Dom:Slytherin Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2607 Ostrzeżeń: 0 Postów: 257 Data rejestracji: 01.05.09 Medale: Brak
Jak myślicie jak zadziała pocałunek na Voldemorta. Dementorzy odbierając duszę odbierają uczucia, ale czy Riddle maił jakieś? Czy horkusy uchroniłyby go przed wegetacją.
Moim zdaniem Voldemort chyba by nie przeżył (w normalnej postaci). Podejrzewam, że taki świr jak Bellatriks sama rozszczepiłaby duszę dając swój fragment Voldemortowi i czyniąc go horkusem.
Co o tym myślisz, drogi Gościu??
__________________
Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa.
Życie pier***li nas wszystkich
Kurt Cobain
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2021 Ostrzeżeń: 1 Postów: 124 Data rejestracji: 21.07.10 Medale: Brak
Śmieszne pytanie.! Przecież to jasne , że dementorzy są dla Voldemorcixa nieszkodliwi ! ;) Poza tym ładnie by uchodzili za ulepszoną wersję śmierciożerców słuzących Voldemortowi, a on sam mógłby przebywać w ich towarzystwie ile mu się żywnie podoba. Jestem pewna.
__________________
Miłość opiera się na paradoksie - to tak jakby kurwa była dziewicą . Jędzowata i uparta, egocentryczna i neurotyczna, stanowiła modelowy przykład trudnego charakteru.
Dom:Slytherin Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2607 Ostrzeżeń: 0 Postów: 257 Data rejestracji: 01.05.09 Medale: Brak
a on sam mógłby przebywać w ich towarzystwie ile mu się żywnie podoba
Z tym bym się nie zgodził. Voldemort jest taki przychylny dementorom, ponieważ na własnej skórze przekonał się jak działają na ludzi. Sam nigdy nie przebywał w ich towarzystwie.
Nie chodzi mi o posłuszeństwo dementorów względem Toma. Tylko czy gdyby owy człowiek został złapany i skazany na buziaka coś by mu się stało
__________________
Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa.
Życie pier***li nas wszystkich
Kurt Cobain
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2021 Ostrzeżeń: 1 Postów: 124 Data rejestracji: 21.07.10 Medale: Brak
Nic by mu się nie stało, bo on nie ma uczyć i złych wspomnień. No proszę cię! Riddle i uczucia..? Coś tu nie gra..xD Wyszedłby bez szFFanku i jeszcze może z korzyścią. <-- no dobra,przesadziłam.
__________________
Miłość opiera się na paradoksie - to tak jakby kurwa była dziewicą . Jędzowata i uparta, egocentryczna i neurotyczna, stanowiła modelowy przykład trudnego charakteru.
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 301 Ostrzeżeń: 0 Postów: 71 Data rejestracji: 29.07.10 Medale: Brak
Riddle kiedyś był człowiekiem, więc jakieś uczucia w nim na pewno były. Poza tym jak to nie ma uczuć? A nienawiść, żądza zemsty na Harrym to co to jest jak nie uczucia? Negatywne, ale uczucia. Problem w tym, że dementorzy wysysają z ludzi tylko te dobre, a takich Voldemort nie ma. Dlatego uważam, że pocałunek by na niego nie zadziałał.
A jeśli już zdarzyłby się jakiś cud i rzeczywiście straciłby życie, to wciąż miał horkruksy. One czyniły go nieśmiertelnym i dawały mu szansę na ponowne odrodzenie. Ja tak to widzę
__________________
[...]- Albusie Severusie- powiedział to tak cicho, że nie usłyszał tego nikt prócz Ginny, a ona taktownie udała, że macha ręką do Rose, która już wsiadła do wagonu- nosisz imiona po dwóch dyrektorach Hogwartu. Jeden z nich był Ślizgonem i prawdopodobnie najdzielniejszym człowiekiem jakiego znałem. [...]
"- Przez te wszystkie lata? ...
- Zawsze."
"Umysł nie jest książką, która można otworzyć i przeczytać w wolnym czasie. Myśli nie są wyryte wewnątrz czaszki gdzie mógłby je przejrzeć jakiś intruz. Umysł to rzecz złożona i wielowarstwowa."
