---

"Urodzona 22 września 1979 w Malibu, Kalifornia. Jest amerykańską piosenkarką, autorką tekstów, pisarką, poetką, pianistką i skrzypaczką. Obecnie mieszka w Chicago (od 2001). Jest znana z teatralnego stylu koncertów oraz z mieszania muzyki klasycznej z industrialną. Na scenie występuje razem ze swoimi wokalistkami i tancerkami, które nazywa 'The Bloody Crumpets'."

Tako rzecze last.

A co ja rzeknę? Pokochałam tę piosenkarkę całym swoim serduchem, a wszystko za sprawą jej włosów, które ujrzałam w Shemyowym profilu na chlaście.fm.
Ze wszystkich jej piosenek najbardziej lubię "Swallow". Głównie za tekst i jej głos, bo pomimo wszystko najwieksza fanka muzyki elektronicznej nie jestem.

A wy?

---

Hihi! : D

Trochę czasu mi zajęło, zanim się do niej przekonałam. A było to bodajże dzień przed jej koncertem w Polsce w tym roku, w kwietniu... ^.^
Moje ulubione piosenki to Liar, Misery loves company, Opheliac, I know where you sleep, 4 O'clock, Let the record show,, Rose Red, Rapunzel... - na dzień dzisiejszy. Płyta Opheliac.

Emilkę kocham za oryginalność, głos, teksty, skrzypce i elektronikę, którą ostatnimi czasy polubiłam!

I warto dodać, że panna Autumn gra w Polskiej Progresji w lutym 2010 roku, a bilety są w bardzo korzystnej cenie - 59 zł. :smilewinkgrin:

---

Bleh, tej piosenki najbardziej nie lubię ;P

A co do tekstów - wydaje mi się, że najlepsze są w "I know where you sleep", "In the lake" i w "Swallow" [cholera, już za samo "I will swallow" pokochałam].



Idziesz ze mną, małpo jedna :D

---

Też kiedyś nie lubiłam. ;d


Chętnie. : D

Edit 12.02.2010
Cóż, Dogma, małpa jedna, na Emilkę ze mną nie pojechała, ale to wcale a wcale nie przeszkodziło mi w tym, żeby na nią pojechać.
I jestem zachwycona. Co prawda ten koncert lepiej byłoby nazwać show, ale czym by to nie było - było wspaniałe. Szczerze mówiąc nie wiedziałam jak te koncerty dokładnie wyglądają, więc kabarety które przygotowały dla nas dziewczyny nieźle mnie zaskoczyły (bo prawie wszystkie piosenki były poprzedzane czymś w stylu kabaretu w wykonaniu Emilki i jej kompanii). Bloody Crumpets były wspaniałe (a najlepsza Veronica. :D), a sama Emilka również. Śpiewała wspaniale, pomimo tego, że podobnież była przeziębiona, a pod koniec nawet sama przyznała, że zdarła sobie gardło (co - kiedy mówiła - było słychać, ale przy śpiewaniu już nie... Może playback wtedy włączyli). Emocje jakie było słychać w wokalu Emilie na koncercie z emocjami - i tak wielkimi - na płycie są nieporównywalne, moim zdaniem.
Jeden z najwspanialszych koncertów, na jakim byłam.

I dodam jeszcze, że obiło mi się o uszy, iż planowana jest nowa płyta. :D

---