Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 75 Ostrzeżeń: 0 Postów: 15 Data rejestracji: 28.07.09 Medale: Brak
Ciężko mi trochę komentować, bo wciąż jestem w swego rodzaju szoku Najlepiej zacznę od Twojego pytania. O tak, eksperyment jak najbardziej udany. Muszę przyznać, że mi też trzeci rozdział najbardziej przypadł do gustu. Tak wiele się dzieje. Porównując to złożone spojrzenie z punktem widzenia z mocno ograniczonej perspektywy jednej osoby, łatwo stwierdzić, który rozdział jest (przynajmniej pod tym względem) najlepszy.
Wprowadziłeś mnóstwo różnych tajemnic i zagadek. Pomimo tego, każdy wątek jest przykładnie uporządkowany, więc nie idzie się pogubić. Nawet ja i moje skromne IQ daliśmy sobie radę Zauważmy, że ja mące kreatywny nurt nawet w komentarzu (patrz powyżej ) Aczkolwiek mam nadzieję, że da się mnie jeszcze zrozumieć.
Przejdźmy nareszcie do treści.
Bardzo spodobała mi się kreacja Hermiony i pomysł z sierocińcem. Fajnie, że pokazałeś tą kruchą, wrażliwszą stronę osobowości zaradnej panny Granger. Poza tym przy tych wszystkich zabiegach nie zgubiłeś jej wewnętrznego indywidualizmu.
Szczególnie spodobał mi się motyw kruka. W kilku zdaniach udało Ci się bardzo wyraźnie naszkicować jego osobowość. Jakoś wyjątkowo zaintrygowała mnie ta postać. To jak opatrznie zrozumiał zamiary Lupina, jak przyglądał się całej scenie przez swój prywatny pryzmat, wydaje się dużo nim mówić. Choć po raz pierwszy tak szczegółowo zająłeś się jego przemyśleniami, to już udało Ci się dokładnie wyznaczyć elementy mocno zrośnięte z jego charakterem, cechy prymarne itd. Oj, jak widzisz, ptaszysko niezwykle mnie ciekawi
Oprócz tego zaserwowałeś nam liczne zagadki, tajemnice, półsłówka. Jest tego tyle, że odpadłyby mi palce, gdybym chciała wszystko wypisywać
Ale w jedno uwierzyć nie mogę! Harry nie żyje? W końcu ktoś go ubił? Tak na serio? Nie żebym coś miała do chłopaka (chociaż można to odbierać opatrznie: im większa dzieje mu się krzywda, tym bardziej pozytywne komentarze piszę ), ale to by była przyjemna odmiana, jakby tak raz na zawsze sobie umarł ale i tak nie wierzę! Ciągle mi się wydaje, że w następnym rozdziale magicznie ozdrowieje.
Black po złej stronie mocy? No, no, no. Ciekawie. Ale nie wyciągam żadnych wniosków - tu wszystko jest podchwytliwe
A i bezczelność Blacka względem Czarnego Pana - mistrzostwo
Motyw z heroiną też świetny. Dodaje całej sprawie ciut komizmu, ciut tragizmu.
Ogólnie nie mam się do czego przyczepić, więc zainteresowana do granic możliwości czekam na ciąg dalszy.
__________________
"- Co? Źle ci ze mną?
- Nie jest mi źle. Jest mi niedobrze."
Dom:Slytherin Ranga: Wybraniec Punktów: 9603 Ostrzeżeń: 1 Postów: 1,479 Data rejestracji: 27.07.09 Medale: Brak
o mamo droga ! ja praktycznie nie wiem co powiedzieć.
