Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1668 Ostrzeżeń: 2 Postów: 358 Data rejestracji: 16.02.11 Medale: Brak
Mnie najbardziej zdenerwowała finałowa bitwa. Czytałam książkę i niesamowicie napaliłam się na tą scenę. Liczyłam na dokładne odwzorowanie tego kluczowego momentu i...
Szczerze mówiąc, zawiodłam się.
- po pierwsze, Harry i Voldi nie walczyli na zewnątrz, tylko w środku zamku.
- 2. kiedy już Harry zabił Voldzia, w książce jest opisana euforia uczniów, jak wszyscy zaczynają podbiegać do Chłopca Który Przeżył i gratulować mu. W filmie odbyło się to tak, jakby zabicie Czarnego Pana było w sumie najbardziej oczywistą i naturalną rzeczą, więc po co, ja się pytam PO CO gratulować komuś, kto właśnie ocalił cały czarodziejski zadek? To mnie osobiście zdenerwowało.
- 3. Śmierć Hedwigi. Z tego co pamiętam, w filmie Hedwiga leciała za motorem Hagrida i Harry'ego i obroniła Pottera przed Avadą, a w książce natomiast (o ile mnie pamięć nie myli) jest to przedstawione, że sowa była w klatce i (nie pamiętam jak to było dokładnie) wypadła z pomiędzy kolan Harry'ego i spadła na ziemie. Jest bodajże nawet opisane, jak Harry patrzy na dół i czeka, aż ptak się poruszy, zatrzepocze skrzydłami, ale on nadal nieruchomy leżał w klatce.
~Dużo było momentów zmienionych. Lubię dokładność, dlatego takie niby drobne szczegóły troche mnie irytują, bo jak dla mnie zmieniają troche moją wizję. Wy tez tak macie, że czytając książkę macie jakby włąsny "obraz filmu" przed oczami? Ja tak mam, być może dlatego jestem wybredna widząc spartolone sceny, ale cóż, żaden film się chyba nie obejdzie bez porządnego "ale..." .
To moje zdanie
__________________
[center]Na niektóre rzeczy lepiej zamknąć oczy, usta, otworzyć umysł i słuchać. Obudzić się jak wstanie noc. * * * Odkrywasz nowe rzeczy odwiedzając stare miejsca. * * *
Dom:Gryffindor Ranga: Wybitny Uczeń Punktów: 649 Ostrzeżeń: 1 Postów: 167 Data rejestracji: 10.08.12 Medale: Brak
moim zdaniem film i tak był dobry chociaż sporo wydarzeń zostało pominiętych.szkoda że pominięty został początek kiedy to wuj Vernon rozmawia z Harrym o ich wyjeździe bo uważam, że na pewno byłoby to bardzo zabawne.szkoda też, że nie było fragmentu kiedy to Lupin przychodzi na Grimmauld Place 12 i mówi im, że Tonks będzie miała dziecko, a także kiedy przychodzi do muszelki i mówi, że Tonks urodziła i wtedy też prosi Harry'ego żeby został ojcem chrzestnym jego syna. Ale za to myślę że w drugiej części lepsze od książki była scena kiedy Harry zrywa się z rąk Hagrida i okazuje się że jednak żyje i Voldemort jest wściekły, taki element zaskoczenia. bardzo mi się to podobało
__________________
* Co to jest?-zapytała Clary.
* Fiolki ze święconą wodą, błogosławione noże, stalowe i srebrne miecze-odparł Jace, kładąc broń na posadzce obok siebie.-Drut z elektrum, niezbyt przydatny w tej chwili, ale dobrze jest mieć coś na wszelki wypadek, srebrne kule, czary ochronne, krucyfiks, gwiazdy Dawida...
* Jezu!-mruknęła Clary.
* Wątpię, czy zmieściłby się tu
''Dary Anioła''
W moim świecie muzyka pod względem użyteczności plasuje się gdzieś między wstążkami do włosów a tęczą, przy czym tęcza może przynajmniej dawać pewne pojęcie o pogodzie.
Boję się umrzeć pod ziemią, co jest głupie, bo nawet jeśli zginę na powierzchni, to i tak zaraz pochowają mnie pod nią.
Dom:Slytherin Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 73 Ostrzeżeń: 0 Postów: 23 Data rejestracji: 13.08.12 Medale: Brak
Wiem, że było dużo różnic, chociaż teraz nie pamiętam, bo pierwszą część oglądałam dawno a i książkę czytałam rok temu, ale mnie najbardziej uderzył Crabbe. Naprawdę nie mogli znaleźć bardziej podobnej osoby?
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 484 Ostrzeżeń: 1 Postów: 153 Data rejestracji: 04.08.12 Medale: Brak
W książce było o wiele więcej wspomnień Severusa niż w filmie. A epilog trwał dłużej, jeszcze była w książce wzmianka o tym, że Neville uczy zielarstwa.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Konduktor Błędnego Rycerza Punktów: 919 Ostrzeżeń: 0 Postów: 190 Data rejestracji: 26.08.11 Medale: Brak
Przede wszystkim bitwa o Hogwart - brakowało mi w filmie większego udziału prof. Sprout, Slughorna (wahającego się, czy w ogóle walczyć) i Flitwicka.
Poza tym ostateczna potyczka przed zamkiem była moim zdaniem nieporozumieniem. Brakowało też rozbitej klepsydry ze szmaragdami Slytherinu (chyba, że była w filmie, a ja o tym zapomniałem ).
Poza tym wielki minus za tłumaczenie. Jak można ocenzurować Molly Weasley i zamiast "NIE W MOJĄ CÓRKĘ SUKO!" dać "NIE W MOJĄ CÓRKĘ TY BESTIO!". No ludzie! Film i tak dla dzieci się nie nadaje (zbyt mroczny), a oni jeszcze cenzurują najlepszą kwestię wypowiedzianą przez Molly.
Dalej - przełamanie Czarnej Różdżki i wyrzucenie jest w przepaść było jednym wielkim nieporozumieniem. Nie wiem, dlaczego zdecydowano się to zmienić. Przecież dużo lepszym rozwiązaniem było to zastosowane w książce. Już nie musieli przeprowadzać rozmowy Harry'ego z portretem Dumbledore'a, a po prostu między Ronem, Hermioną i Harry'm na wiadukcie, tak jak to pokazali w filmie, tylko że Harry powiedziałby coś w stylu "Odłożę ją na jej miejsce, z którego została zabrana".
Jak sobie jeszcze coś przypomnę to edytuję.
EDIT: Wiem! Skrzaty - całkowite pominięcie przemiany Stworka i jego walka na czele szkolnych skrzatów domowych. Z centaurami było tak samo.
Ogólnie podsumowując wszystko razem to dużo lepiej wszystko zostało opisane w książce niż pokazane w filmie.
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.