Komnata Tajemnic
Dodane przez kochanka_dracona dnia 23 March 2009 01:22
- Jeszcze się nie domyślasz Harry Potterze? - zapytał łagodnie Riddle - To Ginny Weasley otworzyła Komnatę Tajemnic. To ona wydusiła szkolne koguty i nabazgrała te groźne napisy na ścianach. To ona poszczuła Węża Slytherina na szlamy i na kota tego charłaka.

Najpierw zapoznajmy się z legendą, która opowiada o stworzeniu Komnaty Tajemnic.

Kiedy czwórka wspaniałych magów- Godryk Gryffindor, Helga Hufflepuff, Rowena Ravenclaw i Salazar Slytherin- w atmosferze spokoju i przyjaźni otworzyła Szkołę Magii i Czarodziejstwa Hogwart nic nie wskazywało na zbliżający się rychło konflikt. Pewnego dnia Slytherin ogłosił, iż nie życzy sobie by do szkoły uczęszczali uczniowie, którzy nie są czystej krwi. Salazar nie znalazł jednak nikogo kto poparłby jego propozycję. Zły i zawiedziony postanowił opuścić zamek. Jednak zanim to zrobił utworzył sekretną komnatę, nazwaną później Komnatą Tajemnic, w której miał umieścić potwora (bazyliszka), który pewnego dnia miałby oczyścić szkołę ze wszystkich czarodziei brudnej krwi. A otworzyć Komnatę miał tylko prawowity dziedzic Slytherina.



Przez setki, a nawet tysiące lat nikt taki się nie znalazł. Ba! Wiele uczniów i nauczycieli postanowiło odnaleźć Komnatę. Bezskutecznie. Legenda coraz bardziej popadała w zapomnienie, mało kto o niej pamiętał, a ci, którzy przeczytali o niej w jakiejś książce nie wierzyli w żadne pojawienie się dziedzica. Do czasu.

W całej historii Hogwartu odnotowano trzy otworzenia Komnaty Tajemnic, w tym dwa najbardziej krwawe. Pierwsze miało miejsce za czasów nauki Toma Riddle'a w zamku. Był ambitną i skrytą w sobie sierotą. Nigdy nie ukrywał, że fascynowało go to miejsce. Dużo czasu spędzał na nocnych spacerach po zamku szukając choćby najmniejszego śladu. Czytał książki, wypytywał nauczycieli i duchy. Kiedy był na piątym roku znalazł i otworzył Komnatę Tajemnic. Popadająca w niepamięć legenda stała się faktem. Wybuchła panika, w końcu olbrzymi wąż grasował swobodnie po zamku. Rodzice zabierali swoje dzieci do domów. Niestety nie wszystkich udało się uratować i kilka osób zostało spetryfikowanych*, a uczennica o imieniu Marta została zamordowana. Kiedy los szkoły był już praktycznie przesądzony - postanowiono ją zamknąć - Tom zdał sobie sprawę, iż będzie musiał wrócić do mugolskiego Domu Dziecka, a to by było dla niego straszne, przecież tak bardzo nienawidził "zwykłych" ludzi. Dzięki swej pomysłowości i sprytowi udało mu się zrzucić winę na swojego kolegę, niejakiego Rubeusa Hagrida późniejszego gajowego Hogwartu, którego od razu wyrzucono z zamku. Riddle zamknął Komnatę, a w jej środku bazyliszka...

Kiedy kilkanaście lat później na jednej ścian zamku pojawił się napis: Komnata Tajemnic została otwarta, wrogowie dziedzica strzeżcie się!, było jasne, że sprawa nie wygląda zbyt ciekawie i bardzo możliwy był fakt, iż historia może się powtórzyć. A ponieważ [historia] lubi się powtarzać, sprawy przybrały podobny obrót: panika, petryfikacja uczniów, a nawet zwierząt i duchów! Jednak to nie było wszystko. Została porwana i uwięziona w Komnacie uczennica Gryffindoru, Ginny Weasley. Jej szkielet miał pozostać tam na wieki. Jednak dzięki Harry'emu Potterowi nie doszło do tego. Chłopiec obdarzony niezwykle rzadkim darem - potrafił rozmawiać z wężami - znalazł wejście do Komnaty, pokonał potwora i uratował dziewczynkę.



Trzecie otwarcie nie było już tak straszne, ponieważ czyhający w środku Komnaty potwór został unicestwiony. Tym razem Ron Weasley i Hermiona Granger udają się do jej wnętrza po jad bazyliszka by zniszczyć nim jednego z horkruksów.

Komnata, jako pomieszczenie, była bardzo przestronna, jednak nie można powiedzieć o niej 'przytulna'. Murowane ściany, w których co kilka centymetrów można było znaleźć topornie wyciosane głowy węży lub ich figurki na pewno nie budziły pozytywnych odczuć. Podłoga, również kamienna, w całości pokryta śluzem, który wytwarza wąż, by łatwiej było mu się poruszać. Liczne tunele i korytarze miały utrudnić człowiekowi znalezienie właściwej drogi, a bazyliszkowi ułatwić schwytanie ofiary.



*petryfikacja: zesztywnienie/skostnienie człowieka lub innej istoty.