Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Transplantologia
Dodane przez Diamond dnia 02-09-2009 21:57
#1
Transplantologia w Polsce jest uznaną metodą leczenia od 1967 roku. Polega ona na wszczepieniu w miejsce chorego narządu takiego jak nerka, serce, wątroba organu pochodzącego od innego człowieka. Oczywiście inne organy takie jak jelito cienkie, trzustka lub sporadycznie inne narządy mogą być również przeszczepiane.
Co myślicie o tym temacie?
Jakie macie zdanie na temat transplantologii?
Czy może ten problem dotyczy Was lub Waszej Rodziny?
Może są osoby, które chciałyby poruszyć społeczeństwo poprzez uświadomienie jaki to jest duży problem?
Jestem bardzo ciekawa waszej opinii :)
Dodane przez Eileen_Prince dnia 02-09-2009 22:10
#2
Ja jestem całkowicie za i prawdę mówiąc nie widzę powodu, dla którego w razie mojej śmierci moja np. nerka nie miałaby służyć innemu. Mnie wtedy i tak się ona nie przyda, a komuś może uratować życie.
Dodane przez Niewidka dnia 03-09-2009 21:28
#3
Jestem za. Nie widzę powodu dla którego mogłabym być przeciw. Skoro nawet po śmierci będę wstanie kogoś uszczęśliwić i uratować życie, napewno będę chciała to uczynić. Przyznam że są to tylko słowa, a do czynów najczęściej nie dochodzi. Ale napisałam wszystko zgodnie z tym co myślę, a co będzie w przyszłości okaże się.
Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 12-09-2009 10:55
#4
Jak tylko dorosnę i będę w odpowiednim wieku na wyrażenie zgody na coś takiego, to z pewnością to zrobię. Chyba nie ma sensu, żeby moje zdrowe ( jeśliby takie były ) narządy zostały spalone lub gniły w trumnie, kiedy mogę nimi uratować komuś życie. Z pewnością wiele osób tak myśli, lub 'jest za' gdy usłyszą reportaż, przeczytają gdzieś na temat transplantologii, ale szybko o tym zapomina i temat jest już nieważny, chyba, że ktoś znów o nim wspomnie. Myśle, że podobnie jest z krwią - niektórzy chcą, popierają, a potemo tym zapominają. Z tego co pamiętam na szafce u moich rodziców widziałam taką malutką zgodę do podpisania, żeby w razie przypadku śmierci pobrać jego narządy do przeszczepu. Później to się nosi w portfelu, czy we własnych dokumentach, a w razie niespodziewanej śmierci (broń boże) się tą zgodę wykorzystuje. Później to zniknęło, choć nie wierzę, żeby rodzice to podpisali.
Pozatym transplantologia to prawie to samo jak pobieranie szpiku kostnego, nerki czy takich rzeczy do przeszczepu dla osoby z rodziny, jednak mimo wszystko słyszałam głosy sprzeciwu - w sumie mnie to dziwi.
Podsumowując w przyszłości, jeśli tylko jej dożyję to złożę zgodę o pobranie moich narządów na przeszczep.
Dodane przez Cointreau dnia 12-09-2009 11:30
#5
Ja jestem za - niech moje narządy służą komuś innemu, bo dlaczego nie? Skoro nie będą już potrzebne mi, to na pewno znajdzie się biorca, któremu będę mogła przedłużyć, lub uratować życie.
Na pewno gdy dorosnę podpiszę właśnie takie coś, o czym pisała koleżanka wyżej. Ludzie powinni sobie pomagać, prawda?
Dodane przez Evi91 dnia 12-09-2009 11:32
#6
jestem jak najbardziej za. Moje narządy mogą się bardziej komuś przydać niż mi jak umrę. Ja zdecydowałam tak już dawno temu, a teraz kiedy dostałam specjalny druczek wypełniłam go bez większego namysłu. Chociaż w taki sposób będę mogła pomóc innym ludziom, bardziej potrzebującym.
