Dom:Slytherin Ranga: Dyrektor Hogwartu Punktów: 4576 Ostrzeżeń: 2 Postów: 772 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Ta emotka wyraża chyba wszystko, lecz muszę coś dopisać, bo uważane byłoby to za spam.
Wióro, wióro. To jest eekstra słitaśne, superaśne i w ogóle zabawne. ;D
To jedna z najlepszych parodii jakie czytałam. To jest po prostu ql.
Mam nadzieję, że w następnej części nas czymś zaskoczysz.
Nie wspomnę już o tym, że ta część mogłaby pojawić się natychmiast. ;-)
__________________
już nie noszę sukienek,
nie śpiewam ładnych piosenek
i chociaż jestem dziewczyną,
z chłopakami piję wino!
W poprzednim odcinku...
Dracon mdleje. Niecny plan nie powodzi się. Potter zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa.
Przygnębiony Dracon spogląda przez łzy na swojego jedynego przyjaciela Voldemorta. Nie wiedział co powiedzieć... było mu okropnie głupio, przykro... po prostu czuł się beznadziejnie. Nawet mizianie kota za uchem nie przynosiło ulgi. Było tak koszmarnie... tak... źle... tak... przygnębiająco.
Vold również nie wiedział co powiedzieć. Nie umiał pocieszać, wiedział, że jedynie nadzieja - ta jedna mała iskierka, może pocieszyć młodego Malfoya. Vold szybko wyrzucił z głowy ostatnią noc z firankami.
- Tak, to jedyna możliwość skupienia się na jednym - przekonywał sam siebie.
Oddał się zmysłom... zastanawiał się. Po raz pierwszy od długiego czasu użył swojego mózgu.
Myślał...
Po godzinie olśniło go !
- Draconie! Mamy plan! - powiedział Vold z dumą.
- Nic mnie już nie obchodzi! Jestem do dupy! Znowu zemdleję! Nie wyśmiewaj się ze mnie!
Dracon zaniósł się płaczem.
- Posłuchaj mnie... naprawdę... pomogę Ci!
- ok
- hmm... tym razem dopniemy wszystko na ostatni guzik! Tak, zrobimy to! Będzie dobrze...
- W takim razie ok.
- ok.
Rozpisali harmonogram w kalendarzu z bravo gril:
- No, teraz czuję się pewnie! - Powiedział Dracon.
W ciszy przygotowywali się do akcji. Nagle pojawił się problem, Dracon wyszedł z kuchni.
Vold westchnął.
- Nie znalazłem woreczka na kulki więc wziąłem to... cokolwiek to jest.
- To są gumy, które przedwczoraj kupiłem w supermarkecie... nieważne - odparł Vold.
- ...cokolwiek to jest, nieważne.
Szykowali się dalej.
***
Potter, nie czuł się pewnie. Ostatnim razem zdał sobie sprawę, z tego, że przepowiedni Trelawney nie można ignorować. Dlategoż właśnie trzymał za rękę Rona. spojrzał w stronę wc, przypomniało mu się, że właśnie tam zmierzał... Zdecydowanym ruchem pociągnął Rona w tamtym kierunku.
- ej ! stary! Co Ty robisz? - krzyknął zdezorientowany Ron.
- nic, nieważne.... chodź ze mną... ja naprawdę muszę.
- o nie ! Baw się swoim.
Ron z zniesmaczoną miną poszedł sobie. Przerażony Potter rozpłakał się.
***
- Draconie! Mamy szczęście! Pozbył się kupy! - rozpromienił się Vold.
- O nie... słabo mi....
- Nie mdlej palancie.
- Nie mdleję... oh... ohh... aaaa... omg... ooo... aaaa... o nie... aghh... bleeh...
- ooo, taaak... mmm... chwila... taaaak! zdecydowanie! i mocno... taaak. ooo...
Dracon rozsypał kulki. Potter poślizgnął się... wiedział, że zbliża się najgorsze.
- Voldzie! Zgubiłem kartkę! Co teraz? Co teraz robimy do cholery? Co robimy? Cooo?
Vold zemdlał. Dracon spanikował. Potter uciekł.
***
Dracon i Vold kłócili sie.
- Jestem żałosny...
- Nie, to ja jestem żałosny...
