"Quidditch" i "Fantastyczne zwierzęta" - wywiad z J.K. Rowling
Dodane przez Hogsmeade_pl dnia 13 August 2008 22:48
Skąd wziął się pomysł na książki "Quidditch przez wieki" oraz "Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"?
J. K. Rowling: Te dwa tytuły pojawiają się w książkach o Harrym: "Fantastyczne zwierzęta" to podręcznik na pierwszym roku nauki w Hogwarcie. Harry kupuje go tuż przed wyjazdem do tej szkoły czarodziejów. "Quidditch przez wieki" to jedna z najpopularniejszych wśród uczniów książek metodami bibliotece Hogwartu. Zwykle piszę więcej, niż mieści się w kolejnym tomie przygód Harry'ego, niektóre fragmenty tylko dla własnej przyjemności. Kiedy więc organizacja charytatywna Comic Relief poprosiła mnie o jakiś tekst, pomyślałam, że napisanie tych książeczek będzie niezłą zabawą. I nie myliłam się. Pisało się je lepiej niż książki z serii o Harrym.
Jak w ogóle doszło do ich napisania?
J.K.R.: Dostałam list od założyciela organizacji charytatywnej Comic Relief, Richarda Curtisa, w którym pytał, czy nie zechciałabym napisać dla nich krótkiego opowiadania. Na koniec sprytnie dodał: "Tak sobie tylko pomyślałem, bo jestem pewien, że pani nie zechce, ale i tak uwielbiamy pani książki". To było bardzo dobre posunięcie. Chociaż tak naprawdę wcale nie trzeba było mnie długo namawiać, bo zawsze lubiłam Comic Relief. Uważam, że robią kawał dobrej roboty, odpisałam więc, że chętnie, ale krótkie teksty, szczególnie o Harrym, nie bardzo mi wychodzą. Więc może bym napisała książki, które występują w książkach o Harrym? Postanowiłam napisać dwie, bo nie mogłam się zdecydować między "Fantastycznymi stworzeniami" a "Quidditchem".
W Wielkiej Brytanii niemal wszystkie pieniądze ze sprzedaży tych książek trafiają do Comic Relief. Czy tak samo się dzieje w innych krajach, gdzie organizacja Comic Relief nie jest tak znana?
J.K.R.: Pieniądze zebrane poza granicami Anglii trafią do międzynarodowego funduszu na rzecz dzieci z najbiedniejszych krajów świata. Wspaniałe jest to, że każdy, kto normalnie zarobiłby na tych książkach, w tym wypadku pracuje za darmo.
Ile pieniędzy z zakupu jednej książeczki pójdzie na cele charytatywne?
J.K.R.: Każdy, kto przyczynia się do powstania tych książek, przeznacza wynagrodzenie za swoją pracę na cele charytatywne. Marża księgarzy, dostawców papieru, koszty wydawnictw, moje honorarium, wszystko zostanie przekazane Comic Relief. W ten sposób ponad 80 proc. Ceny wydrukowanej na okładce pójdzie na cele charytatywne.
Ile zbierzecie pieniędzy?
J.K.R.: Ile się da. Miliony. Najważniejsze jest to, że każda kupiona książeczka rzeczywiście przyczyni się do poprawy sytuacji kogoś, kto żyje w strasznej biedzie. Pamiętaj więc, że kupując książkę za swoje kieszonkowe, pomagasz komuś, kto mieszka w innej części świata i prawdopodobnie jest twoim rówieśnikiem.
Co się Pani najbardziej podoba w działalności Comic Relief?
J.K.R.: Wiele rzeczy. Kierują się zasadą Złotego Funta, która oznacza, że każdy zebrany przez nich funt, każda suma pieniędzy przeznaczana jest w całości na dany cel. Poza tym wspaniałe jest to, że Comic Relief walczy z tragedią, biedą i cierpieniem za pomocą śmiechu.
Jak długo pisała Pani te książeczki?
J.K.R.: Niezbyt długo. Napisałam je zaraz po skończeniu tomu IV przygód Harry'ego. Jest on bardzo gruby, więc to było prawie nic.
W książce są dopiski pochodzące od samego Harry'ego. Skąd się tam wzięły?
J.K.R.: Harry z Ronem pogryzmolili tę książkę, tak jak się bazgrze w szkolnych podręcznikach. Ja zawsze rysowałam w swoich. Nauczycielom na pewno nie podoba się to, co tu mówię, ale przecież wszyscy bazgrzą w książkach, prawda? Tak samo Harry i Ron. Zabazgrali tę książkę swoimi rysunkami, wyzwiskami, nazwami ulubionych drużyn quidditcha itp.
Gdzie i kiedy wynaleziono grę w quidditcha?
