Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 115 Ostrzeżeń: 1 Postów: 32 Data rejestracji: 02.08.10 Medale: Brak
To mój pierwszy fan-fiction, więc proszę o sprawiedliwe oceny.
Na razie nie ma żadnej akcji, w końcu to prolog.
6 sierpnia 2010 roku.
Jest piątek, i leje u mnie. Okropna pogoda. Ostatnio burze, burze i burze.
W każdym razie opiszę siebie, bo tego w pamiętniku nie napisałam.
Jestem Berta Mavolly, dziewczyna o metrze i trzydziestu trzech centymetrach. Jestem młodą, kulturalną osóbką, która niedawno ukończyła 11 lat, i dostała upragniony list do Hogwartu, którego przepiszę:
BERTA JANE MAVOLLY
DOM "U MAVOLLINICH"
DURSLEY
ULICA: CZARUJĄCA ALEJA.
SZKOŁA MAGII I CZARODZIEJSTWA HOGWART
Dyrektor: MINERWA MCGONAGALL
"Szanowna Pani Mavolly,
Mamy przyjemność poinformowania Pani, że została Pani przyjęta do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart.
Dostarczamy listę niezbędnych książek i wyposażenia.
Rok szkolny zaczyna się 1 września, ale oczekujemy pańskiej sowy z odpowiedzią nie później niż 31 sierpnia.
Z wyrazami szacunku,
Minerwa McGonagall"
Mam bladą karnację, a na mojej głowie znajduje się burza kruczoczarnych jak noc loków. Mój długi, prosty, rozpłaszczony nos zajmuje chyba połowę twarzy, a moje czerwone usta jak u wampira lubią zwijać się w "dzióbek". Nie lubię moich oczu, które są szare. Zwykle noszę ozdoby, ale w ten dzień ich nie założyłam. Po prostu czułam się źle, i nie chciałam się na siłę upiększać. A poza tym, po co mam je nosić? Jestem piękna. Przynajmniej mama tak twierdzi.
***
Nadal leje, chociaż już minęły 3 godziny.
Dzisiaj był cudowny dzień. Tata pracuje w Departamencie Tajemnic, który został odnowiony, kupił mi dziś miotłę. Kocham go! Chociaż to piorun 301, jedna z gorszych mioteł, to i tak czuję się podniecona i podekscytowana.
Po raz pierwszy poleciałam sobie tam i z powrotem. Mam nadzieję, że kiedyś będę dobrą ścigającą. Ach, chciałabym, żeby był już dzisiaj 1 września. Z radością oczekuję tego dnia.
A, i zapomniałam napisać, że mam brata. Starszego. O 3 lata.
Trochę mi dokucza, ale już się zaczęłam się przyzwyczajać. Strasznie lubi mnie przezywać. "Te, Ghulu, śmierdzisz." - to jedna z jego odzywek. Zresztą kończę już, bo mama woła mnie na obiad.
Berta zamknęła pamiętnik zaklęciem Alohomora. Miała już różdżkę i pisemną zgodę od ministra magii, że może już zaczynać czarować. Zanim poszła do jadalni, która znajdowała się z 20 pokoi od jej sypialni, wyjrzała przez okno. Zauważyła, że wiatr się uspokoił, deszcz przestał padać, a burza zniknęła tak, jak się pojawiła.
- Wreszcie! Ile może tak padać! - radośnie zanuciła pod nosem.
Rozejrzała się po pokoju. Jej sypialnia była w kształcie trójkąta. Pierwsza ściana była całkowicie granatowa - to na tej ścianie wisiał jeden, jedyny obraz, który przedstawiał samą Bertę w wieku mniej więcej 5 lat. Miała wtedy złote włosy opadające aż na ziemię, jasną cerę, promienną twarz i zielone oczy. Druga ściana była w blizny w kształcie błyskawicy aż w 7 kolorach: Czarny, biały, fioletowy, zielony, niebieski, czerwony i pomarańczowy. Natomiast trzecia była cała pokryta w różnorodnych gazetach. Po lewej zwykle był prorok codzienny, pośrodku czarownica, a po prawej żongler. Przed ścianą było duże, mahoniowe łóżko z ozdobnymi piórami rodzinnego feniksa - Hermes.
