Jak to przyjaźń przetrwała wszystko
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 04 August 2008 21:38
Kiedy 1 września jedenastoletni Harry Potter poznał Ronalda Weasley'a i Hermionę Granger, zapewne nie podejrzewał, że ta dwójka przetrwa z nim tyle czasu, tyle prób i cierpień... Mały Harry Potter nigdy wcześniej nie miał przyjaciół, a dzięki Ronowi i Hermionie poznał prawdziwy smak przyjaźni.

Nie chcę jednak pisać o tym, jak to przyjaźń trójki czarodziejów rozwijała się w czasach szkolnych. Każdy z nas widział, jak z biegiem czasu zbliżali się do siebie i przyzwyczajali do bezgranicznego zaufania. Umieściłem ten artykuł w dziale zamkniętym, ponieważ chcę napisać o przyjaźni Harry'ego, Rona i Hermiony, kiedy ich wybór zależał od ich przyszłości, a nawet od tego, czy przeżyją.



UWAGA: Poniższy fragment zawiera Spoiler!

Kiedy Harry Potter skończył siedemnaście lat, wyruszył ze swoimi przyjaciółmi na śmiertelnie niebezpieczną wyprawę po horkruksy, która mogła wzmocnić, lub na zawsze zniszczyć przyjaźń, którą budowali przez 6 lat.

Jak wiemy, Ron i Hermiona od samego początku nie chcieli słyszeć o zostawieniu Harry'ego w potrzebie. Dowodem ich przyjaźń było to, że wszystko zaplanowali: Ron upodobnił do siebie Ghula, a Hermiona zaczarowała własnych rodziców, tak, żeby nie pamiętali, że jest ich córką. Wielu z nas może tylko pozazdrościć takich przyjaciół...



Podczas tej niebezpiecznej wyprawy przyjaźń 'świętej' trójcy przeżywała jednak kryzysy. Największym z nich była sytuacja, w której Ronald nie mógł już wytrzymać niewygód związanych z mieszkaniem w namiocie, brakiem planu dot. szukania horkrusków i jedzenia, które przygotowywała Hermiona. Chłopak odszedł, pozostawiając wściekłego Pottera i załamaną Hermionę, która pomimo tego, że było jej tak samo niewygodnie, jak Ronowi, pozostała z Harrym aby go wspierać i razem z nim udać się do doliny Godryka.
Ronald jednak zrozumiał swój błąd i dzięki deluminatorowi powrócił do swoich przyjaciół, aby razem z nimi odszukać resztę horkruksów.



Kolejną próbę przeżyli podczas złapania ich przez Greybacka. Pomimo tego, że zostali złapani, nie stracili zimnej krwi, a Hermiona, pomimo tego, że zadała Harry'emu ból- rzuciła na niego zaklęcie utrudniające rozpoznanie go.

Cała trójka została siłą wzięta do niewoli w Pałacyku Malfoy'ów, gdzie Bellatrix torturowała Hermionę, ponieważ bała się, że przyjaciele wykradli miecz z jej skrytki w Banku Gringotta. Chłopcy przerażani faktem, że ich przyjaciółka może stracić zmysły, a nawet zostać 'pożarta' przez wilkołaka, zrobili wszystko, co w ich mocy, aby wydostać się z lochu i pomóc Hermionie. Ku wielkiemu szczęściu udało im się to i uciekli cali- chociaż nie zdrowi- z Pałacu Malfoy'ów.



Pomimo tego, co przyjaciele Harry'ego przeżyli w posiadłości Malfoy'ów, nie przestali szukać horkruksów. Mało tego- stanęli do walki ze śmierciożercami we wielkiej bitwie o Hogwart, po raz 100-tny pokazując, że za swojego najlepszego przyjaciela oddaliby życie...



Takiej przyjaźni, to tylko pozazdrościć. Jaki przyjaciel byłby skłonny do tylu poświęceń, co Ron i Hermiona? Jaki przyjaciel byłby gotowy oddać za nas życie? Na pewno nie jest takich wielu...




Nadesłane przez: Slyth
Dodane: wrzesień 17 2007 07:57:45