- Nie... ja bardziej
- Ja jestem żałosny...
- Nie, bo ja...
- ehhh...
***
Potter tymczasem skakał z radości! Udało mu się! Właśnie pisał smsa do Sybilli...
'dzięki, pomogłaś mi... twa przepowiednia nieomylna :* pzdr : D'
i do bliźniaków...
' kocham was... a wasz auto omdlewacz w sprayu jest zaje**sty :* '
Dom:Slytherin Ranga: Dyrektor Hogwartu Punktów: 4576 Ostrzeżeń: 2 Postów: 772 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
- o nie ! Baw się swoim.
Przy tym zdaniu padłam.
Ta część wyszła ci chyba najelpieij ze wszystkich.
I ten kalendarzyk z bravo girl.
Super, Wióro, naprawdę jestem pod wrażeniem.
Kiedy następna część?
__________________
już nie noszę sukienek,
nie śpiewam ładnych piosenek
i chociaż jestem dziewczyną,
z chłopakami piję wino!
AAAAAA MÓWIŁAM CI ŻE JESTEŚ ZBOCZONA ZBOCZU!
Świetnie, świeetniee! : DDD
No dobra żeby już nie spamować powiem ci że jesteś c@@L sUiTa$$$nA i w ogóle KoChAnA x****
Taa. Pisz, pisz...
__________________
Pójdę bezpowrotnie daleko, hen,
Kiedy na nowo się narodzę,
Wszędzie na miłość głuchy jak pień,
Będę w sadach obrywał czereśnie.
Dom:Slytherin Ranga: Niewymowny Punktów: 1628 Ostrzeżeń: 1 Postów: 665 Data rejestracji: 14.09.08 Medale: Brak
Wióra... Ty mnie kiedyś zabijesz. x D Chyba jeden z najlepszych rozdziałów. ;d
Ja chcę kolejny rozdział, kolejny, kolejny, kolejny! ^^
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Opiekun Ravenclawu Punktów: 3691 Ostrzeżeń: 2 Postów: 516 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Wióra...Przeczytałam wszystkie rozdziały. Brak mi słów, żeby skomentować to opowiadanie. Bo to jest... najśmieszniejsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytałam!!! Jest trochę nienormalne, ale w jakimś takim pozytywnym sensie. Po prostu leżałam i niemalże płakałam ze śmiechu Nie sądziłam, że tak się wciągnę w TO (piszę z dużej litery z szacunku do tego Arcydzieła). Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!!!
- o nie ! Baw się swoim.
<leży i kwiczy ze śmiechu> To mnie po prostu rozbroiło...
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?
- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Genialne! . Takie dla zboczuchów ;D. Nie rozumiem, jak to może się komuś nie podobać ;D. Poprawia humor nawet w najgorszy dzień ;D. Gratuluję wiórze i pokładam się ze śmiechu ;D. Oczywiście "W"!!
W poprzednim odcinku...Vold mdleje, Dracon panikuje, akcja nie powodzi się. Potter nie rozstaje się z omdlewaczem w sprayu.
'Kochane Bravo...jestem głupi. Nawet mój specjalista nie potrafi mi pomóc. Panikuję, płaczę, mam problemy z ocenami. Nie potrafię się skupić na niczym. Pomóżcie, proszę. Dracon.'
Draconowi kapały rzewne łzy... wiedział, że nic mu nie pomoże, ale uznał, że trzeba zapytać specjalisty. Na inne pytanie w końcu odpowiadano tam, nawet na te dotyczące kaszanek. Tak... to ostatnia nadzieja - pomyślał smutno. Tak, muszę to skończyć. Wrzucił list do skrzynki.
'Drogi Draconie! Jesteś wspaniały, jesteśmy z Tobą! Na pewno dasz radę!'
Tak! Nareszcie! Tak! Dam radę! - ucieszył się Dracon całując gazetę. Ruszył w stronę domu Voldemorta.
***
Lord oddawał się zmysłom. Nie ucieszył się na widok Dracona... Wiedział, że ten nie dał spokoju... W ogóle nie wiedział nawet po co oni to robią. Po głębszym namyśle stwierdził, że wyszedł z tego jeden wielki wibrator w maśle. Tak. Robili co mogli, starali się... a nie zrobili tego co najprostsze. Tak nie zrobili tego. tak, właśnie tak! Tak!
