Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Matka

Dodane przez Makao dnia 19-03-2009 17:42
#1

Kiedy na świat przyszedł Bill miałaś zaledwie dwadzieścia lat i znikome pojęcie o życiu. Lecz, gdy po raz pierwszy wzięłaś go na ręce wszystkie obawy, które dotychczas dusiłaś w sobie zniknęły. Miałaś świadomość, że jest wojna, w każdej chwili możesz zginąć ale to maleńkie zawiniątko, które trzymałaś w objęciach dało ci poczucie, że ktoś tak bardzo cię potrzebuje, ktoś kto bez ciebie nie przeżyje. I postanowiłaś nigdy się nie poddać.

Dwa lata później urodził się Charlie. Gdy patrzyłaś na jego maleńką buźkę znowu poczułaś nieopanowany strach. Czarny Pan nadal siał grozę, a ty nie wiedziałaś co będzie jutro. Potem przypomniałaś sobie dzień, w którym urodził się Bill i kiedy obiecałaś sobie, że się nie poddasz. I wtedy stanęłaś do walki. Z samą sobą.

Kiedy cztery lata później urodziłaś kolejne dziecko wojna nadal trwała, a twój Artur już kilkadziesiąt razy wspominał, że chce walczyć. Ale ty wiedziałaś jakie są konsekwencje wojny. Twoi bracia nie żyli już od kilku miesięcy. Wiedziałaś, że twoi synowie muszą mieć ojca, a mały Percy był tego przypieczętowaniem. Taki bezbronny i tak bardzo zależny od was. Kochałaś ich wszystkich, musiałach ich chronić.

Fred i George od początku byli nierozpoznawalni. Wtedy, kiedy się urodzili poczułaś, że im nie będziesz tak bardzo potrzebna jak pozostałej trójce. Mieli siebie, a ty poczułaś się tylko dodatkiem. Jednak cały czas byłaś matką i gdzieś głęboko czułaś, że nadal pozostaniesz ważna. Byli tak sami twoimi dziećmi jak inni. Potrzebowali cię.

Ron przychodzi na świat, a ciebie dręczą wyrzuty sumienia. Tak bardzo chciałaś żeby twój malutki Ron był maleńką Ginevrą. Próbujesz tłumaczyć sobie, że bez względu na wszystko będziesz kochać go tak samo, jednak za każdym razem podchodząć do łóżeczka gdzie śpi twój synek czujesz niedosyt. Sybilla obiecała ci córkę, a dostałaś kolejnego chłopca.

Rok później nareszcie na świat przychodzi twoja córeczka. Trzymając ją w ramionach czujesz, że to maleństwo, tak bardzo wyczekiwane sprawi, zapełni tą pustkę, którą mimowolnie sama stworzyłaś. Teraz miałaś sześciu synów i córkę. Nigdy nie chciałaś faworyzować żadnego z nich, ale ta malutka była odbiciem wszystkich twych pragnień ostatnich lat. Czułaś do niej coś więcej niż do reszty. Była prawdziwym spełnionym marzeniem.

Kiedy Bill wraca do domu z kolczykiem w uchu i długimi włosami po raz pierwszy czujesz, że większość twoich dzieci jest dorosła i już nie liczy się z twoim zdaniem.

Kiedy Charlie oświadcza, że wyjeżdza do Rumunii czujesz, że żadne twoje argumenty do niego nie przemówią. Pozostaje ci tylko wierzyć, że twój syn da sobie radę.

Kiedy Percy oświadcza, że się wyprowadza twoje serce matki pęka. Twoi synowie robili różne głupie rzeczy, ale nigdy cię nie zostawili.

Kiedy Fred i George uciekają ze szkoły i otwierają sklep jesteś wściekła i już wiesz, że nad nimi tak jak i innymi nie zapaniujesz. Są dorośli i to ich świadomy wybór.

Kiedy Ron wyrusza z Harrym i Hermioną już wiesz, że dla twych dzieci jesteś kimś w rodzaju podpory emocjonalnej. To tobie mówią o ich małych problemach i dylematach. O większych nie masz pojęcia. I wtedy czujesz, że jako matka nie osiągnęłaś nic.