Dom:Slytherin Ranga: Uczestnik TT Punktów: 236 Ostrzeżeń: 0 Postów: 76 Data rejestracji: 30.07.10 Medale: Brak
Według mnie demertorzy dla Voldemorta byliby nieszkodliwi. Dementorzy odbierają duszę, ale ile tej duszy miał w sobie Voldemort ? Niewiele ...
__________________
I want someone who loves me as much as Snape loved Lily.
Dom:Slytherin Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2616 Ostrzeżeń: 0 Postów: 224 Data rejestracji: 17.06.09 Medale: Brak
Myślę, że Voldemord po pocałunku dementora umarłby. Moją tezę opieram o fakt, że horkrusy chronią Voldemorda przed tym aby po "śmierci" jego ciała umysł/dusza nie znikła, a gdy nowe ciało jest gotowe ponownie powróciła. Ale jeśli chodzi o pocałunek dementora to inna sprawa. Dementor nie zabija ciała ofiary, lecz zabiera duszę. Jeśli dusza Voldemorda zostałaby unicestwiona żaden horkrus by mu nie pomógł. Bo jak jeśli ciało może być "wypełnione" duszą, której nie ma?
Dom:Slytherin Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2607 Ostrzeżeń: 0 Postów: 257 Data rejestracji: 01.05.09 Medale: Brak
Według mnie demertorzy dla Voldemorta byliby nieszkodliwi. Dementorzy odbierają duszę, ale ile tej duszy miał w sobie Voldemort ? Niewiele ..
Ale to czyniło go tym kim jest:/ Pocałunek to nie śmierć. Dalej się istnieje tylko nie widzi się sensu życia. Żeby dusza znów mogła się połączyć potrzebny był wielki żal za swoją zbrodnie. Riddle nie mógłby go odczuwać przez brak duszy.
Jeśli dusza Voldemorda zostałaby unicestwiona żaden horkrus by mu nie pomógł
Sam nic by z tym nie zrobił, ale jestem pewien, że oddani śmierciożercy próbowaliby połączyć duszę Voldemorta w całość
__________________
Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa.
Życie pier***li nas wszystkich
Kurt Cobain
Dom:Slytherin Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 173 Ostrzeżeń: 0 Postów: 28 Data rejestracji: 13.07.10 Medale: Brak
Lord posiadał uczucia, ba! On się w nich pławił, rozkoszował. Gdyż nie uważam, aby zabijał ze zwyczajnego przyzwyczajenia. Jestem pewna, że dla niego, taka władza nad czyimś życiem i śmiercią, była źródłem potężnych, dojmujących doznań. Jak gdyby był wszechmocny. On czuł, trafiał wręcz do niego przez jego wężowe nozdrza zapach czyjegoś strachu i własnej nad kimś bezsprzecznej kontroli. Nie zapominajmy, że Czarny Pan to nie jest istota o zdrowych zmysłach. To wybuchowa miksturka, mieszanka najbardziej przerażających uczuć, uczuć towarzyszących zabijaniu, dla niego, chyba niemal niebiańska, wymarzona. Poza tym, ileż to razy Harry, będąc antenką informującą o nastrojach Voldemorta, twierdził, że ten jest w furii, bo coś się nie powiodło, że czuje nienawiść, bądź dzikie rozradowanie? Wiele razy, i wiele uczuć.
Prawdopodobnie Lord stałby się taką samą bezwładną, pozbawioną świadomości roślinką, jak każdy inny, obdarzony Pocałunkiem. Zapewne brakowałoby mu jego nienawistnych doznań równie mocno jak Harry'emu brakowałoby miłości. A dementorzy pozbawiają Cię radosnych wspomnień, fakt, ale zadajmy sobie pytanie, jaka definicja ,,radości" króluje w głowie Lorda? Poza tym, kiedy nadchodzi pora na Pocałunek, dementorzy w swojej ekscytacji raczej nie rozdzielają uczuć na mniej i bardziej pożywne, rzucają się z łapami na całą duszę. Nie pozostawiają nic. To zupełnie odmienna sytuacja, inna od tej, kiedy dementor szybuje tylko grzecznie parę cali nad ziemią, będąc ściśle kontrolowanym i mając zakaz użycia swojej ostatecznej broni. Ma za zadanie jedynie sprawować nad czymś pieczę, jak w Azkabanie, i wtedy wysysa myśli jedynie szczęśliwe. Jednak to nie koniec, bo kiedy pozwoli mu się na więcej, nie będzie miał umiaru w spijaniu wszystkich znajdujących się w Tobie uczuć.
