Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Dół psychiczny
Dodane przez Bella Muerte dnia 25-03-2010 19:15
#1
Chcąc nabić sobie więcej punktów w profilu i urosnąć w waszych oczach zdecydowałam się na założenie tego intrygującego tematu.
Czy dzisiejsza młodzież zbyt często nie popada w depresję? Nie załamuje się i opuszcza w nauce? Jakie są powody złego stanu psychicznego? Może nie jesteśmy akceptowani w środowisku i nie mamy kolegów i koleżanek? Może nie stać nas na kolorowe adidasy za kostkę? Może dlatego że jakaś fajna osoba nie zwraca na nas uwagi? I psycholog z Bravo uparcie ignoruje naszhe listyy o,o?/ Dawatśh. Jushfff.
Edytowane przez Bella Muerte dnia 26-03-2010 15:58
Dodane przez Ginny0004 dnia 25-03-2010 19:33
#2
Jestem pierwsza.! :)
Tak to prawda, ale tego nie można do końca nazwać depresją(tak mi się wydaje). Ja się często załamuje z różnych powodów np. złych ocen, złej opinii wśród innych itp.! Kiedyś nawet z tego wszystkiego byłam uzależniona od tabletek(zwykłe tabletki np. apap), ale to było chwilowe i minęło!! :P
Edytowane przez Ginny0004 dnia 25-03-2010 19:34
Dodane przez Lajla dnia 27-03-2010 13:18
#3
Uważam, że powodem złego stanu psychicznego jest myśl, że jest się gorszym od rówieśników. Wszyscy chcą być tacy na czasie i robią z siebie kimś kim nie są. Ja pamiętam, że pragnienie bycia kimś innym to marnowanie osoby, którą się jest. Ludzie nie doceniają tego co mają i kim są.
Edytowane przez Lajla dnia 27-03-2010 13:19
Dodane przez Bella Muerte dnia 16-11-2011 20:45
#4
Pamiętajmy aby być sobą i nigdy nie porównywać się z innymi. Myślenie, że jesteśmy gorsi (zawsze jesteśmy w czymś gorsi) od innych to błędne koło.
Dodane przez Asik dnia 16-11-2011 22:56
#5
Bardziej niż brak markowych ciuchów brakuje prawdziwych przyjaciół. W dobie telekomunikacji i elektroniki gubią się po drodze prawdziwe wartości, a gdy wiele rzeczy toczy się nie tak jak powinno, dzieciaki nie mają oparcia w nikim. Uważają się za dorosłych ale nie potrafią rozwiązywać problemów w dojrzały sposób i stawić czoła trudnościom jakie napotkali. Nie chcę uogólniać ale mam wrażenie, że nadużywa się słowa "przyjaciel", "miłość" w kontekście błahych znajomości i związków. Wszystkie emocje są groteskowo przerysowane, stąd większa potrzeba wyrażenia własnego doła i niezrozumienia w środowisku.
Dodane przez Wasp dnia 17-11-2011 09:09
#6
Zgadzam się z Lajlą. W dzisiejszych czasach narzucane jest wręcz, żeby wszyscy byli tacy sami, ubierali się markowo. Chcemy zachowywać się jak inni i gubimy wtedy własną osobowość. przejmujemy się opinią innych aż za bardzo. Kiedy czegoś nie mamy myślimy, że nikt nas nie polubi, że nie nadajemy się żeby żyć w XXI wieku i to jest zwykle powód złego stanu psychicznego.
Dodane przez darth ithilnar dnia 17-11-2011 09:47
#7
Wiecie co, takie problemy młodzież miała zawsze i mieć będzie - takie już są niestety skutki bycia młodym. Próba dostosowania się do reszty, chęć bycia akceptowanym przez większość - to się nigdy nie zmienia, bo w wieku nastu lat szukamy jeszcze pomysłu na siebie, próbujemy wielu rzeczy. Zgodzę się z jednym - w dzisiejszych czasach presja jest większa, bo mamy inne środki przekazu (internet), globalizację, ogromne nastawienie na konsumpcję i szał posiadania markowych rzeczy.
CO na to poradzić? No cóż, może to banalne, co napiszę, ale po prostu być sobą, nie rezygnować z własnych zainteresowań, rozwijać je i mieć tą miałką większość w głębokim poważaniu. Jeśli ktoś nie chce dostrzegać i szanować Waszej odmienności (w znaczeniu pozytywnym oczywiście), to znaczy, że nie jest wart Waszej przyjaźni. Strasznie to banalne, ale prawdziwe.