Kiedy Ginny prowadzi w szkole akcje propagandowe dociera do ciebie, że twoja maleńka córeńka jest niezależna, a ty nikomu niepotrzebna. Twoje maleństwa są dorosłe. Odchodzisz w cień.

Kiedy ginie Fred, giniesz i ty. Miałaś świadomość, że to może się zdarzyć, że stracisz któreś z nich, ale nigdy nie dopuszczałaś tej myśli za blisko siebie. Obiecałaś sobie, że będziesz je chronić...

Potem kilka lat później biorąc na ręce swoją pierwszą wnuczkę po raz pierwszy uświadamiasz sobie, że spełniłaś się w swojej roli. I czujesz nieopisaną euforię.

Niektórzy rodzą się, aby być łamaczami klątw, inni aby badać smoki. Kolejni pracują w ministerstwie a jeszcze inni prowadzą sklep z magicznymi gadżetami. Niektórzy są prawdziwymi przyjaciółmi albo wiernymi żonami. Jeszcze inni rodzą się matkami. Molly Weasley zdecydowanie należała do tych ostatnich.

Edytowane przez Alae dnia 19-03-2009 22:34

Dodane przez Peepsyble dnia 19-03-2009 19:13
#2

Naprawdę bardzo świetne FF. Jedne z najlepszych z ostatnich tygodni, które czytałam dotychczas na Hogsmeade. Podoba mi się strasznie; masz bardzo ładny styl. Chociaż jest parę literówek, to i tak piszesz całkiem dobrze. Gratuluję i liczę na więcej tego typu FF.

Dodane przez Ajlend dnia 19-03-2009 19:50
#3

hmm.... naprawde nie rozumiem jaki jest sens pisania takich krótkich opowiań . Przecież jeśli zabierasz sie do pisania to wymyślasz jakoms historyjke. A tu nie ma nic .. I w ogóle kto to mówi do tej Molly ?? Ni wiem wogóle o co tu chodzi , co się dzieje ..., po ;prostu nic

zanim zaczniesz pisac radzę troche poczytać. zapraszam do przeczytania moich opowiadan , morze wtedy zobaczysz na czym polega pisanie opowiadan

Dodane przez Aranoisiv dnia 19-03-2009 20:14
#4

Ajlend, to bardzo marna prowokacja.

Makao, naprawdę mi się spodobało. Masz ciekawy, lekki styl pisania.W ogóle, miniaturki mają swój charakterystyczny klimat, a ta jest utrzymana w bardzo przyjemnej tonacji. Możesz troszkę popracować nad budową zdań, aby były bardziej czytelne.
Poza tym bardzo dobre.

Dodane przez atrammarta dnia 19-03-2009 20:23
#5

Świetne. Na początku nie spodobało mi się "bezpośredni zwrot" do Molly. ;p
Potem jednak przestało mi to uwierać, a i czytało się naprawdę dobrze. Zauważyłam tylko jedną lub dwie literówki. Naprawdę dobry. ^ ^
I jeszcze się odniosę:

Przecież jeśli zabierasz sie do pisania to wymyślasz jakoms historyjke


Historyjkę, to Ty możesz wymyślać na spamiastym forum, w dziale spam. Nie tu i nie na tym forum.

Ni wiem wogóle o co tu chodzi , co się dzieje ..., po ;prostu nic

Nie wiem, nie rozumiem tego. Czy to kwestia czytania ze zrozumieniem, czy może tego, że pewne teksty się dla niektórych nie nadają? ;p

zanim zaczniesz pisac radzę troche poczytać. zapraszam do przeczytania moich opowiadan , morze wtedy zobaczysz na czym polega pisanie opowiadan