Nagle odezwał się Dracon:
- Mamy plan!
- Nie, nie mamy planu!
- Dlaczego?
- To nie boli...
- Co nie boli?
- Nieważne.
- Nieważne... więc co?
- Co co?
- No plan, nie?
- aaaa! Zakradniemy się do pokoju Pottera i wrzucimy zapałki do jego łóżka... na prześcieradło. Położy się i z głowy.
- o
- no...
***
Obaj spoglądali smętnie na zapałki. Cóż... nareszcie się udało. Wyszli więc chyłkiem z domu Pottera. Dracon w duchu rozkoszował się szczęściem jakie dała mu ta szczerozłota gazeta. Vold cieszył się, że może się teraz oddać w pełni, swoim firankom...
***
Mina Pottera wyrażała wszystko co złe... w drżących dłoniach trzymał scenariusz, który mówił, ze jego chomik choruje na groszopryszczkę i w tym celu musi wzbudzić u siebie reakcję alergiczną...
- Cóż za wibrator w maśle - pomyślał - tak dbałem by nie dopuścić do żadnego dotykania zapałkami, a teraz sam muszę to zrobić... Ehh...
Spojrzał smętnie na małą, grzechoczącą paczuszkę.
***
Dracon czytał pudelka... Nagle wybuchnął płaczem. Znowu wszystko spieprzył... znów...
- Muszę zabrać stamtąd te zapałki, nie zdyskredytuję go w ten sposób! Przecież nie mogę mu pomóc! - pomyślał gorączkowo i wybiegł z domu.
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1432 Ostrzeżeń: 1 Postów: 332 Data rejestracji: 14.10.08 Medale:
Wióruś, wiesz, że ja Cię za ten fick ubóstwiam od rozdziału o trzymaniu się kupy *.*
wcześniej za nim nie przepadałam, ale tamten i następne są naprawdę lepsze. Teraz właściwie nie musisz już robić nic, bo mi w pamieci utkwiło: zajrzyj, czy czegoś nie napisała. Na pewno będzie boskie!
Ot, co.
Trzymaj się! (kupy...)
__________________
Suhak Nieczysty Absolutnie
zaraz dżemkę sobie utnie
i będzie kląskać z supermocą
jak to inne suhaki mogą i chcą.
- Medżik Dżemik, 15 III 2009 godzina 154:28
Hm, jakby ktoś był zainteresowany nowym forum dla początkujących pisarzy lub poetów, to zapraszam na PW. Może Mirriel to to nie jest, ale napewno coś dobrego z tego wyjdzie ;P Także - pisarze, do piór (klawiatur)! I po adresik na PW.
:D! fajnie, ze dopiero to zauważyłam
zaczynam powoli współczuć Malfoy'owi i Voldemortowi. Tyle prób, a żadna nie udana :<
jak zwykle mi się podobało, więc nie widzę sensu rozpisywania się .
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2042 Ostrzeżeń: 0 Postów: 175 Data rejestracji: 09.08.08 Medale: Brak
Jesteś chora na głowę!!! Ten ff jest obłędny, momentami nie mogłem powstrzymać śmiechu. Czekam na kolejne rozdziały z niecierpliwością. I chcę dedykację, bo inaczej nie dodam Pattisona
Edytowane przez Cee dnia 26-01-2009 15:04
Dom:Ravenclaw Ranga: Opiekun Ravenclawu Punktów: 3691 Ostrzeżeń: 2 Postów: 516 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Kocham Twoje opowiadanie, Wióro!!! Jest po prostu obłędne, nie wiem, jak wyrazić mój zachwyt słowami! Biedny Draco musiał się poradzić Bravo, żeby się trochę pocieszyć... Szkoda, że plan znowu się nie powiódł. Mam nadzieję, że następna akcja się uda...
Życzę Wena!!!
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?
- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?
9. Szkatułka z niespodzianką - z dedykacją dla Inferiusa
w zamian będzie mi dożywotnio dodawał zdjęcia Roberta do galerii i poprawiał błąd :DDD
W poprzednim odcinku...
Vold i Dracon podrzucają zapałki, nagły zwrot akcji, Dracon chce zapobiec nieszczęsciu.