Na lewo od łoża była stara, brzydka, biała komoda z popsutymi drzwiczkami. W szafce były ubrania i inne małe rzeczy. Później był pozłacany stół z srebrnym obrusem, na którym leżał pamiętnik strzeżony zaklęciami, szafeczka z trofeami, schowek z piorunem 301 i duży abażur.
W końcu Berta poszła do jadalni, gdzie serwowano klopsiki z polewą miodową i deser: Czekoladowe żaby, które tak uwielbiała.
- Może w Hogwarcie znajdę koleżankę, która będzie się ze mną kolegować,mogła plotkować i wymieniać się kartami z czarodziejami z czekoladowych żab. Mam taką nadzieję... - Berta umilkła i zaczęła się delektować zaserwowanymi pysznościami.
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów, Kretynizmu Puchonów, I Od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE!
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 115 Ostrzeżeń: 1 Postów: 32 Data rejestracji: 02.08.10 Medale: Brak
Rozdział 1.
17 sierpnia 2010 r.
Dzisiaj wtorek i jest ładna pogoda. Uwielbiam wtorki! Dawno nie pisałam, bo byłam na wycieczce z rodzicami i Deanem, czyli moim bratem. W górach! Nigdy tam nie byłam. Wyjechaliśmy na kilkaset kilometrów z domu. Było super. Przechadzaliśmy się tam i z powrotem po górach, zwiedzając ładne krajobrazy. Byliśmy w chałupie - jak tam ciepło! Można tam było sobie kupić smakołyki. Ja wybrałam sobie Fasolki Wszystkich Smaków Berriego Botta, czekoladowe żaby, lukrecjowe pałki, miętowe nici dentystyczne i jeszcze zestaw Bombonierek Lesera. Były w nim Wymiotki Pomarańczowe, które uwielbiam. Po zapłaceniu za smakołyki zabrałam się za Bombonierki Lesera. Ugryzłam pomarańczowy kawałek i zwymiotowałam na Deana, a później mówiłam, że to przez przypadek. Fajnie wyglądał.
Później wybraliśmy się na Pokątną by kupić podręczniki i inne niezbędne wyposażenia.
Swoją wędrówkę zaczęliśmy od Dziurawego Kotła, potem wyszliśmy tylnimi drzwiami, a mama postukała w różnych miejscach różdżką. Zdziwiłam się, jak zauważyłam, że ściana z cegieł rozdzieliła się na pół. Od razu usłyszałam różne piskliwe głosy i zobaczyłam masę ludzi wchodzących i wychodzących ze sklepów, których było mnóstwo. Podreptaliśmy do Banku Gringotta, by wziąć trochę szmalu. Po raz pierwszy byłam w tym ogromnym pomieszczeniu pełnym goblinów. Pamiętam, jak zjeżdżałam na dół do skrytki numer 1084. Po otworzeniu drzwi ujrzałam fascynujący widok: pieniążki leżące na kupkach, których było z milion. Wzięłam 100 galeonów, 10 sykli i 12 knutów. Później wjazd na samą górę był już nudzący. W końcu wyszliśmy z najbezpieczniejszego miejsca w świecie magii oprócz Hogwartu - który mnie zafascynował. Następnie poszliśmy do Esów i Floresów wykupić księgi.
Szczególnie spodobały się mnie książki:
Tysiąc magicznych ziół i grzybów,
Standardowa księga zaklęć (1 stopień).
Później zaszliśmy do Madame Malkin, która uszyła dla mnie mundurek. Jest taki ładny.
Madame zapytała się mnie, w jakim chcę być domu.
Odpowiedziałam, że nie wiem. Nie miałam pojęcia, jakie w ogóle są? Jakie mają nazwy? To będzie dla mnie wielką tajemnicą, którą odkryję 1 września.
Następnie kupiliśmy ingrediencje i kociołek (koniecznie cynowy rozmiar 2) do eliksirów, różdżkę u Olivandera. Moja jest bardzo giętka, 12 i ¾ cala, klon, znakomita do rzucania uroków. Najbardziej mnie zdziwiło, że musimy kupić teleskop do astronomii. Później zaszliśmy do Magicznej Menażerii, gdzie kupiłam sobie milutką, puszystą, brązową z białym brzuszkiem sówkę, którą nazwałam Afrodyta.