A tak na marginesie - Bravo jeszcze istnieje? :D
Dodane przez Seelahify dnia 17-11-2011 14:11
#8
Jesteśmy nastolatkami, przechodzimy tak zwaną burzę hormonów.
Każdy przechodzi ten okres, od tego nie da się uciec. Ja na przykład ma niekiedy tak, że siedzę czytam lub robię coś tam i nagle pauza - i ryk. Ryczę godzinami i nie wiem sama dlaczego.
A załamania przechodzę często, z takiego błahego powodu jakim jest zauroczenie.
Dodane przez Potteromaniak0987 dnia 17-11-2011 14:34
#9
Moim zdaniem to nastolatki
po prostu lubią szkukać sobie problemów na siłę, żeby czuć się poszkodowanym i narzekać w kółko: beznadzieja, nie mam po co żyć, nikt mnie nie kocha bla bla bla. Może wtedy znajdzie się osoba która je pogłaszcze po głowie. Pewnie nawet nie zdają z tego sprawy, że sami sobie te problemy robią. Ale tak na prawdę po co użalać się nad tym np: nie mam chłopaka, więc jestem beznadziejna, nie akceptują mnie koledzy jestem taki samotny...? Czy nie potraficie cieszyć się z tego co macie? Porównajcie się do osób które nie mają rodziców, są niepełnosprawne, nie mają chleba w domu. Tak to są problemy wówczas, a nie jakieś gówniarskie zachowania.
Cóż jak to powiedział ~darth ithilnar:
Wiecie co, takie problemy młodzież miała zawsze i mieć będzie - takie już są niestety skutki bycia młodym.
Zgadzam się, bo niestety ten wiek jest taki "emowaty".
Edytowane przez Potteromaniak0987 dnia 17-11-2011 14:36
Dodane przez Sigyn dnia 17-11-2011 14:46
#10
Hmm... No po części zgadzam się z
^Buczkiem. Problemy typu, jestem beznadziejna bo nie mam chłopaka, tak naprawdę wcale nie są problemami. I to jest robienie sobie problemów.
Ale są przypadki kiedy tak zwany " dół " ma podstawy. No na przykład moja koleżanka się załamała, gdy dowiedziała się, że ma raka. W sumie to ją rozumiem. I to jest powód.
Dodane przez emilyanne dnia 18-11-2011 15:06
#11
^Buczek ma racje. Nastolatki szukają sobie problemów na siłę. Ale trzeba pamiętać, że nie zawsze to w ten sposób wygląda. Mam znajome, które często popadają w depresje, a nie dziwię się im i nie potępiam. Śmierć kogoś bliskiego z rodziny, alko
holizm, brak zrozumienia, ze strony bliskich, patologia. Różnie bywa i trzeba o tym pamiętać. Są też ci nastolatkowie, którzy swoje depresje ukrywają, albo po prostu ich nie mają. Te same powody, zamiast ich dobić, tylko wzmocniły. Tak powinno być.
Edytowane przez Fantazja dnia 26-11-2011 09:05
Dodane przez Lajla dnia 24-11-2011 15:24
#12
~EmilyClark mówi z sensem. Nie możemy mierzyć wszystkich ludzi jedną miarą. Są dziewczyny takie i takie. Nastolatki stwarzające problemy i nastolatki po prostu je mające. Nie brakuje osób typu "on mnie nie kocha, idę się pociąć, ale oczywiście zanim to zrobię, powiadomię wszystkich wkoło, aby mogli się nade mną zlitować", ale przecież istnieją ludzie bardziej normalni. Młody wiek wiekiem, lecz dół psychiczny może złapać nawet starsza kobieta.
Mi ostatnimi czasy również nie chce się żyć. Hormony? może. Ale jestem znudzona tym wszystkim i strasznie zmęczona a do tego zła. Gorsze dni miewamy wszyscy - przeżyjemy jakoś.
Dlaczego piszę tylko o płci pięknej? Bo nie znam facetów, którzy tak często płaczą nad własnym losem. Co wcale nie znaczy, że ich nie ma.
Dodane przez Annee dnia 25-08-2012 13:03
#13
Wydaje mi się, że to wszystko przez samotność, niektórzy nie umieją porozumieć się ze swoimi rówieśnikami, albo mają mnóstwo kompleksów, poważne problemy w rodzinie.
