Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Doktor Home

Dodane przez Doti_Tonks dnia 25-11-2008 16:49
#1

- Doktorze Home, przywieźli nową pacjentkę. Jest pod czwórką. Proszę szybko się nią zająć, bo nie wygląda dobrze.

Home pokuśtykał do wskazanej sali. Wcale nie ucieszył go nowy przypadek. Miał dość pacanów, którzy warzyli nielegalne eliksiry i w dodatku nie potrafili zrobić tego dobrze.

- Co mamy? - zapytał swojego asystenta, młodego uzdrowiciela z blond włosami.
- Wygląda na ukąszenie akromantuli.
- Ukąszenie? Przecież one połykają ofiarę w całości. Gdyby to była akromantula, pacjentka już by nie żyła.
- No... ja nie wiem.
- Więc się dowiedz! Idę do gabinetu. Chcę widzieć jej kartę za pięć minut!
- Jasne... stary du...
- Słyszę cię doskonale, Stuart. To, że mam chorą nogę, nie oznacza, że na słuch też mi padło.

Home wykuśtykał z sali. "Ukąszenie akromantuli? Nie, nie może być. Jej krew zgęstniałaby do poziomu rtęci w trakcie trzech sekund po ataku." Wszedł do swojego gabinetu. Czekało na niego dwoje stażystów - ciemnowłosa dziewczyna i dwudziestopięcioletni, czarnoskóry mężczyzna, umięśniony jakby napił się w młodości za dużo Eliksiru Krzepkości.

Nagle wbiegł Stuart z kartką w ręcę.
- Gdzie te akta? - zapytał zniecierpliwiony Home.
- Tutaj, proszę bardzo - podał pustą kartkę uzdrowicielowi.
- Czyli nigdy nie chorowała... Daliście jej już płynny bezoar?
- Nie udało się. Nawet ja nie mogłem otworzyć jej ust - odpowiedział Dan, mięśniak.
- I już?! Macie podać jej to antidotum! Jeżeli będzie trzeba, to nawet dożylnie.
- Dożylnie? - cała trójka powtórzyła chórem.
- Tak. Skoro nasze metody zawodzą, medycyna alternatywna chyba może się przydać - burknął Home.

Home podniósł wysoko brwi, na co Stuart, Dan i Pam wybiegli z gabinetu, aby zająć się pacjentką. "Może jeszcze coś wyrośnie z tych głupków... kiedyś"

Stuart wrócił do gabinetu.
- Mam dobrą i złą wiadomość. Udało się wstrzyknąć (wzdrygnął się na dźwięk tego słowa) jej bezoar. Zła to taka, że wcale nie pomógł.
- Powiedz mi, gdzie znaleziono pacjentkę?
- Jest uczennicą Hogwartu. Gajowy znalazł ją niedaleko gniazda akromantul, dlatego podejrzewałem, że to właśnie ukąszenie.
- To, że ją tam znaleźli, nic nie znaczy. Czy dziewczyna daje jakieś oznaki życia?
- Zaciska usta, trzęsię rękoma. Oddycha z trudnością, ale moją uwagę zwróciło coś jeszcze... w jej oczach.
- Co?
- Strach.
- CO?!
- Wyglądała, jakby była przerażona...
- Dobra, dobra. Czy ktoś przyszedł ją odwiedzić?
- Tak. Chłopak z jej klasy, strasznie się o nią martwił...

Home nie słuchał dalej. Wyszedł z gabinetu. Pod czwórką stał średnio przystojny młodzieniec ubrany w szaty Hogwartu.
- Twoja dziewczyna? - zapytał Home.
- Tak jakby.
- Jak to "tak jakby"?
- No chciałbym, żeby mnie polubiła.
- Znasz ją dobrze? Wiesz co mogła robić sama w Zakazanym Lesie?
- Nie mam pojęcia. Nigdy nie włóczyła się po takich miejscach.
- Gdybyś się jeszcze czegoś dowiedział, to daj mi znać.
- Doktorze Home? Czy ona wyzdrowieje?
- Jeżeli coś ukrywasz - nie.