J.K.R.: Quidditch powstał w XI wieku w Queerdich Marsh, ale tej miejscowości raczej nie znajdziesz na mapie, a to dlatego, że to miejsce nienanoszalne, czyli tak zaczarowane, że nie da się go nanieść na żadną mapę. Na początku była to bardzo prymitywna gra rozgrywana na miotłach, do której w ciągu następnych stuleci dodawano kolejne piłki, tak że powstał dzisiejszy quidditch.
Dlaczego w quidditchu używa się czterech piłek?
J.K.R.: Zaczęło się od jednego kafla, którym strzela się gole. Następnie dodano tłuczki, aby gra nie była zbyt nudna, a na końcu złoty znicz. Historia znicza jest długa i skomplikowana, więc żeby ją poznać, musisz przeczytać książkę.
Czy quidditch jest równie popularny na całym świecie?
J.K.R.:W quidditcha gra się niemal wszędzie oprócz Bliskiego Wschodu, bo tam preferuje się latające dywany. Ale w pozostałych krajach spotyka się go dość często. Tylko w USA mają własną magiczną grę, ale jaką... dowiecie się z książki.
Który kraj ma najlepszą reprezentację w quidditchu?
J.K.R.: W tej chwili całkiem niezła jest Bułgaria. Dobrze grają Irlandczycy i... co dość dziwne... - Peru.
Ile stworzeń opisała Pani w "Fantastycznych zwierzętach"?
J.K.R.: 75 plus dziesięć gatunków smoków, co daje w sumie 84.
Czy wszystkie są niebezpieczne?
J.K.R.: Niezupełnie. Niektóre są bardzo spokojne, np.. gumochłony, które nic nie robią całymi dniami. Ale niektóre, jak kwintoped, są strasznie niebezpieczne.
A które są najniebezpieczniejsze?
J.K.R.: Smoki. Ze smokiem lepiej nie zadzierać. Poza tym akromantula, którą Harry spotkał w drugim tomie, ale wtedy nie wiedział, że ma z nią do czynienia. Jest jeszcze śmierciotula, której nie chciałabym spotkać za nic w świecie. To przerażające stworzenie przeciska się w nocy przez szparę pod drzwiami i dusi swoją ofiarę. Osobiście uważam, że ten stwór jest najstraszniejszy.
Które z magicznych zwierząt jest najbardziej jadowite?
J.K.R.: Lepiej omijać z daleka bahankę, zwaną czasem kąsającym elfem. Ukąszenie langustnika ladaco też jest nieprzyjemne, a w dodatku przynosi wyjątkowego pecha!
Które stworzenie lubi Pani najbardziej?
J.K.R.: Gdybym mogła wybierać, chciałabym mieć feniksa.
Dlaczego?
J.K.R.: Bo feniksy mają magiczne właściwości. Poza tym są bardzo piękne. Nigdy jednak nie widziałam feniksa, są bardzo płochliwe. Tak, zdecydowanie chciałabym mieć feniksa.
Hagrid uwielbia hodować różne stworzenia, ale zwykle są one bardzo niebezpieczne. Czy istnieją w ogóle magiczne zwierzaki, które można trzymać w domu?
J.K.R.: Jest kilka, ale Hagrid powiedziałby, że są strasznie nudne. Hagridowi najwięcej radości sprawia oswojenie czegoś, co mogłoby go zabić. Pufki są najczęściej spotykanymi zwierzątkami domowymi. Wyglądają jak puszyste żółtawe kule i nic nie robią całymi dniami, chyba że zgłodnieją. A wtedy wysuwają długi cienki języczek, który wyrusza na poszukiwanie pożywienia. Przysmakiem pufków są smarki. Pufki uwielbiają dłubać ludziom w nosach, co dzieci przyjmują z wielką radością.
Czy Harry chciałby mieć smoka?
J.K.R.: Wbrew temu, co myśli Hagrid, nie da się oswoić smoka. To po prostu niemożliwe. Harry jest zbyt rozsądny, żeby chcieć smoka.
Co w tych dwóch książeczkach jest wyjątkowego?
J.K.R.: To, że każdy, kto je kupi, uczyni coś magicznego. Za dwa i pół funta, czy ile wynosi cena tych książek w różnych krajach, zdobędzie moc, która zmieni życie dzieci z najbiedniejszych krajów świata, ponieważ ponad 80 procent tych pieniędzy pójdzie na pomoc dzieciom. Nie ma chyba lepszego sposobu na wydanie swojego kieszonkowego.
Tłumaczyła: Joanna Nowakowska
Gazeta Wyborcza, Duży Format
Przepisywałam: 1 h 15 minut ;]
Wstawiałam [b] i [/b]: 16 minut
Jak ktoś mi powie, że skopiowałam i wkleiłam: ZGINIE
Cena książek w Polsce: Każda po 10 zł [9 sykli i 7 knutów]
Dostępne: W każdym Empiku i większej księgarni
Efekty specjalne: Każda zawiera przemowę Albusa Dumbledore'a ;P
Nadesłane przez: Lady Snape
Dodane: lipiec 14 2007 00:31:57