· Co z młodymi czarodziejami? |
~Cynamonek
|
Dodany dnia 01-06-2010 21:38
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 157
Ostrzeżeń: 0
Postów: 44
Data rejestracji: 23.05.10
Medale:
Brak
|
Mi się wydaje, że to zależy. Na przykład Harry dowiedział się o tym, że jest czarodziejem dopiero w późniejszym czasie. Ale inni młodzi czarodzieje, urodzeni w rodzinie czarodziejów byli zapewne podszkalani przez rodzinę. Ale powinni mieć chociaż jakieś podstawy na temat matma czy polak?? Albo nie... |
|
|
|
~Lisa
|
Dodany dnia 05-09-2010 18:20
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 150
Ostrzeżeń: 0
Postów: 46
Data rejestracji: 17.08.10
Medale:
Brak
|
Moim zdaniem osoby, które nie wiedziały że są czarodziejami chodzili do mugolskiej szkoły, a rodziny młodych czarodziejów uczyły podstaw swoje dzieci. Przecież czarodzieje nie muszą wiedzieć co to mianownik itp.? Wystarczą podstawy. |
|
|
|
~Doris
|
Dodany dnia 05-09-2010 18:40
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Właściciel Pamiętnika
Punktów: 111
Ostrzeżeń: 0
Postów: 30
Data rejestracji: 30.08.10
Medale:
Brak
|
Nie jestem pewna, ale chyba pisało kiedyś, że dzieci z czarodziejskich rodzin uczyły się w domach. Może tutaj edukacja spadała na rodziców, szczególnie matki?
__________________
Kto ma olej w głowie, temu dość po słowie.
Oh my Rowling!
|
|
|
|
~Kaszmir
|
Dodany dnia 05-09-2010 19:13
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Kierowca Błędnego Rycerza
Punktów: 942
Ostrzeżeń: 1
Postów: 44
Data rejestracji: 05.09.10
Medale:
Brak
|
Moim zdaniem młodzi czarodzieje, ci którym rodzice powiedzieli, że mają jakieś zdolności magiczne uczyli się dopiero w Hogwarcie, chociaż dziwne, że nic o tym nie wsponieli, albo rodzice uczyli ich w domu, a osoby takie jak Harry pewnie chodziły do normalnej, mugolskiej szkoły.
__________________
Pozdrawiam Cię MALADIE! : )
INNOCENTE
|
|
|
|
~Lapa
|
Dodany dnia 05-09-2010 20:19
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2607
Ostrzeżeń: 0
Postów: 257
Data rejestracji: 01.05.09
Medale:
Brak
|
Doris napisał/a:
Nie jestem pewna, ale chyba pisało kiedyś, że dzieci z czarodziejskich rodzin uczyły się w domach. Może tutaj edukacja spadała na rodziców, szczególnie matki?
1. Jak już to "było napisane"
2. O nauce w domu było w innym kontekście. "Kiedyś rodzice mogli wybrać inną szkołe np. Durmstrang lub uczyć dzieci w domu, ale od kąd Voldemort przejął władze chce mieć na wszystkich oko. Żeby z czasem nie urósł mu ruch oporu"
Mowa w tym jest o czarodziejskiej edukacji, nie mugolskiej. Wydaje mi się jednak, że tutaj również można było wybrać: Albo uczyć dzieci w domu, albo posłać do mugolskiej podstawówki, ale wtedy cóż... kto da gwarancje, że 6-cio latek nie będzie się chwali, że jest tym kim jest?
__________________
Nikt nie umiera bez utraty dziewictwa.
Życie pier***li nas wszystkich
Kurt Cobain
|
|
|
|
~Yuki27
|
Dodany dnia 06-09-2010 15:06
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Gajowy Hogwartu
Punktów: 996
Ostrzeżeń: 0
Postów: 230
Data rejestracji: 25.07.10
Medale:
Brak
|
Myślę, że czarodzieje z rodzin mugolskich chodzili do normalnych szkół... Na pewno. Ale dzieci czarodziejów? Myślę, że pierwsze lata edukacji mugolskiej także mieli za sobą, bo takie rzeczy jak dodawanie, pisanie musieli umieć. Chyba, że uczyli się w domu...Choć z drugiej strony, gdyby żyli w świecie mugoli więcej by o nim wiedzieli. Więc sprawa jest mocno nie jasna... Ogólnie chyba nauka w domu jest najbardziej prawdopodobna.