Bardzo jestem zadowolona z zakupów. Kończę już, bo mnie ręka boli.
Dziewczynka zamknęła poradnik i poszła na dwór. Tam spotkała sąsiadkę w wieku Berty, Ginewrę. Przywitała się z nią tak, jakby była jej siostrą.
- Witaj, Ginny! Co tam u ciebie? - krzyknęła Berta.
- Cześć! Wszystko dobrze, chociaż koleżanka mojej kuzynki zmarła. Miała jedynie 14 lat.
- To straszne! Masz miotłę przy sobie?
- Tak! A co zamierzasz zrobić?
- Accio kafel! - zawołała Berta.
Po kilku chwilach szkarłatna piłka przyleciała do rąk Ginny. Ta ją wzięła i podrzuciła jak najwyżej umiała w górę. Następnie dziewczynki pofrunęły na kilka metrów od ziemi i zaczęły sobie podawać kafla i uczyć się kilkunastu trików. Nagle Ginny zleciała z miotły. W ostatniej chwili chwyciła miotłę ręką, która się unosiła na wietrze.
- T-trzymaj s-się! - zająkała się przestraszona Berta.
- Nie mam siły!
- Chwila, zawołam tatę, a ty próbuj się utrzymać.
- Tylko szybko, za chwilę spadnę.
Berta podleciała do otwartego okna i krzyknęła:
- Pomocy! Trenowaliśmy podania kaflem na miotłach i nagle Ginny spadła. Trzyma się jedną ręką.
- Użyj Wingardium Leviosa. - zagrzmiał donośny głos. - Obrót i trach.
- Dobra, dzięki.
Po kilku sekundach Berta wróciła do koleżanki. Wzięła różdżkę i zaczęła czarować, gdy Ginny zaczęła spadać w dół. Po chwili Berta widziała tylko mały cień przypominający mrówkę.
- Wingardium Leviosa! - krzyknęła Berta i wskazała na Ginny.
Zaklęcie nie zadziałało.
- Co tu robić? Za chwilę będzie po koleżance! Wingardium Leviosa!
Udało się! Ginny zawisła na metr przed ziemią.
- Dzięki za wszystko, Berta. Jestem dozgonnie wdzięczna. Tylko jeszcze miotła jest w górze. Pomożesz ją złapać?
- Jasne! Dla ciebie wszystko!
Po kilku sekundach było już po wszystkim.
- Zachowam to w tajemnicy. Jeszcze raz dziękuję.
- To drobiazg.
I tak Ginny została najlepszą przyjaciółką, która nie zdradziła nigdy Berty.
***
18 sierpnia 2010r.
Mieć przyjaciółkę - to jest skarb! Dzisiaj w ramach wdzięczności zaprosiła mnie do domu - nigdy nie odważyła się tego zrobić.
Było świetnie. Nie musiała się odwdzięczać, ale zrobiła to z dobroci serca. Czuję, że pozostanie do końca moją najlepszą przyjaciółką. Dzisiaj z czystym sumieniem mogę powiedzieć: Kocham ją! (nie jestem lesbijką!).
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów, Kretynizmu Puchonów, I Od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE!
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 111 Ostrzeżeń: 3 Postów: 46 Data rejestracji: 10.08.10 Medale: Brak
Bardzo podoba mi się to opowiadanie. Znalazłam błąd:
Później zaszliśmy do Magicznej Menażerii, gdzie kupiłam sobie milutką, puszystą, brązową z białym brzuszkiem sówkę, którą nazwałam Afrodyta.
milutką, puszystą, brązową sówkę z białym brzuszkiem - tak brzmi o wiele lepiej, chociaż tak jak ty napisałeś też może być.
Dziewczynka zamknęła poradnik i poszła na dwór. - PORADNIK? Od kiedy pamiętnik jest poradnikiem...
Trochę błędów było, ale i tak jest ładnie.
Czekam na dalszą część...
I mam pytanie, którego nie mogę nie zadać: Czy coś się stanie z przyjaźnią Berty i Ginny?
Stawiam W.
__________________
Fan "Berta Jane Mavolly - dziewczynka z pamiętnikiem."