Zabiłaś mnie tym. :rotfl:
Kwiiik! xD

Edytowane przez atrammarta dnia 19-03-2009 20:24

Dodane przez Alanette Vieira Malfoy dnia 19-03-2009 20:34
#6

Nie wiem, co napisać.
To jest po prostu świetny tekst.
Świetnie ukazałaś uczucia Molly i odzwierciedliłaś każde dziecko i jego dorastanie jako kolejny szczebel jej kariery, jako matki.
Tak, masz rację. Molly jest prawdziwą matką. Szkoda tylko, że Rowling tak mało o niej pisała... Tak mało poświęciła jej miejsca.
A ty doskonale wypełniłaś tę lukę w kanonie parunastoma prostymi zdaniami. Prostymi, a jednocześnie tak trudnymi.
Gratuluję i oby następny tekst był równie wspaniały! x)

Dodane przez Tanya dnia 20-03-2009 09:03
#7

Mi po prostu się podobało i nic więcej. Nie zwracałam uwagi na żadne błędy, literówki itd. Zaciekawił mnie tytuł i postanowiłam przeczytać, teraz nie żałuję, bo Twoje opowiadanie jest naprawdę świetne. Również czekam na inne FF w Twoim wykonaniu, mam nadzieję, że będą równie dobre jak to.
Pozdrawiam.

Dodane przez Vampirzyca dnia 20-03-2009 14:43
#8

Molly Weasley zdecydowanie należała do tych ostatnich.


Nie, nie i jeszcze raz - nie.
Czasy, czasy, CZASY!
Cały tekst pisałaś w czasie teraźniejszym, w narracji drugoosobowej, a nagle sru! przeskoczyłaś do przeszłego i trzecioosobowej.
"Ty zdecydowanie należysz do tych ostatnich."
Tak powinno być.


Ogólnie, cały tekst jest bardzo dobry jakościowo.
Gorzej z pomysłem.
Bo ficków rozpisujących się nad Molly, jej troskliwością, tragedią, matczyną miłością jest mnóstwo i ciut-ciut. Mogło być bardziej oryginalnie, ale nie narzekam, bo mogłaś to spartaczyć.
Styl masz ładny, ciekawy, błędów zbytnich nie widziałam.


Dodane przez Peepsyble dnia 21-03-2009 10:17
#9

zanim zaczniesz pisac radzę troche poczytać. zapraszam do przeczytania moich opowiadan , morze wtedy zobaczysz na czym polega pisanie opowiadan

Omb... i tu jest zdecydowanie odwrotnie. To właśnie TY nie wiesz jak się pisze. A opowiadanie jest właśnie dosyć krótkie. Bo czasami wieloodcinkowiec można przekształcić nawet na książkę. I lepiej naucz się poprawnie pisać.

Proszę bez niepotrzebnych offtopów. To temat do oceniania fanfika, a nie pouczania Ajlend.
A.

Edytowane przez Alae dnia 21-03-2009 18:24

Dodane przez Lady Lilian dnia 02-09-2009 11:54
#10

Przepięknie napisane, przyznam szczerze, że zwracałam uwagi na błędy , skupiłam się na tekście. Ukazanie uczuć matki w tak prosty sposób a zarazem wymowny, ciężkie zadanie ale jak widać -osiągalne. Genialny tekst. Oby tak dalej .
Pozdrawiam :)

Dodane przez DeadHelena dnia 05-09-2009 20:39
#11

Na prawdę ciekawe,genialny ten zwrot prosto do Molly,Jakby list w podziękowaniu dla niej,który pokazuje jak dobrą była matką.

Dodane przez PaniWeasley dnia 05-09-2009 21:48
#12

Piękne, cała prawda.
Ona nigdy nie przestała być matką.
Kochała swoje dzieci bezwarunkowo, martwiła się o nie.
Narazie to najlepszy tekst, jaki przeczytałam o Molly.
Gratulacje! :)

Dodane przez harrygryfoniak dnia 05-09-2009 21:54
#13

Ten tekst jest fajnie napisany.
Sam nie wiem co jest w tym fajnego taki jakby życiorys MATKI.
Też sobie pomyślałem o takim liście.