Edytowane przez HollowWind dnia 03-08-2010 20:59
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2248 Ostrzeżeń: 0 Postów: 244 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Błagam, nie mylcie bezlitosnej żądzy mordu z brakiem uczuć. Voldemort miał uczucia. Nie tylko nienawiść do Harry'ego. Nienawidził świata. Tą nienawiścią się karmił, rozkoszował. Bo przecież rozkoszował się patrzeniem, jak z innych ucieka życie. Jakby się tak dobrze zastanowić - przecież Harry nie miał zbyt wielu pięknych wspomnień, miał masę gorszych i to go osłabiło. A Voldemort? Licząc do przyjemnych wspomnień jak zakatował paru ludzi - reszta by wystarczyła, by postradał rozum, odarty z przyjemności. Ciało nie uszkodzone, horkruksy chronią większą część duszy - ale ta zachowana w ciele już jest niezdatna do użytku. To chyba trochę jak z pamięcią w komputerze - możesz mieć kilka zapasowych dysków zewnętrznych, ale jeśli rozwali się cały system...
__________________
Nie każde złoto jasno błyszczy, Nie każdy błądzi, kto wędruje. Nie każdą siłę starość zniszczy, Korzeni w głębi lód nie skuje. Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król - tułacz wróci na stolicę.
Dom:Ravenclaw Ranga: Przewodniczacy Wizengamotu Punktów: 1854 Ostrzeżeń: 3 Postów: 476 Data rejestracji: 04.03.10 Medale: Brak
Uno: Dementorzy działali także na Voldemorta, który przecież lękał się śmierci. Oczywiście, nie tej swoich ofiar, o nie. On bał się miłości, oraz tego, co było PO śmierci.
Poza tym musieli mu przypominać lata spędzone w sierocińcu, które, jak wiemy, wcale nie były zabawne.
Duo: Po pocałunku Dementora Voldemort Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ by nie umarł, bo przecież cząstki jego duszy nadal istniały. Stałby się się ...czymś mniej niż duch, mniej niż najmarniejsze widmo! A jednak przeżyje...*
___________________
*słowa z czwartego tomu, a wypowiada je sam Voldemort, na temat swojego ''zniknięcia''.
__________________
truskawka
Pozrowinia dla: Lady Cat, Yoyo, Pyflame, Ta sama maggie, Maladie, Mooll, Silencia, Arya, Wióra, Tom Riddle, Hermionka, Lapa, Lori Lemonberry, Lady House, Lena Luna, Lily Potter, Buczek, Bloo, Aniutek96, Pandora, Deprimo Corfingo, Bonnie131, Malkontentka, Polami, Buka, Agnes Black, Imbecile, Ginny004, Robbotto, Ginny Ruda i Narciss.
No i oczywiście ukłony w stronę sprawiedliwej Czary.
Oraz dla wszystkich miłych użytkowników Hogsmeade.
Dom:Slytherin Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie Punktów: 2607 Ostrzeżeń: 0 Postów: 257 Data rejestracji: 01.05.09 Medale: Brak
Błagam, nie mylcie bezlitosnej żądzy mordu z brakiem uczuć. Voldemort miał uczucia.
Tak zgadzam się. Przecież gdy Voldemort tworzył horkusy kierował się strachem (strachem przed śmiercią). Kiedy zabijał ojca kierowało nim obrzydzenie zmieszane z chęcią zemsty.
Po pocałunku dementora wszystko jest ci obojętne , więc możnaby go zabić a on by się nawet niezoriętował
__________________
Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa.
Życie pier***li nas wszystkich
Kurt Cobain
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 383 Ostrzeżeń: 0 Postów: 125 Data rejestracji: 05.08.10 Medale: Brak
No więc...
dementorzy, jak sam Czarny Pan powiedział: "są naszymi naturalnymi zwolennikami". Wątpię więc żeby ośmieliły się go zaatakować. Jednakże, gdyby tak się stało, myślę podobnie jak muchor. Czarny Pan bał się śmierci, dlatego budował most do nieśmiertelności tworząc horkruksy. Ale przecież, pewna cząstka duszy, mała ale zawsze, została w nim, nawet po rozszczepieniu jej na siedem części. I jak to ładnie muchor ujęła, będzie: "...czymś mniej niż duch, mniej niż najmarniejsze widmo! A jednak przeżyje...".