Dodane przez Alexis dnia 12-09-2009 21:20
#7
oczywiście że się zgadzam i całkowicie popieram. Pewnie się powtórzę ale po co mi nerka po śmierci?? A ktoś może dzięki temu żyć. I nie wiem dlaczego niektórzy ludzie się sprzeciwiają.
Dodane przez Alexis dnia 12-09-2009 21:22
#8
oczywiście że się zgadzam i całkowicie popieram. Pewnie się powtórzę ale po co mi nerka po śmierci?? A ktoś może dzięki temu żyć. I nie wiem dlaczego niektórzy ludzie się sprzeciwiają.
Dodane przez RenesmeeCullen dnia 12-09-2009 21:37
#9
Jestem jak najbardziej za. Jeżeli po śmiercu organy nam nie potrzene, a możemy nimi komuś uratowac zycie, to jak mozna się nie zgodzic.
Nie rozumiem czemu wciąż tyle jest na świecie ludzi, którzy się nie zgadzają.
Dodane przez Avrione dnia 13-09-2009 08:35
#10
A po co mi serce albo nerka po śmierci ?.
Jestem jak najbardziej na 'tak'.
Mi to już nie będzie potrzebne,a komuś uratuje życie.
Jestem za.
Dodane przez Asik dnia 23-11-2011 13:46
#11
W portfelu mam karteczkę wyrażającą zgodę na pobranie moich organów. Po drugiej stornie nie będą mi one potrzebne.
Dodane przez aneczka00402 dnia 23-11-2011 14:01
#12
Ja osobiście zgodziłabym się. Każdy człowiek zasługuje na zycie i zdrowie.
Dlatego chciałabym pomóc...
Dodane przez Milka dnia 06-03-2012 17:36
#13
Ja również mam karteczkę ze zgodą na pobranie narządów w wypadku nagłej śmierci. W ostatni piątek przy okazji oddawania krwi pobrano też próbkę do rejestracji w bazie dawców szpiku kostnego (też swojego rodzaju transplantacja). Szanse na to, że znajdę genetycznego bliźniaka spoza rodziny są jak 1:10 000, ale każda kolejna zapisana osoba może zwiększyć czyjeś szanse na wyleczenie.
Dodane przez Witch66 dnia 06-03-2012 18:02
#14
Myślę że transplantologia jest bardzo dobrym pomysłem bo skoro poprzez powiedzmy swoją i tak nieuniknioną śmierć mogę uratować czyjeś życie więc dlaczego nie ja jestem jak najbardziej za tym i uważam że powinno to być jakoś bardziej rozgłaszane
Dodane przez paulinkablu dnia 07-03-2012 07:58
#15
pozdrawiam cię Diamond:)
Dodane przez Loa_riddle dnia 07-03-2012 14:21
#16
nie wiem, czy decyzję o pobranie narządów może podjąć osoba niepełnoletnia, ale wydaje mi się, że nie. Jako dorosła osoba zdecyduję się na to bez wahania, bo przecież mój organ może uratować komuś życie. Nie zastanawiałabym się też, jeśli zaproponowano by mi oddanie organów bliskiej osoby. Wiele ludzi uważa, że jest to świętokradztwo i grzech, ale proszą bardzo, nie żyjemy w średniowieczu. Grzechem byłoby raczej nieoddawanie wątroby/serca/czego tam jeszcze bo są "moje". To swoisty sposób pomaganiu bliźniemu, drodzy chrześcijanie, którzy uważacie to za grzech. A o ile się orientuję, taka pomoc złem nie jest.
Dodane przez JamesSyriusz dnia 07-03-2012 18:03
#17
Będę oryginalny. Nie oddam narządów:bigeek:. Może i jestem konkerwatywny ale nie wstydzę się tego. A jako metodę leczenia całkowicie popieram.