Dodane przez La_Luna dnia 25-01-2010 17:36
#14

Uważam, że FF jest naprawdę ciekawe. Bardzo głęboki pogląd na Molly i jej uczucia. Opisanie każdego z synów było ładnym wprowadzeniem. Niestety, nie mam z czym porównać, ponieważ nigdy nie czytałam czegoś takiego, ani żadnego innego artykułu o Molly. Jednak uważam, że jest to pięknie opisana historia, z zacięciem psychologicznym. Naprawdę, ukazanie jej uczuć do poszczególnych postaci było piękne i wrażliwe. Najbardziej bolał (jeżeli tak mogę się wyrazić) mnie opis Rona. Byłą to czysta, najprawdziwsza prawda.

Dodane przez Eksplodujacy Duren dnia 25-01-2010 17:51
#15

Po prostu ładne ;) Nie zwracałam uwagi na czasy, tak jak niektórzy xD Ale może to po prostu ze względu na inne zainteresowania niż język polski. Pisz więcej!

Dodane przez Vivienn dnia 29-08-2010 18:08
#16

Mam takie zdanie jak powyżej ^^
To jest po prostu ładne.
Poukładane i nie chaotyczne :)

Dodane przez Rewolucja dnia 05-02-2011 15:40
#17

w każdej chwili możesz zginąć ale, to maleńkie zawiniątko

przecinek, zapobiegawczo ^^
Byli tak sami twoimi dziećmi jak inni

Bardzo mi się nie podoba to zdanie, można z niego wywnioskować, że miała całą armię dzieci. ^^
tą pustkę

tę pustkę.
otwierają sklep, jesteś wściekła

przecinek.


***


Pomysł dobry - najbardziej podobało mi się zakończenie. Charakteryzujesz się, hm. empatią? To chyba dobre słowo, bo uwierzyłam we wszystko co tu napisałaś - a to jest krótkie rozpoznanie uczuć Molly Weasley. Cóż, szczególnie przypadła mi narracja drugoosobowa [?], czyli; Molly adresatem.
Kilka niedociągnięć, ale to i tak jedno z niewielu oryginalnych FF, które mi się podobają. ^^

Dodane przez mayii dnia 14-02-2011 20:41
#18

Na początku pomyślałam, że to będzie coś nudnego. O, jak się myliłam! Bardzo mi się spodobało, świetny styl i pomysł, gratuluję ;)

Dodane przez Veinlii dnia 14-02-2011 21:05
#19

Ogólnie fajne zgadzam się, ale jaki jest tego sens?

Dodane przez Huncwotka dnia 15-03-2011 16:50
#20

Niesamowite! Masz talent. Początkowo zdziwił mnie zwrot wprost do Molly Weasley, ale i tak zaczęłam czytać i muszę przyznać, że jest to jedna z najlepszych miniatur, jakią czytałam. Dodaj jeszcze coś, jak masz.

Dodane przez gabrysia6210 dnia 29-09-2011 15:05
#21

Fajnie napisałaś.
Jeszcze niczego nie przeczytałam czegoś o Molly Weasley.

Dodane przez Loa_riddle dnia 29-09-2011 17:24
#22

Kiedy ginie Fred, giniesz i ty.


Najpiękniejsze zdanie w całym tekście. Nie widziałam jakiś ważnych i widocznych błędów. Bardzo mi się podoba.

Dodane przez Blackie Black dnia 29-09-2011 18:18
#23

O Boże! Piękny tekst!
"Kiedy ginie Fred, giniesz i ty" cudowne słowa, jako że... powiedzmy, miałam to SAMO! ;(
C U D O W N Y T E K S T !!!!

Dodane przez Annalisa Louis dnia 29-09-2011 21:39
#24

Ten tekst jest przecudowny!!!!! Okropnie się wzruszyłam jak to czytałam. Naprawdę. Bardzo bardzo mi się podobało. Pisz dalej, bo szkoda zmarnować taki talent! I nie przejmuj się kretyńskimi słowami krytyki osób, które nawet nie umieją poprawnie pisać : )

Dodane przez Aloha dnia 05-12-2011 16:59
#25

Piękne, cudowne, wspaniałe! Nie mam żadnych zastrzeżeń.
Takie miniaturki właśnie kocham. Krótkie, emocjonalne, pełne magii. Nic więcej nie mogę powiedzieć, jak tylko to, że ta historia Molly mnie oczarowała.