__________________
"Jest jedna rzecz, którą Bóg uwielbia: każe robić coś ludziom, którzy zarzekali się, że 'nigdy tego nie zrobią'." S. King "Podpalaczka"
Największa fanka starego Disneya i polskich wersji bajek
|
|
|
|
~kertiz
|
Dodany dnia 06-09-2010 21:15
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Nauczyciel w Hogwarcie
Punktów: 2616
Ostrzeżeń: 0
Postów: 224
Data rejestracji: 17.06.09
Medale:
Brak
|
Jestem przekonany, że dzieci czarodziejów podstawową edukacje otrzymywały w domu. Nie sądzę by czarodzieje oddawali swoje dzieci do mugolskich przedszkoli lub szkół w obawie, że ich pociechy zdradzą kim tak na prawdę są ich rodzice. |
|
|
|
~Heaven Hell
|
Dodany dnia 16-09-2010 17:00
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Charłak
Punktów: 5
Ostrzeżeń: 0
Postów: 1
Data rejestracji: 16.09.10
Medale:
Brak
|
Jakoś nie sądzę, żeby dzieci czarodziejów uczęszczały do jakichkolwiek szkół przed rozpoczęciem nauki w Hogwarcie. Bo po co czarodziejom typowe mugolskie przedmioty? Zamiast przyrody uczniowie mają zielarstwo, zamiast wychowania fizycznego latanie, zamiast uczyć się o mugolskich królach chodzą na historię magii, uczą się warzyć eliksiry, a nie uczęszczają na chemię czy fizykę. Wszystkiego, co mugolom niezbędne (matematyka, języki obce) czarodziejów uczy życie.
Oto, co ja myślę na ten temat ;)
__________________
' She's called Heaven.
She's the last of the American girls. '
|
|
|
|
~Charakternik
|
Dodany dnia 21-09-2010 19:22
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Siedmioroczniak
Punktów: 686
Ostrzeżeń: 1
Postów: 202
Data rejestracji: 11.08.10
Medale:
Brak
|
Nie chodzili do mugolskich szkół.Rodzice na sto procent uczyli ich podstaw magii w domu. Przypuszczam , że do mugolskich szkół chodziły tylko mugolaki , takie jak Harry. Ron , ani reszta Weasley'ow nie chodzili do szkół , Hogwart był ich pierwszą . Chyba nawet było to gdzieś wyjaśnione.
__________________
To anioły kiedyś zaśpiewały mi tą pieśń
Gdy byłem już prawie na samym dnie
Gdy marzenia płonęły na stosie codzienności
Gdy została nienawiść i zabrakło litości
To anioły kiedyś zaśpiewały mi tą pieśń
Po to bym jeszcze mocniej mógł zaciskać pięść
Bym zapomniał czym jest niepewność i strach
I zrozumiał, że życie to tylko głupi żart
|
|
|
|
!Czarownica24
|
Dodany dnia 26-09-2010 16:35
|
VIP
Dom: Gryffindor
Ranga: Dziedzic Gryffindora
Punktów: 5583
Ostrzeżeń: 0
Postów: 886
Data rejestracji: 29.12.08
Medale:
Brak
|
Uważam, że młodzi czarodzieje chodzili do zwykłych , mugolskich szkół. W końcu takie przedmioty jak matematyka przydadzą im się w magicznych przedmiotach np. w eliksirach.
Rodziny czarodziejów mieszkały często w sąsiedztwie mugoli. Trudno byłoby im ukryć fakt, że ich dzieci nie chodzą do szkoły. Gdy dziecko dostało list od Hogwartu ( Przecież nie było stuprocentowej pewności, że dziecko takowy list dostanie, trzeba było się ubezpieczyć) można było upozorować przeniesienie do odległej szkoły z internatem.Takie jest moje zdanie. |
|
|
|
~blackowa
|
Dodany dnia 10-10-2010 19:18
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Przeciętny Uczeń
Punktów: 175
Ostrzeżeń: 2
Postów: 196
Data rejestracji: 06.10.10
Medale:
Brak
|
Ja uważam , że tylko dzieci, których rodzice wiedzieli kim są, nie wysyłali ich do szkół mugolskich. Weźmy na przykład rodzinę Malfoy. Nigdy by nie upadła tak nisko.
A dzieci z rodzin mugolskich chodziły do szkoły, do póki nie dostały listu. Czyli jednym, słowem szlamy.
__________________
Widać, jestem tempa. Bo nie spamuję <lol3214645735`2>
Pozdrawiam Cię drogi Gościu , pamiętaj o mnie.
|
|
|
|
~mrsRadcliffe
|
Dodany dnia 15-11-2010 20:39
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Barman w Trzech Miotłach
Punktów: 1306
Ostrzeżeń: 1
Postów: 382
Data rejestracji: 20.03.10
Medale:
Brak
|
myślę, że też chodzili do mugolskiej szkoły, przecież niektórzy dowiadywali się o tym, że są czarodziejami dopiero, gdy dostali list z Hogwartu
No tak, nie zapominaj jednak o rodzinach które były czystokrwiste, bądź mieszkały w świecie czarodziejów. Takiego nie można było wysłac do szkoły mugoli. Szczerze sama się nad tym zastanawiałam i nigdy nie przychodziło mi nic sensownego na myśl.
