcą nie jest wcale dziwne, biorąc pod uwagę nastawienie całego Ministerstwa (w końcu wywodził się z tej organizacji, z pewnością jego zdanie o Potterze opierało się w pewnej mierze na tym co mówiono mu o chłopcu w MM) do Wybrańca. Wydaje mi się, że Scrimgeour nie był na tyle głupi, żeby kiedykolwiek wystąpić otwarcie przeciw Dubledore'owi, co zrobił Knot. Z pewnością był człowiekiem nadającym się do sprawowania władzy, oczywiście nie pochwalam wszystkich jego posunięć (uwięzienie Stana), ale nie wielu jest ludzi, którzy potrafiliby rozegrać te sprawy lepiuej, gdyby znaleźli się w tej sytuacji (jeden Trzmiel z pewnością by sobie poradził, ale przecież gdyby został Ministrem Magii, mógłby stać się kimś zupełnie innym niż mądty i dobrotliwy Dumbledore, którgo znamy, wiemy przecież, że uważał, że władza jest dla niego pokusą zbyt silną).

Nie było dla mnie zaskoczeniem, że nie wydał Pottera na torturach. Ten godny podziwu czyn świetnie pasuje do mojego wyobrażenia o ministrze. Postać zdecydowanie pozytywna.

Dodane przez Bloo dnia 15-06-2010 20:18
#13

Cóż, ja nie jestem sympatykiem pana ministra Scrimgeoura. Ale też jestem w stanie wyobrazić sobie pod jaką presją musiał działać. Był aurorem, więc był twardym graczem, który dążył do wyznaczonego sobie celu. Walkę z Voldemortem traktował bardzo poważnie, a zadanie miał utrudnione, bo przecież Ministersto powoli, acz nieubłaganie infiltrowali śmierciożercy. Przede wszystkim pragnął, by Harry publicznie poparł pracę rządu. Bardzo mi się podobała postawa Harry'ego, który zachował się niezwykle dojrzale, odmawiając Ministrowi Magii. Jego lojalność względem Dumbledore'a była wyczuwalna przez cały 6 tom.
A wracając do samego Scrimgeoura: Był to auror stojący po właściwej stronie, i splamiłby swój honor, gdyby zdradził Pottera. Nie zrobił tego, bo takie miał zasady ( a przynajmniej tak mi się wydaje).

Edytowane przez Bloo dnia 15-06-2010 20:22

Dodane przez -Bellatriks- dnia 16-06-2010 08:13
#14

Nigdy nie lubiłam Scrimgeoura...Ale jeśli to, co mówisz jest prawdą, a zapewne jest, to muszę przyznać, że był dobrym aurorem...

Dodane przez Pandora dnia 05-08-2010 01:31
#15

Ponosiły go nerwy,próbował dążyć różnym,i metodami do celu...ale Harrego nie zdradził,wierzył,że życie chłopca jest ważniejsze od jego i je poświęcił.Szanuje go i darzę zasłużonym szacunkiem.

Dodane przez Weronika_Krystyna dnia 06-08-2010 20:00
#16

To niesamowite,że w 6 części potrafił wykłócać się z Harrym a w następnej w obliczu prawdziwego zagrożenia oddać za niego życie...

Dodane przez blackowa dnia 10-10-2010 20:25
#17

Dla mnie to zwykły kretyn. Chociaż potrafił obronić Harry'ego i tu ma mój szacunek .

Dodane przez susan viktmore dnia 10-10-2010 20:42
#18

myślę, że w norze zachował się nieuprzejmie.. ale ten gest szlachetności był bardzo bohaterski

Dodane przez kertiz dnia 10-10-2010 22:06
#19

Scrimgeour na pewno był dobrym człowiekiem. Z determinacją starał się zapanować nad całym tym chaosem wywołanym przez powód Czarnego Pana. Było też oczywiste, że zdawał sobie sprawę jak bardzo ważny jest Harry w przedsięwzięciu pokonania sił zła. Jeśli chodzi o wydarzenia podczas siedemnastych urodzin Harrego jestem w stanie mu to wybaczyć. Czarodziej, który co ukończył szósty rok nauki w Hogwarcie zostaje "wyróżniony" przez samego Albusa Dumbledore i otrzymuje od niego w prezencie miecz Gryffindora? Po co? Do czego ma ów miecz służyć? Dlaczego akurat ten?

Dodane przez Lapa dnia 10-10-2010 22:26
#20

Rufus był człowiekiem zasadniczym. Zapewne to, że był kiedyś aurorem i to za jego czasów walczono z Voldemortem nie spowodowało, że stał się otwarcie nastawionym do świata. Powiedzcie: Czy sami bylibyście mili dla smarkacza od którego zależy teraz wszystko, a on chce się na wszystko wypiąć i wypełnić misje nie do końca normalnego starca? Ja czasem jak widzę w gimnazjum niektóre dzieciaki to cofa mi się śniadanie...
Postąpiłbym zupełnie tak samo jak on.

