Wywiad dla OKREAL
Dodane przez Ginny Evans dnia 29 July 2015 02:12
Bonnie Wright udzieliła wywiadu dla OKREAL. Bonnie mówiła w nim o zakończeniu edukacji w szkole filmowej, życiu po Harrym Potterze, przyzwyczajaniu się do nowojorskiego stylu życia i o aktorstwie. Fragmenty wywiadu przeczytacie pod czytaj więcej.
Treść rozszerzona
Bonnie Wright udzieliła wywiadu dla OKREAL. Bonnie mówiła w nim o zakończeniu edukacji w szkole filmowej, życiu po Harrym Potterze, przyzwyczajaniu się do nowojorskiego stylu życia i o aktorstwie. Fragmenty wypowiedzi filmowej Ginny przeczytacie poniżej:

Skończyłam szkołę filmową 3 lata temu. Przez ten czas próbowałam trochę zwolnić i zrozumieć, co naprawdę chcę robić, co zajęło dużo więcej czasu niż myślałam. Harry Potter to było 10 lat mojego życia. Kiedy zamkniesz tak długi rozdział w życiu, rozpoczyna się ekscytujący okres, w którym chcesz spróbować nowych rzeczy. Potem zaczynasz robić te nowe rzeczy i jednocześnie zastanawiasz się, czy to właśnie to chcę robić w życiu? Kiedy zaczęłam grać w Harry Potterze byłam młoda i wszystko było dla mnie nowe, a kiedy skończyłam w zasadzie nic się nie zmieniło. To jest taki specyficzny świat. To była jedna z tych rzeczy, na które wydaje ci się, że patrzysz z dystansem, ale tak nie jest dopóki ich nie ukończysz.

Kiedy zaczynaliśmy kręcić filmy, przemysł rozrywkowy był zupełnie innym miejscem. Celebryta był kimś, kogo szanowało się za jego pracę, a oglądanie filmów to była prosta przyjemność. Zanim skończyliśmy kultura celebrytów całkowicie się zmieniła. Przemysł był trzy razy bardziej popularny i media społecznościowe zyskały rozgłos. Jestem wdzięczna za to, że ta kultura była we wcześniejszym stanie, kiedy zaczynałam.

W reżyserii najwięcej nauczyłam się przez czyny. Pytałam sławnych reżyserów czy powinnam robić magisterkę, czy raczej kręcić filmy krótkometrażowe i uczyć się w ten sposób. Odpowiedzieli "Wiesz co? Kręć filmy, rób coś".

W każdym zawodzie, artystycznym lub innym, zawsze jest coś więcej do nauczenia się, zawsze można być lepszym. Nie chodzi o to, żeby dotrzeć do punktu końcowego. Liczy się kontynuacja, nic nigdy nie jest pewne ani do końca zrealizowane. Ludzie mogą myśleć, że z powodu mojego doświadczenia jestem ustawiona. Ale to, że miałeś kiedyś pewien przywilej, to nie znaczy, że to będzie zawsze działało na twoją korzyść.

To jak się postrzega cel końcowy a rzeczywistość tego celu, są często bardzo różne. W moim nowym filmie, do którego piszę scenariusz, poruszam ten temat. Główna bohaterka mieszka w Nowym Jorku. Nie chodzi tutaj o miejsce, do którego dąży, ale o momenty pomiędzy, które przegapia, ponieważ jest zbyt zajęta rozmyślaniem na tym, jak będzie się czuła, gdy już tam dotrze.