Zgadzam się z
Buczkiem^ niektóre nastolatki i na siłę użalają się nad sobą i robią z siebie ofiary.
Dodane przez AreWeAllWeAre dnia 07-06-2013 16:14
#14
Kiedyś byłam bardzo blisko.
A to dlatego, że nie kompletnie nie byłam akceptowana przez rówieśników. Czułam się niechciana, niekochana, niezrozumiana itp. itd. Kompletny wyrzutek.
Ale pewnego dnia powiedziałam sobie:
Nie załamuj się przez nich. Nie są tego warci.
I wiedziałam, że mam rację, ale mimo to nadal było mi przykro.
Więc powiedziałam sobie jeszcze:
Nie potrzebujesz ich. Masz skoki narciarskie. Masz jedną, ale dobrą koleżankę. Masz książki. Masz swoje piosenki. Masz talent plastyczny. Nie musisz mieć ich akceptacji. Nie muszą cię zrozumieć.
I to prawda. Mam to wszystko. I naprawdę nie potrzebuję jeszcze akceptacji grupy, która mnie nigdy nie zrozumie. I wtedy naprawdę przestałam się nimi przejmować. I teraz jest lepiej.
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 18-10-2013 21:30
#15
Bolesna prawda jest taka, że każde następne pokolenie jest coraz bardziej słabe psychiczne. Młodzież uczęszcza na różnego rodzaju terapie, dają zarobić psychologom, zażywają leki na stres, uspokojenie... Najmniejsza kartkówka to powód od napadów lęku, zdanie koleżanki na temat nowych butów przyprawia o palpitację serca, zwrócenie uwagi przez rodzica powoduje załamanie nerwowe, i ten cały "dół psychiczny".
I pomyśleć, że kiedyś młodzież brała udział w wojnie, kilkunastoletni chłopcy i dziewczęta brali udział w Powstaniu Warszawskim, przeżyli ciężki okres komunizmu w Polsce. I co ? A to, że większość z tych osób dożywa sędziwych lat, jest bardziej odporna psychicznie, ma swoją hierarchię wartości, z optymizmem patrzy na otaczający świat. Tymczasem dzisiejsza młodzież zatraciła gdzieś w tym zgiełku fundamentalne sprawy, liczy się dobra zabawa, Facebook, "bycie kimś", markowe stroje...A najmniejsze niepowodzenie oznacza kolosalna klęskę.
Dodane przez hermiona_182312 dnia 18-10-2013 21:58
#16
Eh... Jeśli chodzi o to, to osobiście są pewne dołujące rzeczy ;). Na przykład, gdy najlepszy przyjaciel Cię olewa... Albo chłopak/dziewczyna, w którym/której się bujasz ma Cię gdzieś, albo znasz druga osobę, która się w nim/niej kocha. Oczywiście, nie można tego fachowo nazwać miłością, lecz sympatią. To są niektóre powody, które powodują, jak to nazwałaś "dół psychiczny". U nastolatków występuje dosyć często ;). Mogę powiedzieć tyle: zwykle taki dół wywołuje zła ocena, albo zła pogoda, coś jak niskie ciśnienie, czy coś w ten deseń. Przynajmniej ja tak zwykle mam. Oczywiście problemy związane głównie z dojrzewaniem fizycznym i emocjonalnym są z punktu widzenia nastolatka dosyć trudne, ale na pewno, każdy może sobie z nimi poradzić ;). Myślę, że zły nastrój, na przykład: kłótnia z bliską osobą, może pogorszyć ogólne samopoczucie ;). Trudne sytuacje w domu albo choroba kogoś z rodziny również może sprawić, że nastolatek źle się czuje i ma przez to problemy m.in. w szkole ze swoimi stopniami. Gdy ma jakieś złe kontakty międzyludzkie, np. szkolne, albo po prostu czuje się samotny, to tak, to też powoduje "dół psychiczny".
Edytowane przez hermiona_182312 dnia 07-11-2013 15:31
Dodane przez kakat40 dnia 10-11-2013 23:06
#17
Czasem w życiu nie wszystko układa się po naszej myśli, ale to nie powód żeby popadać w depresję. Zawsze jest jakieś wyjście. A zła ocena w szkole, drobna kłótnia czy coś tam jeszcze nie jest powodem żeby się załamać. Oczywiście każdy ma takie gorsze dni, a wtedy najlepiej po prostu odpocząć i przemyśleć wszystko na spokojnie :)