Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
No nie mówcie mi, że takiego tematu dotąd nie było? Albo coś przeoczyłam, ale wzrok mam dobry (jak na byłego moda przystało)
Co robicie w Sylwestra, jak go lubicie spędzać? Jak wspominacie minione zabawy, może któryś Sylwester szczególnie utkwił Wam w pamięci?
Ja praktycznie do 15. roku życia nie miałam Sylwestra, po prostu siedziałam w domu i oglądałam TV, chyba raz albo dwa miałam jakąś imprezę gdzieś u kogoś, ale nie wbiły mi się szczególnie w pamięć. Sylwester 2007, 2008 i 2009 (bodajże te 3) spędziłam na czacie Hogsmeade, oj była beka z ludzi którzy pisali ślizgając się po klawiaturze (przed osiemnastką nie piłam alko, więc miałam ciekawy widok). Kolejny Sylwester pamiętam dość dobrze, bo spędziłam go w Krakowie u znajomej (zresztą znaną mi z Hogsmeade) i rano już po przetrawieniu alkoholu odkryłam, że w środku stopy tkwi mi drzazga 2 dni zajęło mi zanim ją wyjęłam, bo mam bardzo, ale to bardzo wrażliwe stopy na jakikolwiek dotyk. Ostatni Sylwek też w Krakowie, u znajomej znajomej, w sumie ciekawie było.
Natomiast na tegorocznego Sylwestra kompletnie nie mam pomysłu, wiem tylko że jadę do Krakowa z chłopakiem, a co będziemy robić to już nie wiadomo. Ale jak będziemy siedzieć tylko we dwoje pijąc ruskie szampany to też będzie dobrze
Dom:Gryffindor Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1481 Ostrzeżeń: 0 Postów: 435 Data rejestracji: 29.05.11 Medale: Brak
W sumie to ja sylwestry miałem takie, że gdzieś ze znajomymi się kręciłem po okolicy. Do domu tylko na odliczanie przyszedłem. ALe ten sylwester 2012/2013 utkwił mi w pamięci. Najlepszy w moim życiu chyba.... Nie powiem co robiłem, bo jeszcze ktoś sobie coś złego o mnie pomyśli, ale powiem, że było dużo alkoholu....
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Zastępca Ministra Punktów: 1767 Ostrzeżeń: 0 Postów: 440 Data rejestracji: 09.02.13 Medale: Brak
Ja tam sobie zawsze siedzę w domku z rodziną. Kiedyś kuzynka przyjeżdżała, to było baaardzo ciekawie. Teraz zazwyczaj z rodzicami, babcią, kuzynem i jego dziewczyną, z kimś jeszcze jak się trafi. Taki stan rzeczy mi bardzo odpowiada i więcej na tę noc nie potrzebuję. Zawsze sobie przed dom wychodzimy na fajerwerki, mamy porządnego szampana, sztuczne ognie, muzykę.
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Najczęściej Nowy Rok witam w domu z przyjaciółmi. Tegorocznego Sylwestra spędziłem u kolegi i jego dziewczyny. Mówiąc najdelikatniej nie bawiliśmy się chyba najlepiej, bo około 1.00 zaczęło się robić drętwo i nudnawo. W dodatku cały alkohol zdążył już "wyparować"... . Postanowiliśmy, że grzecznie się pożegnamy i rozejdziemy do domów. W drodze powrotnej "zahaczyliśmy" jednak o czynny w tym dniu bar. A tam impreza przedłużyła się do 6.00 rano
__________________
Ekhm... tegoroczny Sylwester nie należał do udanych, albowiem sporo czasu przed "przyjęciem" (na które w końcu nie dotarłam) spędziłam nad muszlą klozetową wydalając (górą) posiłki z całego dnia. Ostatecznie przeszło mi chyba ok. 20, ale stwierdziłam, że nie ma sensu się nigdzie wybierać (tym bardziej, że odległość do pokonania była spora, a powrót wchodził w grę dopiero po wytrzeźwieniu), skoro sytuacja może się powtórzyć. Zamiast na domówkę do koleżanki, poszłam do kuzynki (uziemionej z racji posiadania nowego, całkiem jeszcze świeżego dziecka), wypiłam 2 drinki (nie spodziewałam się, ale whisky z colą pomogły mojemu żołądkowi być szczęśliwym), zjadłam 2 paluszki i przed pierwszą wróciłam do domu.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Jasne, że można bawić się bez alkoholu...pytanie tylko po co ? . Zawsze tak z kolegą żartujemy podczas jakiegoś spotkania. Później cytujemy klasyka : "Bo życie na trzeźwo jest nie do przyjęcia..." . Mówiąc już całkiem poważnie też spędziłem niejednego Sylwestra w całkowitej abstynencji i wcale nie odczuwałem, że tracę coś istotnego, bo zabrakło "tradycyjnych trunków".