__________________
Nie każde złoto jasno błyszczy,
Nie każdy błądzi, kto wędruje,
Nie każdą siłę starość niszczy,
Korzeni w głębi lód nie skuje,
Z popiołów strzelą znów ogniska,
I mrok rozświetlą błyskawice,
Król tułacz wróci na stolicę.
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 131 Ostrzeżeń: 0 Postów: 39 Data rejestracji: 05.08.10 Medale: Brak
Fakt jest to mało prawdopodobne, żeby do czegoś takiego doszło
z oczywistych i wspominanych już tutaj względów...
Voldemort uczucia jakieś zapewne miał,
bo przecież uczucia są nie tylko pozytywne,
żądza i nienawiść to tez uczucia...
Myślę, że Dementorzy zadziałali by na Voldemorta bardzo silno...
w końcu w dużej mierze kierowały nim:
wspomnienie dzieciństwa w sierocińcu i paniczny lęk przed śmiercią,
który doprowadził do powstania Horkruksów.
A to, że Bellaltrix zrobiłaby wszystko żeby ocalić Czarnego Pana przed działaniem Dementorów jest więcej niż pewne,
w końcu była ona w nim zakochana..
InLoveWithSnape pisała, że Voldemort nie ma dobrych wspomnień,
z tym bym sie nie zgodziła...
dla każdego dobrym wspomnieniem może być coś innego,
dla Voldemorta mogą to być np. lata jego świetności,
w każdym bądź razie na pewno ma jakieś wspomnienia,
które dla niego są dobre..
aczkolwiek nie wydaje mi się żeby mógł zginąć od pocałunku Dementora..
__________________
"Whatever doesn't kill you
simply make you stranger"
Dom:Gryffindor Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 42 Ostrzeżeń: 0 Postów: 18 Data rejestracji: 09.08.10 Medale: Brak
Myślę, że Demetor nie miałby co wysysać, skoro Voldemort nie miał żadnych szczęśliwych wspomnień.
Praktycznie,Czarny Pan jest jak dementor. Wysysa z ofiar wszelkie nadzieje, pozbawiając życia ich bliskich.
Takie jest moje skromne zdanie na ten temat.
Dom:Gryffindor Ranga: Gracz Quidditcha Gryffindoru Punktów: 122 Ostrzeżeń: 0 Postów: 45 Data rejestracji: 27.12.09 Medale: Brak
Hmm...sądzę, że Voldemorta można porównać do dementora.
Obaj są tak samo przerażający.
Gdyby dementor zaatakowałby Riddla, to nie miałby co wyssysać, gdyż było w nim tylko okrucieństwo i żądza mordu.
Lecz sądzę, że gdyby demetor zaatakował Toma Riddla w czasach, gdy nie miał jeszcze horkruksów, nie przeczę, że Tom byłby w stanie wyczarować patronusa, bo nikt z nas tak na prawdę nie wie, czy nie kryła się w nim cząstka dobra.
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1322 Ostrzeżeń: 0 Postów: 395 Data rejestracji: 09.04.10 Medale: Brak
Moim zdaniem z tym problemem jest tak jak z zabiciem Voldemorta-najpierw trzeba z niszczyć horkruksy, a potem gdy dementor zbliżyłby się do jego ciała i wyssał ten ostatni fragment duszy-z Tego Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać pozostałaby tylko pusta skorupa.
__________________
Atra gülai un ilian taught ono un atra ono waíse skölir frá rauthr.
Dom:Slytherin Ranga: Siedmioroczniak Punktów: 686 Ostrzeżeń: 1 Postów: 202 Data rejestracji: 11.08.10 Medale: Brak
Ja myśle ,, że pocałunek dementora nic by nie zdziałał , .Voldemort to " człowiek" z rozszczepioną duszą , wiec w jego ciele znajduje się tylko jej cząstka , dlatego , voldemort jest dla nich "nietykalny". potrafiliby tylko wyssać tą część , ale co z horkruksami?
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.