DZIEŃ PÓŹNIEJ

Home poszedł do sali pacjentki. Zastał tam Pam sprawdzającą jej reakcje życiowe.
- Tarantallegra! - krzyknęła, ale dziewczyna ani drgnęła. - Rozumiesz coś z tego? Nie jest spertryfikowana, porusza rękoma, a zaklęcie na nią nie działa!
- Pam, czy uganiałabyś się za mną też wtedy, kiedy byłbym mniej inteligentny?
- Home, co to za py...
- A czy robiłabyś to wtedy, kiedy byłbym mniej znany niż teraz?
- Co?
- Już nic. Nie odpowiadaj.

Home odwrócił się w stronę pacjentki. Do sali weszli Stuart i Dan. Kiedy doktor wyjął różdżkę, wszyscy stanęli jak wryci. Home skierował ją na dziewczynę i krzyknął:
- Obliviate!
- Home, nie!
- Uspokój się dziewko, lepiej spójrz na pacjentkę.
Wszyscy osłupieli.
- Ona normalnie się porusza!
- Ona coś mówi!
- Home, o co w tym wszystkim chodzi? - Pam zżerała ciekawość.
- Później wam powiem. Teraz mam sprawę do załatwienia.

Wyszedł, pozostawiając stażystów samych z wyleczoną pacjentką. W gabinecie wsypał w ogień garść proszku fiu i włożył głowę do kominka.
- Siedziba aurorów, Ministerstwo Magii!
Jego głowa znalazła się tam gdzie powinna - naprzeciwko biurka Harry'ego Pottera.
- Home, ty tutaj?
- Słuchaj, Harry. Wiem, że to nie twoja działka, ale mógłbyś przysłać kogoś do Munga? Jest u nas chłopak, który prawie zabił swoją koleżankę.
- Jasne stary. Zaraz kogoś wezwę.
Głowa Home'a powróciła do gabinetu, w którym stali zniecierpliwieni stażyści.
- Więc... Widzieliście chłopaka, który był u pacjentki? Od razu wyczułem u niego poczucie winy. Nie umie kłamać, biedak. Zbadałem w myślodsiewni moją rozmowę z nim. Okazało się, że za plecami trzymał butelkę z Oksarmontem.
- Że co?
- Właśnie tak. Chciał z nią chodzić, ona go nie chciała. Wlał jej go pewnie do napoju i zaciągnął do lasu na "małe co nieco". Podając jej bezoar odtruliście ją, ale nadal nie odzyskiwała świadomości umysłu. Oksarmon przestał działać, ale zostało jeszcze coś. Magiczny Szok. Zaraz wam pokażę - Home wyszedł z sali i po chwili wrócił z młodym chłopakiem z Hogwartu.
- Zdejmuj gacie.
- Co?
- Zdjemuj gacie - powtórzył Home.
Chłopak zrobił, co mu kazano. Pam odwróciła wzrok, Stuart otworzył szeroko buzię, a Dan przeklął głośno. Tam gdzie powinno być przyrodzenie, nie było nic.
- Idź na oddział obok. Niech ci to naprawią - powiedział Home.
- Jak już mówiłem zaciągnął dziewczynę do lasu, odebrał jej różdżkę. Ona jednak zachowała tyle świadomości, że zdołała pomyśleć formułkę zaklęcia znikania. Udało jej się je wykonać bez różdżki, co zdaża się raz na milion przypadków, ale przypłaciła to Szokiem Magicznym. Obliviate usunęło szok. Przy okazji zapomniała także o złej przygodzie.
- Wow - mruknęli stażyści i powoli wychodzili z gabinetu, kiedy Home zawołał:
- Pam, zaczekaj!
- Tak?
- Chcesz pójść ze mną na romantyczną kolację przy świecach?
- Ja...och tak!
- Problem w tym, że ja nie chcę.

KONIEC


To moje pierwsze ff. Mam nadzieję, że się podoba.:)

Chciałabym od razu przeprosić za przeoczenie. Oczywiście tekst przeniesiony jest w magiczne realia z wykorzystaniem postaci z serialu 'Doctor House'.