__________________
Od kilku lat sylwka spędzam w domu bawiąc się bez alko lub przy niewielkiej jego ilości (jedno piwo bądź dwie lampki wina/szampana). Był też taki sylwester, którego spędziłam sama z bratem przy pizzy Ostatni był "bardziej szalony", bo spędziłam go u koleżanki w domu (na szczęście mieszkamy na tym samym osiedlu, więc nie maiłam do siebie daleko). Było nas 5 osób, wypiłam piwko, trochę potańczyłam, wróciłam do siebie o 1.00
Te naprawdę szalone sylwki na których się dosyć dużo piło skończyły się wraz z końcem nauki w liceum.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Lord Punktów: 256094 Ostrzeżeń: 2 Postów: 2,618 Data rejestracji: 15.12.12 Medale: Brak
Ten mój wczorajszy Sylwester był "wyjątkowy". Przesiedziałem go samotnie w domu przed laptopem ( nawet TV nie włączałem, bo koncerty wszędzie ). Tzn. bywały już takie, ale ten mi się najlepiej spodobał, bo zrezygnowałem aż z 3 zaproszeń. Siostrze grzecznie odmówiłem, koledze jednemu i drugiemu również. Dlaczego ? Bo uważam, że to dzień taki sam jak wszystkie. Co tu właściwie świętować ? W Wigilię przynajmniej ktoś raz do roku pomięta o bezdomnych, chorych, ubogich, cierpiących. A tu ? Wielki niby szał...I te stereotypy - że dziś to każdy skacowany, że dopiero wstał itd. Bezsens jednym słowem. Ostatnio to piwo wypiłem gdzieś w październiku, i wcale nie myślę, że coś istotnego utraciłem. Wręcz przeciwnie. Popieram nawet inicjatywę Anty-Sylwestra ( w Lubiniu, Tyńcu, innych miejscowościach ). Może warto spróbować ?
Ten cały szum ( nie tylko medialny ), petardy, zimne ognie, fajerwerki, strzelające szampany, lejąca się strumieniami wódka, koncerty, śpiewy, zabawa...Po co to ? Ano po to, żeby ZAPOMNIEĆ na chwilkę o upływającym czasie. Ja posłuchałem kolęd - po cichu, i zasnąłem jak zaczęły pierwsze petardy buczeć za oknami. Zwyczajny dzień, czas biegnie - Memento mori !
__________________
Nooo, w porównaniu z moim Sylwestrem 2012/13 (wystarczy spojrzeć 5 postów wyżej), tym razem zabawa była wręcz szampańska a tak serio, noc z 31 grudnia na 1 stycznia nie jest dla mnie jakimś magicznym, mistycznym, niezwykłym wydarzeniem. Nie mam parcia żeby koniecznie świetnie się bawić w doborowym towarzystwie, nawet miałam plan żeby zostać w domu i obejrzeć jakiś film przy lampce Martini. Pojawiła się propozycja wyjazdu do Wrocławia z opcją "pogramy w Kolejkę", a że ja na planszówki zawsze jestem otwarta, a dodatkowo miały się tam pojawić osoby, których dawno nie widziałam, to skorzystałam z zaproszenia. Było w sumie 21 osób, część znajomych, część obcych. Było ok, przed północą, kiedy większość składu poszła oglądać fajerwerki, znalazła się nawet chwila żeby poleżeć generalnie oceniam na plus - i Sylwestra, i dzisiejsze after party, tylko bardzo denerwuje mnie ta ludzka potrzeba ściskania każdego, kto się napatoczy, ze słowami "szczęśliwego Nowego Roku". Strasznie to wszystko nienaturalnie wygląda. Dużo lepsze byłoby wzniesienie wspólnego toastu za pomyślność w nowym roku i ominięcie elementu indywidualnych życzeń.
__________________
Everything is catching up with me
I awake to find I'm not at all where I should be
And it feels I'm getting to the end
And it's hard to figure out what's real and what's pretend
Dom:Gryffindor Ranga: Opiekun Gryffindoru Punktów: 3259 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,096 Data rejestracji: 29.04.10 Medale: Brak
Z reguły mój Sylwester jest... 'smutny'. Spędzam go z ttv albo z laptopem. Jedynym odstępstwem od tej reguły jaki sobie przypominam były okolice 6 klasy kiedy to mojej siostrze nie chciało się mnie pilnować, a jej znajomi zwyczajnie mnie apili (!). W tym roku lekko zabalowałam, bo poszłam do przyjaciółki. Dom miała wolny, rodzice czy inne wujostwo w mieszkaniu obok, fakt faktem, że zawsze się ktoś kręcił, a to po sałatkę, a to po coś tam, ale generalnie luz był.
Z założenia miał być piccolo (wyobraźcie sobie nastolatkę, która to kupuje zdziwioną minę sprzedawcy...), na miejscu okazało się, że mamy na 4 osoby szampan, wódkę i pełny barek rodziców;).
Acz zamiast dzikiej zabawwy do białego rana graliśmy w eurobiznes!:D
Największy 'fan' z ciotki przemycającej na wódę (nasza skończyła się przed północą), kilka razy biegała z plastikowym kubeczkiem. W końcu się wkurzyła i przyszła z 0,7. No i jeszcze schody po których wchodziło się na czterech. Dosłownie! Były praktycznoe pionowe.
W dpomu byłam koło 2 i na szczęście moja główka nie żałowała alkoholu z ostatniej nocy. A i bez pijanych słit foci na fejsia się obyło;).
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1668 Ostrzeżeń: 2 Postów: 358 Data rejestracji: 16.02.11 Medale: Brak
Ja sylwestra spędzałam w domu Oglądałam filmy, czytałam książki, grałam, rysowałam - wszystko, byleby uniknąć nauki lub bezsensownego zajmowania się moimi braćmi. Czasami pojawiałam się w salonie żeby zobaczyć co się dzieje i wracałam do siebie Czekam na jakąś imprezę ze znajomymi, bo jestem w przekonaniu, że jak już gdzieś wychodzić to gdzieś, gdzie warto się pojawić ;d
__________________
[center]Na niektóre rzeczy lepiej zamknąć oczy, usta, otworzyć umysł i słuchać. Obudzić się jak wstanie noc. * * * Odkrywasz nowe rzeczy odwiedzając stare miejsca. * * *
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
RIGHT
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.