Daniel o wyborze ról, nagości i dorastaniu w profesji aktora
Dodane przez mooll dnia 14 August 2014 16:08
W ostatnim wywiadzie dla Daily Mail Daniel Radcliffe, rozpoczynający swoją karierę aktorską w serii filmów o młodym czarodzieju jako tytułowy Harry Potter, otwarcie mówił o dylematach związanych z tzw. scenami rozbieranymi, czy o tym, jak zaistniał w świecie po prostu jako Daniel Radcliffe.
W rozwinięciu newsa znajdziecie fragmenty wywiadu. Zapraszamy!
Treść rozszerzona
W ostatnim wywiadzie dla Daily Mail Daniel Radcliffe, rozpoczynający swoją karierę aktorską w serii filmów o młodym czarodzieju jako tytułowy Harry Potter, otwarcie mówił o dylematach związanych z tzw. scenami rozbieranymi, czy o tym, jak zaistniał w świecie po prostu jako Daniel Radcliffe.
***
Aktor spokojnie podchodzi do kwestii nagości w filmach - miał już sposobność mierzyć się z nią na scenie w "Equus" czy w "Kill Your Darling", "Horns" oraz w "What If". Jednak nie każdy - nawet w imię tej profesji - jest w stanie podjąć decyzję o zdjęciu ubrań przed kamerami. Danielowi pomogła rozmowa z Gary Oldmanem, którego cenił i szanował a także, z którym się przyjaźnił.
Gary był kimś, z kim zawsze mogłem porozmawiać i on sądził, że to jest w porządku. Wiedziałem także, że on również całkiem często się rozbierał przed kamerami i myślałem, że może zna jakiś trik czy dwa. Ale on w zasadzie powiedział, że "nie ma żadnej rady. Po prostu musisz je zdjąć i próbować. Po prostu musisz". Jak skakanie do zimnej wody.
Daniel także przyznaje, że w większości przypadków wybierał takie role, które go wyciągną z pudełka pt.:"Harry Potter". A sięganie po role wymagające scen nagości miały pomóc ludziom zobaczyć go jako kogoś, kto nie jest związany z najsłynniejszą postacią stworzoną przez J.K. Rowling.
Sądzę, że granie na scenie nago, pozbawia człowieka wszelkich zahamować. Nie wiem w zasadzie czy patrzyłem wówczas na to w ten sposób. Ale chciałem wybierać to, co zaskoczyłoby ludzi i chciałem być w tym dobry.
Ale czy był? Jak twierdzi, miał wiele słabych momentów:
Moja rola w Potterze był dla mnie absolutnym błogosławieństwem, ponieważ dała mi tę możliwość rozpoczęcia fantastycznej kariery. Ale później te momenty, z których nie jestem dumny, błędy, o których po cichu rozmawiali inni aktorzy czy w szkole teatralnej, są wszystkie do zobaczenia na filmie. Nigdy nie lubiłem się oglądać na filmie, ale ale zmuszam się, by dotrwać do końca. I dlatego oglądnie takiego filmu jak Harry Potter i Książę Półkrwi jest tak trudne, ponieważ po prostu nie jestem w nim bardzo dobry. Nienawidzę go. Moja gra jest płaska, jednowymiarowa, widzę, jaki byłem z siebie zadowolony, a to, co próbowałem zrobić po prostu nie spotkało się z uznaniem. Moim najlepszym filmem jest piąty (Zakon Feniksa), bo widzę postęp. [...] bycie krytycznym to moja praca.
Do czego nawiązuje ostatnie zdanie?
Tak naprawdę dopiero poczułem, że jestem po prostu Danielem Radcliffem w 2012 i zaczęło się to wtedy, kiedy robiłem przy "Kill Your Darligs" [chwalony przez krytyków indyjski film, w którym gra udręczonego młodego poetę Alana Ginsberga*], a później "Horns" i "What If". To był naprawdę ważny rok dla mnie - nagle zacząłem czuć się odprężony, uspokojony jako osoba i jako aktor, że nie musiałem wciąż udowadniać sobie czy usprawiedliwiać się, że potrafię wykonywać swoją pracę. Oczywiście myślę, że po "Kill Your Darlings" i mojej roli na Broadway w "Kalece z Inishmaan", dyskusja co do tego czy umiem robić coś poza Potterem wydaje się cichnąć."
Cały wywiad dostępny jest w j. angielskim tutaj.
Spodziewaliście się takich wypowiedzi Daniela?
__________________
* Alana Ginsberga - [źródło wikipedia] amerykański poeta pochodzenia żydowskiego, aktor, scenarzysta i działacz społeczny. Żył w latach 1926 - 1997. Jeden z najważniejszych twórców tzw. poezji konfesyjnej i lider ruchu artystycznego określanego jako Beat Generation.