Edytowane przez Doti_Tonks dnia 27-11-2008 14:46

Dodane przez Malaga dnia 25-11-2008 17:13
#2

Doti_Tonks napisał/a:
-Doktorze Home, przywieźli nową pacjentkę.

Doktor Home? Jak House? Coś mi śmierdzi.


-Co mamy? -zapytał swojego asystenta, młodego uzdrowiciela z blond włosami.

Chase?!



-Słyszę cię doskonale, Stuart. To, że mam chorą nogę, nie oznacza, że na słuch też mi siadło.

CHORA NOGA?!


Czekało na niego dwoje stażystów - ciemnowłosa dziewczyna i dwudziestopięcioletni, czarnoskóry mężczyzna, umięśniony jakby napił się w młodości za dużo Eliksiru Krzepkości.
CAMERON I FOREMAN?!?!?!


"Może jeszcze coś wyrośnie z tych głupków...kiedyś"

Styl mówienia też całkiem Hałsowy!


Dalej nie komentuję. Nie wytykam błędów. PLAGIAT! PLAGIAT! Plagiat z mojego ukochanego House`a! Ja się tak nie bawię. To poniżej mojej godności. O.

JAK TAK MOŻNA?!
Napisałabyś coś przynajmniej, że na podstawie serialu. A tu? Grrr.


/edit

Ekhem. *kręci nosem* W porządku, informacja jest. Szanowna Autorka, jak mniemam, wielką fanką House`a jest, zupełnie tak, jak ja. Więc Szanowna Autorka zapewne wie także, że z Housem kochanym nikt równać się nie może. NIKT. Ejmen, niech Bór będzie z Tobą.

Edytowane przez Malaga dnia 25-11-2008 17:28

Dodane przez Peepsyble dnia 25-11-2008 17:13
#3

No...ja nie wiem.

Po "..." spacja.

Jasne...stary du...

Tu to samo.

To, że mam chorą nogę, nie oznacza, że na słuch też mi siadło.

"Że na słuch też mi PADŁO" Jak już to właśnie "padło" a nie "siadło".


"Może jeszcze coś wyrośnie z tych głupków...kiedyś"

Tu to samo ze spacją.


-Mam dobrą i złą wiadomość. Udało się wstrzyknąć (wzdrygnął się na dźwięk tego słowa) jej bezoar.

Zamiast w nawiasach powinny być myślniki:
"... wstrzyknąć - wzdrygnął [...] słowa. - Jej... ".

Ogółem: ładnie. Nie zachwyca, się niezłe. No i te wszystkie myślniki! Po i przed każdym robi się spację! Omg... Niepotrzebnie od razu taki szok dla czytelnika... próba gwałtu. Ale okey, nie czepiam się.

Edytowane przez Peepsyble dnia 07-11-2009 19:54

Dodane przez Tonks2812 dnia 25-11-2008 17:16
#4

Gratuluje ;] Uwierz mi, bardzo rzadko czytam FF, bo mnie nudzą i nie chce mi się tracić na nie czas. Jednak Twoja praca bardzo mi się podobała ^^
Przede wszystkim miałaś ciekawy pomysł, z doktorem Home (który jak mnie mam był czarodziejskim odpowiednikiem naszego Housa ) Nie oglądam tego serialu za bardzo, ale z tego co zauważyłam dobrze oddałaś jego charakter;]
-Chcesz pójść ze mną na romantyczną kolację przy świecach?
-Ja...och tak!
-Problem w tym, że ja nie chcę.

Zakończenie idealne ;p

Co do reszty tekstu, to naprawdę byłam ciekawa co się stanie dalej. Przypominało mi to rodzaj kryminału, w którym jak zwykle nie odgadłam, kto zawinił ^^
Błędów nie zauważyłam, ale nawet jakby były to tak się wczytałam, że nie zauważyłam.
Oceniam Twoją pracę na Wybitny, jeszcze raz gratuluje.
Pozdrawiam Tonks2812

PS. Nie myślałaś o wzięciu udziału w Klubie pojedynków?

Dodane przez Fairy-Tale dnia 25-11-2008 18:38
#5

Aaaaaaa, kocham House'a, zrób kontynuację, wspanaiałe, wspaniałe, wspaniałe!!! Geniaaaaaaaaalneee, pisz więcej!!! Daję W.