jedyny błąd to mała literówka, ale to mało ważne. Myślałeś kiedyś, żeby wziąć udział w jakimś konkursie literackim ? Napisać coś, wyslać, wygrać -,- świetnie opisujesz uczucia, wogóle wszystko jest opisane w taki sposób, że bardzo łatwo wczuć się w postać, wyobrazić sobie całą scenerię , poprostu idealnie ; D i opowiadanie trzyma ciągle w napięciu, a ja jestem niecierpliwa. o jej, jaki bełkot. czekam zniecierpliwiona na ciąg dalszy, i chyba tyle, bo sama się plącze w tych wypowiedziach *,* serdecznie pozdrawiam i dalej takiej wspaniałej weny życzę < ;
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Przeciętny Uczeń Punktów: 170 Ostrzeżeń: 1 Postów: 19 Data rejestracji: 27.07.09 Medale: Brak
I znasz się na ortografii, co masz u mnie na wielki plus. : D
Hehe : > Jako dyslektyk jestem dumny, że tak uważasz : ] (choć mój open office mógłby się nie zgodzić, bo bezlitośnie mi podkreśla każde słowo, które napiszę )
Nie mogę się doczekać, aż okaże się, kim jest tajemnicza wielbicielka Harry'ego,
Oj! To se poczekasz jakieś... bo ja wiem... hmm... 20 do 40 rozdziałów? ^^ Choć wskazówki co do tożsamości będą się po drodze pojawiać. Jest to postać kanoniczna, więc śmiało możesz zgadywać : >
Ale w jedno uwierzyć nie mogę! Harry nie żyje? W końcu ktoś go ubił? Tak na serio? Nie żebym coś miała do chłopaka (chociaż można to odbierać opatrznie: im większa dzieje mu się krzywda, tym bardziej pozytywne komentarze piszę Rozbawiony), ale to by była przyjemna odmiana, jakby tak raz na zawsze sobie umarł Rozbawiony ale i tak nie wierzę! Ciągle mi się wydaje, że w następnym rozdziale magicznie ozdrowieje.
Pozwolę sobie na spoiler i powiem: trup na amen : > Do końca tego ff pozostanie martwy. Choć muszę przyznać, że będzie mi go brakowało (nad kim ja się teraz będę znęcać )
Black po złej stronie mocy? No, no, no. Ciekawie. Ale nie wyciągam żadnych wniosków - tu wszystko jest podchwytliwe Język
Całkiem rozsądne podejście do sprawy
Myślałeś kiedyś, żeby wziąć udział w jakimś konkursie literackim ? Napisać coś, wyslać, wygrać -,- świetnie opisujesz uczucia, wogóle wszystko jest opisane w taki sposób, że bardzo łatwo wczuć się w postać, wyobrazić sobie całą scenerię , poprostu idealnie ; D
: < Szczerze mówiąc, to ja jestem bośleśnie świadom swoich braków warsztatowych. Wystarczy spojrzeć na teksty z mirriel przy których wyglądam wręcz śmiesznie : [ Choć muszę przyznać, że akurat ten rozdział mi wyszedł : > Właściwie jest on doskonały : P (grunt to dobra samoocena^^)
Dzięki wszystkim za komentarze (czyt. czekam na więcej : > ). Aż chce się pisać, gdy się je czyta : P
Dom:Gryffindor Ranga: Uczestnik Klubu Ślimaka Punktów: 477 Ostrzeżeń: 0 Postów: 116 Data rejestracji: 29.07.09 Medale: Brak
Gratuluję wyobraźni. To wszystko jest spójne i bardzo dobrze pomyślane. Zszokowało mnie, że Voldemort się zmienił. On powstrzymujący się od torur? Niesamowite... I Syriusz przechodzący na stronę śmierciożerców... Bardzo wciągnął mnie wątek Hermiony. Zawiera dużo opsiów przeżyć wewnętrznych i przemyśleń.
Krytykuję tylko to, że nie wiadomo co dzieje się z Harrym. Może w następnym rozdziale to wyjaśnisz. Mam taką nadzieję.
Nie krytykują fabuły, bo nie wiem co jeszcze wymyślisz, ale wiem, że mnie to i tak zaskoczy i zszokuje.
Życzę weny i szybkiego pisania.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Uzdrowiciel Punktów: 2495 Ostrzeżeń: 1 Postów: 421 Data rejestracji: 30.08.08 Medale: Brak
Dobsz. Nie będzie więcej szturchania. Skorzystam z chwili, kiedy wszyscy mnie olewają i napiszę ten komentarz. Od początku do końca. Będę dzielna. Obiecany komentarz, część pierwsza.
Rozdział I
Usterki (te duże, te drobne i te, które zauważam tylko ja, bo jestem strasznie czepialska):
Na peronie kupił najnowszy numer Proroka, aby zająć czymś umysł w domu wujostwa. Zaraz po wejściu do pokoju usiadł przy biurku i pogrążył się w lekturze gazety, aby się zrelaksować po podróży.
Słowo na czerwono - niepotrzebne (wiadomo, co czyta) Tylko wybija z rytmu.
Sądzili, że Harry z jakiegoś powodu ich unika, co przyjęli za dobrą monetę.
Ja zamieniłabym to na "uznali".
I tak miał problemy z ustaniem na nogach, nawet gdy nie był potrącany przez krewnych.
