[spoiler] Kolejne recenzje "Księcia"
Dodane przez Lady Snape dnia 09 September 2008 13:18
Kilka dni temu, 6 września, w Chicago nieliczni szczęściarze mieli przyjemność uczestniczyć w próbnej emisji filmu Harry Potter i Książę Półkrwi, którego premiera zaplanowana jest na lipiec 2009. W sieci właśnie pojawiły się kolejne szczegółowe recenzje wspomnianej produkcji. Opublikowały je na swoich stronach serwisy MuggleNet oraz Aintitcool i jak nietrudno się domyślić, spoilerów w nich więcej niźli nargli w jemiole. Jeśli macie ochotę zapoznać się ze sprawozdaniem zamieszczonym na stronie Aintitcool.com koniecznie złapcie ten świstoklik, natomiast recenzja z MuggleNet czeka tutaj. Dla osób, które z angielskim mają nieco większe kłopoty niż reszta ludzkości przygotowałam streszczenie drugiej z wymienionych recenzji. Znajdziecie je pod czytaj więcej.
Treść rozszerzona
Kilka dni temu, 6 września, w Chicago nieliczni szczęściarze mieli przyjemność uczestniczyć w próbnej emisji filmu Harry Potter i Książę Półkrwi, którego premiera zaplanowana jest na lipiec 2009. W sieci własnie pojawiły się kolejne szczegółowe recenzje wspomnianej produkcji. Opublikowały je na swoich stronach serwisy MuggleNet oraz Aintitcool i jak nietrudno się domyślić, spoilerów w nich więcej niźli nargli w jemiole. Jeśli macie ochotę zapoznać się ze sprawozdaniem zamieszczonym na stronie Aintitcool.com koniecznie złapcie ten świstoklik, natomiast recenzja z MuggleNet czeka tutaj. Dla osób, które z angielskim mają nieco większe kłopoty niż reszta ludzkości przygotowałam streszczenie drugiej z wymienionych recenzji. Znajdziecie je pod czytaj więcej.


Recenzent MuggleNet opisuje tajemniczą atmosferę, panującą podczas próbnej emisji, podkreślając, że nie wiedział, jaki film właściwie dane mu będzie zobaczyć. Powiedziano tylko, że oczekuje się opinii na temat produkcji; nie można było wnieść żadnych urządzeń zapisujących, skonfiskowano także telefony. W trakcie oczekiwania na film dało się dostrzec producenta H,P Davida Heymana, zaś w momencie, gdy światła zostały przyciemnione, ogłoszono, że widzowie przyszli zobaczyć niekompletną jeszcze wersję Księcia Półkrwi.

Sfilmowana została scena runięcia mostu. W filmie nie pojawia się minister mugoli, zaś całą katastrofę widzimy z perspektywy zarówno mugoli, jak i czarodziejów. Dursley'owie nie pojawiają się w filmie, widzimy za to Harry'ego czekającego na Dumbledore'a. Gdy wspomniana dwójka za pomocą teleportacji łącznej dostaje się do wioski, w której pomieszkuje tymczasowo Slughorn zainteresowanie naszego recenzenta mocno wzrasta. Jego zdaniem nie ma powodu do zmartwień. Broadbent w roli Slughorna ponoć radził sobie dobrze, zaś nasz sprawozdawca twierdzi iż był pod wrażeniem, jeśli chodzi o sposób w jaki przedstawiono postać Horacego w filmie - był zadowalającym odbiciem książkowego Slughorna. Scena, w której Harry i Dumbledore spotykają się z Horacym jest zaskakująco zbieżna z książką, podobnie zresztą jak większość filmu. Niemałe zaskoczenie i zachwyt budził Slughorn-tapczan.

Następnie dzięki wydarzeniom przy uliczce Spinner's End otrzymaliśmy próbkę tego, czego możemy spodziewać się po Rickmanie-Snape'u i McCrory-Narcyzie Malfoy, składających Wieczystą Przysięgę. Recenzent zwrócił uwagę na strój i wygląd Snape'a. Jego zdaniem Alan Rickman prezentował się naprawdę dobrze.