Dodane przez Cameron dnia 26-11-2008 21:02
#6

Jak tylko zauważyłam tytuł to od razu weszłam. Wiedziałam, że to coś o Hałsie będzie. No i fajnie. Bo mi się podobało, wpadłaś na bardzo ciekawy pomysł połączenia właśnie tego (mojego ulubionego) serialu z jedną z moich ulubionych książek. Musi być następna część, po prostu musi. Napisz proszę Cię, bo mi się bardzo podobało. No i gratuluję. Jak już Tonk wspomniała zastanów się nad pojedynkami. Oceniam na Wybitny.

Dodane przez Princess of Dark dnia 23-06-2009 11:36
#7

No nareszcie ktoś napisał coś o doktorze Housie.;***
Co prawda tytułowa postać ff nazywa się "Dr. Home", ale mniejsza o to.Hm..Cieszę się, że można poczytać o tym aroganckim,chamskim doktorze, którego uwielbiam.;)
Uważam, że ff udało Ci się i czekam na dalsze jego części.
PS.Wybrałaś temat: gwałt:smilewinkgrin:
Ciekawe jaki będzie następny??:hjehje:

Dodane przez ewelka_bolitair dnia 23-06-2009 11:47
#8

- Zdejmuj gacie.
- Co?
- Zdjemuj gacie - powtórzył Home.
Chłopak zrobił, co mu kazano. Pam odwróciła wzrok, Stuart otworzył szeroko buzię, a Dan przeklął głośno. Tam gdzie powinno być przyrodzenie, nie było nic.


Padłam! XDXDXDXDXD

Jak zobaczyłam tytuł Doktor Home to od razu o Hałsie pomysłałam *.*

Mnie sie ff podoba :p

I widzę, że Stuart jest tak samo traktowany jak jego odpowiednik w serialu, bd fajnie Ci się udało XD

Dodane przez Finnis dnia 01-07-2009 00:40
#9

Świetne! Dobił mnie ten kawałek ze ściąganiem gaci x ddd. I ten doktor Home... Też mi się z House`m kojarzy x ddd. Misiowe FF. Napisz coś więcej. Proszę...

Dodane przez Ann dnia 01-07-2009 10:02
#10

Hmm... Sama nie wiem. Oczywiście widząc tytuł od razu skojarzyłam z Housem tak jak większość osób powyżej. Cóż ff mnie nie zauroczyło. Nie było źle, ale twój tekst ani razu mnie nie rozbawił (chyba, że nie miał). Jak na początek całkiem nieźle... Czekam na twoje kolejne twory, które mam nadzieję bardziej mi się spodobają. Życzę weny ;D

Dodane przez gamon dnia 12-08-2009 23:07
#11

Słaba podróba doktora House'a. Bez polotu, wszystko na siłę, narracja również kuśtyka. Moim skromnym zdaniem nie powinnaś już pisać, weź się lepiej za coś, co potrafisz robić. Subiektywna cena: "T". I nie musisz dziękować, nie obrażę się.

Dodane przez harrygryfoniak dnia 29-08-2009 15:18
#12

Fajny czarodziejski odpowiednik doktora housa.
Humor był i to fajny.
A zakończenie THE BEST
Daje PO albo nie to twoje pierwsze i takie dobre daje W

Dodane przez DeadHelena dnia 05-09-2009 20:50
#13

Przeniesienie House'a w czarodziejskie realia było fajnym pomysłem.
Podoba mi się.

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 07-09-2009 12:03
#14

Były pewne drobne błędy, ale nie będę ich wytykać, bo zrobili to poprzednicy. Bardzo mi się podobało - uwielbiam ironię na dobrym poziomie, a co najważniejsze przekonałaś mnie tym ff do oglądnięcia Dr.House'a, który odrazu mi się spodobał :D Szkoda, że nie będzie kontynuacji, bo może jeśli przeniosłaś zywcem Dr.House'a na magiczne realia, to mi się podobało.

Edytowane przez malfoj_sam_segz dnia 07-09-2009 12:03