- Uff... zdążyłem - powiedział zdyszany Dracon wybiegając z rezydencji Potterów. Wystarczyła mała chwila by jego niecny plan - zdyskredytowanie Pottera, nie powiódł się. Taka była dobra wiadomość, złą wiadomością jest to, że znów zarówno Vold jak i Dracon nie wiedzą co zrobić.
***
Potter wszedł do swojego pokoju. Był załamany i nie wiedział cóż uczynić. Jego zadanie było bardzo proste... dotknąć się zapałką. Tak, to nie było nic trudnego... jednak ponad jego siły. Przez tyle lat unikał siarki jak ognia, aby teraz zniweczyć tyle lat wyrzeczeń. Żuł gumę - malinową Orbit. Przypomniała mu się eliksirów. Tak, znowu był najgorszy...
Pamiętał jak wszyscy odpalali ogień pod kociołkiem zapałką, a on przez połowę czasu próbował wzniecić ogień trąc kamień o kamień...
Kapały mu rzewne łzy...
Jego głowę zapełnił inny obraz. Mały, ciasno zwinięty rulonik - zaproszenie na wizytę u Dumbledora. Harry zaniósł się płaczem na dobre.
To zdecydowanie najgorsze wspomnienie...
...wszedł do gabinetu, drzwi się zatrzasnęły z łoskotem, śmiech Albusa, szmaragdowa szata, brak szmaragdowej szaty, skrzypiące drzwi szafy, 'chodź, coś cipokażę' i...
Potter zacisnął oczy. Tak... guma nie może go opętać! Wyrzucił to wspomnienie z myśli 'zły dotyk boli przez całe życie' - to prawda - westchnął.
teraz wspominał swoje wakacje w komórce pod schodami. Przypomniły mu się listy miłosne, które pisał do Rona, przypomniały mu się wiersze i piosenki, które układał. Wstał podszedł do szafki i wyjął z niej tekturowe pudełko po kapciach. Zaczytał się...
Ronie...
Rude włosy, piękne loki,
piegów masa, zgrabne nogi,
ile dałbym choć za chwilę,
by móc wypowiedzieć tyle,
co najdroższe, co kochane,
na zawsze zapamiętane...
Był to ulubiony wiersz Ginny, ponieważ Potter, gdy zorientował się, że Ron jest heteroseksualny, w akcie desperacji tłumaczył się, że napisał to dla Ginny, a tytuł 'Drogi Ronie...' to zwykła, przyjacielska prośba, by przekazał go swojej siostrze. Wszystkie wiersze były dla Rona.
- Tak, właśnie tak - pomyślał.
Chwilę potem znalazł kolejny wiersz...
Twarz Twa jaśniejąca nocą,
niczym, burzy chmury gdy się grzmocą.
Kocham Twoje spojrzenie,
chętnie obejmę Cię ramieniem.
Znów płakał, tym razem ze wzruszenia.
- Siostra Rona nie jest zła -pomyślał- jej oczy są prawie takie jak Rona, ma również tak zgrabne kolana... nie, nie jest zła.
Chwilę potem pomyślał, że jest gotowy.
- Tak, zrobię to! Teraz i z tobą! - powiedział do zapałki i posunął ją po swojej twarzy.
Podszedł do lustra, z przestrachem otworzył oczy. O dziwo nie wydarzyło się nic.
- omg, o fu*k, o rotfl... - Jestem zdrowy!
Dom:Ravenclaw Ranga: Członek Wizengamotu Punktów: 1432 Ostrzeżeń: 1 Postów: 332 Data rejestracji: 14.10.08 Medale:
OMG : o
Hahaha : D
Mocne! Wierszyk przecudny <3
I wizyta u starego Dumbiego też mocna. : D
Haha czekam na dalej, cora zbardziej mi się to podoba! : d
__________________
Suhak Nieczysty Absolutnie
zaraz dżemkę sobie utnie
i będzie kląskać z supermocą
jak to inne suhaki mogą i chcą.
- Medżik Dżemik, 15 III 2009 godzina 154:28
Hm, jakby ktoś był zainteresowany nowym forum dla początkujących pisarzy lub poetów, to zapraszam na PW. Może Mirriel to to nie jest, ale napewno coś dobrego z tego wyjdzie ;P Także - pisarze, do piór (klawiatur)! I po adresik na PW.