__________________
"Ich obecność była jego odwagą, to ona sprawiała, że był w stanie robić krok za krokiem. "
|
|
|
|
~karolk108
|
Dodany dnia 15-11-2010 21:05
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 215
Ostrzeżeń: 1
Postów: 53
Data rejestracji: 23.06.10
Medale:
Brak
|
Ciekawe,ciekawe Ale w Hogwarcie mieli numerologię( czyli chyba odpowiednik matematyki),mugoloznastwo(coś o mugolach ) (nie wiem czy coś więcej ) a jak wspomniał ktoś w tym temacie czarodzieje i tak łamali prawa fizyki zaklęciem Wingardium Lewiosa...
__________________
Cześć drogi Gościu! Chcesz mnie poznać? Zapraszam i czekam na pytania http://www.hogsmeade.pl/forum/viewthread.php?thread_id=3697&pid=116915#post_116915
"Gdym posłuchał,usłyszałem;
Młoty biją bez wytchnienia
Z mocą,która pałac nowy
W proch i pył na powrót zmienia.
Inne młoty,ciche młoty
Młoty czasu i zniszczenia."
Ralph Hodgson-"Młoty"
|
|
|
|
~Mruffka_
|
Dodany dnia 15-11-2010 21:09
|
Użytkownik
Dom: Ravenclaw
Ranga: Gracz Quidditcha Ravenclawu
Punktów: 126
Ostrzeżeń: 1
Postów: 60
Data rejestracji: 14.11.10
Medale:
Brak
|
Osoby, których rodzice byli czarodziejami (np. Malfoy, Ginny czy Ron) pewnie nie chodzili do zwykłych szkół, ale Harry czy Hermiona jednak musieli . Tak ja to sobie przynajmniej wyobrażam .
__________________
Nawet w jego milczeniu były błędy językowe .
Ron: No dobra, śniło mi się, że gram w quidditcha. Jak myślisz, co to znaczy?
Harry: Pewnie to, że zostaniesz pożarty przez jakąś olbrzymią żelkę.
Pani Weasley: Nie wierzę! Nie wierzę! Och, Ron, to cudownie! Prefekt! Jak każdy w tej rodzinie!
George: A ja i Fred to co, jesteśmy tylko sąsiadami?
Pozdrawiam Pomylunatic_. )
mrufcia.odpowie.pl
|
|
|
|
~Dalia Bulter
|
Dodany dnia 21-01-2011 22:29
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Trzecioroczniak
Punktów: 149
Ostrzeżeń: 0
Postów: 34
Data rejestracji: 21.01.11
Medale:
Brak
|
Też niejednokrotnie się nad tym zastanawiałam i cały czas dochodzę do wniosku, że rodzice samodzielnie uczyli młodych czarodziejów czytać, pisać, liczyć itp. Nie mogli chodzić do mugolskich szkół, bo przecież większość czarodziejów w ogóle nie orientowała się w pozamagicznym świecie. A podczas kilkuletniej edukacji z pewnością zauważyliby jakieś różnice, potrafiliby wyodrębnić kilka zasad, jakimi rządził się świat mugoli, prawda? Poza tym Ministerstwo Magii od razu odrzuciłoby taki pomysł. Powód? Nim dzieci nauczą się panować nad zdolnościami, mogą wymykać się one spod kontroli, a co za tym idzie, wyrządzić mugolom krzywdę i narazić nację czarodziejów na ujawnienie.
__________________
"Musisz naprawdę chcieć zadać ból... cieszyć się z tego... słuszny gniew nie sprawi mi bólu na długo... zaraz ci pokażę, jak to się robi, dobrze? Udzielę ci lekcji..."
|
|
|
|
~bloomix
|
Dodany dnia 23-01-2011 21:50
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Wybitny Uczeń
Punktów: 617
Ostrzeżeń: 0
Postów: 146
Data rejestracji: 22.01.11
Medale:
Brak
|
Wydaje mi się, że przecież świat czarodziejów i mugoli był całkiem różny, młodzi czarodzieje kiedy szli do Hogwartu zaczynali coś w stylu mugolskiej pierwszej klasy podstawowej. Bo chyba tam przedszkoli nie mieli... A to że Harry chodził do podstawówki to było tylko czystym przypadkiem, bo był w rodzinie mugoli
No i jeszcze jak zauważyli inni, to pewnie w domu się uczyli podstaw, ale ja jednak nie natrafiłam w książce na coś typu matma To jest przecież zbyt pospolite
__________________
"Obojętność i lekceważenie często wyrządzają więcej krzywd niż jawna niechęć."