A przez nie-krewnych? Imo, niepotrzebnie wyszczególniasz.
Chłopak wyglądał po prostu strasznie. Czarne włosy niewiele mniej rozczochrane od włosów Syriusza zaraz po ucieczce z Azkabanu były tak przetłuszczone, że aż się posklejały. Koszulka, której nie ściągał od tygodnia, pomimo pierwotnie białej barwy, poszarzała i przylepiła się do jego ciała. Na dodatek wydzielał z siebie bardzo nieprzyjemny zapach. Jego skóra stała się tak blada, że prawie biała, co kojarzyło się nieprzyjemnie z ciałem topielca wyłowionego z wody po paru tygodniach. Najstraszniejszy widok przedstawiały oczy. Ciemne cienie pod nimi były niczym w porównani z samymi oczami, które były przekrwawione i... puste.
Za dużo powtórzeń jak na tak krótki fragment. Nie gra też opis koszulki "pomimo tego, że pierwotnie była biała, poszarzała" zamieniłabym na "...tygodnia, pierwotnie biała, poszarzała". No i mam poważne wątpliwości czy topielec na pewno jest biały, ale ekspertem nie jestem, mogę tylko przypuszczać.
Była w nim taka niemoc, załamanie i zagubienie, że nawet on odczuł po raz pierwszy w życiu potrzebę niesiania pomocy kuzynowi.
Aby uniknąć powtarzania "był", a używasz go zdecydowanie za często, proponuję "biła od niego taka niemoc...". No i tak jakby zmienia ci się podmiot, słabo skupiony czytelnik może w pierwszej chwili nie zauważyć, że najpierw chodzi o Harry'ego, a potem o Dudley'a.
Droga z salonu do pokoju zajęła mu prawie dziesięć minut. Był to chyba jego rekord, bo zazwyczaj pokonywał tę trasę ponad pięć razy szybciej.
Nawet "ponad pięć razy szybciej" to, moim zdaniem, stanowczo za dużo. Wprawdzie nie mieszkam w domku jednorodzinnym, a w mieszkaniu w trzypiętrowej kamienicy, ale pokonanie drogi mój pokój - strych to nie więcej niż 40 sek. W dwie minuty można naprawdę daleko zajść. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że Potter był wysportowany, a ja jestem raczej domowym zwierzątkiemr30;
Postanowiłam wysłać Ci tą książkę, którą napisał mój dziadek.
TĘ książkę. No i tak sformułowane zdanie sugeruje, że najważniejsze w tej książce jest, nie jest treść, ale fakt, że została napisana przez dziadka Tajemniczej Nieznajomej. Takr30; kulawo.
In plus:
Dobra kreacja wuja Vernona. Nieśmieszny żart i obłudne martwienie się o Pottera czynią z niego nieprzyjemną osobę, ale nie Potwora Pożerającego Noworodki na Śniadanie, rodem z blogów, w których główne trÓ bohaterki są niezrozumiane przez Tych Strasznych Ojców, Jeszcze Gorsze Matki i Potworne Macochy. Twój Vernon jest czarnym charakterem dnia codziennego. Ładnie.
Świetny kawałek, gdy Potter wpada do pokoju, zdecydowany na walkę. Bardzo dynamiczny. Generalnie odniosłam wrażenie, że lepiej się czujesz w "opisach" akcji, a nie otoczenia. No i język, którego używasz bardziej do tego pasuje. Mam rację? Chociaż muszę przyznać, że zdjęcia od Tajemniczej Nieznajomej (wyczuwam ironię, więc nie zamierzam truć, że to określenia rodem z wymiotnych blogasków) opisane były dobrze. Wyważyłeś ironię komentarzy i ogólną drastyczność tych scen. Wyszło ładnie.
Syriusza upijającego się i wspominającego Jamesa i Lily kupuję. Nie lubię go, ale kupuję. Bardziej do mnie przemawia właśnie taka kreacja, Syriusz-Wiecznie-Żyjący-Przeszłością, niż Syriusz suszarkowy. Dlaczego? Bo tak.
Także Potter, który w końcu zrozumiał, że jest idiotą i powinien się wziąć w garść, zamiast opieprzać, jest bliski mojemu wyobrażeniu. Wprawdzie mam niskie mniemanie o jego zdolnościach umysłowych, ale jakoś trudno mi uwierzyć w to, co usiłuje nam wcisnąć Rowling - Potter głównie gra w quidditcha i zna się tylko na Obronie Przed Czarną Magią.
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.