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Jaaa, nie zapomne, jak czytałaś mi ten odcinek na głos.. To lepsze niż czytanie samemu *.*
Fajnie, że Harry się przemógł, nie moge się doczekać następnego odcinka. :>
wiora napisał/a:
To wcale nie jest śmieszne.
To jest śmieszne - po prostu nie rozumiesz, nie z mojej winy... ;P
Taki wiórowy Monty Python?
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
W poprzednim odcinku...
Listy miłosne. Zwrot akcji. szaleńcza pogoń z czasem...
Dracon dyszał niemożliwie głośno. Wszystko przez Pottera. Gdyby nie jego alergia, nie musiałby biec tak szybko. Wrzucił pospiesznie zapałki do pojemnika na odpady komunalne i odetchnął z ulgą. Teraz było mu o wiele łatwiej i lżej na sercu, więc oddał się zmysłom.
***
Vol d nie wiedział jaki zwrot akcji nastąpił w jego życiu. Nie wiedział też o ich drobnym sukcesie. Wierzył, że nadal mają co robić, był spokojny.
- Tak... tym razem na pewno wszystko się udało - pomyślał.
Oddał się zmysłom
***
Potter był zdezorientowany. Skoro zapałki nie działają, to cóż może zrobić ze swoim chomikiem?! Nie wiedział cóż uczynić... czuł się bezradny i mały... mniejszy nawet od swojego chomika Edwarda. Wprowadziło go to w niewyobrażalny smutek i otępienie.
***
Dracon zapukał do drzwi, a po chwili otworzył mu Vold.
- Osiągnęliśmy mały sukces! - krzyczał od progu.
- Mniejszy od Potterowego chomika?
- Większy!
- A więc..?
- Zdążyłem! Pozbierałem wszystkie zapałki.
- Poj***ło Ci się coś!
- Nie! To Tobie się poj***ło!!!11
Dyskutowali konstruktywnie do rana.
***
'Nie chce mi się pisać dalej... niesamowite, prawda? To chyba koniec... tak, chyba tak...'
...pisała Hermiona w swym notatniku. Zawsze była dziwna, jednak gadanie z kartką papieru nigdy nie było oznaką normalności. tak, właśnie tak było...
'ta historia nic nie wnosi. Właśnie tak. Napisałam ten akapit tak dla jaj... właśnie tak. Tak, tak, tak.'
***
O godzininie 6.06 Vold pojął w czym rzecz. Była już 6.08, więc od dwóch minut wymyślali nowy, niecny plan. Tradycyjnie bezskutecznie.
- hm... Draco?! Jak bardzo nienawidzisz Pottera?
- hm... tak bardzo jak ty nie lubisz tego pedofila Dumbiego.
- aha... po namyśle stwierdzam, że jest tylko jedno możliwe rozwiązanie...
- tzn?
- Musimy go pozbawić głównej roli w 'Życios Chomikos'!
- noo... ale jak?
- Musimy się pozbyć jego głównego bohatera.
- o rotfl... haha! No co ty?
- noo
- No bez jaj!
- No dokładnie!
Ciąg dalszy nie nastąpi...
zdaję sobie sprawę z tego, że większość nie zrozumie tegoż błyskotliwego zakończenia, więc w razie czego gotowa jestem wytłumaczyć.
__________________
- No bez jaj!
- No dokładnie!
Ciąg dalszy nie nastąpi... Rozbawiony zdaję sobie sprawę z tego, że większość nie zrozumie tegoż błyskotliwego zakończenia, więc w razie czego gotowa jestem wytłumaczyć.
Jaaa, nie zapomne, jak czytałaś mi ten odcinek na głos.. To lepsze niż czytanie samemu *.*
Muahaha, zgadzam się. Nawet ja poprawiałam Cie, gdy sama sie nie mogłaś doczytac ! I hm. Błyskotliwe zakończenie? Jak dobrze pamietam, to potrzebowałam czasu, żeby zrozumiec to zakończenie, a nawet sama mi tłumaczyłaś. ;d
No, oczywiście, rozdział świetny, była jedna literówka, ale uważajmy, że jej nie ma, po prostu ;d.
A najbardziej żałuję tego, że to już koniec, bo przyznam - było fajne. :D
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.