Edytowane przez JamesSyriusz dnia 09-03-2012 20:38
Dodane przez Milka dnia 08-03-2012 10:24
#18
Nie ma czego, każdy może mieć swoje zdanie i stanowisko w tej sprawie. Ja sobie mówię przy okazji, że bez wątroby czy serca nie mam szans na przebudzenie się w trumnie, jak to się zdarzało w niektórych przypadkach ;)
Edytowane przez Milka dnia 11-03-2012 16:58
Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 25-03-2012 19:18
#19
przez wiele mych poprzednich zyc zabiłem tyle osób... mysle,ze warto teraz te winy odkupic. W razie mej smierci na pewno oddałbym narzady do przeszczepu.
Dodane przez marihermiona dnia 30-08-2012 08:15
#20
No nam nauczycielka biologi kiedyś dała takie kartki o transplantologi no tam się pisze swoje dane i to jest zezwolenie na przeszczep. Teraz ja zawsze noszę to w mojej portmonetce.
Dodane przez Milva dnia 10-02-2013 17:37
#21
Mam trzy znajome, które żyją z przeszczepionym sercem. Przed zabiegiem czuły się fatalnie. Szybkie męczenie się, duszności, zawroty głowy. Sama miałam kłopoty z sercem i przez jakiś czas czułam się podobnie, więc potrafię się wczuć w ich sytuację. Z takim 'zdrowiem' prowadzenie normalnego, aktywnego życia nie jest możliwe. Teraz dostały nowe serce, a zarazem nowe życie.
W ankiecie zaznaczyłam opcję "Tak", ponieważ musimy sobie uświadomić, że nawet w naszej, nawet w twojej, czytelniku tego posta, rodzinie może zdarzyć się, że osoba ci bliska będzie potrzebowała przeszczepu narządu. Po śmierci z serca, nerek nic nam nie przyjdzie, a dzięki zgodzie na pośmiertne oddanie narządów uratujemy komuś życie.
Osoby bardziej samolubne mogą sobie to przedstawić w ten sposób: nadal część mnie będzie żyć. Moje serce będzie biło, wątroba i nerka nadal będą pełnić swoją funkcję.
Edytowane przez Milva dnia 10-02-2013 17:40
Dodane przez mniszek_pospolity dnia 04-01-2014 19:17
#22
Oczywiście, żebym się zgodził. W Niebie niepotrzebna wątroba, nerki czy nawet serduszko. Jan Paweł II mówił o tym jako "darze miłosierdzia". Dlatego jestem jak najbardziej za. Właściwie, to jest moim zdaniem normalny, ludzki odruch. Nie potrafię być przysłowiowym "psem ogrodnika" : samemu nie zjeść, ale komuś też nie dać. Podciągnąłbym to nawet pod grzech marnotrawstwa ( może teologicznie ryzykowne ), ale tak uważam. Zgniła, zjedzona przez robaczki wątroba w trumnie nie przyczyni się do uratowania komuś życia. Przeszczepiona i owszem.
Dodane przez raven dnia 04-01-2014 21:51
#23
Pytanie w ankiecie brzmi "czy w razie śmierci zgodziłbyś się...". Już się zgodziłam. Podpisanie oświadczenia woli i włożenie go do portfela było dla mnie oczywistą oczywistością, podobnie jak zarejestrowanie się w banku dawców szpiku kostnego. Zresztą kilkakrotnie powtarzałam mamie, że po mojej śmierci mają brać co chcą ;) tylko się cieszyć, gdyby mogło to się komuś przydać. Zastanowiłabym się tylko, gdybym żyjąc i będąc zdrową, miała oddać komuś nerkę albo część wątroby. Wiadomo, że każda operacja niesie za sobą ryzyko, taka polegająca na wycięciu narządu bądź jego części - nieco większe. Nie znalazłam się nigdy w takiej sytuacji, więc nie jestem w stanie powiedzieć, jak bym się zachowała, ale mam nadzieję, że w tak trudnej sytuacji potrafiłabym zrobić to, by ratować moich bliskich.