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 4 Ostrzeżeń: 0 Postów: 3 Data rejestracji: 14.08.10 Medale: Brak
Ciekawe opowiadanie. Bardzo mi się podobało. Daję W.
Czekam na kolejne rozdziały. Berta Jane Mavolly to pomocna osóbka, to wyczytałem z tekstu.
Edytowane przez Alae dnia 14-08-2010 14:33
Dom:Hufflepuff Ranga: Zwycięzca TT Punktów: 264 Ostrzeżeń: 0 Postów: 54 Data rejestracji: 19.08.10 Medale: Brak
Fascynujące opowiadanie, z którego się dowiadujemy, ile znaczy dla dziewczynek przyjaźń. Wystraszyłem się - już w 1 rozdziale ma zginąć dziewczynka. Ale nie udało jej się. Berta ją uratowała. Prawdziwa przyjaźń - to, czego wielu ludziom brakuje. Znalazłem tylko jeden błąd.
W ostatniej chwili chwyciła miotłę ręką, która się unosiła na wietrze. - co się unosiło na wietrze - miotła, czy ręka?
Ale i tak oceniam na W, bo widać, że się starałeś. Czekam na kolejną część.
__________________
Nowy użytkownik w hogsmeade...
POZDRAWIAM: Akcent Buczek NimfadoraTonks Zaakrecona Hermionka_ Muchorek Pyflame zwana Fatimą! Lady Cat (zgubiony Wen ) Deprimo_Confringo
A ja skomentuję i przy okazji poprawię parę błędów. Zaczynam od wstępu.
Blędy:
Jest piątek, i leje u mnie.
Bez przecinka.
dziewczyna o metrze i trzydziestu trzech centymetrach wzrostu.
Wzrostu dopisałam, bo tak jakoś to dziwnie brzmiało...
Jestem młodą, kulturalną osóbkąosobą, która niedawno ukończyła 11 lat, i dostała upragniony list do Hogwartu, którego [color=#009900 ]który[/color] przepiszę
Po pierwsze, chyba trochę lepiej brzmi osoba, a nie osóbka. Po drugie, znów niepotrzebny przecinek. Po trzecie, który, a nie którego.
burza kruczoczarnych jak noc loków.
Albo kruczoczarnych, albo jak noc.
Tata pracuje w Departamencie Tajemnic, który został odnowiony, kupił mi dziś miotłę.
Chyba powinno być: Tata pracujący w odnowionym Departamencie Tajemnic, kupił mi dziś miotłę.
Berta zamknęła pamiętnik zaklęciem Alohomora. Miała już różdżkę i pisemną zgodę od mMinistra mMagii, że może już zaczynać czarować. Zanim poszła do jadalni, która znajdowała się z 20 pokoi od jej sypialn
Alohomora to zaklęcie otwierające, tak na marginesie. No i Ministra Magii dużymi literami. No i jeszcze może beż tego z? Tak jakoś dziwnie to brzmi.
Czarnym, białym, fioletowym, zielonym, niebieskim, czerwonym i pomarańczowym.
Lepiej będzie brzmiało tak.
kolegować,_mogła
Spacja
No i to tyle błędów w prologu. Fajnie się to czyta. Taki małe wprowadzenie. A teraz zabieram się za rozdział pierwszy.
Błędy:
poradnik
Chyba pamiętnik?
W tej część zauważyłam tylko kilka drobniutkich błędów gramatycznych, których nie mam sumienia wymieniać=)
Czekam na kolejne części=))
__________________
Dom:Hufflepuff Ranga: Uczestnik TT Punktów: 239 Ostrzeżeń: 0 Postów: 39 Data rejestracji: 27.11.10 Medale: Brak
Zapowiada się nieźle.
Poza tymi paroma błędami, o których wspomniano już wcześniej, zauważyłem jeszcze jedną nieścisłość.
W prologu piszesz, że Berta posiada już własną różdżkę. Natomiast w rozdziale
pierwszym, opisałaś jak to bohaterka wybrała się do Olivandera po zakup różdżki, a przypomnę, że akcja rozgrywa się później od prologu.
- Cześć! Wszystko dobrze, chociaż koleżanka mojej kuzynki zmarła. Miała jedynie 14 lat.