Dodane przez Charakternik dnia 11-10-2010 11:40
#21

No cóż. Rufusa było bardzo mało , jednak lubię twardych ludzi. Scrimgeour był ciekawy , zasadniczy ... jak Moody , którego bardzo lubiłem. Chociaż był takim samym d*pkiem jak Knot. Tuszował wszystkie ważne wydarzenia , żeby nie budzić paniki . Za to go bardzo znielubiłem. No cóż , z testamentem Dumbledora też mnie wkurzył , miecz Godryka powinien trafić w ręce Harryego. Zadawał nieprzyjemne pytania , i poprostu się wprosił . Chciał zrobić z Harry'ego marionetkę ministerstwa , co także mi się nie spodobało . Ale ostatecznie nie wydał Harry'ego , a z tego co nam wiadomo torturowano go , zanim go zabili , a dobrze wiedział gdzie się znajduje. Co do tej postaci mam bardzo mieszane uczucia.

Dodane przez Fluorescencyjna dnia 01-11-2010 12:58
#22

Rufus był człowiekiem czynu. Z pewnością lepszy od Konta, ale uważam, że był zbyt nachalny. Jego postać w Insygniach pojawiła się tylko 2 razy. Hmm... Pomimo, że pokazał, że niezbyt darzy sympatią Harry'ego, to go nie wydał. Myślę, że on chciał w końcu pozbyć się Voldemorta, dlatego nie wydał Pottera. Chociaż jak już napisaliście, śmierciożercy pewnie i tak by go zabili albo chociaż rzucili Imperiusa. Gdybym miała wybrać mu don, bez większych problemów trafiłby do Gryffindoru...

Dodane przez jimi hendrix dnia 28-11-2010 11:15
#23

to była jedna z moich ulubionych postaci

Dodane przez Matthew Lucas dnia 27-12-2011 11:22
#24

Moim zdaniem Rufus Scrimgeour był o wiele lepszym ministrem niż jego poprzednik, pan. K. O. Knot. Widać, iż nie miał stalowych nerwów i uwielbiał się wykłócać. Z pewnością był bardzo szlachetny, mężny i prawy - w końcu nie zdradził położenia Harry'ego. Smutno mi, że musiał przechodzić przez takie cierpienie.

Dodane przez Bella Muerte dnia 04-01-2012 15:58
#25

Ale potem, na Grimmauld Place 12, jak powiedział Remus Lupin, śmierciożercy chcieli torturami wyciągnąć z Rufusa, gdzie aktualnie przebywa Potter. Jak osądził Harry, minister nie wydał go, ale przypłacił to własnym życiem. Jak to oceniacie ?

Myślę, że zdał sobie sprawę w jak beznadziejnym położeniu się znalazł. Voldemort przejmował kontrolę nad ministerstwem magii i stanowił dla niego bardzo duże zagrożenie.
Nie potrafię ocenić tej postaci. Z jednej strony za bardzo dbająca o pijar, z drugiej- bardzo szlachetna i odważna.

Edytowane przez Bella Muerte dnia 04-01-2012 15:59

Dodane przez roksi16 dnia 04-01-2012 16:29
#26

Na początku to on był mi trochę podejrzany, sądziłam że ma coś wspólnego z Voldemortem, ale później mi zaimponował, tym że poświęcił swe życie, by ratować Harry' ego...

Dodane przez hedwigowo dnia 08-01-2012 17:25
#27

Nie lubiłam nigdy tej postaci. Ale bądź, co bądź, uratował Harry'emu życie. Kiedyś gdy czytałam początek szóstej części to wydawał się być miły rozmawiając z premierem mugoli. Potem jakby.. coś zaczęło się psuć. I chciał pomocy Harry'ego, jakby głupio wierząc, że ten przyjdzie i będzie udawał, że pochwala to, co robią ;/

Dodane przez zaeli dnia 17-01-2012 21:21
#28

Na początku go nie lubiłam, ale potem zmieniałam całkowicie swoje stanowisko. Z Harrym nie miał dobrych stosunków, wręcz przeciwnie, a jednak poświecił swoje życie, by go uratować. Myślę, że wierzył, że tylko Harry jest w stanie pokonać Voldemorta, a to było dla niego najważniejsze, ważniejsze nawet od własnego życia.

Dodane przez Luniaczekk dnia 19-01-2012 17:10
#29

Nie przepadam za nim chociaż zachował się szlachetnie nie wydając gdzie jes ukryty Harry.

Dodane przez Samwise dnia 02-07-2012 20:34
#30

Mam mieszane uczucia wobec niego - raz zachowywał się okrutnie, raz był aż nader miły. Taki fałszywy człowiek - nie wiadomo, jaki jest naprawdę.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 23-03-2013 14:42
#31

Ja uważam Rufusa za dobrego Ministra Magii. Przyszło mu rządzić w stanie wojny i dochodzenia do potęgi Czarnego Pana. Musiał dwoić się i troić, żeby to wszystko jakoś ogarnąć. Fakt, nie powinien zabiegać o poparcie Harrego, ale "tonący brzytwy się chwyta", a sytuacja w magicznym świecie była wprost tragiczna. Nie wydał miejsca pobytu Pottera, co czyni z niego odważnego, walecznego i lojalnego aurora - ministra. Taki Knot z pewnością mu nie dorównywał - pod żadnym względem.

Dodane przez DJfunkyGIRLS dnia 10-07-2013 14:58
#32

To było szlachetne jak na ministra przypada.Rufus moim zdaniem nadaję się na ministra bo przypłacił życiem za życie Harry'ego a zresztą także za życie wielu mugoli innych :P.