Edytowane przez bloomix dnia 23-01-2011 21:52 |
|
|
|
~Draculina
|
Dodany dnia 23-01-2011 21:54
|
Użytkownik
Dom: Slytherin
Ranga: Czwartoroczniak
Punktów: 223
Ostrzeżeń: 1
Postów: 184
Data rejestracji: 22.01.11
Medale:
Brak
|
Pewnie uczyli ich rodzice niechcieli by dzieci chodzły do szkó dla mugoli bo oni mogliby zauważyć różnice... a tak wogóle to młodzi czarodzieje mogli się czasami wymykać z pod kontroli więc rodzice woleli mieć ich blisko siebie.
__________________
- Me serce leży w Slytherinie ten który tego niewie niech ginie...
Pozdrowienia dla każdego kto mnie pozdrawia, wszystkich moich przyjaciół i tych którzy komentują moje posty
|
|
|
|
~IskierkaXD
|
Dodany dnia 23-01-2011 22:09
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego
Punktów: 72
Ostrzeżeń: 0
Postów: 20
Data rejestracji: 20.11.10
Medale:
Brak
|
Sądzę, że młodzi czarodzieje pobierali naukę w domu, a podstawowych rzeczy uczyli ich rodzice. Wyjątkami byłyby w tym przypadku dzieci wychowywane przez mugoli, które z założenia rodziców miały przejść "normalny" proces edukacji.
__________________
"Szkoła jest jak matrix - nauczyciele to agenci, a woźna to wybraniec"
"Książki dzielą się na dwa rodzaje: książki na chwilę i książki na każdą chwilę"
|
|
|
|
~Fulanita
|
Dodany dnia 24-01-2011 10:04
|
Użytkownik
Dom: Hufflepuff
Ranga: Członek GD
Punktów: 519
Ostrzeżeń: 0
Postów: 148
Data rejestracji: 11.01.11
Medale:
Brak
|
Sądzę, że rodzice uczyli ich podstaw. To znaczy każdy musiał umieć poprawnie pisać i czytać, czyż nie? Czarodzieje nie byli analfabetami więc wniosek z tego, że uczono ich czegoś w domu przed pójściem do Hogwartu. Do tego dochodziły pewnie podstawy podstaw magii.
__________________
"Don't call me Nymphadora, Remus," said the young witch with a shudder, "it's Tonks."
"Nymphadora Tonks, who prefers to be known by her surname only," finished Lupin.
"So would you if your fool of a mother had called you Nymphadora," muttered Tonks.
"Remus and Tonks, pale and still and peaceful-looking, apparently asleep beneath the dark, enchanted ceiling.."
Od przebiegłości Ślizgonów
Cnoty Gryfonów
i od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów
CHROŃ NAS HUFFLEPUFFIE!
|
|
|
|
~mayii
|
Dodany dnia 31-01-2011 17:53
|
Użytkownik
Dom: Gryffindor
Ranga: Uczestnik TT
Punktów: 252
Ostrzeżeń: 0
Postów: 49
Data rejestracji: 21.01.11
Medale:
Brak
|
Też mnie cały czas zastanawia ta kwestia. Siostra twierdzi, że wcześniej gdy ludzie nie chodzili do szkół, uczyli się od rodziców itd, więc czemu w tym przypadku miałby być inaczej. Ja jednak tego nie kupuję. A jak mieli pisać te eseje gdyby założmy rodzice (jakimś cudem) nie umieli by pisać, czytać itd?Mam wrażenie, że coś tu nie gra. A czy w Hogwarcie takie coś jak pisanie, liczenie itp, nie jest potzrebne? No chyba jest, wiec raczej musieliby uczyć się trochę więcej niż dodawania i odejmowania. Niektórzy rodzice nie muszą być orłami i nie muszą wszystkiego rozumieć, więc jak mają uczyć sowje dzieci. To zbyt zagmatwane, pogubiłam sie. W kazdym razie, zostaje opcja nauki w domu, w specjalnych placówkach czarodziejskich (?), lub zwykła szkoła...
__________________
"-Kiedyś nam powiedziałeś- odezwała się cicho Hermiona - że jeśli chcemy wracać, nie będziesz miał do nas pretensji. Ale nie chcieliśmy."
"Dumbledore byłby bardzo szczęśliwy, widząc, że na świecie przybyło trochę miłości"
" (...) właśnie dlatego nie jesteście w Zakonie... bo nie rozumiecie... że są rzeczy, za które warto umrzeć!"
|
|
|