- To straszne! Masz miotłę przy sobie?
Pogrubiona wypowiedź brzmi nieco dziwnie. Wyobraźmy sobie rozmowę:
-Moja mama nie żyje
-Niemożliwe! Idziemy w piątek do kina?
Tak to mniej więcej wygląda.
__________________
Aby rozproszyć ciemności wystarczy zapalić świecę, jedyny problem to skąd ją wziąć.
Dom:Slytherin Ranga: Dyrektor Hogwartu Punktów: 4576 Ostrzeżeń: 2 Postów: 772 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
To mój pierwszy fan-fiction, więc proszę o sprawiedliwe oceny.
Sugerujesz, ze gdyby to był twój drugi lub setny FF oceny nie byłyby sprawiedliwe?
Jest piątek, i leje u mnie.
PRZED "I" NIE STAWIAMY PRZECINKA!!
dostała upragniony list do Hogwartu, którego przepiszę:
Poprawnie jest: który przepiszę.
ULICA: CZARUJĄCA ALEJA.
Wypisując dane w ten posób, nie stawiamy po nich kropki.
Mam bladą karnację, a na mojej głowie znajduje się burza kruczoczarnych jak noc loków.
Aha, nie uprzedziłaś niczym, że zaczynasz opisywać "siebie".
kruczoczarnych jak noc loków.
albo kruczoczarnych, albo czarnych jak noc.
prostu czułam się źle, i nie chciałam się na siłę upiększać
PRZECINEK!
- Wreszcie! Ile może tak padać! - radośnie zanuciła pod nosem.
To jest piosenka?
w blizny w kształcie błyskawicy aż w 7 kolorach: Czarny, biały, fioletowy, zielony, niebieski, czerwony i pomarańczowy.
Super te blizny, super.
Po lewej zwykle był prorok codzienny, pośrodku czarownica, a po prawej żongler.
Po pierwsze nazwy własne piszemy wielką literą, po drugie, tytuły piszemy kursywą lub w cudzysłowie.
feniksa - Hermes.
Hermesa.
Później był
Wcześniej go nie było? Kiedy się pojawił?
***
Jeśli mam być szczera, nic specjalnego twoje opowiadanie nie wnosi, nie bardzo mi się podoba. Ale jest jeszcze rozdział, więc mam nadzieję, że będzie lepiej.
***
Wyjechaliśmy na kilkaset kilometrów z domu.
Z domu wyjechać można na dwa tygodnie lub kilkaset kilometrów od domu.
zwiedzając ładne krajobrazy.
Krajobrazu nie można zwiedzać.
na Pokątną, by kupić
przecinek by kupić.
i inne niezbędne wyposażenia.
i resztę niezbędnego wyposażenia.
tylnimi
Nie ma takiego słowa. TYLNYMI
nudzący
NUŻĄCY
W końcu wyszliśmy z najbezpieczniejszego miejsca w świecie magii oprócz Hogwartu - który mnie zafascynował.
Bez sensu. Co zafascynowało bohaterkę? Jeśli hogwart, to błąd szyku.
Szczególnie spodobały się mnie książki:
Szczególnie spodobały mi się książki.
Nie miałam pojęcia, jakie w ogóle są? Jakie mają nazwy? To będzie dla mnie wielką tajemnicą, którą odkryję 1 września.
Mając matkę czarownicę i starszego brata? Ciekawe.
Dziewczynka zamknęła poradnik i poszła na dwór
Poradnik? Chyba pamiętnik.
zająkała
zająknęła lub jęknęła
- Chwila, zawołam tatę, a ty próbuj się utrzymać.
Może użyć magii, by przywołać kafla, a nie może pomóc koleżance? Dziwne.
Za Wingardium Leviosa nie powinno być kropki lub zagrzmiał pisane wielką.
***
jak dobrze, że to już koniec. Nie dość, że błędów bez liku, do tego nudna fabuła, ot opis dnia jedenastoletniej dziewczynki. Jeśli zamierzasz dalej pisać takim stylem i w ten sposób - nie namawiam do kontynuowania.
__________________
już nie noszę sukienek,
nie śpiewam ładnych piosenek
i chociaż jestem dziewczyną,
z chłopakami piję wino!
Przeskocz do forum:
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.