W momencie gdy akcja przenosi się do Nory wszystkie obawy recenzenta związane z Bonnie Wright w roli Ginny zostają rozwiane. W "Księciu" można zobaczyć naprawdę mroczne sceny, zaś sprawozdawca z całą mocą podkreśla, iż żadną miarą nie może on zostać nazwany filmem dla dzieci. Wszystko przepełnione jest prawdziwą intensywnością, jak choćby scena z Katie Bell i zaklętym naszyjnikiem. Jak czytamy w recenzji: ludzie powinni zastanowić się dwa razy, zanim przyprowadzą na seans swoje pociechy.

Jeśli chodzi o nasze ukochane trio, ponoć gra aktorska Emmy Watson nigdy nie była lepsza. W filmie zdarzył się nawet moment, gdy poruszony recenzent mało nie wrzasnął: "To moja książka Hermiono!", tak przejął się tym, co dzieje się na ekranie. Podobnie sceny z Rupertem, były wyjątkowo zabawne. Postać Lavender jest wesoła i zaskakująca, zupełnie nie irytuje widza. Dodatkowym atutem filmu jest powrót quidditcha -powrót, który wzbudził w recenzencie prawdziwą radość.

Choć film bardziej niż kiedykolwiek skupia się na trójce głównych bohaterów, inne postaci nie są potraktowane po macoszemu. Matthew Lewis w roli Neville'a nie pojawia się w filmie nazbyt często, jednak wszyscy wiemy, że już wkrótce zagra wspaniałą rolę w Insygniach Śmierci. Ponoć dobrze uchwycono charaktery postaci pobocznych, nawet jeśli rzadko pojawiają się na ekranie, zaś nowi aktorzy, w tym odtwórcy ról Cormaca McClaggena i Lavender Brown w pełni zasługują na pochwałę.

Recenzenta zaskakuje i cieszy jednocześnie częsta obecność Draco na ekranie. Od samego początku Tom Felton wkładał dużo pracy w kreację postaci Malfoy'a i miło jest zobaczyć, że Draco-Tom wreszcie pojawia się w filmie odpowiednią ilość razy. Widza w końcu usatysfakcjonuje także Michael Gambon, zaś kulminacyjny moment filmu to kawał dobrej roboty.

Inną świetną rzeczą, którą eksponuje ta produkcja jest dbałość o detale i mało ważne z pozoru rzeczy. Pamiętnik Toma Riddle'a czy Mapa Huncwotów to miłe akcenty przypominające nam o wydarzeniach z wcześniejszych filmów i dodające ekranizacji "Księcia" prawdziwej magii.

Do swoich ulubionych scen recenzent zalicza Magiczne Dowcipy Weasley'ów z bliźniakami na pierwszym planie. Ulica Pokątna jest zupełnie inna od tej, którą pamiętamy: opustoszała, z zamkniętym sklepem Ollivandera, przypomina, że nie jest już tak jak dawniej.

W filmie nie zobaczymy Gauntów, zas wycieczek w głąb myślodsiewni odbędziemy trzy: by zobaczyć Dumbledore'a odwiedzającego w sierocińcu młodego Toma Riddle'a i by zerknąć na dwie wersje wspomnień Slughorna: pierwszą zmodyfikowaną przez Horacego i drugą, przy której nikt nie majstrował.

Scena w jaskini, która w filmie mogła zostać przecież tak łatwo zepsuta, wyszła naprawdę świetnie. Zdaniem recenzenta jest niesamowita i zgodna z jego własnymi wyobrażeniami. Pochwały należą się twórcom efektów specjalnych. Oglądanie Harry'ego, zmuszonego siłą wlewać Dumbledore'owi eliksir do ust to scena nie mniej surowa i przerażająca niż w książce, zaś, scena śmierci Dumbledore'a z pewnością utkwi w pamięci.

Recenzent kończy zapewnieniem, że ludziom, którzy robią filmy o przygodach młodego czarodzieja leży na sercu zadowolenie fanów. Po projekcji wszyscy zostali poproszeni, by szczegółowo odpowiedzieć na pytania dotyczące filmu: tempa, bohaterów ii ich kreacji oraz całej reszty. Filmowcy mają jeszcze czas i ogromną chęć, by wszystko dopracować.